- Hydepark: Poprawność polityczna

Hydepark:

Poprawność polityczna

 

Ostatnio, po zakupieniu książki Brama Stokera, zostałem już na samym wstępie uszczęśliwiony taką oto notką:

 

Publisher's note:

 

While some of the views displayed in the book, particularly on racial issue, are regarded as unacceptable today, (…) the reader should bear in mind that the stories reflect the attitudes of their times. However, (…) we have amended certain words that we feel would give particular offence.

 

W wolnym (a w zasadzie szybkim) tłumaczeniu:

 

Kiedy niektóre puntky widzenia bohaterów, szczególnie w tematyce rasizmu, są dzisiaj uważane za nieakceptowalne, czytelnik powinien wziąć pod uwagę, że teksty wyrażają zachowania swoich czasów. Jednakże, zmieniliśmy (poprawiliśmy(sic!)) pewne słowa, które według nas byłyby szczególnie obrażliwe.

 

Pytanie – co myślicie o takich praktykach?

Komentarze

obserwuj

Treść tekstu jak Biblia – niezmienna. Zresztą – ja mam w domu wydanie Mistrza i Małgorzaty z zaznaczonymi na czerwono miejscami, gdzie pewni ludzie także wprowadzali poprawki nieakceptowalnych zwrotów ; ) pozdrawiam

I po co to było?

A możesz uzupełnić notkę o informację, z jakiego kraju pochodzi wspomniany wydawca?

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Wordsworth Editions, czyli brytole.

Cóż – kraju wydawnictwa można się domyślić z treści notki ; ) pozdrawiam

I po co to było?

Syf, również mam takie wydanie. Dzięki zaznaczonym na czerwono fragmentom (niekiedy kilka stron z rzędu) lektura staje się jeszcze ciekawsza. :)   W temacie: głupie takie tłumaczenie za autora. Utwór literacki utworem literackim jest. Gdyby wszystkie postacie były nieklnącymi, niepalącymi, pacyfistycznymi, poprawnymi politycznie zielonymi homo-wegetarianami, byłoby nudno. Pewnie kiedyś tak będzie, ale mam nadzieję, że nie doczekam. ;)

Uff, dobrze w takim razie, że nie napisałem "ale głupi ci Amerykanie". ;)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

O takich praktykach myślę bardzo źle. Ale ze świętością tekstu bym nie przesadzała. Język się zmienia i po tysiącu lat bez drobnej korekty czyta się paskudnie.

Babska logika rządzi!

Choć syf.ie masz rację, notka na rynek amerykański byłaby napisana znacznie prostszym językiem.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Brajt, lubię Twój komentarz. Lol.

Babska logika rządzi!

; )

I po co to było?

Wordsworth Edition kojarzy mi się tylko z tanimi wydaniami klasyków, które kiedyś hurtowo kupowałem, zakochany w angielskiej poezji. Domyślam się, że to jedno z tych najbardziej zachowawczych wydawnictw, do tego pewnie korzystające z jakichś państwowych dotacji, zbijających cenę książek. Więc taka notka raczej nie dziwi.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Pytanie – co myślicie o takich praktykach? Takich myśli nie wypada mówić ;) Zgodzę się z Finklą, że czasem drobna korekta jest potrzebna. Ale zmiana tekstu, bo mógłby kogoś obrazić i jest niepoprawny politycznie… to po prostu złe.

"Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie."

Zwłaszcza, że jak uczy przykład hitlerowców, to co dziś poprawne politycznie, jutro będzie można o kant dupy potłuc.

Jestem pod wrażeniem! Jak najbardziej negatywnym.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

W amerykańskich wydaniach "Doktora Dolittle i jego zwierząt" po 1978r. zmieniony jest cały epizod fabularny, dotyczący przemiany murzyńskiego księcia w białego księcia. Polskie przekłady jak dotąd zachowują wciąż wraży, rasistowski charakter oryginału, ale nie wiem, czy książka wciąż znajduje się na liście lektur.

Ciekawa praktyka, to może zamalujmy "Bitwę pod Grunwaldem", bo współcześni członkowie zakonu krzyżackiego mogą poczuć się urażeni. Taka korekta "treściowa" powinna być zakazana, bo to zwykły "wandalizm literacki".

Wiesz, kalepie, rota też jest uznawana za rasistowską i szowinistyczną. I nie żartuje teraz. Co do pytania – nie szokuje mnie wspomniana notka. Pomyślcie ile tekstów nie trafiło do druku za kilka słów, których autor nie chciał zmienić. Albo zostały zmienione w ostatnim momencie – i próbuj się później kłócić w sądzie o tego "nygra".

ta sygnaturka uległa uszkodzeniu - dzwoń na infolinie!

Poprawność polityczna to wielkie zło i dziwię się, że ludzie się jej poddają (bo przecież gdyby nie ogół to by jej nie było).

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

(…)  dziwię się, że ludzie się jej poddają.   ---> no to wojuj czynnie przeciw niej, narzuconej w imię tolerancji, demokracji, poszanowania godności i paru jeszcze zasad, ze swej natury zrozumiałych dla mniejszości i bez nakazów przez tę mniejszość przestrzeganym w stopniu dostatecznym, by nie robić z tego wielkiego halo. Ale kto przekona nadgorliwych obrońców praw uciśnionych większości…

Russ, słyszałem o tym. Ponoć co kilka lat pojawia się pomysł w sejmie, aby roty zakazać. W przypadku dawnych dzieł, które chce się cenzurować ze względu na poprawność polityczną, to powinno się na okładce umieszczać ostrzeżenie. Jeśli dla kogoś rasizm w przywołanej na początku książce Stokera jest nie do zniesienia, to po prostu nie czyta. Uczucia nie urażone, wolność słowa zachowana i klasyka literatury zachowana.

Kalepie, takie ostrzeżenie to reklama jak diabli. Iluż dla skonfrontowania czytałoby…  :-) 

Twierdzenie, że przedstawiciele mniejszości (lub mniejszości jako grupy społeczne) z samego faktu bycia mniejszością stają się bardziej tolerancyjni wobec innych, to grube uproszczenie.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Ja bym powiedział, że to żart, brajt.

ta sygnaturka uległa uszkodzeniu - dzwoń na infolinie!

Trafne spostrzeżenie. pozdrawiam

I po co to było?

Mnie tylko zdziwiło, że to brytyjskie wydawnictwo, a nie amerykańskie. Po tym drugim można się takich rzeczy spodziewać, ale nie sądziłem, że Brytyjczycy tez mają takiego fisia na punkcie poprawności politycznej.

"I needed to believe in something"

Sprawdziłem u źródła. Przez całe życie byłem pewien, że to duża firma dofinansowywana przez lokalne ministerstwo kultury, bo sprzedają książki naprawdę po wyjątkowo niskich cenach. A tu jednak okazuje się, że ani jedno, ani drugie.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Twierdzenie, że przedstawiciele mniejszości (lub mniejszości jako grupy społeczne) z samego faktu bycia mniejszością stają się bardziej tolerancyjni wobec innych, to grube uproszczenie.    Moja wina. Nie zaznaczyłem, że chodzi o mniejszość o większej, wyższej kulturze.

Poprawność polityczna to wielkie zło i dziwię się, że ludzie się jej poddają – to jest dopiero uproszczenie. Poprawnośc polityczna powstała po to, by chronic pewne grupy społeczne przed nagminnym obrażaniem i poniżaniem. I pewien pozytywny skutek odniosła. To, że bywa doprowadzana do absurdu – to zupełnie inna sprawa. Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że zapewne mój pogląd pozostanie tu odosobniony :).

Ocho, ja się z Tobą zgadzam, aczkolwiek nie chodzi o samą poprawność polityczną, a właśnie o wypaczenie jej w skrajność. Taka notka to tylko jakiś mały przykład z literackiego światka, natomiast te same mechanizmy w realnym świecie doprowadzają d sytuacji, w których mniejszości – w imię poprawności – starają się narzucić swoje poglądy ogółowi. Żeby daleko nie szukać: ostatnie głośne pobicie w Paryżu, gdzie grupa Muzułmanów rzuciła się na Bogu ducha winnego kolesia, bo jadł kanapkę z szynką. Teraz natomiast hiperpoprawna paryska policja zastanawia się czy zakwalifikować to jako napaść, czy jednak konflikt na tle religijnym (tutaj poszkodowani byliby Muzułmanie, sic!) Nie ma się więc co dziwić, że społeczeństwo oddolnie zaczyna być coraz bardziej niepoprawne – ksenofobiczne i faszystowskie. I nie budzi to w ludziach żadnych negatywnych uczuć. :)

Ależ oczywiście, Exturio. Pamiętam też wywiad z Dorotą Masłowską, w którym powiedziała ona, że powinniśmy się zastanowic, kto w Polsce jest bardziej wykluczony – zamożny gej w Warszawie, czy wyśmiewane, samotne emerytki z emeryturą 800 zł, słuchające Radia Maryja. O ile trudno o towarzystwo bardziej mi obce, jak słuchacze Radia Maryja, to jednak tych ludzi jakoś tam rozumiem. A także ich poglądy, chociaż wszystko się we mnie burzy, gdy ich słucham. Ale – nie potępiam w czambuł politycznej poprawności, bo pewne uzasadnienie ona ma. To, że czasami popada w skrajności, to – jak już napisałam – zupełnie inna sprawa.

@exturio "Nie ma się więc co dziwić, że społeczeństwo oddolnie zaczyna być coraz bardziej niepoprawne – ksenofobiczne i faszystowskie. I nie budzi to w ludziach żadnych negatywnych uczuć. :)" Szczególnie w Polsce, gdzie bogobojni chrześcijanie stanowiący trzon społeczeństwa co rusz są szykanowani, bici przez muzułmanów, molestowani przez gejów, okradani przez żydów i pozbawiani tradycyjnych wartości przez lewaków. Motłoch zawsze znajdzie sobie kogoś, żeby obwiniać go o własne porażki, reguła stara jak świat. Prawnie uregulwana polityczna poprawność to słaby pomysł, który doczekał się tragicznej ralizacji i przynosi absurdalne efekty. Ot chybiona próba rozwiązania problemu, którego nie sposób rozwiązać. @ocha "Pamiętam też wywiad z Dorotą Masłowską, w którym powiedziała ona, że powinniśmy się zastanowic, kto w Polsce jest bardziej wykluczony – zamożny gej w Warszawie, czy wyśmiewane, samotne emerytki z emeryturą 800 zł, słuchające Radia Maryja." Podejżewam, że obie grupy są wykluczone w równym stopniu. Z tym, że jedna na własne życzenie.

na emeryturze

Wrogowie "poprawności politycznej" tak naprawdę nie są absolutnymi jej przeciwnikami, lecz po prostu chcieliby, żeby jej ochrona obejmowała wyłącznie ich samych.

Podejżewam, że obie grupy są wykluczone w równym stopniu. Z tym, że jedna na własne życzenie. Która? Wrogowie "poprawności politycznej" tak naprawdę nie są absolutnymi jej przeciwnikami, lecz po prostu chcieliby, żeby jej ochrona obejmowała wyłącznie ich samych.

Jak to miło, że siedzisz w głowie każdego wroga poprawności politycznej (nie wiem czemu w cudzysłowie) i wiesz lepiej. Wydaje się też, że nie znając mnie wcale, wiesz o mnie więcej niż ja sam.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

@Beryl Samotne emerytki słuchające Radia Maryja. Mam zrezygnować z poprawności politycznej i napisać Ci dlaczego tak sądzę?

na emeryturze

Jak to miło, że siedzisz w głowie każdego wroga poprawności politycznej i wiesz lepiej.   Naprawdę, chciałbyś być lżony i wyszydzany? ;-)   nie wiem czemu w cudzysłowie   Po prostu, "poprawność polityczna" to na ogół taki termin-wytrych, służący – szczególnie prawicowcom – do etykietkowania tego, co budzi ich niechęć.

Podejżewam, że obie grupy są wykluczone w równym stopniu. Nie będzie to poprawne politycznie, ale… że co robisz?  

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Poprawność polityczna to efemizm dla hipokryzji. Teraz nie wolno powiedzieć "pedał", trzeba powiedzieć "gej". Ale to nie zmienia faktu, że chodzi o wsadzanie członka w odbyt. I tak sympatycznie, jak komuś wydaje się to zabawne (mnie wydaje się zabawne, moja tolerancja opiera się na tym, że obie strony chcą w tym uczestniczyć). Niestety równie zdrowym odruchem jest obrzydzenie (w końcu mówimy o grzebaniu członkiem w gównie). Takie poglądy w temacie nie są w żaden sposób powiązane politycznie. To czysto estetyczna sprawa. A tym czasem mówi mi się, że nie wolno się z tego śmiać ani tym brzydzić. Bo co?

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Samotne emerytki słuchające Radia Maryja. Mam zrezygnować z poprawności politycznej i napisać Ci dlaczego tak sądzę?

Pewnie, wal. Chętnie posłucham dlaczego starsza kobieta, nie mająca pomocy od swoich dzieci, dostająca głodową emeryturę jest wykluczona na własne życzenie. No i równie chętnie posłuchałbym dlaczego gej jest wykluczony. Lubię słuchać, jacy to oni są biedni i pokrzywdzeni.   Naprawdę, chciałbyś być lżony i wyszydzany? ;-)

Nikt by nie chciał. Nie oczekuję jednak żadnej formy specjalnej ochrony. Wydaje mi się, że wiele przypadków lżenia załatwia zwykła kultura. Po prostu, "poprawność polityczna" to na ogół taki termin-wytrych, służący – szczególnie prawicowcom – do etykietkowania tego, co budzi ich niechęć.

Ja tam w lewicowo-prawicowe (czyli jakie właściwie?) pierdoły mieszać się nie chcę i nie wiem o czym mówisz. Widzę natomiast, że nawet spokojnie nie można powiedzieć "Murzyn", bo ktoś uzna to teraz za obraźliwe. Poprawność polityczna doprowadza do takich właśnie absurdów.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Niestety równie zdrowym odruchem jest obrzydzenie (w końcu mówimy o grzebaniu członkiem w gównie).   Tylko wśród tych, którzy się przyglądają. (Co ich do tego skłania?) ;-) A poza tym w członku mogą znaleźć się resztki moczu. ;-)

A spróbuj powiedzieć bambus, to od razu krzyk i płacz.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Nikt by nie chciał. Nie oczekuję jednak żadnej formy specjalnej ochrony. Wydaje mi się, że wiele przypadków lżenia załatwia zwykła kultura.   Kluczowym słowem jest "kultura". :-)   Widzę natomiast, że nawet spokojnie nie można powiedzieć "Murzyn", bo ktoś uzna to teraz za obraźliwe.   Tu się zgadzam. Zastępowanie słów uznanych za obraźliwe nowymi, które rychło czeka ten sam los, prowadzi do absurdu.

@brajt Nie ogarniam ortografi. Dobrze, że mi to wytknąłeś, to odpowiednio wpisuje się charakter dyskusji ;)   @rinos Racja. A ja mogę się śmiać z Ciebie, że nie masz głębszego pojęcia o seksie analnym, a więc pewnie też i o innych aktywnościach erotycznych. Mogę też się śmiać, że brzydzisz się gównem, jak dziecko albo nierozgarnięta panna na wydaniu. Mogę się z tego śmiać, nie?

na emeryturze

Mogę się z tego śmiać, nie?

