- Hydepark: "Nowa Fantastyka" w oczach czytelników

Hydepark:

"Nowa Fantastyka" w oczach czytelników

Z okazji ankiety, jaką zaserwowała nam redakcja NF, pomyślałam, że to dobry moment, by zrobić mały krok na przód. Czemu by nie powiedzieć głośno, za co lubimy ostatnie, papierowe czasopismo poświęcone fantastyce, jakie można dostać w kioskach.

 

Albo lepiej, za co lubimy, co nas denerwuje, a co możnaby zmienić?

 

I nie chodzi tu o żadną rewolucję czy pisanie maili do Dj'a ;) Ani też, rzecz jasna, by tworzyć okazję do bluzgania! Co to, to nie. Początek roku, to dobry czas do podsumowania i zebrania wniosków o rzeczach nas otaczających. Czemu by nie wziąć pod lupę czasopisma, które towarzyszy nam przez cały rok, dostarczając intelektualnej rozrywki.

 

Do rozważań naszło mnie przy przeglądaniu tych starszych, bo sprzed dziesięciu lat, numerów pisma.

 

Cieszę się, że wbrew temu, co słyszy się na temat czytelnictwa w Polsce, NF od jakiegoś czasu jest bardzo treściwa. Prócz opowiadań, jakie były zawsze, mamy całe strony artykułów i rzeczywiście można coś ciekawego "przeczytać", a nie tylko zebrać powierzchowne informacje.

 

Zmienił się też, niestety, na niekorzyść sosób recenzowania książek. Brakuje dłuższych recenzji, które rzeczywiście potrafiły przybliżyć walory książki. Ostatnio, przy wydaniu czwartej części "Pana lodowego ogrodu" pojawił się bardzo treściwy artykuł przybliżający uniwersum Grzędowicza. Nie jestem fanem tego świata, bo go jeszcze nie znam, jednak nie sposób było obojętnie przejść obok tekstu. I nie sugeruję tu, by recenzje były właśnie takich rozmiarów, bo byłoby to jawną przesadą, ale te kilka zdań wrzuconych obok okładek jakoś nie wzbudza we mnie zainteresowania.

 

O porwanych przez ufo literkach, błędach w zapisie i tym podobnych babolach mówić wiele nie będe, mając nadzieję na noworocze postanowienie ze strony redakcji, by się ich całkiem wyzbyć ;)

 

A z okazji nowego roku?

 

Otóż życzę sobie, by było więcej artykułów pisanych w duchu Wita Szostaka, z humorem i na luzie :)

 

 

 

A jak Wy widzicie "Nową Fantastykę" ? Co byście zmienili, a za co lubicie czasopismo?

 

Zapraszam do dyskusji.

Komentarze

obserwuj

     Niewątpliwie, najwięcej materiału analitycznego  przyniesie ankieta redakcji"NF".  Oczywiście, bardzo  dobrze byłoby, gdyby redakcja opublikowała w lutym wyniki ankiety na portalu. Byłby to bardzo ciekawy materiał.

     PS. Oczywiście,  wszystkie wyniki, a nie tylko podanie zwycięzców w poszczególnych kategoriach.

Biorąc podu uwagę ilość odebranych ankiet w zeszłym roku, nie jest to próba reprezentatywna ;)

 

Ja za duży plus poczytuję fantastyce PDF. Zainteresuje mnie coś - kupuję, będzie słabo - nie kupuję. Poza tym kilka darmowych artykułów, a nie zdziwiłbym się jakby w końcu zaczęły pojawiać się tam i opowiadania.

Podejście bardziej współczesne też na plus. Ile czasu minęło zanim NF zaczęła zachęcać do wchodzenia na swój profil FB? W końcu na profilu pojawia się sporo nowinek ze świata - a sporo osób tęskniło za takim działem w gazecie.

 

O opowiadania i artykuły z mojego punktu widzenia nie zmieniły się za bardzo. Za to nie podoba mi się wstępniak, takie ględzenie o niczym. Jakoś nie znajduję refleksji rednacza ciekawymi.

