- Hydepark: Krym teoretycznie zajęty przez Rosję, czyli... no właśnie, co?

Hydepark:

inne

Krym teoretycznie zajęty przez Rosję, czyli... no właśnie, co?

 

Ostatnio w mnediach dość głośno mówi się o Ukrainie i Krymie, który to wielce szanowny prezydent Rosji Władimir P. przyłączył do swego kraju, w (jego mniemaniu) wielkiego imerium. Dużo mówiło się też o rosyjskich wojskach, które rosyjskimi nie są (wg. Rosjan ;D ) itd. Różne strony trąbiły też o III wojnie światowej i o innych legendach (do czego podchodzę osobiście z lekkim uśmieszkiem ;P ).

 

A jakie wy macie zdanie na ten temat? Krymu, Ukrainy, Ukraińców i ogólnie całej dotyczącej tego afery poltycznej?

Komentarze

obserwuj

Zarówno Ukrainki jak i Rosjanki to bardzo miłe i często równie ładne dziewczęta.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

A co do polityki, to choć fajnie, że Ukraińcy chcą zbliżenia z Europą, to niestety przez to w jaki sposób tę całą swoją rewolucję przeprowadzili, sami są sobie winni obecnej sytuacji. Czego oni się spodziewali właściwie? Że Putin będzie odsypiał olimpiadę? Podali mu pretekst na tacy, to teraz mają czego chcieli. Żal mi najbardziej ukraińskich mieszkańców Krymu oraz przedsiębiorców po obu stronach granicy, a nawet trzeciej, bo polskie firmy też na tym teraz cierpią.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Zdanie mam takie, choć akurat na nieco inny temat, że to straszny obciach używać w sensownym towarzystwie obraźliwego określenia "kacap". Albo o tym nie wiesz, albo tak nisko nas cenisz, esielu.

Miałem pomysł, aby na konkurs "Obrona" napisać opowiadanie, którego akcja toczyłaby się w otoczonej przez nieoznakowane wojska, ukraińskiej bazie wojskowej na Krymie. Stwierdziłem jednak, że:

1. Nawet po wprowadzeniu elementu fantastycznego nie przebiję rzeczywistości podkolorowywanej przez wielu, często zdolnych inaczej dziennikarzy, komentatorów z bożej łaski i rosyjską machinę propagandową.

2. Sytuacja zmienia się tak dynamicznie, że zanim skończę pisać, mogą pojawić się fakty, które rozwalą mi fabułę.

3. Wszyscy mają już pomału dosyć tematu i nikomu nie będzie się chciało przeczytać.

Może więc odczekam, aż sytuacja się w jakiś sposób ustabilizuje, nie będzie przybywało nowych zdarzeń i aż wszyscy nieco zapomną i odpoczną. Albo zwyczajnie sobie daruję.

A ja bym chętnie przeczytał, bo sam pomysł na opowiadanie ciekawy.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Tintinie: Aaa tam, pierniczysz farmazony. ;D Unfallu: Bardzo ciekawy pomysł! Ja również chętnie poczytam, jak napiszesz.

Taki sobie, kurde podpis

O nie, nie tutaj. Na wszystkich stronach Ukraina, niechże więc fantastyka.pl pozostanie strefą wolną i niezależną.   W moich stronach mówi się, że krym leży na ciostku. Niech tam pozostanie:-)

Popieram Ajwenhoła. Polityka polityką, a fantastyka fantastyką.

Bez polityki mi tutaj! ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Krym raczej praktycznie zajęty. Putin postawił wszystkich, Stany, Unię przed faktem dokonanym. Jeżeli ktokolwiek myślał, że Rosjanie oddadzą Zachodowi tak ważny przyczółek to się srogo zawiódł. Ukraina jest słaba i bezbronna. I każdy z wielkich rozgrywa ją jak chce. To nie walka Ukraińców, ale Rosji i Zachodu. 

