- Hydepark: Fantastyczny kalendarz adwentowy - wątek i impreza świąteczna

Hydepark:

inne

Fantastyczny kalendarz adwentowy - wątek i impreza świąteczna

Opis bę­dzie w pierw­szym ko­men­ta­rzu. :D

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

1.12.2020 – Silva i Re­aluc

 

– Świę­ty Mi­ko­ła­ju, co jest z tobą!? – krzy­czą ze­bra­ne przed ośnie­żo­ną chatą elfy.

Jest już pierw­szy grud­nia. O tej porze bro­dacz po­wi­nien przy­naj­mniej na­ga­niać swo­ich pra­cow­ni­ków do po­le­ro­wa­nia sań. A tu cisza. Za­mknął się na czte­ry spu­sty i nie wy­chy­la nosa. W końcu jeden z pod­wład­nych pod­cho­dzi pod drzwi i za­czy­na ło­mo­tać w nie pię­ścią.

– Mi­ko­ła­ju, co…

Otwie­ra­ją się z ło­sko­tem. Na progu stoi gru­bas, któ­re­go wą­si­ska za­kry­wa zie­lo­na, ba­weł­nia­na ma­secz­ka w re­ni­fe­ry. Świę­ty mie­rzy wszyst­kich wzro­kiem, po czym wy­krzy­ku­je:

 

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

2.12.2020 – Dra­ka­ina

 

Stary czło­wiek za­mknął oczy i prze­su­nął drżą­cą rękę ku są­sied­nie­mu miej­scu przy stole. W po­wie­trzu uno­sił się słaby za­pach sma­żo­ne­go kar­pia i barsz­czu. Tra­dy­cja.

Wsłu­chi­wał się w dźwięk dzwon­ków, gwar gło­sów – duchy mi­nio­nych świąt. Na dłoni po­czuł mu­śnię­cie, jakby w nie­do­mknię­tym oknie po­ru­szy­ła się fi­ran­ka.

Pod­niósł głowę i utkwił wzrok w noc­nym nie­bie za oknem. „Gwiaz­dy nie świe­cą tak jasno” – po­my­ślał.

– Za­wsze będę twoją gwiaz­dą prze­wod­nią. Nigdy cię nie opusz­czę.

Znad pu­ste­go ta­le­rza spo­glą­da­ły na niego oczy tak młode i pięk­ne, jak za­pa­mię­tał z daw­nych cza­sów. Uśmiech­nął się do ko­bie­ty utka­nej ze świa­tła i mgły, po czym prze­ło­żył ka­wa­łek ryby na drugi ta­lerz, prze­lał część barsz­czu do jej fi­li­żan­ki.

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

3.12.2020 – co­bold

 

Czy jest tu jakiś grzecz­ny chło­piec?

 

Billy Po­li­te od dzie­ciń­stwa in­te­re­so­wał się astro­no­mią. Wszyst­ko za­czę­ło się w szko­le, kiedy miły pan z NASA opo­wie­dział im o po­szu­ki­wa­niu życia w ko­smo­sie, a potem za­chę­cił do pod­pi­sa­nia się na li­ście. Imię Bil­le­go, wraz z imio­na­mi mi­lio­na in­nych dzie­ci, prze­pi­sa­no na płytę CD i umiesz­czo­no we­wnątrz mar­sjań­skie­go lą­dow­ni­ka. Nie­ste­ty, misja Mars Polar Lan­der za­koń­czy­ła się trze­cie­go grud­nia 1999 roku nie­uda­nym lą­do­wa­niem w re­jo­nach bie­gu­no­wych czer­wo­nej pla­ne­ty.

Billy nie zra­ził się pierw­szym nie­po­wo­dze­niem. Ukoń­czył stu­dia i pod­jął pracę w ob­ser­wa­to­rium. Trze­cie­go grud­nia 2020 roku jako pierw­szy do­strzegł zbli­ża­ją­cy się torem ko­li­zyj­nym od stro­ny Marsa nie­zi­den­ty­fi­ko­wa­ny obiekt w kształ­cie gi­gan­tycz­nych sań.

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

4.12.2020 – Ni­ne­din i Ir­ka­_Luz

 

Maja pa­trzy­ła na se­ra­fi­na, ster­czą­ce­go na czub­ku cho­in­ki i po­czu­ła, że wie, co musi zro­bić. Cicho otwo­rzy­ła szaf­kę z al­bu­ma­mi i wy­ję­ła fo­to­gra­fie cioci Ma­rze­ny, z którą tata po­kłó­cił się dwa lata temu. Po chwi­li cięła zdję­cia na wą­skie paski, z któ­rych skle­ja­ła cho­in­ko­wy łań­cuch.

Cały czas czuła na sobie wzrok anio­ła.

W końcu łań­cuch był go­to­wy. Kiedy wie­sza­ła go na cho­in­ce, w nosie za­krę­ci­ło się jej od za­pa­chu ulu­bio­nych per­fum cioci.

W tej samej chwi­li nagły hałas wy­rwał ją z roz­ma­rze­nia. Była pewna, że z kuch­ni do­bie­gło ją prze­kleń­stwo…

– Ko­cha­nie! – za­wo­ła­ła mama. – Sko­czysz po jajka do pa­nier­ki? Zrzu­ci­łam całą pacz­kę.

Tato za­ło­żył kurt­kę i wy­szedł.

Mama była już mocno zła, gdy w końcu usły­sza­ły zgrzyt klu­cza w zamku.

– Co tak…

– Cio­cia! – krzyk­nę­ła Maja i rzu­ci­ła się na szyję ko­bie­cie, za którą tak bar­dzo tę­sk­ni­ła. Przez łzy uśmiech­nę­ła się do se­ra­fi­na, któ­re­go nikt z do­ro­słach nie wi­dział, a on pu­ścił do niej oko.

– Wiesz – po­wie­dział tato nie­pew­nie – spo­tka­li­śmy się przy­pad­kiem, a są świę­ta, i… Chyba za­po­mnia­łem kupić jajka – dodał stro­pio­ny.

– Nie­waż­ne, po­ra­dzi­my sobie – od­par­ła z uśmie­chem mama. – Ma­rzen­ko, jak miło cię wi­dzieć. Tak się cie­szę!

Zanim drzwi się za­mknę­ły, anioł zdą­żył szep­nąć:

– A jaj­ka­mi chęt­nie po­dzie­li się z wami są­siad­ka.

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

5.12.2020 – Outta Sewer

 

Dy­rek­tor De­par­ta­men­tu Gór­nic­twa wpadł do ga­bi­ne­tu Mi­ni­stra Ak­ty­wów Pań­stwo­wych, wy­krzy­ku­jąc ra­do­śnie:

– Sze­fie! Zdal­ne na­ucza­nie ura­tu­je pol­skie gór­nic­two!

– Co? – rzu­cił skon­ster­no­wa­ny mi­ni­ster.

– Świę­ty Mi­ko­łaj! Zło­żył za­mó­wie­nie!

– Znowu cię An­to­ni czę­sto­wał le­kar­stwa­mi?

– Gdzie tam! Szef spoj­rzy!

Prze­ło­żo­ny od­czy­tał wrę­czo­ny mu świ­stek:

Zdal­ne na­ucza­nie po­dyk­to­wa­ne pan­de­mią spo­wo­do­wa­ło, że dzie­więć­dzie­siąt pro­cent uczniów za­czę­ło za­cho­wy­wać się skan­da­licz­nie pod­czas lek­cji. Wspo­mnia­ne dzie­ci za­kla­sy­fi­ko­wa­ne zo­sta­ły jako nie­grzecz­ne. Ni­niej­szym Mi­ko­łaj skła­da za­mó­wie­nie na osiem­na­ście mi­lio­nów ton węgla, który zo­sta­nie roz­dy­spo­no­wa­ny za­miast pre­zen­tów. Po­ło­wę na­leż­no­ści, jako za­licz­kę, prze­la­no na konto Mi­ni­ster­stwa.

