- Hydepark: "Godzina - dlaczego nie dwie?" - relacja ze spotkania z redakcją na Polconie

Hydepark:

"Godzina - dlaczego nie dwie?" - relacja ze spotkania z redakcją na Polconie

 

Czuby Aka (ano tak) relacjonuje ( w trzeciej osobie, bo to skromny kosmita) spotkanie z redakcją "NF" i "Czasu fantastyki" na Polconie.

 

Na spotkanie w piątkowe popołudnie Czuby, co by nie wywoływać poruszenia wśród swoich fanów przyoblekł się w powłokę niepozornego humanoida i parę minut przed siedemnastą przysiadł na ławeczce, z rozrzewnieniem wpatrując się w przeglądającego swoją książkę ( nową odsłonę "Małp Pana Boga"), wielce poważanego przez multum galaktycznych ras redaktora Macieja Parowskiego. Zaraz po siedemnastej czytelnicy obu pism ruszyli do niedużej salki i zasiedli przy ławeczkach – niektórym przypomniały się pewnie studenckie czasy. Ci, dla których zabrakło miejsca ustawili się grzecznie na tyłach sali. Na belferskich stanowiskach przyczaili się redaktorzy: Marcin Zwierzchowski, Jerzy Rzymowski, Maciej Parowski i Michał Cetnarowski. Panel rozpoczął ten pierwszy i z miejsca przypadł Czubemu do serca ponieważ jest on, równie jak kosmita (w wersji bez humanoidalnej powłoki) samcem słusznej postury. Czuby zawsze sądził, że malakh to nieśmiały, rozsądny i wątły na ciele okularnik, tymczasem redaktor działu literatury zagranicznej swadą przypominał Zagłobę i kradł cały "show" licznymi wtrąceniami wywołując u słuchaczy wybuchy śmiechu…

 

No i czego to się słuchacze dowiedzieli? Przede wszystkim gruchnęła (dlaczego nie śliwknęła?) wieść taka, że Jerzy Rzymowski przejmuje funkcję redaktora naczelnego "Nowej Fantastyki", chyba że ów fakt przyśnił się podekscytowanemu kosmicie. W "Wydaniu Specjalnym" ma się pojawić powieść (tak, tak) Zelaznego. Generalnie była mowa o tym co czeka czytelników w kolejnych numerach czasopisma – podobno świetne polskie opowiadania, szczególnie te konkursowe. Wyszła sprawa "PDF-u" z dodatkami z naszej ulubionej stronki. PDF-u nie ma, bo (jeśli Czuby dobrze wszystko zrozumiał– PATRZ komentarz JeRzego poniżej) za te teksty autorzy nie otrzymywali honorariów i na to się godzili, a tak nie można i już. Wyszła też sprawa darmowego "Czasu Fantastyki"– z racji że jest darmowy trudniej mu trafić do czytelników (nie ma dystrybucji). Jak słusznie zauważył Marcin Zwierzchowski, na Polconowym stoisku NCK gdzie można było "Czas fantastyki" łyknąć powinna pojawić się karteczka "za darmochę" – bo ludzie coś nieśmiali, a i nikomu na myśl nie przyjdzie, że takie porządne pisemko może być gratisowe…

 

Maciej Parowski skierował dyskusję na przeszłe czasy. Oparami wiedzy i erudycji odurzając Czubego wzdychał nad dawnymi nakładami, które wraz z uwolnieniem rynku zaczęły lecieć w dół. Cóż – pojawiła się konkurencja, najpierw "Fenix" (my wam zgredy pokażemy jaką fantastykę się kupuje i czyta!), a potem internet. Pan Maciej słusznie zauważył, że ma tu też swój przyczynek demografia i czytelników, młodych czytelników zwyczajnie ubywa. Nikt nie zauważył, że w latach osiemdziesiątych mieliśmy ograniczony dostęp do dóbr popkultury (jeden, najwyżej dwa amerykańskie filmy w kinach na miesiąc), wideo dopiero raczkowało, o internecie nikt nie myślał i ludzie po prostu czytali, zwłaszcza pismo z takim tytułem ( "Fantastyka" ) i takimi okładkami. Michał Cetnarowski zapodał anegdotkę o nastoletnim czyimś synu, który zaczytuje się w jakimś jednym cyklu i w niczym więcej ale że go w szkole ujrzano z książką w ręku, uchodzi za oczytanego nastolatka. Dziecko Jana_Janka, trzynastoletnia pannica o imieniu Zofia czyta codziennie (taka jest umowa) pół godziny, wzbudzając jednocześnie fascynację rodziców– gdy czas się kończy Zofia odkłada książkę, nawet gdy jest jakiś ekscytujący moment (ze dwa razy może przekroczyła czas), no bo trza przecież luknąć na Fejsbuka.