Ale nie, esielu, tak łatwo zbyć się nie dam: serio uważasz, że posługiwanie się obraźliwymi sformułowaniami na określenie grupy ludzi, których jedyną cechą wspólną jest to, że są Rosjanami (Irladczykami, Niemcami itd) / wyznają jakąś konkretną wiarę / są otyli / homoseksualni / rudzi / noszą okulary / lubią chleb z masłem i cukrem – że to zupełnie w porządku? Serio?

tintin: Zdanie mam takie, choć akurat na nieco inny temat, że to straszny obciach używać w sensownym towarzystwie obraźliwego określenia "kacap". Albo o tym nie wiesz, albo tak nisko nas cenisz, esielu.   Po przeczytaniu tytułu wątku chciałem napisać to samo. W równym stopniu co bandyta Putin, brzydzą mnie rozmaite żałosne buce, które tragedię Krymu chcą wykorzystać do odreagowania swoich antyrosyjskich kompleksów. (Ten post nie jest jednak do nikogo personalnie skierowany :) ).

A mnie się wydaje, że esiel nie nazwał kacapami narodu, ale władzę na Kremlu. Bo to nie naród anektował część Ukrainy, ale robiący w portki wojskowi rosyjscy.

Z innej beczki, jak oceniacie decyzję Łukjanienki, by swoich książek już po ukraińsku nie publikować?

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

To miło brait, że starasz się przekierować dyskusję na mnie wrażliwe, lub mniej lękliwe tory, ale gospodarzem tematu jest esiel i byłoby miło ustosunkować się do zaproponowanego przez niego wątku. Zawsze możesz założyć własny temat ;)

Fokker ależ ja się do jego tematu ustosunkowałem, w dodatku jako pierwszy.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Marcinie, a uważasz za słuszną decyzję nowych władz Ukrainy, aby znieść język rosyjski jako drugi język urzędowy w częściach kraju zdominowanych przez ludność rosyjskojęzyczną? Bo to był powód oburzenia Łukjanienki.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Brajt, ech, ty Brajt :D he he he.

Na Ukrainie nie rządzi nikt poważny. Nie było wyborów.  Na naszych oczach rozgrywa się cyrk. Makabryczna groteska. Wielcy cynicy mają swoje pięć minut. 

Tintinie: Określeniem "kacapy" miałem na myśli jedynie władze rosyjskie. Do reszty nic nie mam. ;-) A co do tematu: bardzo mnie zainteresowało to, co stało się po aneksji Krymu do Rosji. Nikt nie interweniuje? Samą dyplomacją USA i Unia niewiele zadziałają , a nie wiadomo, co znowu wymyśli Putin…

Taki sobie, kurde podpis

Nie uważam, brajcie, za słuszną (a nie wycofali się z niej?). Jednak agresywną wypowiedź Łukjanienki oceniam co najmniej tak samo jak rzyg o kacapach.

Jeśli chodzi o ustawę o języku rosyjskim, to zwyczajnie wylano dziecko z kąpielą. Bywa, gdy emocje biorą górę nad rozsądkiem. Co do Łukjanienki, to o ile reakcję można usprawiedliwić, to już jej formę chyba nie bardzo. Mnie zmartwiło to, że wypowiedź Łukjanienki nie różni się od najostrzejszej, rosyjskiej, antyukraińskiej propagandy. Pisarz albo jej uległ, albo w niej uczestniczy, co mnie osobiście niezbyt zachęca do sięgania po jego książki.

Sam Krym byłby drobiazgiem, gdyby nie to, że USA dało Ukrainie gwarancje nienaruszalności granic za oddanie broni atomowej. Teraz ciężko będzie przekonać jakiekolwiek państwo, żeby się rozbroiło. USA traci twarz – bardzo niedobrze. Okazuje się, że prawo międzynarodowe, na którym opiera się kruchy porządek współczesnego świata, jest niewiele warte i w przypadku takich krajów jak Rosja, niewiele można zrobić, nie narażając się na ogólną rozpierduchę.

To nie kwestia polityki, tylko kwestia wartości. I piszę to z całą powagą i patosem, na jaki mnie stać. Jeżeli ktokolwiek uznaje, że spory należy rozwiązywać wprowadzając żołnierzy i czołgi na terytorium obcego, niepodległego kraju, to coś mu się pomyliło. Tym bardziej wydaje mi się to niebezpieczne, im mniej pragmatyczne i – jak ktoś to napisał – cyniczne. Nie, to jest irracjonalne działanie. Nieprzewidywalne, więc nie wiadomo, co stanie się dalej. Putin najwyraźniej uwierzył w zachwyt swoich klakierów. Uwierzył, że tak powinien działać silny polityk. To, co robi, jest najzwyczajniej w świecie idiotyczne i krótkowzroczne. Chyba, że rzeczywiście ma ambicję doprowadzić do wojny. (Wyłączam patos).   Tytuł wątku też mi się nie podoba.   Unfallu – pomysł fajny. Zawsze można go zuniwersalizować. Mnie raczej pod względem literackim interesowałby ktoś wzorowany właśnie na Putinie. Jak już napisałam w wątku z dygresjami – widzę go jako nieatrakcyjnego mężczyznę z przerośniętym ego, przechodzącym kryzys wieku średniego. Najpierw sobie zmienił żonę na młodszą, potem napompował się botoksem, a teraz, dla poprawy swojego samopoczucia i wzmocnienia wizerunku żałosnego macho, postanowił postawić świat na skraju wojny. Otoczony jest przez bandę wściekłych klakierów, którzy umacniają go w poczuciu wyjątkowości i którzy chyba sami uwierzyli w swoje kłamstwa. Ten gość doprowadza mnie do szału. 

