- Hydepark: Odwiedziny

Hydepark:

inne

Odwiedziny

Miś o małym rozumku nie może pojąć, dlaczego czasem przy tekście jest niewiele komentarzy i dużo odwiedzin. Dlaczego odwiedzający nie zostawili choćby “Podobało mi się” albo “Nie podobało się”? Czyżby wszyscy tacy nie mogli komentować jako niezalogowani? Może niezarejestrowanym czytającym można by dać możliwość wyrażenia swej opinii choćby plusem lub minusem?

Komentarze

obserwuj

A to nie jest tak, że ludzie wchodzą, sprawdzają tagi/pierwsze zdanie/przedmowę/komentarze i niezainteresowani wychodzą, nawet nie czytając?

Слава Україні!

Zgadzam się z Golodh – przedmowa, tagi, długość, pierwsze zdania itd. wpływają na to, czy ktoś podejmie się czytania, dlatego czasami wchodzi i wychodzi, a licznik odwiedzin bije.

 

Bardziej zastanawia mnie sytuacja, w której ktoś kliknie “przeczytane”, a nie zostawi po sobie znaku :P 

To wy patrzycie na przedmowę, pierwsze zdania, komentarze i tagi? 

Miś zaczyna od tagów, przedmowy, a po przeczytaniu treści i czasem komentarzy, pisze krótki swój, bo uważa, że to się autorowi należy.

Ja czytam wszystko jak leci tbh xD

Ale to może tylko niektóre kwiatki, jak Gruszel, ja i pewnie jeszcze parę osób się znajdzie.

 

 

Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.

Bardziej zastanawia mnie sytuacja, w której ktoś kliknie “przeczytane”, a nie zostawi po sobie znaku

No, to jest najbardziej interesujące szczerze mówiąc. Z reguły zostawienie przeczytałem jest swoistym dopełnieniem komentarza, bądź przygotowaniem się do skomentowania. A jak ktoś nic więcej nie zostawia – hmmm. Może niektórzy przypadkiem to klikają, zamiast dodać do kolejki xD

Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.

Czasem przeczytam, zanim zobaczę, że autor jest niemiły na przykład albo nie odpowiada na komentarze, to mi się nie chce mu nic pisać.

Albo ktoś jest miły, ale tekst jest bardzo zły. Pomagają pozostali, to po co się powtarzać.

Albo nie chce mi się dyskutować.

Hmmm...

No, przyczyną jest lenistwo :)

Mam nadzieję, że rozwiązałam zagadkę :)

Przynoszę radość :)

Trochę przykre, że niektórzy idą w zaparte i bronią błędów językowych itp.

Ja jeszcze rozumiem walkę o swoją wizję fabularną, ale takie chamskie besztanie osób, które łapankują jest dla mnie niezrozumiałe.

Quidquid Latine dictum sit, altum videtur.

Odwiedziny nabijają się w momencie wejścia w tekst, a nie po jego przeczytaniu – ja odwiedzam większość tekstów, jakie wpadają do poczekalni, ale dopiero jeśli stwierdzę, że długość jest ok, tagi są ok itd. to zaczynam czytać.

Nie zabijamy piesków w opowiadaniach. Nigdy.

Ja mam tak samo jak Krokus.

http://altronapoleone.home.blog

Zdarzały się teksty, których nie skomentowałem, bo po prostu nie wiedziałem, co napisać. Najczęściej po prostu tekstu nie zrozumiałem, a wtedy nigdy nie wiem, czy wina leży po mojej stronie czy autora, a drugi raz czytać mi się nie chce. Były opowiadania (przeważnie długie), które porzucałem w trakcie, a wtedy też się nie wypowiadałem, skoro nie poznałem całości.

Dla równowagi – zdarzały się też teksty, które przeczytałem, leciałem skomentować, a już ich nie było na stronie :)

Ja to wiadomo ogólnie: wchodzę, patrzę tylko czy można zgnoić i dojechać autora, zmasakrować tekst, zdeptać, rozwalcować, stratować, a jak nie można, to wychodzę bez komentarza.

Po przeczytaniu spalić monitor.

To samo, co zygfryd – nie na temat każdego tekstu jestem w stanie powiedzieć coś mądrego.

,,Nie jestem szalony. Mama mnie zbadała."

Miś chce powiedzieć, że nie chodzi mu o coś mądrego, ale “plus” albo “minus”, jeżeli już się zajrzało do tekstu.

Nie pomyślał, że licznik odwiedzin się nabija nawet, gdy się tylko zagląda na przykład na tagi i rezygnuje z czytania.

Czasami nie masz “plus” ani “minus”, tylko “zero”, więc ten...