Możesz. Tyle tylko, że jak dla mnie, to wtedy Ty będziesz śmieszny, nie rinos : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

@beryl "Pewnie, wal. Chętnie posłucham dlaczego starsza kobieta, nie mająca pomocy od swoich dzieci, dostająca głodową emeryturę jest wykluczona na własne życzenie. No i równie chętnie posłuchałbym dlaczego gej jest wykluczony. Lubię słuchać, jacy to oni są biedni i pokrzywdzeni. " Proszę bardzo. Starsi ludzie nie są samotni z racji swojego wieku. Owszem, wielu z nich odchodzi, ale pozostali mają na tyle dużo wolnego czasu, że nic nie stoi na przeszkodzie by się socjalizowali: w klubie seniora (znam takich), na ławeczkach w parku (znam takich), w kolejce do lekarza (znam takich wielu), w kościołach (znam i takich). Jeżeli starsza kobieta nie orzymuje pomocy od swoich dzieci to znaczy, że źle potomstwo wychowała, a więc sama jest sobie winna. Dalej, uważasz, że 800 złotych (na marginesie, wszyscy znani mi emeryci dostają więcej) na rękę dla osoby dysponującej własnym mieszkaniem to głodowa stawka? Za czasów studenckich za takie pieniądze byłem w stanie opłacić pokój, bilet miesięczny, a jeszcze i na cotygodniowe piwo starczyło. No, ale jeżeli sponsoruje się religijne przedsięwzięcia medialne… Jeżeli ktoś jest ogłupiały do tego stopnia, że nie widzi, iż inicjatywy, w których aktywnie uczestniczy nie tyle nie mają nic wspólnego z dogmatami religii, którą podobno wyznaje, ale w oczywisty sposób im przeczą to spotyka się z wykluczeniem. Jeżeli dobrowolnie oddaje własne pieniądze, a potem narzeka, że ma ich mało to spotyka się z wykluczeniem. Jeżeli jest zdewociały do tego stopnia, że nie jest w stanie nawiązać normalnej, ciepłej międzyludzkiej relacji to spotyka się z wykluczeniem. Różnica między bogatym gejem, a samotną, dostającą 800 złotych emerytką słuchającą radia maryja polega na tym, że za emerytką nikt nie krzyknie na ulicy "Spierdalaj ty stara zdewociała pruchwo" i nikt jej nie strzeli w pysk, tylko dlatego, że nosi mocherowy beret.

na emeryturze

Cytując klasyka (Khem, khem…): Mądrze zaczynają, a zawsze na dupie kończą. Panno (Pani?) Ocho: "zamożny gej w Warszawie" – odniosłem wrażenie, jakbyś oskarżała tego geja o to, że jest bogaty. "czy wyśmiewane, samotne emerytki z emeryturą 800 zł, słuchające Radia Maryja" – odniosłem wrażenie, jakbyś oskarżała społeczeństwo, nas, czy cokolwiek o to, że te emerytki są biedne. Bogaci ludzie zawsze będą umieli się lepiej znaleść w społeczeństwie. Albo inaczej – ludzie są bogaci, ponieważ umieją odnaleść się w społeczeństwie. Mieszanie czterech spraw na raz – bogactwa, wieku, obycia i preferencji seksualnych (czy też ich braku) tylko zaciemnia obraz. I, szczerze mówiąc, uważam, że jakoś naturalniejszym jest to, że wykluczone przez tzw. ogól są sfiksowane emerytki niż pan gej kardiochirurg, prawnik czy też biznesman. Powiedz sama – nawet jeśli rozumiesz motywy tej pierwszej grupy, czy byłabyś w stanie traktować ją poważnie? BTW, dodam, że w UK mają o wiele większego fioła na punkcie poprawności politycznej niż w USA. Słyszałem nawet z w miarę wiarygodnego źródła że istnieją tam firmy, których jedynym zadaniem jest wyszukiwanie "pokrzywdzonych" członków mniejszości i oferowanie im pomocy w przeprowadzeniu procesu w zamian za udział w zyskach.

Gary, nawet starałem się odpisać, ale jakbym nie zaczął, to byłoby to chyba odchodzenie od tematu. Zadałem pytanie, Ty odpisałeś: dzięki.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Całą odpowiedzialność za emocjonalny offtop (i ten gówniany też) biorę na siebie i, jak zawsze, służę uprzejmie ;)

na emeryturze

Podzielmy się odpowiedzialnością, zganianie całej na Ciebie byłoby niepoprawne politycznie.   No dobra, oczywiście temat musiał zejść na gejów, bo jakżeby inaczej, dlatego jednak odniosę się krótko do jednej kwestii. Zasugerowałeś, że geje dostają w mordę za to, że są gejami. Prawdę powiedziawszy nie słyszałem o takim przypadku. Za to słyszałem, że ktoś dostawał w mordę z najróżniejszych innych powodów, czasem naprawdę śmiesznych. Przyznam, że denerwuje mnie lekko przedstawianie homoseksualistów jako biednych pokrzywdzonych. I dziwie się, czemu ludzie tak gorączkowo właśnie o gejach dyskutują. Jakby naprawdę nie było ważniejszych tematów.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

beryl: masz całkowitą rację, chodzi o to, że wszystko jest ważniejsze od gejów. Murzynów krytykować strach, bo zaraz wszyscy przypominają sobie, że było kiedyś niewolnictwo (nadal się zdarza, ale już jest pozbawione uprzedzeń rasowych) i to jest takie nie fair, śmiać się z Murzyna.  Żydów to już w ogóle kijem lepiej nie ruszać, bo wszyscy pamiętają wciąż osiągnięcia Niemców w tej dziedzinie. A na dodatek sami Żydzi są agresywni i dużo mogą w ramach rekompensaty za holocaust. Podśmiewanie się z katolików to rodzaj samobójstwa, bo zaraz każdy czuje się katolikiem, choćby w kościele nie był od lat. Z pedofilów lepiej się nie śmiać, bo to bardzo poważny temat dla młodych rodziców. Z młodych rodziców śmiać się nie należy, bo to przecież oni biorą na siebie ciężar podtrzymania gatunku w formie zapewnienia wpływów do ZUSu. Na koniec zostają nam do żartów tylko bezradne emerytki i PiS, którego prezes stracił brata, a w wyniku tego rozum. Smutne to podsumowanie.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Są tacy, co wskazują na odmienną kolejność tego ostatniego.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

:)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Sam, będąc heteroseksualistą, dostałem dwa czy trzy razy w mordę z różnych śmiesznych powodów. Ludzie się tłkli, tłuką i będą tłuc i nie ma w tym nic strasznego, o ile nie lądują potem w szpitalach czy kostnicach. Nie wiem czy znasz wielu gejów, ja akurat mam kolegę, który preferuje chłopców i to widać. Szczerze, bałbym się spacerować w jego towarzystwie, gdy kibice wracają z meczu, bałbym się chodzić po "obcym" osiedlu po zmroku, wystarczy, że pijam z nim czasen piwo w ogródku w centrum miasta. I zawsze wtedy ląduje na mnie kilka paskudnych spojżeń, czasem ktoś sobie coś przykrego pomamrocze pod nosem. Tematyka gejów jest popularna, bo jest doskonałym katalizatorem dla dyskusji o systemie ludzkich wartości. Złośliwie rzecz ujmując: jedna grupa uważa, że człowiek powinien być wolny i może robić cokolwiek, dopóki nie krzywdzi tym innych, dla drugiej ważne jest wyłącznie to żeby pewne części męskiego organizmu lądowały w ściśle określonych otworach. Przy czym robi się z tego nie dyskuja, a obustronne rzucani grochem, bo obie grupy operują zupełnie niekompatybilnym zestawem argumentow. Patrz estetyczny argument Rinosa. Jak w ogóle można traktować taką opinię poważnie? Raz, że seks analny nie jest domeną wyłącznie gejów. Dwa, że wśród aktywności seksualnych gejów seks analny nie występuje znowóż tak często. Trzy, że jeżeli para dobrze się przygotuje, to żadnego gówna podczas seksu analnego nie uświadczysz. Cztery, zakłada się prezerwatywę. I wreszcie pięć, jeżeli czyimś koronnym argumentem jest twierdzenie, że gówno jest obrzydliwe, to automatycznie zakładam, że niewiele w życiu przeżył: nie przewijał dzieci, nie zmieniał pieluch osobom zniedołężniałym, nie znał nikogo z rakiem odbytnicy, nie widział jak kochana osoba sra pod siebie, zatruta nieświeżym tuńczykiem. Czy coś z tego, co napisałem, przekona Rinosa? Wątpię. Nadal na dźwięk słowa gej będzie sobie wyobrażał członka wetkniętego w gówno i z głośnym "Fuuj!" zniesmaczony pokręci głową.

na emeryturze

Czy tam "fuj" czy inny wuj. Było o poprawności politycznej, która jest groteskowa, bo nie wolno powiedzieć "fuj". A ja chcę móc tak powiedzieć, mimo, że mój światopogląd nie jest tak wąski. Nie lepiej byłoby jakby po Twoim kumplu nie było widać, że jest gejem? Cywilizowani heteroseksualiści nie obnoszą się ze swoją sympatią do cipek, cycków i kobiet w całości. Niom?

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

W tym momencie zacząłem się zastanawiać, czy znam jakiegoś cywilizowanego heteroseksualistę…;) A co do wypowiedzii – no, może i lepiej byłoby, żeby nie było widać. Ale jak już chcą, żeby było widać, to czy ich winą jest, że niektórzy ludzie zachowują się jak zakompleksione seksualnie dzieciaki? Ale, z drugiej strony, jak to jest, że preferencje seksualne faceta przypadkowy przechodzień/kibic poznaje na pierwszy rzut oka? 

"Czy tam "fuj" czy inny wuj. Było o poprawności politycznej, która jest groteskowa, bo nie wolno powiedzieć "fuj". A ja chcę móc tak powiedzieć, mimo, że mój światopogląd nie jest tak wąski. Nie lepiej byłoby jakby po Twoim kumplu nie było widać, że jest gejem?" W imie czego ma ukrywać to, że jest gejem? Żeby nie sprawiać Ci przykrości swoim nieestetycznym widokiem? Czy to nie jest właśnie kwintesencja politycznej poprawności? Możesz mówić "fuj" na widok geja ile dusza zapragnie. Tylko, że gejowi może się wtedy zrobić przykro. Jeżeli nie potrafisz zachować własnej opinii dla siebie (opinii, która mało kogo interesuje na temat, który Cię nie dotyczy) to świadczy to wyłącznie o twojej kulturze i braku empatii.   "Cywilizowani heteroseksualiści nie obnoszą się ze swoją sympatią do cipek, cycków i kobiet w całości. Niom?" Podczas gdy wszyscy homoseksulaiści biegają nago po ulicach i składają sobie nawzajem nieobyczajne propozycje, a potem dokonują wulgarnych aktów na oczach zniesmaczonych matek z małymi dziećmi. Rinos, proszę, nie prowokuj mnie do wymiany stereotypów, bo skończy się tak, że mi będzie przykro, a tobie głupiu, ewentualnie na odwrót.

na emeryturze

Jak to jest? Albo telepata, albo umiejętność rozpoznawania na podstawie doświadczeń, albo nazbyt bujna wyobraźnia. Trzecie "albo" najczęściej…

Czy obnoszenie się ze swoją orintacją seksualną nie świadczy o braku kultury i empatii? Taki gej powinien zrozumieć, że budzi w niektórych oburzenie i obrzydzenie (przypominam, że we mnie wyłącznie wesołość) i zachować dyskrecję co do swoich preferencji. Skoro kibic, czy przechodzień widzi, że koleś jest gejem, to znaczy, że jakoś to manifestuje.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Nawiasem mówiąc, czemu, kiedy tematem są źli homoseksualiści, zawsze mowa jest o gejach? Czyżby kobiety były z założenia traktowane trochę jak zabawki erotyczne, a więc to, co jedna zabawka erotyczna robi drugiej nikogo już tak nie bulwersuje? PS: to ja założyłem ten temat i będę oftopował ile mi się żywnie podoba (megalomański śmiech). Poza tym powiedzmy sobie prawdę – odbieranie nam wolności, w przeciwieństwie do seksu, nikogo nie interesuje…

Też mi te kobiety przyszły do głowy na którymś etapie dyskusji. Po pierwsze jest tak, że ogólnie przyjęte jest, że kobiety noszą kolczyki, trzymają się za ręce i nawet całują publicznie. Po drugie raczej nic sobie w tyłki nie wsadzają (poza wizjami z filmów porno, ale to kiepska edukacja), bo z braku prostaty nie może ten akt sprawiać przyjemności. Po trzecie kobiety są ogólnie bardziej estetyczne :) Inna sprawa, że lesby bywają ideologiczne i robią to co robią, bo nienawidzą facetów. Tu się robi obrzydliwie, bo bywają to niewiasty o niewygolonych pachach i owłosionych łydkach. Nieuznające dezodorantu, cuchnące potem i zdechłą rybą.   Z mojej strony kończy to dyskusję. Obraziłem już kogo tylko mogłem i miałem ochotę ;)

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

"Po drugie raczej nic sobie w tyłki nie wsadzają (poza wizjami z filmów porno, ale to kiepska edukacja), bo z braku prostaty nie może ten akt sprawiać przyjemności." Rinos, zajżyj do podręcznika anatomii, pogadaj z jakąś aktywną seksualnie kobietą, zdobąć jakiekolwiek pojęcie na temat, o którym dyskutujesz, bo wypisujesz takie bzdury, że włosy stają dębą (te pod pachami też).

na emeryturze

Wątpię, żeby jakokolwiek kobieta powiedziała coś dobrego o seksie analnym. Poza ty, że się od tego nie zachodzi w ciążę. Stary, ja mam już dużo latek i wiem co lubią kobiety, tak mniej więcej.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Błędnie wątpisz, bo osobiście znam takie, które seks analny lubią i cenią. Więc albo mało wiesz, ale niezbyt doświadczone kobiety w swym życiu spotkałeś.

na emeryturze

Mniejsza z tym, mój drogi, doświadczony kolego. Szok przeżywam widząc Topic.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Lassar: Twój własny wpis zrobił się nie na temat. Był o rasiźmie i poprawności. Anal jest teraz podejściem od dupy strony do tematu ;P

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Jesteśmy nieznośni, a ja prawdpodobnie najbardziej ;) Wybacz Lassar, niedzielne popołudnia ogłupiają mnie do tego stopnia, że tracę kontrolę nad własną paplaniną.

na emeryturze

Po prostu stwierdziłem, że uczciwie wobec nowoprzybyłych będzie zaznaczenie tematu, który tak naprawdę wywołuje emocje w tym topicu:). 

Wtakim razie ja mało wiem i spotkałem w swoim życiu zbyt niedoświadczone kobiety, bo wszystkie z którymi na ten temat rozmawiałem zgodnie twierdziły, że nie lubią. A teraz powiedz, jak jakaś kobieta nie lubi seksu ze zwierzętami, to też jest niedoświadczona? Bo mniej więcej tyle wynika z Twojej wypowiedzi.  