Szkapo – Te same gwarancje dała Rosja, co nieco Amerykę usprawiedliwia. W końcu nie tylko USA zaczęło postrzegać Rosję, jako coraz bardziej solidnego i przewidywalnego partnera. Teraz wszyscy przecierają oczy ze zdumienia.

Unfallu, Rosja straciła wiarygodność na długi czas, USA nie może sobie na to pozwolić. Nie mam pojęcia, co zrobią, ale podejrzewam, że nie odpuszczą łatwo tej sprawy. Na szczęście, mają w ręku współczesną broń ekonomiczną. Ich duże banki inwestycyjne są w stanie doprowadzić do bankructwa większość państw, w tym Rosję, w ciągu kilku dni. Pozostaje tylko pytanie, czy Rosja podstawiona pod ścianą będzie mniej, czy bardziej groźna?

Putin działa w interesie swojego państwa. On nie jest idiotą, ani ogarniętym paranoją schizofrenikiem. Działa raczej jak wytrawny szachmistrz, przewiduje kilka posunięć naprzód. Ukraina jest słaba jak niedojedzony kociak. To terytorium do podziału. Zachód mamił Ukraińców lepszym życiem, ale nie przeznaszył żadnych funduszy. Putin natomiast w zeszłym roku przekazał im kilkanaście miliardów dolarów. Co z tego, że większość rozkradziono? Kradli ci, co zasiadali w parlamencie, a więc ci, którzy forsowali ustawy zgodne z polityką Krymu. To naprawdę niewielki wydatek. 

Oczywiście – z polityką Kremla. Nie wiem czemu system wygenerował dwa komenty.

Fokker – jeśli Europa wreszcie zaczęła się zastanawiać nad swoim uzależnieniem energetycznym od Rosji, jeśli wreszcie widzi, że uzależnionego można szantażować, jeśli wreszcie zastanawia się, co z tym zrobić, jeśli Zachód wreszcie – mimo że wciąż bardzo ostrożny– jest w miarę zjednoczony – to ja uważam (mogę się mylić, bo co tam ze mnie za znawca) że Putin gra w jakieś dziwne szachy. Nie da się prowadzić współczesnej polityki, nie narażając się przy okazji na izolację, w sposób nieprzewidywalny. Putin założył, że Rosja jest samowystarczalna – w znacznej mierze słusznie. Założył jednak też, że Zachód samowystarczalny nie jest. I tu, wydaje mi się, może się jednak przeliczyć. Teraz to jest tylko kwestia konsekwencji. Jeśli Zachód nie stanie w obronie wyznawanych przez siebie wartości – to stradzi sam siebie.   (uff – znowu ten patos – co się ze mną dzieje? I jeszcze sobie do samochodu przyczepiłam niebieską i żółtą wstążkę).

*nie stradzi, tylko zdradzi…

Przepraszam, ale czy banki amerykańskie są w stanie doprowadzić Rosję do bankructwa? No nie wierzę. Przypominasz może sobie ile Stany są winne Chinom?  Embargo ekonomiczne to złożony problem i nie sądze, że Rosjanie się szybko tego typu działań przestraszą. W dzisiejszym świecie wszyscy od wszystkich są uzależnieni. Rosja ma olbrzymie związki ekonomiczne z Zachodem. I Zachód również na tym embargu ucierpi. Pytanie tylko, czy chciwość będzie można na pewien czas odsunąć na bok. W imię strachu o większe, w późniejszym czasie straty?

A czemu ktoś miałby Rosję doprowadzać do bankructwa?

