- Hydepark: zabobony

Hydepark:

inne

zabobony

zabobony to bardzo ciekawa część kultury:D lubię takie rzeczy i kolekcjonuję wiedzę na ich temat. ciekawi mnie, czy znacie jakieś nietypowe/typowe, oryginalne, może nieznane pospolitym śmiertelnikom;P

 

mnie osobiście najbardziej podoba sie/ciekawi zabobon taki: kobieta jest w ciaży, przestraszy sie czegoś, tak bardzo bardzo, i złapie za coś, np za twarz, a dziecko rodzi się ze znamieniem w miejscu, którego dotknęła.

co wy na to?;D

Komentarze

obserwuj

W Turcji poznałem ciekawy przesąd. Jeśli przejdziesz pod tęczą to zmienisz orientację seksualną. (nie sprawdzałem ;) )

Pozdro,
Snow

Sygnaturka chciałaby być obrazkiem, ale skoro nie może to będzie napisem

Jak przyjezdny student pierwszego roku krakowskiej uczelni wejdzie na Kopiec Kościuszki, to nie zaliczy sesji.
Czy jakoś tak :P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

gdybym mieszkała, a przynajmniej uczyłaa się w Krakowie, to chyba nie ryzykowałabym wejścia na Kopiec;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Dlaczego? Fajny widok z niego :) Ładne zdjęcia mam :P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nie wiem jak to jest ale słyszałem, że jak kobieta jest w ciąży i zerwie ostatnie(a raczej jedyne) jabłko z jabłoni to dziecko będzię nerwowe strasznie. Akurat przytaczam taki zabobon, bo sam stałem się jego ofiarą i nieraz słyszę: "Gdybyś tego jebanego jabłka nie zerwała...":)

http://tatanafroncie.wordpress.com/

ooo, a to ciekawe, o takim czymś nie słyszałam;D co do przeze mnie przytoczonego przykładu to moze nie zawsze, ale podobno się zdarza. moja babcia ma takie znamie. jej matka była świadkiem wybuchu pożaru i wtedy złapała się, bodajże za ramię czy jakoś tak

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

O tym słyszałem:) dlatego nie powiem gdzie mam znamię:P

http://tatanafroncie.wordpress.com/

a słyszałeś o takim czymś, że jak kobieta ma okres i robi ogórki kiszone to jej nie wyjdą? nie wiem, czy to zabobon czy coś związanego z chemią organizmu, ale aktem jest, że u mnie kobiety w rodzinie nie robiśą ich wtedy;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

FAKTEM, miałam na myśli oczywiście:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Marsylko ja akuratnie nie mogę tego sprawdzić:) Ale może przeprowadzisz doświadczenie?:) w celach naukowych, bo jakoś nie moge w to uwierzyć. Z zabobonami jest trochę tak, że niby nie wierzymy a jednak gdzieś to w głowie siedzi. Ja pod drabiną nie przechodzę, koty przeganiam(czarne ma się rozumieć), luster nie tłukę... Czasem czuję się jak kretyn:)
Ale zobacz sobie na rytuały pogrzebowe, potrząsanie trumną nad progiem, zakrywanie luster, telewizorów. Przecież to śmieszne jest, a jednak... cholera:)

http://tatanafroncie.wordpress.com/

nie kazałam Ci przecież tego sprawdzać, tylko pytlam, czy o tym słyszałeś. Co do sprawdzenia; może po studiach, gdy coś mnie zmusi izacznę robić przetwory;pCo do luster, kotów, drabiny, też uważam na nie. Co do rytuałów pogrzebowych. Pamiętam, że jak mój dziadek umarł to wszystkie krzesła, na których leżała trumna odwrócono nogami do góry nogami, by nikt na nich nie siadał, po podążyłby za zmarłym;P I SPALONO ŁÓŻKO, NA KTÓRYM ZMARŁ;p

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Na Słowiańszczyźnie pełno jest właśnie zabombonów typu "nie łap się za tyłek, bo dziecko będzie miało znamię". Kobiety w ciąży to nasza specyfika. :)
Jako dobry katolik nie wierzę w żadne tego typu pierdoły, ale raz,  po śmierci kolegi, cieszyłem się jego obecnością w swoim domu przez kilka dni. Nerwy w strzępach, moi drodzy. Tylko wiara pomogła.

Ponoć kobiety w trakcie okresu mają mniejszą wrażliwość smakową, stąd psują potrawy (w tym przetwory). Ale ręki nie dam sobie uciąć bo nie pamiętam, na ile poważne było to źródło.
Siadanie na rogu i staropanieństwo, nieodpalanie fajek od świeczek, kupa zabobonów o zabarwieniu religijnym (gdybym był złośliwy, to bym napisał, że to masło maślane, ale nie jestem :P), szeptuchy na białostoczczyźnie, itp. Ale i tak najbardziej zabił mnie ostatnio artykuł na głównej stronie wydania biznesowego portalu gazeta.pl, dotyczący użycia astrologii do przewidywania zachowań giełdy. Dwudziesty pierwszy wiek, cywilizowane państwo.
Sam, jako dobry ateista nie wierzę w żadne tego typu pierdoły :P

giełda i astrologia? to już przegięcie;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

a.k.j, to jest akurat potwierdzone. Moja przyszła teściowa, kiedy jej córunia ma okres, zawsze wywala ją z kuchni jak robi przetwory, bo właśnie wtedy nie wychodzą.
I inne rzeczy tez, typu zabielanie zupy smietaną. Zawsze się skwasi, czy zetnie, nie wiem jak to się profesjonalnie nazywa. Spipcy w każdym razie.
Tak, że w Żydowskim poglądzie, że kobieta w czasie okresu to nieczysta istota, coś jest :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Dziwna sprawa. Ciekawe czy naprawdę coś w tym jest, czy to tylko takie gadanie? Rozumiem, że człowiekowi może się smak chwilowo wyłączyć (potwierdzi to każdy, kto choć raz w życiu łyknął szklanicę spirytusu :D ) ale czy do tego stopnia? Myślę, że doświadczona gospodyni nie spartoli zupy nawet bez próbowania. :) Obawiam się, Fasoletti, że przyszła dama twego serca może po prostu nie mieć talentu w tym kierunku i czeka cię smutny los niedożywionego pisarza. Ale z drugiej strony obżarstwo raczej nie sprzyja natchnieniu, więc może to jednak wyjść na dobre. :D Oczywiście żartuję, więc nie gniewaj się jakby co. ;)

Rzeczywiście, ciasta średnio mi wychodzą w te dni. Ale chyba ze względu na wzmożoną drażliwość :DD...<bez kija nie podchodź> :P :D

więc może coś jest na rzeczy;P albo może najzwyczajniej kobieta jest wtedy drażliwa i roztargniona, więc czegoś niedopatrzy bądź z czymś przesadzi;p kto wie?;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Moja ciotka będąc w ciąży poparzyła sobie prawą dłoń gorącą wodą, czy czymś tam. Urodziła córkę. Na prawej dłoni dziecko miało czerwoną, odbarwioną skórę. Odbarwienie nigdy nie zniknęło.

