- Hydepark: War is coming!

Hydepark:

inne

War is coming!

Szperałam w internecie, wpisując: "jak przejąć kraj" i jedyne, co mi wyskakiwało to ciche sposoby godne ninja, ale nie takie, o jakie mi chodziło. A chodziło mi o głośne, spektakularne rzeczy, starcia, krew, BUM!. Więc teraz moje pytanie: co należało zająć/zrobić/pokonać w czasach okołośredniowiecznych (tzn. są jakieś warownie, twierdze, miecze), by można było powiedzieć, że kraj należy już do najeźdźcy? Zdobyć stolicę? Zmusić króla do oddania państwa w ręce wrogów? Stoczyć dziesięć bitew i dobić resztki stawiających opór ludzi?

 

Informacji na ten temat potrzebuję do tego, co właśnie zaczynam pisać. Liczę na pomoc :)

 

Komentarze

obserwuj

A może poczytać książki historyczne opowiadające o takich wydarzeniach. Na przykład o Wilhelmie Zdobywcy, Historia wojen Polsko-Krzyżackich. Swoją drogą jeżeli chcesz pisać książki nawet fantasy sprowadzając całe badania do wpisania jednej frazy w Google to dobrze nie wróży.

Książek nie wymienie, bo nie pamiętam, ale można poszperać w takich zagadnieniach jak: rzymskie podboje (wcielanie nowych krain do cesarstwa), upadek cersarstwa rzymskiego (klasyczny przykład rozkładu Imperium), najazd Normanów na Brytannie (bitwa pod Hastings), czasy Konkwistadorów, podboje Mongolskie czy nawet kształtowanie się Państwa Krzyżackiego.  

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

@MS80 Nie była to jedyna fraza, jaką wpisałam, a przecież nie będę Wam wymieniać wszystkich działań, które podjęłam w tej sprawie ;) Z resztą, wróżby nie muszą się spełniać :P @Zaith Dzięki, poczytam :)

Pisz tylko rtęcią, to gwarantuje płynność narracji.

"Mroczny rycerz powstaje" – możesz obejrzeć, jak lubisz Batmana. ;)   Tak jakoś mi się skojarzyło, tam jeden koleś zajmuje całe Gotham City kilkoma wprawnymi posunięciami. Warto zobaczyć, myślę.

No i jest to zdobycie jak najbardziej spektakularne :)

Schwytanie władcy i zajęcie głównych twierdz. Zresztą to też zależy w jakim sredniowieczu: wczesne, późne… i na jakich ziemiach – jaki naród tam zamieszkuje.

Piotr I Aleksego Tołstoja pokazuje doskonale jak trzeba się namęczyć, żeby kilka gródków zdobyć. No ale to też inna epoka.

ta sygnaturka uległa uszkodzeniu - dzwoń na infolinie!

A to nie zależy czasem od funkcji celu? Do czego potrzebujemy kraju? Chcemy ludzi? Wystarczy zbrojna banda, żeby wziąć w jasyr niewolników z paru osad. Kasy? Budujemy osadę z warownią obok mostu na głównym trakcie i pobieramy myto. Albo wysyłamy karawanę kupiecką, częściowo przez nas sponsorowaną. Surowców? Zbrojnie zajmujemy kopalnie, a potem rabunkowo wydobywamy, ile się da, zanim pierwotny właściciel przyśle swoje wojsko. Dodać "Pan na ziemiach iksowych, książę udzielny Y" do listy oficjalnych tytułów? A to trzeba oficjalnie załatwić – kupić, ożenić się z dziedziczką, zawojować, potem jeszcze do koronacji doprowadzić…

Babska logika rządzi!

no ale generanie liczy się głównie taktyka – pozorowany atak na granicę państwa i walnięcie z grubej rury we władcę i gród, niech będzie, że stołeczny. We wczesnym średniowieczu na przykład stolicą z reguły był ten gród, w której aktualnie rezydował władca, ale inne też trzeba by było zdobyć. Poza tym – władca jeden, ale przecież na jego miejsce zaraz znajdzie się jakiś rozochocony "szlachcic" lub samozwaniec sama krwawa wojna to nie jest najlepsze posunięcie. Potrzebna jest jeszcze odpowiednia taktyka, szpiedzy, kontakty i traktaty no i … ach… odpowiednia intryga ;)

by można było powiedzieć, że kraj należy już do najeźdźcy

Umieć udowodnić legitymację (albo ją jakoś uzyskać) do przejęcia korony, chyba że przejmowany kraik jest na tyle mały, że można go włączyć w administrację własnego państwa ; )

I po co to było?