Dla Rosji handel z Europą i Stanami jest ważniejszy niż dla Europy i Stanów, niestety za wyjątkiem takich krajów jak Polska, więc tak czy siak to my oberwiemy rykoszetem.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Zmodyfikowałem przed sekundką nazwę tematu. Mam nadzieję, ze na lepszą. ;-)

Taki sobie, kurde podpis

Jasne, że tak. Obrzydliwie bogaty Zachód stać na to, by w imię obrony wartości oberwać rykoszetem. Przy okazji zastanawiając się, co zrobić, żeby w przyszłości ewntualny rykoszet był mniej bolesny. Po prostu uważam, że nie można udawać, że nic się nie stało. Bo zacznie się robić nie tylko gospodarczo niekomfortowo. ale po prostu niebezpiecznie. Dobra, i tak muszę uciekać, kolejna dyskusja, w którą niepotrzebnie się wciągnęłam, zamiast robić coś pożytecznego. :)

Ocha – ależ Rosjanie się boją. Nato przesuwa granice. Za chwilę okręty amerykańskie stacjonowałyby w bazach na Krymie. Amerykanie za Obamy dają się ogrywać. Próbowali instalować tarcze antyrakietową u nas, i co? Putin postraszył sprowadzeniem do Kaliningradu rakiet średniego zasięgu i Obama wymiękł. My nie mamy tarczy, a Kaliningrad ma rakiety. Zachód skąpił na pomoc Ukrainie, a Putin zapchał ważne gęby dolarami. Zachód gada, a Rosja działa. Jak Stalin.

Zachód gada, a Rosja działa – jak zawsze. Mam nadzieję, że tym razem jednak Rosja więcej na tym wszystkim straci niż zyska.

A ja – kiedy oglądam sytuację na Krymie – chociaż mogę powiedzieć "a nie mówiłem".

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Tu wszyscy przegrali. Zachód się skompromitował. Groził, groził i nic, do tej pory nie zrobił. A właściwie, to zrobił z siebie głupka. Pokazał, że nie będzie umierał za Krym ( skąd my to znamy). Zachęcam zwrócić uwagę, jak Putin był doskonale przygotowany na konferencji w sprawie anekcji. Na co się powoływał? Na Kosowo. Pamiętacie Jugosławię? Dla Rosji jednak Krym to wyzwanie ekonomiczne, to nieprzerwana pomoc – jak Kuba. I miejmy nadzieje, że sporo na tym stracą. Ale co z tego w sumie będzie? Nie wiecie? Wiecie.

A co Ty, Fokker, za wojną tęsknisz?

Ale skąd taki wniosek… Nie mówię, że wojna, przeciwnie, w imię interesów pokój. W imię INTERESÓW.

I strachu :D

1. To samo powiesz, jeśli Putinowi zachce się reszty Ukrainy? A potem może… Estonia? 2. Trzeba by mieć z kim rozmawiać. Rosja nie rozmawia. Rosja, jak to sam napisałeś, działa.

Piszę oczywiście o tej Rosji tu i teraz, nie tej w miarę pragmatycznej sprzed kilku lat.

Ocho, no nie możemy się zrozumieć:( Mówię przecież, że nie będzie wojny o Ukrainę. Czy będzie cała, czy w kawałkach, czy jej nie będzie.  Pozostałe kraje mają nieco inne związki z Europą. Oczywiście niczego nie można wykluczyć, jednak kiedyś i tak ktoś by postawiłby tamę takim działaniom. I Putin to rozumie, dlatego grabi tam gdzie pozwalają mu niedookreślenia.

Dziś Rosja nie jest pragmatyczna? Za putina dochód narodowy zwięszył się kilka razy. Zarobki się podwoiły, albo potroiły. Gospodarka rośnie, zwiększają się wpływy do budżetu, trzynastoprocentowy podatek dla wszystkich święci triumfy. Putin scale kraj. Anektuje Krym – ważny przyczółek strategiczny.  Czy to nie działania pragmatyczne?

Pewnie się do końca rzeczywiście nie rozumiemy. :) Nie jestem przekonana, że sankcje gospodarcze byłyby nieskuteczne. Tylko musiałyby być konsekwentne, na efekty czekać trzeba by wiele lat i byłyby bolesne także dla strony je inicjującej. To, co – być może idealistycznie – twierdzę, to to, że punktem wyjścia próby rozwiązania tej sytuacji nie powinna być ochrona interesów gospodarczych, a obrona pewnych podstawowych wartości. Tak to czuję, obserwując mianiakalnie i z niedowierzaniem to, co się wyprawia teraz na Ukrainie. Pozdrawiam.