Co do przesądów to:

- oglądając swoje dłonie sprowadzić można śmierć do domu

- jak się śnią zęby, usłyszymy o śmierci w rodzinie

- nieboszczyk niepochowany w tym tygodniu w którym zmarł, pociągnie za sobą w zaświaty kogoś z rodziny ( będąc na pogrzebie pewnej osoby z rodziny, ciotka na cmentarzu spytała moja mamę "Ciekawe kogo nieboszczka pociągnie za sobą?" - cztery miesiące później ciotka zmarła)

- częste masturbacje powodują wyrastanie włosów między palcami (uważajcie chłopaki:)

Jeśli ktoś wierzy w takie rzeczy, to wedle powiedzenia "wiara przenosi góry", sprawdzi mu się to w co chce uwierzyć.

Czy to wiara, czy przypadki nie wiadomo.

potęga podświadomości :D

zaiste. a skoro mowa o potędze podświadomości, to ciekawi mnie, jak długo trzeba sie apić na lyzkę i wobrażać sobie jej zginanie się, żeby to faktycznie się udało;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

A propos tego o ogórkach to słyszałam wielokrotnie, że kobieta w czasie okresu nie powinna robić sobie trwałej ondulacji, bo źle wyjdzie, więc może rzeczywiście z tą chemią organizmu jest coś na rzeczy. Natomiast o zmienianiu smaku w tym czasie nigdy nie słyszałam.

Oryginalnym przesądem czy też może zwyczajem jest dla mnie zabieranie gałęzi z brzózek dekorujących ołtarze na bożociałowej procesji - nigdy nie udało mi się dopytać, o co w tym chodzi (i mam poważne podejrzenia, że 90% ludzi zrywa te gałązki na zasadzie "bo wszyscy tak robią").

a.k.j, o tej astrologii i giełdzie to nawet na studiach uczą. W książce Murphy'ego, zwanej "biblią analizy technicznej" jest o tym całkiem sporo. Z resztą cała techniczna jest bardzo abstrakcyjna i tak naprawdę opiera się na samospełniającym się proroctwie. Jak ludzie wierzą, że np. po nowiu ceny zaczną spadać, to zaczynają sprzedawać... a jak zaczynają sprzedawać, to cena spada. Bez względu na to, czy przedmiotem wiary są poziomy Fibonacciego, formacje świcowe czy cykl księżyca, mechanizm jest taki sam. Wszystko zależy od oczekiwań inwestorów. Na szczeście zwykle mają one w miarę racjonalne podstawy ;)

jeśli popatrzysz na zegarek o godzinie której liczba godzin równa się liczbie minut (np. 11:11, 12:12), to znaczy że ktoś o tobie myśli :D

Jest taki zabobon, że jak odpalasz papierosa od świeczki to ktoś na morzu umiera (jeden z marynarzy).
Na temat (choć zamechlane jeżeli chodzi o sam zabobon):
http://www.fantastyka.pl/25,846,4527.html

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Zico, powiem Ci, że gotuje nieźle, więc to mi nie grozi :P
Ale cytując słowa Kazika: "Bo artysta syty nie ma nic do powiedzenia
                                      Chce picia i jedzenia, nie chce nic zmieniać
                                      Artysta głodny jest o wiele bardziej płodny"

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Ogórke - o tym, to słyszałam. Parę dni temu brat mi to mowił;P  o atrologii i giełdzie piszą? to chyba jedyna ciekawa rzecz na takich studiach;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Ranf, ja wiem, że giełda jest nieracjonalna. Ale racjonalizowanie jej za pomocą astrologii i sprzedawanie tego ludziom za grubą kasę (gość od artykułu ma firmę, sprzedającą horoskopy giełdowe za abonament bagatela 500 złotych), to jest już lekka przesada. Truizmem jest powtarzanie, że lludzi ciągnie do zabobonu, ale kurcze, myślałem, że nie w miejscach, w których idzie o prawdziwą kasę ;P
Fas, też właśnie czytałem, że jest to jakoś naukowo potwierdzone. Ale ręki dalej nie zaryzykuje, bo wiecie jak często wyglądają artykuły o tezach "potwierdzonych naukowo" na jakichś popularnych portalach.

@Marsylka, chyba powinnam się obrazić ;) Zapewniam, że ekonimia i finanse to bardzo ciekawa dziedzina i wbrew pozorom do fantastyki też nieźle pasuje ;)
@a.k.j, giełda to odbicie ludzkich oczekiwań. Rynek dyskontuje racjonalne informacje na równi z emocjami ogółu. Ludzie to tylko ludzie, a giełda jest odbiciem ich nastrojów. W długim okresie liczą się oczywiście tzw. fundamenty. W krótkim - rządzi techniczna, która "stoi" na psychologii tłumu. 

Wybacz ranf, ja po prostu zawsze byłam kiepska  zmatmy i pochodnych, także wiesz, jako prześladowana , czuję uraz do podobnych dziedzin;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

a.k.j wiesz, na moich oczach jak miała okres i mieszała w szklance śmietanę z zupą to jej się ścinało, czy tam kwasiło, a jak go nie miała, to było ok. Więc możesz mnie uznać za naocznego świadka.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Moja koleżanka i jej babcia święcie wierzą w to, ze jeśli kieliszki na weselu rzucone przez młodą parę się nie zbiją, to małżeństwo nie będzie udane:) podobno kilka razy się w ich rodzinie to sprawdziło. ale ten zabobon jest dość znany chyba...

a co do gałązek z ołtarzy ustawianych w czasie Bożego Ciała... z tego co się orientuję, to każda zerwana z ołtarza gałązka ochraniać ma przed rożnymi nieszczęściami: przed wojną, śmiercią, chorobą, pożarem, piorunem... Mało tego, każdy z ołtarzy ma inną symbolikę, aby być w pełni chronionym trzeba do domu przynieść witki z każdego z nich:P i niech ktoś mi teraz powie, że religia nie ma w sobie przesądów, czarów i ludowej magii.

co mi się jeszcze powiązało tak luźno z obrządkami kościelnymi, to przesąd, że po poświęceniu w Wielkanoc pokarmów nie można nic zjeść z koszyczka bo potem będą w domu mrówki:P

mnóstwo jest takich przyziemnych przesądów, np.nie powinno się otwierać w domu parasola, bo się zaprasza nieszczęście; kobiety nie powinny stawiać swojej torebki na podłodze, bo wtedy pieniądze z niej uciekają... :)

czasem jednak można natrafić na jakiś naprawdę ciekawy i inspirujący.

