- Hydepark: "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" czy "Gra o Tron"?

Hydepark:

"Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet" czy "Gra o Tron"?

Którą książkę wybrać? A może polecicie mi coś innego?

Komentarze

obserwuj

A nie stać cię na dwie?

Chcę kupić jakąś książkę na wyjazd, dlatego pytam. Pewnie przeczytałbym dwie bez problemu, ale nigdy nic nie wiadomo, więc na razie kupię jedną, a potem najwyżej dokupię. Poza tym nie chcę kupować książki, którą odłożę po 10 stronach.

Obie książki to tępe czytadła.

Kupuj całą serię Martina! Do końca życia, na wszystkie wyjazdy wystarczy. Szczególnie, że autor już od dwudziestu lat sam tego zakończyć nie potrafi.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Obydwie są świetne. Zdecyduj, czy bardziej lubisz fantasy czy kryminał. Sensowniejszej rady nie można udzielić.

co do pierwszego tytułu to ci nie poradzę;p nie znam tej książki, ale czytam teraz drugi tom trzeciej z cyklu ksiazki, ,,nawałnicy mieczy'' i powiem, że jeśl iszukasz baaardzo długiej lektury to polecam grę o tron;D  chociaż, żeby być szczerym, nie wszystkie wątki są ciekawe;p a przynajmniej z mojej perspektywy;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Co masz na myśli? :P

"Głupcy" Pat Cadigan. Kwintesencja cyberpunka.
"Krople Światła" Rafael Marin. Kwintesencja space opery.

To z tych innych, o które pytałeś ;)

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Mi tam Larson do końca aż tak nie podszedł, ale z nudów łyknąłem błyskawicznie całą trylogię. II tom najlepszy, III to porażka już moim zdaniem. Jak dla mnie to był 700 stronicowy epilog.

A Martin, to Martin. Już klasyka fantasy i absolutna czołówka tego gatunku. 

Mogę polecić Larsona. Przeczytałem dwa tomy i mogę powiedzieć, że to naprawdę dobre książki. Gra o tron? Nie czytałem, ale chyba to się niebawem zmieni :)

Morten: co mam na myśli/ nudzi mnie matka Starków, bohaterzy drugoplanowi jak Cebulowy Rycerz i ten gościu od Żelaznych Ludzi. A ciekawi np jaime czy Aria;P  jakoś tak po prostu nie trawię niektórych postaci;P historiiz ich perspektywy;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Ja bym polecil jednak Gre, chyba, ze pasuja Ci kryminaly skandynawskie, ktore moim zdaniem jednak wszystkie sa zbyt jednokopytne :P

Ok, dzięki za opinie :) Zdecydowałem się na tron :P

Trylogia rodem ze Szwecji jest całkiem zacna, choć momenty, w których do głosu dochodzi lewackie ścierwo siedzące w Larssonie są nie do strawienia.

Ktoś napisał, że teraz na półkach w empiku są 3 typy książek: 1. Książki Stiega Larssona 2. Książki o Stiegu Larssonie 3. Książki innych Szwedów, którzy chcą być jak Stieg Larsson ;) Coś w tym jest :)

Zgadzam się :) Szczególnie na tych marketowych :)

Ups, przeoczyłem ten empik, sorry :) W każdym razie w marketach też wszędzie Larsson :)

Larssona nie czytałem. Obecnie czytam "Grę o tron" (doszedłem do porwania Tyriona Lannistera) i jakoś... nie porywa mnie. Fakt faktem, czyta się nawet sympatycznie, multiperspektywa jest ciekawym rozwiązaniem, choć z drugiej strony zbyt wiele wyjawia i nie czułem się dotąd niczym zaskoczony. Za polityczną fantasy, gdzie wszyscy walczą o tron jakiejś wymyślonej krainy, nigdy nie przepadałem, więc może dlatego mnie nie zachwyca. Mam nadzieję, że cykl Martina nie podzieli losu cyklu Roberta Jordana, gdzie pierwszy tom był nawet ciekawy, drugi i trzeci w porządku, a w pozostałych nie działo się nic.

Zależy co lubisz. Wiadomo każdy ma inny gust. Ja nie czytałam żadnej z tych ksiązek, jedynie miałam okazję zapoznać się z ekranizacją "Gry o teon", jednak zapoznałam się z wieloma recenzjami obu tych książek i większość była pozytywna. Osobiście wolę fantasy, a serial mi się podobał, więc sięgnęłabym po książkę "Gry.... Tak jak wspominałam wcześniej, zależy co lubisz. Przy tak różnych gatunkach tródno powiedzieć. Jakbyś zapytał o jeden gatunek, a dwie książki to łatwiej byłoby nam osądzić.

Skończyłem czytać "Grę...". I od około sześćsetnej strony przepadłem na amen, mimo serialowej budowy tekstu (albo dzięki niej?) wciąga tak, że nie sposób się oderwać, a bohaterowie nabierają życia (Daenerys!!!). Mimo że raczej nie wnosi nic nowego do gatunku, to jest to kawał porządnej literatury. Sięgam po drugi tom i mam tylko nadzieję, że Martin nie spieprzy reszty.

Nowa Fantastyka