 

Sprawy czytelnicze, sprawy nakładów powodowały nieśmiałe zachęty redaktórów by kupować, najlepiej po trzy egzemplarze czasopism– jeden dla siebie, dwa dla kolegów ( ma ktoś kolegów, współpracowników, którzy czytają fantastykę?)… no to może roczna prenumerata dla chrześniaka ( ma ktoś?). I tu nagle Michał Cetnarowski wyraził przekonanie, że idzie jakiś przełom. Na rynku jest dziwna sytuacja, bo konkurencja padła, internet się niektórym przejada i coś drga w powietrzu, coś co sprawi że ludzie wrócą do czytania (i kupowania) czasopism fantastycznych. Czuby nie za bardzo zapamiętał jakie są przesłanki takich przeczuć redaktora bo zapatrzył się w porastające jego twarz futerko. Futerko na twarzy miał też Jerzy Rzymowski i Czuby patrzył to na jednego to na drugiego mysląc o tym, jak miło byłoby się nawzajem pomiziać . Takie mizianie to znana we wszechświecie intelektualna zabawa, która ostatecznie polega na czasowym przejęciu osobowości mizianego. Gdyby Czuby przejął osobowośc Jerzego Rzymowskiego zrobiłby z "NF" – "Fantastyczny codziennik" i publikowałby wszystkie opowiadania z portalu razem z komentarzami… Marzenia kosmity przerwał podejrzliwy wzrok redaktora działu publicystyki i Czuby natychmiast się zmitygował.

 

Tak za pięć szósta padło pytanie od redaktorów, czy ktoś ze słuchaczy chciałby o coś zapytać. Pewien młodzieniec zapytał jak zadebiutować w "Nowej Fantastyce" wprawiając w konsternację Michała Cetnarowskiego, który zamiast powiedzieć, że trzeba napisać rewelacyjne opowiadanie rozpoczął wywód… i nagle trzeba było kończyć, zanim rozgorzała dyskusja. Dlaczego, dlaczego tak krótko , pomyslał Czuby, łapiąc dwa, z komiksowymi okładkami "Czasy Fantastyki" wyłożone na ławkę przez łaskawego Ojca Redaktora…

 

Podsumowując, Czuby sądzi, że potrzeba pismu jakiegoś skandalu, jakiegoś celebryty który zareklamuje pismo w ten sposób, że wspomni o nim w "Wiadomościach" skaczący ze spadachronem i ubrany jeno w gumiaki wielce szanowny dziennikarz Piotr Kraśko… oj nie, chyba byśmy woleli Beatę Tadlę. Ze swojej strony Czuby może zaoferować, za darmochę, występ w reklamie ulubionego pisma. Tekst juz jest:

 

"Nie kupuj big-maca ani sześciopaka, tylko "Nową Fantastykę" tak jak Czuby Aka."

 

I to by było na tyle…

Komentarze

obserwuj

"Pewien młodzieniec zapytał jak zadebiutować w "Nowej Fantastyce" wprawiając w konsternację Michała Cetnarowskiego, który zamiast powiedzieć, że trzeba napisać rewelacyjne opowiadanie rozpoczął wywód… " Właśnie, co Redaktor mówił…? ;-)

Ten fargment zabrzmiał ciekawie…

Wojciechu, naprawdę nie pamiętam, musiałem się co nieco skoncentrować, żeby uszeregować moje powyższe  wrażenia, a to było już pod koniec, może ktoś pomoże… Michał Cetnarowski miał w ogóle w czwartek panel poświęcony debiutowaniu, w piatek zobaczyłem, że to było w czwartek (cholera!)  może ktoś był na tym panelu?

Dzięki za relację, Czuby (synu). :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Tak nawiasem, fajnie to wszystko opisałeś… No cóż… Nigdy nie byłem na Polconie, ani na jakimkolwiek konwencie, więc pozostaje mi tylko czytanie relacji. :-) Właśnie najbardziej interesowały mnie spotkania z Redakcją… Może za rok Polcon będzie bliżej i sam się wybiorę. :-)

Ja byłem pierwszy raz na Polconie, no bo miałem blisko.  Może w komentarzach ktoś jeszcze poda  inne szczegóły, opisze wrażenia, żeby relacja była pełniejsza :)

Tłumy były czy nie? Bo to że salki małe nijak tego nie wyjaśnia.

Tłumami bym tego nie nazwał. Może czterdzieści, pięćdziesiąt osób, nie wiem… Miejsca siedzące zajęte, reszta stała z tyłu. Salka była zapchana w każdym razie, może ktoś jeszcze próbował wejść, ale się nie dostał…

Janku, świetna relacja. Lubię to Twoje kosmiczne wcielenie ;) Żałuję, że nie było mnie w tej małej, przeludnionej salce…     "Tak za pięć szósta padło pytanie od redaktórów" – To tak specjalnnie? 

