- Hydepark: XIX wiek - już wtedy pisano dobre fantasy filmowe

Hydepark:

XIX wiek - już wtedy pisano dobre fantasy filmowe

Tym razem chodzi mi o Peer Gynta.

 

Sorry, ten bohater literacki był Norwegiem, więc nie ma nazwiska w stylu "James Jebens" (jakby komuś zależało na motywach izraelskich to podałbym przykład nazwiska "Jebentrop", gdyby ktoś był fanem równouprawniena czarnych: nazwisko "Jebumba", dla patriotów proponuję nazwisko "Jebalski". Nie wiem co zrobić z homoseksualistami, ale chyba nikt tego nie wie.)

 

Opowieść o tym norweskim wieśniaku musiała być interesująca, bo 10 lat po publikacji, pewien norweski dj (zwany dj edward) wydał dwa krążki pod tym bronionym licencjami tytułem. Filmu nie nakręcono, bo nie umiano jeszcze kręcić filmów, ale soundtrack sprzedał się nieźle .

 

Na drodze do sławy najpierw znalazł się soudtrack, więc prezentuję całość od tyłu:

 

Tak kończy się opowieść:

 

tytuł: In the hall of the mountain king (okolo 60 lat przed Tolkienem) – młodych słuchaczy uprasza o cierpliwość, bo ten singiel powoli się rozkręca:

 

http://www.youtube.com/watch?v=dRpzxKsSEZg

 

Tak zaczyna się opowieść:

 

tytuł: Morning – jak jesteś młody, i właśnie się zakochałeś, to czy nie powinieneś porównywać swych uczuć do tego kawałka? Wydaje się bardziej adekwatny niż cykl filmów "Zmierzch":

 

http://www.youtube.com/watch?v=-r7woqe0A1k&feature=fvst

 

A całą opowieść mamy streszczoną tutaj:

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Peer_Gynt_(dramat)

 

Jakby ktoś chciał sięgnąć do źródeł, to nie namawiam. Moim zdaniem tego się nie da czytać. Zbyt dawno napisane, styl i język nie nasz. Ale do zapoznania się z sountrackiem gorąco zachęcam. Panie i Panowie:

 

Edward Grieg!

 

 

Komentarze

obserwuj

Napisać, że Peer Gynt miał coś wspólnego z fantasy, czy też był prekursorem, to tak, jakby posądzić autorów średniowieczy bestariuszy o propagowanie wczesnych podręczników do RPG. Utwór Gynt'a nawiązuje do wczesnochrześcijańskich legend i opowieści skandynawskich i germańskich np.: legendy o głodnych ludziach, o przeklętych olbrzymach mających żyć na Islandii, którzy nienawidzili chrześcijan. Wprost odwołuje się do tego chór z ITHOTMK. Gynt wielokrotnie o tym wspominał. Nawiązanie moim zdaniem nietrafne. Jest znacząca różnica między twórczością Gynt'a, a twórczością Verne'a.  

Moim zaś zdaniem główna różnica między Ibsenem i Verne, to to, że pierwszy pisał Fantasy, a drugi SF.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Człowieku, Edwarda Griega mi przedstawiasz? To mój ulubiony kompozytor :D

Nowa Fantastyka