- Hydepark: Czy jest na sali lekarz?

Hydepark:

inne

Czy jest na sali lekarz?

Moi drodzy,

 

Piszę właśnie opowiadanie, dla którego ważnym punktem jest choroba bohaterki. Czy znajdzie się wśród was jakiś medyk, znachor, szeptun lub szaman, który zechciałby wymienić ze mną kilka maili i troszkę mi pomóc?

 

 

 

Niby wszystko wiem, ale chodzi mi o to, żeby nie strzelić gafy. Opowiadanie piszę na konkurs, a opisy na portalach medycznych są takie… fachowe ;)

 

 

 

Ja potrzebuję dowiedzieć się prostych rzeczy, o gorączce i takich tam. Ale nie chcę polec.

 

 

 

Pomożecie?

 

Komentarze

obserwuj

Chętnie bym ci pomógł, ale nie mam czasu na mailowanie :/ jeżeli to nie jest jakaś tajemnica to napisz w komentarzu o co konkretnie ci chodzi, a ja spróbuję pomóc. Nie jestem lekarzem, choć pretenduję do bycia szamanem :D tak czy owak o ile nie chodzi o jakieś zawikłane przypadki rodem z doktora Housa to powiem co wiem i zniknę jak sen złoty. Może być?

OK, dzięki za szczerość. Chodzi konkretnie o posocznicę – znam objawy, ale nie wiem jak się na to umiera. Chodzi o ostatnie stadium – jest gorąćzka, organy nie dają rady, i co? Konwulsje, czy śmierć we śnie,? Wiem, strasznie upraszczam, ale skoro nie masz czasu na obszerne maile, to się staram :)

https://www.martakrajewska.eu

Ojej, chyba wszystkich odstraszyłam :(

https://www.martakrajewska.eu

Nie, po prostu w społeczności na NF jest z 15 prawników, jacyś fizycy, geolodzy czy informatycy – natomiast lekarza nie ma żadnego.  Swoją drogą znam trochę osób z uniwerku medycznego i się temu nie dziwię ;  )

I po co to było?

:( To mnie pocieszyłeś…

https://www.martakrajewska.eu

Krajemar, jakbym się jutro – pojutrze nie odezwała, przypomnij się. Zapytam przyjaciółki, jest co prawda anestezjolożką, ale ostatnio mieli zdaje się na OIOMie kogoś z sepsą. To się zapytam. :)

Dzięki, ocha! Przypomnę się na pewno.

https://www.martakrajewska.eu

Krajemar, sobie dziewczyna do Hiszpanii wyjechała. Będzie za kilka dni, to z nią porozmawiam i dam znać, jeśli się czegoś dowiem. Mam nadzieję, że taka obsuwa nie pokrzyżuje Ci planów.

Hmm, świadkiem naocznym na szczęście nie byłam, więc możliwe, że znajoma ochy, jako anestezjolog, będzie bardziej kompetentna. Jeśli napiszesz bardziej szczegółowo to postaram się pomóc, ale nie wiem czy będę w stanie podać satysfakcjonujący Cię opis, bo w źródłach to raczej znajdę klasę wytycznych podania antybiotyku niż to czy ktoś charczy przed zgonem. Sepsa sepsie nie równa – kończy się niby tak samo, ale drgawki czy inne objawy będą częściowo zależały od przyczyny – czy to meningokoki czy np uogólnienie zakażenia rany. Pozdrawiam

”Kto się myli w windzie, myli się na wielu poziomach (SPCh)

Alex, żeby nie zajmować tu zbyt wiele miejsca, napisałam Ci maila :)

https://www.martakrajewska.eu

To może ja pomogę :) Przede wszystkim to teraz raczej wszyscy starają się używać słowa "sepsa" zamiast "posocznica". A jeśli chodzi o samą śmierć, w końcowej fazie pacjent zazwyczaj ma zaburzenia świadomości. Często umiera w śpiączce. Nie ma w tym raczej nic spektakularnego.

