- Hydepark: Co z tą grozą?

Hydepark:

opowiadania

Co z tą grozą?

Podobno pierwsze zdanie jest najważniejsze, więc zacznijmy dramatyczno-prowokacyjnie: Czy portalowej grozie grozi zagłada?

 

Przeglądając nasz dział opowiadań, łatwo zauważyć, że ze wszystkich czterech dostępnych gatunków (science-fiction, fantasy, horror, inne) teksty grozy zdecydowanie radzą sobie najgorzej. Zobaczcie sami:

  • z 57 horrorów opublikowanych w 2021 r. (wyliczenie moje, więc możliwe, że w rzeczywista wartość różni się o jakieś 57) do Biblioteki dostały się zaledwie 3 (słownie: trzy) teksty,
  • Ostatnie piórko za horror zostało przyznane jeszcze w roku 2019 (!).

Jako fan horrorów (choć bardziej filmowych niż książkowych) zastanawiam się jaka jest przyczyna takiej sytuacji. Czy po prostu straszne historie są już tak oklepane i wtórne, że naprawdę rzadko pojawia się coś godnego uwagi? A może są one trudne warsztatowo i młodzi (doświadczeniem) twórcy sobie z nimi nie radzą?

 

Komentarze

obserwuj

Wydaje mi się, że tu może chodzić o preferencje użytkowników i fakt, że ciężko napisać dobry horror (wtórny czy oryginalny), tak by nie popaść w przesadę.

Ja tam się próbowałem zmierzyć z grozą raz, publikując tekst w tym miesiącu. Opinie są różne, zazwyczaj, że grozy mało. Zagęszczenie atmosfery tak, żeby opowiadanie straszyło, to nie jest łatwa sprawa.

Known some call is air am

Wiesz, ja piszę sporo grozy, ale nie taguję jej jako “horror”, tylko “inne”, bo horror to dla mnie ciasna szufladka, w której niekoniecznie mieści się weird i jemu podobne, czy też lovecraftowska groza.

Jestem zresztą z tych wspomnianych osób, które publikowały w Histerii i SU (drugie opko przyjęte w tegorocznym naborze), a jeszcze inne leci lada moment w antologii bizarrowej. Zeszłoroczne piórko, które ukaże się w Fantastycznych Piórach 2020, to też groza.

Jeśli więc pytasz o grozę, to mam wrażenie, że ma się ona nie najgorzej, ale może inni mają podobne jak ja wątpliwości do tagowania jako horror? Może więc więcej grozy kryje się pod innymi tagami?

Pytanie więc: o co tak naprawdę pytasz ;)

http://altronapoleone.home.blog

Zgadzam się z komentarzami powyżej – czasem tagowanie “horror” uważa się za zbyt przesadne/niebezpieczne dla tekstu zawężenie. Ja z kolei często w opowiadaniach dopatruję się elementów horroru (będąc przekonaną, że je tam znalazłam), co – ku mojemu szczeremu zdumieniu – nierzadko spotyka się z bardzo ostrym sprzeciwem ich autorów. 

Niemniej uważam, że i ostatnimi czasy powstało tu bardzo dużo bardzo dobrych tekstów grozy. 

 

Pozdrawiam serdecznie. :)

Pecunia non olet

Mam wrażenie, że polska groza (horror) od zarania nie wpisuje się w polska fantastykę. Ze znanych twórców w XX wieku był bodaj tylko Grabiński. Po zmianie ustroju też raczej dominował science-fiction lub fantastyka socjologiczna czy religijna. Dopiero później (po Wiedźminie Sapkowkiego) zaczęło pojawiać się fantasy. Potem pojawił się Łukasz Orbitowski czy Stefan Darda, ale nie było widać wielu naśladowców. Dopiero niedawno polski horror przeżywa swoisty renesans, pojawiło się sporo zdolnych twórców (Gunia, Wybraniec, Bielawski, Siwiec, Szymczak). Może w tym bym upatrywał takiego stanu rzeczy jak mała popularność horroru na portalu. Po prostu polska groza nie utrwaliła się w pamięci czytelnika. W latach 90 gdy rynek zalany był książkami dominował King, Masterton, Koonz czy Clive Barker.

