- Hydepark: Prośba o pomoc informatyczną

Hydepark:

inne

Prośba o pomoc informatyczną

Pisałem sobie swo

 

 

 

Pisałem swoją paragrafówkę – zresztą już pomału zmierzam do jej końca. Jak to zwykle u mnie bywa, po jakimś czasie edytor tekstu zaczął się strasznie ciąć. Zwykle w takich sytuacjach staram się zapisać tekst i wyłączyć komputer przyciskiem. Wiem, że tak nie powinienem robić, ale zamknięcie edytora, a potem komputera jest za ciężkie (no bo najpierw trzeba poczekać parę minut żeby edytor się odwiesił po zapisie dokumentu, potem poczekać aż menu start zacznie reagować, wcisnąć wyłącz komputer, pozamykać ręcznie wszystkie procesy, a w końcu i tak odłączyć od prądu, bo inaczej wyłączyć się nie da… i tak co godzinę).

No dobra, wyłączyłem komputer, odczekałem trochę, włączyłem znowu. Poszedłem obejrzeć jakiś tam program w telewizji, wracam, windows się już prawie załadował. Zaskoczyło mnie to, że nie ma "odzyskiwania dokumentu", co na ogół włącza się, jak zamykam komputer z włączonym dokumentem. No ale dobra. Włączam plik z paragrafówką w open office, z którego najczęściej korzystam i wyskakuje mi coś takiego:

 

Błąd ogólny.

Błąd ogólny wejścia/wyjścia.

 

Trochę się zdenerwowałem, no ale dobra bez przesady. W końcu otwarcie pliku tekstowego to nie takie hop-siup, żeby za każdym razem działało. Niestety, przy kolejnych otwarciach było tak samo. Kiedy otwieram plik w wordzie, wyskakują jakieś dziwne znaczki. Kiedy otwieram w notatniku – dziwne znaczki na przemian z literami (nawet na upartego udaje mi się z tego odczytać treść pliku, ale nie o to chodzi).

 

Czy może ktoś potrafiłby mi pomóc odzyskać ten plik? W razie czego mogę go wysłać na maila. Będę wdzięczny za pomoc, ale zdaję sobie sprawę z tego, że jest to mało prawdopodobne. I tak parę miesięcy pracy poszło się j.

 

Pozdrawiam

 

 

 

PS.

 

Dla wyjaśnienia:

 

– Plik nie został usunięty, tylko uszkodzony.

 

– Plik był pisany w programie Open Office, ale zapisany w formacie .doc. Open Office dalej działa normalnie, inne teksty się otwierają, więc to plik został uszkodzony, nie program.

 

– Tekst otwiera się w Wordzie i Wordpadzie, ale zamiast liter ukazują się znaczki (głównie puste prostokąty). Skopiowanie tych znaczków do Open Office nie powoduje zamiany ich w pierwotny tekst.

 

– Tekst otwiera się w Notatniku, ale jest dziwacznie zapisany, co gorsza, poznikały hiperłącza, których odtworzenie z pamięci byłoby dla mnie bardzo, bardzo ciężkie/niewykonalne.

 

– Próbowałem już naprawić plik za pomocą programu WordRepair, nic to nie daje.

 

– Tak, wiem, że powinienem robić kopie bezpieczeństwa i generalnie jestem sam sobie winien.

 

 

 

Dziękuję za dotychczasowe próby pomocy.

 

Komentarze

obserwuj

Masz włączone pokazywanie plików ukrytych i systemowych?

Ogół nie chce wiedzieć, że jest myślącą masą złożoną z bezmyślnych jednostek

A jaki plik mam znaleźć?

Aha, dodam, że wszystkie inne pliki otwierają się normalnie, więc problem raczej nie leży w plikach programu Open Office, ani plikach systemowych.  Dodam jeszcze, że komputer jest włączony do prądu.

Niestety odzyskanie pliku może być niemożliwe, ale nie podawaj się bez walki. Warto odpalić plik za pomocą różnych edytorów, możesz też sprawdzić czy rozszerzenie pliku jest odpowiednie. Proponuję zainteresować się możliwościami programów do odzyskiwania danych, ja niestety tych programów nie znam, ale wiem, że potrafią naprawdę wiele ;)

Jestem pewien, że tego się nie da odzyskać, ale mam dziś jeszcze parę godzin, więc poświęcę je na z góry skazane na porażkę próby odzyskania tego chłamu. Trza marnować życie, jak się da. Dzięki za odpowiedzi, zaskoczyło mnie, że ktoś odpisał. Jak na razie odpalałem zapomocą Open Office (jak wyżej – błąd ogólny), Word Wievera (znaczki), Wordpada (znaczki), Notatnika (znaczki). Nie, rozszerzenie nie jest problemem. Tu jest chyba potrzebny nie tyle program do odzyskiwania danych, co program do naprawy plików tekstowych. Bo plik nie został skasowany, tylko zepsuty. Na razie próbowałem programu WordRepair – oczywiście bez skutku.