Zacznijmy od tego, że żadna wypowiedź na forum nie wyczerpie tego tematu. :) 1. Casus belli O kształcie wojny decyduje w dużym stopniu to, kto ma do niej pretekst i kto na niej zyska. Dobrym przykładem jest tutaj wojna trzynastoletnia, gdzie działania strony polskiej i Związku Miast Pruskich finansowane były w dużej mierze z… kieszeni prywatnych. Dzięki temu możliwe było m.in. zatrudnianie najemników w ilościach, jakich budżet Korony by nie wytrzymał oraz np. podkupowanie najemników przeciwnika (w ten sposób przejęto Malbork). Pruscy kupcy oczywiście nie płacili bezinteresownie: zwycięstwo strony polskiej dawało im szansę na niższe podatki, lepszą ochronę, większy udział we władzy oraz ogólnie pojęte obniżenie kosztów działalności. Był więc pretekst do zbrojnego wstąpienia. Przykładem b. ekspansywnego państwa jest wspomniane już Cesarstwo Rzymskie. Tam, jeśli dobrze pamiętam, głównym motorem napędowym wojny było zapotrzebowanie na niewolników, od których zależało funkcjonowanie państwa. Warto tutaj zauważyć, że rzadko kiedy pretekstem do wojny jest po prostu kaprys władcy. 2. Zaplecze Wojna to nie takie hop-siup, jak by się mogło wydawać. Przekonywali się o tym często polscy któlowie, którzy często musieli motywować szlachtę i miasta do poparcia działań zbrojnych licznymi a bogatymi przywilejami, a w indywidualnych przypadkach również nobilitacjami zbrojnych. Oczywiście zamiast podrywać pod broń szlachtę czy rycerstwo można wynająć armię, ale to, jak się rzekło, kosztuje ciężką mamonę. Pieniądze również trzeba skądś wziąć, a obciążanie podatkami wojennymi nigdy nie budzi radości obciążanych.  3. Działania "przedwojenne" Zanim wejdzie się z buciorami na obcą ziemię, warto poczynić pewne przygotowania. Oczywistym posunięciem jest sporządzenie planu inwazji i przerzucenie wojsk oraz sprzętu do twierdz przygranicznych. To będzie pierwsza linia ataku. Odpowiednie rozmieszczenie sił będzie w późniejszym czasie decydowało o sprawności machiny wojennej; musi umożliwiać szybkie przegrupowywanie, doprowadzanie posiłków, tworzenie szczelnej linii frontu. Dodatkowo wszystko to powinno być sprzężone z dostawami niezbędnych armii artykułów, choćby żywności i paszy dla zwierząt. Przygotowaniom typowo wojskowym często towarzyszą przygotowania ekonomiczne. Działaniem typowym jest na przykład embargo na wywóz pewnych towarów do państwa, z którym planowana jest wojna (choćby stal, ołów, saletra, siarka, proch strzelniczy, drewno, często żywność czy konie).  4. Działania wojenne Sam kształt i wygląd walk zależeć będzie w głównej mierze od celu wojny. Jeśli celem jest łupienie, walki rzadko kiedy będą przenosić się na duże odległości od granicy. Będzie to raczej wojna podjazdowa z licznymi rajdami wycelowanymi w przygraniczne, a mniej strzeżone ośrodki. Jeśli natomiast celem jest zdobycie ziemi (np. przemysłowych, bogatych w zasoby naturalne), działania koncentrować się będą na sukcesywnym przesuwaniu wojsk i toczeniu bitew coraz to głębiej w kraju przeciwnika. Razem z głównymi siłami przesuwane być muszą również oddziały zastępcze i całe zaplecze. 5. Ustanowienie nowego panowania na podbitych terenach Jeśli celem jest zajęcie nowych terenów, ważnym punktem jest usankcjonowanie swojej władzy na podbitych ziemiach. Najprostszym sposobem jest oczywiście zostawianie w zajętych twierdzach sporych załóg złożonych z własnych żołnierzy, połączone z wymianą całego miejscowego aparatu władzy. Rozwiązanie to nie sprawdza się w przypadku kiedy lokalna ludność pozostawała w dobrych relacjach z poprzednim władcą, albo jeśli dzielą podbijanego i podbijającego duże różnice kulturowe.  Innym sposobem, stosowanym przez Rzymian, jest pozostawienie u władzy lokalnego suwerena, ale przekupionego przez najeźdźcę. Jeśli zostanie to połączone z brakiem presji kulturowej (bez nawracania na wiarę podbijającego itp.), może stać się całkiem skutecznym sposobem na utrzymanie podbitych terenów. 6. Zakończenie wojny Wojna kiedyś musi się skończyć i dzieje się to zwykle wówczas, kiedy kończą się możliwości jej prowadzenia. Może to nastąpić wskutek zrealizowania zamierzonego celu, braku środków albo całkowitego wyniszczenia którejś ze stron. Warto zauważyć, że podbicie stolicy państwa nie nosi znamion zajęcia całego państwa i jako takie często może mieć tylko wartość symboliczną. Jeśli władca żyje i posiada wojsko, względnie jeśli żyje jakiś pretendent do tronu i dysponuje siłami zbrojnymi, państwo nie zostało zajęte. O całkowitym zajęciu można mówić doiero wtedy, kiedy podporządkowane zostaną wszystkie liczące się ośrodki władzy lokalnej. Zakonczenie wojny związane jest zwykle z negocjacjami i podpisaniem pokoju lub aktu poddaństwa (wtedy następuje również złożenie hołdu nowemu władcy). Poddanie państwa i hołd mogą zostać dokonane przez władcę podbitego państwa albo np. przez szlachtę. Ta ostatnia może zdecydować się (w przypadku niechęci do dalszych działań wojennych) na wypowiedzenie posłuszeństwa dotychczasowemu królowi i może uznać nowego. Oczywiście w takim przypadku raczej nieunikniona jest późniejsza wojna domowa. ;)   To tak po krótce i bardzo ogólnikowo. Temat jest obszerny, dlatego jeśli chcesz go zgłębić najlepszym miejscem będzie dobra biblioteka i fora historyczne.

