- Hydepark: Nowa Fantastyka a debiuty literackie

Hydepark:

Nowa Fantastyka a debiuty literackie

Witam,

jestem tu nowy i mam pare pytań. Jako, że jest to portal typowo literacki więc należałoby zaprezentować się w miare dobrze w pierwszym poście :)

Trafiłem tu z niemal identycznego powodu jak większość z Was; z potrzeby podzielenia się moim, skromnym jeszcze, dorobkiem literackim, ukzaniem działania mojej wyobraźni itd itd. Nigdy nie byłem specem od długich wstępów co pewnie zobaczycie w moich opowiadaniach więc przejdę do sedna sprawy.

 

Jak wygląda sprawa z debiutami książkowymi? Na stronie głównej jest informacja, że NF jest miejscem debiutu wielu autorów. Czy rzeczywiście tak jest? Jaki procent autorów zostaje dostrzeżonych przez wydawnictwa i w poźniejszej "karierze" wydaje czy to książki, czy opowiadania w róznych antologiac ? Czy wydawnictwa często "same" zauważają autorów?

 

 

 

 

Komentarze

obserwuj

należy raczej wyjść od tego, że tu publikuje się opowiadania.  najprędzej mozna zadebiutować właśnie opowiadaniem, jeśli zostanie ono wytypowane w miesiącu do wyróżnienia. przy odrobinie szczęścia, można zostać poproszonym o napsianie czegoś do NF. co do debiutu książkowego:raczej sie nie zdarzaja na tej stronie, był jeden, ale to użytkownik wygrał w konkursie na powieść. mniej więcej tyle;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Witam drogiego Kolegę:) Zachęcam do zapoznania się z tym wątkiem Piórka
Przeczytaj a wtedy trochę się rozjaśni:)
A jeśli chcesz wrzucić jakiś tekst to zajrzyj tutaj Wskazówki dla Piszących
Powodzenia i pozdrawiam serdecznie:)

http://tatanafroncie.wordpress.com/

Poza tym NF rocznie kupuje około 24 opowiadań polskich (bez Wydania Specjalnego). W samej NF w zeszłym roku nie przypominam sobie więcej niż 2-3 debiuty, ale mogę się mylić. Może ktoś z redakcji zajrzy do bazy dancyh i powie jak wygląda statystyka. Chciałbym się mylić ;)

Pozdro,
Snow 

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Przyznam, że mi jako względnie nowemu użytkownikowi strona ta wydaje się czasem czystym chaosem:) nie wiem jak przedstawiają się statystyki, ale nie wydaje mi się, żeby były imponujace... rzeczywistość opisana przez Snowa jest dość ponura.
Osobiście traktuję tę stronkę jako pewien poligon: dajesz tekst, dostajesz komentarze w miarę wymagających czytelników i dzięki temu mozesz się podszkolić, poprawić błędy i zastanowić, co też w twoich tekstach jest całkowicie beznadziejne. Wydaje mi się jednak, że jeśli uda ci się stworzyć perełeczkę, to lepiej wysłać ją do redakcji Nowej Fantastyki czy innego czasopisma drogą tradycyjną...  Po pierwsze dlatego, że nie palisz jej w internecie. Po drugie dlatego, że w moim mniemaniu szansa, że ktoś cię tutaj odkryje jest mała. Samemu musisz się o to postarać:) Oczywiście nie twierdzę, że Twoje opowiadania nie zrobią furory, ale wielkie nadzieje jakie wiążesz z tym miejscem mogą niestety przynieść rozczarowanie... Pamiętaj, że te wielkie debiuty znanych i podziwianych nam osób miały miejsce w trochę innym czasie, kiedy wszystko wyglądało trochę inaczej. Poza tym, wielu ludzi się na taki debiucik łakomi, więc i konkurencja jest silna.
Moja rada: wielkie nadzieje schowaj do szuflady, pisz mnóstwo rzeczy na konkursy, wysyłaj teksty do wydawnictw i czasopism. Tą drogą chyba mimo wszystko naprościej zadebiutować. 
To takie zdanie nowicjuszki totalnej:) choć oczywiście inni mogą mieć zupełnie inne odczucia. 

