- Hydepark: Czy to też plagiat?

Hydepark:

Czy to też plagiat?

Mam problem z opowiadaniem. Polega on na tym, że posiadam bohatera, mam fabułę, lecz nie mam świata, w którym mógłbym go umieścić. I takie pytanie do Was: Czy umieszczanie bohatera w świecie, który został wykreowany przez innego, znanego, autora jest plagiatem? Czy jest tylko w momencie, gdy obszernie go opisujemy, kopiując pomysły kogoś innego? Czy na przykład można zainstalować bohatera w świecie, o którym napiszemy tylko jedno zdanie? A więc pytanie: Czy umieszczanie bohatera w świecie, który jest powszechnie lub mało znany jest plagiatem?

 

No to podam konkretny przykład:

 

Mam pewnego bohatera. Chciałbym go umieścic w świecie Jacka Piekary, w którym to Jezus zszedł z krzyża i ukarał swych prześladowców... O tym świecie byłaby tylko jedna, krótka wzmianka. No teraz pytanie, czy jakbym napisał opowiadanie z bohaterem w świecie Piekary, a potem gdzieś ten tekst umieścił, (np. NF) to czy to byłby plagiat, czy mogę tak zrobić? Czy jest to plagiat czy naruszenie praw autorskich?

Komentarze

obserwuj

Jakieś takie mało precyzyjne to Twoje zapytanie. Trudno więc na nie odpowiedzieć. Więcej konkretów by się przydało.

Mastiff

Umieść bohatera w świecie np Dragon Lance, wydaj książkę, sprzedaj nerkę na odszkodowania ;)
Czy plagiat- nie wiem. Ale naruszenie praw autorskich - tak.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Ale ja nie chce wydawać książki, a jedynie napisać opko i wstawić Tutaj. Czy jest to dozwolone, czy raczej nie? Czy mogę tak zrobić?

Umieść bohatera w świecie np Dragon Lance, wydaj książkę, sprzedaj nerkę na odszkodowania ;)

Tylko które wydawnictwo by to wydało? Chyba, że własnym kosztem, ale to musiałby dwie nerki opchnąć. Jedną na wydanie, a na odszkodowania tę drugą.

A co do pytania, to w sumie można uznać, że to fanfiction, choć nie wiem jak z fanfikami ma się sprawa praw autorskich.

Zresztą, naprawdę tak trudno wymyślić jakieś universum, zwłaszcza, jesli miałoby być opisane tylko jednym zdaniem?

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

A co to za różnica? Publikacja to publikacja. Ale podejrzewam, że między plagiatem, złamaniem praw autorskich a twórczą inspiracją czyimś światem jest granica bardzo płynna...
Jak zwykle woojek nam podpowiada:
na przykład tu:
albo i tu:
i tu też:
ALE NAJLEPIEJ TUTAJ!

:)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

No niby nie... Ale ten świat byłby idealny, a wymyślanie czegoś prawie identycznego, było by trochę niesmaczne...

Dzieki dj Jajko!

Prywatnie wydaje mi się, że Jacek Piekara nic by nie powiedział. Prawo jednak mówi jasno, że do czegoś takiego konieczna jest zgoda autora. I tyle na ten temat. Tak jak powiedział Dj Jajko: to jest po prostu naruszenie praw autorskich. Ale jak to nie będzie bezpośrednie zapożyczenie, tylko zwykłe podobieństwo, to się nie przejmuj. Byle tylko nie dublować nazw własnych. Dopisz później, że inspirowałeś się prozą Jacka Piekary i będzie elegancko. W końcu to ma być tylko jedna wzmianka. Inspirować się zdecydowanie wolno bez zgody autora ;)

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Natomiast w przypadku dzieła inspirowanego przetworzenie cudzej twórczości jest dopuszczalne, jednak warunkiem dla prawidłowości inspiracji jest to, aby nowy utwór inspirowany powstawał przede wszystkim w wyniku istotnego wkładu twórczego autora utworu inspirowanego i jedynie w niewielkim stopniu wykorzystywał pewne elementy utworu pierwotnego.

To znalazłem w jednym z linków Dzidżeja. A jednak w pewnym stopniu można bez zgody autora.

