- Hydepark: Monotonnia tematyczna

Hydepark:

Monotonnia tematyczna

Nie to żeby coś się nie kleiło czy jakoś tak... Ale ostatnimi czasy nie umiem znależć sobie miejsca w świecie literatury (nieważne czy coś się pisze czy czyta...) Wszystko mi trąci zdechłą myszką!

 

A wierzcie mi, to gorzej niż źle.

 

No bo co? Jak coś czytam to mam do wyboru skwitowanie to słowami:

 

a) Trąci "Zmierzchem"

 

b) Jak "Zmierzch" wymieszany z Harrym Potterem i "Włądcą Pierścieni", czyli kompletny brak oryginalności i jechanie na popularności przygodówek o banalnej tematyce i idiotycznym wątku miłosnym

 

(Z góry zaznaczam, nie mam nic do Tolkiena czy Rowling, ale kompletnie nie rozumiem rzekomego fenomenu "Zmierzchu")

 

c) Zwyczajny chłam, który redaktor zaraz po otrzymaniu powinien wywalić do kosza, a nie słać dalej

 

A co do tego drugiego, to ostatnio, kiedy piszę odnoszę nieodparte wrażenie, że mnie również brakuje kreatywności... To albo blokada albo doszczętne wypalenie. Wiem, opublikowałam tu raptem jeden tekst, a juz sie wypaliłam? Nie. Mam tego więcej, ale po ostatniej publikacji starałam sie stworzyć coś nowego, niecodziennego... I może nie umiem nic wymyślić z powodu przekombinowania i przerostu ambicji?

 

No cóż, zdarza się.

 

Ale mimo, iż staram sie być optymistką, to wszystko mnie boli na myśl o tym, że jednak się skończyłam... To chyba najgorszy koszmar młodego twórcy– raz opublikować, w dość mało spektakularny sposób, a potem już nic nie napisać.

Komentarze

obserwuj

Schematy istniały w literaturze praktycznie od zawsze, dlatego nie chodzi tyle o napisanie czegoś nowego, co o wykorzystanie ich w interesujący sposób (wiem, postmodernistyczne gadanie...)

Myślę, że często nie chodzi o sam pomysł, co o oprawę: sprawnie napisana oklepana historyjka jest znacznie lepszym czytadłem, niż genialny pomysł w formie kaszanki (nie mam nic do kaszanki). 

Poza tym: nic z tego nie wyjdzie, jeśli będziesz starała się być oryginalna na siłę. Pomysły po prostu przychodzą, na to nie ma rady -- przynajmniej w moim przypadku tak jest. Po prostu trzeba czekać i szukać inspiracji wokół siebie. :)

Poza tym nie trzeba, wręcz nie wolno labidzić na zapas. Wypaliłam się po jednym tekście... Jeżżżu kolczczasty, jak to brzmi! 

Uszy do góry, chwilowy brak natchnień to rzecz zwyczajna.

Jest wiele świetnych książek opartych utartych schematach (np. Miasteczko Salem), a wręcz pozbawionych fabuły ( cały Świat Dysku), które stały się bestellerami. Bo nie ma czegos takiego jak natchnienie. Za to cięzka praca jest jak najbardziej jest realna.

Ja osoboście piszę kompletnie nie zastanawiając się nad tym, co będzie dalej. Pierwsze zdanie to najcześciej pochodna losowo wybranego wyrazu ze słownika. Polecam.

No i wiadomo: nie musisz czytać wyłącznie książek, które zajmują szczytowe pozycje na listach bestellerów. Tanioszki w cienkich okładkach są często dużo ciekawsze od przereklamowanego badziewia.

Coś oryginalnego? Szostakowe Oberki będą chyba najlepszym wyborem. 

Jak człowiek wpadnie w schemat, to żeby go za ręce nogi ciągnąć, to i tak w nim będzie tkwił. A z ambicją jeszcze gorzej. Matnia. Walnąć z zamkniętymi w klawiaturę, sprawdzić, co wychodzi --- w tym szaleństwie jest metoda. Na pewno nie na utwór, ale na rozluźnienie, na pozbycie się schematów. Literackie jam session.