Obecnie ZNACZNIE łatwiej jest zadebiutować w SFFiH, choćby dlatego, że tam redakcja naprawdę czyta nadesłane teksty, a nie je zapodziewa. Wiem, co mówię, wysyłałam do obu czasopism i widzę, jak wygląda współpraca z Rafałem Dębskim (jak ma czas i tekst mu się spodoba, to potrafi odpisać nawet tego samego dnia), a jak z Maciejem Parowskim (tekst wysyłany mu czterokrotnie potrafi trzy razy zgubić).

Co nie zmienia faktu, że w przypadku odmowy, ani R. Dębski, ani M. Parowski nie informują o tym autora, a biedaczkowi pozostaje czekać i czekać.

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Parowski mnie raz poinformował! (jak już po prawie roku przeczytał). Nawet uzasadnił, CO mu się nie podoba.

Widać telefoniczne upomnienia go zmobilizowały ;)

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Achika, jesteś bardzo przeciętną pisarką. Nawet bardzo przeciętną sądząc po Twoich opowiadaniach i średnio interesujących artykułach. A zachowujesz się jakbyś była jakąś gwiazdą.

A możesz wskazać te konkretne zachowania?

Nie, bo to nie jest temat o Tobie i Twoich przeżyciach.

No to po cholerę tu przyłazisz i obrażasz mnie? Zalogowałeś się, jak widać, specjalnie w tym celu.

Opanuj emocjonalność. Stwierdzam tylko fakt, że nie po raz pierwszy wyżalasz się publicznie i piszesz uszczypliwe uwagi, charakterystyczne dla osób nadambitnych, pod adresem kogoś, kto pominął Twoje wielkie dzieło. Wiesz ile maili dostaje codziennie Parowski? Pogódź się z faktem, że Twoje opowiadania najwyraźniej nie wybijają się ponad przeciętność, skoro nikt ich nie zauważa lub zauważa po roku.

Spasuj Dievas, jak słusznie zauważyłeś to nie jest temat o Achice więc go nie ciągnij.

Mnie na przykład zwisa ile maili dostaje M. Parowski, o odrzuceniu tekstu powinien informować. (jeśli rzeczywiście do wszystkich zagląda, a nie "gubi"). Przez to nie wiadomo co z tekstem zrobić po takim roku czekania (chociaż niekótrzy dostają odpowiedzi już po paru tygodniach, a inni po kilku miesiącach). Fakty są takie, że ta wybiórczość nie pomaga w niczym debiutantom. Poza tym nie zapominajcie, że trafiają do niego nie tylko teksty debiutantów, ale również teksty kilkudziesięciu autorów, którzy debiut mają już za sobą. Cóż, o debiut w Polsce nie jes zbyt łatwo.

Zresztą M. Parowski ma wyrobiony dość specyficzny gust. "Chcesz publikować w NF? Pisz historie alternatywne" cytując rozmowę w kuluarach z osobą z branży.

Pozdro,
Snow

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Snow, M.Parowski musiałby cały czas spędzać przed komputerem, by odpisać każdemu. Wybiera opowiadania i odzywa się do konkretnych osób. Ja go rozumiem i śmieszą mnie osoby, które miotają się, bo to nie one zostały wybrane. Odezwanie się po roku świadczy o czytaniu opowiadań. A że jest ich wiele, to jedni mają szczęście i otrzymują odpowiedzi po paru tygodniach, inni po roku, a jeszcze inni w ogóle. M.Parowski to człowiek, a nie maszyna. Nie jest to jego wina. Na taki stan rzeczy wpływa fakt, że dzisiaj każdy może napisać opowiadanie, książkę, recenzję, artykuł, założyć bloga i tam wypisywać swoje, najczęściej miałkie, przemyślenia. A każdemu wydaje się, że jest wyjątkowy i zasługuje na pierwszeństwo. Z tego rodzą się pretensje.

