- Hydepark: Potrzebna pomoc

Hydepark:

opowiadania

Potrzebna pomoc

Witam. Po krotce wyjaśnię, o co mi chodzi. Szukałem w sieci przykładów opisujących poprawne zapisywanie dialogów. Gdy już znalazłem takowy, który moim zdaniem, był dość edukacyjny, zabrałem się do ćwiczeń. Jestem wzrokowcem, więc taka nauka, gdy widzę przykład, a później piszę w podobny sposób jest dla mnie najbardziej efektowna. Kombinowałem z różnymi scenami aż doszedłem do takiej wprawy. Jeśli gdzieś popełniłem błąd, proszę o opisanie takowego.

 

 

– Chcesz kawy? – zapytała Mika.

– Wolę piwo jak masz – oznajmił Max.

– Mam, ale tylko ciemne.

– To może kawę – odpowiedział chłopak siadając w fotelu.

– Chryste! – krzyknęła dziewczyna.

– Co się stało? – zapytał blondyn.

– Słuchaj, kochanie moje – rzekła Mika chowając puszkę z kawą z powrotem do szafki. – Kawa się skończyła.

– To mamy problem – powiedział chłopak. – I pewnie chcesz bym poszedł do sklepu?

– A byłbyś taki kochany? – uśmiechnęła się, kładąc chłopakowi dłoń na piersi i dodała. – Ty zawsze kupujesz najlepszą.

– Jest mały problem, skarbie – szepnął Max i krzyknął. – Jesteśmy tworami literackimi i nie mamy systemu trawiennego!

– Mam pomysł – odparła Mika. – Poprośmy autora by opisał, jak pijemy kawę. – uśmiechnęła się szyderczo – No chyba, że autor nie podoła takiemu zadaniu.

 

Jeśli jest tu coś nie tak z zapisem, proszę to wskazać, bym więcej nie grzeszył. Pozdrawiam.

Komentarze

obserwuj

Pytajnik i wykrzyknik kończą zdanie. Po nich powinna być duża litera.

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

A przynajmniej ktoś mi na to zwrócił uwagę, jak ja prosiłem tutaj o betowanie. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Sprawdziłem i to jednak nieprawda. Czyli i ja się czegoś nauczyłem. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

– Chcesz kawy? – zapytała Mika.
– Wolę piwo[przecinek] jak masz – oznajmił Max.
– Mam, ale tylko ciemne.
– To może kawę – odpowiedział chłopak [przecinek, zbędny podmiot] siadając w fotelu.
– Chryste! – krzyknęła dziewczyna. [atrybucja dialogowa jest zbędna. Jest wykrzyknik, więc wiadomo, że krzyczy. Kto mówi --- też.]
– Co się stało? – zapytał blondyn. [wprowadzenie cechy --- koloru włosów --- w ten sposób jest nieco sztuczne. Lepiej wrzucić to do jakiegoś opisu przed dialogiem albo zaprezentować "przy okazji".]
– Słuchaj, kochanie moje – rzekła Mika [przecinek] chowając puszkę z kawą [warto by usunąć powtórzenie] z powrotem do szafki. – Kawa się skończyła.
– To mamy problem – powiedział chłopak [jeżeli podmiot jest oczywisty, to lepiej go ominąć. To dialog i wymaga dynamizacji.] chłopak. – I pewnie chcesz [przecinek] bym poszedł do sklepu?
– A byłbyś taki kochany? – uśmiechnęła się, kładąc chłopakowi[bez tego słowa] dłoń na [jego] piersi i dodała. – Ty zawsze kupujesz najlepszą.
– Jest mały problem, skarbie – szepnął Max i krzyknął.[krzyknął AAA czy może to, co jest w następnej partii wypowiedzi? Jeżeli to drugie, to dwukropek] – Jesteśmy tworami literackimi i nie mamy systemu trawiennego!
– Mam pomysł – odparła Mika. – Poprośmy autora [przecinek] by opisał, jak pijemy kawę. – [Uśmiechnęła --- uśmiech nie jest "czasownikiem opisującym wydobywanie się dźwięku z gęby"] uśmiechnęła się szyderczo [kropka] – No [przecinek] chyba, że [chyba że piszemy bez przecinka] autor nie podoła takiemu zadaniu.