I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!

sepsa lub posocznica są używane zamiennie – niektórzy profesorowie wolą posocznicę, twierdząc, że słowo sepsa jest po prostu spolszczoną i potocznie używaną wersją łacińskiej nazwy sepsis, inni zaś pozostają przy sepsie. Dziennikarze za to uwielbiają słowo sepsa. objawy raczej nie będą zależały od przyczyn, za to leczenie już jak najbardziej ;)   Śmierć w sepsie będzie zależała od tego, co ją spowodowało. Zaburzeń w przebiegu tej choroby jest naprawdę wiele, więc jej w czym wybierać. Większość jednak kończy się śpiączką. Mamy: – obniżenie ciśnienia, które prowadzi do narastającej tachykardii, co w rezultacie może doprowadzić do migotania przedsionków i zawału serca, – kwasica mleczanowa, która powoduje zakwaszenie krwi, a w rezultacie śpiączkę, – zaburzenia elektrolityczne, jak hipernatremia, hiperkaliemia, hipokaliemia itp., które także będą powodować śpiączkę, – niewydolność wydalnicza nerek, która spowoduje nagromadzenie się szkodliwych metabolitów w organizmie, a także uniemożliwi w pewnym stopniu wyrównanie zaburzeń elektrolitycznych, dając w efekcie śpiączkę i ewentualne uszkodzenie mózgu, – zespół ostrej niewydolności oddechowej lub tzw. mokre płuco, co będzie powodować trudności z oddychaniem, skutkujące niedotlenieniem, co z kolei może doprowadzić do niewydolności wielonarządowej – można by naciągnąć na śmierć przez uduszenie, – niedokrwienie ośrodkowego układu nerwowego – może powodować zaniki świadomości; niedokrwienie ukłądu pokarmowego – może powodować nudności i wymioty, a jak wiadomo, można się tymi wymiotami zawsze zadławić.   W większości jest tutaj śpiączka, lecz w ostatniej fazie występuje zaburzenie świadomości, więc bohater, jeśli przytomny, może za bardzo nie kojarzyć, co się dzieje wokół.

Jednak są jacyś medyczni. A siedzieli tak cicho ; )

I po co to było?

No nareszcie, kochani moi!:) Dziękuję, AlexFagus pomogła mi jako pierwsza, dzięi niej poprawiłam scenę śmierci, ale Wasze odpowiedzi potwierdzają, że porawiłam ją dobrze. Teraz chyba nie będzie można się przyczepić, że śmierć mojej bohaterki tak nie mogła wyglądać :)

https://www.martakrajewska.eu

Krótko mówiąc, weź inną chorobę, bo ta jest mało efektowna w ostatnim stadium :)

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Oj, didżeju, przypomniał mi się kawał czym się różni choroba Parkinsona od Alzheimera… Pewnie byłoby spektakularniej wybrać coś innego, ale moja baba umrze na posocznicę :) Choć trochę mi jej szkoda ;/ Ale czego się nie robi w imię literatury…

https://www.martakrajewska.eu

Chyba ta choroba w wersji ostrej (i ostro opisanej) jest w finale Lux Perpetua, dobrze dj pamięta? Czy tam była inna cholera?

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Niestety umarłam z nudów przy Narrenturm więc nie wiem :(

https://www.martakrajewska.eu

Ja dotrwałem, wierność autorowi zwyciężyła

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

moja baba umrze na posocznicę :) Choć trochę mi jej szkoda ;/ Ale czego się nie robi w imię literatury… :D Biedni bohaterowie ginący w imię literatury…   kajemar, jeśli będziesz chciał, to mogę zerknąć na gotowy tekst i podzielić się opinią.

I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!

Tekst już napisany i wysłany na konkurs więc niech się dzieje wola Nieba ;) Ale dziękuję za propozycję.

https://www.martakrajewska.eu

:)

I pity the fool who goes out tryin' to take over da world, then runs home cryin' to his momma!

Tak na przyszłość jakby ktoś znowu pytał albo Ty znowu potrzebowała to…lekarzem nie jestem, ale jakbyś szukała szeptuna (męska wersja szeptuchy), wiejskiego znachora i zielarza, kogoś od medycyny ludowej i magii to jestem tu…

Tak? No to proszę, może mi pomożesz. Bo wiesz, dużo szukałam na forach historycznych itp i jakoś nie znalazłam odpowiedzi na proste pytanie – masz taką sytuację jak w temacie. Wzywają Cię, bo kobieta urodziła jakiś tydzień temu i nagle boli ją brzuch. Ewidentnie słabmnie, powoli nie może się ruszać. Do tego dochodzą krowtoki na przemian z zatrzymaniem krwawienia. Chłop patrzy na Ciewbie z nadzieją. Co robisz? Co podajesz? Co, poza modlitwądo bogów, można było zaoferować chorej w takiej sytuacji?

https://www.martakrajewska.eu

Ooo, Krajemar. W takim przypadku potrzeba znachora ze specjalizacją ginekologiczną :D. A takim kimś jest prawie zawsze kobieta. Podałbym jej wywar z maków, żeby powstrzymać ból brzucha, namalowałbym jej na brzuchu runę Isa. Do tego jeszcze runa Uruz, żeby dodać jej sił. I modliłbym się do Mokoszy. Ona zajmuje się kobiecymi sprawami. Jeżeli to by nie pomogło, albo pomogło tylko tymczasowo, posłałbym po właśnie po znachorkę-ginekologa.