Swoją drogą, próbowaliście kiedyś zachęcić znajomych do czytania NF? Kiedy rozmawiam z dużo, dużo starszymi od siebie, to słyszę wyrzuty, że to już nie to co kiedyś i że tam wiedzy godnej, inspirującej nie widzą. Sama papka dla przeciętniaków. Zwracam się więc do wskazanych przeciętniaków, podtykam teksty tematyczne pod nos, opowiadania, które z racji tematu z pewnością zainteresują, no niby się podoba, ale chęci, by sięgnąć po jeszcze nie ma… 

Kiedy kupię paczkę papierosów, to wydam te 12– 13 zł i spalę większość. No ok, niech będzie, że poczęstuję kilka osób, to załóżmy, że spalę 60 – 70 % paczki. A jak to jest z NF? Zapłacę 10zł i ile artykułów i opowiadań przeczytam? Może to właśnie jest bariera nie do przejścia? Że ludzie się nie interesują i zainteresować nie chcą (tak, tak sama do siebie teraz piję), czytają tylko to, co przyciąga ich w pierwszej chwili. Internet przyzwyczaja, że czytamy tylko te treści, które chcemy, a w gazecie to, co jest. I może to denerwuje potencjalnych czytelników? 

Z góy przepraszam za powyższe porównianie. 

I czemu to nie w publicystyce?

"redaktórów" nie zauważyłem, zaraz poprawię :) Siadłem wczoraj i napisałem za jednym zamachem, raz sprawdziłem i wrzuciłem…  Prokris, Czuby do publicystyki, no nie wiem :) Dobrze, że nie wrzuciłem tekstu do każdego z działów (chęć była), no bo to takie "nie wiadomo co"  ;)

Lektura czasopisma w całości, zmuszenie się do tego  jest naprawdę fajnym doświadczeniem, opisywałem to w czerwcowcu. Można rzec, że mnie owo doświadczenie (przeczytanie i zrecenzowanie), ku zgrozie niektórych literacko uskrzydliło ;)

Byłem, wysłuchałem, pośmiałem się, wyszedłem. A! I udało mi się jeszcze zgarnąć pierwszy i ostatni numer Czasu Fantastyki! Ostatni na stole, ale fart! Ogólnie mój pierwszy Polcon wypadł fajnie, choć na był słabo zorganizowany.

Mee!

"Wyszła sprawa "PDF-u" z dodatkami z naszej ulubionej stronki. PDF-u nie ma, bo (jeśli Czuby dobrze wszystko zrozumiał) za te teksty autorzy nie otrzymywali honorariów i na to się godzili, a tak nie można i już." -  oj, bardzo źle zrozumiałeś. Autorzy nam te bonusowe teksty do PDF-a dawali gratis, z własnej dobrej i nieprzymuszonej woli, w pełni świadomi od początku, że robią to za darmo. Problemy z takim stanem rzeczy były między innymi natury prawno-organizacyjnej – po prostu żyjemy w kraju, w którym biurokracja, przepisy i papierkowa robota mogą skutecznie zabić takie akty życzliwości. P.S. Dzisiaj się wreszcie ogoliłem. ;)

Tak coś czułem, że pokręciłłem, źle to ubrałem w słowa i dobrze JeRzy, że zareagowałeś… kozajunior – młodzieniec w czapce z daszkiem, dobrze kojarzę?

Tak, Janku. A ty? Może też skojarzę :)

Mee!

Janek to łysy facet z bródką, krótkie spodenki, buty do biegania i czerwony worek na ramieniu :)

Eh… Tak mi smutno, że nie mogłem tami być… Wybranie się na Polcon, obok publikacji swojego tekstu w jakimś magazynie, jest w tej chwili moim największym marzeniem. :-) Wiadomo w jakim mieście będzie następny?

Nie poprawiam fragmentu o PDF-ie, wrzuciłem za to do tekstu odnośnik do komentarza JeRzego, który najlepiej sprawę wyjaśnił.

Wojciechu, następny Polcon chyba w Bielsku-Białej (na razie warunkowo, to nie do końca pewne) ), ale w międzyczasie są inne imprezy z fantastyką w tle. Na przykład na stronce widać informujące o tym banery– Kraków, Zamość…

JJ, dzięki za streszczenie :-) Myślałem, żeby się  pojawić na tym spotkaniu, ale zaintrygował mnie tytuł odbywającego się jednocześnie wystąpienia Marcina Przybyłka ("W jaki sposób istniejemy"). I jakoś tak się zasiedziałem. Gość potrafi utrzymać uwagę słuchacza/uczestnika wykładu.