Kan­ce­la­ria Mi­ko­ła­ja, Bie­gun Pół­noc­ny

– Co ro­bi­my? – za­py­tał Dy­rek­tor.

– Jak to co? Fe­dru­je­my! Ten rok jesz­cze może być dobry!

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

6.12.2020 – Ar­nu­bis

 

Żar tlił się jesz­cze w ko­min­ku ob­wie­szo­nym weł­nia­ny­mi skar­pe­ta­mi. Cho­in­ka, przy­ozdo­bio­na ba­jecz­ny­mi bomb­ka­mi, łań­cu­cha­mi i lamp­ka­mi, pach­nia­ła lasem i szczę­ściem. Mi­ko­łaj, nucąc pod nosem ra­do­sną ko­lę­dę, skoń­czył ukła­dać pod drzew­kiem pre­zen­ty i ro­zej­rzał się po sa­lo­nie, szu­ka­jąc mleka i cia­ste­czek. Koń­czył wła­śnie pa­ła­szo­wać dru­gie­go pier­nicz­ka, gdy po­czuł, że coś szar­pie go za no­gaw­kę czer­wo­ne­go stro­ju. Opu­ścił wzrok i zo­ba­czył ku­dła­te­go szcze­nia­ka tar­ga­ją­ce­go mu spodnie. Otarł wą­si­ska i spoj­rzał groź­nie na zwie­rzę.

– Ktoś tu jest nie­grzecz­ny. A wiemy do­brze, co do­sta­ją nie­grzecz­ni…

Się­gnął do prze­past­ne­go wora i wy­cią­gnął z niego sę­ka­tą rózgę. Wziął so­lid­ny za­mach i rzu­cił ją na drugą stro­nę sa­lo­nu. Psiak, pisz­cząc ze szczę­ścia, po­mknął za pa­ty­kiem.

– We­so­łych Świąt – wy­szep­tał Mi­ko­łaj i za­chi­cho­tał, wła­żąc do ko­min­ka.

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

7.12.2020 – Sa­gitt

 

Mi­ko­łaj za­mknął skrzy­pią­ce drzwi i po­ło­żył sza­ro­bu­rą czap­kę obok in­fu­ły.

– Chyba przej­dę na eme­ry­tu­rę – rzekł zre­zy­gno­wa­ny.

Zając wiel­ka­noc­ny sie­dzą­cy na fo­te­lu spoj­rzał z ukosa i od­parł znu­dzo­ny:

– Przy­da ci się. Ileż można się wszyst­kim dzie­lić, kiedy lu­dzie tylko bar­dziej nie­wdzięcz­ni.

– Lu­dzie źli byli i będą, tak samo jak do­brzy. Tych pierw­szych mi szko­da, ale sam nie­wie­le zmie­nię. I nie o samo roz­da­wa­nie cho­dzi, za­jącz­ku.

– To o co, jak nie tylko o pre­zen­ty i spra­wia­nie ra­do­ści?

Sta­rzec mil­czał, spo­glą­da­jąc na błę­kit­ne wody Morza Śród­ziem­ne­go. Zając ob­ró­cił się na sie­dzi­sku i kła­dąc łapki na opar­ciu, zwró­cił się do przy­ja­cie­la:

– Mi­ko­ła­ju? 

Mi­ko­łaj spoj­rzał nań smut­no. 

– Chcia­łem dawać przy­kład, za­jącz­ku.

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

8.12.2020 – Mo­ni­que.M

 

Małe, gno­mo­wa­te stwo­rzon­ko przy­sia­dło na pa­ra­pe­cie jed­no­ro­dzin­ne­go domu. Już za­cie­ra­ło ręce, roz­glą­da­jąc się za po­ten­cjal­ny­mi psi­ku­sa­mi.

– Może prze­wró­cę cho­in­kę albo oży­wię kar­pia na stole? O, przy­szli pierw­si go­ście z pre­zen­ta­mi. A jakby za­mie­nić za­war­tość pu­de­łek na coś obrzy­dli­we­go… hi­hi­hi. A cóż to? Pusty ta­lerz dla wę­drow­ca sta­wia­ją? Ha, każ­de­go prze­pę­dzę!

Nagle drzwi domu otwo­rzy­ły się i dzie­cię­ca rącz­ka wy­sta­wi­ła małą, przy­jem­nie pa­ru­ją­cą mi­secz­kę.

– A więc nie za­po­mnie­li o mnie! – Gnom spoj­rzał na za­sia­da­ją­cą przy wi­gi­lij­nym stole ro­dzi­nę. – We­so­łych Świąt.

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

9.12.2020 – Ja­stek Te­li­ca

 

Zie­mia ję­cza­ła rwana pa­zu­ra­mi, zęby zgrzy­ta­ły, ka­pią­ca ślina lśni­ła ja­do­wi­cie. Be­stie wyły, ura­do­wa­ne nie­chyb­nym mor­dem.

Owiecz­ki be­cza­ły, umy­ka­jąc w po­pło­chu. Bez­bron­ne. Ich serca upa­dły, a głosy da­rem­nie sztur­mo­wa­ły nie­do­sięż­ne niebo, bła­ga­jąc o mi­ło­sier­dzie.

Po­two­ry zże­ra­ła pie­kiel­na żądza. Wkrót­ce prze­le­ją krew.

Nie­win­ne ofia­ry dawno prze­sta­ły czuć co­kol­wiek poza obłęd­ną grozą. Aż nagle, nie­ustra­szo­ne, przy­sta­nę­ły.

Ich opraw­cy też, skom­ląc. Nie­po­ję­ta siła miaż­dży­ła ich ciel­ska, prze­sta­wia­ła kości, zdzie­ra­ła sierść. Prze­ista­cza­ła. Za­pisz­cza­ły, obec­nie mal­tre­to­wa­ne szcze­niacz­ki, nie­odwo­łal­nie po­rzu­ca­ją­ce ob­mier­z­łą, wil­ko­ła­czą na­tu­rę.

Owiecz­ki znowu gnały na łeb na szyję, po­pę­dza­ne na­dzie­ją naj­pierw­szą w życiu. Pa­stusz­ko­wie po­spie­sza­li za nimi, roz­śpie­wa­ni i szczę­śli­wi.

Gwiaz­da wscho­dzi­ła nad ubogą sta­jen­ką.

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

10.12.2020 – Silva

 

Na­stą­pił ko­niec świa­ta. Od wielu wie­ków trwa­ła zima – nie ta ze śnie­giem, ale ato­mo­wa. Naj­pierw była pierw­sza ra­kie­ta, potem od­po­wiedź, potem od­po­wiedź na od­po­wiedź, a zaraz póź­niej wy­strze­lo­no cały ar­se­nał. Zmio­tło z po­wierzch­ni mia­sta i lasy, wy­pa­ro­wa­ły rzeki i je­zio­ra.

Zo­sta­ły pod­ziem­ne bun­kry, w któ­rych schro­ni­ła się nie­licz­na ludz­kość.

Piotr nigdy nie wi­dział słoń­ca ani księ­ży­ca, jed­nak kom­pu­te­ry nie­za­wod­nie od­li­cza­ły ko­lej­ne dni. Wie­dział, kiedy na­de­szło Boże Na­ro­dze­nie, ważny ry­tu­ał w świe­cie przed za­gła­dą. Zna­cze­nie świąt dawno po­żarł czas, ale tra­dy­cje trze­ba pod­trzy­my­wać.

Pod­szedł do mo­ni­to­ra i wci­snął guzik. Po czym wło­żył do od­twa­rza­cza płytę z na­pi­sem „Kevin sam w domu”.

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

11.12.2020 – Mo­ni­que.M

 

Wiel­kie sanie prze­ci­na­ły nocne niebo.

– No, ostat­ni pre­zent i koń­czy­my – po­wie­dział z za­do­wo­le­niem świę­ty Mi­ko­łaj.

Elfi po­moc­nik za­nur­ko­wał w prze­past­nym worze z pre­zen­ta­mi. Po dłuż­szym cza­sie wy­chy­nął z niego z nie­tę­gą miną.