Nie polecam, ale na kreatywność są lekarstwa :)

Co do czytania, odradzam górne półki Empików. Coś czuję, że tam jakaś ogłupiająca inżynieria się wkrada, jakieś projektowanie tanich gustów. Jeszcze nie odkryłem, która z tajnych organizacji się za tym kryję, ale dam Wam znać, kiedy się dowiem :]

Ja polecam przeczytać coś zupełnie innego niż zwykle. Nawet niekoniecznie fantastykę, ale i w jej obrębie znajdą się książki, które są inaczej budowane - jasne, pewne schematy się powtarzają, bo tak już jest, ale jednak są napisane całkowicie inaczej. Zwłaszcza, jeśli punktem odniesienia jest zestaw Zmierzch-Harry Potter-Władca Pierścieni ;) Może spróbuj coś mniej "przygodowego", a bardziej filozoficzno-podobnego (i nie muszą to być nudy na zasadzie lektur szkolnych ;) )?

 

Julius Fjord - w Empiku półka "bestsellery" nie jest podsumowaniem tego, co się najlepiej sprzedaje, tylko ma swój cennik i wydawnictwa wykupują dane pozycje. Więc na dobrą sprawę to półka z tym, co BĘDZIE się dobrze sprzedawało :P

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

Ale zestawienie. Zmierzch, Harry Potter i Władca Pierścieni do tego. :P Bardziej pasowałoby Zmierzch-Harry Potter-Eragon.

Nie mogę zrozumieć tej ślepej pogoni za czymś "nowym i orginalnym", która swe odbicie często znajduje też na tej stronie. Rozumiem, że każdy chciałby napisac coś świerzego, ale osobiście bardziej doceniam tekst, który bazuje na znanych schematach, ale jest przemyślany, dobrze napisany, ma charakterystycznych, ciekawych bohaterów i posiada wciągającą fabułę. Czy będzie on bazował na Potterze, czy na Władcy (nie, nie, zmierzch nie wylicze, bo to shit nie literatura) nie ma to najmniejszego znaczenia, dopóki tekst będzie rzeczywiście dobry.

 

Jeśli zaś chodzi o literaturę, to dwa dni temu skończyłem czytać "Imię Wiatru" Patricka Rothfussa i nie mogę się otrząsnąć. Gość nie zrewolucjonizował tą ksiązką literatury fantastycznej, ba, praktycznie wszystko, co zawarł w swej powieści można odnaleźć też w innych opowiastkach z tego gatunku, ale sposób w jaki to zrobił, styl, którym się ku temu posłużył, bohaterowie, jakich stworzył i emocje jakie we mnie wywołał - to wszystko jest dla mnie tym, czego oczekuję od dobrej ksiązki. Żeby chwyciła mnie w kleszcze, ścisnęła jak imadło, namieszała w głowie jak mikser i na koniec wypluła, pozostawiając z własnymi myślami i oczekiwaniem na kolejny tom.

Mimo że od dawna pracuje nad pewnym opowiadaniem i chcę je jak najszybciej skończyć to po tej lekturze potrzebuję kilku dni, aby oczyścić umysł, nabrać świeżości i zabrać się znów do roboty. Jak radzili przedpiścy, czasami trzeba dać sobie chwilę wytchnienia, a najlepiej odpowiednio ją spożytkować - przeczytać coś, czego w normalnym wypadku byśmy nie tknęli, bądź poszukać natchnienia w kinie lub tv.

U mnie proces twórzy zwykle sprowadza się do jednej chwili w ciągu dnia, jedngo momentu, jednej myśli, która wystarczy, żeby zainicjować nowe opowiadanie. I takich mam chyba z dziesięć w zeszycie, ale jakoś brak czasu i zbyt wiele na głowie, żeby się za nie zabrać, ale kiedyś, może niebawem...

Oj! Trochę się rozpisałem, ale mam nadzieję, że wiadomo, o co chodzi ;p Nie bidolić, tylko dać sobie trochę luzu i ruszyć z nową mocą, gdy przyjdzie wena ;)

p.s prosze wybaczyć mi błędy, pisane na szybko i bez sprawdzenia przed wysłaniem - ahh, wstyd i jeszcze raz wstyd!

Popieram Diriada - może przeczytanie czegoś innego niż fantastyka pomoże? ;) Nie mówię, żeby zaraz się łapać za Orzeszkową i Prusa, ale literatura popularna to nie tylko fantastyka (a fantastyka to nie tylko literatura popularna, ale to już inna historia). Są po pierwsze kryminały - zaręczam Ci, że powieści Conan-Doyle'a albo A. Christie, albo Akunina nie mają nic wspólnego ani z Harrym Potterem, ani ze Zmierzchem, ani z Władcą Pierścieni ;) Są thrillery - ja ostatnio katuję wszystko Dennisa Lehane'a :P Są wreszcie romanse - i proszę się nie śmiać ;) Od sióstr Bronte po Danielle Steel można znaleźć mnóstwo inspiracji na wątek miłosny bez wampira :P Piszesz fantastykę i brakuje ci inspiracji - to szukaj ich nie tylko u Tolkiena, ale też np. u Grishama (thriller prawniczy na statku kosmicznym albo elf-prawnik? czemu nie ;)) Wpleć w fantastykę wątek kryminalny, to zawsze rajcuje czytelników. A jak chcesz "innej" fantastyki, to poczytaj literaturę z innych stron świata niż te anglojęzyczne, np. japońską (akurat Murakami jest teraz na wszystkich półkach, ale nie tylko on). 

