- Hydepark: 9-ta planeta w Układzie Słonecznym

Hydepark:

inne

9-ta planeta w Układzie Słonecznym

Ostatnio przy śniadaniu nawinął się temat dziewiątej planety w Układzie Słonecznym. Dowiedziałam się, że podobno między Jowiszem a Saturnem (jeśli dobrze pamiętam, że chodziło o te planety) była jeszcze inna, która jakoś w młodości Układu przestała istnieć i została po niej tylko kupa kosmicznego gruzu, który bywa problematyczny, tzn. ,,lata'' sobie tu i tam i bywa niebzpieczny bodajże. Potrafi mi ktoś z Was, moi mili, udzielić bliższych informacji na temat tej nieistniejącej już planety?

Komentarze

obserwuj

Pluton stracił jakiś czas temu prawo do bycia planetą, więc aktualnie mamy tylko siedem planet (to taka uwaga na wstępie; będzie pewnie o to nieco sporów, bo niektórzy badacze nadal uważają Plutona za pełnoprawną planetę ;)

Chodzi Ci pewnie o pas planetoid, znajdujący się między Marsem i Jowiszem. To nie jest ani pozostałość po rozbitej planecie ani nawet jedyny taki pas w naszym układzie (są jeszcze: pas Kuipera, obłok Oorta, dysk rozproszony, trojańczycy, centaury...). 

Pas planetoid jest pozostałością po formowaniu się planet. Układ Słoneczny był kiedyś wielkim obłokiem materii, która zlepiała się ze sobą, tworząc Słońce i planety. Siły grawitacyjne między Jowiszem i Marsem nadawały materii tak duże przyspieszenia, że nie mogła się ona połączyć w planetę i ostatecznie zostało to, co dzisiaj jest pasem głównym. 

Co ciekawe, w pasie tym (tak samo jak w pasie Kuipera) znajduje się trochę większych ciał, niektóre nawet są klasyfikowane jako planety karłowate (podobnie jak Pluton).

 

Jeśli zaś chodzi o planety, które nie istnieją: w młodości Układu Słonecznego była ich cała masa. Zanim zapanowała względna harmonia, planety poruszały się po chaotycznie ułożonych orbitach. Zderzały się z sobą, rozpadały, łączyły w nowe. Najprawdopodobniej w wyniku takiego zderzenia (z planetą nazwaną Thea) powstał Księżyc.

Pluton stracił jakiś czas temu prawo do bycia planetą, więc mamy aktualnie OSIEM planet, gdy Pluton był uznawany za planetę to było ich dziewięć.

A, faktycznie. Zapomniałem o Merkurym, przepraszam. :)

Co do Plutona to wiem, że istnieje spór o to, czy to planeta, czy nie. Powiedz,y, iż uznaję, że nie jest. Albo i jest. NIe mam wiedzy, by debatować na ten temat/ Jeśli chodzi o pas asteroid, to faktycznie chodziło o Marsa i Jowisza. Ale wydaje mi się, że ,,ta'' planeta istniała już po ustabilizowaniu się Układu. Teraz już sama nie wiem.

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Na zmianę klasyfikacji Plutona wpłynęło odkrycie podobnych obiektów w pasie Kuipera: Waruny, Iksjona, Quaoara, Makemake i Haumei, a później Eris, która jest większa od Plutona. Skoro Pluton, charakteryzujący się podobnymi rozmiarami, był planetą, wszystkie obiekty transneptunowe typu cubewano musiałyby być uznane za planety. Łatwiej było uznać Plutona za planetę karłowatą. :)

 

Co do planety istniejącej w późniejszym okresie: przychodzi mi na myśl tylko hipotetyczna Planeta X, której istnieie zostało zapostulowane na skutek obserowanych w Układzie Słonecznym perturbacji grawitacyjnych (planety nie poruszały się dokładnie tak, jak zakładały modele). Później jednak okazało się, że różnice między teorią i obserwacjami wynikały z przeszacowania masy Neptuna.

Aktualnie podejrzewa się, że dodatkowa planeta może krążyć za pasem Kuipera, ale wynika to tylko z obliczeń, nie z obserwacji.

 

Nic innego nie przychodzi mi do głowy, może ktoś inny wie coś wiecej. :)

Najprawdopodobniej w wyniku takiego zderzenia (z planetą nazwaną Thea) powstał Księżyc.


Kurczę, exturio, wybacz, ale to jest w końcy tylko jedna z kilku teorii, i raczej chyba nie najbardziej prawdopodobna ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

AD.1: Sensowne.

AD.2: Zaiste dziwna sprawa...

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Wiesz coś więcen, Berylu?