Nie jest łatwo zadebiutować, co nie znaczy, że to całkiem niemożliwe. Trzeba próbować do skutku.

Hmm... Biorąc pod uwagę ile roboty ma ktoś taki jak pan Parowski nie wierzę, że znajduje jeszcze czas na wyłapywanie talentów na tym portalu:) więc mimo tego wszystkiego co piszecie o wysyłaniu tekstów do redakcji: że się długo czeka na odpowiedź, że nie wiadomo w sumie co i jak, że ciężko się wybić... to i tak jestem zdania, że to jest najlepsza droga:)

Najlepsza droga to udział w konkursach :)

M.Parowski musiałby cały czas spędzać przed komputerem, by odpisać każdemu

Albo poprosić informatyka o proste makro, które po jednym kliknięciu wysyłałoby standardową odpowiedź odmowną. Proste, ale z doświadczenia wiem, że lepsze jest wrogiem dobrego, a ludzie niechętnie podchodzą da jakichkolwiek zmian. No ale trudno. Innowacje w NF przyjmowane są z tak dużym sceptyzmem ponieważ działa na rynku oligopolicznym.

Przez internetowe czasy redakcja dostaje więcej maili. Jednak w normalnej firmie sprawiłoby to zmianę organizacji pracy redakcji, a nie tak jak tutaj. Kultywowanie skostniałych zasad, które w oczach interesantów objawiają się zwykłym chamstwem.

Żeby nie zostać posądzonym o bycie frustratem, dodam, że nigdy niczego nie wysłałem do żadnej redakcji.

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Nie wiem, ile maili dostaje codziennie Parowski, ale pewnie mniej więcej tyle samo, co Rafał Dębski. A on jakoś daje radę czytać, dopisywać i publikować. BTW, we wrześniu w SFFiH pójdzie moje opowiadanie, trzecie już z kolei w tym piśmie. To tyle na temat frustracji. :-P

Zresztą M. Parowski ma wyrobiony dość specyficzny gust. "Chcesz publikować w NF? Pisz historie alternatywne" cytując rozmowę w kuluarach z osobą z branży.

ZDECYDOWANIE coś w tym jest.

A w październiku kontynuacja Margasza.

I znow temat o autoreklamie :D
Zadebiutowac jest trudno, ale to temu, ze mamy maly rynek polskojezyczny. A, ze sa szanse, nawet w tej znienawidzonej nf pokazuje zapowiadany numer z samymi debiutami z portalu. Kurcze, ja osobiscie poprostu trzymam kciuki, zeby poziom byl wysoki, sprzedaz rekordowa i chec powtorzenia eksperymentu. Zreszta to samo tyczy sie konkursu ksiazkowego.
Ale to z punktu widzenia wylacznie czytelnika - marzenia o debiucie z racji nawalu zajec odlozylem do czasu emerytury :P
(sorki za brak polskich, zagramaniczny komputer, nie moj i nie chce grzebac w ustawieniach)

BTW, we wrześniu w SFFiH pójdzie moje opowiadanie, trzecie już z kolei w tym piśmie. To tyle na temat frustracji. :-P

I znowu ja i ja, och, ach.

Tak Ci żal, że nie Twoje pójdzie?
Pytam ostro, bo sam wyjechałeś ad personam. Nie podobają się Tobie teksty Achiki? Nie czytaj, nie musisz.