 

pozdrawiam

I po co to było?

– A byłbyś taki kochany? – uśmiechnęła się, kładąc chłopakowi dłoń na piersi i dodała. – Ty zawsze kupujesz najlepszą. --> Po "dodała" powinien być dwukropek.

 

Zauważyłem jeszcze kilka błędów, ale wypisał je już syf. :)

https://eskapizmstosowany.wordpress.com/ - blog, w którym chwalę się swoją twórczością. Zapraszam!

Racja --- tego "dodała:" nie zauważyłem ; )

pozdrawiam

I po co to było?

Aha, a w tym, co zacytowalem, "uśmiechnęła" powinno być napisane wielką literą. Też nie zwróciłem na to uwagi. ;)

https://eskapizmstosowany.wordpress.com/ - blog, w którym chwalę się swoją twórczością. Zapraszam!

Tak, też --- drugie "uśmiechnęła się" wyłapałem, to mi umknęło. Praca edytora trudną pracą musi być ; )

mirekowski, w skrócie tak:

--- Dawaj --- powiedział/krzyknął/rzucił.

Czasownika "paszczowego" w atrybucji nie separujemy kropką od samego dialogu.

--- Rzucam. --- Wyjął zawleczkę i rzucił. --- Żryjcie odłamki, złamasy!

oraz:

--- A teraz --- rozłożył ramiona, a jego cień padł na czerwień kurtyny --- przed nami wystąpi Estera, królowa nocy.

Do dialogu można wtrącić opis czynności wykonywanych niejako w międzyczasie w ten sposób, że albo pomiędzy myślnikami wrzucamy nowe zdanie i wypowiedź kończymy kropką, albo po prostu wtrącamy w środek wypowiedzi informację o podjętej czynności i nigdzie nie dajemy kropek.

jeszcze tak:

--- Co za złom. --- Miras kopnął w oponę. Potem dodał: --- Dlaczego nie kupiłem nowego samochodu?

jeżeli w atrybucji wrzucasz czasownik sugerujący kontynuację wypowiedzi, to dajesz dwukropek.

pozdrawiam

I po co to było?

 Czyli teraz będzie poprawnie, mam taką nadzieję.

– Chcesz kawy? – zapytała Mika.

– Wolę piwo, jak masz – oznajmił Max.

– Mam, ale tylko ciemne.

– To może kawę – odpowiedział, siadając w fotelu.

– Chryste!

– Co się stało?

– Słuchaj, kochanie moje – rzekła Mika, chowając puszkę z powrotem do szafki. – Kawa się skończyła.

– To mamy problem. I pewnie chcesz, bym poszedł do sklepu?

– A byłbyś taki kochany? – uśmiechnęła się, kładąc dłoń na jego piersi i dodała. – Ty zawsze kupujesz najlepszą.

– Jest mały problem, skarbie – szepnął Max i krzyknął: – Jesteśmy tworami literackimi i nie mamy systemu trawiennego!

– Mam pomysł – odparła Mika. – Poprośmy autora, by opisał, jak pijemy kawę. – Uśmiechnęła się szyderczo. – No chyba że autor nie podoła takiemu zadaniu.

Jeśli masz, poza tym nadal brak dwukropka po "dodała".   

Mirekowski, nie bierz mi tego za złośliwość, bo nie ona, ale troska o rezultaty mną kieruje: chcesz "optycznie" zapamiętać pięćset pięćdziesiąt pięć wersji poprawnego zapiasu dialogu?

