- Hydepark: System czytania ksiażek

Hydepark:

książki

System czytania ksiażek

W ostatnim wątku brajta, jeden z użytkowników zdradził, że czyta książki "systemem". Polega to na tym, że tworzy sztywną listę książek, które chciałby przeczytać i sięga po nie w kolejności, której nigdy nie modyfikuje.

 

Pomyślałem sobie, że chętnie dowiedziałbym się, czy ktoś z was ma jakieś swoje "systemy" czytania, i jeśli tak, to jakie?

 

Ja nadrabiając zaległości robiłem czasem tak, że wybierałem kilka (3-5) tytułów, które miałem przeczytać w następnej kolejności, i kiedy skończyłem czytać jedną książkę, następną wybierałem tą, która w danej chwili wydawała mi się najbardziej przekonująca. Kiedy przeczytałem wszystkie, brałem kolejne kilka i powtarzałem czynność ; )

 

Jak to wygląda u was?

Komentarze

obserwuj

Ekhem... nie zrozumiałeś do końca. Jemu nie chodziło o system dotyczący czytania książek, tylko o ich kupowanie, a to gruba różnica. Ale temat fajny. :)

 

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Myślałem, że to były tylko takie pytania, no nie mające dużego znaczenia, ale jak zobaczyłęm ten temat to już mówię wszystko. Otóż mam te 32 pozycje. Kolejne części serii książek nie są obok siebie, by dana seria mi się nie znudziła. Po książce, której, myślę, że będę chciał przeczytać kontynuację, jest jakaś, która, myślę, mi to wynagrodzi. Nie wspomniałem o tym wcześniej, ale są odstępstwa od normy, gdy pojawi się kolejna książka z serii, którą już przeczytałem, i podobała mi się. Tu właśnie też jest spis książek, które mogą się wepchnąć. Mam w domu kilka nie prze zytanych książek, które, jak następna z listy nie będzie mi odpowiadała, zacznę czytać. Chyba wszystko.

Brajcie, kupować w jakiejś kolejności i potem ich nie czytać w tej kolejności, to tak trochę chyba bez sensu by było : ) To znaczy tak mi się wydaje.
A Ty masz jakiś system? ; )

Dzięki za wytłumaczenie sulfur. Swoją drogą, skąd taki nick? Jestes może fanem Slipknota? : P Czy dużo zapałek używasz? ; ) To takie pytanie na marginesie.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Jak ty możesz mieć beryl, to ja mogę mieć siarka. Tyle że po angielsku.

Wpadłem na to, przeglądając pierwiastki w tej formie: http://www.joemonster.org/art/22299/Pierwiastki_chemiczne_na_wesolo

No właśnie ja np. z reguły nie czytałem książek od razu po ich kupieniu, tylko leżały i czekały na swoją kolej. Chyba, że na coś miałem akurat wielką ochotę. A zakupy to wiesz... dla poprawy humoru. :)

Ja Ci już kiedyś mówiłem, że książki kupuję przede wszystkim na prezent, więc tutaj ta lista jest uzależniona od osób, które nimi obdarowuję. Natomiast w przypadku książek kupowanych dla siebie, decyduje najczęściej to, że coś nowego się pojawiło lub ktoś mi akurat coś mocno polecił, albo po prostu robię nalot na księgarnię i szukam czegoś ciekawego. Dlatego staram się nie mieć konkretnego systemu.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Mój nick jest wieloznaczny. No, ale nie zaśmiecajmy tematu ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Mam identyczny system. Tzn. kupuję kilka książek, a potem czytam w kolejności dyktowanej "No to teraz ta".

Kiedyś czytałem po kilka książek naraz, ale przez krótki okres, bo mi się nie spodobało.