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Może jeszcze znajdzie się jakaś odważna, rozważna dusza i nakieruje rozmowę na właściwe tory ;)

na emeryturze

Nie możemy podsumować tym, że niektórzy ludzie lubią gejów i denerwuje ich to, że ktoś może myśleć inaczej, a niektórzy ich nie lubią (nie tolerują, nie akceptują) i denerwuje ich to, że ktoś może myśleć inaczej i jedni są drugim równi? Każdego z nas ktoś denerwuje. Gary nie lubi emerytek słuchających radia, rinos gejów, a ja jechowych. No i świetnie, tak wygląda ten świat i nie ma się czym podniecać. Wróćmy może do tej poprawności w książkach, o ile temat ma jeszcze potencjał.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

@brajt Albo po prostu rozmawiałeś na ten temat ze zbyt małą ilością kobiet. Oczywiście upraszczam i generalizuję, ale dostrzegam zależność między znajmością łóżkowych tematów a satysfakcją z "nie do końca konwencjonalnych" erotycznych praktyk. Wybacz zatem skrót myślowy i bełkotliwy komunikat.

na emeryturze

Nie ma za co przepraszać, też oftopowałem. Wracając do tematu – kiedyś, w liceum, straciłem punkty na teście czytania ze zrozumieniem z powodu użycia rzeczownika "czarni" w stosunku do murzynów. Polonistka tłumaczyła mi, że powinienem użyć sformułowania "afroamerykanie". Ja na to, jacy, na miłość boską (tego nie dodałem), afroamerykanie, skoro murzyni byłi z Afryki i w Afryce. A ona dalej swoje… Smutnym jest, kiedy lęk przed obrażeniem kogokolwiek blokuje procesy umysłowe w wykształconym, bądź co bądź, człowieku.  Ciekawą jest też swoboda, z jaką kiedyś używano słowa "rasa". Przed drugą wojną światową mówienie o rasie francuskiej czy też polskiej nie było niczym niezwykłym. Po drugie wojnie światowej to się zmieniło (chociaż, szczerze mówiąc, tą awersję można jeszcze zrozumieć). Dzisiaj mówi się, że słowo "rasa" użyte w stosunku do ludzi jest samo w sobie błędne (pewnie niektórym jajogłowym wydaje się, że jeśli usunie się rasę, to rasizm sam z siebie zniknie). Homoseksualizm przestał oficjalnie być zboczeniem (a przy całkowitym zrozumieniu dla prawa ludzkiego do przeżywania własnego życia na swój własny sposób, to jest, na miłość boską, zboczenie! To tylko słowo i to słowo pasuje!).  Dobra, ale chyba odchodzę od tematu. Nie wydaje wam się, że czasami, przy rozmowie nawet z bardzo inteligentymi ludźmi, przy poruszaniu pewnych tematów mózg nagle im się wyłącza, zastępowany przez opcje "pokaz, że ich kochasz i zmień szybko temat". Czy to nie jest najsmutniejsze w tym wszystkim?

Wątpię, żeby jakokolwiek kobieta powiedziała coś dobrego o seksie analnym.

Powiedziałbym, że to kwestia indywidualnych preferencji. Coś jak wybieranie lodów waniliowych zamiast czekoladowych ;) Jeszcze więcej – takie generalizowanie "każda baba lubi chuja w dupie" jest i nieuprawnione, i uprzedmiotawiające. Zresztą ta kwestia sama w sobie nie jest najwyższych lotów, o czym świadczy, że – dziwnym trafem – żadna pani się na ten temat nie wypowiedziała… -------– Taki gej powinien zrozumieć, że budzi w niektórych oburzenie i obrzydzenie (…) i zachować dyskrecję co do swoich preferencji. Skoro kibic, czy przechodzień widzi, że koleś jest gejem

  Ciekawe, we mnie obrzydzenie budzą najebani kibole, zostawiający po sobie syf i zdewastowaną okolicę. Dlaczego od nich publicznie nie wymaga się, by swoje preferencje co do wolnego czasu realizowali w domu. pozdrawiam

I po co to było?

Muszę przyznać, że dyskusja o seksie analnym coraz bardziej mnie bawi : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dla odmiany, na temat. Na mój chłopski rozum, ingerowanie w treść dzieła, by nadać mu politpoprawny charakter nie tylko jest swego rodzaju wandalizmem, ale i zupełnie mija się z celem. O wiele lepiej idei politycznej poprawności przysłużybły się oryginalny, kontrowersyjny czy obraźliwy tekst. Możnaby, go opatrzeć stosownym wstępem, przybliżającym czytelnikowi realia czasów, w których został napisany i skrótową biografią autora. Tak przygotowany czytelnik patrzyłby na tekst z odpowiednim dystansem, nadal zachowując szansę do samodzielnej oceny prezentowanych postaw i wydarzeń.

na emeryturze

Hmmm… ale co to jest idea poprawności politycznej?

Kibice przeszkadzają każdemu, ale to my możemy od nich dostać po ryju, a nie odwrotnie. Rozasądny człowiek nie gapi się na kibiców, nie zaczepia ich, nie prowokuje. A tu masz przypowieść o facecie, który jasno daje tym dzikusom do zrozumienia, że jet gejem. Jak u Pratchetta: chodzenie po Mrokach (oryg. Shades – zakazana dzielnica Ankh Morpork) było traktowane jako rodzaj samobójstwa.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Może trzeba rozszerzyć: jak dla mnie, poprawność polityczna to zbiór społecznych lęków i kompleksów, z słowem "idea" wiele wspólnego nie mający.

Mnie zastanawia jak w obliczu poprawności politycznej wypadłoby wydanie Mein Kampf : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Założenie, że nie można postrzegać ludzi przez pryzmat stereotypów, że wszyscy są równi i tak też powinni być traktowani? Ja tak w każdym razie zawsze tak to pojmowałem, choć możliwe, że ta interpretacja jest błędna. Założenie według mnie jest bardzo szlachetne, ale i błędne.

na emeryturze

Możnaby, go opatrzeć stosownym wstępem, przybliżającym czytelnikowi realia czasów, w których został napisany i skrótową biografią autora   Cóż – ja bym się ograniczył jedynie do nazwiska autora i roku pierwszego wydania. Zdaje się, że naprawdę niewiele książek potrzebuje komentarza wyjaśniającego i wprowadzenia – i to tytułów pokroju, powiedzmy, Mein Kampf. Taki "stosowny wstęp" i jeszcze biografia, napisane według takiej czy innej linii programowej mogą również fałszować obraz rzeczywistości. A człowiek powinien mieć rozum i powinien go używać ; ) Swoją drogą – ciekawostką jest, że u mnie na uniwerku wspomniane już Mein Kampf znajduje się w zbiorach biblioteki wydziału chemii ; ) pozdrawiam

I po co to było?

Przeczytałem ostatnie komentarze i aż strach włączać się w dyskusję! :) Co do pytania: Jest to straszny zabieg. Ostatnio u mojej mamy była koleżanka, która pracuje w drukarni (ksiażek itp.). W tej drukarni chcieli wydać tomik wierszy Tuwima z objaśnieniami. Jednak jakaś Fundacja Tuwima (inaczej to się nazywa, ale chodzi o fundację Tuwima :)), która miała prawa do tego wszystkiego, zablokowała wydania takiego połączenia. Nie podobało im się opracowanie, w którym drukarnia nie chciała "wybielać" Tuwima (wiadomo o co chodzi? :)). Fundacja usunęła także przypisy, które im się nie podobały. W końcu jednak wydano dwie książki – tomik i opracowanie do niego. I jeszcze podobno ta sama fundacja WYBIERAŁA, które wiersze MOGĄ być wydane, a które nie. Czy to nie jest swego rodzaju cenzura? Podobna jak w temacie. Pozdrawiam :)

Mee!

Czy to nie jest swego rodzaju cenzura? Podobna jak w temacie.

Skoro mieli prawa, to ich pozycja jest taka sama jak autora. Trudno zatem mówić o cenzurze : )   Syf – wydziału chemii? To strach tam zaglądać :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

"Murzynek Bambo w Afryce mieszka/czarną ma skórę ten nasz koleżka…" – utwór uznawany jest za rasistowski

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

A tu masz przypowieść o facecie, który jasno daje tym dzikusom do zrozumienia, że jet gejem.   No i tu wchodzi prawo. Skoro "zwykły człowiek" może dostać w papę za gapienie się na kibola, natomiast gej i za gapienie się, i za wygląd – to znaczy, że jego sytuacja jest inna niż tego "zwykłego człowieka" i potrzebna jest rozszerzona ochrona prawna. A więc obostrzona odpowiedzialność karna za te tak zwane czyny nienawiści. A taka konstrukcja już pewnym ludziom przestaje się podobać…   Owszem, chemii. Z kolei w pracowniach anatomicznych najstarsze eksponaty datowane są na, zdaje się, okolice późnych lat 40. ubiegłego wieku  ;) pozdrawiam

I po co to było?

Beryl, no może źle się wyraziłem, ale wybielanie autora? Dla mnie to jest dziwne, bo – może nie jest tak dla wszystkich, pewnie nie – dla mnie liczy się to, co autor napisał, a nie jego życie i za kim przystawał. Syf – wydziału chemii? To strach tam zaglądać :)

Ja tam miałem strach tu pisać :)Przy tytule "18 +" powinno być dodane :D

Mee!

to znaczy, że jego sytuacja jest inna niż tego "zwykłego człowieka" i potrzebna jest rozszerzona ochrona prawna. A więc obostrzona odpowiedzialność karna za te tak zwane czyny nienawiści.

Bogowie, czego oni was tam uczą : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

dla mnie liczy się to, co autor napisał, a nie jego życie i za kim przystawał.

No wiesz, skoro robią opracowanie, a w nim coś o autorze… Niektórzy lubią czytać takie rzeczy.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

@syf Pełna zgoda. Sęk w tym, że jeżeli już ktoś się uprze, żeby wjeżdżąć swą polityczną poprawnością w literaturę to niech to chodziać robi z sensem. Rozumny czytelnik pominie tendencyjny wstęp i biografię, a ten mniej rozumny, być może jakieś skrawki mądrościi z lektury wyniesie, albo chociaż nie weźmie tekstu właściwego za prawdę objawioną. Modyfikowanie tekstu według obwiązującej linii politpoprawnosci tylko wszystkich rozsierdzi  (i słusznie, bo obraża inteligencję czytelnika).

na emeryturze

Modyfikowanie tekstu według obwiązującej linii politpoprawnosci tylko wszystkich rozsierdzi   Jakiekolwiek modyfikowanie treści artystycznych wydaje się być niedopuszczalne. Rzecz jest w tym, że łatwo coś wyłączyć spod zakresu tej definicji…  ;)   Bogowie, czego oni was tam uczą : )   U nas obowiązuje dumna socjologiczna szkoła prawa. In dubio pro humanitate! ;) pozdrawiam

I po co to było?

@kozajunior Prawnie dozwolone, osobiście uważam to za zwykłe zakłamanie. Poza tym, szantażowanie zablokowaniem możliwości druku w celu wniesienia zmian do opracowania – to już zwykłe sukinsynstwo. Na szczęscie prawa majątkowe do wierszów Tuwima wygasną za kilkanaście lat i wszyscy odetchną z ulgą.

Pewnie tak, Lassar, ale muszę przyznać, że jak na razie dobrze szło im takie wybielanie – nigdy nie słyszałem o fascynacji Tuwima komunizmem ;)

Mee!

I co z tego? Kto się czuje urażony nie musi czytać Tuwima. Jestem wielkim wrogiem poprawności politycznej w jej obecnym wydaniu, a to, co zaprezentował twórca tematu przyprawia mnie o torsje.   Uważam, że kwestie, które są teraz na cenzurowanym przez wszędobylską poprawność polityczną powinna załatwiać sprawa zwykłej, ludzkiej kultury osobistej. Wolność słowa daje nam możliwość powiedzenia wszystkiego o wszystkim, lecz zasady poprawnego zachowania każą nam to powiedzieć tak, żeby inni nie poczuli się obrażeni. Jeśli nie wiesz jak coś powiedzieć – milcz, zamiast gadać głupoty, jak rinos o seksie analnym kobiet. Dawno większych bzdur nie przeczytałem.

"Uważam, że kwestie, które są teraz na cenzurowanym przez wszędobylską poprawność polityczną powinna załatwiać sprawa zwykłej, ludzkiej kultury osobistej." Naviedzony, bardzo ładnie to brzmi, ale pytaniem nie jest "jak powinno być" (ponieważ to wszyscy dobrze wiedzą), ale co zrobić z tym, co obecnie jest. A konkretnie, czy chamom powinno się kneblować pyski. A jeśli tak, to na jakich zasadach. Bo w kwestiach życia społecznego nie można zakładać, że wszyscy są kulturalni. 

A konkretnie, czy chamom powinno się kneblować pyski. A jeśli tak, to na jakich zasadach. Bo w kwestiach życia społecznego nie można zakładać, że wszyscy są kulturalni.

Co to znaczy kneblować? Kultura wymusza potępianie zachowań z nią niezgodnych. Dajmy na to, ktoś teraz w ferworze dyskusji zaczna wyzywać Cię od kutasów. Co zrobią inni? Potępią.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nie przeczytałam całości dyskusji (i pewnie kontynuować nie będę) ale, Lassarze, zauważyłam, że odniosłeś się bezpośrednio do mojej wypowiedzi. Mogę Ci więc odpisać, że skoro nie siedzę w Twojej głowie, to niestety nie mogę odpowiedzieć, dlaczego odniosłeś takie a nie inne wrażenie:). Nie wydaje mi się ono słuszne w każdym razie. Pozdrawiam.

A, berylu, wydaje mi się, że Mein Kampf w Polsce można wydawać (w Niemczech zdaje się nie), ale właśnie musi być opatrzone pewnym wstępem.

wybaczcie offtop. Exturio – Ty jesteś, zdaje się, geolog. Zajrzyj, proszę, do tego opowiadania ; ) LINK dzięki

I po co to było?

Ocho, kiedyś nawet miałem w łapkach. Ale nie pamiętam jak wyglądał wstęp czy przypisy, bo tylko przeglądałem.   Syf -> mistrz offtopu!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ocho, kiedyś nawet miałem w łapkach. Ja parę lat temu przeczytałem. Niebezpieczna rzecz i trzeba czytać z dużą ostrożnością. W pewnym sensie nie dziwię się ludziom, którzy później mówią, że AH stał się ich idolem. Za to tym bardziej dziwię się instytucjom, które nie przykładają się do tępienia przejawów tej ideologii. pozdrawiam

I po co to było?

A ja pamiętam, jak pewien czas temu wydanie Mein Kampf stało na witrynie w jakiejś księgarni i podszedł do mnie nieznajomy mi starszy pan, z dużym prawdopodobieństwem pamiętający wojnę, i, cały się trzęsąc z emocji, pytał mnie, jak mogą teraz takie rzeczy wydawać. Był wstrząśnięty. To taki offtop, nie należy odnosić tutaj żadnego specjalnego wrażenia ;).

Niebezpieczna rzecz? Mnie wydawało się nudne jak flaki z olejem. Skończyłem na trzecim rozdziale. Może dlatego że zmęczyły mnie te wszystkie roztrząsania nad XX w. polityką Niemiec i antyżydowska paranoja. Poza tym napisane tak sobie, ale może to była kwestia tłumaczenia.  @Syf. – o jakich instytucjach mówisz? @Beryl mówię o kneblowaniu ustawowym.

o jakich instytucjach mówisz? Przykładowo tej w Białymstoku od znaczków szczęścia ; ) pozdrawiam

I po co to było?