W NF chciałbym np. zobaczyć dział debiuty - np. co numer jedno opowiadanie od debiutanta. Chciałbym już nie oglądać rysunków Kułakowskiego. Chciałym również żeby pojawiły się prezenty :D. Np. stare filmy SF/F. Zwykła płyta w kartoniku. Nie opieram się na niczym oprócz intuicji, ale myślę, że same takie dodatki mogłyby przyciągnąć nowych kupujących. Jak prezenty w Kaczorze Donaldzie dla dzieciaków ;).

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

W zasadzie pozostaje mi podpisać się pod Snowem ;) Dodałabym jeszcze, że chętnie poczytałabym w NF więcej fantastyki nieanglojęzycznej, a już w ogóle marzy mi się seria artykułów o niej - np. co się czyta we Francji, co w Niemczech, co w Ameryce Południowej, a co w Afryce. Zdaję sobie sprawę, że to nie takie proste, no ale pomarzyć zawsze można ;)

O, rzeczywiście, to by było ciekawe - taka fantastyczna podróż przez kontynenty.

     Mignęla na tym portalu w jakimś wątku informacja redakcyjna, że w zeszłym roku w ankiecie wzięlo udzial nieco ponad sto osób. Nie jest to próba reprezentatywan? Bardzo możliwe, a nawet pewne, że, biorąc  pod uwagę prawidła prowadzenia sondaży, nie jest to  próbka reprezentatywna. Ale -- na portalu jest około dwudziestu aktywnych uczestników, stale komentujących, zakładających wątki i niekiedy publikujących własne opowiadania i artykuły. Tylko w porywach nieco więcej. Stu uczestników ankiety w minionym roku to pięciokrotnie lepszy wynik.  I naprawdę, pelna prezentacja wyników ankiety byłaby bardzo ciekawa --- i  może nawet zaskakująca, pokazująca preferencje i upodobania czytelników i ocenę autorów.  

     Ponownie zachęcam redakcję  do publikaji pelnych wyników ankiety. 

A ja będę bronił Rednacza. Miałem w ręku kilka numerów, w których jednym z niewielu wyróżniających się in plus tekstów był właśnie wstępniak.

 

Z całą sympatią do pisarstwa Ćwieka, nie przeczytałem ani jednego jego felietonu, który by mnie zaciekawił. To samo tyczy się porad pana Sullivana. Kupuję NF głównie ze względu na zagraniczną SF. Jeśli nie ma takiej lub jest, ale pierwsza strona znaleziona w pedeefie --- jak to się mówi --- nie podchodzi mi, znaczy to, że zapewne zaoszczędzę tych dziesięć złociszy. Artykuły--- to kwestia tematu. Bardzo lubię stałe rubryki Orbitowskiego i Wattsa.

 

W ankiecie nie wziąłem udziału. Nie znam żadnego z proponowanych rysowników, na wszystkie okładki --- po równo --- nie zwracałem uwagi. Uzupełnij brakujące pola! --- było. Czy jakoś tak. Nie umiałem tego zrobić. Sory.

Jakby ankieta była zrobiona z sensem, to pewnie i bym wziął w niej udział. A tak...

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

a nie jest?

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Nie jest, ponieważ pojawia się komunikat "Zaznacz każdą kategorię!". Ankieta zmusza do głosowania w kategoriach, w których użytkownik nie jest w stanie oddać sensowego głosu, bo go dana tematyka zupełnie nie interesuje (czyli nie czytał / nie oglądał). Trzeba zatem oddać przypadkowy głos, który wypaczy ankietę, albo zrezygnować z udziału.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

W ramach ciekawostki, fragment wywiadu z Marcinem Przasnyskim (Top Secret, Secret Service):

 