Czy umieszczanie bohatera w świecie, który jest powszechnie lub mało znany jest plagiatem?
Jest plagiatem, może zostać potraktowane jak plagiat ze wszelkim konsekwencjami. Natomiast, to czy dane elementy świata stworzonego  można wykorzystywać, czyli czy można korzystać z czyjejś własności intelektualnej, zależy od Autora. 
To, co napisał Haskeer jest raczej nieobowiązujące. To znaczy, że tyczy się starego stanu prawnego, gdzie istniała definicja utworu inspirowanego. Obecnie takiej definicji nie ma, więc tworzy ją orzecznictwo i doktryna. Można wywnioskować, że utwór inspirowany to taki:
- który nie wykorzystuje elementów innego utworu
- czerpie inspiracje z innego utworu, to znaczy samą podstawę, którą modyfikuje autorsko. Podstawa jest w istocie pobudką, motywacją.
- jest oryginalny 
Można tu się posiłkować klasycznym stwierdzeniem SN:  „jeżeli twórczość została tylko podbudowana przez cudze dzieło, lecz autor nie przejmuje do swego utworu ani treści, ani formy cudzego dzieła, to ma się wtedy do czynienia z twórczością samodzielną" (orzeczenie SN z dnia 10 maja 1963 r., II CR 128/63; OSNCP 1964/4). SN stwierdza też, że kryterium między inspiracją, a plagiatem to poziom przetworzenia treści dzieła pierwszego. 

Granica to cienka, a uznaniowa:)
 

A jaki to problem wymyślić coś własnego?

Czemu Dj Jajko nie jest zielony? o.O

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Chyba został "odadminiony".

Chyba zaszedł jakiś konflikt interesów na górze...

Tęsknię za DJ Jajeczko;(

Tia, a ja nie mogę odnaleźć swoich postów, przyzwyczaiłem się do zieleni, kurtka blada (na więcej sobie nie pozwolę)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Dzięki 6Orson6. A więc jednak trzeba tworzyć samemu, żeby chociażby o milimetr nie przekroczyć Tej granicy. Tak, lepiej nie kusić losu. Dzięki!

Jakby to było takie "balansowanie" na granicy, to autorów wszystkich fanficów trzeba by było zamknąć.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

W istocie berylu. Ale, tak jak napisałem, to zależy od autora. Bo jeśli fanfic jest internetowy, średniej jakości i średnich rozmiarów, to autorowi się opłaca taki fanfic tolerować. W krajach anglosaskich ta kwestia regulowana jest w ustawie, u nas nie. Zresztą, wiele apsektów prawa autorskiego nie jest u nas regulowanych. Niedawno byłem na spotkaniu poświęconemu naruszeniu dóbr osobistych, poprzez umieszczenie kogoś w książce/publikacji/filmie/dziele, to znaczy, poprzez skonstruowanie postaci fikcyjnej, łudząco podobnej do tej prawdziwej. Też dopiero raczkująca sprawa i tradycyjnie posiłkujemy się orzecznictwem niemieckim. 

Byłeś na spotkaniu? Jejku, jaki Ty aktywny jesteś. <zazdrości>

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Też Cię lubię, medno:)

Praktyka jest taka, że jeśli zarabiamy na takiej "inspiracji" kasę to będzie to plagiat, jak tylko piszemy w hołdzie, niezarobkowo to nieszkodliwy fanfiction :)

Z tym, że tak może być w oczach piszącego, a niekoniecznie osoby, na twórczośvi której się opieraliśmy. Hm... Sprawa plagiatów i praw autorskich jest troszuńkę zagmatwana...

De facto w sytuacji fanfica wszystko zalezy od dobrej woli autora (i tego, czy w ogóle się dowie :d), czy generalnie posiadacza praw autorskich. Są tacy, którzy wspierają ludzi, którzy tworzą isnpirując się ich książkami, są tacy, którzy ich ignorują, a są tacy, którzy bezwględnie ścigają każde, nawet najmniejsze zapożyczenie.

Zawsze można towrzyć na podstawie czyjejś twórczości, lecz w taki sposób, żeby nie miało z nią zbyt mocnych? dużych? powiązań. Albo po prostu mieć nadzieję, że autor nigdy do naszego "lekko ściągniętego" tekstu nie dotrze, że nikt na nas nie "doniesie", albo wierzyć w to, że TAMTEN autor nie będzie miał żadnych pretensji... :]

Haskeer wymienił chyba wszystkie nadzieje:). 
Zawsze warto Autora zapytać. Ja raz zapytałem, odpowiedział, że pozwala. Zawsze uważałem FF za coś gorszego, za coś wtórnego, za coś niegodnego osoby piszącej, ale z czystej ciekawości postanowiłem sprawdzić się w tej formie. Wolałem zapytać.  