Aktualne wydarzenia na Ukrainie mogą być dobrym źródłem informacji – zakładając, że rewolucja wejdzie w finalną fazę i zwycięży "reżim" (reżim?) Janukowycza…

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Dzięki wielkie, bardzo mi pomogliście :)

Pisz tylko rtęcią, to gwarantuje płynność narracji.

@TyraelX росскийске ярмо :).

ta sygnaturka uległa uszkodzeniu - dzwoń na infolinie!

jarzmo, nie jarzmo – fantastyka po prostu jakaś tam się dzieje, zahaczająca powoli o thriller…

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

TyraelX: reżim ;) a fantastyka to się dzieje wszedzie wokoło – spójrz na Wiejską ;)

No "sorry, takich mamy polityków"

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Nie ma granic, nie ma państw, jest tylko spalona ziemia, na której brat szuka brata. ((Ryszard Kapuściński) W którejś z ostatnich tomów cyklu wiedźmińskiego była scena rozmowy pielgrzyma z jakims losowym mężczyzną, podczas której to rozmowy jeden z towarzyszy niedoli rzek -mówili o wojnie z Nilfgaardem -ł, iz nie jest to tak, że wojsko najeżdża dany kraj, i tam, gdzie przemocą wetknie flage i krzyknie:" to jest moja ziemia, ja tu jestem panem", biegną nowe granice. Wojna i zdobycie innego kraju to nie tylko pokonanie armii. Państwo tworzą wszak również ludzie; istnieją bariery kulturalne, religijne, językowe, gospodarcze. Właśnie o tych ostatnich mówił ów pielgrzym, którego tu wspominam. Mianowicie działania zbrojne stanowią ostateczny akt, nie jedyną możliwością i koniecznością.Wojna to w dużej mierze sprawne manewry polityczne. Kraj można najechać i spalić, ludzi zgwałcić, ograbić i wymordować, jeżeli sprzeciwią się najeźdźcy… Ale jaki w tym cel? Po co komu pusta ziemia?   W średniowieczu polityka wyglądała nieco inaczej niż w latach późniejszych; aby móc odpowiedzieć zasadniczo na postawione pytanie: "co należy zrobić, by podbić kraj?" należy zgłębić literaturę opisującą politykę: ustrój państwa, umowy międzynarodowe, struktury gospodarcze itd itp. W gruncie rzweczy należy jeszcze zadać podstawowe pytanie: O jaki kraj Ci chodzi?