Znaczki to znaczki, cholera z nimi – tu zapanowała jakaś ukryta paranoja na górze, bo po tylu latach stawiania za wzór zgodnego współżycia w warunkach wielokulturowości mit się sypie: zniszczenie dwujęzycznych tablic w Puńsku, gdzieś tam wandalizm na cmentarzu żydowskim, mahometańskim, zadźganie chyba Ormianina, podpalanie drzwi mieszkania małżeństwa mieszanego, to samo wobec Czeczenów… i kuriozalne orzeczenie prokuratora… Kipi pod pokrywką, na moje oko…

@Beryl mówię o kneblowaniu ustawowym.

Ja bym kneblował za nawoływanie do kneblowania : ) To, co rzeczywiście może być groźne, i tak jest już zabronione.   Adamie, a skąd wiesz, czy facet z tego małżeństwa mieszanego nie podpadł chłopakczom z jakiegoś niekulturowego powodu? Nie wiem co znaczy "to samo wobec Czeczenów" i nie wiem, gdzie się wychowałeś, ale ja kilka lat temu u siebie na osiedlu Czeczenów miałem. Nie polecam nikomu.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

rinosie, berylu, poglądy wyrażane przez Was, Wasza obrona agresji wobec ludzi nie robiących agresorom krzywdy – są powodem, dla których nie chcę żyć w świecie bez traktowanej przez Was z taką niechęcią (a przynajmniej nieufnością) poprawności politycznej.   Niestety, nie czytałem wszystkich postów, i mam nadzieję, że nie krzywdzę Was powyższym stwierdzeniem. Chciałbym wierzyć, że Twój post, rinosie ("w końcu mówimy o grzebaniu członkiem w gównie") i Twój, berylu ("Prawdę powiedziawszy nie słyszałem o takim przypadku, by ktoś dostał w mordę za to, że jest gejem") są ptowokacjam, bo zdumiewa mnie jak można być tak bezrefleksyjnym. Jak można uważać, że takie poglądy są równie uprawnione jek te, które wykluczają irracjonalne uprzedzenia z cywilizowanej rozmowy.   A przy stole mlaszczecie i wycieracie otłuszczone palce w obrus? Bo savoi'vivre to właśnie odpowiednik poprawności politycznej…

*prowokacjami, *savoir-vivre – wybaczcie, jestem jeszcze przed drugą kawą:)

Cóż, tintinie, a dla mnie to co powyżej napisałeś jest bezrefleksyjne.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

No dobra, to czym właściwie usprawiedliwiasz aktywną niechęć wobec ludzi innych niż Ty? Poza, rzecz jasna, atawistycznym uczuciem niepokoju w kontakcie z innością? Pochodzącym z czasów przed-internetowych, przed-samolotowych i przed-gazetowych, zresztą? Grubo, grubo przed-.   Pisząc o aktywnej niechęci mam na myśli taką, której daje się wyraz publicznie, i którą uznaje się za podzielaną (w idealnynm świecie) przez ustawodawców? Bo chyba nie da się tego uzasadnić włączając w tok myślenia wyższe funkcje mózgu, a tym bardziej empatię.

Nie rozumiem o czym do mnie mówisz. Aktywna, wyrażana publicznie niechęć, która powinna być podzielana przez ustawodawców? Co proszę? W pierwszym pytaniu napisałeś "Ty" dużą literą, wnioskuję, że to pytanie do mnie, a zatem nie rozumiem tym bardziej. Oskarżyłeś mnie wyżej o popieranie agresji, bo zadałem retoryczne pytanie, czy gary widział/słyszał, żeby jakiś gej dostał w mordę za to, że jest gejem. Nie widzę w tym pytaniu nic złego. Może przegapiłeś kontekst dyskusji, nie wiem.   Rozumiem, że ludzie czują niechęć do siebie nawzajem z różnych powodów i to się przecież nie zmieni. Komuś może nie podobać się gej, co nie znaczy, że takiego geja nie potrafi tolerować (bo wbrew temu, co niektórzy chcą nam wbić do głowy tolerowanie nie polega na kochaniu się). Ludzie źle na siebie patrzą z tysiąca różnych powodów (i już mniejsza tutaj o kontekst) i nie uważam, żeby geje byli jacyś szczególni albo wymagali jakiejś opieki w postaci poprawności politycznej. Tymczasem pojawiają się tacy jak Ty, którzy od razu krzyczą o agresji, nie używaniu szarych komórek, itd. właściwie nie wiem z jakiego powodu. Albo wyczytałeś z tego co napisałem o wiele więcej niż miałem na myśli, albo jestem agresywny i nawet o tym nie wiem.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dyskusja powoli dociera do punktu krytycznego, forum eksploduje i wstąpimy w nowy etap społecznej miłości już na fantastyce.pl v2.   Przepraszam za offtop, ale czytając niektóre wypowiedzi wyżej [głównie garego] krew się we mnie zagotowała i zrezygnowałem z dalszej wymiany poglądów. Przecież jestem neandertalczykiem i nie grzebie w kale…

ta sygnaturka uległa uszkodzeniu - dzwoń na infolinie!

beryl, wybacz. Rzeczywiście niesłusznie zestawiłem Cię w jednym poście z rinosem. Przeczytałem Twoje wypowiedzi. Nadal jednak dziwię się, że znajdujesz choćby cień zrozumienia dla jego komentarzy, i za co najmniej nietypowe uważam, że nagujesz łatwość oberwania w ryj za "przegięty" wygląd. Ale Twoje posty i rinosa nie są z tej samej ligi. Jeszcze raz przepraszam.   Russie, gary dobrze gada: Ciebie do grzebania nikt nie zmusza (a jeśli tak, są na to paragrafy za molestowanie seksualne).   Wszystkim zbrzydzonym tymi wstrętnymi pedałami dedykuję taką opowiastkę. Historia prawdziwa: W studiu telewizyjnym spotkał się młody działacz LGBT i młody członek Ligi Polskich Rodzin. Na zakończenie rozmowy, w której jeden praktycznie rzecz biorąc odmawiał prawa do życia drugiemu, padła propozycja by uścisnąć sobie dłonie. Komentarz młodzieńca z LPR: "pan wybaczy, ale nie wiem, gdzie pańska ręka była. Nie podam." Miłe? Nie, ale mniejsza. Przede wszystkim DURNE. Bo odpowiedzią na takie cuś jest pytanie "A czy podaje pan dłoń swoim żeńskim znajomym? A żonom swoich kolegów z Ligi? A może, jak prawdziwy nowoczesny Sarmata, całuje* je pan w dłoń? Tak? Mhm." * wiem, że tak naprawdę to pocałunek się tylko markuje (markowało, bo ten zwyczaj zanika). Ale polscy Sarmaci rzadko zdają sobie z tego sprawę.

Z ciekawosci Russ, co Cie tak zirytowalo w moich wypowiedziach?

na emeryturze

@gary Ślepym przekonaniem, że jest to normalne. Przypuszczalnie moje wypowiedzi mogły być podobnie irytujące dla ciebie, więc powstrzymam się od wypowiedzi. Tego typu dyskusje zawsze dążą do absurdu, jeśli nie rozpatrujemy konkretnej sprawy. Masz przyjaciela geja i problem moralny – da się dyskutować. Przytaczamy emerytki, kibiców i czarych emigrantów – gubimy wątek i toczymy ślinę. Tyle. Ja dyskusji ciągnąć nie będę, zaznaczam tylko obecność na widowni.

ta sygnaturka uległa uszkodzeniu - dzwoń na infolinie!

W porzadku Russ, dzieki za wyjasnienie, do dyskusji nie namaiwam, bo faktycznie nie ma szans do wypracowania jakiegokolwiek kompromisu. Udanego dnia!

na emeryturze

Gdy się tak czyta te bzdury, to nie sposób nie zadać sobie kluczowego pytania – jakie problemy będzie miał gatunek Homo Sapiens za 2/3 tysiące lat? Co wtedy będzie wywoływać społeczne emocje? Co będzie budzić kontrowersje i zajadłe dysputy? Aż dziw, że żaden z młodych ludzi – twórców fantastyki – bądź co bądź pretendujących do roli wizjonerów, nie pokusi się o taki temat. :) A jest nad czym się zastanawiać. Kiedyś o wszystkim decydowała biologia. Była prosta i bezlitosna. Zasoby były ograniczone i ten kto nad nimi panował zapewniał sobie i swojej grupie przetrwanie. Obcy był wrogiem, bo był konkurentem do zwierzyny, wody, a później ziemi rolnej. Nieważne czy był czarny, czerwony czy sraczkowatoburaczkowy. To samo było z homoseksualizmem. Homoseksualista nie zapewniał grupie wzrostu, więc był niepożądany. Zero ideologii, czysty praktycyzm.  Podobnie z religią. Bogowie dawali ludziom prawa i zasady, dzięki którym grupa funkcjonowała i trzymała się razem. Dziś wydaje się niektórym, że biologia nie ma już nad nami władzy, że stworzyliśmy doskonały świat, w którym jest miejsce dla wszystkich i na wszystko. A ja myślę, że tylko próbujemy tę biologię oszukać. Żyjemy w iluzji. Ale biologia w końcu nas dopadnie. Czarno widzę przyszłość.

Gdy się tak czyta te bzdury, to nie sposób nie zadać sobie kluczowego pytania – jakie problemy będzie miał gatunek Homo Sapiens za 2/3 tysiące lat?   Te same, co zawsze: co jeść, jak się rozmnażać i z kim trzymać, żeby to sobie jak najlepiej zapewnić.   Homoseksualista nie zapewniał grupie wzrostu, więc był niepożądany.   To działa na poziomie indywidualnym. Homoseksualista nie jest konkurentem do ograniczonego stadka kobiet. (I na odwrót). ;-)   Podobnie z religią. Bogowie dawali ludziom prawa i zasady, dzięki którym grupa funkcjonowała i trzymała się razem.   Zasady moralne ewolucyjnie wynikają z zasad panujących w małpim stadzie.   Ale biologia w końcu nas dopadnie.   Nigdy nas nie opuściła. Nadal mamy małpi mózg i małpie instynkty, które dominują nad młodszymi zdolnościami umysłowymi.

Problem pozostanie ten sam co zawsze – "nikt mnie nie chce opublikować".

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Gdy się tak czyta te bzdury

A to ciekawe, przeszliśmy przez przedmiotowe traktowanie kobiet, prawo (a w zasadzie bezprawie) narzucania siłą innym swoich upodobań estetycznych i jeszcze nie można zapomnieć o tej cenzurze spod znaku political correctness, a potem słyszymy, że to bzdury…

Dziś wydaje się niektórym, że biologia nie ma już nad nami władzy, że stworzyliśmy doskonały świat, w którym jest miejsce dla wszystkich i na wszystko. A ja myślę, że tylko próbujemy tę biologię oszukać. Żyjemy w iluzji. Ale biologia w końcu nas dopadnie. Czarno widzę przyszłość.   Ta zła cywilizacja. Masz wadę wzroku albo cukrzycę, złamałeś nogę lub dopadło Cię zapalenie płuc? No to w zasadzie już Cię nie powinno być na tym świecie. A jednak jesteś… Ta zła cywilizacja ;) Swoją drogą – a propos cukrzyków – przypominam, że ta tania insulina w aptece to produkt GMO. Bogowie dawali ludziom prawa i zasady, dzięki którym grupa funkcjonowała i trzymała się razem

Bogowie również żądali ofiar, wskazywali wrogów (dziwnym trafem tożsamych z wrogami kapłanów lub władców), a z bardziej przyziemnych rzeczy nawali prawo pierwszej nocy i tak dalej. Dzisiaj prawo daje ustawodawca (a czasem sąd) na podstawie Konstytucji i umów międzynarodowych – i przy tym zostańmy ; ) pozdrawiam

I po co to było?

Mam nadzieję, że chciaż niektórzy zrozumieli, że wypowiadałem się przeciw przymusowej miłości do gejów, Murzynów i innych takich, nie zaś przeciwko nim samym. Poprawność polityczna budzi bunt, który często przybiera formę demonstracyjnego hejtu. Tak jak u mnie. A przecież geje i Murzyni są mi zwyczajnie obojętni (co jest najwyższą formą tolerancji). Nie jestem homofobem ani rasistą. Szlag mnie tylko trafia, jak widzę ten przymus kochania gejów i Murzynów tylko za to, że są gejami i czarnymi. Jak słusznie powiedział beryl: my mamy być dla nich tolerancyjni, a nie zamieniać się nagle w homo i negrofilów.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Rinos, kto Cię zmusza do kochania gejów i czarnych? Zakładam, że żyjesz w Polsce. Bojówki wdzierają Ci się nocą do mieszkania i przemocą zmuszają do śpiewania pochlebnych pieśni na cześć homoseksualnej miłości i hebanowej skóry? Przymus wiąże się z represjami, gdybyś mu nie uległ. Jakie to represje spotykają kogoś kto nie kocha gejów, czarnych i innych takich? Opowiedz proszę.

na emeryturze

Tintinie: w porządku. A co do LPR to daj spokój, tam nie ma normalnych ludzi : )   Gary, no właśnie o to chodzi, że tak samo jak nikt nie wdziera się do domów i nie bije gejów, nikt nie zmusi ludzi, żeby zostali homofilami. Rozumiem o co chodzi rinosowi z tym "przymusem", przynajmniej tak myślę. Ano właśnie o to, że sporo ludzi często reaguje bardzo emocjonalnie i stanowczo na sam domysł, że ktoś może nie głosić pieśni pochlebnych : ) Ja często prowokacyjnie stwierdzam, że nie lubię gejów i bardzo mnie śmieszy, jak wiele na podstawie tej opinii niektórzy są w stanie przypisać.   A przede wszystkim chodzi o to, że zawsze każdy widzi gorzej tę drugą stronę. Homofilowi wydaje się, że gejów to na każdym kroku biją, homofobowi, że każdy zmusza go do ich kochania : ) Zasada stara jak świat i działa na różnych polach (por. dyskusje ateistów i wierzących, albo chociażby tzw. prawicę i lewicę, gdzie każda strona twierdzi, że ci drudzy coś im narzucają).

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Twoje urażone słowa. To są represje z jakimi się spotykam. A także wymyślanie mi od homfobów, zwolenników PIS, rasistów i zarozumiałych białasów [chcociaż faktycznie jestem zarozumiałym białasem]. Przymus wiąże się z presją środowisk większościowych. A nagle okazuje się, że w naszym kraju ludzie mają tak wyprane mózgi, że będą bronić murzynów i pedałów, bo im się wydaje, że to świadczy o ich tolerancji i szerokich horyzontach, chociaż w życiu pedała nie widzieli, a Murzyna tylko w TV, bo mieszkają w małym mieście, gdzie nie ma uniwersytetu. Ale tolerancją przecież można się wykazać? Nawet jak nie ma w pobliżu nikogo do tolerowania. Coś Ci podpowiem: jak chcesz być tolerancyjny, to zastanów się nad Muzułmanami. Oni nie mają jakiegoś konkretnego koloru skóry, ani większych dwiacji seksualnych. Jest ich u nas w kraju sporo i często dostają po gębie. To nie oni wysadzili WTC, a nawet jakby, to nie było nasze polskie WTC. A nawet jak już nie tolerować Muslimów, to może by tolerować te nieszczęsne babcie, zakochane w Rydzyku? Toż to sól naszej ziemi i na tolerancję zasługują bardziej niż jakiś humorystyczny element pedalsko-murzyński. Oczywiście, z Rydzyka można i trzeba się śmiać, ale dlaczego nie śmiać się przy tym z czarnucha lub pedała? Wszyscy oni manifestują swą obecność na tyle nahalnie, że zasługują wyłącznie na kpiny. Kapisz (poniał?, kumasz?)? Aż się spociłem…

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Ale ja nie kumam, niestety. W jaki sposób Murzyni nachalnie manifestują swoją obecność? Jako przykład podaję, bo m.in. ich wymieniłeś, i nad nimi się w tym kontekście najbardziej zadumałam. A geje? (wybacz, że używam takiej polityczno – poprawnej nowomowy). Akurat tak się składa, że moi wieloletni najbliżsi sąsiedzi byli parą gejów, mam też znajome lesbijki. Tacy zwykli, niczym nie wyróżniający się geje, takie zwykłe, niczym nie wyróżniające się lesbijki. Zapewniam Cię, nie są nachalni, nikogo nie zmuszają do miłości. Dziewczyny wręcz się ukrywały ze swoim związkiem. W sporym mieście.