"Wracając do printu, sam druk i dystrybucja nie mają racji bytu w dzisiejszym świecie. Obserwujemy więc selekcję naturalną: jedni tekściarze czy wydawcy umieją się przystosować i świetnie odnajdują się na własnych blogach czy platformach blogerskich, inni znikają z działalności twórczej. Nie zwracam uwagi na lamenty, że internet rzekomo żeruje na mediach drukowanych - bo to nieprawda. Nikt nie jest właścicielem newsa, jeżeli coś się gdzieś zdarzyło to informacja cyrkuluje i jeżeli jest nośna, sama drogę znajdzie. Natomiast przenoszenie formatu czasopisma do internetu jest tak samo bez sensu, jakbyś chciał sprzedawać w iTunes całe albumy. Ludzie chcą wybrane piosenki, i to takie, które sami dobiorą. I podobnie chcą swobodnego skakania po tekstach, chodzenia własnymi ścieżkami, konfrontowania opinii oraz kontaktu z innymi. Media drukowane znikają, bo tego nie potrafią. Teraz wystarczy cyfrowa platforma, żeby twórca i odbiorca odnaleźli się bez zbędnego pośrednictwa koncernów." 

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Ja tam popieram Snowa - dodawanie starych filmów sf do gazety byłoby genialnym pomysłem.

Snow, jesteś prawdziwym wizjonerem ;)

Dodawanie płyt z filmami, audiobookami, muzyką, komiksami albo jakimiś grami w klimatach SF/F byłoby bardzo dobrym posunięciem (niekoniecznie we wszystkich numerach, na początek wystarczy do wydań specjalnych). Ciekawe mogłyby być figurki albo inne gadżety (ale to już bardziej nierealna idea od poprzedniej). Fajnym pomysłem jest też publikowanie w numerze jednego dzieła debiutanta, pozwoliłoby to zaistnieć utalentowanym autorom, którzy z powodu dominacji "starych wyjadaczy" mają trudniej z wydawaniem tekstów. Teraz (gdy już nie ma Science Fiction Fantasy i Horror) to Nowa Fantastyka jest głównym magazynem papierowym dla debiutantów, na jej dostojnych stronach leży przyszłość polskiej fantastyki. Wielka moc wiąże się z wielką odpowiedzialnością.

W NF osobiście bardzo lubię publicystykę (miejscami jest naprawdę świetna), to właśnie od niej zazwyczaj zaczynam lekturę numeru. Z chęcią bym zobaczył więcej artykułów o kreowaniu świata/bohaterów i innych takich. Zawsze mnie interesowało takie spojrzenie "od kuchni" na literaturę. Z opowiadaniami bywa już różnie, (mogę tego pożałować) nieco lepsze mi się wydawały te w SFFiH, ale to już kwestia osobistego gustu. Fajne było zamieszczanie komiksów, np. Funky Koval.

Nie nauczycie się :) bo temat dodawania filmów poruszacie po raz kolejny.

Niech ktoś zada sobie trud i oczacuje koszt licencji i wytłoczenia płyty do nakładu NF.

 

Mam jeszcze genialniejszy pomysł! Do każdego egzemplarza dołóżmy sztabkę złota, 100 gram starczy - wzrost sprzedaży gwarantowany, o jakieś zylion procent.

Trzeba tylko postarać się o dofinansowanie z Fort Knox. Drobiazg.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

oszacuje

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Kalep, ale mówisz o FK zamieszczanym w latach 80-90, right?

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Dj, a my za króla ćwieczka żyjemy, czy co?

Może być różnie. Można dawać kod, żeby sobie zasysać plik iso z sieci. Można dawać login do jakiegoś serwisu streamingowego. Można tak jak newsweek i inne magazyny wydać jednoczesnie numer bez i z płytą za 10 zł więcej.

Zamiast kolejny raz nam tłumaczyć, że NF ledwo zipie i każdy dodatkowy wydatek jest jednoznaczny z samobójstwem, wziąć się do roboty i myśleć ;P.

 

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Dj, to uwzględniłem, ale też pisałem o fragmencie zamieszczonym jakoś niedawno (do 5 lat wstecz) w jednym z numerów. Wydawanie serii komiksów w NF zachęca do regularnego kupowania magazynu.