TyraelX: czuję się śledzona :> ;-) kornell: trafne spostrzeżenie "Po co komu pusta ziemia?" W średniowieczu można sobie prześledzić podboje, które miały miejsce – od biedy można się, przy wczesnym uprzeć przy podbojach Wikingów. A jak długofalowo to może lepiej wcisnąć wątek religijny?

kornell, ten kraj jest na obrzeżach istnienia, bo w mojej głowie ;) 

Pisz tylko rtęcią, to gwarantuje płynność narracji.

Smoczyco – kto wie, kto wie, może Cię śledzę po poznańskich uliczkach, parkach i skwerach… }:-]

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Mela jeżeli jest tak, jak mówisz, to pytanie jest zwyczajnie nielogiczne.

kornell, ten kraj jest na obrzeżach istnienia, bo w mojej głowie ;)

Skoro ten kraj jest, czyli istnieje, to jest – powinien byc – szczegółowo zaplanowany. Oczywiście nie jest możliwe skonstruowanie idealnie sprecyzowanego w najdrobniejszym szczególe universum; niemniej rzeczy, które będa miały wpływ na fabułę, muszą zostać bardzo szczegółowo zaplanowane. A więc musisz dokładnie zaplanować struktury , wymyśleć lub zmiksować już istniejące doktryny i ustroje polityczne; to Ty masz wiedzieć, co należy zrobić, aby przejąć pełną władze w kraju świata, który sama stworzyłaś; masz wiedzieć, jak rządzić, a jak nie; jak zdominować gospodarkę; jak funkcjonuje rolnictwo. To Twój świat. Ty jesteś bogiem. Kreatorem. I sługa własnych fantazji.

 

Pytanie zadane w temacie ma na celu chyba zwrócić uwagę na swoją niewiedzę… Bo każdy ma/miał historię w szkole. Każdy wie, w jaki sposób Juliusz Cezar, Napoleon, Hitler, Stalin, Mussolini, czy nawet Piłsudski doszli do takiej czy innej władzy, w takim a takim kraju, krainie, epoce i wieku. Nie da się odpowiedzieć na to pytanie. Żeby zdobyć władzę w kraju, nie wystarczy akcja militarna  Bo gdyby tak było… Hmm…

Mela, skoro jest w Twojej głowie, to sam(a) ustalasz reguły! Jeśli w twoim uniwersum ogólnie przyjęte zasady społeczne mówią, że wystarczy wejśc i zatknąć flagę, to tak jest i nikt się nie powinien czepiać ;)

Kornell, wybacz, ale pieprzysz bez sensu i nie na temat. Autorka tematu pyta, jak można by było przejąć kraj w krwawy sposób w realiach średniowiecznych. A Ty, geniuszu Ty mój, podajesz Cezara, który funkcjonował w realiach rzymskiej republiki, Hitlera, który wygrał demokratyczne wybory, Napoleona, funkcjonującego w realiach postrewolucyjnej i z pewnością nie feudalnej Francji, Stalina, który był jaki był, ale sam władzy nie obejmował zbyt krwawo ani spektakularnie, w dodatku w dyktaturze, Mussoliniego, który nawet nie poszedł we własnym marszu, a potem został premierem i Piłsudzkiego, który władzę przejmował w demokratycznym kraju. I wszystko to w temacie, w którym autorka prosi o twierdze, krew, miecze i w dodatku o objaśnienie, w jaki sposób najeźdźca potwierdza swoje prawa do podbitej ziemi. Najeźdźca, nie zamachowiec z wewnąrz. Kłania się czytanie ze zrozumieniem i łączenie prostych faktów w całość.

Exturio – za PiłsudZkiego to po członkach powinieneś dostać! ;P

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Exturio, spokojnie, bez obrażania innych.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Tyrael, wal po członkach, kajam sie.   Berylu, wskaż mi proszę, gdzie kogokolwiek (może prócz Papy Piłsudskiego) obraziłem, żebym nie popełnił błędu w przyszłości.  