cuda? muszą się zdarzać, skoro zaliczyłam egzamin ucząc się polrocznego materiału w sześć godzin;p przed egzaminiem;P A WRACAJAC DO TEMATU -kOŚIÓŁ MA WŁAŚNIE SPORO TAKICH DROBNYCH ZABOBONÓW. JAK CHOĆBY PALENIE PALMY PO ROKU, tzn na wiosnę się ją jakos tka pali, nie pamiętam szczegółów, czy wieszanie w rogu pokoju pokoju jemioły na szczeście, która też po roku sie wymienia;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

dziś przy śniadaniu usłyszałam kolejny ciekawy przesąd:D nie wolno się kąpać w jeziorze przed Bożym Ciałem, bo woda wciągnie;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Jest też taki przesąd żeby "nie biegać z nożyczkami". To musi być horror dla zabieganych krawców ;)

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

zaiste:D ALE RACZEJNNIE PRZESĄD A ZWYKŁY ROZSĄDEK;p kto by chciał się przewrócić i nadziać na nożyczki??;D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

no tak, rozsądek. W każdym zabobonie dobrze by poszukać jakowychś racjonalnych przyczyn.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

może i dobrze, ale niektóre zabobony są fajne jakie są, bez rozsądku;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Prawda. Lubię czarnego kota przebiegającego drogę i pechową liczbę 13. Szczególnie w piątki.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Warto też się zastanowić dlaczego powstały niektóre zabobony, skąd się wzięły:)
Dajmy na to taki "piątek 13"? wiesz Rinosie dlaczego?:)

http://tatanafroncie.wordpress.com/

Proszę nie czepiać się czarnych kotów. Proszę zmienić trasę i nie zwalać winy na cichobieżnych.
Już poważnie: padło pod moim adresem pytanie, czy wierzę w skutki przebiegnięcia mi drogi przez czarnego kiciusia. Odpowiedziałem, że tak, wierzę, ale mam sposób na neutralizację. Jaki? Prosty. Zakiciać --- spojrzenie w kocie oczy kasuje złe wróżby... Osoba indagująca uwierzyła, a ja miałem przez jakiś czas radochę, słuchając dramatycznych wezwań: no popatrz na mnie, ty cholero!

ja to najbardziej lubie zabobony pogrzebowe;d dco do piątku 13 - wielkiego mistrza zakonu teplariuszy i chyba paru jego ziomków filip V piękny wtedy hm... pozbawił życia
co do czarnego kota AdamieKB miałeś niezłą polewkę z tej osoby, bez wątpienia, też bym miała;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Właśnie, piątek trzynastego.
Kto chce, niech wierzy --- a piszę tak zwaną świętą prawdę --- ten dzień ma dwa oblicza. Albo towarzyszy mi wtedy pech, peszek właściwie, bo taki malutki, same duperele, kontroler biletów, a ja mam bilet zagrzebany na dnie torby, jedna łyżeczka cukry do kawy za mało (co można nadrobić) albo o jedną za dużo (czego cofnąć się nie da), cztery marudne stare baby w kolejce do kasy sklepowej itp., itd. --- albo wszystko idzie jak po maśle. No, po masmiksie, powiedzmy. I to dopiero jest niedobrze --- bo sobota czternastego zamienia się w piekło. Ulubiony kubek traci ucho podczas mycia garów, w piekielnym ustrojstwie zwanym niegdyś elektroluksem siada łożysko, a ściągacz u kolegi na drugim końcu miasta, zamiast spokojnie szamnąć kolacyjkę muszę ubierać się i maszerować do sklepu, bo zapomniałem o pieczywie albo maśle bądź herbacie, na sam koniec za cholerę nie mogę znaleźć niedokończonego Beevora albo jeszcze nie obejrzanego filmu, chociaż położyłem tam, gdzie zawsze...
Wiem, że to wszystko daje się racjonalnie roztłumaczyć, ale co mi po tej racjonalności --- jeszcze większy wkurw, bo na siebie...

Ale to też trochę tak, że można sobie coś do danego zabobonu dopasować:) Nawet czasem to jest mało śmieszne. Mam znajomych którzy często jak ktoś umrze mówią "Wyśniłem to". Co ma piernik do wiatraka?
Choć musze się przyznać, że często łapię się na interpretowaniu znaków pt "swędzenie rąk":) Prawa na gości, przywitania(i zawsze zastanawiam się co za kur... się przywlecze:) a lewa na pieniądze(zawsze mam nadzieję, że to pieniądze przychodzące).
Zabobon też człowiek:) Jeśli chodzi o jakieś chrześcijańskie "zabobony" to często jest tak, że to pozostałości z pogaństwa. Nadano im tylko chrześcijaśkiego smaczku. Te rozmaite gałązki, wieńce, trawki, popiołki. Cholera jak dla mnie to trochę amulety i odpędzacze złych duchów. Trza uważać bo się może Natanek zainteresować:) A to już by było niebezpieczne. Tak przy okazji zapraszam do mnie bo Natanek jako pacholę ledwie kilkunastoletnie pomagał u mojego sąsiada dom tynkować:) Na ścianie grzyb wyrósł i się usunąć nie da:)
Przepraszam za odbiegnięcie od tematu. Tak mi się przypomniało:)

http://tatanafroncie.wordpress.com/

Może to głupie, może dziwne, ale swego czasu prowadziłam dziennik. Jest w tych zapiskach jedna prawidłowość, na która zresztą już wówczas zwróciłam uwagę: zawsze kiedy śniły mi się zakrwawione zęby, ktoś znajomy/sąsiad zmarł w najbliższym czasie. Nawet pisałam" dziś znowu śniły mi się te same zęby, czuję niepokój". Po czym okazało się, że zmarł sąsiad. Co dziwniejsze sen zawsze jest identyczny, a śmierć nieoczekiwana (w sensie, że nie ze starości.)
Odnośnie śmierci to ponoć wycie psa również oznajmia o czyimś rychłym pożegnaniu się z tym światem.
To chyba rzeczywiście nasza podświadomość wywołuje określone stany. Sama nie wiem.