 A na Empik w wyborze czegoś do czytania lepiej nie liczyć ;) 

To czas przemian. Oczekujmy literackiego Antychrysta. 

Diriad, mnie o te niepodpisane półki chodzi. Te, których jest dużo. Te, na których książki kuszą często całą okładką, nie tylko grzbietem. Te też?

O tych nic nie wiem. Ale nie zdziwiłbym się, gdyby też.

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

A ja proponowałbym Mirelli przeczytać coś --- jeżeli nie zna --- co zawsze dziala odżywczo, a mianowicie "Rok 1984" Orwella. W sumie też fantatyka... Prosty pomysł, ale jak rozwinięty... Orwell nie jest literackim Antychrystem, ale ta ksiązka jest napisana beżbłędnie doskonałym stylem --- prostym chłodnym, bez  emocji i bez zbędnych ozdobników.   

Pomysł najlepiej wziąć z życia --- zwykły, prosty, wczl nie specjalnie szczególowy. I tak zrobił na przyklad Syf w doskonałym opowiadaniu "Tajemnica babiego lata' -- jest na portalu. Jedno z naj;lepszych opowiadań tej strony. Podobnie Kwaro w :"Nasycieniu" - też jest na portalu. Ciekawe, że związki w sposobie narracji pomiędzy Syfem, Kwaro a  Orwellem -- oczywiście nieświadome --- są bardzo silne.  

Waale w czwartym zdaniu... Sorry.

Ps. "Kobieta zza oknem" Aineke ( mogę błędnie podawać nick) też jest doskonałym tekstem. I ten sam schemat --- prosty pomysł, oszczędnie i prosto opowiedziany. Wszystkie  teksty dostały " piórka' -- łatwo znaleźć. Wcale nie potrzeba odwiedzać Empiku...

Jeżeli szukasz czegoś świerzego, to może zrób sobie przerwę w z fantastyką, gdzie żeczywiście co druga książka ma z tyłu okładki tekst w stylu: obowiązkowa lektóra dla fanów Tolkiena, czy Harrego Pottera.

Osobiście polecam "Cień Wiatru" Carlos'a Ruiz'a Zafón'a i całej serii o Cmentarzu Zapomnianych Książek. Mimo wszystko, jest w niej dużo magii.

A taka całkowicie odmienna i niezwyczajna książka fantazy to moim zdaniem: "Kroniki Czarnej Komapnii" Glen'a Cook'a

Pozdrawiam :D

Kudłacz, człowieku, na litość boską...

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Widzisz, beryl, i tu pojawia się problem, bo ja jestem wilkołakiem! Ahahahaha!

A tak poważnie, to co znowu zrobiłem?

Obraziłeś ortografię następującymi grzechami:
świerzego
żeczywiście
lektóra
fantazy

Jako pokutę przeczytasz dziś wieczorem Wielki słownik poprawnej polszczyzny PWN strony 12-38 i będziesz żałował za błędy.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

A Ty, Kudłaczu, o ile się nie mylę, jesteś w składzie --- ba, nawet przewodniczącym --- ZEMSTY 2012...

Będzie interesująco :-)

* w składzie jury, oczywiście.

Na szczęście ktoś wiedział co robi, zgłaszając się do owego jury ;)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Człowieku! To było półtora miesiąca temu. Od tego czasu wiele się zmieniło :D

Szczęśliwie dla uczestników domku, przewodniczący ogłasza tylko wyniki ;)

To było półtora miesiąca temu. Od tego czasu wiele się zmieniło


:D przy okazji ogłoszenia konkursu też zdarzyły Ci się jakieś babole, a było to parę dni temu :D

Dojrzałem :P

A babole były dwa <foch>

Boże święty! Ja napisałem fantazy!

No to nie wiem, które w takim razie są szkodliwe. Takie pomyłki to znak zupełnej nieznajomości ortografii.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

I to jest podejście! Miodu tej pani!

Nowa Fantastyka