Twoja wypowiedź jako całość była zaskakująco (bo przecież nikt Cię nie atakował, ani nie prowokował) emocjonalna i ofensywna, a ja nie będę się bawił w pokazywanie paluszkiem, które jej elementy były obraźliwe, powinieneś to wiedzieć. I w tym miejscu postawmy kropkę.

 

Temat wątku na pewno jeszcze nie został wyczerpany, więc oddajmy mu miejsce :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

exturio bardzo spodobała mi sie Twoja pierwsza wypowiedź na temat wojen w czasach średniowiecza w ogóle. Niemniej tematu, oczywiście, nie wyczerpałeś. I nic w tym złego, ni dziwnego, w końcu to temat bardzo rozległy. By go zgłębić, polecam (wszystkim) książkę Johna Keegan'a "historia wojen".

Mela podziękowała za odpowiedzi Twoją i innych. Sprawa, zdaje się, zakończona.

Później jeszcze wypowiedziałem się – przyznaję – zbyt agresywnie i przemądrzale, bez pokory. Za to przepraszam.

Esencją mojej wypowiedzi jest to, co napisał(a) Mi Draconis zaraz pod nią. Twój świat – Twoja fantzja.

To, że przywołałem przykłady różnych osób z różnych epok, które to osoby wpłynęły na bieg historii świata, miał swój cel; czyż Cezar nie ustanowił Imperium? Czy czerwona rewolucja nie była krwawa? Działąnia militarne Napoleona nie były na wielką skalę? Następnie odwołałem sie do ogólnej znajomości historii, ponieważ pewne schematy występują zarówno w średniowieczu, jak i w XX wieku. (Piłsudzkiego wymieniłem zupełnie bez sensu. Biję się w pierś.)

Tak z ciekawości; Hitler, Twoim zdaniem, wygrał demokratyczne wybory, po czym nie podbijał żadnych państw? Co z zaanektowaniem Czech, agresją na Polskę…

Ważne jest również to, by dokładnie zrozumieć, że wojna to nie tylko działąnia wojenne. Ale, jeżeli trzeba prostych  ogółów, najistotniejszych informacji, to wszystko już zostało powiedziane. I wykrzyczane.

Kornell – jesteś następny w kolejności do smagania członków batożkiem! W imię i na cześć Marszałka PiłsudSkiego ;P

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

@kornell nigdzie nie twierdziłem, że wyczerpałem temat. Więcej: sam stwierdziłem, że raczej się nie da. Problem w tym, że temat wypada wyczerpywać w ramach tematu, a nie poza nim. Najwyraźniej wciąż nie rozumiem, nawet mimo kilkukrotnego przeczytania Twoich postów, więc wyjaśnij mi proszę: 1. jak Cezar i ustanowienie Imperium Rzymskiego mają się do zbrojnego zagrabiania cudzych ziem w średniowieczu? 2. Jak przejęcie władzy przez Stalina ma się do Rewolucji Październikowej? (poza faktem, oczywiście, że bez RP Stalin nie doszedłby do władzy) Jak obie te rzeczy mają się do tematu rozmowy? 3. Jak Napoleon, żyjący w całkowicie innej epoce, o całkowicie odmiennej mentalności i sztuce wojennej odnosi się do zagrabiania ziem w średniowieczu? 4. W którym miejscu odniosłeś się do ogólnej znajomości historii? Chodzi Ci o to obrażanie autorki tematu? I jaka wiedza uniwersalna ze szkolnych lekcji historii odnosi się do tematu? Z tego co mi wiadomo, już od dłuższego czasu nie omawia się dokładnie żadnej wojny z okresu średniowiecza. 5. Tym uniwersalnym schematem wystęującym zarówno w średniowieczu jak i XX wieku jest… co? Wygrana partii Hitlera w powszechnym głosowniu, czy może niezastosowanie się do woli Lenina przez Stalina? Nie moim zdaniem, ale zdaniem historyków: tak, Hitler miał społeczny mandat do sprawowania władzy i do sposobu, w jaki to robił. Pragnę również zwrócić uwagę na fakt, iż clue Twojej poprzedniej wypowiedzi było dojście do władzy, a nie sposób jej sprawowania. Nie wypaczaj więc, bardzo proszę, moich słów przez uogólnianie kontekstu. :) Natomiast odwoływanie się do fantastyczności świata uważam za bezcelowe, skoro autorka zaznaczyła, że chodzi o świat quasiśredniowieczny. Znaczy to tyle, że chce aby wyglądał i działał podobnie jak w średniowiecznej Europie.   Czytam Twoją wypowiedź i ciągle mam wrażenie, iż nie łapiesz, o co mi chodziło: dochodzenie do władzy to nie to samo, co zdobywanie kraju (podbjanie innych państw). Nie chodzi o to, żeby jak Mussolini, Hitler, Stalin, Piłsudski, Cezar, Che, Kim, Pinochet, Noriega, al-Asad, czy Amin zdobyć władzę we własnym kraju. Nijak się to ma do najazdów. Chyba, że uznasz pucz wojskowy za najazd własnej armii na państwo, ale dla mnie to wyższy stopień abstrakcji.   @Beryl, uroczy jesteś. To rozmowa w stylu: – Jesteś głupi. – Daczego? – Bo tak. Rozumiem, że można bezzasadnie mówić ludziom, że mają braki w podstawowym wykształceniu (masz rację, to nie obraza, to pomówienie), ale już pisanie per "mój Ty geniuszu" (zwróć uwagę na formę grzecznościową, która mimo wszystko wprowadza jakąś dozę szacunku dla odbiorcy) jest "be"? Bez jaj. Bo chyba nie chodzi Ci o to "pieprzenie", które co najwyżej jest brakiem kultury z mojej strony, ale z pewnością nie jest obraźliwe.