Cholercia, żle siem wyraziłam...buuu ani to dziwne ani głupie, że prowadziłam dziennik <cegła bardzo bardzo purpurowa>.  Agnieszka, popracuj nad stylem...wrrr  :/

AdamKB- mnie się też takie rzeczy zdarzają, tyle, ze nie musze mieć piątku 13 czy czternastego;P mowi sie, że nieszczęśia chodzą parami. w moim wypadku kwartetami i innymi mnogosciami;P A DO COS ZŁAPIĘ, A TO ROZBIJĘ, ALBO ROZLEJE, USZKODZĘ ŚCIANE, URWĘ;P WSZYSTKO NA RAZ;P
MEKSICO - SZCZERZE MÓWIĄC, MAM WĄTPLIWOSCI, CZY W OGÓLE CHRZEŚCIJAŃSTWO MA JAKIEŚ WŁASNE, ORYGINALNE ZABOBONY;p  amulety, odpędzacze złych duchów? jasne, ze tak.
agazgaga - to, ze sny mas ztakie i sie sprawdzaja , normalka. mnojej matce, jak sie brudna woda śni to nieszczeście murowane, tak samo jak się jej śnią małe dzieci.  ja osobiście to mam tzw krakanie. jjak cos wyjdzie z moich ust całkiem przypadkowo, tzn bez intencji to zawsze sie sprawdza, a przynajmniej tych nieszczęśliwych rzeczy;P
A ORIENTUJE SIĘ MOZ EKTÓREŚ Z WAS, VCZY ROZSYPANIE CUKRU MA JAKIEŚ SZCZĘŚLIWE WŁAŚCIWOŚCI, JAK ROZSYPANIE SOLI NIESZCZEŚLIWE? CHOCIAŻ JAKIŚ CZAS TEMU OTRZYMAŁAM DOBRYARGUMent, że rozsypanie soli uważa sie za przyszły pech, jako że kiedyś sól byla bardzo droga wprzeszłości znaczy sie albo coś takiego i jej rozsypanie oznaczało utratę drogiego surowca, że tak powiem;DDD

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

mój dziadek mawiał taki wierszyk:

gdy ci kot przebiegnie drogę
nie myśl, że to pech
kopnij w dupę, wyrwij nogę
niech biega na trzech

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Meksico to skąd Ty? Wyższa małopolska? :)

Chrześcijaństwo nie ma żadnych zabobonów. Jeno takie tam... przez ludzi tworzone, głównie na wsiach.
Nienawidzę przesądów a jak ktoś w mojej obecności rozmawia o nich, jako o "faktach", albo np. boi się przejść drogą, bo koteczek nią przebiegł to mnie dosłownie coś... trafia.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Ze solą jak z lustrami (w przeszłości, rzecz jasna). I sól była niezbyt tania, i za dobre lustro zapłacić należało niemało. Czym nastraszyć służbę, rekrutującą się z pańskich wiosek? A ino bacz, coby lustra nie stłuc, bo siedem lat biedy na siebie i bliskich sprowadzisz! (Że w mordę też dostaniesz, nie mówiło się, bo to było wiadome.)

Berylu ja nie napisałem że chrześcijaństwo ma zabobony lub takowe uznaje. Napisałem "zabobony":) Znasz zwyczaj palemek wielkanocnych czy choćby tych gałązek z Bożego Ciała. Znasz. Po co się je zabiera do domu? Żeby chroniły od czegoś? Pomagały?

Jeno takie tam... przez ludzi tworzone, głównie na wsiach. - No racja, przez ludzi:) Mi raczej chodziło i tak o to, że chrześcijaństwo wiele zwyczajów pogańskich sobie przejęło, czy może zastąpiło. A wiara w to, że mnie gałązka z brzozy ochroni przed czymś chyba jakimś "zabobonem" jest. Nie uważasz?

Tak Berylu, jestem z małopolski. Tak się mi urodziło jakoś, a że pochodzę(częściowo:) z miejscowości rodzinnej Księdza Natanka to się chwalę:P Mam plan wybadać co szanowny Piotr robi w tej swojej Pustelni. Ale teraz z tym trochę problem jest bo raczej nie wpuszczają.

Pozdrawiam:)

http://tatanafroncie.wordpress.com/

A ja jestem całkowicie antyzabobonny :) że nie wolno mięsa jeść przy piątku - zabobon! że Murzyn nie powinen chodzić lewą stroną drogi - zabobon! że kurczaka ! nie wolno ! zabijać siekierą! - to też zabobon ;)

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

mnie to bardziej w zasadzie interesuje, sprawy takie jak zabobony itp, wiara itc, kultura ludowa itece, wiec wiecie. mój krąg zainteresowań;P
aDAMkb- NO COŚ FAKTYCZNIE SŁYSZAŁAM, ŻE i listra były drogiee. powiedziałes i tak mi coś zaświtało;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

@meksico a wpuszczali kiedyś do Pustelni? Swoją drogą ciekaw jestem czy nasz portal oberwie kiedyś jakąś klątwą od szanownego dr hab. Piotra Natanka...

Co do zabobonów 'kościelnych' to uważam że takie nie istnieją, bo Kościół nie uznaje ani ich nie wymyśla. To tylko jacyś nasi przodkowie wymyślili sobie że gałązka brzozowa będzie ich chronić od tego i owego. Jestem pewien że chrześcijaństwo nie ma z tym wiele wspólnego.

beryl: z tym mięsem to by się może przydało. Większość ssaków jest niewiele głupsza od ludzi, więc może to kanibalizm? Sam jadam tylko drób, bo to pochodna gadów, ale weganinem nie jestem.

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

A usankcjonowane relikwie chroniące przed czymś? A cudowne ozdrowienia? KK, podobnie jak inne religie, także sankcjonuje zabobony. Przecież działają w tej samej materii duchowej ;)

beryl - tak, wierzę, ze koty widzą duchy. jak widzę kota, który bawi się z kimś, kogo nie ma i zachowuje się, jakby ktoś był, a nikogo widocznego nie ma to wiesz;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Rinos, daj spokój. Zwierzęta są po to, żeby je jadać.

akj,  ozdrowienia... Gdzie tu masz zabobon? A relikwie wynikają z zupełnie innych przesłanek niż rozbite lustro, więc to troszkę co innego.

Marsylko, okej, dzięki za odpowiedź :D W sumie ja kota miałem chyba tylko jakiś tydzień niecały "przygarniętego", więc może nie znam tak dobrze ich zachowań, bo nigdy nie widziałem, żeby się któryś bawił z kimś kogo nie ma :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Marsylko co do tego widzenia duchów przez koty to nie wiem. Jednak czytając o opętaniu i egzorcyzmach dowiedziałem się, że zwierzątka wyczuwają złe duchy.

Berylu rozumiem:) Wiesz co Ci powiem, jak umarł mój dziadek to mu nanieśliśmy z kuzynami do trumny gałązek świerków i jodeł:) było to może śmieszne ale nam się wydawało, że jemu będzie lepiej. Czasami człowiek potrzebuje takich rzeczy.

Ogórke ja księdza Piotra Natanka znam, cholera moja mama z nim do podstawówki chodziła:) A ja z jego siostrzeńcem do klasy. Byłem na jego rekolekcjach nawet i powiem Ci, że kiedyś to zupełnie inny człowiek był. Wiesz ja tam nie chcę się wypowiadać na jego temat bo ludzie są ludzmi. Czasami się im we łbie pier...li. Cóż zrobić. Mam tylko nadzieję, że nawet w tym szaleństwie Natanek nie posunie się do czegoś głupiego. W sumie to bardziej boję się tych jego żołnierzy. Bo niby na razie jest śmiesznie ale początek jakiegoś gówna zazwyczaj jest śmieszny. Do pustelni wpuszczano, teraz już nie. Choć dałoby radę się czegoś dowiedzieć. Ale w moim przypadku to trudne:) wiesz w koszulce Iron Maiden czy Behemota raczej nie wejdę. A w takich miejscach prawie każdy każdego zna.

