Czasopisma

Dodaj recenzję

Nowa Fantastyka 04/20

Łukasz M. Wiśniewski

PYRKON, CZYLI OD ZERA DO BOHATERA

 

Na starcie był to całkowicie normalny konwent. Wiele takich robiliśmy swego czasu i robimy do dziś. Szkoła lub lokalny ośrodek kultury, zabieganie o obecność rodzimych pisarzy, dodatkowe atrakcje. Organizujący imprezę Poznański Klub Fantastyki „Druga Era” jako dość niepokorny odłam ruchu fanowskiego miał łatkę „wrzodu fandomu” (dumnie i ironicznie nosi ją do dzisiaj). 

 

Łukasz Czarnecki

MIĘDZY NAMI, JASKINIOWCAMI

 

Żyjemy w świecie całkowicie poddanym władaniu człowieka. Niewiele jest już miejsc nietkniętych dłonią przedstawicieli naszego gatunku. Epoka ta to jednak w dziejach zarówno planety jak i ludzkości zaledwie mgnienie oka. Przez większość swej historii rodzaj Homo nie stał bynajmniej na szczycie łańcucha pokarmowego. Przez dziesiątki mileniów nasi przodkowie równie często, jeśli nie częściej, byli nie tyle myśliwymi, co ofiarami groźnych przedpotopowych bestii. Okres zwany prehistorią już od ponad stu lat rozbudza wyobraźnię znudzonych mieszkańców miast.

 

Witold Vargas

I PRZEZWYCIĘŻYŁ ŚMIERĆ

 

Oto obiecany ciąg dalszy poprzedniego artykułu. Dość W drugiej części chciałbym dać umarlakom nieco świętego spokoju i opowiedzieć o kilku legendarnych motywach ze śmiercią w tle. Bądź co bądź, śmierć nie tylko istnieje ‒ potrafi też się przydarzyć… Rzadko, ale jednak.

 

Ponadto w numerze:

– wywiady z Marvano i Grupą Filmową Darwin;

– scenariusz RPG do systemu “Tajemnice Pętli”;

– opowiadania m.in. Jeffreya Forda, Charlesa Yu i Wojciecha Zembatego;

– nominacje do Nagród “Nowej Fantastyki” 2020;

Rynn rysuje oraz kolejne spotkanie z Lilem i Putem;

– nowa rubryka Erpegowe Piekiełko;

– felietony, recenzje i inne stałe atrakcje.

 

Komentarze

obserwuj

Jeszcze w trakcie lektury chciałbym powiedzieć, ze bardzo dobry pomysł z działem “Erpegowe piekiełko”.

Przydałby się też drugi (być może krótszy, nawet półstronicowy), w podobny sposób opisujący nowości filmowo-serialowe :) Niby są zajawki na drugiej stornie, ale zwykle niewiele mówiące – a w konwencji takiej, jak w “Erpegowym piekiełku” o każdym tytule jest jakaś drobna informacja.

 

Edit:

No to po lekturze numeru.

 

Publicystyka raczej słabo. Za to ciekawym urozmaiceniem były recenzje klasyki, no i wspomniane już newsy rpgowe.

Opowiadania…

“Kim nie jesteśmy” – bardzo mi się spodobało. Tekst porusza kilka ciekawych, niby znanych od lat, a nadal spychanych pod dywan antropocentrzmu, teorii i obserwacji, w tym tych związanych ze zbiorowym zachowaniem bakterii. Aż dziw, że nie padło jeszcze odniesienie do wpływu bakterii jelitowych na zachowanie ludzkie. Ciekawostką było też zgranie wątku promieniowania z felietonem Starosty. Ogólnie bardzo udany tekst, pozwalający trochę pomyśleć i pogdybać.

“Ten, który stąpa po linie” – trochę wygląda na to, jakby pomysł, który byłby całkiem niezły na przestrzeni jednej, może półtora strony, został na siłę rozciągnięty do stron pięciu.

“Siódmy dzień polowania” – a to fantastyka zupełnie innego typu. Taka bardzo humanistyczna, dotycząca wartości, spokojna i na przemyślenie. Podobało mi się.

“Wyprawa na biblioteczkę” – znudziło mnie.

“Dobra i zła wiadomość” – trudno mi ocenić, ale doceniam eksperyment z formą wycinków i istotny przekaz (więcej niż jeden).

W związku-z-wiadomo-czym numer dotarł do mnie ze sporym opóźnieniem niestety.