Exturio – "proszę pana, ale przecież on powiedział tak i tak" – to jest dopiero urocze :)

Delikatnie zwróciłem Ci uwagę, żebyś nieco spokojniej podchodził do dyskusji i tyle, nie kłóć się teraz ze mną.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Exturio 1. Mówimy o świecie, jak to ująłeś, quasiśredniowiecznym. Budowanie Imperium było przede wszystkim niczym więcej jak serią podbojów, i mimo braków wiedzy hostorycznej, przy tym będe się upierał. Dlatego uważam, że ekspansja Rzymian w celu budowy światowego Imperium jest najlepszym zobrazowaniem problemu poruszanego przez wielce szanowną Autorkę tematu – a mianowicie właśnie podboje krajów, państw, jak zwał tak zwał. Czas średniowiecza to okres zacofania intelektualnego i dominacji kościoła katolickiego; postep technologiczny był niewielki, a początkowe lata , dekady, wieki nawet niewiele różniły się od czasów antycznych (w niektórych miejscach) zarówno na technologicznym i gospodarczym poziomie rozwoju; przypominam, że chodzi tu o, cytuję,  "w czasach okołośredniowiecznych (tzn. są jakieś warownie, twierdze, miecze)" Wszak Imperium miało warownie i twierdze, i to nie jakieś, ale nawet bardzo solidne. I nawet miercze były!Co dopiero balisty…

W skrócie: co ma Cezar i jego podboje do średniowiecza? Dużo. Wystarczy poczytać. O podbojach właśnie, i jak one wyglądały tu a tu. Od tego jest literatura.

2. Nie wiem.

3. Co ma Napoleon do średniowiecza, pytasz. No, niewiele. Bardzo. Chciałem pokazać, że nawet Framcuzów, niekoniecznie urodzonych wojowników, można zachęcić do walki, a w Rosji można wzniecić rewolucję… jedynie słowem, popartym czynem. Ludzie pójdą za ciebie i umrą – gdy dasz im piękną ideę. Za co umierali rycerze? Najechac kraj, wiadomo, każdy chce, ale trzeba się liczyć z opinią sąsiadów (id est innych królów), bo jak oni się wkurzą i rzucą kupą… Napoleon chciał żądzić światem, ale co to obchodzi Francuzów? Albo po co komu światowa rewolucja? Może znowu przykład jest zły, ale chodziło mi o to, że trzeba mieć jakis pretekst, wymówkę, gdy sąsiad król przyjdzie do namiotu i warknie: "Ty! Co to ma znaczyć". Ty wtedy na to: " No co? Pogan najechałem! W Chrystusa nie wierzyli! Teraz już wierzą. A i stosy już czekają."