Szkoły zapisu dialogów są dwie. Różnica polega na tym, co uznajemy za atrybucję dialogową. Według szkoły starej są to tylko, jak to zostało wcześniej w wątku napisane, "odgłosy paszczowe". Natomiast szkoła nowsza definicję atrybucji dialogowej poszerza. Wszelkie uśmiechy, gesty, itd., itp. do niej wchodzą. Wtedy takie sformułowanie "uśmiechnęła się", zależnie od tego, czy pisane małą czy wielką literą, zmienia znaczenie. Małą --- atrybucja, czyli czynność określająca dialog. Wielką --- czynność po wypowiedzeniu dialogu. Ale oba zapisy, można powiedzieć, w  i z o l a c j i  są poprawne.

– A byłbyś taki kochany? – uśmiechnęła się (< dużą literą), kładąc dłoń na jego piersi i dodała.(< dwukropek) – Ty zawsze kupujesz najlepszą   - W tym jednym zdaniu jeszcze są CHYBA błędy -  ja tak bym zapisała

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

Julius, jak to On, mądrze a słusznie prawi --- ale zapomniał, albo nie chciał zauważyć, że poglądy szkoły falenickiej coraz rzadziej i słabiej są przedstawiane, na korzyść prostszych reguł szkoły otwockiej. Z kolei możemy, nawet musimy, stanowczo odrzucić lansowaną przez grójecką szkołę zasadniczą metalową swobodę mieszania obu wcześniej wymienionych zasad interpretacyjnych co jest, a co nie jest atrybucją dialogową. 

(Ale mi się ładnie napisało...)

Zagwozdka jak z zapisywaniem myśli.

Odbyła się już u nas jedna wielka debata na temat zapisu myśli. Cóż --- możemy rozpocząć kolejną nt. sposobów zapisu dialogu ; )

pozdrawiam

I po co to było?

Jak już przy tym jesteśmy. Pytanie o cudzysłów. Czy jest jakiekolwiek miejsce, gdzie na stronie cudzysłów powinien się zapisywać w postaci "" czy wg polskiego zapisu wszędzie obowiązuje „”?

 

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

"_" i '_' --- nie jest nasze, więc w zasadzie nigdzie się nie powinno pojawiać.

pozdrawiam

I po co to było?

Dzięki. :)

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

AdamieKB, rzecz w tym, że ten dialog jest chyba szesnastym, jaki napisałem w ostatnich dwóch dniach. Nawet nie robiłem korekty, tylko zaraz po zapisaniu zamieściłem tutaj, celem uzyskania waszej opinii, na temat błędów. Wiem, że błędy się pojawiły, wiem, czego z lekcji nie zapamiętałem i wyciągnąłem wnioski na przyszłość. Dzięki wam wiem, że czeka mnie jeszcze trochę "zakuwania" zasad pisania dialogów, za co jestem niezmiernie wdzieczny. A sama wzmianka o moim wzrokownictwie ;) była niepotrzebnym wtrąceniem. Pozdrawiam.

Mirekowski, wszyscy jesteśmy wzrokowcami, w mniejszym czy większym stopniu, wszyscy. Mam nadzieję, że jednak się nie pogniewałeś...   

------------  

Cudzysłów definicyjny '...', przez wielu mylony z cudzysłowem apostrofowym "..." *), występuje na przykład w słownikach. Jak sama nazwa wskazuje, zamyka się w nim definicję,  znaczenie wyrazu na przykład.  

Forma "..." jest dopuszczalna w piśmie maszynowym.

 

*) to tylko imitacja --- pierwszy znak powinien znajdować się na dolnej linii pisma. W tym parapseudoquasiedytorze nie mogę tego osiągnąć, chociaż przy wklejamiu z Worda jest tak, jak należy... Mam nadzieję, że na nowej stronie będzie to poprawione.

