- Hydepark: Poszukiwanie słów

Hydepark:

Poszukiwanie słów

 

Cześć Wam! Biedzę się nad tym od jakiegoś czasu i wciąż nie mogę tego znaleźć, dlatego odzywam się do Was.

 

 

 

Czy ktoś z Was wie, jak nazywa się to:

 

http://i.wp.pl/a/f/jpeg/27258/papirus_th_390.jpeg

 

http://www.ciekawosc.intel.pl/uploadfiles/cat/Communication_01-4.jpg

 

Razem z tymi drewnianymi szczegółami, i tak dalej...

 

 

 

 

 

I druga sprawa: Czy ktoś z Was wie, czy istnieje słowo "grafoman", ale w odniesieniu do malarzy? I innych artystów?

Komentarze

obserwuj

Po prostu zwój. (http://pl.wiktionary.org/wiki/zw%C3%B3j) [znaczenie trzecie]

 

Co do innych artystów

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

... to nie wiem ;)

[jakoś impulsywnie w enter pacnąłem]

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Zwój, po prostu. A to drewniane to uchwyty. Jeśli to jest zwój Tory, to uchwyty nazywają się ejc chaim.

 

Malarski odpowiednik grafomana... pacykarz?

Rodał, drodzy państwo, rodał... Już wiem :D Dzięki za pacykarza.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

A propos pacykarzy, polecę znakomite opowiadanie Konrada T. Lewandowskiego pod takim tytułem.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Wedłu Słownika Języka Polskiego rodał to dość specyficzny rodzaj zwoju (konkretnie - "Tora przechowywana w synagodze")

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

No tak, ale jednocześnie jest to papirus na wałkach, do rozciągania, dokładnie tego potrzebuję, a papirus przywodzi na myśl jedynie zmięty kawał papieru...

 

Czytałem już coś Lewandowskiego, ale nie pamiętam co to było... Ach, ten lemowski short.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Stargate, papirus to tworzywo, a nie synonim papieru czy zwoju. Papirus to taka roślinka rosnąca sobie w nilu, suszono ją, prasowano i pisano na niej.

Zwój nie musi być z papirusu. Torę pisze się na przykład na pergaminie (czyli wyprawionej skórze zwierzęcej)

Przepraszam za to niedociągnięcie, chyba każdy rozumie o co mi chodzi. Że zwój, przywodzi na myśl kawał papieru, a rodał, papier na wałkach, do rozwijania. Czasem chyba można coś nagiąć, zwłaszcza jeśli pisze się sf...

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

brajt, co Ty tak tego Lewandowskiego wszędzie zachwalasz? Dobrze się znacie? ;)

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Nie musiałeś wiedzieć. Ludzie czasem nie wiedzą dziwnych rzeczy. Dlatego poinformowałam :)

 

Naginaniem rzeczywistości jest pisanie czegokolwiek :)

Z tego co wiem, rodał, oprócz tego, że jest nawinięty na wałki, musi w środku zawierać tekst Tory.

Dzięki An-Nah :)

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

StargateFan, polecanie dwóch tekstów z których jeden dostał nominację do Zajdla (Pacykarz) a drugi nagrodę wygrał (Noteka 2015) chyba nie jest kumoterstwem. ;) Równie często piszę o Gaimanie czy Cardzie. Bo są dobrymi pisarzami.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

StargateFan, tylko pamiętaj, że słowa "rodał" w tekście nie zrozumie bardzo duży odsetek czytelników, a ci co postanowią sprawdzić, zajrzą do SJP i trafią na Torę w synagodze.

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

"Obszedłem" to, Snow. Sens zdania jest mniej więcej taki: Zdzisiu chwycił dwa żeliwne trzonki i rozwinął je w sposób, w jaki rozwinąłby rodał. :)

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Zmieniłem nieco to zdanie: Zdzisiu chwycił dwa żeliwne trzonki i oddzielił je w sposób, w jaki rozwinąłby rodał.


Tak wydaje się zgrabniej i logiczniej.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Czyli wprowadzasz obce dla bardzo wielu czytelników słowo w sytuacji, która naprawdę tego nie wymaga. Zwój w zupełności wystarczy, przeciętny czytelnik od razu sobie to wyobrazi, zamiast sięgać po słownik.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

A "oddzielił je w sposób, w jaki rozwinąłby rodał" znaczy tyle, co "rozsunął". Jeśli nie płacą Ci za wierszówkę, to naprawdę to przemyśl. ;)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Lubię tak pisać i lubię czytać takie rzeczy. Prostota jest fajna, ale mnie nie przekonuje, bo przemienia tekst w płyciznę nieodróżnialną od innych. Co sądzisz o Thomasie Mannie w takim razie?