Tak przy okazji, zabobony to chyba te sprawy które są niezgodne z naukami kościoła z ich prawami. Oddawanie czci bożkom. Relikwie to jeden z elementów wiary więc samo dobro z  tego ponoć. Choć też mam pewne wątpliwości jeśli chodzi o niektóre kwestie. Zresztą jestem pełen wątpliwości.

Pozdrawiam

http://tatanafroncie.wordpress.com/

Meksico...kurczę, podoba mi się Twoje zdrowe podejście. Tak trzymaj ;)

Aga:)

http://tatanafroncie.wordpress.com/

No co...? o.o
                 O

O cholercia...O się przesunęło...UPS! :DD

No zwyczajnie się cieszę, że Tobie się podoba:) Humor miałem fatalny ale w jakiś tajemniczy i zabobonny sposób mi go poprawiłaś:) dzięki:)
"O" już takie jest, że się przesuwa:):P

http://tatanafroncie.wordpress.com/

Zdrowe podejście? Hmm...

Meksico, ja wiem, że niekiedy takie rzeczy są ludziom potrzebne. Ale ja w podobnej sytuacji miałem wręcz przeciwnie. No, nieważne...
A do Natanka wpadaj. W sumie mogę iść z Tobą :P Wakacje mam, więc w Krakowie rzadko będę, ale niedługo chcę zajrzeć, to może pojadę i do pustelni? To przecież tylko kawałek dalej :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Berylu, to jakieś 70 kilosów od KrK:) Wpadaj:)
Co do sytuacji jaką miałeś, to nie drążę... Rozumiem
Pozdrawiam serdecznie:)

http://tatanafroncie.wordpress.com/

Berylu pisząc zdrowe podejście nie miałam na myśli gałązek wrzucanych do trumny dziadka (choć jak najbardziej popieram i rozumiem takie gesty), ale umiejętność obiektywnej oceny księdza Natanka i otoczenia :D ;) No i oczywiście o wątpliwości, które targają Meksico. Mieć wątpliwości znaczy istnieć - w pełni tego słowa znaczeniu z naciskiem na "pełnię intelektu" ;)
Meksico...:D

kurde Aga:) bardzo miłe słowa, znikam zanim się zacznę czerwienić albo co:)
dobrej nocy:)

http://tatanafroncie.wordpress.com/

70km? Myślałem, że z 50... No, ale czego się nie robi dla księdza dr Piotra "wiedz że coś się dzieje" Natanka.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Jeszcze jeden fajny zabobon mi się przypomniał, coby rozluźnić religijną atmosferę. Homeopatia. Zawsze mnie zastanawiało, jak takie rzeczy mogą być tak popularne. Czy przyczyną jest kiepska edukacja, czy może przekora i niewiara w oficjalną naukę?

no wiesz to nie jest linia prosta Berylu:) drogami czy szynami wychodzi gdzieś tyle:)

http://tatanafroncie.wordpress.com/

a.k.j ja osobiście stawiałabym na przekorę z lekką skłonnością do wyszukiwania innowacyjnych rozwiązań, które może i hitem skuteczności się nie staną, ale to zawsze "coś nowego". Innego. A być może siła sugestii odgrywa w tym przypadku ogromną rolę. Sama gryzłam jakieś drażetki będąc w stanie błogosławionym (:D) (że niby od przeziębienia), ale nic nie przechodziło więc sięgnęłam po skuteczniejsze leki. Niemniej czytałam, że homeopatia pomaga, więc ja stawiam na "odpowiednie podejście do tematu".

ja osobiście...:/ Tej pani już podziękujemy ;) Dobrej nocy! :D

:)
Tyle, że sama idea homeopatii to takie straszne czary-mary, pamięć wody itp. - to już jest czysty zabobon. A czytanie o skuteczności - argumenty anegdodyczne i daleko idący efekt placebo. Jeśli komuś to pomaga, jest fajnie, nie ważne jakie to ma podstawy. Ale to, że koncerny zarabiają na takim zabobonie grube miliony to już jest lekkie draństwo.

jest jeszcze takie coś jag Feng Shui

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

meksico - wyczuwają złe duchy? hm... źle to brzmi;P Co do zabobonów i kościoła, to oczywiuste, że nie zgadzają sie z wiarą kościoła;P RELIKWIE - DOBRO Z TEGO? - PONOĆ TYLKO;P ALE TO PRZYNAJMNIEJ WG MNIE CZCZENIE PRZEDMIOTU A NIE bOGA;p tak samo zresztą, jak obrazów świętych;P
a.k.j - homeopatia - ludzie raczej po prostu chcą wierzyć, ze to działa. cóż... tonący chwyta sie brzytwy;P
rinos - feng shui? myśle, że działa n apodobnej zasadzie, co homeopatia i zgodzę się z twierdzeniem poprzedniczek, ze to cos jak placebo i siła sugestii;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Mi osobiście Feng Shui podoba się pod względem estetycznym. Ogródki urządzone według prawideł tego, nie wiem, stylu?, wyglądają naprawdę super. Tak samo te wszystkie kadzidła i dzwoneczki.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

zatem chociaż pod względem estetycznym jest gites;D wiesz co, Fas? Myślę, że to właśnie przyjemność estetyczna ma wplywać na polepszenie stanu psychicznego:D chcoiaż chyba nie zawsze, bo nie uważam, by np stojąca w sypialni fontanna mogła wpłynąć zbyt pozytywnie na samopoczucie mieszkańców przybytku:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Marsylko droga, w gruncie rzeczy to mi to nie przeszkadza, że ktoś sobie czci to czy tamto. Byleby potem nie miało to jakiegoś wpływu na mnie:) Cenię święty spokój:)
Tylko ja tutaj mówiłem o zabobonach jako o odstępstwie od wiary chrześcijańskiej. A że uznaje się relikwie czy obrazy święte to znaczy, że odstępstwa nie ma. Niektórym ludziom taka wiara pomaga, więc dlaczego nie? :)
Bożków rozmaitych pełno w naszym życiu. Jesteśmy ludzmi:) Bądźmy szczęśliwi... No:)

http://tatanafroncie.wordpress.com/

może i racja;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Zasadniczo jesli chodzi o czczenie symboli, typu krzyż czy wszelakie obrazy, to jak wiemy z Biblii, Bóg tego zakazał. To księża uznali, że jest to w porządku, czyli mozna i to uznać za zabobon.:P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Tfu, grzesznicy!
Ile to już mamy Matek Boskich? Widzę, że Maryja opanowała bardzo złożoną formę bilokacji.
Nie mam nic do czczenia obrazów, do momentu, do którego zdajemy sobie sprawę, że to tylko ikona, coś co jest tylko odbicem tego, co wielbimy naprawdę :) Problem pojawia się kiedy obrazy zaczynają pełnić rolę bożków, a chyba mamy z tym obecnie do czynienia. "Matko Boska Częstochowska módl się za nami"... co u licha?!
:/

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Oooo... Beryl się obudził... :P

Obudził :) I pierwsze co zrobił to włączył laptopa...

