- Hydepark: Książki

Hydepark:

książki

Książki

Witam,

 

Szukam książki pod choinkę. Uznałem, że najlepszą książką dla mnie byłaby taka, która nauczy mnie pisać. Nie chodzi tu bynajmniej o kurs kaligrafii, ale o książkę o pisaniu książek. Chcę udoskonalić warsztat.

 

Nie chodzi mi o typowe książki do gramatyki. Szukam czegoś wyjątkowego. Coś, po przeczytaniu czego będę widział "chwyty" autorów fantastyki. Jak konstruować całe teksty, paragrafy, strategie przekazywania informacji… Krótko: coś dla początkującego pisarza.

 

Proszę o propozycje książek, które WY uważacie za przydatne. Przeczytane, sprawdzone.

 

Z góry dzięki za pomoc.

 

PS Wiem do czego służą wyszukiwarki. Umiem z nich korzystać. Piszę na forum, pytam ludzi. Dzięki :)

 

Komentarze

obserwuj

"Pamiętnik pisarza" Kinga "Galeria złamanych piór" Kresa "Sztuka powieści" Kundery Felietony Dehnela i Dukaja znajdziesz w internetach ; )

I po co to było?

Moim zdaniem nie ma takiej książki i nauczyć się pisania można tylko poprzez czytanie książek dobrych (tzn. takich, którzy nam się podobają) autorów, trening i konfrontowanie skutków treningu z czytelnikiem.

Więc moja rada jest taka, żebyś nie zaprzątał sobie głowy książkami z rodzaju "jak pisać", ale dużo pisał i dzielił się tutaj z nami swoimi dziełami – zobaczysz, że szybko to Cię rozwinie ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

King, King, King, King, King. Ps. Podobno aby osiągnąć mistrzostwo w jakiejś dziedzinie, trzeba temu poświęcić 10000 godzin. Czytanie poradników podwójnie się nie liczy ;) :)

Sugerowałabym pisanie :)

Przynoszę radość :)

"Wyznania młodego pisarza" U. Eco, ale z zaznaczeniem, że jesteś już po lekturze większości jego dzieł fabularnych ;)

Dziękuję za propozycje. Szczególnie @syf.'owi. Zamówiłem "Pamiętniki…" U. Eco. Mam nadzieję, że się spodoba. Napisze recenzję, gdy przeczytam. @Agrest niestety, jeszcze nie przeczytałem jego książek. @Alicjo widzę, że bardzo cenisz książki Kinga. Przeczytałem jedną jego książkę w oryginale, nie spodobałą mi się. Wolę Sapkowskiego. Ale każdy ma swój styl. Podstawa to znaleźć mistrza.

Nie chodzi o samego Kinga ;) po prostu pamiętniki dają dużo do myślenia o rzemiośle :)

Koniecznie przewodnik Kinga po pisaniu. Tyle przydatnych informacji (kilka punktów powiesiłam sobie na ścianie…), przy nim wynurzenia Kresa to wyznania przedszkolaka…

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Nie czytałam tego poradnika Kinga, ale widzę, że sporo osób go poleca. Tak z ciekowści zapytam: jest tam rada w stylu "napisz 500stronicową ksiażkę, rozwiń milion wątków w niej i wszystko skończ 2 akapitami na ostatniej stronie"? ;)

Czytanie tych poradników ma nie tyle na celu nauczenie pisania, ale pokazanie perspektywy danego autora. Z danymi spostrzeżeniami można się zgadzać, a można się nie zgadzać, ale warto je znać. Poza tym – szczególnie u Eco – jest sporo teorii literatury, co również pomaga zrozumieć pisanie, ale także – co jest równie ważne – wspomaga czytanie ze zrozumieniem. A propos, warto zajrzeć również do eseju do Imienia Róży.

I po co to było?

Imię Róży też warto przeczytać

Agrest, w wykonaniu Kinga to raczej: Napisz 500 stron, a potem skróć to do niezbędnych 300, przy okazji wystawiając bohaterów na liczne próby, bo zobaczyć, jak dadzą sobie radę ;)

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Zgadzam się z berylem i chyba właśnie wypróbowuję jego metodę na sobie.