Ocha: no i ja tych Twoich przyjaciół od razu lubię i szanują (jakkolwiek Oni tego nie doceniają). Mój bunt jest skierowany w gejostwo wrzeszczące "tolerujcie nas, bo jak nie, zaślinimy wam uszy" i Murzynów obrażających się, jak ktoś kupi czarny Okocim "Nie czarny, tylko afroamerykański Okocim!" Do prawdziwych gejów i lesbijek nie mam nic. Do szału tylko doprowadzają mnie ich niechciani obrońcy. Pewnie miałbym radochę z newsa, że dwóch czarnych gejów pobiło do nieprzytomności białego, hetereroseksualnego obrońcę praw mniejszości seksualnych. Napisaliby mu mazakiem na koszuli "pilnuj własnej dupy!"

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

@beryl No dobrze. Ale przecież obaj wiemy, że nie jest tak, że ktoś ciągle gejów bije. I analogicznie możemy chyba stwierdzić, że nie jest tak, że ktoś ciągle Rinosa przymusza do tego, by gejów kochał. A sam Rinos zauważył, że brzydzi się hipokryzją. W całej tej wymianie zdań dominują opinie, a przecież mamy też do czynienia z pewnymi faktami, z którymi chąc, nie chcąc obie strony powinny się zgodzić. Na marginesie, mnie zdarza się prowokować ludzi mówiąc, że osoby homoseksualne powinny mieć możliwość adopcji dzieci (i jest to jak najbardziej szczera opinia) i też zdarza mi się wysłuchiwać opinii domorosłych psychoanalityków.   @rinos Rinos, błędnie zakładasz, że jestem tolerancyjny. Nie zaskoczyło mnie to, bo ewidentnie lubisz postrzegać świat przez pryzmat stereotypów. Nie cierpię fanatyków, najbardziej religijnych, a fanatycznych Islamistów szczególnie. Gdyby ktoś dał mi magiczną różdżkę, której machnięcie starłoby ich wszystkich z powierzchni ziemi, nie zawachałbym się nawet na sekundę. Przy czym bardzo lubię rozsądnych, religijnych ludzi dowolnych wyznań, którzy mają lepsze rzeczy do roboty niż narzucanie innym swoich poglądów. Murzynów i pedałów będę bronić nie w imię tolerancji, nie dlatego, że nie lubię jak silniejsi dręczą słabszych, a dlatego, że atakujące ich osoby uważam za nieokrzesanych idiotów, a tych też nie cierpię, bo nigdy nie wiadomo do kogo akurat się przyczepią.

na emeryturze

Rinosie. ale Ty podajesz jakieś absurdalne, nieistniejące przykłady. "Afroamerykański Okocim"? Litości!

To tylko przykład, bo znajomi studenci mieli takiego Murzyna na roku, który jak słyszał słowo czarny, to się denerwował. Zdaje się niewiele rozumiał po polsku, ale zamawianie Czarnego Okocimia w jego towarzystwie niosło spore ryzyko dostania po mordzie.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

gary: masz prawo uważać mnie zarówno za nieokrzesanego, jak i idiotę. Twoje prawo.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Ty też się Rinosie nie krępuj :)

na emeryturze

Dość tych wycieczek w cudze majtasy ;) Chciałem tylko powiedzieć, że poprawność polityczna jest czymś złym, bo ogranicza wolność słowa. A ja sobie cenię używanie określenia "pedał", choć od pewnego czasu preferuję "sodomita" bo tak zgrabnie to określa, jest przy tym klasyczne i wyraża pogardę.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Bardzo zgrabnie. Jestem pełen uznania dla wprawy i finezji, z jaką dobierasz sobie słownictwo.

na emeryturze

gary: nie irytuj :)

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

choć od pewnego czasu preferuję "sodomita" bo tak zgrabnie to określa, jest przy tym klasyczne i wyraża pogardę.   Ciekawe, moja dziewczyna była ze swoimi rodzicami na wycieczce w Londynie parę lat temu. Normalni kulturalni turyści – tyle że rozmawiający po polsku. Podeszła do nich Angielka, rzuciła: "polish shitheads" i splunęła na chodnik. Podejrzewam, że również chciała okazać pogardę – tylko w mniej wysublimowany sposób. Pytanie za 100 punktów – czy istnieje coś takiego jak poziom subtelności pogardy ; ) pozdrawiam

I po co to było?

@syf. – Angielska zapewne nie rozróżniłaby polskiego od innego ruskiego. To zapewne była Polka udająca autochtona:).

No dobrze. Ale przecież obaj wiemy, że nie jest tak, że ktoś ciągle gejów bije. I analogicznie możemy chyba stwierdzić, że nie jest tak, że ktoś ciągle Rinosa przymusza do tego, by gejów kochał

Zaryzykowałbym jednak stwierdzenie, że raczej częściej ktoś wywiera nacisk na takiego rinosa, niż bije gejów : )   Na marginesie, mnie zdarza się prowokować ludzi mówiąc, że osoby homoseksualne powinny mieć możliwość adopcji dzieci (i jest to jak najbardziej szczera opinia) i też zdarza mi się wysłuchiwać opinii domorosłych psychoanalityków.

Ludzie po prostu mają swoje zdanie – w czym ono jest gorsze od Twojego? Sam jesteś psychoanalitykiem, żeby Twoje zdanie było bardziej upoważnione od zdania innych ludzi? Ja stanowczo nie popieram adopcji przez pary tej samej płci (czy to również było prowokacyjne?:P). Mógłbym nawet teraz wykazać, że wcale nie jestem taki domorosły w kwestiach socjologii, ale myślę, że nie ma takiej potrzeby, bo przecież nie chcemy tego roztrząsać. Niepokoi mnie jeno, że wykazujesz tendencję do twierdzenia, że Twoje zdanie jest jedyne słuszne, a inne opinie są idiotyczne :) Złośliwie przyczepię się też do tego, co napisałeś o myśleniu schematami do rinosa – przecież sam się ślicznym schematem posłużyłeś w opisie emerytki : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

syf.: sprytne, ale trzymanie się klasyki zawsze dodaje trochę do pewności siebie. Naprawdę czuję się bardziej pewny siebie, kiedy mówię "sodomita". Nie jest to większa pogarda niż okazuje biblia. Fajnie mi się funkcjonuje w ramach tak szacownej poetyki. Sodomia to tylko nazwanie sprawy po imieniu. Pogarda pozostaje "in the eye of a beholder".

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

…a plująca przewodniczka? No cóż, musiała w życiu poznać kilku Polaków :) Może naszego słynnego hydraulika?

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Nie jest to większa pogarda niż okazuje biblia   Też ciekawe, sodomita to dość oryginalne słowo i jakby pierwszym skojarzenem jest właśnie retoryka biblijna, a tam zaś sodomita=grzesznik. A to już retoryka fundamentalizmu religijnego. Rinosie, Ty inkwizytorze. Z tą końcówką, oczywiście, żartowałem ; ) Co mnie jednak zastanawia, to jak sobie instytucje państwowe i unijne poradzą z konfliktem na linii muzułmanie – środowiska gejowskie. Francji, podejrzewam, będzie łatwiej, bo ma sztandar obrony państwa laickiego. Ale taka Belgia czy Wielka Brytania? --– Jeszcze jedna ciekawostka mi się przypomniała a propos specyfiki pojmowania tolerancji przez wyspiarzy. Tam lekarze mają dziwną awersję do zaglądania między nogi małym dziewczynkom, które wróciły dziwnie osowiałe z wakacyjnej wycieczki do Afryki – w szczególności środkowej lub Egiptu – oraz niektórych państw azjatyckich. Francuscy zaś się nie krępują. pozdrawiam

I po co to było?

…a plująca przewodniczka – nie, nie. To jakaś zwykła baba podeszła.

I po co to było?

@beryl "Zaryzykowałbym jednak stwierdzenie, że raczej częściej ktoś wywiera nacisk na takiego rinosa, niż bije gejów : )" Porównujemy pod względem ilości incydentów? Jaki to ma sens? Może opracujmy jakiś przelicznik, ile werbalnych ataków wart jest porządny cios w zęby?   "Ludzie po prostu mają swoje zdanie – w czym ono jest gorsze od Twojego? (…) Niepokoi mnie jeno, że wykazujesz tendencję do twierdzenia, że Twoje zdanie jest jedyne słuszne, a inne opinie są idiotyczne :)" Moje jest mojsze. Bronię swoich poglądów i nawet przez myśl mi nie przeszło, by pozbawiać kogoś możliwości obrony własnych. Jeżeli uważam, że ktoś nie ma racji, piszę o tym. Jeżeli z całą pewnością wiem, że ktoś nie ma racji (jak w przypadku tego nieszczęsnego seksu analnego) piszę o tym dobitnie. Jeżeli uznam, że ktoś ma rację to mu ją przyznam, bez najmniejszych oporów. Trochę zabawne, że poruszamy tę kwestię w dyskusji o politycznej poprawności.   "Sam jesteś psychoanalitykiem, żeby Twoje zdanie było bardziej upoważnione od zdania innych ludzi?" Psychologiem, ale niepraktykującym, wieć bez obaw.   "Mógłbym nawet teraz wykazać, że wcale nie jestem taki domorosły w kwestiach socjologii, ale myślę, że nie ma takiej potrzeby, bo przecież nie chcemy tego roztrząsać" Dlaczego by nie? Dyskusja zyskałaby wiele, gdybyśmy zamiast przerzucać się emocjonalnymi opiniami i skonfronowali merytoryczne argumenty. Kto wie, może udałoby Ci się przekonać mnie do swojej opinii. "Złośliwie przyczepię się też do tego, co napisałeś o myśleniu schematami do rinosa – przecież sam się ślicznym schematem posłużyłeś w opisie emerytki : )" Twierdzenie, że Rinos myśli schematami, nie jest tożsame z twierdzeniem, że ja nimi nie myślę. Jak najbardziej myślę schematami. Wszyscy ludzie myślą schematami. Schematy, wykorzystane z umiarem, są bardzo przydatne.

na emeryturze

gary: dajemy w luz. Zaraz będzie nowa strona i i tak nic z tych naszych wysiłków nie zostanie. A gwarantuję Ci, że homoseksualiści nam nie podziękują, Murzyni mogą nas zaś za to pociąć swoimi sprężynowcami.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Rinos, ja tu prokrastynuję, żeby nie musieć poprawiać opowiadania, które mi ewidentnie nie wyszło ;)

na emeryturze

Tak jak najlepszą sztuczką Szatana było przekonanie ludzi, że nie istnieje, tak szczytowym przekrętem agresora jest wmówienie innym, że jego poglądy są równie uprawnione jak to, w co wierzą ci, którzy agresję chcieliby w społeczeństwie ograniczyć. I czego oczekują tacy ludzie: że nikt tego triku nie przejrzy?   Mówiąc wprost, i kolejny raz, i kolejny: nie wszystkie poglądy są równie dobre. Łatwo te gorsze rozpoznać, bo nie dają się podoprzeć racjonalną argumentacją lub / oraz argumentami zakładającymi współodczuwanie z drugim człowiekiem.

Zaraz będzie nowa strona Nie wiadomo, na czym stoi serek. Wyskoczy komunikat "system windows napotkał niespodziewany błąd i nastąpi jego zamknięcie" i papa ; ) Oczywiście mam nadzieję, że system Windows nie jest zamieszany w stronę nf ; ) pozdrawiam

I po co to było?

Nic nie kapuję.

Akurat tak się składa, że moi wieloletni najbliżsi sąsiedzi byli parą gejów, mam też znajome lesbijki. Tacy zwykli, niczym nie wyróżniający się geje, takie zwykłe, niczym nie wyróżniające się lesbijki.   No i czy fakt, że mówisz o nich "para gejów", "lesbijki", nie jest już sam przez się zastanawiający? Dlaczego nie "para lekarzy", "architektów", "fanów Fiorelli", "poznaniaków", czy choćby "czarnowłosych", na wszystkich bogów?! Jeżeli kogoś określają tylko i wyłacznie jego preferencje seksualne, to powstaje uzasadnione podejrzenie, że po prostu nie ma niczego innego do zaproponowania otoczeniu.   Problem pozostanie ten sam co zawsze – "nikt mnie nie chce opublikować".   Jeżeli to była wycieczka pod moim adresem, Brajt, to chybiona, bo mnie akurat publikują.

Nie, to była uwaga ogólna, inspirowana pytaniem, które padło na Krakonie jakieś 15 lat wstecz, podczas dyskusji o futurystyce – "jak będzie wyglądać fantastyka za tysiąc lat".

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

No i czy fakt, że mówisz o nich "para gejów", "lesbijki", nie jest już sam przez się zastanawiający? Biorąc pod uwagę temat dyskusji – nie?

Dlaczego nie "para lekarzy", "architektów"…

Chyba offtop by się zrobił, gdybyśmy zeszli na kwestię par, które wykonują ten sam zawód.

Jeżeli kogoś określają tylko i wyłacznie jego preferencje seksualne, to powstaje uzasadnione podejrzenie, że po prostu nie ma niczego innego do zaproponowania otoczeniu. Czytaj ze zrozumieniem. Chyba wiesz, co to jest kontekst rozmowy. Zresztą – idąc Twoim tokiem rozumowania, można by przyjąć, że Ciebie określa "tylko i wyłącznie" niechęć do homo ; )   A co ci ludzie mają Ci zaproponować? Trójkącik? Ta hipokryzja – dwóch gejów to fuj-fuj, ale już dwie lesbijki…; ) --– A tak na poważnie, bo właściwie trudno zgadnąć intencję Twojej wypowiedzi – kryterium społecznej użyteczności człowieka? Obiektywnej czy subiektywnej. To kim dla Ciebie musi być inwalida, niedołężny staruszek albo osoba upośledzona umysłowo. Jakie myśli kołatają się w Twojej głowie, gdy widzisz takiego kogoś? Czyżbyś chciał mieć władzę ustalania kryteriów bezużyteczności człowieka? Robi się przerażająco…   pozdrawiam

I po co to było?

Ta hipokryzja – dwóch gejów to fuj-fuj, ale już dwie lesbijki…; )

Akurat to nie jest hipokryzja, mój drogi :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Akurat to nie jest hipokryzja, mój drogi :)   – zależy od kontekstu, żeby się nie wdawać w szczegóły ; ) pozdrawiam

I po co to było?

Dla mnie całujący się faceci są fuj, a całujące się kobiety jakoś nie bardzo. O taki kontekst na przykład mi chodziło : )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ja wiem, o jaki kontekst Ci chodziło ; ) Ciekaw jednak jestem, czego od homopary oczekuje Robert… pozdrawiam

I po co to było?