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Marsylka, książka pod tytułem "Wojna nuklearna sprzed 5 tysięcy lat" jest poświęcona zagadnieniu tej 9 planety. Autor Joseph P. Farell, wydawnictwo Amber.

Na stronie wydawnictwa albo na Allegro powinna być do zdobycia bez większych problemów.  Cena okładkowa 39.80 :)

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Oooo. To będę musiała poszukać:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Ps. czytałeś tę książkę?

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Czy wiem coś więcej o tej domniemanej planecie, z której wziął się główny pas asteroid? Nie. Wiem tyle, co Ty. Słyszałem jakieś teorie, raczej pseudonaukowe, którym nigdy nie poświęcałem większej uwagi : )
Ale do opowiadania fantastycznego motyw dobry.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Marsylko, wybacz niemiłą uwagę, ale mogłabyś zachować większy porządek w swoich wypowiedziach pisemnych : P Już kiedyś mi obiecałaś, że będziesz czytać komentarze, zanim klikniesz "dodaj".
To taka uwaga na marginesie : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Kurczę, exturio, wybacz, ale to jest w końcy tylko jedna z kilku teorii, i raczej chyba nie najbardziej prawdopodobna ; )


Pozwolę się nie zgodzić. Biorąc pod uwagę symulacje, jest to teoria bardzo prawdopodobna. Dodatkowo jako jedyna wyjaśnia duże różnice w budowie półkul Ksieżyca i różnice w wielkości jąder Ziemi i Księżyca. Dodatkowo świetnie współgra z rotacją Ziemi oraz wyjaśnia wielkość momentu obrotowego układu Ziemia-Księżyc. :)

Nad tą teorią naukowcy pracują od wielu lat i praktycznie każde odkrycie w temacie zwiększa prawdopodobieństwo takiego scenariusza. 

No dobrze, może rzeczywiście jestem sto lat za murzynami i niepotrzebnie kwestionuję opinie kogoś, kto jest na bieżąco. Zatem zamykam się i zmykam, ewentualnie jak doczytam to Ci wypomnę i wygarnę ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Mea culpa, Beryl:) A uwaga nie jest niemiła, tylko słuszna. Ostatni raz, mam nadzieję, Cię zawiodłam:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Nie mówię, że to stuprocentowo pewna teoria. W końcu ciągle dowiadujemy się czegoś nowego. Po prostu jest bardzo prawdopodobna. Mogę Ci podrzucić nieco wspierająceych ją badań. :)

Czekam na wygarnięcie. Może też dowiem się czegoś nowego. :)

 

Mówicie o Nibiru? Za dużo w tym temacie nie wiem, ale z tego, co się orientuję, zbyt wielu naukowych dowodów na jej istnienie nie ma...

Badania zawsze możesz podrzucić. Może jak sobie trochę poczytam to dostanę kopa do ponownego zaprzyjaźnienia się z astronomią.

No, ale nie byłbym sobą... - > coś takiego jak stuprocentowo pewna teoria nie istnieje ; ) To oksymoron.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

 coś takiego jak stuprocentowo pewna teoria nie istnieje ; ) To oksymoron.

Dlatego też piszę, że 100% pewności nie ma. ;)


Strona PSI bardzo ładnie tłumaczy, dlaczego wcześniejsze teorie zawiodły oraz punktuje rozwój teorii wielkiego zderzenia. W zbiorze artykułów  PSRD jest sporo pozycji na temat powstania i rozwoju Księżyca. 

Sama zaś teoria wielkiego zderzenia, jak wspominałem, nadal się rozwija i ewoluuje. Nie dalej jak dwa dni temu czytałem badania stwierdzające, że w wyniku uderzenia mogły powstać dwa księżyce (to w kontekście poprzedniej dyskusji). Nie pamiętam, co stało się z drugim. Pewnie się o coś rozwalił. :)

 

Przepraszam za offtop. Już z tym kończę.


Co się stało z drugim księżycem? Podobno spadł na Ziemię. Tak słyszałam. Teraz sobie przypomniałam...

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Tak Marsylko, czytałem :)

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Przejrzałem dokładniej swoją biblioteczkę i znalazłem kolejną książkę traktującą o zagadnieniu.

"Planeta Wenus dziełem bogów kosmitów" - Martin Heinrich, również wydawnictwo Amber.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Do tego Johannes von Buttlar porusza ten temat w pozycji pod tytułem "Planeta Adama". Gość cytuje sporo z Sitchina, ale jak narazie nic Sitchina nie przeczytałem, więc nie wiem czy u niego w książkach temat ten jest jakoś dokładniej zanalizowany.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Może trafi anm się na forum ktoś, kto go czytał:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

W młodym Układzie Słonecznym było około 100 planet, które nieustannie się ze sobą zderzały aż powstało tylko te 8, więc to, że tam kiedyś była to nic nowego.

