- Hydepark: Wrześniowiec 2013 - WYNIKI

Hydepark:

czasopisma

Wrześniowiec 2013 - WYNIKI

 

Znów z poślizgiem (pardon, ale taki miesiąc) – ogłoszam zwycięzców w konkursie recenzenckim. Teksty pojawiły się cztery; wszystkie IMO na podobnym poziomie. W tym miesiącu skupiliście się głównie na krytykowaniu (zwłaszcza działu polskiego, ała ;-), i to jedna z cech, która łączy te teksty. Laur tym razem proponuję przyznać kelwinowi, także dlatego, żem go jeszcze nie wyróżniał. Autora proszę o kontakt na skrzynkę w celu wskazanie tekstu do zaopiniowania.

 

Żeby nie było, że podium tylko z powodu takiego "parytetu", tekst wyróżniam z konkretnego powodu: otóż w nim najmocniej zarysowuje się "pierwiastek pozytywny" w ocenianiu. Tj. obok punktowania minusów, widzę tu też próbę wyciągnięcia z lektury plusów. (Recenzent nie uważa, że większość tekstów napisałby lepiej). To bowiem IMO zarysowujący się ostatnio trend, który mnie nieco smuci, ale z którym też za bardzo nie wiem, co zrobić.

 

Chodzi o to, że łatwiej nam (mi też przecież, wystarczy spojrzeć na opinie piórkowe, więc to nie tak, że jako niewinny rzucam w innych kamieniem) pisać, co by się zrobiło lepiej – zamiast próbować zrozumieć, czemu tekst napisany przez autora tak, a nie inaczej (czemu napisany nie tak, jak my byśmy to zrobili). Wydaje się, że takie podejście belferskie to jednak błędne koło. Ale też nie mam pomysłu, co z tym zrobić, jak to przełamać – przecież jak się opowiadanie nie podobało, to się nie podobało i szlus; trudno kogoś przekonywać, że jest inaczej.

 

No nic, póki co sygnalizuje sprawę – może coś z tego wyjdzie, a może nie. Zobaczymy, być może, już przy recenzjach pażdziernikowca ;-) (Do udziału, oczywiście, zachęcam także innych użytkowników ;P Im więcej opinii, tym więcej te opinie mogą powiedzieć).

 

 

 

 

 

Komentarze

obserwuj

Gartulacje!!!

Mee!

gratulacje ; )

I po co to było?

Gratsy :)

"I needed to believe in something"

Gratulacje dla kelwina! Może uda mi się w październiku powalczyć :)

Gratuluję :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Wydaje się, że takie podejście belferskie to jednak błędne koło. Ale też nie mam pomysłu, co z tym zrobić, jak to przełamać mc, nie trzeba robić nic nadzwyczajnego, wystarczy pozbyć się zgubnego nawyku "notorycznego szukania dziury w całym" i skupić się po prostu na zwykłej czytelniczej przyjemności obcowania z tekstem literackim. Ja tak zrobiłam i odzyskałam nastoletnia radochę z czytania. Dostrzegam to i owo, jakieś dziury logiczne, jakieś dłużyzny, ale to nie one decydują o mojej ostecznej ocenie tekstu. Pozwalam sobie na radosny subiektywizm, frywolny degustibus i po prostu wiem, że to "mi pasi", a tamto "nie pasi". I kropka. Nawyku szukania dziury w całym nabrałam uczestnicząc w "życiu internetowym", krytyków różnej maści ci tu dostatek, przez chwilę wydało mi się to fajne i dystyngowane. Całe szczęście dość szybko pozbyłam się tej przypadłości. Podyskutować o tekście sobie lubię, spojrzeć krytycznie też sobie lubię;), ale ostateczna ocena zależy jednak "od serca" a nie "oka i szkiełka". Może by tak, panie Cetnarowski, raz eksperymentalnie wybrać teksty do druku zupełnie subiektywnie, nie myśląc co powiedzą inni:) ? Podejrzewam, że droga opowiadania wybranego do publikacji jest bardzo profesjonalna, a profesjonalizm lubi obiektywizm ;) Nie wiem, jak to działa, ale tak mi się przewrotnie pomyślało:)   Gratulacje dla zwycięzcy!  