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Toż to szok! :O :D

krzyz spoko, na szyi moze sobie wisieć, sama nosze - chwilowo zgubiłam, szczegół - ale tu chodzi o całe litaniue czynności wokoł nich;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

I słusznie Berylu... tylko z dumą powinno się nosić...
Choć krzyż to dla mnie raczej w uczynkach się objawia, w życiu codziennym... Nie uciekanie od problemów, a stawianie im czoła...  I jeszcze powiem, że krzyża nigdy nie broni się gniewem, pięścią, krzykiem... A mieliśmy takie przypadki...dobra ja już kończę swoje poradnictwo pseudo-filozoficzne:)

http://tatanafroncie.wordpress.com/

Meksico, jak to mawiam zawsze: Gdyby krzyża siłą nikt nie bronił, to nie miałby go dzisiaj kto czcić :|
Niestety, taka przykra prawda.

A i bardzo ładnie mówisz :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

może w ogóle dajmy spokój krzyzom i ikonom, bo nas jeszcze kto ekskomuniką obłoży;P chociaż swoją drogą nie sadze, by eksskomunikajakoś na kogoś fizycznie - poza prześladowaniami itp - jakoś szczególnie xle wplynęła. wiecie, mutacje i w ogóle;p swoja drogą, sama Anglia została kiedyś obłożona ekskomuniką i dwoje albo troje królów, ale to tak by the way;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Ja wiem, że Henryk VIII, z wiadomych względów... A o innych to nie wiem, bo już raczej przestali podlegać papieżowi, więc to by było bez sensu :P

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Marsylko jeżeli chodzi o Ikony to bardzo ciekawy temat:) Bo w Ikonach, tych prawdziwych każdy kolor coś oznacza.
A tak mi się przypomniało, że napisałem kiedyś wiersz taki. I nim chciałbym zakończyć moje gderanie. Marsylko jeśli za bardzo Ci tu offtopuje to mnie trzaśnij w łeb:)

"O poświęceniu"

czemu nie czuję bólu?
umarłem?
czemu nie czuję miłości?
kłamali?
czemu tu klęczę?
szukam wiary?
czemu milczysz drogi Panie?
bo jestem wyjątkowo szary?
czemu mnie wołasz?
bo wołasz każdego?
może chcesz mojej krwi?
nie?
dałeś już swoją?
gdzieś czytałem...
moja się nie nada Panie?
rozumiem...
nie umiera się za nic...

pozdrawiam

http://tatanafroncie.wordpress.com/

Marsylko, ja myślę, że jeśli ktoś traktuje krzyż przedmiotowo z racji innych wierzeń, niech sobie traktuje. Najbardziej przeraża oblekanie krzyża w argument bez umiejętności racjonalnego przekonywania o swoich racjach. Tego nie rozumiem. Nie wiem jakie "litanie czynności" masz na myśli, ale nie śmieszą mnie modlitwy do krzyża czy obrazka pod warunkiem, że płyną ze szczerej potrzeby serca osoby w to wierzącej. Natomiast wymachiwanie krzyżem i wykrzykiwanie przy tym haseł - takie "modlitwy" nie mają dla mnie uzasadnienia.
I znowu regilia...zmykam bo mi się gołąbki przypalą...;)
Miłego dnia!

racjonalnego o racjach :/  echhh

meksico - podoba mi się ten wiersz, nawet jeśli nie cierpię poezji, a przynajmniej prawie, ale wyjątki potwierdzaja regułę. tak, za bardzo offtopowo sie zrobiło, konie ckrzyży, ikon i wiecie sami czego reszty;P wiec co z tymi zabobonami? znacie jeszcze jakieś ciekawe, mniej znane?;d

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Gdzieś kiedyś było napisane, że jak ktoś nie spełni zachcianek kobiety w ciąży, to zjedzą go mysze.;>
Wygodne, o ile mężczyzna nie aspiruje zostać królem popielem zjedzonym przez myszy. ^^
@Meksico, fajny wiersz. ;)

Jej, ale niefortunnie założyłam, ze mężczyźni muszą spełniać zachcianki kobiet w ciąży, skażą mnie na potępienie. ;c xDD

nie przesadzajmy;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

jako "Istota Neutralna" możesz zostać potępiona, czy czeka Cię czyściec? ;DD

Beryl, ja to rozumiem i nie widzę nic złego, bo sam noszę krzyżyk. I jako symbol upamiętniający jakieś zdarzenie to jest to ok. Ale według ortodoksyjnych zasad biblijnych, czczenie jakiegokolwiek wizerunku, nawet wyobrażenia Boga, jest grzechem :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Najpierw trzeba w ten czyściec wierzyć. ^^

ortodoksyjność... ostatnio przy śniadaniu miałam dyskusję o ortodoksach;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

nie ma to jak taki luźny temacik na dobry początek dnia :P

Najpierw trzeba w ten czyściec wierzyć. ^^
Racja. Bo jak nie wierzysz to idziesz do piekła. To takie proste.

Fas, odwrócony ten krzyżyk nosisz? :P Nie, sorry, ale dosyć jednoznacznie mi się zawsze kojarzysz, ech to przez te Twoje opowiadania :D

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

E nie. Nawet trzech szóstek wytatuowanych na lewym pośladku nie mam. Ale za to posiadam koszulkę Amon Amarth z pentagramem na plecach :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Jako wierny fan metalu nigdy jeszcze nie miałem żadnej z takich koszulek :( Biedny ja, oj biedny :>
A wchodziłeś kiedyś w tym do kościoła, czy progu nie możesz przekroczyć?

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

W koszulce Rammsteina raz byłem. Ale ani ludzie specjalnej uwagi nie zwrócili, ani piorun mnie nawet nie trzasnął...