Przy numerach bez i z płytą katastrofa byłaby jeszcze większa.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

To nie byłby rewelacyjny pomysł. Jeśli już mówimy o dodawaniu płyt, to powinno być do wydań specjalnych (co było wspomniane wcześniej) albo prenumeraty. A kody to też nie najlepsze wyjście, bo czytelnik będzie musiał robić coś od siebie, aby zobaczyć film od ukochanego magazynu ;)

Zależy co to znaczy "robić coś od siebie". Dla mnie przepisanie kodu z kartki do komputera jest wygodniejsze, niż włożenie płyty do odtwarzacza.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

I tu się wszystko rozbija o takie gdybanie właśnie. Każdy ma jakieś tam swoje zdanie czy opinie na dany temat, ale bez porządnego badania wśród grupy docelowej pozostaną tylko w sferze gdybań.

No, ale przecież w temaci pojawiło sie też kilka bezkosztowych pomysłów ;)

Jak sobie tak pomyślałem o tym, co wrzucił brajt, to doszedłem do wniosku, że pomysł jest genialny. Serwis z opowiadaniami a'la itunes. Kupuje soboę np. tygodniowy dostęp do tekstu mojego ulubionego autora za 50 gr czy 1 zł i szafa gra. Cały portal z oponiami użytkowników, ocenami, polecanki, cuda, wianki, wodotryski.

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

się poprawi, żeby nie trzeba było zaznaczać każdej kategorii :) (poza mailem)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

     Bardzo dobrze.

I stało się. Będzie można wysyłać zyliony pustych ankiet :/

Na szczęście odsiewa się je ot tak :)

Miłego głosowania!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Super! Niech nam żyje! :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

     Chyba jednak nie.  Mnie, na przykład, bardzo interesują opowiadania. Okładka też. Publicystyka już znacznie mniej. Myślę, że takich osób jest sporo, z tym, że na przykład innych bardziej interesuje publicystyka, a opowiadania mniej. Inni gustują w prozie polskiej, w zagranicznej średnio albo wcale --- i na odwrót. Ale to będzie łatwo sprawdzić, czy pomysł  jest dobry --- pokaże to ilość ankiet, choć w części wypelnionych. Zwiększyła się znacznie --- pomyśl okazał się strzałem w dziesiątkę. Nota bene, to, że prawie wssyscy zagłosują w ankietch na przyklad na opowiadania --- albo na publicystykę --- też pokaże preferencje czytelników. 

     Zwiększenia nakładu.

Byłoby to widać, gdyby zasady były takie same od początku. Teraz osoby które wcześniej nie dały sobie rady z ankietą raczej się nie dowiedzą, że coś się zmieniło. W tej sytuacji każdy dodatkowy głos będzie cenny.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Do tego dochodzi grzech lenistwa - raz wypełniałem i odpuściłem, to co będę drugi raz próbował. Ale ja na pewno zagłosuję. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

     Jak widać, o wiele lepiej byłoby, gdyby redakcja "NF" wcxeśniej, na przykład w listopadzie, przedstawila projekt ankiety w oddzilnym wątku na portalu.... Ale przecież nic straconego --- a co stoi na przeszkodzie, żeby teraz, po skorygowaniu zasad, umieścić ankietę w wyodrębionym temacie w "HP"? Zachęcam. Im więcej głosujących, a teraz można głosować na luzie, tym lepsze rozpoznanie preferencji czytelniczych.  I nagle może się okazać, że Fasoletti jest w pierwszej trójce najwyżej cenionych autorow za opowiadanie o Eustachym Soplicy i półdemonie --- czego mu życzę --- i dopiero byłoby ciekawie.    

Raczej najpopularniejszych, bo watpię, aby większość głosujących czytała wszystkie opowiadania w ciągu roku. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

A tak ogółem, to gdzie ta ankieta jest?  Oczy mi błądzą po stronie i nic nie widzę.

"Nikt nie jest właścicielem newsa, jeżeli coś się gdzieś zdarzyło to informacja cyrkuluje i jeżeli jest nośna, sama drogę znajdzie. Natomiast przenoszenie formatu czasopisma do internetu jest tak samo bez sensu, jakbyś chciał sprzedawać w iTunes całe albumy. "

Autor tej wypowiedzi nie do końca wie, o czym mówi. Sprowadzanie "newsa" do "czegoś, co się gdzieś zdarzyło", oznacza, że generalnie informowanie ogranicza do przekazywania wiadomości o tym, że ktoś gdzies kogoś albo gdzieś coś tam. I owszem, takie newsy w sieci znajdą się bez problemu. Pytanie brzmi, co z innymi, ot choćby o tym, że jakiś prezes proteguje kochankę albo że pan minister dał kolegom kontrakt? Kto przepyta pana prezesa i kto zada pytania ministrowi?