Ale jest w końcu, przeczytałem i się dzielę…

Wobec tego – zajączka za ja… znaczy uszy.

„Kim nie jesteśmy” Istvana Vizvary’ego (lakeholmena, jak mi się kołacze). Interesujące pomysły, choć lekko odgrzewane (sam popełniłem coś w tym duchu, ale niestety nie w tym stylu – nie umiem tak ładnie). Trochę może przydługie, trochę zbędnych postaci, SI też tak trochę na przyczepkę. Ale poza tym – kilka całkiem interesujących pytań i rozważań. Czyli coś, co lubię. A lubiłbym bardziej, gdyby tak skrócić o połowę.

„Ten, który stąpa po linie” Wojciecha Zembatego – jest pomysł. O którym dałoby się napisać na stronę może. A tychże jest cztery i pół. Z czego dwie pierwsze wyglądają na opis mokrego snu nastolatka… Ale tak się podobno pisze współczesną literaturę. Dziękuję, nie dla mnie!

Aha, no i myśl, że za Aleksandra hulały pojęcia typu „inflacja”, godny jest jakiejś nagrody. Aż tak nie docenialiśmy przodków? Może i ciemną materię odkryli i nam nie powiedzieli?

„Siódmy dzień polowania” Scotta Sieglera – jak z czasów wczesnego chrześcijaństwa bądź też hipisowskiej komuny: „kochajmy się, miłość sprawi, że wszystko będzie dobrze”. No cóż rozczaruję fanatyków z lewa i prawa – prawdziwy świat tak niestety nie działa. Autor, skupiając się na niewłaściwie pojętym humanizmie, omija pytania ważkie: po co przylecieli? Czego chcą? Jak dla mnie – autor fałszuje w tym tekście jak Mandaryna!

„Wyprawa do biblioteczki” Jeffreya Forda – hmmm… Właściwie nie wiem, co o tym opowiadaniu myśleć. Bo pomysł kompletnie od czapy. Za to naprawdę fajnie się czyta, autor bardzo sprawnie posługuje się piórem. No i się wciągnąłem. Z tym że ten tekst to jak szklana kula ze śniegiem – miły bibelocik, nic więcej!

„Dobra i zła wiadomość” Charlesa Yu. O czym autor chce mi powiedzieć? Jak zwykle jestem za tępy, by to pojąć. Trochę mnie może usprawiedliwia fakt, że jest to tekst z antologii będącej odpowiedzią na rządy Trumpa. Nie mieszkam w Ameryce, toteż Trumpowi nie mam kompletnie nic do powiedzenia!

Scenariusza RPG do gry „Tajemnic Pętli” nie czytałem, bo nie grywam. Ale rzuciła mi się w oczy Siekera! Szacun dla autora, bardzo zacny zespół!

 

Publicystyka trochę przeszła obok mnie. Bo tak – nowinki o RPG: nie gram; wywiad z jutuberami: wystrzegam się tego medium; wywiad z Marvano: na komiksy mnie nie stać.

Vargas, Kosik i Kołodziejczak – na swych stałych poziomach, acz bez szału.

Odnotuję za to felieton Orbitowskiego o „Saturnie 3”. Raz – że ten film widziałem (jako jeden z niewielu, o których pisze Orbit), i dwa – Farrah Fawcett (tu komentarza nie potrzeba)!

Jest jeszcze artykuł o Pyrkonie, który się nie-odbędzie-wiadomo-czemu, i odnosząca się do niego paskudna okładka. Kto wybrał ten projekt na plakat? Powiesić mu na pięć lat nad biurkiem – niech patrzy na to paskudztwo!

 

Kwiatki – czemu jeden z recenzowanych komiksów ma inny tytuł na okładce, a inny w treści recenzji? Wywiad z Marvano chyba urwany, bo się strona skończyła? Pan od humanizmu to raz Siegler (w spisie treści), a raz Sigler – w samym tekście.

Pojawiło się dawno niewidziane akapitowe „ć”.

Literówek – 9.

 

PS1. Stopka Redakcyjna się powtarza, acz zmusiła mój wzrok do wytężonego wysiłku ;).

PS2. Pisałem, nie znając recenzji Wilka. I choć zwykle mam inne zdanie niż on, o Zembatym myślimy jednak to samo. Może by tak dać chłopakowi odpocząć? W 04/2019 też się pojawił, z równie mizernym skutkiem.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Staruchu, Grupę Filmową Darwin bardzo gorąco polecam – zaufaj mi, daj im szansę, możesz być miło zaskoczony. Tylko oglądaj w miarę chronologicznie, bo ich filmiki łączą się ze sobą.