Inna sprawa, że ostatnio nie mam czasu na czytanie - Cryptonomicon czytam już ze 2 tygodnie, a jestem na stronie 170. ^^

A ja nie mam systemu. Zawsze mam na półce kilka pozycji, które czekają na przeczytanie, ale jak mi wyskoczy coś nowego, niespodziewanego, pożyczonego czy poleconego to - jak napisał Beryl - sięgam po to, co najgłośniej do mnie przemawia w danym momencie.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Kupuję książki na kilogramy i powoli czytam jedną po drugiej. A jak się skończą, to kupuję kolejną stertę :D Zdarzy mi się pójść do biblioteki, czy pożyczyć od kolegi, wtedy czytam od razu i oddaję. Nie wiem, czy to można nazwać systemem, ale tak sobie poczynam i jestem szczęśliwy i spełniony ;)

Mój system jest prosty. Kupuję książki z dawna upatrzone ( Niestety ceny są za wysokie jak na mój portfel, więc muszę starannie dobierać tomy jakie chcę nabyć. W tym roku na ten przykład idzie siedem książek o wiedźminie ), w bibliotece czytam opis " z tyłu " ksiażki i jak mnie zaciekawi, wypożyczam. A jak ktoś mi pożyczy jakąś książkę, wówczas czytam pierwszy rozdział. Jak mnie zaciekawi, czytam reszte, jak nie, odkładam.

Ja właśnie w tym celu Mirek, odkładam sobie co jakiś czas troche kasy i od biedy starcza ;)

A ja sobie zwykle planuję jedną pozycję do przodu. Tzn. Po tej książce wezmę się za tą. Dalej wybiegać w przyszłośc nie widzę sensu.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Nikt z Was nie stosuje najprostszego systemu czytania? Od pierwszej do ostatniej*) strony?  :-)  

*) jeżeli da się do niej dotrwać, oczywiście.

Ja muszę mieć koło siebie dwie, trzy książki do przeczytania - i najlepiej, aby nie były z tego samego gatunku. Kiedyś tak "utknęłąm" na weekend z trzema książkami z fantastyki i nie poczytałam żądnej, bo akurat nie były to dni na fantastykę. Dlatego staram się mieć coś z fantastyki, coś z gatunku horror/thriller, może dodatkowo kryminał.

 

Nie mam oporów przed odłożeniem książki, jesli nie trafia  w mój gust - nie chcę się męczyć i czytac na siłę tylko po to, aby przeczytać.

 

A w bibliotece wybieram ksiązki róznych autorów - nie ma opcji, abym przeczytała dwie książki tego samego autora pod rząd. Nie wiem czemu, może mój umysl domaga się płodozmianu? Zwykle mam upatrzonego autora/autorów, na których książki mam ochotę, ale jak coś mi wpadnie w oko na półce, nie trzymam się planu.

AdamKB - ten system stosuję tak dokładnie, że nigdy nie patrzę na tekst dalej niż jestem, żeby przypadkiem sobie czegokolwiek nie zespoilować - nawet jeśli by to miało być coś tak banalnego, jak miejsce akcji gdzieś dalej itp ;) A jeśli książka ma ilustracje (jak np. wszystko w Fabryce Słów, a nawet opowiadania w NF), to nie oglądam ich zanim nie dojdę do ich miejsca w tekście - z tego samego powodu.

A co do systemu doboru książek - mam na komputerze listę książek, które chciałbym/mam w planie przeczytać, i po pierwsze z nich dobieram następną lekturę. Ale że znacząco częściej do listy coś dochodzi niż z niej znika, to co trochę robię "rewizję" i część wymazuję, skoro moja ciekawość ich nie przetrwała próby czasu ;)

Inna sprawa, że ostatnio spojrzałem na listę i stwierdziłem, że na żadną z tych książek tak naprawdę nie mam w tym momencie ochoty, więc znalazłem inną.