Syf to co prawda już wyjaśnił, ale naprawdę, Robercie, Twój wpis sprawił, że jeszcze mniej rozumiem z tej dyskusji. Skoro w kontekście pojawiają się geje – to o kim mam pisać?  Ale ok, w takim razie – teraz moimi najbliższymi sąsiadami są szewc i gospodyni domowa. Z trójką dzieci. Jakoś lepiej?

A, jeszcze mama szewca z nimi mieszka. Do stycznia miała krowę, ale ją sprzedała. Ale nie wiem, czy krowa się liczy.

Krowa to już zdecydowana przesada… nawet mój zliberalizowany umysł nie kupuje krowy. Krowie mówimy stanowcze NIE. pozdrawiam

I po co to było?

;) Ale chyba świnię jeszcze mają, bo coś im tam chrumka. Też pozdrawiam.

To kryminał już.

I po co to było?

Jeszcze mi się przypomina co oni tam mają i mieli, ale lepiej już nie piszę, bo w sumie ich lubię. Ale rzeczywiście – podejrzane towarzystwo.

Apropo tolerancji – syfie, przestań pozdrawiać w każdym poście, bo moja tolerancja się kończy!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Teraz mi się smutno zrobiło. Dyskryminujesz mnie. Zrobię screena i wyślę do DJ. Nie wiem skąd, ale nabrałem odruchu dopisywania tego pozdrawiam do każdego posta i trudno to wyrugować.

I po co to było?

Będziemy z tym walczyć, ale nie smuć się!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Temat był o poprawności politycznej, nie moja wina, że zeszedł na manowce. Odniosłem się tylko do posta koleżanki. Jeżeli ktoś nie rozumie o co chodzi w tym prostym zdaniu, które napisałem, to dziwię się jego obecności w tym gronie. Ludzi będź co bądź predystynujących do miana inteligentnych. Ale dobrze, powiem większymi literami. Nie jestem do nikogo uprzedzony. Guzik mnie obchodzi czy ktoś jest gejem, lesbijką czy hetero. Powiem więcej – nawet nie chcę tego wiedzieć. Jeszcze więcej – wkurza mnie, gdy muszę to wiedzieć. Gdy mi się ktoś z tą swoją orientacją nachalnie wpiernicza. Taka informacja miałaby może jakieś znaczenie, gdybym wybierał się na podryw. Ale się nie wybieram. Gdy poznaję kogoś nowego, to wśród rzeczy, których chciałbym się o nim dowiedzieć, informacja o jego orientacji seksualnej jest daleko nawet za kolorem wycieraczki przed jego drzwiami. Dlatego wkurzają mnie ludzie, którzy na dzień dobry przedstawiają się jako geje, hetero czy cholera wie co jeszcze. Czy ktoś tego chce czy nie. Jeżeli dla dzisiejszego pokolenia ważna jest tylko jego dupa, to pozostaje mu tylko współczuć. Jeżeli ktoś określa się wyłącznie przez pryzmat tego z kim sypia, jeżeli to jedyna ciekawa rzecz, jaką ma o sobie do powiedzenia, to po prostu jest głupi, nudny i szkoda na niego czasu. A tworzenie wokół tego jakichś grup, subkultur, urządzanie marszów jest po prostu żałosne. Zarówno w wykonaniu tych, którzy się według takiego klucza organizują, jak i w wykonaniu tych, którzy mają się za ich przeciwników. Bo de facto robią to samo. Określają się według tego co robią z tym, co poniżej pasa. Mam nadzieję, że teraz wyraziłem się jasno?

predystynujących do miana inteligentnych

Co robiących?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Kwalifikujących się do uznania za inteligentne. Teraz lepiej? :P

dziwię się jego obecności w tym gronie.   Nie dziw sie, tylko idź spać o 2. rano, jeżeli o tej porze masz trudności z jasnym wyrażeniem myśli, zamiast stukać posty w internetach  ;)   1. pada brzydkie uogólnienie: z czarnucha lub pedała? Wszyscy oni manifestują swą obecność na tyle nahalnie, że zasługują wyłącznie na kpiny. 2. pada odpowiedź, w której zostaje zauważone, że poprzednia wypowiedź to brzydkie uogólnienie, co zostaje podkreślone tzw. argumentem "z życia wziętym": Tacy zwykli, niczym nie wyróżniający się geje, takie zwykłe, niczym nie wyróżniające się lesbijki – co oznacza:istnieją ludzie, którzy noszą daną cechę, ale się z nią nie narzucają, przez co przełamują opisany w punkcie 1. schemat.   Wobec powyższego cały wywód na temat inteligencji innych ludzi na tym forum staje się bezprzedmiotowy.   Guzik mnie obchodzi czy ktoś jest gejem Ba! nieprawda.   No i czy fakt, że mówisz o nich "para gejów", "lesbijki", nie jest już sam przez się zastanawiający?  Pojawienie się w przestrzeniu publicznej – w kontekście dyskusji o wyróżniających się/niewyróżniających ludziach – słowa gej (który akurat – notabene – nie wyróżnia się) zdaje się budzić w Tobie sprzeciw. Wyciągasz nieuprawniony wniosek i przechodzisz do ataku ad personam, jednocześnie sobie tę przestrzeń publiczną zawłaszczając, poprzez wykreowanie jakichś reguł społecznej przydatności. ---> chyba że to wciąż ta niezdolność do kontroli znaczenia wypowiedzi. Wtedy jednak rzeczywiście trzeba chodzić wcześniej spać ; ) I dalej – wyobraźmy sobie dwie sytuacje: 1. przychodzisz do mnie do domu. Przestawiam Ci moją dziewczynę, siadamy, pijemy herbatę – wszyscy są zadowoleni. 2. Przychodzisz do domu do geja. On przedstawia Ci swojego chłopaka. Ty wyciągasz wniosek, że on jest w stanie się określić jedynie przez swoją seksualność. Ty tego nie akceptujesz – i oczekujesz od nich ukrycia tej wiadomości. A przecież konwencja kulturalności nakazuje przedstawienie sobie nieznajomych. No i się robi błędne koło…  

I po co to było?

syf. nie masz racji dissując Roberta. On atakuje zachowanie w stylu "jestem Biedroń i jestem gejem". Jaki to daje mandat do kariery politycznej? (w sensie "zaraz, zaraz. Na czym ten facet się zna?") A że napisałem niortograficznie słowo nachalnie, to owszem wstyd, ale nie powód do odmawiania mi znośnego ilorazu inteligencji ;) Swoją drogą dziwne, że w dyskusji o poprawności politycznej wcześniej to słowo nie padło.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Ale w tym kontekście nie ma znaczenia, jaki oni mają zawód, co lubią itp. Zresztą, ci moi sąsiedzi – on się nie obnosili, ale sposób mówienia, gestykulacji mieli stereotypowo gejowski. No tak mieli, i już. To według Ciebie już się narzucali? Mieszkali razem, nigdy nie przedstawiali się cześć, jesteśmy gejami. Ale wszyscy o tym wiedzieli. Co to według Ciebie znaczy nachalne wpiernicza? Podrywa Cię? Czy wystarczy, że przedstawi Ci swojego chłopaka? Ale ja tam do niczego nie predestynuję, zapewne dlatego jakaś ślepa jestem i nie widzę wokół tabunów gejów i lesbijek nachalnie mi się wpierniczających. Bo jak widzę dwie dziewczyny czy dwóch chłopaków (widuję, chociaż niezmiernie rzadko) spacerujących trzymając się za ręce, to mi jakoś na nachalność  nie wygląda. Bo jeśli według kogoś takim jest, to powiem szczerze – ci hetero to naprawdę się ze swoją orientacją wpierniczają! Cholernie namolni są.

ocha: ja myślę, że nikt tu nie ma nic do gejów (obojga płci). Hejt jest skierowany na ludzi, którzy budują kariery na obronie biednych gejów. Geje byli zawsze, nikomu nie przeszkadzali. Jakiś prostak mógł takiego poobrażać, ale to był prostak. Obecna polityka "poprawności politycznej" prowadzi do tego, że nawet ludzie z szerszymi horyzontami się buntują. Jestem starszy od wielu z Was i pamiętam ten moment w kinematografii, kiedy w filmach o dwóch policjantach pojawił się przymus poprawności, że jeden z nich musi być czarny. W ogóle jakiś czarny musi być w filmie amerykańskim. A co dalej? Teraz jeden będzie gejem a drugi czarny? Inna sprawa, że USA jakoś się broni przed homofilią. Może dlatego, że mają swój własny problem w postaci imigrantów. Nie jest im potrzebny PROBLEM ZASTĘPCZY w postaci gejostwa.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

…przypomnę gag z filmu z przełomu tych epok: Eddie Murphy wsadza banana do rury wydechowej samochodu złoczyńców. Jakeśmy się z tego śmiali… "Murzyn, wsadza banana…" Boję się, że gliniarz z bh może już nie bawić "jak kiedyś"

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Wybacz, rinosie, ale mnie się jednak wydaje, że dla wielu nachalnym manifestowaniem orientacji przez osoby homoseksualne jest właśnie to, o czym pisałam: trzymanie się publicznie za ręce, okazywanie sobie uczuć, przedstawianie innym swoich partnerów. Czyli dokładnie to, co osobom heteresoksualnym uchodzi na sucho. Jeśli facet mówi – to mój chłopak, jest to równoznaczne z przedstawieniem się – jestem gejem.  Pomyśl sam, i odpowiedz szczerze, co byś pomyślał, gdyby przed Tobą szło dwóch chłopaków, którzy się obejmują. Nie mówię tu o rzucaniu się na siebie, lizaniu czy cholerta wie co jeszcze, ale zwykłym, sympatycznym okazywaniu sobie uczuć. Byłoby to ok? Czy już nachalnym manifestowaniem swojej orientacji seksualnej?

Byłoby to ok :) Ja nawet bywałem w gej barze, bo mnie koleżanka wyciągnęła, a było to blisko domu. Całowali się itp, ale żaden mnie nie zaczepiał. Było jak w normalnej knajpie, tam mnie też dziewczyny nie zaczepiają.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

syf. nie masz racji dissując Roberta. On atakuje zachowanie w stylu "jestem Biedroń i jestem gejem" Może i chciał, ale zaatakował akurat tych, którzy się tak nie zachowują ; ) Jaki to daje mandat do kariery politycznej?

To jest, niestety, nieco błędne rozumowanie. Jakby się zastanowić, to większość tych ludzi w Sejmie nie ma szczególnych predyspozycji, ale z drugiej strony żyjemy w demokracji i do uzyskania mandatu wystarczy zgromadzenie odpowiedniego poparcia. USA jakoś się broni przed homofilią Zdaje mi się, że najlepszą obroną przed ową homofilią jest po prostu znormalizowanie sytuacji prawnej gejów i w ten sposób odebranie jej dział ; )

I po co to było?

Miałem też doświadczenie z drugiej strony, jak koleżanka zakwalifikowała mnie jako homfoba, bo wyszedłem z imprezy domowej przed czasem, bo był za duży ścisk (rinosy nie lubią tłumów). Oskarżyła mnie, że wyszedłem, bo paru kolesiów się całowało. Nigdy nie dała się przekonać. Zatem gram swoją rolę homofoba.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

syf. ok, jak chodzi o małżeństwa, ale oni później zaczną upominać się o prawo do adopcji. wtedy to się robi chore. nic dziwnego, że ustawodawca zostawia sobie tę dodatkową linię obrony. MOIM ZDANIEM państwo zajmując się problemem gejów oświadcza, że większych problemów już nie ma. zresztą tym gejom jest lepiej, jak sie nimi Państwo nie zajmuje. jak się Wami Państwo zajmie, to dopiero Państwo pożałują, że się zajęło. Zawsze może być gorzej, proszę państwa gejostwa.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

O, no, Rinosie, nie ukrywam,że mnie Twoja odpowiedź zaskoczyła :).

Ocha: bo ja jestem zaskakujący rinos ;) A kogoś kto zna "Pana Misia" nie powinna zaskakiwać moja pluszowość. Nawet przy równoczesnej drapieżności ;)

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Nawiązując do wcześniejszej rozmowy Rinosa – Ja z imprezy, na której całowaliby się faceci wyszedłby właśnie z tego powodu i wcale tego nie kryjąc (chyba że istniałoby ryzyko dostania po buzi), a za homofoba się nie uważam. To jest według mnie właśnie ta chora poprawność polityczna, kiedy nie można powiedzieć, że się nie lubi pomaranczy.

zresztą tym gejom jest lepiej, jak sie nimi Państwo nie zajmuje Owszem, ale: – podatek od spadków i darowizn, – kwestie dziedziczenia, – pełnomocnictwa, – kwestie odmowy zeznań etc. Przeglądam statystyki i – uśredniając – wychodzi, że homoseksualistów jest co najmniej tyle co osób na umowach śmieciówkach. Jedni i drudzy są całkiem poważnie ograniczeni w kwestiach prawnych. Śmieciówek jeszcze nikt nie nazwał tematem zastępczym ; )

I po co to było?

ja mówię, niech sobie zawierają związki partnerskie, przecież to nikomu nie szkodzi. większość spraw wymienionych można załatwić testamentem, ale nie wszystkie. ja nawet rozumiem te gej parade, bo jeszcze tych praw nie mają, więc muszą o nie walczyć. ale mnie prywatnie temat irytuje. za to właśnie nie lubię gejów, a czarnych nie lubię za to, że rap zdominował muzykę popową. wolno mi chyba jeszcze tych tam nie lubić czy tamtych?

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Taaa… są pozbawieni nawet zaszczytu płacenia na ZUS! Toż to skandal, panie! Biedacy! Jak oni przeżyją?

Oskarżyła mnie, że wyszedłem, bo paru kolesiów się całowało.

Mi pewnie by się to nie podobało (całujący się kolesie), i jakby ktoś mi robił potem problem z tego, że wyszedłem, to był uznał go za oszołoma.   – kwestie dziedziczenia,

– pełnomocnictwa

Testament. Pełnomocnictwo ogólne. :P A tak poza tym, to nie wydaje Ci się, że państwo wspiera małżeństwa nie z dobroci serca, ale dla własnego interesu, a związki gejów nie mogą w ten interes się wpisać? ;) To tak apropo podatków.   Przeglądam statystyki i – uśredniając – wychodzi, że homoseksualistów jest co najmniej tyle co osób na umowach śmieciówkach

Czyli? :) I nie mów, że są ograniczeni w kwestiach prawnych, bo to nadużycie.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

"Wolno mi chyba jeszcze tych tam nie lubić czy tamtych?" Nie.

Berylu, osobiście uważam, że wszelkie próby przypisywaniu polskiemu państwu jakichkolwiek intencji są błędne. To burdel na kółkach, nie żadna rada dwunastu.

Lassar, aż tak daleko idącej opinii bym nie wysuwał :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Taaa… są pozbawieni nawet zaszczytu płacenia na ZUS!   Jeżeli dostajesz 2-3000 miesięcznie na umowie innej niż ta o pracę, to zwyczajnie Ci się opłaca bulić na zus. Policz sobie odliczenia podatkowe za składki. Na rękę masz mniej więcej tyle samo, ale nie masz żadnego zabezpieczenia społecznego  ; ) No, chyba że jedziesz na czarno…   Pełnomocnictwo ogólne, zdaje się, nie wystarcza, by zajrzeć do dokumentacji medycznej. Jako małżonek zgłaszasz spadek do US i masz z głowy, inaczej bulisz jako III grupa całkiem spore pieniądze ; ) Do tego dochodzi brak ochrony ze względu na wysokość zachowku.   państwo wspiera małżeństwa nie z dobroci serca, ale dla własnego interesu Można się spytać, jaka jest różnica między bezdzietnym z wyboru małżeństwem a takimi gejami  ; ) W interesie państwa jest także przerzucenie części zabezpieczeń na obywateli, jak chociażby obowiązki alimentacyjne.