Przynoszę radość :)

Koalo, napiszę o dwóch rzeczach, czyli o tym jak sama postępuję i co myślę.

Pierwsze jest proste, kilka decyzji:

1/ Fantasy/sf/inne. Czytam pierwszych kilka zdań. Jeśli widzę, że leci jak zwykle, zaczynam skanować. Szybciej robię to przy fantasy i innych, gdy widzę nieskładny weird. Jeśli choć trochę wciągnie, czytam, przy sf, nawet jeśli mnie irytują użyte sformułowania, macham ręką i zwalniam; niekiedy nawet wracam do początku.

2/ Długość opka. Gdy widzę nieznanego Autora, który wstawił ok. 50k zaczynam pierwsze trzy akapity decydują, do pierwszego cięcia, a potem skanuję.

3/ Interpunkcja. Ona mnie za bardzo nie przeraża, ale jeśli coś jest napisane jednym ciągiem jak np. starogreckie początki – bustrofedon, więc pierwsza linijka pisana od lewej do prawej, druga odwrotnie i powrót, a to wszystko bez zrozumiałych znaków przestankowych, akapitów (choć bez przesady), odpuszczam wszystkie, a im dłuższe wcześniej i bez wyjątku. 

4/ Fabuła, bohaterowie, przysłówki, przymiotniki – nie muszą być szczególnie oryginalne, mogą być i powtarzalne, ale niech nie będą modami w sensie wzorcowania się, odlewu na “plastikowej linii”, lecz własnym głosem. Niechaj coś poczuję, cokolwiek, jakiś koncept, a nie rozpisywanie się na temat tego co,  jest dobrze widziane i się sprzeda na podobieństwo innych.

 

Z drugim – nie wiem. Z pewnością portal ma pewien profil: fantastyczność, stosunkowo duży przekrój wiekowy i poglądowy (bardzo to cenię – nie zamykanie się w bańkach). Eh, jak dzisiaj słuchałam Dukaja perorującego o języku i dukaizmach – zimno mi się się zrobiło i się z nim nie zgadzam – no, takiej future, bo jest końcem cywilizacji człowieka. Rozprawiał o języku i innościach w nim, uzusie (to akurat ok), z resztą ostro bym polemizowała. Cóż, taką ma wizję, jest oświeceniowcem, lekko za bardzo zdeklarowanym, imho.

Wydaje mi się, że użyszkodnicy decydują po: piórkach, długości opka, tagach, braku czasu. Jednocześnie są też tymi nielicznymi, którzy sądzą, że czytanie i wyrażanie się w języku jest istotne. Niekiedy muszą pisać, wiedząc lub nie wiedząc dlaczego; inni polubili portal i chcą utrzymywać z nim rodzaj kontaktu, kolejni radują się czytaniem i odkrywaniem. Zdarzają się też tacy, którzy liczą na odskocznię od wybranego zawodu i zapewnienie sobie bytu. Każdy powód jest ok.

Moimi powodami jest kontakt i wymiana myśli, wciąż i wciąż. Chyba póki będę żyła, będzie to ważne – rodzaj wymiany i zainteresowanie z nią związane.  

Dlaczego nic nie napisali: czasami weszli i pierwsze zdania nie zainteresowały, więc zarzucili; zastanawiają się, dlaczego wstawiający nie próbują się zaangażować, choćby minimalnie, tylko wstawiają swoje, bo czytanie jest czasem lektury i skomentowania, a nie błyskawicznym związkiem bodźca z reakcją (nawiasem mówiąc na to też potrzeba czasu, gdzież się podziały rodzaje warunkowania xd). Piszę o ludziach, bo przy reakcjach chemicznych inaczej bywa, inne prawa, właściwości, orbitale i te rzeczy.

Tu przydałaby się socjologia. Wywiady czy focusy i choć statystyka mnie przeraża, zawodzi –  nieodmiennie. Prawa ludzi, czym są? Każdy i nie każdy. Jak skonstruować machinę decyzji? Zero wzoru. Zawsze przemoc. Potrzebne są reguły gry. Warcaby nie są szachami, piłka nożna rugby, koszykówką, ręczną. ;-)

 W gruncie rzeczy, wiesz, odmawiam reguł, gdy ustala się rzeczywistość i słyszę, że ma być jak już było. Wciąż i wciąż. Dla mnie constans jest znieruchomieniem. utrwaleniem w posągu. Lubię rzeźby, ale nie posągi. ;-) Reguły są ok, pod warunkiem zaistnienia pełnej możliwości i konsensusu. Niemożliwe. Może. Jakieś ideały trza mieć. <3

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Nowa Fantastyka