Sankcje napewno zostaną wprowadzone. Pytanie tylko jak dotkliwe i jak długotrwałe. Już dziś słychać głosy polityków niemieckich wzywających – dość sankcji dla Rosji. Rano przeczytałem, że ważna postać niemieckiej – czytaj europejskiej – polityki określa rząd Ukrainy rządem faszystowskim. A to dopiero początek. 

Uważam, że nie jest to miejsce odpowiednie do takich dyskusji. Niektóre rzeczy lepiej jednak omawiać na żywo. Taka moja opinia, wstrzymam się więc od głosu. PS:Utożsamianie Rosjanina z komunistą jest niskie.

ta sygnaturka uległa uszkodzeniu - dzwoń na infolinie!

jest niskie

:(

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Putin odbudował rosyjską armię za petrodolary i będzie ją rozbudowywał tak długo, jak pozwoli mu na to dopływ gotówki. UE chyba powoli rozumie, że na tanim gazie i ropie z Rosji robi kiepski interes, bo za wszystko przyjdzie w przyszłości zapłacić. Dlatego Europa będzie musiała się energetycznie uniezależnić, choć będzie to oznaczało spore wzdatki, nie tylko na droższe paliwa kopalne z innych kierunków (te inne kierunki także mogą się szybko okazać mało pewne), ale też na rozwój infrastruktury i nowych technologii. 

 

Wielu wkurza polityka Unii, marudzą na wiatraki i panele słoneczne, na normy dotyczące zużycia energii, wypieranie z rynku tradycyjnych żarówek itp, itd. Narzekają na wydatki związane z takimi projektami, jak ITER. Coraz częściej będą narzekać na elektryczne samochody, których będzie coraz więcej, na psujące się coraz częściej urządzenia, których nie warto naprawiać i które niestety trzeba zastąpić nowymi, zużywającymi nieporównanie mniej energii. Ale najbardziej narzekać zacznie Rosja, która całą swoją gospodarkę oparła na eksporcie gazu i ropy, bez których da się produkować energię elektryczną na wiele sposobów. Wiem, wiem, trochę popuściłem wodze fantazji, ale w końcu to portal z fantastyką ;)

LOL

LOL to koment wcześniej :D

Też proszę niskich nie utożsamiać z Rosjanami ani komunistami.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Unfall napisał to, co na ten temat sama uważam, tylko oczywiście nie potrafiłabym tego tak ładnie ubrać w słowa i poprzeć konkretami. :) I wcale mi się nie wydaje, żeby to była specjalnie fantastyczna wizja.

Jej, ale te elektryczne samochody! Oglądałam kiedyś taki i toto by mi się rozładowało parę kilometrów przed domem! I jak się wlecze!

Rosja jest drugim po Stanach eksporterem broni. A trzecim są… Niemcy.  Elektryczne samochody. Szczytna idea. Tylko, że Europa deklaruje zamykać elektrownie atomowe. Z czego więc popłynie prąd? Z… wiatraków :)

Fokker – Wiatraki się świetnie komponują z elektrycznymi samochodami. Problem z wiatrakami jest taki, że raz dają dużo prądu a raz mniej i nie zawsze wtedy, kiedy potrzeba. To samo z panelami słonecznymi. Jednym słowem problem polega na tym, że tę energię trzeba gdzieś magazynować, aby niwelować te górki i dołki w dostawach. Do tego świetnie się nadają miliony elektrycznych samochodów z ich pojemnymi bateriami. Ocho – samochody elektryczne są różne. Popatrz na ten, co się na pewno nie wlecze. A tym, choć to nie do końca samochód, zawsze dojedziesz do domu, nawet jak Ci się rozładuje ;)

No no, a wiesz ile Niemcy utopili w tym wiartakowym interesie forsy? A i nas zmuszali przez dyrektywy do zakupu ich wyrobów. Nas, gdzie nie mamy odpowiednich warunków wietrznych do wytwarzania przewidywanych mocy.