Gratulacje :) Ja "widzenia minusów" się nauczyłam wraz z pisaniem własnym. Co nie przeszkadza w tym, by tekst który zjadę od góry do dołu, mi się podobał :P No nic, w październiku (o ile wezmę udział) spróbuję z nieco innej strony ;)  

Gratuluję zwycięzcy. "Chodzi o to, że łatwiej nam (mi też przecież, wystarczy spojrzeć na opinie piórkowe, więc to nie tak, że jako niewinny rzucam w innych kamieniem) pisać, co by się zrobiło lepiej – zamiast próbować zrozumieć, czemu tekst napisany przez autora tak, a nie inaczej (czemu napisany nie tak, jak my byśmy to zrobili). Wydaje się, że takie podejście belferskie to jednak błędne koło." Mądre i godne pochwały stwierdzenie i piszę to bez cienia ironii. Jak Pan napisał, czasami nie da się przymknąć oka na jawne niedociągnięcia, czy też wyprzeć się wrażenia, że dałoby się inaczej i tym samym zdecydowanie lepiej. Mimo to odnoszę wrażenie, że są osoby, dla których, tak jak napisała Bellatrix, takie szukanie dziury w całym jest istotnym trybikiem w procesie budowania własnej samooceny oraz tożsamości. W końcu wszyscy dobrze wiemy, że ocenianie(to nieprofesjonalne) jest wiele łatwiejsze niż tworzenie.

"nie trzeba robić nic nadzwyczajnego, wystarczy pozbyć się zgubnego nawyku "notorycznego szukania dziury w całym" i skupić się po prostu na zwykłej czytelniczej przyjemności obcowania z tekstem literackim".

O, to to. Plus to celne stwierdzenie, że od czasu do czasu dobrze sobie o tym przypomnieć…

--> Belletrix – "o ile wezmę udział"

Nie no, liczę, że jednak znów napiszesz (w licznym towarzystwie ;-).

Mimo to odnoszę wrażenie, że są osoby, dla których, tak jak napisała Bellatrix, takie szukanie dziury w całym jest istotnym trybikiem w procesie budowania własnej samooceny oraz tożsamości.

Czyżbyś chciał powiedzieć, że Bellatrix zalicza się do osób, które bez "widzenia minusów" nie mogą zbudować wysokiej samooceny oraz pogłębionej tożsamości? Nieładnie tak o koleżankach pisać. Ani tego sugerować ; )

I po co to było?

Ależ ja nic takiego nie sugeruję, tylko się bronię, wymyślam teorie, żeby usprawiedliwić sobie własne niepowodzenia. ;-)

No ja na przykład nie rozumiem ludzi, którzy ciągle są na nie.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Mi się wydaje, że w tej edycji wszyscy byli na tak, jeżeli chodzi o prozę zagraniczą i częściowo na nie, jeżeli o krajową. Nie sprawdzę teraz dokładnie, bo cisnę test na czas!

I po co to było?

To ciśnij i się tutaj nie pokazuj ; p

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Zrobiłem. Już mi się niedobrze robi, jak widzę stronę arslege ; )

I po co to było?

""nie trzeba robić nic nadzwyczajnego, wystarczy pozbyć się zgubnego nawyku "notorycznego szukania dziury w całym" i skupić się po prostu na zwykłej czytelniczej przyjemności obcowania z tekstem literackim".

 

O, to to. Plus to celne stwierdzenie, że od czasu do czasu dobrze sobie o tym przypomnieć… " Niby racja, ale trzeba też sytuację odwrócić. Powinnismy wszystko chwalić i doszukiwać się w tym wartości, którą chciał bądź nie przekazać nam Autor? Biorąc pod uwagę, iż są to recenzje, a zatem krytyczna ocena danego dzieła, to chyba o to chodzi, by Autor takiej recenzji przedstawił, co jego zdaniem kuleje, a co jest ok. Co przypadło mu do gustu, a co nie. Na tym przeciez polega krytyka. Autor publicystyki pisząc recenzję nie może się przeciez trzy razy zastanawiać przed powiedzieniem nieprzychylnego tekstowi słowa. Co innego, gdy recenzent twierdzi, że potrafi zrobić coś lepiej. To nalezy zwalczać, bo nie jest to konstruktywna krytyka, ale zwyczajne i bezpodstawne wywyższanie się. Stając jednak w obronie krytyków, musze powiedzieć, że ja na ten przykład nie czytam 90% książek, które w ten czy inny sposób trafiają w moję ręce. Zazwyczaj kończy się na 50-100str i książka ląduje z powrotem w bibliotece ( o ile stamtąd własnie pochodzą ). Bo mnie nudzi, bo jest sztampowa i ograna, bo juz coś podobnego czytałem i kolejnej nie chcę czytać. Skoro zatem mnie nudzi, chyba mam prawo to powiedzieć i skrytykować?