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Z całym szacunkiem, daleko Ci do Manna. ;)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

A czytałeś jakiś z moich obecnych tekstów, że z taką pewnością to mówisz? ;)

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Wklej mi brajcie swojego maila, a z niezmierną radością wyślę Ci coś, żebyś może wyłapał błędy i się wyraził :)

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Czytałem swego czasu "Start wahadłowca Discovery", jako fan tego typu klimatów i "Żeglugę na koniec świata" jako fan drabbli.

 

A odpowiadając na pytanie - nie zauważyłem u Manna sięgania po słowa tylko po to, aby zdanie brzmiało bardziej oryginalnie. Rozumiem, jakbyś sięgnął po Joyce'a, ale Mann to nie był dobry przykład. Owszem, pisze w dość złożony sposób, ale jednocześnie płynny, przyjemny w lekturze. To, co pisze Mann łatwo sobie wyobrazić. I to właśnie odróżnia jego twórczość od Twojej narracji, biorąc za przykład "Discovery".

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Mój aktualny mail jest w profilu, ale w tej chwili piszę jednocześnie trzy opowiadania z nieprzekraczalnym terminem, więc byłbym wdzięczny, jakbyś z całości wybrał fragment długości przeciętnego szorta. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Rozwijam się bardzo prędko, jakość z tamtych opowiadań jest już u mnie przeszłością.

 

Wyślę Ci fragment o długości 2 stron A4; kiedyś chciałem zapytać Cię o coś na tego maila, ale odpowiedział MailerDeamon... Spróbuję jeszcze raz - teraz.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Ze współczesnych pisarzy wskazałbym na dwóch Hiszpanów, Perez-Reverte i Zafona. Obaj piszą barwnym, bogatym językiem, ale kładą też odpowiedni nacisk na czytelność, płynność narracji.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

MailerDeamon odpowiadał na darek@wedrychowski.pl, bo muszę serwer pocztowy postawić od nowa, szarebure@o2.pl działa.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Grrr, rzeczywiście, mam wpisany ten zły adres.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Poszło.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

To jest steampunk? Trzeba tak było od razu. :) W wolnej chwili zmierzę się z tym i odeślę wnioski. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Prostota jest fajna, ale mnie nie przekonuje, bo przemienia tekst w płyciznę nieodróżnialną od innych


Zaprawdę mało książek przeczytałeś, skoro tak myślisz ;).

Weżmy np. Fight Club Palahniuka. Prostet toto jak budowa cepa, ale daleko do nieodróżnialnej płycizny.

Używanie prostych słów, zwrotów zdań to tylko wybrana forma do przekazania "idei" czy pomysłu. Jesli owej idei nie ma, to wtedy można dopiero mówić o płyciźnie, ale nie odwrotnie.
Z drugiej strony, nawet najbardziej homerycki tekst o niczym będzie strasznym gównem.

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Z polskiego podwórka za przykład dałbym Pilcha. Głębia przemyśleń w połączeniu z prostym, płynnym językiem, nawet jeśli zdania są bardziej złożone niż u innych pisarzy.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Masz rację, przepraszam, może źle to ująłem. Po prostu czytając Lema, Conrada lub Manna znajduję w tekście jakąś magię. Prosty język jakoś mnie odrzuca. Bo tak pisze Grzędowicz, Dick, Zelazny. I nie trafiają do mnie. Cóż, tak uważam.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Zabieram się do "Mojego pierwszego samobójstwa" :) Ale to jeszcze pare tygodni, teraz kończę "Tajfun i inne opowiadania" Conrada.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Ode mnie też, brajcie, masz (śmiesznego) maila : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Biorąc pod uwagę rozmach zadania jakie mi dałeś, to raczej przerażający ten mail. :P Ale postaram się. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Będę wdzięczny ; ))

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Och, jak można tak źle wypowiadać się o Zelaznym, przecież to się czyta tomami a nie rozdziałami, tak jest napisane!

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Rozpocząłem swoją przygodę z Zelaznym od opowiadania "Furie", 28 stron A4, a więc wystarczająco, by się wypowiedzieć o autorze. No i?... No i nie przypadł mi do gustu. Co Cię tak wciągnęło? Poleć :)

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

"Róża eklezjastesa" (opowiadanie)

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

a więc wystarczająco, by się wypowiedzieć o autorze.


No raczej niekoniecznie : P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Cieszę się berylu, że taką przyjemność sprawia Ci krytykowanie mnie na każdym kroku :P A dla mnie wystarczająco. I?

 

Dzięki, Snow.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

"Dla Ciebie wystarczająco". Cóż, żeby się wypowiedzieć, to można wcale nie czytać.

Rozumiem jednak, że chodziło o to, że wtedy już się autora zna. No i patrząc na to bardziej obiektywnie, naprawdę trudno to przyznać po przeczytaniu jednego opowiadania. Chociaż nie powiem, że nie zdarzało mi się odpuścić książek jakiegoś autora po przeczytaniu tylko połowy ksiażki, bo zdarzało. Komuda. No, ale on pisze chyba tylko takie ksiażki, więc czytając jedną zna się wszystkie pozostałe.