W zasadzie to w notatniku po otwarciu i zagłębieniu się w dalszą treść można znaleźć coś, co przypomina oryginalny tekst, tylko zapisany w ten sposób: C e s a r z o b i e c a B#, |#e m i a n u j e c i ## g u b e r n a t o r e m w s z e l k i c h z i e m , j a k i e u d a s i ## p o d b i ## w c z a s i e [#w i ##t e j w o j n y .

Plus oczywiście formatowanie się zrypało no i wykasowało wszystkie hiperłącza, które odgrywały dosyć ważną rolę. Teoretycznie mógłbym spróbować skopiować te dziwactwa z notatnika i ręcznie ponaprawiać uszkodzenia, ale… Tekst miał ponad 500 stron, więc to raczej nie wchodzi w grę.

Pięciusetstronicowy tekst miałeś zapisany tylko w jednym miejscu? Ja nawet czterostronicowe zapisuję w trzech miejscach ;)

Ogół nie chce wiedzieć, że jest myślącą masą złożoną z bezmyślnych jednostek

Wiem, wiem, skiepściłem. Tzn. oczywiście, robię kopie bezpieczeństwa. Od czasu do czasu. Ostatnia kopia była jakieś 150 stron temu… Ale wiesz, Twoja uwaga, jakkolwiek celna, może mnie skłonieć do większej ostrożności w przyszłości, aczkolwiek niestety, w obecnym stanie rzeczy niczego nie zmieni. Jeśli masz natomiast jakieś propozycje odnośnie naprawienia tego konkretnego pliku, to będę wdzięczny, jeśli się nimi podzielisz. No chyba, że tak piszesz, ku przestrodze innych ;) Ten brak polskich znaków po otworzeniu w notatniku jeszcze jakoś bym przeżył. Gorszy jest brak hiperłączy, bo ich odwtworzenie jest nie tyle czasochłonne, co niewykonalne – po prostu łączyłem poszczególne paragrafy na bieżąco, bez jakiejś odgórnej rozpiski i z pamięci nie jestem w stanie odtworzyć drzewka powiązań.

Mogę spróbować najnowszym wordem, jeśli chcesz – pewnie wynik będzie podobny, ale nigdy nic nie wiadomo… Podeślij plik na marekzychla@onet.eu

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

W jakim formacie był tekst? Jeśli w Wordzie, to kiepsko wróżę, chociaż nie poddałbym się bez walki ;) Jeśli w OpenOfficowym .odt, to jest to zwykły zip + xml, to znaczy po rozpakowaniu zipem możesz pliki otwierać w dowolnym edytorze, np. notepad. Wtedy odzyskasz tekst, choc już niekoniecznie formatowanie. Powodzenia

Nie odkładaj nig­dy do jut­ra te­go, co możesz wy­pić dzisiaj (JT)

@ Morf3usz Tak, wiem, że pliki .odt da się rozpakować. Niestety, nawet jak piszę w Open Office, to zapisuję w formacie .doc, bo wydaje mi się, że jednak ten .odt to format dla większości egzotyczny i nie chcę, żeby ludzie mieli problem z otwieraniem pliku na innych komputerach… I tak samo było w tym przypadku – plik ma format .doc Jeśli chodzi o Notatnika, to jak już pisałem, plik otwiera się w notatniku, ale jest zapisany w sposób: C e s a r z o b i e c a B#, |#e m i a n u j e c i ## g u b e r n a t o r e m w s z e l k i c h z i e m , j a k i e u d a s i ## p o d b i ## w c z a s i e [#w i ##t e j w o j n y .  Co gorsza wykasowało hiperłącza, co jak pisałem, jest podstawowym problemem, bardziej problematycznym od braku polskich znaków. Zatem dzięki za info i dobre chęci, ale to nie to.   koik80 Szczere dzięki za ofertę, ale to nic nie da, już spróbowałem u kolegi.

Nie znam się na tym, ale swego czasu posypał mi się twardy dysk – musiałam oddać specjalistom :( Ale odzyskali całą pracę.

Przynoszę radość :)

Nie, to nie był projekt ani komercyjny, ani naukowy, a w dodatku groszem nie śmierdzę, na pewno nie będę oddawał tego pliku do żadnego "warsztatu". Jak się nie uda odzyskać żadnym "domowym" sposobem, to trudno.