 

 

"I needed to believe in something"

Dziękuje za laur i gratulacje, ale mam jeden problem z "odebraniem nagrody". Po prostu nie mam tekstu, który mógłbym wskazać do zaopiniowania. Do dwóch tekstów wolałbym, żeby nie zaglądano, a z trzecim już nie jestem zbyt mocno związany duchowo z powodu upływu zbyt dużego czasu. Czy nie dałoby się tak zrobić, żebym miał możliwość wskazania redaktorowi tekstu beletrystycznego do zaopiniowania w nieokreślonej przyszłości?

Jasne, że tak. (W tytule maila pisz proszę wtedy "konkurs recenzencki" albo "wrześniowiec", żebym Cię łatwiej namierzył ;-).

"Chodzi o to, że łatwiej nam (mi też przecież, wystarczy spojrzeć na opinie piórkowe, więc to nie tak, że jako niewinny rzucam w innych kamieniem) pisać, co by się zrobiło lepiej – zamiast próbować zrozumieć, czemu tekst napisany przez autora tak, a nie inaczej (czemu napisany nie tak, jak my byśmy to zrobili)." E, nie. Moja szczegółowa krytyka brała się właśnie stąd, że im bardziej zaglądałam do pudełka, tym mniej radości czytelniczej w tym było. Kiedyś, kiedy mniej zwracałam uwagę na to, jak teksty są konstruowane – po prostu powiedziałabym NIE, BO NIE. W sumie przecież na tym skończyła się nasza rozmowa na "latającej holerze" – że mnie się te teksty PO PROSTU nie podobały i ja rozumiem, że ma zachwycać, tylko co ja biedna poradzę, jak nie zachwyca? W kwestii "nie pisz autorowi tekstu od nowa" to ja akurat – w zaciszu esensyjnych dyskusji – jak najbardziej się zgadzam.

PS: Znaczy – są teksty, które albo trzeba wziąć, albo odrzucić, bo nie można wymuszać na autorze swojej wizji. Tu 100% zgody.

junior 13j, słusznie. Tam powyżej, nie we fragmencie, ale w całości mojej wypowiedzi, też to widać:):) Powinniśmy być krytyczni, ale nie nalezy przesadzać. Ja mam na myśli taką sytuację: "Ha! Mam ci ja moje szkiełko i oko, dawajcie ten tekst, na pewno coś znajdę, na pewno jest tam coś, co się nie zgadza. Nie ma tak dobrze, napisałeś, to cię ocenię autorze, żeby ci się nie zdawało, że taki mądry jesteś. A jak coś znajdę, to będzie widać kto tu jest mądrzejszy." Oczywiście przerysowałam i przesadziłam, ale chodzi mi właśnie o to, że nie czytamy (tak, mnie się też zdarzyło:)) dla przyjemności, tylko dla odkrycia błędów. Zasiadamy do nieznanego tekstu z pewnym "nastawieniem krytycznym", bez "luzu czytelniczego". Nie ma oceny w stylu: "no trochę to miejscami niedopracowane, ale miło mi się czytało", tylko "niedopracowane, dziury logiczne, błędy merytoryczne, nie mogło mi się podobać", bo jak już się coś znalazło, to nie ma się co rozczulać, że nastrój opowieści przyjemny, że bohaterowie ciekawi – phi!!! wszyscy potrafią nastrój i bohaterów wykreować phii!!! O takie coś mi chodzi:):):) To jest niebezpieczne, nie tyle dla autorów, co dla recenzentów. Rozpisałam się i wywnętrzam z tych moich obserwacji, bo to jest błąd w systemie. Skoro mamy możliwość wyrazić swoje opinie i ktoś je nawet przeczyta, to róbmy to "od serca". Nawet w tekstach krytycznych. Recenzje na portalu nie są najostrzejsze, widziałam mocniejsze;) Ale skoro problem padł tu i leży, to może by się nad nim pochylił, chwilę refleksji może by mu poświęcić.

cranberry, Twoje uwagi krytyczne są cenne, warto poczytać, bo Ty właśnie "od serca", a nie od innej strony;) Ja lubię czytać co ci się tam skojarzyło, bo to "impresje czytelnicze", jak dla mnie bardzo osobiste. A problem w tym, że rzadko kto tak potrafi.