I po co to było?

Cóż, akurat do związków partnerskich nic nie mam tak długo, jak długo nie nazwą tego małżeństwem : ) Niemniej… czysto akademicko: Do tego dochodzi brak ochrony ze względu na wysokość zachowku.

Co przez to rozumiesz? Bo dziedziczenie testamentowe (w większości przypadków) jest bardziej opłacalne od dziedziczenia ustawowego, nawet licząc się z tym, że będziesz musiał zapłacić zachowek, nawet kiedy jesteś małżonkiem.   Można się spytać, jaka jest różnica między bezdzietnym z wyboru małżeństwem a takimi gejami  ; )

Z perspektywy ustawodawcy akurat różnica jest wielka. Co do zasady małżeństwo może mieć dzieci, a geje w żadnym wypadku sobie nic nie spłodzą. Nie jest w tym momencie istotnym problemem, że część par nie decyduje się na dziecko albo nie może go mieć, bo decydujemy in abstracto. A potem mamy tzw. politykę prorodzinną (swoją drogą, ostatnio feministki żaliły się na zbyt długie urlopy macierzyńskie). :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

że będziesz musiał zapłacić zachowek, nawet kiedy jesteś małżonkiem. Jako małżonek siedzisz w w dziedziczeniu ustawowym i skutecznie obniżasz i dzieciom, i rodzicom spadkodawcy zachowki, jako przyjaciel – już nie ; )   geje w żadnym wypadku sobie nic nie spłodzą. Dwie dziewczyny + przyjaciel i dziewczęta mają bobasa ; )

I po co to było?

Dwie dziewczyny + przyjaciel i dziewczęta mają bobasa ; )

Marzyciel :P   Jako małżonek siedzisz w w dziedziczeniu ustawowym i skutecznie obniżasz i dzieciom, i rodzicom spadkodawcy zachowki, jako przyjaciel – już nie ; )

No prawda, ale chodziło mi raczej o to, że jako przyjaciel z mocy testamentu możesz mieć więcej niż małżonek z mocy ustawy : ) Dzieci i tak mieć nie będą, swoją drogą.   Swoją drogą ciekawe jak to jest z trwałością homozwiązków i jakby to rzeczywiście było z tymi związkami partnerskimi.    

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

W zasadzie Rinos dobrze zinterpretował i wyjaśnił mój punkt widzenia, więc dodawanie czegokolwiek więcej (zwłaszcza wobec osób, które – jak Syf – są po prostu agresywne i którym wydaje się, że merytoryczna dyskusja to wyciąganie z kontekstu słówek i atakowanie ich, zamiast analizy argumentów) uważam za niepotrzebne.   2. Przychodzisz do domu do geja. On przedstawia Ci swojego chłopaka. Ty wyciągasz wniosek, że on jest w stanie się określić jedynie przez swoją seksualność.   Jeżeli tylko przedstawia, to nie wyciągam żadnych wniosków, bo to po prostu nie moja sprawa. Jeżeli ty uważasz, że twoja, to sobie wyciągaj wnioski. Gdy po przedstawieniu się, siadamy i rozpoczynamy dyskusję np. o prozie Herberta, albo o sytuacji na froncie wschodnim w 1943 roku (w zależności od zainteresowań i celu spotkania) to wszystko jest OK. Ale gdy po przedstawieniu się jestem częstowany polityczną indoktrynacją o tym, jaką oni są świetną parą gejów i jak łamane są ich naturalne prawa do bycia świetną parą gejów, to tak. Uważam, że potrafią określić się wyłącznie przez swoją seksualność i nie mam ochoty na dalszą dyskusję.   Bo jeśli według kogoś takim jest, to powiem szczerze – ci hetero to naprawdę się ze swoją orientacją wpierniczają! Cholernie namolni są.   Gdybyś przeczytała to, co naprawdę napisałem, zamiast tak się spieszyć do wygłoszenia swojej opinii ex cathedra, zauważyłabyś, że tak samo drażni mnie nadmierne manifestowanie swojej seksualności przez osoby heteroseksualne. Jeżeli to wszystko, co mają do przekazania o sobie ci młodzi ludzie, to pozostaje im tylko współczuć. Nie chcę tu wyjść na dewota, ale jeszcze całkiem niedawno (lata 50, początek 60) takie publiczne zachowania jak trzymanie się za ręcę, obejmowanie i całowanie, uważane były za coś w bardzo złym guście i nieprzystojące osobom chcącym uchodzić za kulturalne i zdrowe moralnie.

Hmm – dzieci mogą być z poprzednich związków. Ponoć sporo jest – szczególnie mężczyzn – którzy wchodzili w związki małżeńskie, no a potem wychodzili, bo w taki czy inny sposób ich orientacja dała o sobie znać. Swoją drogą ciekawe jak to jest z trwałością homozwiązków PAN ma, zdaje się, w przyszłym roku zrobić bardziej kompleksowe badania, bo załapał się na jakiś unijny grant. Też trzeba by się spytać, jaki wpływ na rozpad tych homozwiązków ma presja rodzinna czy społeczna.

I po co to było?

Robercie, w cytowanym zdaniu nie odnosiłam się bezpośrednio do Ciebie. Napisałam: "kogoś". Co prawda, w pierwotnej wersji zamiast "kogoś" było "Ciebie", ale potem przeczytałam ponownie, uważnie to, co napisałeś, i stąd ta zmiana. Więc – nie spiesz się tak bardzo z uwagami, że ktoś się zanadto pospieszył:). A, i nie piszę  o tym, co było ponad pół wieku temu, tylko o tym, co jest teraz.

merytoryczna dyskusja to wyciąganie z kontekstu słówek i atakowanie ich, zamiast analizy argumentów   Może to wina studiów – ale tak, przecinki i słówka mają znaczenie ; )   jeszcze całkiem niedawno (lata 50, początek 60) Nieco wcześniej, do bodaj 1945 roku dzieci nieślubne nie były traktowane przez prawo jak te ślubne. Ale – cóż – świat się zmienia… ; )   Jeżeli to wszystko, co mają do przekazania o sobie ci młodzi ludzie, to pozostaje im tylko współczuć. Jeżeli trzymanie się za ręce to manifestacja połamanego kręgosłupa moralnego to… – a propos tego zdewocenia ; )

I po co to było?

jeszcze całkiem niedawno (lata 50, początek 60) takie publiczne zachowania jak trzymanie się za ręcę, obejmowanie i całowanie, uważane były za coś w bardzo złym guście i nieprzystojące osobom chcącym uchodzić za kulturalne i zdrowe moralnie.   Tak bardzo boli mnie to, co na temat mojego kręgosłupa moralnego mieliby do powiedzenia ludzie żyjący w latach 50'… ;-)

jeszcze całkiem niedawno (lata 50, początek 60) takie publiczne zachowania jak trzymanie się za ręcę, obejmowanie i całowanie, uważane były za coś w bardzo złym guście i nieprzystojące osobom chcącym uchodzić za kulturalne i zdrowe moralnie. Trzysta lat temu kąpiele były zalecane tylko i wyłącznie jako kuracja medyczna i tylko i wyłącznie pod okiem lekarza. Co z tego może wynieść normalny, współczesny człowiek? Nic więcej ponad fakt, że czasy się zmieniają.

Czasy może i się zmieniają, ale niekoniecznie zawsze na lepsze. Może dla was to oznaka postępu, ale dla mnie odrzucenie wychowania w tradycyjnej kulturze i manifestowanie prymitywnych instynktów oraz zachowań w gruncie rzeczy zwierzęcych to nie żaden postęp tylko wprost nawrót do barbarzyństwa albo wręcz czasów jaskiniowych. Łebka, który po pijanemu zwali sobie gruchę na przystanku tramwajowym też będziecie uważać za postępowego i tłumaczyć zmianami obyczajowymi? :P

Nie zrozum mnie źle, ja się w dużej mierze z Tobą zgadzam. Tylko po prostu przykład kiepski, bo w ten spoób można się odwoływać do jakiegokolwiek okresu historycznego i w zależności od humoru – umacniać albo obalać te same tezy :)

To prawda, jednak nie mówimy tu o jakichś czasach zamierzchłych, odwoływanie się do których byłoby czystym anachronizmem, tylko o młodości naszych rodziców (lub co najwyżej dziadków). Większość ludzi wychowanych w tamtym duchu jeszcze żyje, a i wielu młodych podziela te same wartości. Warto by wziąć je pod uwagę, gdy wyjdziemy ze swoją dziewczyną na ulicę. :)

Po prostu, każdy normalny i prawidłowo wychowany człowiek ma (a przynajmniej powinien mieć) sferę publiczną i sferę intymną, do której przystęp mają tylko najbliższe mu osoby. Robienie ze swojej sfery intymnej widowiska, lub wręcz opcji politycznej, uważam co najmniej za niesmaczne. Jeżeli ktoś bez zastanowienia mi mówi "mam koleżankę lesbijkę" a nie "mam koleżankę nauczycielkę" to coś jest nie tak. Albo z tą osobą, albo z tą jej koleżanką. Bez urazy.

W międzyczasie przydarzyły się dzieci-kwiaty, cała rewolucja. Weź to pod uwagę. 

wychowania w tradycyjnej kulturze i manifestowanie prymitywnych instynktów oraz zachowań

Od jakiegoś czasu dość dużo biegam, głównie wzdłuż większych ulic. No to obserwuję. Większość tych "manifestantów" to gimbaza i dresiarnia. Gimbaza to zagubione dzieci, które ostatnimi czasy zaczęły szybciej dojrzewać, ale jakby "tradycyjne wychowanie" nie dostrzegło tego problemu. No to dzieci są tym bardziej zagubione. – Tutaj ciekawostka – dzieci w IV klasie podstawówki uczą się na przyrodzie o układzie rozrodczym, a gdy w V klasie idą na wychowanie do życia w rodzinie, to są rozdzielane. A przerabia się zasadniczo ten sam materiał ; ) – Dresiarnia zaś to znani kontestatorzy porządku publicznego, więc nie co się nad nimi zastanawiać. Chociaż… W Gdańsku w zasadzie każdy dresik nosi biało-zielony szalik – czyli jest kibicem. Natomiast niedawno wylansowano tezę, jakoby środowiska kibicowskie to byli najwięksi patrioci tego kraju (czyli chyba ci ludzie kultywujący "tradycyjne wychowanie"). W tej kwestii ja jestem zagubiony ; ) – tradycyjna kultura – To pojęcie musisz nieco rozwinąć. Ja mam pewne skojarzenia, ale one są raczej negatywne. -

Po prostu, każdy normalny i prawidłowo wychowany człowiek ma (a przynajmniej powinien mieć) sferę publiczną i sferę intymną, do której przystęp mają tylko najbliższe mu osoby.

I owszem, ale: Jeżeli ktoś bez zastanowienia mi mówi "mam koleżankę lesbijkę"   Zdaje się, że odnosisz się do wypowiedzi ochy. Jeżeli tak, to trzeba zauważyć, że – niestety – nadal nie rozumiesz kontekstu wypowiedzi.   Oraz – jeżeli Poseł na Sejm RP staje na mównicy i wyraża pogląd o jałowości egzystencji takich ludzi, to – mając odrobinę empatii – nie trudno im się dziwić, że wychodzą do ludzi i mówią "patrz, jestem gejem, mam dom, pracę, płacę podatki i odczuwam szczęście, mieszkając z tym facetem". Nie mówię tu oczywiście o klaunach w latexowych wdziankach, którzy są równie szkodliwi dla debaty publicznej jak cytowany wyżej Poseł.

I po co to było?

Ale Biedroń też jest klaunem. Palikot to stronnictwo klaunów. Ci klauni mają nawet często słuszne rzeczy do powiedzenia, ale mi przeszkadza, że wybrano ich za błazenadę, a nie za sensowne poglądy w tej czy tamtej dziedzinie. Biedroń też często gada z sensem. To jest wykształcony, niegłupi człowiek. Ale mandat dostał jako gej, nie zaś niegłupi człowiek. I często tak się zachowuje, jakby był gejem a nie inteligentnym facetem. Ci goście grają na stereotypach i wygali przez moment sporo świeżo upieczonych wyborców tym, że są anty to, anty tamto. Obserwowałem już kilka zmian władzy i obstawiam, że w najbliższych wyborach Palikoteria nie przekroczy progu. Między innymi dlatego, że głosowano na nich na zasadzie "ale będzie zadyma", a zadymy nie było i nie ma. Pozostaje tylko nowa, dopiero co zbudowana niechęć do gejów, jako cynicznych klaunów "grających dupą".

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Biedroń to żaden gej, to paskudny pedał. Tacy ludzie jak on, oraz ten cały cyrk w postaci obleśnych parad, budują w społeczeństwie niechęć do gejów.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Dodam, że nie zauważyłem u niego żadnych oznak inteligencji, a wszystkie jego wypowiedzi, jakie dane mi było oglądać zawsze dotyczyły gejów, albo po prostu tego, że on jest gejem. Za to w pewnym programie, o ile dobrze pamiętam, obraził się i wyszedł ze studia tylko dlatego, że ktoś nawiązał do tego, że jest gejem.  

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

beryl: bywasz bardziej przerażający jako sojusznik niż jako wróg ;)

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

@Syf – ja już machnęłam ręką na tę koleżankę lesbijkę. Jeśli mówimy o szkolnictwie, to powiem – mam koleżankę nauczycielkę. Jeśli o sporcie – o tej samej koleżance powiem – mam koleżankę siatkarkę. Jeśli o orientacji seksualnej – znowu o tej samej osobie – mam koleżankę lesbijkę. (Przykłady przykładowe;)). Kontekst – wydawało mi się, że już za pierwszym razem napisałam to jasno. Jeśli nie – no to już jaśniej niestety nie potrafię, próbować raczej więc już nie będę.

ocha dobrze gada, bo rzeczywiście, to temat dyskusji wymagał wspomnienia o orientacji koleżanki, nie wyglądało to na przesadne zwracanie uwagi na kwestie kontaktów seksualnych. Inna rzecz, że syf. raczej nie dissował Ciebie ocha.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Ależ ja wiem, że Syf. mnie nie dissował:).

Zwróćcie uwagę, proszę, na rolę POPRAWNOŚCI POLITYCZNEJ w tym sporze. To ona wymusza na nas sprzeciw, lub popieranie. To temu cudnemu wynalazkowi zawdzięczamy, że podzieliliśmy się na homofobów, rasistów, homofilów, arabofobów i muslimofilów. Dla mnie pewnym symbolem normalności jest swobodne nazywanie Araba Arabusem, Brytyjczyka Brytolem, geja Pedałem (ok, niech będzie, Panem Pedałem) itp itd

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Ja odnoszę wrażenie, że jednak prawdziwego przedstawiciela poprawności politycznej tutaj jeszcze nie uświadczyliśmy. Rinos napisał "czarnuch, beryl "paskudny pedał", ja napisałem "klauni". Ale strona nadal stoi. Do Policji nikt donosu nie napisał, Policja nie zamknęła strony, nie posypały się pozwy do spółki z aktami oskarżenia – to dopiero, wydaje mi się, byłaby polityczna poprawność ; ) Zwrócenie sobie nawzajem uwagi, że nie wolno powiedzieć, że "murzyn śmierdzi, bo jest murzynem" czy też "pedał=zboczeniec" to raczej przejaw kultury i coś na kształt ochrony przed odchyłem w drugą stronę niż polityczna poprawność. Jakby to powiedzieć, trzeba stabilizować środek. Krytyka ludzi za posiadanie cechy, która nie jest od nich zależna, nie przystoi kulturalnemu człowiekowi ;)

I po co to było?