– Sze­fie, mamy pro­blem. W środ­ku nie ma już ani jed­ne­go pre­zen­tu.

– Jak to?! – Nawet Ru­dolf par­sk­nął z nie­do­wie­rza­niem. – A co sobie ży­czył?

Elf wyjął dłu­uugą listę grzecz­nych dzie­ci i zje­chał na sam dół.

– Tymon z Łodzi ży­czył sobie tylko śnieg.

Mi­ko­łaj za­sę­pił się, ale tylko na chwi­lę. W dro­dze do chłop­ca za­ha­czył o bie­gun pół­noc­ny, gdzie za­mknął kilka płat­ków śnie­gu w krysz­ta­ło­wej kuli.

 

Tymon zdzi­wił się, znaj­du­jąc pod cho­in­ką szkla­ną kulę. Kiedy mocno nią po­trzą­sną, za­wi­ro­wa­ły w środ­ku skrzą­ce śnie­żyn­ki. Ra­do­sne iskier­ki roz­bły­sły w oczach chłop­ca, szyb­ko jed­nak zga­sły. Tymon spoj­rzał smut­no na sto­ją­ce w kącie sanki. Nie bę­dzie sanny, po­my­ślał. W tej samej chwi­li sto­ją­ca przy oknie mama wy­krzyk­nę­ła:

– Pada śnieg!

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

12.12.2020 – Bel­la­trix i Chro­ści­sko

 

Cie­pła po­ściel wciąż jesz­cze pa­mię­ta za­pach noc­nych zma­gań. Ja też. Uśmie­cham się na myśl, co po­wie­dzie­li­by nasi klien­ci, wie­dząc, że my...

– A ten jest dla cie­bie – sły­szę jego ak­sa­mit­ny głos. Nie­śmia­łym ge­stem pod­su­wa mi sta­ran­nie opa­ko­wa­ny pre­zent. Z błysz­czą­cą, atła­so­wą ko­kard­ką.

Znamy się całe wieki, a on wciąż po­tra­fi mnie za­sko­czyć. Uważ­nie, z nie­cier­pli­wym ocze­ki­wa­niem ob­ser­wu­je moją twarz, a pod gę­stym, zna­ko­mi­cie utrzy­ma­nym za­ro­stem, błą­dzi uśmiech.

– Dzię­ku­ję, Dziad­ku – od­po­wia­dam ko­kie­te­ryj­nie. Prze­wra­ca błę­kit­ny­mi ocza­mi w uda­wa­nym obu­rze­niu. Mamy swoje lata, choć, pew­nie dzię­ki dzie­ciom, zu­peł­nie ich nie czu­je­my.

– Cla... – za­czy­na, ale zanim skoń­czy, kładę mu palec na ustach i przy­su­wam się bli­żej. Przed nami pra­co­wi­ty mie­siąc, więc ostat­nie chwi­le wol­ne­go chcę na­praw­dę do­brze wy­ko­rzy­stać.

– Otwórz – na­le­ga, a serce mi przy­spie­sza.

Dédu­sh­ka Moróz, nie­gdyś tak nie­okrze­sa­ny i dziki, ostat­nio na­brał ogła­dy. Waham się przez chwi­lę. Przyj­mo­wa­nie pre­zen­tów jest takie trud­ne. Za­wsze ła­twiej było je dawać. Roz­wią­zu­ję ta­siem­kę, roz­dzie­ram pa­pier, a na widok ma­łe­go czer­wo­ne­go pu­deł­ka za­sty­gam w bez­ru­chu. Czuję na sobie lód sy­be­ryj­skich oczu prze­sy­co­nych teraz nie­pew­no­ścią. Jakby oba­wiał się mojej re­ak­cji.

Otwie­ram wiecz­ko. W mięk­kiej po­du­szecz­ce tkwią dwie pla­ty­no­we ob­rącz­ki, które na chwi­lę od­bie­ra­ją mi mowę.

– Clau­sie Ni­ko­la­ju... – Sły­szę zna­jo­me, ko­cha­ne usta szep­czą­ce drżą­cym gło­sem.

Od­po­wiedź wy­ry­wa mi się sama:

– Tak!

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

13.12.2020 – So­na­ta i MrBri­ght­si­de

 

Po całym świe­cie, po gó­rach, po mo­rzach 

Roz­sia­na jest nasza ko­cha­na Loża, 

 

Lecz w dzień wi­gi­lii, cał­kiem fan­ta­stycz­nej, 

Spo­tka­ją się oni razem – fi­zycz­nie. 

 

Roz­gar­diasz bę­dzie jak stąd do Po­zna­nia, 

Gdy za­czną się wiel­kie przy­go­to­wa­nia: 

 

Ni­ne­din ze­chce mo­ty­wów mi­tycz­nych, 

A Fin­kla zaś rze­czy hu­mo­ry­stycz­nych, 

 

Ledwo Kam przy­je­dzie ze świa­ta końca, 

A słod­ko przy stole za­śnie już Śnią­ca, 

 

Ar­nu­bis wszyst­ko ob­wie­si lamp­ka­mi, 

Wy­mknie się Wilk cich­cem kar­pia oca­lić, 

 

Irka ze sobą przy­tar­ga ła­zi­ka, 

Maras za­py­ta: „Gdzie tu fan­ta­sty­ka?!”, 

 

Na ko­niec z winem zjawi się Dra­ka­ina*, 

Ba­lan­ga więc wyj­dzie wręcz nad­zwy­czaj­na. 

 

Gdy pierw­sza gwiazd­ka za­błysz­czy przez okno

I do ko­la­cji Lo­ża­nie za­sią­dą, 

 

Wi­dząc dzie­sią­te u stołu krze­seł­ko 

Reg oraz Thar­go­ne’a wspo­mi­nać będą. 

 

A potem zła­pie się Loża za ręce, 

Magia świą­tecz­na ogrze­je im serca, 

 

I wspól­nie z owym prze­dzi­wacz­nym cza­rem 

Przyj­dzie re­flek­sja, że do­brze być razem! 

 

Wtem nagle gło­śno za­pu­ka ktoś do drzwi, 

Zbłą­ka­ny wę­dro­wiec? „Kam, idź otwo­rzyć!”… 

 

Użyt­kow­ni­cy! Setki ich… ty­sią­ce! 

To por­ta­lo­wi­cze wszy­scy pod słoń­cem! 

 

I ja­kimś cudem zdo­ła­ją się zmie­ścić, 

By sza­lo­ną wi­gi­lię z Lożą spę­dzić! 

 

*Czy­ta­ne jako „Dra­kaj­na”.

 

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

14.12.2020, 15.12.2020, 17.12.2020  – Ma­skrol i CM

 

Świa­teł­ka? Są.

Sztucz­ny ko­mi­nek? Grze­je.

Mu­zy­ka w tle? Gra.

Por­ta­lo­wi­cze po­wo­li za­czy­na­ją się zbie­rać. Sta­rzy i mło­dzi, o koń­czy­nach ży­wych, drew­nia­nych i me­cha­nicz­nych.

Jeden nawet ob­wią­zał się ko­kar­dą.

Pięć minut na zła­pa­nie swo­ich pu­de­łek…

Coś po­szło nie tak. Huk­nę­ło w ko­mi­nie, za­mi­go­ta­ły lamp­ki…

I zja­wił się on.

ŚMIE­CIU­CHO­ŁAJ!

Przy­bysz ro­zej­rzał się po po­ko­ju i uśmiech­nął zło­śli­wie:

GO­TO­WI? TO ZA­CZY­NA­MY NASZĄ ULU­BIO­NĄ GRĘ:

CIOS MIO­TŁĄ, CZYLI ŚCI­NA­MY NIE­PRZE­MY­ŚLA­NE PRE­ZEN­TY!

UWAGA, UWAGA…

BUU!

 

Dez­odo­rant z kio­sku

ADIEU! ;)

Ve­ruś­ka: Jesz­cze go bę­dziesz z kubła wy­grze­by­wał!