Nie ma oceny w stylu: "no trochę to miejscami niedopracowane, ale miło mi się czytało"

Ciekawe, ale wydaje mi się, że takie opinie są zasadne raczej wobec tekstów na stronie.  Natomiast jak coś leci na papierze – gdzie ten papier jest chyba najbardziej prestiżowym miejscem na rynku – to można oczekiwać nieco więcej niż przyjemności poznawania niektórych aspektów tekstu, wyłuskiwanych z nieco większych aspektów nieprzyjemnych.  ; ) Recenzje zaś nie były pozytywne, bo po prostu trudno było w tym miesiącu znaleźć coś fajnego w prozie polskiej. To nie jest tak, że każdy tekst krajowy jest z miejsca atakowany. Przecież w poprzednich miesiącach zawsze było co najmniej jedno udane opowiadanie (chociażby Pokrzyw), które w związku z tym zbierało pochwały i rozładowywało oczekiwania. ktoś je nawet przeczyta, to róbmy to "od serca" A teraz było opowiadanie o dwudziestoparolatku, który ma smutne przemyślenia w związku z tym, że jego dziewczyna może zajść w ciążę, co zostaje wyhiperbolizowane w kosmos. Ja mam dwadzieścia parę lat i – o ile pamiętam – takie przemyślenia towarzyszyły mi jak miałem lat -naście i pierwszy raz śmigałem po prezerwatywy do apteki; to 7-10 lat różnicy. Teoretycznie tekst jest o mnie, a  ja nijak nie wyczuwam wiarygodności postaci. A w drugim opowiadaniu narrator opisuje ludzi w taki sposób, że od pierwszego akapitu wiadomo, że to ludzie, a potem w puencie pisze, że to rzeczywiście ludzie; no to można było od razu napisać: "człowiek jest generalnie nieludzki, ale czasem wykazuje ludzkie odruchy" ; ) Trzeci tekst zaś nie był na tyle mocny, by zamazać wrażenia z poprzednich dwóch.

Jeszcze raz podkreślę – żeby nie było nieporozumień – to że recki były negatywne co do kraju, to kwestia wyłącznie tego miesiąca ; )

I po co to było?

Nie no, zauważyłem, że dostało się głownie mojemu działowi ;-) Nie mowię też, że trzeba "wyłącznie chwalić" – jak się niepoddoba, to nie i szlus (jak pisze cranberry). Po prostu miałem wrażenie, że ostatnio dominuje taka perspektywa jak ta, którą powyżej zaprezentował syf. (;P) – "tak pisałem, tak myślałem już wtedy, kiedy autor na książkę jeszcze wołał cegła". W tej optyce nie pozostawaloby przecież napisać mi nic innego, jak to, że takie komentarze to ja też pisałem, jak miałem lat dwadzieścia kilka, a teraz to hoho, klękajcie narody. A to raz, że nieprawda – a dwa, że takie podejście zabija pluralizm spojrzeń. (Bez którego trudno chyba mówić o wieloznacznościach w litraturze). Ale to pewnie tylko jesień i mi się zmarudziło; zresztą komentarze pokazują, że nie jest najgorzej ;-)

Ja tak refleksję snuję bardziej ogólną, dotyczącą dłuższego okresu czasu, nie tylko września:) A tak jeszcze w nawiązaniu… Na papierze została nam się już tylko NF, czy my chcemy tam debiutantów? Którym być może nie wyjdzie idealnie, ale w sumie dobrze i ciekawie – tylko dobrze i ciekawie. W porównaniu do "starych wyjadaczy" np. w prozie zagranicznej, mogą wypaść blado. To co? Chcemy? Czy jeszcze ponarzekamy, że wszystko na psy schodzi, teksty  coraz słabsze i ogólnie mainiana? Jestem daleka od bronienia czegokolwiek i kogokolwiek. Zastanawia mnie zjawisko samo w sobie, które widzę od jakiegoś czasu. Nie jestem wybitnym znawcą, nie wydam sama sobie arbitralnej opinii, to i się zastanawiam. Dla sprawdzenia czy te "wspólczesne" opowiadania w NF aż takie cienkie, wyciągnęłam stare numery Fantastyki,  poczytałam i porównałam. Jak dla mnie po prostu inne. Nie ma się co rozczulać, jest inaczej, inne czasy, inne problemy. No i zastanawiam się czy to ja taka mało wymagająca jestem czy co? ) No może jestem. No i się zapytuję co tam u Was?:)  

tak pisałem, tak myślałem już wtedy, kiedy autor na książkę jeszcze wołał cegła

– Uch, nie ten kontekst. Skoro – jak wynikało z jednej z recek w internetach – tekst staje się czymś na kształt głosu pokolenia, a ja jestem częścią akurat tego pokolenia, to mogę zaznaczyć, że to nie jest mój głos i nijak się z nim nie utożsamiam. Co jednocześnie nie ma się w żaden sposób do tego, jak piszę, czy umiem pisać, czy pisać nie umiem ; )

Choć nie przeczę, może być tak, że zaślepiony młodzieńczością hasam sobie po poglądach, jak zając po łące.