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

Gdy mowa o książkach jednego autora, to dobrym systemem jest czytanie w sposób chronologiczny, tak jak ksiązki zostawały wydawane. Można wtedy prześledzić jak to bywało np. z zapatrywaniem pisarza na różne światopoglądowe rzeczy i tym podobne błyskotki. Zawsze się nad tym zastanawiałem, by sobie kogoś upatrzyć i wypróbować, ale nie wiem czy rzecz nie przerosłaby mnie. Podaje pod rozważania. System, oczywiście jak najbardziej zalecany do eposów podzielonych na tomy i innych trylogii i sag. ;)

Co do kolejności wydawania - dobrze jest się upewnić, że poszczególne tomy (nie mówię tutaj o sagach, ale o oddzielnych książkach połączonych jednym bohaterem) są wydawane chronologicznie. Cykl Mankella o Kurcie Wallanderze chronologicznie wydawany nie był. Na szczęście można było sprawdzić chronologię oryginału, ale jak ktoś nie wiedział, mógl się mocno zdziwić...

Kiedyś czytałam książkę danego autora/autorki, i jeśli mi się spodobała, to czytałam wszystkie jego/jej książki, jakie wpadły mi w ręce. Aż miałam autora/autorki po dziurki w nosie i już nie mogłam ma jego/jej dzieła patrzeć. Potem w ten sposób zarzynałam kolejnego/kolejną. Teraz nie mam systemu i  w sumie mi z tym dobrze. Zazwyczaj pożyczam, podbieram albo czytam fragmenty przypadkowych książek w księgarni. Recenzjom nie ufam, bo się wiele razy rozczarowałam.

W nawiązaniu do wypowiedzi caalgrevance'a.  

Zajdlowi zrobiono swego czasu taki paskudny numer: wydano trzy tytuły w kolejności odwrotnej do ich powstawania. Kto o tym nie wiedział, burczał, że Zajdel dołuje... Było przeciwnie: od takiego sobie "Wyjścia z cienia" przez (jak dla mnie) genialną "Paradyzję" do (tylko) świetnych "Limes...".  

"Cała prawda..." też wpisuje się w ten "ciąg", ale nie na tyle, by nie stanowić odrębnej pozycji.

A jeszcze powiem co do wpisywania na moją listę. Mam na smartfonie audiotekę i słucham bezpłatnej części, jest to około godziny, najczęściej i jak mi się spodoba, to wpisuję na listę.

Jesli chodzi o system kupowania, ta mam dokładnie taki, jak Diriad. Tyle że nie robię listy na komputerze, tylko na zwykłej kartce papieru. Ale czasem i tak, jak wchodzę do księgarni, to kupuję coś spoza tej listy.

Też mam listę książek, które chciałbym przeczytać. I to nawet sporo tych, które dopiero są w planach wydawniczych. :)

AdamKB - a dla mnie lepsze było "Limes Inferior". Nie odniosłeś wrażenia, że "Paradyzja" ma słabe zakończenie? Niewykorzystujące w pełni potencjału, skrótowe, napisane jakby "jak najszybciej"?

Nie, nie mam takiego wrażenia. Od symulowanej wycieczki na powierznie planety sprawy musiały, moim zdaniem, potoczyć się właśnie tak: szybko, zdecydowanie i w pewnym sensie skrótowo--- aby bohater został jednak wypuszczony z czułych objęć :-)  Systemu...  Co zgadzało się z interesem rządzących: wypadek, przydarzający się pisarzowi, oficjalnie wpuszczonemu do zamkniętego świata, mógł przyspieszyć koniec fikcji.

Może i masz rację. Szkoda, że tak szybko się skończyło, w zasadzie w momencie najbardziej interesującym. Dlatego też wyżej postawiłbym "Rok 1984". Dobra, nie offtopuje już.

Tak, szkoda, ale też trzeba brać pod uwagę, jakie już pietrowe, że tak napiszę, trudności w kontynuacji musiałby pokonywać Autor.  

"1984"? Dlaczego?  

Może załóż temat, zanim nas pogonią?