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Może Bóg był zajęty? o.O

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Fas, założe się że jakby ktoś widząc Cię powiedział patrząc w niebo 'widzisz i nie grzmisz' to zaraz by cię piorun pierdzielną ;P

Bóg to bardzo pracowity ziomek;D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

pierdzielnąŁ*

Marsylko, ziomek? To znaczy że wchodząc do kościoła mówisz "joł, joł"? ;>

co mi się jeszcze powiązało tak luźno z obrządkami kościelnymi, to przesąd, że po poświęceniu w Wielkanoc pokarmów nie można nic zjeść z koszyczka bo potem będą w domu mrówki:P
Aaaaaa przypomniałaś mi moją traumę z dzieciństwa. Kiedyś z kuzynką, spędzając święta u babci, postanowiłyśmy sprawdzić prawdziwość tego przesądu i pomajstrowałyśmy z koszyczkiem przyniesionym z kościoła. Tego, co zaczęło się dziać później, w wakacje, nie można opisać. Następnego dnia po naszym przyjeździe do babci nastąpiła prawdziwa inwazja mrówek. Czarnych, czerwonych, żółtych, takich ze skrzydłami i bez. Sceny jak z horroru, do dziś pamiętam te ściany czarne od mrówek, nigdy wcześniej ani później czegoś takiego nie widziałam. I nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego postanowiły poczekać z inwazją, aż dwie wielkanocne ryzykantki przyjadą na wakacje :P Od tamtej pory na wszelki wypadek nie ryzykuję mierzenia się z przesądami :P

Ogórke - nie użyłam współczesnego, młodzieżowego znaczenia słowa ,,ziomek'', a dawniejszego, jak jest napisane w słowniku języka polskiego: ,,  człowiek z tego samego regionu co ktoś inny; członek tej samej narodowości co ktoś inny; rodak, krajan''  - Bóg jest taką istotą wspólną dla wielu wyznań, bez względu jak go nazywają i jest członkiem społeczności, przynajmniej zależnie od przyjętego punktu widzenia, więc potraktowałam go jak ziomka;P a tak na poważnie- Bóg -ziomek fajnie brzmi;P a przynajmniej spodobało mi się zdanie z odczytywanego przez polonistę w liceum zdanie z czyjegoś wypracowania/ felietonu - ,,Bóg i jego ziomkowie'';P
Dreammy- taka bomba z opóźnionym zapłonem;p

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

dziękuję za wyjaśnienia Marsylko :P

Marsylko przytoczone przez Ciebie znaczenie wcale nie jest "dawniejsze", lecz również współczesne.
;]

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

nie no spoko, współcześnie też sie go używa, ale chyba rzadziej;P czy może nie?? wiesz cos na ten temat? ja szczerze mowiąc, raczej go nie słyszę:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Ja niemal zawsze, kiedy ktoś mi życzy ,,Powodzenia" odpowiadam ,,Dziękuję". I niemal zawsze powoduje to u życzącego histeryczną reakcję, że teraz to na pewno zapeszyłem i w ogóle sraczka, padaczka, kiła, mogiła. :D

Ja też odpowiadam "dzięki" - zawsze. Bo w sumie dlaczego nie dziękować, jak ktoś życzliwy?
Śmieję się przeznaczeniu prosto w twarz!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

ja przez długi czas też mówiłam ,,dziękuję'', odruchowo, ale potem weszło mi w krew odpowiadać ,,przyda się'';D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Ja bardzo często z premedytacją witam się przez próg. I jak do tej pory nic złego mi się nie stało.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Ja się nie witam, bo to akurat niekulturalne raczej :P Moim zdaniem ;)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

O, a ja (odruchowo!;)) "odpukuję" 3 razy w niemalowane drewno ;) :D
I jak wracam się po coś, to siadam. Nie pytajcie po co...:/ :DDD

Tylko skąd bierzesz niemalowane drewno?

Jestem sygnaturką i czuję się niepotrzebna.

Własnie zwykle kończy się na malowanym, ale ciiii, bo "jak głośno powiesz" to zapeszysz :P :D

co do pukania ja szukam czegokolwiek niemalowanego, jak np. moje własne czoło, hehehe, co do siadania, ja ego nie robię, ale moja matka notorycznie, szczególnie jak idzie załatwić coś baaardzo ważnego;p witanie się przez próg? zgadzam sie z berylem, to chyba troche niekulturalne;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

I "na krzyż", też się podobno nie wita. ^^
Babcia zawsze na mnie krzyczy, jak stawiam torebkę na podłodze, bo podobno pieniądze mi uciekną. Cóż, nie mam ich, więc mi to nie grozi.;)

Hahaha, jakie tu fajne wpisy! laugh

 

zabobony to bardzo ciekawa część kultury:D lubię takie rzeczy i kolekcjonuję wiedzę na ich temat. ciekawi mnie, czy znacie jakieś nietypowe/typowe, oryginalne, może nieznane pospolitym śmiertelnikom;P

mnie oso­bi­ście naj­bar­dziej po­do­ba sie/cie­ka­wi za­bo­bon taki: ko­bie­ta jest w ciaży, prze­stra­szy sie cze­goś, tak bar­dzo bar­dzo, i zła­pie za coś, np za twarz, a dziec­ko rodzi się ze zna­mie­niem w miej­scu, któ­re­go do­tknę­ła.

co wy na to?;D

 

Słyszałam takie zabobony, że kobieta w ciąży nie powinna być matką chrzestną ani świadkiem na ślubie (źle wróży to dziecku czy też młodej parze). Na uroczystość komunijną czy ślubną nie należy przychodzić w czarnym ubraniu (podobny przesąd, co poprzednio). 

Na studiach słyszałam takie pogłoski, że kiedy podczas egzaminu jakiś profesor zapalał przy zdających swoją fajkę, to wiadomo było, że studenci ci obleją. Niestety, pamiętam, że podczas zdawania już zastawaliśmy profesora palącego. :) 

Pecunia non olet

W mojej rodzinie nie wolno zostawić prania suszącego się przez noc wigilijną i w noc sylwestrową, bo grozi to mnóstwem nieszczęść w rodzinie.

Intrygował mnie ten przesąd, ściśle przez moją babkę, matkę i jej siostry przestrzegany. Znalazłam sporo ciekawego. Różne warianty tego przesądu (nie należy prać, nie należy suszyć, terminy od konkretnych dni po okres między Wigilią a Trzema Królami maksymalnie, z różnymi wariantami) istnieją i na Słowiańszczyźnie, i w plus minus okolicach (część Niemiec, Skandynawia) i często wiążą się albo z Dzikim Gonem (który nie może się zaplątać w nasze liny do suszenia prania, bo się na nas wścieknie, a to niedobrze), albo z rozmaitymi aktywnościami duszków domowych.

ninedin.home.blog

A kiedy jest Dziki Gon? Do tej pory myślałem, że to dzieło Sapkowskiego, albo dzieje się w drugim sabacie większym roku (czyli w Noc Walpurgii).

Tak mi się pechowo składa, że nie mogę popytać rodzinnie. Z wiki wynika, że występował jakoś spontanicznie (zapowiedź katastrofy), więc trudno byłoby być na to przygotowanym.

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

Zazwyczaj, w zależności od kultury, albo w okolicy przesilenia zimowego, albo też równonocy wiosennej (i dlatego słusznie ci się kojarzy z Nocą Walpurgi).