 

“Aku­punk­tu­ra włócz­nia­mi”

PO­WO­DZE­NIA W DAL­SZYCH PRZED­SIĘ­WZIĘ­CIACH. ;)

Kam: Co?! Jak?! To pi­sar­ski nie­zbęd­nik! Ni­g­dzie się tyle nie na­uczy­łam o gnę­bie­niu bo­ha­te­rów!

 

Groch

NA KOGOŚ MU­SIA­ŁO TRA­FIĆ. ;)

Reg: Pew­nie, wywal! Jesz­cze ci wzrok wy­pa­li od tych ubra­nych ubrań!

 

“Bo­gu­ro­dzi­ca” – wy­da­nie świą­tecz­ne

BRA­KŁO SZCZĘ­ŚCIA. ;)

Sta­ruch: To kla­sy­ka!

 

Gość z ko­kar­dą

AR­RI­VE­DER­CI! ;)

Ba­ilo­ut: Nie! Ja tylko żar­to­wa­łem. Chyba mnie nie wrzu­ci­cie… Precz z ła­pa­mi! KUPIĘ COŚ LEP­SZE­GO, OBIE­CU­JĘ! NIE CHCĘ DO WORKA!

 

Skar­pe­ty z na­pi­sem “fajne”

DO ZO­BA­CZE­NIA PO DRU­GIEJ STRO­NIE KON­TE­NE­RA. ;)

Anet: Na od­wro­cie sym­pa­tycz­ne! Dla cie­bie by było: nie po­do­ba mi się!

 

Ze­staw ma­łe­go pi­ro­ma­na

SAY­ONA­RA! ;)

No­Whe­re­Man: Mam na­dzie­ję, że przy wy­rzu­ca­niu po­pa­rzysz sobie ręce!

 

Keks z mar­ke­tu

JAK KTOŚ MA PECHA, TO I Z DREW­NIA­NE­GO DACHU MU NA ŁEB CEGŁA SPAD­NIE. ;)

So­na­ta:

Black Friday oczami internautów. Zobacz najlepsze memy | Kurier Lubelski

 

Pa­styl­ki na od­chu­dza­nie

KIE­DYŚ SIĘ OD­KU­JESZ. ;)

WO: Sam mówił, że chce schud­nąć!

 

Seria cię­tych ri­post, które stę­pi­ły się w locie

BĘ­DZIE NAM SMUT­NO! ;)

Psy­cho: Ta, smut­no! A morda się cie­szy!

 

Ło­pa­ta

I PO­WIO­ZĄ CIĘ WINDĄ DO KOSZA. ;)

Silva: Roc­ke­fel­ler się zna­lazł! Ło­pa­tą gar­dzi!

 

Kom­plet garn­ków

KIE­DYŚ BĘ­DZIESZ SIĘ Z TEGO ŚMIAĆ! ;)

Bel­la­trix: Jak ci nie pa­su­je, to sobie za­bio­rę. Mnie się garn­ki przy­da­dzą.

 

Spray do mebli z mi­ko­ła­jem

BYWA. ;)

Użyt­kow­ni­cy: Może spray nie był sta­łem w dzie­siąt­kę… ale kto by nie chciał wła­sne­go nie­wol­ni­ka?

Co nie­le­gal­ne?!

 

Album “Ro­ba­le pol­skie”

MIŁEJ PO­DRÓ­ŻY. ;)

Ar­nu­bis: Żeby cię ka­ra­czan w tyłek uciął!

 

Czaj­nik bez­prze­wo­do­wy

NIECH CI KUBEŁ WY­GOD­NYM BĘ­DZIE. ;)

Wilk: A póź­niej bę­dzie­cie ję­czeć, że por­tal nie dzia­ła, bo Beryl her­ba­tę robi!

 

Bre­lok z kre­ci­kiem

TAK MI PRZY­KRO. ;)

Chro­ści­sko: Mam wra­że­nie, że świę­ty nie mówi po­waż­nie!

 

Pla­sti­ko­wy no­so­ro­żec

NIE PRZYJ­MU­JE­MY RE­KLA­MA­CJI. ;)

Mr. Maras: (ko­men­tarz prze­kro­czył limit zna­ków).

 

Lo­dów­ka

NIE­ZBA­DA­NE SĄ WY­RO­KI MIO­TŁY. ;)

Fin­klo­wie: Tak?! Spró­buj zna­leźć drugą lo­dów­kę, która broni przed Ar­ma­ged­do­nem! Po­wo­dze­nia!

 

Kap­suł­ki do pra­nia w świą­tecz­nym pu­deł­ku

MÓJ SO­KO­LE GRO­MO­WŁAD­NY, WY­PATRZ DLA MNIE ŚMIET­NIK ŁADNY. ;)

Koi: Może od razu całą pral­kę mia­łam kupić?!

 

Ry­mo­wan­ki Ma­Skro­la

(On jesz­cze nie wie ;-))

EDIT: Już wie. ^^

MA­CHA­MY DO KA­ME­RY NA PO­ŻE­GNA­NIE. ;)

Ma­Skrol: No pew­nie! Bo przyj­dzie sobie ja­śnie­pan wiel­ki świa­to­wiec i bę­dzie mówił każ­de­mu, że ry­mo­wan­ki nie w mo­dzie!

 

Po­rad­nik “In­ter­punk­cja dla opor­nych”

BĘ­DZIE­MY CIĘ CIE­PŁO WSPO­MI­NAĆ. ;)

Tar­ni­na:

 

Kto z nas nie sły­szał o duchu świąt? Twór­cy „Śmie­ciu­cho­ła­ja” za­dba­li, by ich pra­com to­wa­rzy­szy­ła nie­po­wta­rzal­na świą­tecz­na at­mos­fe­ra.

 

Było wza­jem­ne zro­zu­mie­nie…

 

– Co mó­wi­li­śmy o ry­mo­wan­kach?!

– Byś je przy­naj­mniej prze­czy­tać spró­bo­wał!

– Czy­ta­łem i wo­lał­bym tego nie po­wta­rzać.

 

Mo­ty­wo­wa­nie…

 

– To jest po­ziom “Ma­Skrol na­bur­mu­szo­ny”. A ja chcę “Ma­Skrol zbul­wer­so­wa­ny”.

 

Za­że­gny­wa­nie kon­flik­tów…

 

– CO TO ZA RY­MO­WAN­KA?!?!!?!?!?!?!??!?1?1?!?!?!??!?!?!?!?!?!?!?

 

Do­trzy­my­wa­nie usta­leń…

 

– Była wzmian­ka, że bę­dzie się pewne rze­czy na bie­żą­co usta­lać. Je­stem pe­wien, że praw­nik mnie z tego wy­bro­ni.

 

Przy­jaźń…

 

– Kto się naj­czę­ściej ze sobą kłóci?… Nie li­cząc nas?

 

Życz­li­wość…

 

– Gustu nie masz i tyle!

– Je­że­li do po­lu­bie­nia tych ry­mo­wa­nek po­trze­ba gustu, to ja nawet wolę go nie mieć.

 

Szcze­re wy­zna­nia…

 

– Za­ufaj czy­tel­ni­kom!

– Raz za­ufa­łem i za­wie­dli. Drugi raz tego błędu nie zro­bię.

 

Od­no­wie­nie po­ro­zu­mień…

 

– TEN TO ZA­WSZE WY­MÓW­KĘ ZNAJ­DZIE! RY­MO­WAN­KA TO RY­MO­WAN­KA!!!

– Udam, że tego nie wi­dzia­łem! Kla­sy­kę bę­dzie besz­tał, igno­rant.

 

Od­waż­ne pro­po­zy­cje…

 

– Zrób z niej cza­row­ni­cę!

 

Ta­jem­ni­ce…

 

– Znów nas ktoś śle­dzi.

– Ile może zdzia­łać kre­atyw­ny tytuł.

 

Bra­wu­ra…

 

– Za­py­taj na krzyk­pu­dle, kto śmier­dzi.