610$ miesięcznie?! Toż ja nawet jak prawie 100 km dziennie jeżdżę na benzynie nie zaoszczędzę! A to drugie – hmm, no w sam raz na Zakopiankę w zimie. :)))

Ocho – to dwa skrajne przypadki, a jest cała masa pośrodku. Zresztą każda nowość jest droga, ale gdy potem rozpoczyna się masowa produkcja… pamiętam ile kosztowały pierwsze płaskie monitory – prawie samochód można było sobie za to kupić. A teraz każdy ma na biurku.

 

Fokker – wiem ile utopili. Niestety, nauka kosztuje. Poza tym osobiście liczę na to, że przyszłość energetyki rozstrzyga się w ITER i tego typu przedsięwzięciach, jak amerykański projekt "Polywell".

@vokker Na tyle, na ile znam się na rynkach finansowych, a interesuję się tym zagadnieniem od niemal dziesięciu lat pewien jestem, że banki inwestycyjne mogą rozwalić Rosję w bardzo krótkim czasie. Rezerw Rosji wystarczy na obronę rubla na zaledwie kilka dni, ale nie jest to najlepsza metoda. Najlepsza polega na wykorzystaniu instrumentów CDS – będących, w skrócie, wyceną ryzyka bankructwa danego panstwa. Podbija się wycenę, w wyniku czego cena obligacji leci na łeb. W konsekwencji takie państwo zaciąga pożyczki nie a 5 a na 15 procent, co właściwie oznacza już niewypłacalność. Metod jest dużo więcej, nie mówiąc już o jednoczesnym zbiciu kursu ropy i gazu. To da się zrobić przy odpowiednio dużym kapitale naprawdę w kilka dni. Światem rządzi forsa, jak zawsze obecnie jest to już dużo bardziej widoczne. @Ocha – po co doprowadzić do bankructwa Rosji? Po to samo, po co wielu niewygodnym krajom wprowadza się sankcje gospodarcze. Kraj biednieje i niezadowolone społeczeństwo samo wywozi swoich władców na taczkach.

Szkapo – albo skończą jak Republika Weimerska. Myślę, że nauczono się już dawno, że to jednak niebezpieczna gra.

*Weimarska

Co do prawdopodobieństwa samej wojny. W 2007 roku zaczął się wielki kryzys finansowy, który przez poważnych ekonomistów porównywany jest z Wielkim Kryzysem lat dwudziestych XX wieku. Już siedem lat temu czytałem wiele poważnych opinii, że świat do tej pory rozwiązywał takie kryzysy wojną. Wbrew temu, co słyszy się w mediach, obecny kryzys wcale nie został rozwiązany. Nie wprowadzono nawet jednej reformy, poza przerzuceniem zadłużenia z wielkich korporacji prywatnych na budżety narodowe. Cały świat zachodni tonie w długach. Jedyne co do tej pory zrobiono, to wydrukowanie masy pustych dolarów (już około trzech bilionów), Euro, Jenów, Franków szwajcarskich i Funtów. Nie jest tak, że drukowanie pustej kasy nie pociąga za sobą żadnych konsekwencji. Jednym z przykładów jest Arabska Wiosna. Dolar stracił na wartości, podrożały towary pierwszej potrzeby, w wyniku czego w krajach, gdzie większość pieniędzy rodzinnego budżetu przeznacza się na żywność doszło do rewolucji. Piszę o tym, bo to jest szerszy kontekst całej sprawy. Rozwiązanie kryzysu wojną zawsze było na rękę, bo anulowało niezpłacalne w praktyce długi i biznes zaczynał kręcić się od nowa. II Wojna Światowa wybuchła dziesięć lat po wybuchu kryzysu, dzisiaj mija siedem lat od kryzysu chyba jeszcze większego. Poczynania Moskwy mogą okazać się, niestety, ponurym preludium. to tak w wielkim skrócie, bardzo wielkim.

Strategia załatwiania kryzysu wojną nie jest zresztą wynalazkiem XX wieku, a znacznie starszym. A Rosja raczej nie kwitnie, prawda?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ocha – niestety, nie nauczono się niczego. Republika Weimarska to oczywiście wielka inflacja. Przy obecnym, szalonym druku pieniędzy jest duża szansa, że właśnie zachód podąża w jej kierunku. Niemcy, co prawda trochę się obawiały i bały się początkowo drukować Euro i faktem jest, że Europa drukuje najmniej, ale jednak, pod dziwnymi nazwami EMS drukuje. Przerażający wniosek z kryzysu 2007 jest taki, że ludzie nie uczą się na błędach. Dominuje przeważnie dość naiwny i optymistyczny pogląd: this time is different. Ale czy rzeczywiście jest taki different? Oglądając wczorajsze wystąpienie Putinokia, mam duże wątpliwości.