Tylko wsytępuje problem, jeżeli nie ma się żadnego kontaktu z, że się tak wyrażę, "porządanym" przez nas Autorem.

Chyba zrobię konkurs na parodię/fanfik :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Chyba juz zrobiłeś? Bo co to były ten "Władca pierścieni" i "Superbohaterowie" ?

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Ale teraz może nie "Błyskawiczny..." a coś dłuższego?

Temat prawie zakończony. Hm... No trudno, ale ja mam jeszcze jedno pytanie a propos praw autorskich:

Co się ma do tytułów? Czy, dajmy na to tytuł "Lód" Dukaja, jeżeli bym nadał swojemu opowiadaniu/książce taki sam tytuł, to czy byłoby to również naruszenie praw autora, który wymyślił ten tytuł?

Patentu na słowo nie ma, ale napisanie powieści w tym samym gatunku o tym samym tytule... Spodziewam się, że prawnicy Dukaja mają większe kohonesy od Twoich prawników :)
Napisz powieść o tytule "Szadź" albo "Szron" albo "Grad".
A może "Lodzik"?
ups

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

No tak... Zawsze jesteśmy pewni, że w skrzynce na listy nie znajdziemy wezwania do sądu... :)

Ten "Lodzik" to kuszący tytulik ;)

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Jakieś sprośne skojarzenia?

Nie. Po prostu książeczka musiałaby mieć zaledwie 300 stron. I być o lodach :D

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Może zaczynać się w sposób następujący:

To nie był LÓD, ani Łód, ani nawet lód. To był cholerny, prostacki lodzik waniliowy a ja połamałem sobie na nim zęby i niemal wygrzałem ko-impa jak pierwszy lepiszy żółtodziób. Wystarczyła nietypowa aplikacja z amatorską korektą skryptu transformacji code->visual (w dodatku, kurwa, z błędem!) i mój soft stwierdził: ho ho, to standardowy program wartowniczy zupełnie niegroźny.
Tak kurwa, niegroźny...
Jak emeryt-ochroniarz w supermarkecie. Tylko przypadkiem na metaamfie, anielskim pyle i przypadkiem, kurwa, z minigunem.
Aha. I wkurwiony.

- To cię będzie kosztować pięć stów - oznajmił z debilnym uśmiechem doc, po wymianie wysmażonych nano.
- Za jeden zastrzyk? - Podskoczyłbym na stole, ale skórzane paski trzymały.
- Nano są drogie - debilny uśmieszek nie schodził z jego chropowatej gęby - a w promocji dostaniesz tabletki silikonu na tydzień.
- I co mam, kurwa z nimi zrobić? Uszczelnić kibel?
- Możesz - uśmiech, jeśli to możliwe jeszcze się poszerzył - ale wspomagają namnażanie nano, a pewnie chciałbyś działać jak najszybciej?
- Dawaj to gówno - zrezygnowany sięgnąłem po portfel.

To masz początek bestsellera, 20% czystego zysku dla mnie, poproszę (jako bonus ujawnię swoją tożsamość)
Nie, to za dodatkowe 10%.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Kurcze, podoba mi się!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Nom, zajebiste!

Trzeba pomyśleć nad tym Lodziądkiem?, Lodzikiem? Oralem? Nie,nie, żartowałem.

"Tabletki silikonu" Hm... Mocne!

A mnie napisał pod jednym opowiadaniem, że to ja pojebany jestem. A sam co spłodził? Ech...

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

HEH :B

Mam też zakończenie tego opowiadania. Wystarczy dołożyć treść.

- No a co z tą dziewczyną, którą poznałeś przy ostatniej robocie?
- Wiesz, było tak samo, jak przy tej, co mało mnie nie wysmażyło. Na początku był LÓD...

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Wystarczy dołożyć treść...

Kurde, co tu jeszcze o "lodach" można napisać -

Dowiesz się kiedyś :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

A może już wiem? Nie,nie, świruje.
Może się i dowiem.

Bez urazy, ale... coś o tym wiesz, nasz kochany, Didżeju?

Uuuuuu, bedzie mięknął...
No dobrze, kompinuj pan, kompinuj...

Że tak zacytuję klasykę.

A czy ja wiem, czy nie wiem. Ważne, że obaj razem nie wiemy!

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

To stwórzmy coś razem... Nie no, wcale nie mam tu na myśli opowiadania w odcinkach na temat lodów, ani żadnych innych oralnosporzywczych rzeczy.

Kropla do kropli i zbierze się... opowiadanie?

Nowa Fantastyka