Pretekst.  (Boże, exturio! Przecież nie wszystko, co powiem, musi się bezpośrednio i natychmiast odnosić do meritum, do sedna. Nie można mówic o innych aspektach? Sam przecież pisałeś o zapleczu, co wcale nie jest odpowiedzią na postawione przez Autorkę…)

4.Wiedza uniwersalna? Kurde, czy to ejst aż takie proste, że wystarczy jedna akcja zbrojna, krwawy wjazd, szturm, i stuk głowicy miecza o drzwi izby króla, by zaraz wszyscy poddani byli posłuszni i oddani nowemu władcy (agresorowi i oprawcy de facto)? Chodzi mi o to, że mentalność ludzi ma ogromne znaczenie. Polska była wielokrotnie zajmowana, jej terytorium znikało z map, ludzie byli siłą germanizowani i rusyfikowani, ale jednak dziś jest wolna RP… Chodzi mi o powstania, o dążenia narodów do niezależności.

Jak to się ma do zadanego pytania? Konkretnie? Na przykład, gdy najeżdżasz gród, to lojalny swemu miłosiernemu księciu sługa weźmie do ręki miecz, kuszę, łopatę, czy cokolwiek, i stanie ramię w ramię z wojakami. A taki, któremu nie chce sie walczyć za swój kraj? A jeszcze księcia otruje !

No, ale to też nie jest bezpośrednie i lakoniczne zdanie, będące odpowiedzią na pytanie Autorki.

 

Uniwersalny schemat, pytasz? A może głód? gwałt? Choroby? Może reagowanie społeczeństwa, może wpływ oświaty na zachowanie ludności, może propaganda, przmówienia…

Po co o tym wszystkim paplam (pieprzę, jak komu wygodniej)? Powiem. Bo chcę zwrócić uwagę, jak duże znaczenie ma motywacja agresora i obrońcy, w sensie społecznym; ile wart jest obdażony charyzmą wódz; na koniec, że aby kogokolwiek zaatakować, trza mieć do tego pretekst, a takim pretekstem może byc chrystianizacja, czy, jak wolisz w swoim magicznym świecie, magianizacja, czarodzieizacja, albo co tam sobie chcesz.

 

exturio, szczęśliwy? Dogadaliśmy się wreszcie? Idziemy na piwo? Ja stawiam, bom zgrzeszył. TyraelX taki chętny do bitki, co? No to chodź!

(berylu, to tylko żart. A z tym "pieprzeniem", to gośc miał rację. Geniusz jeden.)

A z tym "pieprzeniem", to gośc miał rację.

Nie napisałem, że nie miał :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dobra już dobra. Wystarczy tej chłosty.

@kornell, części Twoich argumentów nadal nie popieram, ale dyskusji nie pociągnę; i tak się wzajemnie nie przekonamy, a ja mam zbyt niewygodny sprzęt, żeby się rozpisywać. :-)    @beryl, wiem, jestem uroczy z natury. ;-)  Nie kłócę się z Tobą, tylko zwracam uwagę na stronniczość, którą się wykazujesz. 

Budowanie Imperium było przede wszystkim niczym więcej jak serią podbojów --- a imperium Habsburgów? a nawet Jagiellonów? Chciałem pokazać, że nawet Framcuzów, niekoniecznie urodzonych wojowników, można zachęcić do walki – którzy Francuzi? Ci za Ludwika XIV i XV, co lali się ze wszystkim w Europie, co można było nazwać państwem?  a w Rosji można wzniecić rewolucję… – przypisowanie Włodzimierzowi roli "wznieciciela" rewolucji nie jest tak do końca uprawnione.

I po co to było?

Exturio, to że inaczej oceniasz dwa zdarzenia, inaczej ode mnie, nie znaczy, że ja jestem stronniczy :) Tym bardziej, że nie mam ku temu żadnych powodów.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Imperium z wielkiej litery, czyli starożytnego cesarstwa rzymskiego. Codziło mi o ekspansję Rzymian, na przykład na Wyspy Brytów. A mowa była o Francuzach za Napoleona bonapartego, nie Ludwika XIV. Zwracam uwagę na zmęczenie społeczeństwa wojnami napoleońskimi.

Nowa Fantastyka