W księgarniach, zwłaszcza tych sieciówkowych, jest też tak, że horrory ładują na jeden regał z fantastyką pokroju Tolkiena. Ma to na celu uproszczenie ekspozycji. do najbardziej podstawowych kategorii, bo niektóre książki wpasowują się do kilku gatunków.

Właśnie nominowałam opowiadanie Outty Sewera – Lamb Farm Road. Nad wyraz zacny horror. Gorąco polecam! :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cztery piórka poleciały w 2020 z okazji Kawki z Kawką. Może nie ma tam dosłownie tagu horror, ale weird to też chyba groza?

Moje zeszłoroczne piórko z kolei z Korespondencji z Providence – też weird + HPL. Akurat w tym konkursie jedyne piórko, ale jednak ;)

http://altronapoleone.home.blog

Potem pojawił się Łukasz Orbitowski czy Stefan Darda, ale nie było widać wielu naśladowców.

Kojarzę jakąś wypowiedź Orbitowskiego, w której twierdził, że przestał pisać horrory właśnie ze względu na niskie zainteresowanie taką literaturą wśród wydawców i czytelników. Ale nie dam sobie ręki uciąć, że moja pamięć czegoś nie poplątała.

 

(...) nie taguję jej jako “horror”, tylko “inne”, bo horror to dla mnie ciasna szufladka, w której niekoniecznie mieści się weird i jemu podobne, czy też lovecraftowska groza.

(...) czasem tagowanie “horror” uważa się za zbyt przesadne/niebezpieczne dla tekstu zawężenie.

Może nie ma tam dosłownie tagu horror, ale weird to też chyba groza?

 

Czyli wniosek jest chyba taki, że publikujemy opowiadania w klimacie grozy, ale nie lubimy tagu “horror”. Ciekawe – ja akurat miałem zawsze takie wyobrażenie, że “horror” jest ogólniejszym pojęciem i jest tam miejsce i dla Kinga i dla Lovecrafta itp. Możliwe, że tag “groza” zamiast “horror” ułatwiłby kategoryzację opowiadań (wiem, że niewykonalne).

 

PS: Widzę że Belhaj postanowił poprawić stan portalowej grozy i opublikował horror. Przypisuję ten sukces mojego wątkowi. ;)

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

Elanar dokładnie tak zrobiłem. Także zapraszam do czytania :)

Możliwe, że tag “groza” zamiast “horror” ułatwiłby kategoryzację opowiadań (wiem, że niewykonalne).

Tak, tag “groza” by mi pasował i też wiem, że to niewykonalne :(

http://altronapoleone.home.blog

Czyli wniosek jest chyba taki, że publikujemy opowiadania w klimacie grozy, ale nie lubimy tagu “horror”. Ciekawe – ja akurat miałem zawsze takie wyobrażenie, że “horror” jest ogólniejszym pojęciem

 

Zgadzam się zdecydowanie, Autorzy zazwyczaj nie lubią określenia “horror” i ja również zawsze uważałam je za dużo ogólniejsze, a komentując i chwaląc dany tekst, wskazywałam często odnajdywane tam elementy horroru, uważając to za ogromny atut. Jak się okazywało, Autorzy nie zawsze podzielali moje zdanie – groza według Nich była, jednak – choćby tylko elementów horroru – dostrzec nie chcieli. surprise

Pecunia non olet

Ja również używam tagu inne przy tekście, który ociera się o horror. W ogóle często używam tego określenia, bo opowiadanie z reguły trudno podpiąć pod jedno, sztywne zagadnienie. A przy okazji jak ktoś spragniony grozy to będzie autopromocja, bo wydaje mi się, że mój najnowszy tekst na tytuliki coś tam z grozą wspólnego ma: https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/27428

A ja jestem łagodny miś i jak widzę tag ‘horror’, to taki tekst lub film omijam dużym łukiem. Być może takich misiów jest więcej.

Tak jak wspomnieli poprzednicy, czasem horrory i szerokopojęta groza mieszczą się pod innym tagiem. 

Z moich obserwacji wynika, że często horrory, w typowym znaczeniu tego słowa, są słabe bo nie budują napięcia / wystawiają czytelnika na męczącą ekspozycję. Często są typowe, zdarza się także, że autorzy horrorów płyną z fabułą na tyle, że w środku wyskakują wydarzenia i potwory, które nie mają podstawy, by się tam znaleźć – ot, taka próba zrobienia efektu.

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Nowa Fantastyka