 

Kon­se­kwen­cja…

 

– Bro­nisz się usta­la­niem na bie­żą­co, kiedy wszyst­kie za­sa­dy ła­miesz!

– To nie obro­na, tylko im­pro­wi­za­cja.

 

Wsty­dli­we przy­pa­dło­ści…

 

– Nie każdy musi być orłem z ma­te­ma­ty­ki. Mo­gli­śmy się po­my­lić o pięć czy dzie­sięć słów. Ewen­tu­al­nie sto.

– Ja mam głę­bo­ką dys­kal­ku­lię i na­pa­dy pa­dacz­ki, kiedy przy­cho­dzi li­czyć słowa.

 

Pre­zen­ty…

 

– Dla Cie­bie od­tłusz­czar­ka do ko­men­ta­rzy… A dla mnie walec do me­ta­for.

 

Po­chwa­ły…

 

– Nawet nie wiesz jak długo to wy­my­śla­łem.

– Jak trze­ba od­py­sko­wać, to nie masz ta­kich pro­ble­mów.

 

Wy­kre­sy…

 

 

I pa­no­wa­ła praw­dzi­wie świą­tecz­na at­mos­fe­ra…

 

– Jedno trze­ba przy­znać. Przy pra­cach nad tym kró­cia­kiem pa­nu­je uczci­wie świą­tecz­na at­mos­fe­ra. Żremy się o co po­pad­nie.

 

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

16.12.2020 – ANDO i Asy­lum

 

Z dzien­ni­ka Ru­dol­fa

Wi­gi­lia 2050. To był ten pa­mięt­ny rok, w któ­rym Śnie­żyn­ki wy­pro­du­ko­wa­ły sa­mo­gon o szcze­gól­nie dużej mocy. Ba­lan­ga trwa­ła cały dzień aż do ko­lej­ne­go świtu. Rano, gdy przy­sze­dłem obu­dzić Mi­ko­ła­ja, ten spał zło­żo­ny cho­ro­bą, wy­glą­da­ją­cą na po­waż­ną. Jego oj­ciec i dzia­dek wcza­so­wa­li już na Ka­ra­ibach, więc nie chcia­łem prze­ry­wać im re­lak­su. Od­szu­ka­łem pra­dziad­ka Świę­te­go. 

Sta­ru­szek, wi­dząc mnie, prze­żył szok.

– Kim lub czym je­steś?!

– Psem an­dro­idem, ale w głębi duszy czuję się re­ni­fe­rem – od­po­wie­dzia­łem zgod­nie z praw­dą.

Potem było wci­ska­nie na oślep gu­zi­ków na kon­so­li sań i tu­bal­ny śmiech.

Roz­wo­zi­li­śmy pre­zen­ty.

– Nie, Mi­ko­ła­ju, domy nie mają już ko­mi­nów. Okien też nie. Ani drzwi.

– A co mają?

– Trans­lo­ka­cję, takie czasy. Nie, nie da­je­my plu­sza­ków ani lalek. Są passé. Tylko kwan­to­wa elek­tro­ni­ka.

Ups. Za­wa­dzi­li­śmy pło­za­mi o re­kla­mę su­per-świąt na Mar­sie w wer­sji all in­c­lu­si­ve i za­ry­li­śmy no­sa­mi w bło­cie tuż przed ol­brzy­mim ho­lo­gra­mem cho­in­ki wy­gry­wa­ją­cym "Jin­gle bells". Tłum ga­piów roz­stą­pił się przed nami.

Mi­ko­łaj wstał, otrze­pał czer­wo­ny strój. Nagle wydał mi się do­stoj­ny i wład­czy. Ge­stem uci­szył iry­tu­ją­cą mu­zycz­kę i za­mie­nił ho­lo­gram w żywe, pach­ną­ce lasem drzew­ko ustro­jo­ne bomb­ka­mi i pier­ni­ka­mi. Z nieba po­pły­nę­ły płat­ki śnie­gu.

– Jak kie­dyś. – Uśmiech­nął się. Za­czął nucić. – Cicha noc...

Tłum pod­chwy­cił słowa ko­lę­dy.

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

18.12.2020 – Ło­siot

 

Ko­niunk­cja

 

– Sio­stry i bra­cia! Pio­run Jo­wi­sza i Sierp Sa­tur­na są coraz bli­żej! – Głos Ma­ria­na drżał z zimna i eks­cy­ta­cji.

Po­la­nę wy­peł­ni­ły eg­zal­to­wa­ne wes­tchnie­nia i wznio­słe okrzy­ki.

– Nad­cho­dzi Era Wod­ni­ka! – Udu­cho­wio­ny za­śpiew wzle­ciał na ob­łocz­kach zmro­żo­nych od­de­chów.

– Po­wi­taj­my ją razem! – krzy­czał Ma­rian w eks­ta­zie.

Ze­bra­ni chwy­ci­li się za ręce.

 

– A wy, kurde, na­ćpa­ni? – do­bie­gło nagle zza ple­ców. – Młot­ki dam pod cho­in­kę, puk­nij­cie się w te puste łby. Wod­nik, kurde? Prze­stań­cie w końcu wie­rzyć w te bzdu­ry!

Od­wró­ciw­szy się, zo­ba­czy­li od­da­la­ją­cą się, odzia­ną na czer­wo­no syl­wet­kę.  

– Co za tłuki, nie mogę, Era Wod­ni­ka ich mać! – usły­sze­li jesz­cze.

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

19.12.2020 – Oluta i Ne­ar­De­ath

 

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

20.12.2020 – Ma­ne­Te­kel­Fa­res

 

 Wa­cław spoj­rzał w dół i palce ma­chi­nal­nie za­ci­snę­ły się na po­rę­czy. W gło­wie za­wi­ro­wa­ło, gdy po­czuł, że jakaś siła cią­gnie go ku czar­nej toni Wisły. Z ca­łych sił ode­pchnął się rę­ko­ma od ba­rier­ki, za­to­czył i upadł na chod­nik. „Nawet zabić się nie umiem”, po­my­ślał do­ty­ka­jąc po­licz­kiem wil­got­ne­go pod­ło­ża.

Naj­pierw klęk­nął, potem oparł dło­nie o chod­nik. Kiedy z nie­ma­łym wy­sił­kiem uno­sił tyłek, do­biegł go tu­bal­ny głos:

– We­so­łych świąt, ho, ho, ho.

Mię­dzy no­ga­mi zo­ba­czył fa­ce­ta w czer­wo­nym ko­żusz­ku i także czer­wo­ną czap­ką na gło­wie.

– Cho­le­ra. – Do­tar­ło do niego, jak sam idio­tycz­nie mu­siał teraz wy­glą­dać z wy­pię­tym za­dkiem.

Tym­cza­sem obok głowy szur­nął weł­nia­ny worek, a pod pachą po­czuł ucisk, który pchał go w górę.

– Trze­ba trzy­mać pion w dzi­siej­szych cza­sach – po­wie­dział nie­zna­jo­my, kiedy już mogli pa­trzeć sobie w oczy, jak cy­wi­li­zo­wa­ni homo sa­piens. Gęsty za­rost nie po­zwa­lał jed­no­znacz­nie po­twier­dzić, czy się uśmie­chał. Wa­cław za­ło­żył, że tak. Wszak, jak ktoś się prze­bie­ra za świę­te­go Mi­ko­ła­ja to po­wi­nien być życz­li­wy.

Męż­czy­zna w czer­wie­ni nie pusz­czał ra­mie­nia nie­do­szłe­go sa­mo­bój­cy i pew­nie pro­wa­dził z mostu w kie­run­ku zie­leń­ca. Od­na­lazł ławkę, cudem oca­la­łą po Mar­szu Nie­pod­le­gło­ści. Usie­dli.

– No i co tam u cie­bie, chło­pie? – nie­zna­jo­my ode­zwał się pierw­szy.

Wa­cław przez chwi­lę bił się z my­śla­mi. „Gówno cię to ob­cho­dzi” prze­mknę­ło jako pierw­sze. Po chwi­li jed­nak prze­wa­ży­ła chęć wy­ga­da­nia się. A że nie­zna­jo­my, to może i le­piej.