Gonią.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

To zanim pogonią do końca, pozwolę się sobie nie zgodzić - Paradyzja ma ciekawsze zakończenie od Limes Inferior. Akurat w tej drugiej książce Zajdla stanowczo poniosło na finał.

A żeby było na temat - Paradyzję wypożyczyłem z publicznej biblioteki w połowie lat 90 i wstyd się przyznać, do tej pory nie oddałem. W międzyczasie mnie ścigali wiele razy, później przestali, potem przespałem abolicję, potem była wielka akcja na mieście z windykatorami (a ja te książki wziąłem w sumie trzy), ale na szczęście jakoś mnie ominęła. Mam nadzieję, że sobie o mnie nie przypomną kiedyś, a książki i tak dawno przepadły.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Mój system jest czysto spontaniczny. Mam  tak różny gust zależny od chwili, że wcześniejsze planowanie nie ma sensu. Czyli w skrócie idę i patrzę, co mi się podoba i kupuję/pożyczam.  Minus tego jest taki, że zanim dokończę czytać, zachce mi się co innego i już od ponad pół roku nie dokończyłam żadnej książki ;/

Ja swego czasu kupowałem książki, które dostawały dobre oceny w NF (wtedy, gdy NF jeszcze spełniała moje wymogi jakościowe). Książki z tego okresu dalej czekają na półce (razem z pierdylionem Lemów z serii z wyborczej), więc teraz nie kupuję książek i bliskim zabraniam dawać mi je w prezentach - i tak już nie mam gdzie ich trzymać.

Po zakupie czytnika stałem się przyjacielem portalu wolnelektury.pl i nadrabiam zaległości klasyki.
Tyle z systemu zakupów

Co do czytania, to tak jak większość mam bardzo elastyczne podejście. Na co przyjdzie akurat chętka. Ostatnio miałem sytuację, gdy spojrzałem na tę nieszczęsna pułkę i stwierdziłem, że mdli mnie na jej widok (czemu? nie wiem, ale fizjologiczne reakcje na literaturę chyba nie wróżą niczego dobrego...), więc zdałem się na gust siostry i czytałem to, co mi wcisnęła do ręki. Swoją drogą spróbujcie tego, idzcie do kogoś, komu ufacie i poproście o książkę, bez zdradzania swoich preferencji - ciekawy eksperyment, mi akurat trafiła się Lolita Nabokova ;)

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Wszystko, czemu patronuje NF, żeby być na bieżąco. Potem już nie ma czasu na nic :/

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Bawiłem się tak. :) Dostałem m.in. 600-stronicową opowieść o kilku latach spędzonych na alaskańskim odludziu, ale już tytułu nie pamiętam.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

LOLITA wbija w ziemię. Zazwyczaj wypożyczam około 10 książek w bibliotekach, ale staram się mieszać jak najbardziej gatunki. Robię tak ze względu na to że jak przeczytam coś Terrego Pratchetta, to mam chęć na np Ketchuma, no a potem coś Nabokova, Kundery lub Krasznahorkaia następnie literatura azjatycka, potem południowoamerykańska, potem jakaś biografia, no a potem już nie ma siły i muszę coś z fantastyki. Oczywiście mając duża ilość książek do wyboru nie jestem pewien co będę czytał do momentu, gdy nie sięgnę po książkę i nie zacznę jej czytać.

Dj, jak już o tym wspomniałeś. W interneci krążą ploty, że Prószyński likwiduje dział fantastyki, prawda li to?

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Kanon literatury - ambicja, żeby przeczytać, ile będę w stanie. Przynajmniej to, co mnie jakoś szczególnie nie odstręczy, a może wydawać się interesujące. Podczas lektury ,,Ulyssesa'' niemal się poddałam, za to ,,Nędznicy'' wciągnęli mnie bez reszty:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

A malakh nie pisał? Pozostanie Card, Pratchett i King chyba ale tu powtarzam plotki bo nie moja działka

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Nowa Fantastyka