Sam fenomen jest skomplikowany (są teorie, że dopiero Jacob Grimm połączył liczne i różne legendy o procesjach / przejazdach / polowaniach upiorów dowodzonych przez wodzów / bóstwa – od obszarów celtyckich, przez szeroko pojętą kulturę germańską aż po Słowiańszczyznę – pod wspólnym parasolem Dzikiego Gonu / Dzikich Łowów), ale istnienie jakichś tego typu przekonań w różnych miejscach jest w świetle posiadanych przez nas danych folklorystycznych raczej bezdyskusyjne, choć czy faktycznie, jak chciał Grimm, wszędzie były to pozostałości tej samej pogańskiej tradycji, może podlegać debacie.

ninedin.home.blog

Nie wiem, czy to zabobony, bardziej dziwny zwyczaj, z którym się spotkałam. Chodzi o tłuczenie porcelany przed zaślubinami (w przeddzień), czasem rozbijano również szkło. Mówiono mi, że ma uchronić młodą parę przed kłótniami i niesnaskami w małżeństwie.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Kto nie ma cienia podczas wieczerzy wigilijnej – to strzygoń.

 

Niestety, dziś  to już musztarda po wieczerzy, ale może na „zaś” się przyda. Dobrze wiedzieć z kim się przestaje!

 

Pluć w ogień to grzech, od tego może d..a sparszywieć.

 

Drastyczne! Nie zostało – niestety – wyjaśnione, czy splunięcie przez lewe ramię odwróciłoby ten urok. Tak czy owak – w grilla nie pluć! I to nie tylko ze względu na obrzydliwość takiego czynu.

 

Jeśli, mimo wszystko, cztery gwiazdki lub co innego sparszywieje, uroki odczynić w sposób następujący:

 

9 węgli rozżarzonych, 9 kawałków „ośródki“ z chleba, pokropić twarz tą wodą, obmyć oczy i napić się. Stare kobiety podnoszą spódnicę i koszulą obcierają oczy urzeczonego.

 

Trudne! Teraz stare kobiety dla wygody noszą spodnie.

 

Kto je groch naczczo, ma moc urzeczenia drugich.

 

Spróbujcie wieczorem powiedzieć  „Urzekłeś mnie, kochany, bez reszty” – facetowi, który na śniadanie wtrąbił groch z kapustą, pozostały z wigilijnej wieczerzy. Powodzenia!  

 

Aby czarownicę uczynić nieszkodliwą, a mleko naprawić, trzeba składać od św. Łucyi do Bożego Narodzenia głowienki z niedopalonych drew, potem je zapalić, na to nastawić kociołek, w którym jest powązka (szmatka do cedzenia mleka), a w nią zawiniętych wiele igieł i szpilek. Wszystko to gotuje się we wodzie. Szpilki i igły będą kłuły czarownicę, która mleko zepsuła tak, że przyjdzie do kociołka i będzie prosić, aby dalej nie gotować i po tem się ją pozna.

 

To dla autorów parających się fantazy. A nuż się przyda!

 

Jeżeli kto na wiosnę ujrzy najpierw cielę, będzie słaby; jeśli ptaka, będzie krzepki; jeśli konia, będzie zdrowy; jeśli gąsię, będzie slaby.

 

Jestem pewna, że zobaczenie cielęcia, konia i gąsięcia na YT nie liczy się!  Ale zdybanie wrony na drzewie przy parkingu, na którym człowiekowi cudem trafiło się wolne miejsce, już tak. Dobre i tyle .

 

W Nowy Rok trzeba się myć złotymi lub srebrnymi pieniądzmi, aby być zdrowym.

 

Ciekawe, czy wyskrobanie się złotą kartą kredytową zadziała.

 

Jeżeli się kto zacina w mowie, przełamują nad jego głową, dwa chleby w piecu zrośnięte, aby odtąd mówił gładko.

 

No, właśnie! Szkołom potrzebni są piekarze, a nie logopedzi i reformy permanentne.

 

Jeśli kuma niosąca dziecko do chrztu, zmuszona jest w drodze odbyć naturalną potrzebę, to dziecko się potem ciągle posikuje. Aby temu zapobiedz, należy urwać kawałek powroza od sygnaturki kościelnej i tem się kadzić, albo po nabożeństwie podczas kropienia święconą wodą przejść po pokropieniu na drugą stronę i być jeszcze po raz wtóry pokropionym.

 

Sygnaturki sterowane elektronicznie, więc co niby można takiej urwać? Reszta też nadmiernie skomplikowana.

 

Przeciwko chrypce radzą położyć dziecko przy progu, nakryć je nieckami i przegonić nad chłopcem wieprzka, nad dziewczyną świnkę.

 

Jak przeżyje, nie będzie chrypieć.  Poza tym – awykonalne. Nawet, gdyby zamiast niecek użyć foremek na keks, a schabu z biedry w miejsce wieprzka i świnki – klops gwarantowany. Płeć zmarłej śmiercią tragiczną (i poporcjowanej) nierogacizny, jest niemożliwa do określenia. Tak od kopa, oczywiście.

 

Nie trzeba zaraz po praniu pieluch skręcać i natychmiast roztrzepywać, boby dziecku stolec zaparło.

 

Uwaga, młodzi rodzice! Pampersów nie wyżymać i absolutnie nimi nie majtać.

 

Jeżeli chłopu kobieta drogę przejdzie, nie powinien w ten dzień żadnej roboty rozpoczynać.

 

No! Właśnie! Wszystkiego najlepszego, Panowie!

 

To tylko część ze 178 zabobonów i przesądów, „z ust ludu” zebranych przez Romana Zawilińskiego, a wydanych drukiem w 1892 roku, nakładem krakowskiej Akademii Umiejętności. Pisownia oryginalna! Fajna.

 

 

Jeżeli chłopu kobieta drogę przejdzie, nie powinien w ten dzień żadnej roboty rozpoczynać.

Zapamiętam!

No! Właśnie! Wszystkiego najlepszego, Panowie!

Tu warto dodać, że właśnie mamy retrogradację Merkurego! Chyba wszystko jasne.

 

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

No właśnie się dowiedziałem, że kończy się Rok Tygrysa, a od 21 stycznia mamy Rok Królika, więc koniec niesnasek, kłótni i wojowania – serio ;-)

Pokój – szczęśliwość; ale bojowanie Byt nasz podniebny

Geneza: Dla czego czosnku boją się wampiry musisz wiedzieć ty. Osoby spożywające czosnek, łatwiej radziły sobie z infekcjami. Ludzie którzy nie spożywali czosnku, częściej zapadali na rozmaite choroby. Stąd, wypadkowa powyższych tez. Wampiry boją się czosnku. Ludzie mogli kiedyś wierzyć w to że czosnek chroni przed wampirami, gdyż osoby nie spożywające czosnku, częściej zapadały na choroby objawiające się znacznym osłabieniem, co przypisywano działaniom wampirów.

Kawkoj piewcy pieśni serowych

Nowa Fantastyka