W kwietniowym numerze mamy same ciekawe rzeczy, ale moim skromnym zdaniem nie wszystkie zostały fajnie opracowane. „Zastrzyk przyszłości” ciekawy. Wywiad z Darwinami wyszedł fajnie, ale to może wyraz osobistej sympatii, ponieważ polubiłem tych filmowców, a do Jutuba mam ogólnie ambiwalentny stosunek. „Między nami” uważam za ciekawy i inspirujący temat. „I przezwyciężył śmierć” uważam za najmniej ciekawy z tekstów Vargasa, które czytałem na przestrzeni ostatnich miesięcy (a tych tekstów było trzy). Wywiad z Marvano wyszedł średnio, ale mówię tak dlatego, że rozmowa nabrała takiego publicystycznego wymiaru, dotyczyła problemów dzisiejszego świata, a ja byłem bardziej zainteresowany tworzeniem komiksów. Ale za to kolejna przygoda w komiksie z Lil i Putem wyszła fajnie – zabawnie i kolorowo. Rozbudowany dział recenzji i komentarzy wokół szeroko rozumianej fantastyki na plus. Felietony w normie.

 

Kim nie jesteśmy” Istvan Vizvary – bardzo udane SF, mocno naukowe. Długi tekst, ale warty przeczytania. Podoba mi się głębia przekazu, do mnie przemówiła. Ciekawie zbudowany motyw z cywilizacją pozaziemską. Autor snuje opowieść, po której czytelnik ma więcej pytań niż odpowiedzi, ale to jest naprawdę fajne. Część naukowa jest zrozumiała, a na pewno w dużym stopniu zrozumiała. Opowiadanie numeru, choć konkurencja niewielka.

Ten, który stąpa po linie” Wojciech Zembaty – ciekawe opowiadanie z wieloma odniesieniami do mitologii oraz historii starożytnych kultur. Niestety, czy to przez moje roztargnienie, czy przez fabułę, tekst wyleciał mi z głowy zaraz po przeczytaniu.

Siódmy dzień polowania” Scott Siegler – utwór SF, przynoszący mi na myśl amerykański klimat rodem z „X-file”. Nastrojowe opowiadanie podejmujące ciekawy temat, napisane z wrażliwością. Doceniam pomysł oraz dobre wykonanie.

Wyprawa na biblioteczkę” Jeffrey Ford – najkrócej mówiąc odbiłem się od tego opowiadania. Przeczytałem z umiarkowanym entuzjazmem. Fantasy osadzone w bibliotece, z wieloma odniesieniami do kultury, nie wzbudziło mojej ciekawości. Szczerze powiedziawszy, nie mogłem skoncentrować uwagi na tekście i trochę nie wiem nawet, co przeczytałem.

Dobra i zła wiadomość” Charles Yu – utwór SF, pastisz wkraczający we współczesne dyskursy światopoglądowe – całkiem niezła warstwa publicystyczna, lecz nie pozbawiona utartych schematów postrzegania. Opowiadanie jest wymagające, w pierwszej fazie lektury odczuwałem odbijanie się od tekstu, lecz w gruncie rzeczy to ciekawa historia ze zrozumiałymi odniesieniami. Fajna puenta, ładnie współgra z tytułem.

 

Kwietniowe wydanie wydało mi się nierówne i to na poziomie opowiadań oraz na poziomie publicystyki. Króciak od Starosty, artykuł Czarneckiego, wywiad z Darwinami i felieton Kołodziejczaka – cacy. Artykuł Vargasa, wywiad z Marvano i felieton Kosika – mniej cacy, ale spoko. Komiks wyszedł zabawnie i całkiem ciekawie wyszły recenzje i książkowo-komiksowo-erpegowe omówienia.

Kim nie jesteśmy” – przyzwoite, dość wciągające. 

 

Ten, który stąpa po linie” – niezbyt porywająca historia, która zaczyna się obiecująco, a potem wszystko się rozmywa. 

 

Siódmy dzień polowania” – może i nieco infantylne, ale bardzo mi się podobało. 

 

Wyprawa na biblioteczkę” – bardzo klimatyczny obrazek, obrazowo napisany.

 

Dobra i zła wiadomość” – bardzo słaby tekst, który trudno nazwać opowiadaniem. Zlepek średniej jakości pomysłów przewidujących przyszłość, właściwie mało oryginalne.

Nowa Fantastyka