Achika zawsze kończy te swoje wywody wobec NF taką autoreklamą. Jej sprawa, ale trudno wtedy uznać wypowiedź za całkiem bezstronną. ;)

SFFiH to fajne pismo, ale nie ma i nigdy nie będzie miało pozycji i renomy NF. A pisać można i tu i tu, więc po co te pretensje? Jeżeli komuś nie odpowiada styl pracy redaktora Parowskiego to nie ma przymusu pisania do NF. Można wysyłać teksty do innych pism (nie tylko branżowe miesięczniki publikują fantastykę), można do magazynów internetowych, w ostateczności można założyć sobie bloga albo kupić powielacz. :D Jednak jeżeli ktoś chce zaistnieć właśnie w NF, to niestety, ale musi być gotowy na trudne wyzwanie. Renoma kosztuje. ;)

Strzelam po łapkach kłótliwych userów. Tak, Dievas, patrzę na ciebie.

Może ktoś z redakcji zajrzy do bazy dancyh i powie jak wygląda statystyka. Chciałbym się mylić ;)

Nie chce mi się;p Ale mogę powiedzieć, że w następnym numerze w dziale polskim jest dwóch debiutantów;) Jednego znacie (mam nadzieję, że docenicie tekst, bo naprawdę zabawny), a drugi to już w 100% wynalazek MP (nie, nie jest to historia alternatywna;p).

Obecnie ZNACZNIE łatwiej jest zadebiutować w SFFiH, choćby dlatego, że tam redakcja naprawdę czyta nadesłane teksty, a nie je zapodziewa.

Fakt, łatwiej zadbiutować. Ale to dlatego, że SFFiH debiutami stoi. Sęk w tym jednak, że wiele z tych tekstów jest jedynie na poziomie drukowalności. Nie zapadają w pamięć, to po prostu przyzwoicie napisane historie. Zwróc uwagę na prostą statystykę - ile osób w SFFiH debiutuje, ale o ilu jeszcze potem słyszysz?

BTW Jak ostatnio Maćkowi informatyk przenosił pocztę, to zapytałem go o ilość załączników (czyli tekstów) w bieżących wiadomościach - coś pod 1500;)

Ogólnie chyba ostatnio proza polska nie stoi na najwyższym poziomie. Z ostatniego roku nie pamiętam tekstu (debiutanta lub nie) w nf lub sf i inne literki, który przeturlałby mnie po podłodze z zachwytu (prawdę mówiąc to tylko pare tekstów z portalu było blisko). A z zagranicznej było (dzięki za Wattsa, dzięki, dzięki! :P)
Debiutantów nie będzie zbyt dużo, bo rynek jest mały, niestety. Trza się przyzwyczaić i mieć twardą dupkę.

No, o debiutantach z SFFiH to często się nie tylko słyszy, ale nawet kupuje ich ksiażki (Wegner, Kozak, Domagalski - to pierwsze nazwiska, które przychodzą mi do głowy). Hmmm, właśnie mnie oświeciło: zadebiutować tam jest łatwiej również dlatego, że... jest więcej miejsca (nie ma prozy zagranicznej z wyjątkiem sporadycznych braci zza Buga, nie ma komiksu, publicystyki znacznie mniej).
PS.Malakh, tylko proszę, nie banuj Dievasa, jest cudny. Taki Lisek II.

PS.Malakh, tylko proszę, nie banuj Dievasa, jest cudny. Taki Lisek II.

Ja nie banuję, ja skarżę DJ Jajko. A wtedy... brrr, strach myśleć!

Wegner, Kozak, Domagalski

Ło, ale jedziesz przekrojem. Wegner i Kozak to milion lat temu debiutowali. Darek w miarę "świeży".

Ale takie wyliczenie niewiele daje, bo mi chodzi o stosunek debiutantów do tych, którzy później wyszli poza SFFiH. Niewielu ich jest. Nie czytam każdego SFFiH od deski do deski, ale jak już zaglądam, mało który tekst kończę. Nudne fabularnie, nudne językowo - ktoś się cieszy, bo wydrukowano, ale nic poza tym.

Oczywiście wiąże się to z ilością miejsca - W SFFiH jest go więcej, więc MUSZĄ kogoś wybierać.