– Mia­łem dwie re­stau­ra­cje. Nie dałem rady ich utrzy­mać.

W od­po­wie­dzi usły­szał cha­rak­te­ry­stycz­ny dźwięk otwie­ra­nej pusz­ki z piwem.

– Dobre. Kasz­te­lan.

Wa­cław objął dło­nią zimne alu­mi­nio­we opa­ko­wa­nie i spoj­rzał na ry­su­nek przed­sta­wia­ją­cy sta­ro­pol­skie­go szlach­ci­ca. Upił łyk. „Rze­czy­wi­ście dobre”. W jego knaj­pach nie było tego ga­tun­ku.

– Kto to pro­du­ku­je? – za­py­tał.

– Carls­berg. – Nie­zna­jo­my otarł wąsy. – Wi­dzisz, cięż­kie czasy do­tknę­ły wszyst­kich.

– Nie wszyst­kich – par­sk­nął Wa­cław. – Na przy­kład ty na brak za­ję­cia nie na­rze­kasz.

– Tak są­dzisz? Już w li­sto­pa­dzie mu­sia­łem zwol­nić jedną trze­cią elfów. Za­mó­wie­nia strasz­nie spa­dły.

– No tak. Lu­dzie nie mają kasy.

– To nie tak. – Nie­zna­jo­my mach­nął ręką. – In­Post przej­mu­je mi rynek. Są szyb­si. A wy­pa­try­wa­nie ku­rie­ra spra­wia dzie­cia­kom więk­szą ra­do­chę, niż re­ni­fe­rów na nie­bie. Zresz­tą przez ten cho­ler­ny smog i tak ich nie widać.

– Świat zszedł na psy.

Pili w mil­cze­niu.

– Tak więc ko­le­go – świę­ty Mi­ko­łaj prze­rwał prze­cią­ga­ją­cą się ciszę, – wszy­scy je­dzie­my na tym samym wózku. Świat się zmie­nia. Kto wie, może prze­go­nią mnie cał­kiem, a do domów przez ko­mi­ny bę­dzie wci­skał się pre­mier.

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

21.12.2020 – Ko­ime­oda i Verus

 

– Znowu je­steś druga – po­wie­dzia­ła Jo­wi­sa, nie od­wra­ca­jąc się od ogni­ska. Wy­so­kie pło­mie­nie tań­czy­ły po­śród gę­stej ciem­no­ści naj­dłuż­szej nocy w roku. 

– Twoja pla­ne­ta jest bli­żej. – Wiedź­ma uśmiech­nę­ła się, sły­sząc za ple­ca­mi głos dawno nie­wi­dzia­nej przy­ja­ciół­ki.

Wrzu­ci­ła garść igli­wia do trza­ska­ją­ce­go ognia; in­ten­syw­ny za­pach mo­krej ściół­ki so­sno­we­go lasu wzniósł się w po­wie­trze. Druga ko­bie­ta zrów­na­ła się z nią i przyj­rza­ła drze­wom do­oko­ła. Śnie­gu było na nich nie­wie­le, wy­mru­cza­ła więc pod nosem kilka słów. Za­to­czy­ła krąg dło­nią, a blask pło­mie­ni za­tań­czył na pier­ście­niach zdo­bią­cych jej palce. Po chwi­li na so­snach po­ja­wił się nie tylko biały puch, ale też ko­lo­ro­we lamp­ki i szkla­ne bomb­ki. 

– Co praw­da, ostat­nio kiedy spo­tka­ły­śmy się na Ziemi – ode­zwa­ła się Sa­tur­ni­na wpa­trzo­na w ogień – chcie­li nas spa­lić, ale i tak lubię te ich świą­tecz­ne drzew­ka. W tych cza­sach są nawet pięk­niej­sze.

– Oj moja droga – rze­kła Jo­wi­sa ze śmie­chem. – Od ostat­nie­go razu, gdy nasze pla­ne­ty były tak bli­sko i umoż­li­wi­ły nam spo­tka­nie na Ziemi, mi­nę­ło wiele stu­le­ci. Lu­dzie się zmie­ni­li. I pa­mię­taj, że obie­ca­ły­śmy ich chro­nić, gdy na­dej­dą cięż­kie czasy. Chyba nie chcesz się wy­co­fać?

– Je­stem już stara. – Ko­bie­ta po­pra­wi­ła szpi­cza­sty ka­pe­lusz i wzru­szy­ła ra­mio­na­mi. – Ale zro­bię co mogę.

Uśmiech­nę­ły się do sie­bie.

Sa­tur­ni­na pierw­sza prze­nio­sła wzrok na niebo.

– Wiesz jak tutaj mówią na ko­niunk­cję na­szych pla­net?

Jo­wi­sa po­dą­ży­ła za jej spoj­rze­niem. 

– Gwiaz­da Be­tle­jem­ska – od­po­wie­dzia­ła. – I widzą w tym dobrą wróż­bę. 

– Na ten nowy rok – wy­szep­ta­ła Sa­tur­ni­na i wy­cią­gnę­ła po­marsz­czo­ną dłoń do młod­szej to­wa­rzysz­ki.

– Na ten nowy rok – po­wtó­rzy­ła Jo­wi­sa. – Niech bę­dzie lep­szy od prze­mi­ja­ją­ce­go.

Splo­tły palce, wzmac­nia­jąc wza­jem­nie swoją moc i za­czę­ły śpie­wać, naj­pierw cicho, potem coraz do­no­śniej, roz­ta­cza­jąc nad Zie­mią ochron­ny kokon magii.

 

 

------------------------------------------------------------------------------------------

 

22.12.2020  – Oidrin i Ba­se­ment­Key ​

 

Na­ro­dzi­ny Zwy­cięz­cy Śmier­ci

 

Przy­bie­że­li do Be­tle­jem we czte­rech, 

A że czwór­ka zna­kiem śmier­ci to jest pech.

Chwa­ła kró­lo­wi kości, 

Pie­kła i przy­le­gło­ści,

Niech spo­kój przy­nie­sie.

 

Bo nie tylko go cze­ka­ją na ziemi,

Ale w pie­kle lu­dzie też po­tę­pie­ni.

Chwa­ła du­cho­wi śmier­ci,

Co bogu dziu­rę wier­cił,

Aż na śmierć dał syna.

 

Wśród mar­twej ciszy wstał mę­drzec czwar­ty:

Masz tu pa­pi­rus swej mocy warty,

Na cie­bie króle, pro­ro­cy,

Cze­ka­ją, lecz zga­śniesz w nocy.

Po­dzie­lisz ich los,

Ludz­ki, marny los.

 

Ach, witaj, zbaw­co umi­ło­wa­ny,

Rzekł inny mę­drzec ze słów swych znany.

Nagle się za serce łapie,

Po­wiew śmier­ci czują gapie,

Wil­goć i zimno,

Wil­goć i zimno.

 

Gdy smut­na panna syna ko­ły­sa­ła,

W rącz­ce dzie­cię­cia pa­pi­rus uj­rza­ła.

Gugu, gugu, ga – wsta­waj mę­dr­cu stary,

Guga, gugu, gu – nie dla cie­bie mary.

 

Wszel­kie stwo­rze­nie, ze świa­tła, z ciem­no­ści , 

po­kłoń się dziec­ku i ty, królu kości. 

Gugu, gugu, ga – wiel­ki zbaw­ca świa­ta,

Guga, gugu, gu – zwy­cię­ża sam kata.

 

Cicha noc, dziw­na noc, 

Da nie­po­kój lu­dziom wszem.

A u żłób­ka trój­ca mę­dr­ców,

Wróży smut­ny los dzie­cię­ciu,

Nim za­pad­nie w sen,

Nim za­pad­nie w sen.