No właśnie, Berylu. Wątek ekonomiczny, który jest właściwie kluczowy w większości konfliktów zbrojnych zazwyczaj pomija się w mediach. powód jest pewnie taki, że to są trudne zagadnienia i przy ekonomicznej wiedzy społeczeństwa, praktycznie niezrozumiały. I jeszcze taka ciekawostka z naszego podwórka. Jak sądzicie, ile osób się orientuje, że płacąc 20 i 30 procent więcej za paliwo, niż kilka lat temu, spłacamy amerykańskie długi? To ten sam mechanizm jak przy Arabskiej Wiośnie, tylko że oni nie mieli na żarełko a my jesteśmy trochę bogatsi.

Szkapa – banki rozwalą Rosję? LOL :) I nie boja sie wojny? banki?

Nie wiem, czy rozwalą. Napisałem tylko, że mogłyby to zrobić.

Wszystko oczywiście okaże się w przyszłości.Na razie jednak uważam, że porównywanie wielkiej depresji do obecnego kryzysu jest nieporozumieniem. Wtedy tłumy głodnych ludzi stały w kolejkach po jedzenie. Oczywiście, teraz też aspiracje ludzi Zachodu są większe i – trochę trywializując – rezygnacja z wakacji może być traumatycznym doświadczeniem. Co oczywiście nie zmienia faktu, że indywidualne tragedie mają miejsce. To, jakie są teraz aspiracje pokazywały wydarzenia z Grecji – ludzie protestowali, bo było im źle, nie godząc się na żadne ograniczenia, które miały sprawić, że po pewnym czasie będzie im lepiej. Wbrew powszechnemu polskiemu malkontenctwu zawsze uważałam, że kraje takie jak Polska zachowują zdrową równowagę pomiędzy bidą większości świata, a absurdalnym wręcz dobrobytem zachodniej Europy.     Pisząc o Republice Weimarskiej myślałam raczej o bezpośrednich konsekwencjach I wś. Plan Marshalla pokazał jednak chyba chociaż trochę, że ludzie zdolni są do jakiejś minimalnej analizy faktów i wyciągania wniosków. Teraz będziemy zapewne mieli okazję się przekonać, czy to prawda.   Fokker – pisząc o tym, że Putin zachowuje się irracjonalnie nie miałam na myśli jego polityki wewnętrznej. Wydaje się, że na aneksji Krymu więcej straci niż zyska. Przynajmniej taką mam nadzieję. Stąd wydaje mi się to zupełnie niepragmatyczne. Jak to ktoś napisał – Rosja w jeden dzień straciła to, o co starała się przez siedem lat przygotowań do olimpiady.   Jej, muszę do pracy!

Ocha, nie upieram się przy żadnej tezie, którą napisałem. Chciałem tylko przedstawić pewne niebezpieczne analogie historyczne. Co do obecnego kryzysu finansowego, to trzeba sobie uświadomić, że nie jest to kwestia zrezygnowania z wakacji. Dobrobyt zachodu jest sonsorowany coraz większym kredytem, niespłacalnym kredytem. Póki co trwa wciąż rolowanie długów, czyli: pożyczam od x, żeby oddać y, potem pożyczam od z, żeby oddać x itd. To tak, jakbym ożyczył z banku milion, kupił dom i drogie auto i szpanował przed kumplami, jaki to jestem bogaty. Kiedy przychodzi termin spłaty długu, szukam innego banku, który pożyczy mi ten milion plus odsetki, potem następnego i następnego a dług zwiększa się coraz bardziej. Kiedyś jednak przychodzi taki czas, że nie ma już od kogo pożyczyć. Amerykanie, choć pożyczają od Chińczyków setki miliardów i tak zmuszeni są już drukować biliony. To jak narkoman, który leczy się wciąż większymi dawkami narkotyku.