Bravincjusz – z dróg rodnych.   Dzięki, Edward, to ciekawe. Ale ona by umarła, prawda? Jeślidobrze rozumiem, śmierć w połogu była wywołana albo zakażeniem bakteryjnym, albo takim spowodowanym przed pozostanie fragmentu łożyska w macicy. Czy możliwe by organizm pokonał chorobę? Czy przypadek zawsze musiał skończyć się śmiercią? Przypominam, mówimy o wczesnym średniowieczu. Przed opieką szpitalną, antzbiotykami i zabiegami czyszczenia macicy.

https://www.martakrajewska.eu

Tak tylko pytałem, bo podane objawy pasują bardziej do krwawień połogowych niż sepsy ;) A te, w niektórych przypadkach można wyleczyć, nawet jeśli żyjemy w średniowieczu, usuwając reszkti łożyska. Oczywiście, jeśli dany medyk wie, że tak trzeba. Nie wiem, czy w średniowieczy o tym wiedzieli.

Jeśli by umarła, to wtedy stałaby się zmorą.

Myślę, że raczej mamuną.

https://www.martakrajewska.eu

To ja zaspamuję trochę, chociaż też jest mi potrzebny lekarz. Albo bardziej historyk. Oto moje pytanie: od kiedy medycy mogą sprawdzić ile ktoś jest trupem? Bo jest taka możliwość, prawda? Czy coś mi się pokręciło?

Mee!

Do 72 godzin bez większych problemów mogą: stężenie pośmiertne, wielkość plam opadowych, zmętnienie źrenic etc. Ale zależy też wiele od warunków miejsca, gdzie leżą zwłoki – jeżeli robactwo miało dostęp, to od ok. 24 godziny zaczynają się inwazje (o ile dobrze pamiętam, to 1. inwazję stanowią muchy składające larwy, 2. robactwo, które się zalęgło na zwłokach (na podstawie wielkości i rodzaju larw+uwarunkowań środowiska również można ocenić czas zgonu) i przeżarło powłoki ciała, 3. większe robactwo, które żeruje na robakach z poprzedniej inwazji lub korzysta z wytworzonych otworów w ciele, a 4. inwazję stanowią nieco większe zwierzęta, myszy, ptaki etc.) Od kiedy dokładnie to nie pamiętam, ale jest taka fajna książka "Stulecie detektywów" Jurgena Thorwalda. Może tam znajdziesz.

I po co to było?

Dzięki. :) Hm, tylko że właśnie najważniejsze jest, od kiedy można, znaczy, czy już na przykład na początku dziewiętnastego wieku można było :)

Mee!

Myślę, że pytanie można zadać raczej nie "czy można", ale "ilu lekarzy miało o tym pojęcie". Jeżeli stworzysz lekarza, który pobierał nauki w dużym europejskim mieście, to prawdopodobnie będzie umiał ocenić czas, jaki upłynął od zgonu. Większym problemem będzie mentalność osób, które będą oceniać taki dowód. Dopiero pod koniec XIX wieku zaczęto poważnie traktować medycynę sądową. Więc może się okazać, że lekarz dobrze sobie poradzi, ale pozostali stwierdzą, że to szarlataneria, a winni i tak są żydzi ; )

I po co to było?

Uch, mniemam, że skończyłeś prawo :)

No cóż, ten fragment w opowiadaniu nie jest, co prawda, taki ważny i  można go jakoś zastąpić – i chyba tak zrobię. Dziękuję, Syfie, i tak :)

Mee!

Mi się coś zdaje, że w w XIX wieku już można było, ponieważ w XVIII wieku zaczęła się zmieniać mentalność lekarzy i humoralna teoria Hipokratesa-Galena przestawała być nieomylną podstawą do wysuwania wniosków wszelakich ;) 

Nowa Fantastyka