------------------------------------------------------------------------------------------

 

23.12.2020 – Sara Win­ter i Ba­ilo­ut

 

– O Boże, Boże! O Boże, Boże! – Si­wo­bro­dy sta­rzec zła­pał się za głowę, pa­trząc na wy­wró­co­ne sanie i roz­rzu­co­ne wokół tony pre­zen­tów.

– Nie uży­waj imie­nia Pana…

– Ru­dolf, nie teraz! Je­ste­śmy okrop­nie spóź­nie­ni! Poza tym, nie bę­dzie mnie ate­ista po­uczał.

– Nie ate­ista, tylko agno­styk, my zwie­rzę­ta nie mie­sza­my się do ta­kich spraw. Je­dy­ne w co wie­rzę, to worek do­bre­go owsa.

– Nigdy nie mó­wi­łeś, że po­ro­sty z grzy­ba­mi ci nie wy­star­cza­ją.

– Czy ty przy­pad­kiem nie ma­ru­dzi­łeś, że się spie­szy­my, sta­rusz­ku?

Świę­ty Mi­ko­łaj ze­śli­zgnął się z dachu jed­ne­go z domów. Upa­dek za­mor­ty­zo­wa­ła śnież­na zaspa. Sta­rzec odbił się od niej brzu­chem i wy­lą­do­wał na ośnie­żo­nym traw­ni­ku w oto­cze­niu świe­cą­cych cho­inek i upior­nych, dmu­cha­nych bał­wan­ków. Ra­czej z przy­zwy­cza­je­nia, niż z po­wo­du bólu, po­dra­pał się po pupie. 

– Le­piej byś mi po­mógł, mała ga­dzi­no! – krzyk­nął do re­ni­fe­ra.

Ru­dolf za­mi­go­tał nosem, po czym od­wró­cił wzrok i stu­kał ko­pyt­kiem w da­chów­ki ni­czym ob­ra­żo­na żona. Od tego pu­ka­nia (bez sko­ja­rzeń, Psy­cho­Fish) cały śnieg spadł z dachu i zro­bił ze świę­te­go praw­dzi­we­go bał­wa­na. 

– Pa­skud­ni­ku! – Mi­ko­łaj wy­ma­chi­wał pię­ścią. Nagle po­czuł, że jest ob­ser­wo­wa­ny. Obej­rzał się i zo­ba­czył dzie­cię­ce noski przy­kle­jo­ne do za­pa­ro­wa­nych okien. 

– O Boże, Boże! – Po­zbie­rał się szyb­ko, otrze­pał ze śnie­gu i po­ma­chał ma­lu­chom. 

Sze­ro­kie uśmie­chy po­ja­wi­ły się na ich pulch­nych twa­rzycz­kach, a już po chwi­li dzie­ci wy­bie­gły z domu, z ra­do­ścią rzu­ci­ły się na Mi­ko­ła­ja, a nie­któ­re od razu prze­szły do otwie­ra­nia pre­zen­tów. 

Świę­ty robił dobrą minę do złej gry, na­to­miast tchórz­li­wy Ru­dolf ukry­wał się na dachu za oka­za­łym ko­mi­nem.

– Ojej, ojej! I co my teraz zro­bi­my! Nie mamy pre­zen­tów dla resz­ty dzie­ci! – de­ner­wo­wał się znów sta­rzec, kiedy po­że­gna­ły się już z nim za­do­wo­lo­ne brzdą­ce. – Ech… – wes­tchnął. – Chyba czas po­pro­sić o pomoc Gwiaz­do­ra.

– Czo? Masz zna­jo­mo­ści w Hol­ly­wo­od? – Ru­dolf w końcu wy­ka­zał ja­kieś za­in­te­re­so­wa­nie. – Tu jest stan klę­ski ży­wio­ło­wej. Prasa nas pożre – dodał, roz­glą­da­jąc się.

– Nie, Gwiaz­dor to taki mój brat bliź­niak z Pyr­lan­dii, coś jak Ar­nu­bis, tylko z ład­niej­szą brodą. Ma pa­luch Rę­ka­wi­cy Nie­skoń­czo­no­ści. Gdy­byś chciał znisz­czyć wszech­świat, to nie­ko­niecz­nie, ale żeby po­wrzu­cać te graty na sanie bę­dzie jak zna­lazł.

 

I na­dej­szedł Gwiaz­dor i ze­bra­li graty i od­je­cha­li w stro­nę za­cho­dzą­ce­go słoń­ca, a w tle przy­gry­wa­ły ko­lę­dy co­un­try.

 

Ele­men­ty mi­sio­wo-na­stro­jo­we – Sara

Ele­men­ty wa­riac­kie i ko­rek­ta – Bail

Fa­bu­ła – spól­nie

 

24.12.2020 – Darcon i Olciatka

 

– Już? – Anioł młodszy nie mógł usiedzieć na miejscu. Chodził tam i z powrotem, wydeptując bosymi stopami ścieżkę.

– Więcej cierpliwości. Pierwszy raz? – Anioł starszy uśmiechnął się dyskretnie pod nosem.

– Tak.

– Nie wolno nam ruszyć, dopóki nie pojawi się pierwsza gwiazda – dodał, uklepując delikatny puch.

– Nie mogę się już doczekać! – Anioł młodszy chwycił największy worek i rozwiązał sznurek.

– Ostrożnie! – Starszy poderwał się z miejsca. – Jeszcze za wcześnie!

Podszedł do worka, zanurzył w nim dłoń i wyciągnął małe gwiazdki. Anioł młodszy przyglądał się płatkom śniegu.

– Dlaczego są różnej wielkości?

– Im większe, tym większa moc życzeń. Są przeznaczone dla tych, którzy szczególnie potrzebują wsparcia.

Bóg obserwował Anioły, podziwiając ich szczere zaangażowanie.

– Zgadza się – przemówił łagodnym głosem. – W ten sposób dodajemy otuchy, niesiemy nadzieję, uczymy dobroci, obdarowujemy miłością. Ludzie tego potrzebują najbardziej.

Anioł młodszy zmarszczył brwi.

– Mamy obdarować płatkami wszystkich? Także tych, którzy w nas zwątpili?

– Tak.

– Nawet tych, którzy nigdy w nas nie wierzyli?

Aniołowie poczuli Jego bliskość, na mgnienie oka wszystko się zatrzymało.

– To właśnie dla nich są największe płatki.

I wtedy na niebie błysnęła pierwsza gwiazda. Anioł młodszy wysypując z worka mroźne płatki, nareszcie zrozumiał, dlaczego ludzie tak wyczekują świątecznego śniegu.

 

Komentarze

obserwuj

Ho, ho, ho!

Zainspirowaliście mnie do przywdziania czapki i szalika. :D

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Dobra. To i ja zmieniam. Ale będzie po mojemu. Znaczy Gigerowemu ;)

Known some call is air am

Outta, dawaj, wbijaj do kalendarza:-)

Silva, cudny, też bym chciała takiego pod choinkę, chociaż w Krakowie nie mieszkam. :P

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

To i ja włożyłam czapeczkę :) 

Wpiszcie mnie może jednak na tego 2 grudnia solo, bo na początku grudnia z powodu kilku poważnych dedlajnów mogę mieć problem z dogadaniem się z drugą osobą, a nie odpuszczę sobie arcynapoleońskiej daty ;)

Jeśli zostaną pustki, to mogę dołączyć do kogoś bez pary w późniejszej dacie, choć nie wiem, czy to regulaminowe?

http://altronapoleone.home.blog

Jak ktoś ma ochotę pisać dwa teksty, to nie widzę problemu. :D

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Jestem! Irko, bardzo chętnie napiszę z Tobą :)

ninedin.home.blog

Ninedin, super :) To będzie fajne doświadczenie. Nigdy nie pisałam z kimś :)

Verus, połączysz nas?

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Zrobione. ;)

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Co tak mało chętnych? :-( wpisujcie się ludziska!

O jak dużo świątecznych awatarów się już pojawiło :D

Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.

Pst. Można się dalej zgłaszać, mimo upłynięcia planowanego terminu. Zachęcam :P

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

To może ja na 18?

A jak tam Silva i Reulac? Gotowi na jutro? 