Ja jestem ostrożny z tym „kryzysem”. Powiedziałbym raczej, że mieliśmy do czynienia z globalną recesją, a teraz sytuacja jest ryzykowna, prawdziwy kryzys, to dopiero może wybuchnąć. Ale nie będę uzurpował sobie pozycji znawcy. Tak na marginesie – to niezwykle denerwuje mnie zamiatanie ważnych spraw pod dywan, posługiwanie się środkami doraźnymi i oczekiwanie, że dzięki temu samo się naprawi. No, dobrze, ale zostawmy to.   Patrząc na to co robi Rosja, to wcale nie można mówić o braku racjonalności. Co prawda jestem nieco zdziwiony – a obserwuję politykę wschodnią pilnie od niemal 7 lat, oceniając, kiedy Rosja ostatecznie uderzy – że zaczęło się tak szybko, ale z drugiej strony sytuacja była bardziej niż zachęcająca. Spójrzmy prawdzie w oczy: wszystko idzie w złym dla Rosji kierunku, i to nawet pomimo olbrzymich starań Gazpromu. Bodaj 70% dochodu Rosji jest generowane przez eksport ropy i gazu, a połowa wszystkich podatków pochodzi właśnie od wydobycia itd. Rosja w dodatku sama eksportuje wiele produktów, ich rodzimy przemysł jedzie niemal wyłącznie tylko na surowcach. I teraz sytuacja na świecie: Niemcy i Włochy ciągną od Rosjan ile się da, ale tak czy inaczej cała Unia (a szczególnie jej ściana wschodnia) krzyczy o dywersyfikacji. Polska nie dość, że w znacznym stopniu uzależniła się od gazu (a uniezależni się o wiele bardziej, jak skończą ten cholerny gazoport), to jeszcze w jakieś tam długoletniej perspektywie może zacząć go sama eksportować (łupki). Arabia Saudyjska jest największym eksporterem ropy i współpracuje przy tym z Zachodem. Niejaka Libia (ciekawe, nie?) zaopatrza Europę większością swojej ropy. Norwegia też jest w czołówce (bodaj na 4 miejscu jeśli chodzi o eksport ropy). Kuwejt, Irak… ; )

Do tego taka Ukraina jest niepokorna od jakiegoś czasu i szuka uniezależnienia od Rosji. Unia Europejska i NATO miały w planach niemal otoczyć europejską część Rosji.

Prawda jest taka, że jeśli nasz wielki wschodni sąsiad nie zrobiłby czegoś takiego, jak teraz, to później mogłoby już być za późno. A najgorsze jest właśnie to, że skoro już nadarzyła się sprzyjająca okoliczność i Rosja powiedziała „a”, to nie ma wyjścia, jak powiedzieć „b”, bo inaczej wszystko u nich się sypnie. Cóż, ja mam nadzieję, że jednak Putin nieco się pospieszył i Rosja jeszcze nie urosła wystarczająco, by bawić się w wojny. Bo raczej tak jest :)

 

Biorąc pod uwagę małą zimną wojnę, jaka prawdopodobnie nas czeka, martwi mnie tylko to, że możemy wpaść pod pantofel Stanów i nasza zbrojeniówka nigdy nic nie zacznie sama produkować, amerykańscy żołnierze zrobią sobie u nas piknik, a łupki zmienią właścicieli.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Rosja w dodatku sama eksportuje importuje :/

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ciekawe, co z tego wyniknie…

Taki sobie, kurde podpis

A to pierwsza jaskółka odnośnie tego, o czym pisałem. Źródło: niezależna.pl. 8:22 Agencja ratingowa Fitch obniżyła perspektywę oceny wiarogodności kredytowej Rosji ze stabilnej na negatywną, swą decyzję uzasadniając ryzykiem związanym z sankcjami, jakie Zachód nałożył na Moskwę po dokonaniu przez nią aneksji Krymu. "Banki oraz amerykańscy i europejscy inwestorzy mogą mieć opory przed pożyczaniem Rosji pieniędzy w obecnej sytuacji, (rosyjska) gospodarka może jeszcze spowolnić, a sektor prywatny może potrzebować państwowego wsparcia" – podała agencja w oświadczeniu. To na razie drobiazg, można zrobić dużo więcej :-)

Jedno państwo anekuje część obcego kraju, a w odpowiedzi obniżają mu rating. Myślę, że to tylko ponury żart. Albo raczej nieudolna próba ratowania twarzy.

Spodziewałeś się, że agencja ratingowa wyśle tam swoje wojska? :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

No, ale zablokowanie Visy to już nie jest byle co. Zwłaszcza, jeśli Europa nie pozostanie w tyle i analogicznie zablokuje mastercard. Moim zdaniem, mocne uderzenie.

He he he. No.

Nowa Fantastyka