Zelaznego nie czytałem, ale się przymierzam od jakiegoś czasu. Bardzo go chwalą, więc i Tobie polecam ponowny romans : )

 

przyjemność sprawia Ci krytykowanie mnie na każdym kroku


Nie prowokuj, dla własnego dobra.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Okej, dokładniej rzecz biorąc mówiłam o Kronikach Amberu. Po przeczytaniu pierwszego tomu pobiegłam jęcząc do mojej prywatnej wypożyczalni, żeby natychmiast dala mi dalsze części ;)

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Zapamiętam :) Dziękuję. To miałbym jeszcze jedno pytanie - mam w zamiarze napisać coś w postaci horroru, z tym, że zależy mi na klimacie, bardzo mrocznym, niepewnym, surowym. Znacie kogoś, kto jest mistrzem pisania w taki sposób, żebym mógł się czegoś nauczyć?

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Mi przychodzi do głowy tylko Lovecraft, ale nie wiem, czy o coś takiego Ci chodzi.

Poe.

No tak, jeszcze Poe, nie pomyślałem ;)

King :D

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Czytałem Lovecrafta, choć muszę powiedzieć, że niewiele. Zależy mi na czymś jeszcze bardziej mrocznym i surowym. King? Nie czytałem, co prawda. Postawię na Poe. Którą książkę polecicie?

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Ja Poego mam (i znam) tylko "Opowieści niesamowite". A Lovecrafta co czytałeś?

Pod względem mroczności Lovecraft > Poe. Bierze się to z czasów w jakich obaj panowie żyli - Poe to jeszcze romans gotycki, Lovecraft to już horror.

Z Lovecrafta przeczytaj przede wszystkim W Górach Szaleństwa, Widmo nad Innsmouth i Kolor z Przestworzy. Świetnym dopełnieniem będzie krótki Pies.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Ja bym do Lovecrafta dorzucił Przypadek Charlesa Dextera Warda

Fakt, zapomniałem. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Przeczytałem właśnie Kolor z przestworzy. Dzięki, panowie. Mimo wszystko, coś byście tego Poe'a mogli polecić :)

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

brajcie, kiedy mogę liczyć na mailową odpowiedź? :D

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Ja poleciłem ;)

A tak, przepraszam, umknęło mi :)

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

:D

 

Zabrałem się kiedyś za ten Cluth (jakoś tak), ale mam pdfa bez polskich znaków i jakoś mnie to zniechęciło.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Cluth? Mój avatar czuje się urażony! :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Mały Cluth : P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Czy ja się dobrze domyślam co to jest Cluth? O Cluthseczka :D

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Masterton też jest od horrorów i sporo napisał.

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Dzięki.

 

Nie śmiejcie się ze mnie :P

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Ja Poego odradzam jeśli chodzi o naukę pisania. On pisał tak jak się wtedy pisało i dorobił się renomy klasyka. Dzisiaj nikt takiej książki by nie wydał.

Niektóre opowiadania ma fajne, a niektóre słąbiutkie (przez groteski ledwo przebrnąłem, za to op. miłosne wszystkie są bliźniaczo podobne).

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

StargateFan, przejrzałem Twój test i odesłałem z sugestiami. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Dzięki, Snow. Ważna uwaga.

Gdybym miała wąsy, to bym była dziadkiem, a tak jestem sygnaturką!

Tak, ja właśnie w związku z tym tematem sięgnęłam sobie po jakimś czasie znowu po Poego. Mam zbiór opowiadań pt. "Opowieści miłosne, śmiertelne i tajemnicze". I przyznam, że "miłosne" odpuściłam sobie bardzo szybko, filozoficzne rozważania z XIX w. przebiegam wzrokiem. Ale opowiadania grozy czyta się naprawdę dobrze, mimo, że tłumaczenia są jeszcze do tego młodopolsko - międzywojenne (m.in. Wyrzykowski i Leśmian). I mimo, że jest to język, jakiego ja generalnie nie lubię (ozdobniki, dziwaczna czasami składnia, anachroznizmy) - no to często nie mogę się oderwać :).

Jasne, ja bym to chętnie uprościła, uwspółcześniła, dodała trochę dialogów, no i odarła z filozoficznych rozważań (czyli, de facto, zabiłabym Poego:)), ale, StargateFan - ty chyba lubisz takie klimaty, więc jednak - jeśli nie czytałeś do tej pory - jednak polecam:). I pozdrawiam.

A, no może rzeczywiście nie do nauki pisania, ale już tworzenia jakiegoś tam klimatu - czemu nie?

Nowa Fantastyka