Zdaje się, że odnosisz się do wypowiedzi ochy.   Wiem, że powiedziała coś podobnego, ale nie. Nie nawiązywałem konkretnie do jej wypowiedzi. Po prostu zwracałem uwagę na pewną stałą i pogłebiającą się ostatnio manierę. Że wiele osób, kiedy mówi o jakiejś osobie, na pierwszym miejscu nawiązuje do jej orientacji seksualnej (gdy jest inna od tej najczęstszej). Jakby tylko tyle o niej wiedzieli i mieli do powiedzenia (ewentualnie jakby tylko tyle miała o sobie do powiedzenia owa osoba). To chyba wina Biedroniów i jemu podobnych, o którym to pośle wiem tylko tyle, że jest gejem i brał udział w ulicznych lewackich zadymach. Ale już o zainteresowaniach, wykształceniu, uprawianym zawodzie nie wiem nic. No, chyba że odpowiedź na każde z tych pytań też zaczyna się na literę "g"…

och, to byłoby tak wygodnie jakby ten temat dało się tak sympatycznie zakończyć :( Przytoczę tylko fakty i pozwolę sobie napisać, jaki z nich wyciągnąłem wniosek. Otóż moja, onegdaj bliska przyjaciółka (nawiasem mówiąc polka-muzułmanka) po zerwaniu ze mną i studiach w Kairze, podzieliła się ze mną dwoma spostrzeżeniami, które zapadły mi w pamięć i pozwoliły sobie wyrobić pewne zdanie o Murzynach: po pierwsze powiedziała "Nie masz pojęcia jak oni śmierdzą, ich pot ma inny zapach" a po drugie powiedziała "oni są strasznie fizyczni". To spowodało, że rap rozumiem jako prymitywne walenie gałęzią w pień drzewa. Jakoś też tak postrzegam, tę rasę, jako naszych przodków. Cywilizacji żadnej nie stworzyli. Druga sprawa, że jak porównam kibica Lechii z Murzynem, to wychodzi to na korzyść Murzyna. Potencjalnie mają pewnie te same zdolności umysłowe co biali. Bywają czarni profesorowie. Przy tej okazji warto pogodzić się z myślą, że żółci są bardziej inteligentni od nas.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

@Rinos – przyznałeś, że żółci są inteligentniejsi od nas (BTW, nie wiem skąd takie wnioski) a o murzynach oględnie stwierdziłeś "potencjalnie te same zdolnosci"? To dopiero poprawnośc polityczna:).

bo w sumie nie chcę obrażać Murzynów. Jak już któryś wbije się w nasz krąg kulturowy to jest wybitny i bije na głowę naszych "wybitnych" zrodzonych z kumoterii. A supremacja zółtej rasy nad białą wnika z badań "amerykńskich naukowców" oraz z prostych spostrzezen. Jak grają w gry wymagające szybkiego myslenia (w ligach e-sportu  mało komu się śni by pobić Koreańczyka). Do tego empatia, kiedy tsunami zabiło jakieś dziesiątki tysięcy. Mam poczucie winy, kiedy myślę, że jedynym uczuciem, gdy słyszę o powodziach jest radość, że mieszkam w 3city – gdzie powodzi nie bywa .

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Że wiele osób, kiedy mówi o jakiejś osobie, na pierwszym miejscu nawiązuje do jej orientacji seksualnej Znowu – zależy czy w przestrzeni publicznej, czy prywatnej. W prywatnej – cóż – ja nie dostrzegam. A w publicznej możemy mówić raczej o szerszym zjawisku polaryzowania opinii i generalizowania siebie do chwytliwego one-linera. Być może po prostu jesteś wyczulony na te z lewa. Na takiej samej zasadzie jak Biedroń przecież obnosi się ze swoimi poglądami pani Pawłowicz. Po jednej stronie mamy kółko przeciw ateizacji Polski, a po drugiej palikotowców – oni też zaczynają od "jestem katolikiem" albo "jestem ateistą" – jakby to dla mnie miało znaczenie ; ) Ale  – na wybory chodzi mało osób, jeszcze mniej się tym interesuje, więc zwyczajnie trzeba jakoś błysnąć i wywołać skojarzenie, żeby ktoś postawił krzyżyk. Zresztą podejrzewam – i zapewne nie jest to nic odkrywczego – że większość tych ludzi od rzucania radykalnymi hasełkami to jedynie radykalni cynicy ; ) Ale te 10.000 głosów same się nie uciuła. No, chyba że odpowiedź na każde z tych pytań też zaczyna się na literę "g"… Cóż – ne czarujmy się, jeżeli potrafisz na pytania o siebie udzielić inne odpowiedzi niż powyższa, to raczej nie pójdziesz w politykę  ; )

I po co to było?

Co Wy tacy koncyliacyjni nagle? ;)

Potencjalnie mają pewnie te same zdolności umysłowe co biali Nie, nie można tak powiedzieć. To zahacza o rasizm i obskurantyzm.  O zdolnościach umysłowych decydują w pewnym stopniu geny, w dużym stopniu wymuszenie na małym dziecku aktywności umysłowej oraz późniejsza edukacja, a także dieta. Przy czym przez geny należy rozumieć konkrentną kombinację, a nie cechy dziedziczne. Bajanie o lepszych i gorszych – w znaczeniu biologicznym – gatunkach człowieka to intelektualne średniowiecze. Wybacz.

I po co to było?

Co Wy tacy koncyliacyjni nagle? ;)

Chyba już nie ; )

I po co to było?

Ja tam ambitny jestem, więc nie interesują mnie za bardzo gorsi. A azjatów uważam za lepszych. Wygraj kiedyś z koreńczykiem w Starcrafta. I nie mów, że nie grasz w gry, bo to byłoby jakby jakiś Murzyn oświadczył: mój dziadek nie umiał czytać, mój ojciec czytać nie lubił. Ja zaś nie umiem nawet pisać ;P

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

ocha: hejt jest zawsze do pociągnięcia ;)

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

ZRTSów to tylko CoH (kiedyś jeszcze warcraft3). Ale teraz jest CoH2, a ja mam na niego nieco za słabego kompa ; ) Starcraftów nie lubię.

I po co to było?

Z RTSów to tylko CoH (kiedyś jeszcze warcraft3). Ale teraz jest CoH2, a ja mam na niego nieco za słabego kompa ; ) Starcraftów nie lubię.

I po co to było?

No, ja też nie lubię jak mnie żółtki łoją, ale honor trza im oddać. Tak między nami, to jedno czego nie znoszę to Niemców. Bo mam takiego jednego klienta, chama Niemca, co mi szef nie pozwala dać mu po mordzie. A koleś jest lepszy niż postacie z propagnadowych filmów PRL o gestapo. 

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

@syf. da się jeszcze grac w CoH-a? Bo odpusciłem jak przeszli na steama, a z tego co słyszałem teraz to tylko lagi i bugi.

@Rinos – znienawidziłeś dziesiąt milionowy naród z powodu jednego gnoja:).

Lassar: ja mam nakładzione do głowy przez propagande. A tu pierwszy niemiec, który pojawia się w moim życiu jest jak z karykatur propagandowych. Nie daję rady inaczej myśleć w tej sytuacji.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

rinos Jak to jest u nich dyscyplina sportowa, to nie ma co się dziwić, że micro mają perfekcyjne ;) lassar W jedynkę to nie wiem, bo mi się jej już nie chciało instalować na tym steamie. Dwójka natomiast – kolega mi opowiadał – jest dobra. Inna niż pierwsza część, ale dzięki tym betatestom i możliwości patchowania z dnia na dzień zrobiła się grywalna i sympatyczna. Nie jest jeszcze na najwyższym poziomie – wiadomo, zbalansowanie wszystkich unitów/doktryn etc. zajmie sporo czasu. Ja mam lagi, ale systemowe. słyszałem teraz to tylko lagi i bugi. – w closed beta grałem i tak było. Ale to kilka miesięcy temu ; )

I po co to było?

Inna sprawa, że Sprawiedliwość Owiec mnie urzekła, mimo, że niemka ją napisała. Może to było współczucie, że jest Niemką?

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

W 1/8 jestem Niemką, Rinosie :). Pewnie to by dużo tłumaczyło.

Czytałem kiedyś, bodajże w Newsweeku, opracowanie naukowe o różnicach rasowych. Wynika z tego, że czarne kobiety mają węższe biodra w stosunku do pozostałych proporcji ciała niż rasa biała i żółta. W związku z tym czarne dzieci muszą rodzić się z mniejszymi głowami niż dzieci białe i żółte (jak wiadomo o inteligencji ssaków decyduje stosunek masy mózgu do masy ciała – im mniejszy tym lepiej). Najkorzystniej ten stosunek kształtuje się ponoć właśnie u rasy żółtej. Nie wiem na ile wiarygodne były te badania, bo nazwy zachodnich instytutów nic mi nie mówią, ale Newsweek raczej by z klimka nie strzelał. Zresztą podobne wnioski można wysnuć z obserwacji. Czarni dobrzy są w dyscyplinach siłowych, kiepscy w umysłowych. Żółci są zręczni i inteligentni, ale niezbyt silni. Rasa biała plasuje się tak pośrodku we wszystkim. :)

beryl: bywasz bardziej przerażający jako sojusznik niż jako wróg ;)

To raczej w Twoim wypadku tak jest :) Często niby się zgadzamy, ale Twoje wypowiedzi są zdecydowanie bardziej ostre. A co do Biedronia? Gość mnie wkurza, więc chętnie podchwyciłem temat.   Nie wydaje mi się, żeby gra w Starcrafta była dobrym wyznacznikiem inteligencji :P W Azji ludzie umierają przed grami ; )

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

W związku z tym czarne dzieci muszą rodzić się z mniejszymi głowami niż dzieci białe i żółte Dziewczynki rodzą się z wyraźnie mniejszymi główkami niż chłopcy. Kobiety mają wyraźnie mniejsze głowy niż mężczyźni. Nie ma różnicy między średnią inteligencją kobiet i mężczyzn. jak wiadomo o inteligencji ssaków decyduje stosunek masy mózgu do masy ciała – im mniejszy tym lepiej No właściwie to nie wiadomo, gdyż równie uprawniony jest pogląd, zgodnie z którym masa ciała się zwiększa wraz ze wzrostem inteligencji ze względu na to, że ciało służy jako swoisty inkubator dla mózgu. Czyli: mózg zbyt duży względem masy ciała traci na wydajności.   Jeżeli zaś chodzi o średnią iq między białymi a murzynami. Owszem, wypada ona znacznie korzystniej na rzecz białych. Rzecz jest jednak w tym, że inteligencja to wypadkowa o wiele większej ilości cech niż objętość czaszki czy masa ciała. Jako się rzekło – dostępność do żywienia, edukacji i higeny, stymulowanie pracy małego dziecka – są nawet bardziej istotne dla prawidłowego rozwoju. Statystyczny murzyn w USA natomiast żyje w znacznie niższym standardzie finansowym niż biały i niemożliwym jest jednoznacznie rozgraniczenie tego jako skutku/przyczyny niższego poziomu inteligencji. Poza tym – co równie ważne – mowa jest o danych statystycznych, które są przydatne przy tworzeniu założeń politycznych, ale nie budowaniu mechanizmów oceny konkretnego człowieka. W Polsce mężczyzna żyje średnio o 6 lat krócej niż kobieta, ale czy na długość życia konkretnego RobertaOszczyka ma wpływ to, że rocznie ginie na drogach kilka tysięcy młodych mężczyzn? ; )

I po co to było?

Podczas dyskusji o intelignecji warto pamiętać, że jak dotąd nie doczekano się jej spójnej definicji (na ogół utożsamia się ją z umiejętnością adaptacji) a co dopiero mówić o rzetelnych narzędziach służących do jej pomiaru. Iloraz intelgencji to sztuczny konstrukt, stworzony wyłącznie po to, by móc w czymś wyrazić wynik testów na iloraz inteligencji (sic!). Testy są przydatne o tyle, że pozwalają wskazać jednostki wybitnie inteligentne i wybitnie nieiteligentne, ale nawet wtedy bardzo łatwo o poważne przekłamania.

na emeryturze

Przypominam, że to nie była dyskusja o inteligencji, tylko o poprawności politycznej. South Park jest pięknym pomnikiem niepoprawności, Futurama też się (znacznie dyskretniej) z poprawności wyśmiewa. A stareńki Monthy Python? Poprawność polityczna, to jest rodzaj kagańca dla i tak ograniczonej umysłowo większości. Jak by się jakiemuś massmediożercy  w mediach powiedziało, że "Murzyny som gupie i smierdzom", to on by się skrzyknął na fejsie z kolesiami i pobiliby jedynego Murzyna w sąsiedztwie. Dlatego mass media muszą być poprawne. Ale moim zdaniem książek, czy tego portalu to nie dotyczy. To są rozrywki elitarne. I przez "elitarne" nie chcę powiedzieć, że jakoś cholernie wysublimowane. Po prostu jest nas za mało, żeby stworzyć realne zagrożenie. Cieszmy się zatem wolnością słowa w swoim niewielkim gronie!

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Zgadzam się z tobą Rinos i to w dodatku prawie w całej rozciągłości.

na emeryturze

Jednak sam fakt dyskredytowania takich badań wyłącznie przez polityczną poprawność (co często ma miejsce na Zachodzie) wpisuje się już w temat naszej dyskusji. Ja tam wolę wierzyć naukowcom z dziedzin antropologii, biologii, etc. niż ich politycznie poprawnym adwersarzom, którzy dyplomy robią z feminizmu i nauk politycznych, a wyniki podobnych badań odsyłają do bzdur niczym jacyś wielcy fachowcy. Przypominam też, że mowa tutaj cały czas o jednym gatunku człowieka, więc siłą rzeczy różnice to nie będą zbyt wielkie. Niewielkie, jednak zauważalne statystycznie, co może być odpowiedzią, dlaczego Chińczycy stworzyli wysokozaawansowaną technicznie cywilizację już tysiące lat temu, Biali nieco mniej zaawansowaną i nieco później, a początki prób budowania czysto afrykańskich cywilizacji to dopiero późne średniowiecze.

Ale tak już po zakończeniu: wszyscy powinni być szczęśliwą rodziną, w której mądrzejsi dokładają do głupszych (nie, nie chodzi mi o relacje z własnym szefem ;). Zaczynam brzmieć jak socjalista? Może. Socjalizm też nie wziął się z nikąd. Zwróćcie uwagę, że fantastyka jako gatunek, często obierała sobie za cel antyutopie. Wiem, że wszyscy pogardzają Zajdlem (jako literatem), ale dla mnie Limes Inferior był genialny, kiedy miałem te kilkanaście lat. Tytuł znaczy "Granica niższości" i jest o społeczeństwie, w ktorym segreguje się ludzi pod względem ich inteligencji. Wyjaśniając. Chodzi o segregację na zasadzie "wy nie możecie kupować wieprzowych parówek, wy macie prawo tylko do kotletów sojowych"

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Nowa Fantastyka