Na nowej stronie będzie tak, że po kliknięciu "gotowe", wprowadzony z klawiatury angielski cudzysłów będzie się zamieniał na polski „” i później już podczas czytania i kolejnej edycji będzie właściwy. Tak będzie najszybciej.

 

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Tylko głupiec się obraża, gdy mu mędrzec radzi. A że większość tu obecnych pisze lepiej ode mnie, lepiej zna warsztat, tym bardziej głupotą z mojej strony byłoby obrażać się na zadanie przez Ciebie pytanie.

Warsztatowo leżę i kwiczę, choć staram się systematycznie nadrabiać zaległości z j. Polskiego ( Mnóstwo rzeczy pozapominałem ) , stąd ten temat w hyde parku. Przy ostatnim opowiadaniu parę osób wytknęło mi błędy w zapisie dialogów, poszukałem lekcji w necie i zaczałem się uczyć. Sądząc, ze już potrafię, napisałem powyższy dialog i zamieściłem tutaj, w nadzieji, że odnajdziecie błędy jakie popełnię, bym mógł je poprawić i więcej ich nie popełniać. tylko przy następnym opowiadaniu okaże się, czy nauka nie poszła w las i czy nie zmarnowałem waszego cennego czasu. Pozdrawiam.

nadziei ; )

Ucz się, ucz --- w końcu zapamiętasz. Niewątpliwie jest to słuszna postawa.

pozdrawiam

I po co to było?

Bez przesady z tym marnowaniem cennego czasu. A las >joke mode on< albo wykarczuj, wtedy nauka nie będzie miała gdzie iść, albo daj jej koszyczek i niech wraca z poziomkami, niech nie biega po lesie bez celu i pożytku >joke mode off<.  

; )

I po co to było?

Adamie, nie prowadziłem badań statystycznych i nie mam pojęcia o trendach. Starzy redaktorzy pewnie redagują po staremu, z młodszymi bywa różnie. Została mi jednak zaargumentowana wyższość szerszej definicji atrybucji dialogowej. Wyższość dwojaka: i funkcjonalna (więcej możliwości dla autorów), i pragmatyczna (to autorzy, szczególnie na Zachodzie, się rozbestwili i zaczęli korzystać z szerokiej definicji, więc zamiast obcninania sensu tego, co chcieli powiedzieć za pomocą wymyślnych atrybucji, trzeba pozwolić im na kreatywność).

Rzecz w tym, że gdy wróciłem do pisania w 2009 roku, przyjąłem postawę, że Ja mam napisać, a redaktor poprawić. Dopiero tutaj uświadomiliście mi, że nie można pisać, nie posiadając warsztatu, za co jestem wam bardzo wdzięczny. Pozdrawiam.

    Argumenty, że zachodni autorzy to czy tamto, odrzucam arbitralnie, nieodwołalnie i bezapelacyjnie. Mamy swoje normy, zasady, zwyczaje wypracowane przez chyba już blisko dwa stulecia regularnej działalności edytorskiej. W tychże normach i uzusach znajduje się tyle niedodefiniowanych, lub wariantywnych, elastycznych, uznaniowych w końcu, że pole swobody jest wystarczająco duże --- chyba, że komuś zamarzą się jakieś cuda niewida, arcypostępowe sztuczki, w rzeczywistości będące albo świadectwem własnej ignorancji, albo świadectwem ignorowania czytelników. Granice należy przesuwać powoli, aby pomimo jakiejś nowości, jakiegoś odstępstwa, nadal było wiadomo, o co chodzi.  

    Też jestem zwolennikiem nieco swobodniejszego interpretowania atrybucji, więc zasadniczej niezgody między nami nie ma.