I jak idzie? ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Powoli do przodu :)

na portalu pisarskim lub weryfikatorium (nie pomnę gdzie, w wątku odnośnie zdobywania świata był chyba link) – są jeszcze felietony Pilipiuka. Takie podstawy, ale podane w zabawnym, słodko-gorzkim sosie przemyśleń własnych :)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ja czytałem jakiś czas temu "Warsztat pisarza. Jak pisać, żeby publikować" Swaina. Myślę, że dla początkującego jest tam wiele praktycznych porad. Poza tym oczywiście "Pamiętnik rzemieślnika" Kinga. Wiedza teoretyczna, przedstawiająca różne podejścia do pisania jest ważna, ale nic nie zastąpi codziennych ćwiczeń. Tutaj w pełni zgadzam się z Berylem. Niestety wielu początkujących wpada w pułapkę czytania wszelkich poradników kosztem czasu, który można wykorzystać na pisanie. Pisać, pisać i jeszcze raz pisać. Jeśli czytać, to dzieła ulubionych autorów, ze zrozumieniem, analizując ich warsztat. Jeśli masz kłopot z opisami, dialogami itp. zobacz, jak robią to najlepsi. Mi bardzo pomaga np. przepisywanie fragmentów ulubionych dzieł. Wtedy najlepiej się pamięta specyficzną budowę i układy zdań. Powoli nabierzesz dobrych nawyków – tak mi się przynajmniej wydaje. Czy ktoś z was bawił się kiedyś w przepisywanie? Co o tym sądzicie?

Szkapa  nie wiedziałem, że inni równierz mają takie podejście, jak ja. Dokładnie taką metodę nauki uważam za najlepszą :analiza porównawcza własnych tekstów w oparciu o działa Mistrza.  Uwielbiam siedzieć zadumany nad własnym gniotem i dumać, jak opisałby to Sapkowski…  Powiem więcej. Podczas takich rozważań, w których dociekam celu i logiki sstosowanych "machinacji językowych", dochodzę do bardzo ciekawych wniosków. Nierzadko w jednym prostym zdaniu widzę lawinę znaczeń. >SPOILER!<   Chaotyczny wywód poprę przykładem. Sezon Burz, rozdział pierwszy :" Żył tylko po to, by zabijać". Zdanie, nieco skrócone, pojawia się ponownie w trzecim akapicie, ma wpływ nie tylko na to, jak postrzegam stwora, ale równierz  na to, jak postrzegam eksperymenty magów z Rissenbergu. Poza tymi bardzo płytkimi wnioskami rodzą się kolejne, pączkują w umyśle. >/SPOILER< Nie przepisuję książek,gdyż jest to  mało kreatywne. Ciekawą metodą jest, na przykład, samodzielne opisanie wybranej części. 

Ja się uczę właśnie przepisując, wtedy najwięcej zapamiętuję ;)

Przynoszę radość :)

kornell, w twoim wypadku przepisywanie może i jest mało kreatywne, ale by poprawiło ortografię… I bez przesady, z nazywaniem Sapka Mistrzem. On sam ostatnio mówił, że jego świat jest niedopracowany i miejscami niespójny, bo nigdy nie zamierzał tak długo tego ciągnąć…

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Mistrzostwo przyznajemy bardzo subiektywnie, nie uważasz?

A nie obawiasz się, Szkapo, że w ten sposób nieco za bardzo możesz "wpaść" w styl przepisywanego autora? Swoją drogą – ciekawy sposób. Nie spotkałam się z tym wcześniej.

Prawdę mówiąc dosyć dziwny sposób na rozwój. Nawet mało rozwojowy sposób na rozwój, rzekłbym. Przepisywanie kogoś innego? To brzmi nieco absurdalnie – nie jestem w stanie sobie wyobrazić, czego można się w ten sposób nauczyć.