Ciekawy i oryginalny argument.
Zwiększcie objętość, zwiększcie częstotliwość edycji wydań specjalnych...

Ale po co? Lepiej drukować mnie, ale lepsze, niż szukać na siłę.

Tak w kwestii odpowiedzi Parowskiego. Wysłałem mu raz tekst, odpowiedział po około tygodniu, że odrzuca. Nie dziwię mu się, był to pierwszy Bolek, ten z Dziadem Borowym, ale mniejsza o to. Ważne, że odpisał :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Ale po co? Lepiej drukować mnie, ale lepsze, niż szukać na siłę.
Bardzo proszę, nie traktuj tego jako próby sporu, co gorsza próby dyskredytacji kryteriów, jakimi się kierujecie, ale przyjmij za suche, bezemocjonalne przedstawienie poglądu.
1. Rozrzut preferencji czytelniczych. Czy pokrywają się z Waszymi aż tak dokładnie, że "lepszość" wybranych przez Was tekstów nie podlega wątpliwościom? Szerszy profil tematów i stylów nie powinien zaszkodzić, uważam.
2. Nie rozumiem tego "szukania na siłę". To do Was ludzie się pchają, nie Wy szukacie kogokolwiek i czegokolwiek...

Pamiętaj, proszę, że dział polski to domena Maćka. Ja mu się nie wtrącam, tutaj udzielam się raczej w charakterze nieco lepiej poinformowanego czytelnika.

1. Rozrzut preferencji czytelniczych. Czy pokrywają się z Waszymi aż tak dokładnie, że "lepszość" wybranych przez Was tekstów nie podlega wątpliwościom? Szerszy profil tematów i stylów nie powinien zaszkodzić, uważam.

Ostatecznie wszystko i tak sprowadza się do do preferencji redaktora. Na przykładzie mojego działu - gdybym miał puszczać tylko to, co w 100% mi się podoba, czytalibyście jedynie opowiadania w stylu Kosmatki, Yu, Liu, Bacgalupiego i  Petera S. Beagla. Najbardziej lubię prozę oszczędną, mocną językowo i naładowaną emocjami. Gadżety mało mnie obchodzą, wartka akcji lata mi koło...

Ale wiem, że są też inni. Stąd wyszperuję fantasy (w sierpniowym świetny tekst Yoon Ha Lee), fantastykę humorystyczną (też w sierpniowym - "Metamorfoza Targa", we wrześniowym Tom Holt), a nawet coś takiego jak kroniki Johanessa Cabala - nekromanty (to w numerze wrześniowym) czy lekko surrealistyczne odpały (też Yoon Ha Lee, ale to będzie nieco później)

Te teksty lubię mniej. Ale wciąż je lubię. Inaczej nie trafiłyby na łamy. Widzisz więc, że mogę na bok odsuwać swoje preferencje, ale nie oznacza to, ze puszczę coś, czemy nie dałbym w dziesięciopunktowej skali przynajmniej 8,5/10.

2. Nie rozumiem tego "szukania na siłę". To do Was ludzie się pchają, nie Wy szukacie kogokolwiek i czegokolwiek...

Naprawdę myślisz, że skoro ludzie pchają się drzwiami i oknami, to znaczy że jest tam pełno perełek? Uwierz mi, nie. A wiele z tekstów, które się nadają i tak muszą przejsć gruntowną redakcję. Maciek coś wspominał ostatnio, że jeden z tekstów razem z autorem poprawiali w sumie około dwóch lat (pomysł świetny, wykonanie kiepskie).

Maciek coś wspominał ostatnio, że jeden z tekstów razem z autorem poprawiali w sumie około dwóch lat (pomysł świetny, wykonanie kiepskie).
To już wiemy, czemu nie odpisuje na maile :P

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Chciałem coś napisać, ale odechciało mi się. W głośnikach sobie coś pobrzmiewa "Free speech for the dumb"...i tyle w temacie.