A spójrz na rynek, a spójrz (strzelam w ciemno?) na to, co czytasz. Staram się badać nasze rodzime wydania, ale więcej interesujących mnie rzeczy to jednak tłumaczenia z angielskiego (lub książki/artykuły po ichniejszemu po prostu). Dlatego że zachodni autorzy, jest to argument czysto pragmatyczny. Istotne jest przede wszystkim poszerzenie możliwości budowania didaskaliów. Osobiście kwestię poszerzonej definicji atrybucji dialogowej wrzucam do jednego worka razem z czasem zaprzeszłym i (niedawno posmakowaną) różnicą w zapisie nie- z imiesł. przym. --- pomocne to narzędzia, ale nieobojętne stylistycznie, więc nie zawsze i nie wszędzie...

To ostatnie jest, będę brutalnie szczery, ustępstwem wobec zbyt słabych na pewnym organie, by pojąć i spamiętać różnice.  

Inna sprawa, że czasem cholernie trudno zdecydować, czasownikowe, przymiotnikowe znaczenie...  

Ostatnio "siedzę" w książkach "bezdialogowych", trudno więc o jakieś porównania.

Ja wiem, czy ustępstwem... To takie trochę wyrównanie, tyle że w fatalną stronę. Nie palić, ale: niepalenie, niepalący (od tygodnia), niepalony. Za rzeczowniki odczasownikowe lepiej by się byli wzięli, oderwali to sztuczne "nie", a nie...

Można to traktować jako wyrównanie, ujednolicenie pisowni --- ale tak nie jest, zajrzyj do odnośnej uchwały RJP. Dopuszcza się. Nie --- zaleca się, nie --- od teraz należy, ale tylko dopuszcza się, a punkt ostatni sankcjonuje "przeduchwalną" pisownię jako nadal poprawną.  

Ale o co Tobie chodzi z rzeczownikani odczasownikowymi, nie chwytam. Jakie sztuczne "nie"?

Uchwałę znam. Tendencje w RJP, z tego co słyszałem, są dość rozbieżne. Uchwały, żeby w ogóle zostać przegłosowane, nieraz wychodzą na pół gwizdka, czyli "byśmy chcieli, żeby tak, ale tamci woleli, żeby nie, więc zrobiliśmy tak, żeby wszystkim pasowało". Nie wiem, jak było w tym przypadku, ale sądząc po rezultacie...

 

Się tłumaczę. Mam trochę na pieńku z naszą gramatyką rodzimą, zwłaszcza w ujęciu tradycyjnym. Dla mnie gramatyka tak pojmowana to nauka na siłę odrębna, sztuczna. Pojęcia rzeczownika, czasownika, przymiotnika, itd. --- sztuczne. Logika wyodrębniła dwojakie znaczenie partykuły "nie". Człowiek nie jest psem/człowiek jest niepsem. Dobrze, że widać to w języku, tj. że czasowniki z "nie" piszemy inaczej niż rzeczowniki i przymiotniki. Tyle że brak w tym konsekwencji. Bo czy możemy do tego samego zbioru włożyć człowieka, psa i... bycie? Wg trad. gramatyki tak. Niebycie psem to warunek konieczny bycia człowiekiem. Zdanie poprawne. Tyle że czynność jest potraktowana jak przedmiot. Trad. gramatyka tak to widzi. Sensownie by było, gdyby czasowniki nazywały czynności, rzeczowniki rzeczy, a przymiotniki przymioty. Tak nie jest, przynajmniej nie do końca. Żeby zachować konsekwencję, należałoby traktować rzeczowniki odczasownikowe jak czasowniki i tak je zapisywać z "nie", jakby były czasownikami. Gramatycy mieli przedziwny sposób myślenia. Zakotłować w kategoriach językowych po to, żeby móc stworzyć niemalże bezwyjątkowe reguły: "<<Nie>> z rzeczownikami piszemy łącznie". To nawet gorsze niż ci naiwni fizycy, którzy mało że chcą Teorii Wszystkiego, to jeszcze chcą, żeby była elegancka i żeby się ją prosto, łatwo i przyjemnie wykładało studentom.

Nowa Fantastyka