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Oj, to, Janku, przepraszam, ale nie kojarzę. nie przyglądałem się, wolałem patrzeć na Redakcję. Ale może keidys jeszcze się spotkamy :)

Mee!

spoko, w dzisiejszych czasach łysy facet z bródką to już normalka, ginie w tłumie  :)

Bielsko– Biała…? Eh.. To za rok również mnie nie będzie. :-( Trzeba się porozglądać za mniejszymi konwentami…

To może PYRKON, który nie jest mniejszym konwentem, a jego usytuowanie sprawia, że wiekszości tam jest po drodze. Ja to żałuję, że np w takim Gorzowie Wlkp nie ma jakiegoś konwentu, nawet malutkiego.

To może PYRKON, który nie jest mniejszym konwentem, a jego usytuowanie sprawia, że wiekszości tam jest po drodze. Ja to żałuję, że np w takim Gorzowie Wlkp nie ma jakiegoś konwentu, nawet malutkiego.

A jeszcze zauważyłem, że na stronie jeden baner reklamuje KRAKOWSKI konwent o nazwie COPERNICON. Cytuję "13 września rozpocznie się krakowski konwent COPERNICON" 2013– koniec cytatu. Zdaje się, że powinien to być TORUŃSKI konwent. Pojechać do Krakowa zamiast do Torunia to można się strasznie oszukać i stracić jeden dzień konwentowy.

A rzeczywiście, niezła wtopa : 13 września rozpocznie się krakowski konwent COPERNICON 2013. Zapaszamy. Serdecznie zapraszamy na Festiwal Gier i Fantastyki Copernicon 2013, który odbędzie się w Toruniu, w dniach od 13 do 15 września bieżącego roku. TORUŃ NIE KRAKÓW!

Może to krakowski konwent, który odbywa się w Toruniu ;-)

Total recognition is cliché; total surprise is alienating.

Poznań jest większośći po drodze? :P Chyba dysponujemy innymi mapami.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ojej, ale dziwny tekst. Tak czy siak fajnie, że jakiś tego typu się pojawił. Ja byłbym na czwartkowych spotkaniach, ale niestety cały dzień spędziłem na Kolejkonie (od 13.30 do 20.30 – a i tak nie zaczynałem od samego końca tylko dołączyłem do znajomych, którzy przyszli godzinę wcześniej) :/ Generalnie, z tego co wiem, większość prelekcji wczesno-czwartkowe albo się nie odbyła (z braku prowadzących lub gości), albo było na nich po kilka osób. Wojciechu – _mc_ mówił sporo, ale sprowadzało się to generalnie do tego, że w NF nie mają nic przeciwko debiutantom, ale przydałoby się dobre opowiadanie. Naprawdę dobre, bo papierowe czasopismo fantastyczne jest jedno, a debiutantów, kolokwialnie mówiąc, w ciul.

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

"Ojej, ale dziwny tekst." -  ktoś wreszczie nazwał rzecz po imieniu ;) Myślałem, że po tylu aferach wszyscy już kojarzą Czubego :)

Kojarzyć kojarzyłem (acz z komentarzy, nie z tekstów), co nie zmienia faktu, że jest dziwny ;)

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

W tym dziwnym świecie pojawiają się czasem dziwne teksty :)

Michał Cetnarowski miał w ogóle w czwartek panel poświęcony debiutowaniu, w piatek zobaczyłem, że to było w czwartek (cholera!)  może ktoś był na tym panelu? Nie panel, tylko spotkanie. Panel (w kontekście programu konwentowego) to dyskusja wieloosobowa. Byłam. MC mówił o wielu rzeczach, od czasu oczekiwania na odpowiedź redakcji aż po takie zagadnienia jak dobre prowadzenie narracji w pierwszej osobie. Sporo czasu poświęcił treści pierwszych akapitów/stron opowiadania, tzn. jak nalezy zaczynać, żeby nie zanudzić czytelnika od razu na wstępie. 

Faktycznie, szkoda, że spotkanie trwało tylko godzinę, ale nie traćmy nadziei – będą jeszcze okazje, żeby to nadrobić. No i przynajmniej część pytań możecie zadawać również na tej stronie; są wątki stworzone specjalnie z myślą o tym. :)

A ja dodam jeszcze, że przed spotkaniem nie miałem pojęcia iż napiszę relację… Jakbym wiedział, to bym karteczkę i długopis wziął  i  bym pilnie notował. I dlatego to taka lightowa relacja, z solidnym  wsparciem kosmity :)

@Jaj Janek – I bez karteczek fajnie wyszło!:)

Aha, i tak coś czułem, że w Redakcji są kosmici sami:)

Było już "Wszyscy jesteśmy Meekhańczykami", może już czas napisać "Wszyscy jesteśmy kosmitami"? No bo PolCon – konwent miłośników fantastyki, trochę wyglądał jak wielki zjazd kosmitów ;)

Nowa Fantastyka