Ale że chciało Ci się zakładać konto tylko po to, żeby komuś dojebać? LOL

akurat zgadzam sie z malakh, na łamach sffh cięzko o dobrą prozę, w sumie zawartość NF też nie zachwyca, i w tutaj właśnie zgadzam z twierdzeniem, że mało jest naprawdę dobrych tekstów. Może stałem się bardziej wybredny odkąd sam coś czasem skrobnę? Czytając owe teksty w czasopisamach zastanawiam się, dlaczego nie ma tam moich opków? Jakoś już nie jestem w stanie uwierzyć, że reprezentują niski poziom warsztatowy czy brak im pomysłu. Sądzę, że większośći decydują aktualne gusta redaktora.

Sądzę, że większośći decydują aktualne gusta redaktora.

Tak było zawsze, po prostu w dobie internetu krytyka szerszą rzeką spływa do redakcji.

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

a co ma krytyka w necie do wyboru tekstów dla wydania papierowego?

Snow chyba miał na myśli to, że teraz (w dobie internetu), czytelnikowi jest łatwiej wyrazić swoją opinię na temat danego tekstu wydanego na papierze. Widać co się podoba a co nie.
Ale to tylko moje przypuszczenie:P

http://tatanafroncie.wordpress.com/

sram na was

Panu Dievasowi już podziękujemy.

brawo

I tak przez głupią biegunkę chłopak z portalu wyleciał :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

SRAM (ang. Static Random Access Memory), statyczna pamięć o dostępie swobodnym - typ pamięci półprzewodnikowej stosowanej w komputerach, służy jako pamięć buforująca między pamięcią operacyjną i procesorem. Słowo "statyczna" oznacza, że pamięć SRAM przechowuje dane tak długo, jak długo włączone jest zasilanie, hehehhe
Czyli pojęcie "SRAM na was" odnosiło sie zapewne do chowania (w pamięci tymczasowej) urazy do słowa krytyka.

wydawnictwo fantastyka to nic innego jak firma i jako taka jest nastawiona na zysk czyli jak red. nacz. nie widzi zysku w jakims opowiadaniu nie wyda go . I jest to jak najbardziej naturalne . Ale życie uczy że opinia wydawcy a opinia pisarża to często dwie rózne opinie.
dlatego też często pewne grupy pisaży łaczą się i wspólnie sami wydaja antologię własnych powieści ponąsząc wspólnie koszty tej inwestycji- na marginesie dodam że nie są one wbrew pozorom wcale tak niesamowicie wysokie- kilka lat temu pracowałem w firmie zajmującej się drukiem ksiązek m.in dla Olesiejuka.
Ja również sam zastanawiam się nad wydaniew własnej ksiązki, czy tez zbioru opowiadań.

Życie uczy przede wszystkim, że opinia wydawcy jest różna od opinii czytelników, a nie pisaRZy.

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Koszty wydania rzeczywiście nie są jakieś kosmiczne. Ale co potem? Zostaniesz z górą makulatury w garażu? Bez systemu dystrybucji i reklamy można się cmoknąć. Poza tym dochodzi jeszcze niechęć czytelników, którzy uważają takie wydawanie własnym sumptem za grafomańską desperację. Myślę że rację ma pan Pilipiuk, radząc doskonalenie warsztatu, zamiast prób zaniżenia wymagań selfpublishingami, e-bookami, etc.

Sierpień 20011
 

Taki nały offtop. Jak zajrzy tu ktoś z redakcji, to zmieńcie sobie tę date, bo jest naprawde kosmiczna :P


Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Nad fotką najnowszego numeru.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Dzięki, już zmieniamy.

Mogę się pomylić, ale czy na łamach Fantastyki nie debiutował czasem Andrzej Sapkowski?

Debiutował, ale jakie to ma znaczenie w kontekście tej dyskusji?

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Nijakie, pytam z ciekawości. : ] Za wszelkie utrudnie związane z moim komentarzem, przepraszam.

Nowa Fantastyka