Na dodatek wskazuje tutaj iTunes - a przecież, aby kupować te pojedyńcze piosenki, trzeba wiedzieć, że jest iTunes. Że jest takie miejsce w sieci, że można tam kupić piosenki. Kluczowe jest słowo "kupić". Faktycznie media drukowane były takim zbiorem doniesień, a ludzie wiedzieli, że w danym tytule znajdą interesujące ich informacje napisane pod ciekawym dla nich kątem. Sądzę, bez względu na to, co opowiadają tacy jak pan Przasnyski prorocy, że ten układ musi zostać odtworzony. Zwłaszcza, że w tej chwili na popularności zyskują przeróżne aplikacje, które generalnie stanowią nakładki na sieć, które pozwalają na wyrywkowe z niej korzystanie.

Maxencius, z "nikt nie jest właścicielem newsa" chodzi jednocześnie o prawo autorskie, które faktycznie takich notek nie chroni. Ja się na tym kiedyś ostro przejechałem, jak popularny miesięcznik drukowany publikował przez ponad rok moje teksty z sieci za friko, robiąc sobie z tego rubryczkę na dwie-trzy strony a4 i nawet o mojej osobie nie wspominając. Na szczęście dzisiaj w prasie nikt nie będzie tracił 2-3 stron na przeterminowane wiadomości.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

A co do wyrywkowości - użytkownik Internetu jest w zupełnie innej sytuacji, niż czytelnik gazety. Jeśli kupiłem Nową Fantastykę i siedzę z nią na tronie, to czytam od deski do deski. Jeśli natomiast widzę ją na stole w poczekalni do lekarza wśród setki innych magazynów, to czytam jeden, dwa krótkie teksty a potem sięgam po inne pismo, bo mam taki wybór.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

I gdyby mi wówczas ktoś taką nakładkę zaproponował - na zasadzie leżącej na tym samym stole listy z pogrupowanymi najciekawszymi artykułami w danych kategoriach tematycznych (tytuł, pismo, numer strony), to bym go ozłocił. Stąd popularność podobnych serwisów w sieci.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Próbuję powiedzieć, że każdy tytuł jest taką nakładką - tytuł prasowy. Z wielu informacji wybiera te, które jego zdaniem sa najciekawsze, jeszcze je rozbudowuje, i sprzedaje. Wiem, że prawo autorskie nie chroni newsów - ale akurat w tym wywiadzie była mowa o tym, że news znajdzie drogę, a więc, że się przebije - ale sądze, że ludzie jednak wrócą do kupowania takich nakładek, jaką są poszczególne tytuły. Bo teoria, że pojawi sie program, coś na kształt google'a, który będzie sortował pod kątem klienta informacje dostępne w sieci, a te będa za darmo i dobre - nie trzyma się kupy.

Przecież są takie strony, agregaty się nazywają. Nawet jest taki agregat dotyczący polskiego światka fantastycznego.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

W ekonomii to się nazywa "nie ma darmowego obiadu". Strony może i są i może wyszkują informacje, ale na ile są one posortowane pod względem jakości, to inna sprawa. Samo google to ponoć program oparty na genialnym algorytmie, ale czasem trzeba przelecieć wiele linków, żeby trafić na coś sensownego.

A utopił Cię ktoś kiedyś w bagnie? ;) http://bagno.wieza.org/

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Znakomity przykład - groch z kapustą na całego.

Zależy czego się szuka. Dla fantasty - geeka, zwłaszcza zainteresowanego RPG, miejsce wręcz nie do przecenienia. Taka jest zresztą grupa docelowa.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

:) Jasne, że to zawsze zależy od tego, czego się szuka. Ale to nadal groch z kapustą, choć smakuje geekom, kimkolwiek by oni nie byli...

Nowa Fantastyka