 

Co zaś do mistrzowania jako takiego – fajnie jest się kimś inspirować, ale jak to mówią: nie będziesz lepszym Sapkowskim. A gorszego nikt nie kupi, no bo po co : ) Dlatego dobrze jest znać granice.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Uważam i dlatego subiektywnie stwierdzam, że to przesada ;)

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Cet – ale to logicznie bez sensu w tym kontekście. Kornell sobie sam wybrał mistrza i nikogo do tego samego nie namawia ;p

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

… czyli co, teraz nie mogę mieć już własnego zdania? Czemu właściwie rozmawiamy o Sapku? To nie jest post o Sapku! Tylko o przepisywaniu fragmentów w celach nauki… Wesołych Świąt.

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Posłuchajcie, nie twierdzę, że przepisywanie jest jakąś cudowną mtodą. Nie przepisuję całych książek, ale niewielkie fragmenty – takie, z którymi miałbym problem, żeby samemu je napisać, na przykład opisy. Przepisywanie traktuję jako część analizy tekstu. Mam z czymś problem – zastanawiam się, jakby to zrobił taki a taki pisarz. Wyszukuję w jego powieści podobny fragment. Czytam, ale niewiele mi z tego zostaje w głowie po kilku dniach. Jeśli dany fragment przepiszę, zostaje w pamięci na dłuższy czas. Koncentruję się głównie na odpowiednim rytmie i budowie zdań. Dla mnie to jest dobra metoda, dla innych może nie być przydatna. W końcu nie metoda, ale efekty się liczą. Co do przesiąkania stylem jakiegoś pisarza – po pierwsze sądzę, że żaden początkujący pisarz nie jest w stanie tego uniknąć, po drugie – na dłuższą metę i tak wypracuje się własny styl. Na przepisywanie nie poświęcam więcej, niż pół godziny dziennie. To jest 25% czasu przeznaczonego na analizę tekstu. Dwie godziny analizy i dwie godziny pisania – na więcej, niestety, nie mam czasu. Każdy uczy się inaczej i każdy ma własne metody. Opisałem po prostu jedną z moich. Nie namawiam, nie mówię, że jest najlepsza. Pozdrawiam

Cet, pewnie, że możesz ; ) Chodziło mi raczej o to, że sytuacja jest analogiczna, do tej jak ktoś mówi "ja najbardziej lubię oscypki", a Ty na to "przesadzasz" ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Beryl, no właśnie. Moim zdaniem Sapkowski pisze fantastyczne dialogi, ale to kwestia gustu.

Wiecie, czego nauczyłem się na siłowni? Tego, że czasami nawet najśmieszniej wyglądające ćwiczenia dają najlepsze rezultaty, a joga rozwija lepiej styl walki niż godziny bicia w worek. Kwestia celu. Nie szydź, sprawdź sam.

Przepisując fragmenty znalazłem zdania, które mój mózg wchłonął ale jakoś się nimi nie przejął. Tylko że samo przepisywanie jest głupie, to wiem z doświadczenia. Lepiej analizować bardzo skrupulatnie słowo po słowie i cały tekst.

 

Co do Sapkowskiego… Szczerze mówiąc, po prostu uwielbiam jego styl pisania, ale brzydzę się ograniczeniami. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której przestanę podróżować, szukać nowych Mistrzów, których mam wielu, bardzo wielu. Na przykład Goethe. Szekspir (oryginał, rzecz jasna). Kapuściński. Zajdel. Grzędowicz. Piekara. Hemingway. Szymborska. Strasznie ciężko ich wyliczyć.

Z tego, co kojarzę, _mc_ na poradach dla pieszących, podczas tegorocznego Polconu, mówił coś o przepisywaniu fragmentów z książek innych pisarzy, ale inaczej – tak, jak ty byś to napisał/napisała. Chyba jakiś jego kolega stary takie coś stosował.   Pozdrawiam i dobranoc.

Mee!

Byłeś (byłaś) na tym Polconie?

Byłem :)

Mee!

Nowa Fantastyka