Ja wtedy pisałam pracę licencjacką, więc nie bardzo miałam wybór ;) Może Ci się jakoś uda, powodzenia :)

Przynoszę radość :)

Hmm– a może w sposób brutalny: użyj funkcji "zamień na" w wordzie. "##" zamień na "ł" itd, a potem wrzuć sprawdzanie ortografii. Przynajmniej da się to czytać wtedy.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Oczywiście wszelkie naprawy przeprowadzaj na kopii pliku, bo może oryginał da się odtworzyć w inny sposób.

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Mogę życzyć jedynie powodzenia w odzyskaniu tego…

Pisz tylko rtęcią, to gwarantuje płynność narracji.

"Hmm– a może w sposób brutalny: użyj funkcji "zamień na" w wordzie. "##" zamień na "ł" itd, a potem wrzuć sprawdzanie ortografii. Przynajmniej da się to czytać wtedy." @TyraelX Wpadłem na ten pomysł. Co prawda, jak zerkniesz na przytoczony przeze mnie fragment, to zauważysz, że niekiedy ten sam znak zastępuje te same litery, np. "##" raz jest "ć", a raz "ę"… Więc tak czy inaczej, korekta wymagałaby dużo ręcznej pracy. Ale. Jak już pisałem, to sprawa w sumie drugorzędna, najgorsze jest wykasowanie hiperłączy i to o nie mi się głównie rozchodzi. Nawet jakby mi się udało przywrócić cały tekst poprawny i w w takiej formie, jak przed uszkodzeniem, ale bez hiperłączy – to mnie to nie urządzi. Co prawda po chwili namysłu stwierdzam, że nie jest to sytuacja beznadziejna – jeśli przeczytam cały tekst od deski do deski (parę razy) robią notatki, to może się uda odtworzyć powiązania. Przy korzystaniu z poprzednio zapisanej wersji, choć zawiera ona jedynie część tekstu, jakoś by się to dało przerobić. Inna sprawa, że nie wiem, czy wystarczy mi determinacji i czasu na takie ślęczenie. Tekst sam w sobie jest tragiczny, takiego g. to od wielu lat nie napisałem, zależy mi na jego odzyskaniu głównie dlatego, że poświęciłem mu mnóstwo czasu i wysiłku, a zepsuł się już w sumie na finiszu… Ale jeśli jego naprawa miałaby się wiązać z porównywalną w stosunku do pierwotnego procesu tworzenia ilością poświęconego czasu i wysiłku, to pewnie spasuję… Nie ma się w sumie czym przejmować, jak komuś z Was uda się podrzucić jakiś dobry sposób na naprawę tego, to bardzo fajnie i dziękuję, ale jak się nie uda, to też nie ma tragedii. Dziękuję za kolejne próby pomocy i życzenia.

Może to po prostu błąd kodowania? Proponuję spróbować "zapisz jako" z różnym kodowaniem (ANSI, Unicode…). Może się naprawi? Może nawet jest szansa na powrót hiperłączy.

Może to po prostu błąd kodowania? Proponuję spróbować "zapisz jako" z różnym kodowaniem (ANSI, Unicode…). Może się naprawi? Może nawet jest szansa na powrót hiperłączy.

Wiesz, nie sądze, jak na początku otwierałem u siebie przez Word Viewerato wyskoczyło coś w rodzaju "ten plik nie pasuje do domyślnego kodowania, spróbuj inne" i z okienka po kolei wybierałem różne dostępne kodowania, włącznie z jakimiś egzotycznymiw w rodzaju Cyrylicy czy pisma arabskiego – wygląd tekstu zmieniał się nieco, ale w dalszym ciągu były to znaki specjalne i kwadraty. Ale nie bardzo się na tym znam (jak zresztą na wszystkim, co się wiąże z informatyką), napisz coś bliżej, może nie robię tego, co trzeba?

Też nie jestem ekspertem w tym temacie, ale spróbowałbym w Notatniku jednak zapisywać z wybieraniem różnego kodowania ;)

Niestety, wygląda na to, że również nie tędy droga.

Nie wiem, czy kogoś to jeszcze interesuje, ale udało się osiągnąć (umiarkowany) sukces. Dzięki pomocy kolegi oraz programu Kernel for Word Evaluation udało się odzyskać całkiem znośną wersję. Tekst, choć dalej "poznaczkowany" został odzyskany w całości, nawet z hiperłączami (tzn. prawie z hiperłączami – pozostały zakodowane napisy, z których mogę wywnioskować, że tu było hiperłącze, tak a tak podpisane i prowadziło w te a te miejsce, dzięki czemu będę mógł je uzupełnić). Bardzo dziękuję za próby pomocy osób, które udzielały się w tym temacie.

Nowa Fantastyka