I po co to było?

Hmmm… a ja zrozumiałem z tego, co piszecie, że syf najpierw bał się, że jego dziewczyna zajdzie w ciąże, a potem profilaktycznie pogonił po prezerwatywy.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

--> syf. Jasne. Ale zaraz nasuwa się podchwytliwe pytanie: czemu zatem nie napisałeś o tym w recenzji…? To ciekawa perspektywa; z tym zastrzeżeniem, że dyskutowałbyś z recenzją, a nie z tekstem (to, że ktoś ogłasza tekst głosem pokolenia – nie musi jeszcze świadczyć o tym, że nim jest. Choć akurat IMO jest coś na rzeczy).

Ale to tak, na marginesie – nie staram się przecież Cię atakować i jeśli to tak odebrałeś, to pax! (Jeszcze by tego brakowało, żebym stracił jednego z nielicznych recenzujących :P).

No, jak każdy chłopiec w liceum ; ) Ale zostawmy już mnie i moje wspomnienia. Kwinesencją wypowiedzi było, że na pewnym etapie człowiek nie myśli już jak nastolatek, a generalizowanie, że całe pokolenie ludzi zmierzających do trzydziestki wciąż jednak myśli jak nastolatkowie, jest nieuprawnione.

I po co to było?

Prawdę mówiąc, syfie, też pomyślałem, jak mc – o tym, że w tym momencie odniosłeś się do recenzji tekstu, a nie do samego tekstu, a to chyba nie powinno działać w ten sposób.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

LadyBlack , ja chcę debiutantów. Bo debiutanci jako średnia, owszem, technicznie (zazwyczaj) są słabsi niż zawodowcy, ale wnoszą nowe spojrzenie. To jest już nowe POKOLENIE, ludzie często ode mnie o 15 lat młodsi, nie wypominając, o ile młodsi od średniej wyjadaczy :P To raz, ale dwa – bo bywają debiutanci wybitni (tak, wiem, jak jeszcze raz powiem coś o Radku Raku to dostanę bana na cały internet ;) ), bywają beznadziejne wtopy wyjadaczy (NAPRAWDĘ musieliśmy poznać opko Pratchetta z czasów gimnazjum? NAPRAWDĘ?) Więc IMO liczy się absolutnie i przede wszystkim tekst. W oderwaniu od nazwiska. Choć oczywiście mam świadomość, że jeżeli ktoś nie prenumeruje NF, to kupuje w zależności od nazwisk na okładce.

To ciekawa perspektywa; z tym zastrzeżeniem, że dyskutowałbyś z recenzją – cóż, właśnie dlatego. Uznałem, że nieco dziwnie zabrzmi "jeden facet w internetach napisał, że to a to. Ja się z tym nie zgadzam…" ; ) Choć następnym razem może rzeczywiście ukręcę bardziej polemiczną recenzję. 

 przecież Cię atakować i jeśli to tak odebrałeś –  żaden atak. Jest jakaś dyskusja, a ja mam powód, żeby oderwać wzrok od niezwykle zajmujących ustaw ustrojowych samorządu terytorialnego i trochę poflejmować ; )

Bardziej mi, po prawdzie, było smutno z tego powodu: także dlatego, żem go jeszcze nie wyróżniał – jedno, że kolega rzeczywiście napisał fajną reckę i to chyba jest niepotrzebne deprecjonowanie jego tekstu, a dwa – sam rozumiesz – to trochę dyskryminujące kryterium ; )

I po co to było?

Stąd tam to zastrzeżenie "żeby nie było, że podium tylko z powodu takiego parytetu"… ;-)

PS. Gdybym nie uważał recenzji za zacną po całości, to bym jej nie wyróżniał (nagroda za sam "aspekt pozytywny" – że to by była lipa, to nawet ja widzę… ;-).

A teraz wychodzi na to, że dostał wyróżnienie za aspekt pozytywny i dlatego, że wcześniej wyróżnienia nie dostał. Hmm… : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

No to dobrze ; )

I po co to było?

Jego redaktorskie prawo ;)

"I needed to believe in something"

Październikowy numer NF już w sprzedaży, a co z konkursem? :) 

No – do mnie już prenumerata dojechała. W numerze pewne zmiany i widzę, że teksty konkursowe już dojechały do podium. Poczytamy, zobaczymy. 

I po co to było?

Nowa Fantastyka