Hehe, na Ziemi jest dużo ludzi, było i będzie, więc co z tego, że kiedyś żyli Summerowie?;P Myślę, że masz złe podejście. Rozumiesz o co mi chodzi?

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Rzeczywiście rozważano kiedyś teorię powstania pasa planetoid między Marsem a Jowiszem, która zakładała katastrofę z udziałem planety. Nawet nadano tej hipotetycznej planecie nazwę: Faeton. Faeton w mitologii greckiej był synem boga słońca Heliosa. Pewnego razu pożyczył od staruszka brykę bez jego wiedzy, znaczy się ognisty rydwan, bo bardzo chciał się nim przejechać, a Helios mu nie pozwalał. Chłopak nie zapanował nad końmi i byłby spalił Ziemię, więc Zeus zafundował mu fatality z użyciem pioruna.

 

Obecnie przyjmuje się scenariusz opisany przez Exturio.

 

Co do Plutona -- to kwestia definicji. Mnie nie przeszkadzało, kiedy oficjalnie był planetą, nie przeszkadza mi teraz, że jest "planetą karłowatą". Moim skromnym zdaniem można było obiekty podzielić wygodniej, zdefiniować je ogólniej i wymyślić zgrabniejszą nazwę dla ciał pośrednich. Ale tak też jest dobrze i kłócić się w zasadzie nie ma o co. Przynajmniej dopóki w mechanice nieba istnieją prawdziwe problemy.

 

Kiedyś Asimov ukuł dla ciała o masie pośredniej nazwę "mezoplanety". Użył swojej definicji w jakiejś powieści. Krótsze i moim zdaniem lepiej brzmi.

 

Warto zaznaczyć, że według bieżącej definicji planeta różni się od planety karłowatej nie masą, ale tym, że planeta wymiata. To znaczy jest w stanie swoją grawitacją oczyścić swoją orbitę  -- wywalić z niej kosmiczne śmieci. (A to zależy nie tylko od masy).

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Może jeszcze zaznaczę, że chodziło o katastrofę z udziałem planety już uformowanej, krążącej właśnie między Marsem a Jowiszem

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

@Jeroh, a mógłbyś przybliżyć tę teorię? Jaki miał być mechanizm rozpadu tej planety?

 

@Marsylka: "spadł na Ziemię" to trochę złe określenie. Przed upadkiem mógł się rozpaść,więc pospadały kawałki. To musiałoby być naprawdę widowiskowe. :)

Exturio, mechanizm bardzo prosty: zderzenie z dużym ciałem.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

beryl: czasami, jak się na gorąco komentuje, to potrafi pojawić się kilka komentarzy, zanim dojdziesz do głosu

marsylka: nie masz powodu przepraszać. beryl to tylko beryl.

exturio: oni nie wiedzą co to znaczy "duże ciało" ;)

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Jeroh - o tę planete mi chodziło.

Exturio - fakt. ,,Spadł'' to złe określenie:) Chodziło o kawałki, bodajże, po jego rozoadzie, nie pamiętam,w jakich okolicznościach.

Rinos -może, ale ma słuszność. Wielkie litery już opanowałam po uwadze Jose, teraz w końcu pora trzymać się porządku myśli w komentarzach. Zresztą, głupio wyglądają, jeden pod drugim;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

No to ja mam dla Ciebie, Marsylko, inną ciekawą planetę. Buszując po Internecie w poszukiwaniu "zaginionych planet" natknąłem się na Planetę V. Jej położenie mniej więcej zgadza się z położeniem Faetona, ale jeśli istniała, to równolegle z pasem planetoid. Jeśli istniała, prawdopodobnie została pochłonięta przez Słońce. Też fajna historia. :)

Zaraz zajrzę i dam znać, jak tylko zapoznam się z zawartością strony:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Rinosie, dla Ciebie "aż beryl". Poza tym nie wtrącaj się, jak nie masz nic mądrego do napisania.
:)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Szkoda, że tak mało tam informacji, ale dobre i to:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Wydaje mi się, że istnienie tej planety jest rozpatrywane tylko w kontekście Wielkiego Bombardowania Księżyca, dlatego ważniejszy jest jej wpływ na pas asteroid, niż sama planeta. Stąd tak mało informacji. Poza tym, nie ma jak jej zbadać, skro nawet szczątki się nie ostały. ;)

beryl: ale ja chciałem przekazać Marsylce, że nie ma potrzeby Cię przepraszać! Sam jej to powiedz!

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Oczywiście, że nie ma potrzeby - no co za co i dlaczego? : ) Niemniej cieszę się, że obiecała większą staranność ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Czułam po prostu potrzebę przeproszenia:) Za gołosłowność.

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Nowa Fantastyka