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Zwarci i gotowi :D

deviantart.com/sil-vah

Potwierdzam: gotowi! ho ho ho

– Święty Mikołaju, co jest z tobą!? – krzyczą zebrane przed ośnieżoną chatą elfy.

Jest już pierwszy grudnia. O tej porze brodacz powinien przynajmniej naganiać swoich pracowników do polerowania sań. A tu cisza. Zamknął się na cztery spusty i nie wychyla nosa. W końcu jeden z podwładnych podchodzi pod drzwi i zaczyna łomotać w nie pięścią.

– Mikołaju, co…

Otwierają się z łoskotem. Na progu stoi grubas, którego wąsiska zakrywa zielona, bawełniana maseczka w renifery. Święty mierzy wszystkich wzrokiem, po czym wykrzykuje:

 

Copyright by Silva&Realuc :D

Grudzień!!!

heart heart heart 

 

Zacne drablątko i równie zacny rysunek. Dobre rozpoczęcie sezonu, Realucu i Silvo heart

www.facebook.com/mika.modrzynska

Dobre i zaczęło się odliczanie!

A jakby ktoś nie miał pomysłu na drzewko, zapodaję:

 

 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Silva&Realuc, no długo czekać na was nie było trzeba, minutka po północy ;) 

Elegansio, tekst i obrazek, piąteczka. Poszliście na pierwszy ogień, więc tym bardziej gratki. Jak coś, to macie u mnie ciastka z mlekiem, Mikołaje, wy!

Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada

Fajnie Wam to wyszło smiley

Cieszymy się, że się podoba :D Przekazujemy pałeczkę drakainie!

Asylum, zaczekaj tylko, zaczekaj :) Mam o tym zaczęty tekst (mam zaczęte tyle, że sama nie wiem, co olać jako pierwsze XD).

Swoją drogą, skoro Święta = prezenty, to... Boże, zatrzymaj świat. Ja wysiadam.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ho, ho, ho. Prezentów nie kupuj, Tarnino, świąt przecież nie będzie. XD

deviantart.com/sil-vah

Ale super, że jest już pierwszy właściwy post i to taki fajny. <3 Dzięki pomocy Arniego, wylądował nawet nie w komentarzu, a bezpośrednio w poście. :D

 

Asylum, podoba mi się szczególnie ta choinka po lewej, tylko nie miałabym jej zupełnie gdzie postawić.

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Hej hej, Verus, a cóż to za cenzura, huncwocie :D

deviantart.com/sil-vah

Cenzura moderatorska. Po krótkiej i jednogłośnej naradzie zdecydowaliśmy, że nie ma miejsca na wielkiego, rzucającego mięsem Mikołaja na powitaniu w portalowym wątku świątecznym. Właśnie pisałem do was pw w tej sprawie, ale skoro już napisałaś publicznie :D Jeśli życzycie sobie zastąpienie tej cenzury w jakiś inny sposób, wygwiazdkowanie czy coś, to nie ma problemu, ale wersja oryginalna nie będzie wisiała w pierwszym poście. 

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Silvo, Realucu, brawo za rozprucie wora ze świątecznym cudami :)

 

Otwierają się z łoskotem – przeczytałem, że drzwi otwierają się z łosiotem i zdębiałem :)

 

P.S.

Etymologia słowa huncwot jest dość kontrowersyjna ;)

Arnubisie, jasne, dla mnie nie ma problemu. Ja tu tylko skromnym wykonawcą jestem :D chyba, że Realuc chciałby coś zmienić. Łosiocie, ja to słowo znam tylko z Harry'ego Pottera, więc jeśli jest jakieś brzydkie, to przepraszam, Verus XD

deviantart.com/sil-vah

Huncwoty też mi się z Potterem kojarzą, więc nie mam z tym problemu i przekleństwo w oryginale też mi nie przeszkadza. ;D

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Rozumiem decyzję (mówi autor niecnego przekleństwa), tym bardziej że rzeczywiście, wyświetlać się to będzie na wstępie ;) Więc i ja zgadzam się na zmianę :) Huncwoty są wporzo!

Łosiocie, jeśli masz skryte marzenie wjechać z butem w drzwi od chaty Mikołaja może jeszcze uda się edytować tekst :D

Haha, zawsze wiedziałem, że coś jest na rzeczy! :D

Pocovidowców kwarantanna nie obowiązuje, więc w razie w możemy odebrać swoje prezenty Realucu. ;) Po tym Waszym dzisiejszym tekście doba jest za długa, by czekać na następne. :D

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Dobry pomysł na pierwszy tekścik :) Grafikę Mikołaja sami zrobiliście? 

Za grafikę oklaski składać należy Silvie ;)

Będą Święta, będą, kwarantanna trwa tylko dwa tygodnie:-)

O tak, ja się przyznaję do autorstwa tego rysuneczku :D

deviantart.com/sil-vah

Bardzo ładny :D

No dobra, jaki macie najbliższy termin dla solisty? :D

Known some call is air am

Dziękuję, Sonato <3

deviantart.com/sil-vah

Outta, 5.12 :D Wpisywać Cię?

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

 

Chętnie, ale nie wiem, czy spełniam kryteria.

Czy samo zasugerowanie istnienia Mikołaja jest dostatecznie fantastyczne?  :)

 

Known some call is air am

O, jaki fajny drabelek :) mam nadzieję, że szybko się skończy ta kwarantanna ;)

Outta, tak sądzę. :D Wpisałam Cię!

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Dobra, to ja poproszę na 7.12 solo :D 

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Dzięki Verus :) Mam nadzieję, że nie zawiodę. To znaczy, tekst już mam, tylko obawiam się, czy nie będzie niezrozumiały. Ale jeszcze jakiś disclaimer podrzucę jakby ktoś nie załapał.

Known some call is air am

 

Stary człowiek zamknął oczy i przesunął drżącą rękę ku sąsiedniemu miejscu przy stole. W powietrzu unosił się słaby zapach smażonego karpia i barszczu. Tradycja.

Wsłuchiwał się w dźwięk dzwonków, gwar głosów – duchy minionych świąt. Na dłoni poczuł muśnięcie, jakby w niedomkniętym oknie poruszyła się firanka.

Podniósł głowę i utkwił wzrok w nocnym niebie za oknem. „Gwiazdy nie świecą tak jasno” – pomyślał.

– Zawsze będę twoją gwiazdą przewodnią. Nigdy cię nie opuszczę.

Znad pustego talerza spoglądały na niego oczy tak młode i piękne, jak zapamiętał z dawnych czasów. Uśmiechnął się do kobiety utkanej ze światła i mgły, po czym przełożył kawałek ryby na drugi talerz, przelał część barszczu do jej filiżanki.

http://altronapoleone.home.blog

Silva, a Ty przecież miałaś wczoraj urodziny! Wybacz życzeniowe spóźnienie STO LAT!!!❤

Drakaino, piękne i wzruszające❤

Smutne, ale magiczne!

Drakaino, nawet się lekko wzruszyłem. Zacna scenka! ;)

Magicznie, klimatycznie Drakaino ;) Silva, to też spóźnione: wszystkiego najlepszego! :)

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Migawka. Kolęda.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Bardzo to piękne, mimo że ze scenki wyziera smutek samotnie spędzanej Wigilii.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nie wiem, czy bardziej smutne, czy jednak ciepłe. <3

 

Silva, też się dokładam do życzeń! Najlepszego. :D

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Smutne, ale smutne w taki ciepły sposób.

 

Ojej, dziękuję Wam za życzenia! <3

deviantart.com/sil-vah

Drakaino, bardzo osobisty drabble, ale jaki piękny! Dziękuję Ci za niego!

Dziękuję wam wszystkim bardzo za miłe uwagi o tym drabelku plus :) Chciałam napisać coś innego, ale niestety nie potrafię oderwać się od wizji tegorocznych smutnych świąt.

MrB – dziękuję za te szalenie ciepłe słowa!

http://altronapoleone.home.blog

Drakaino, 

i mnie urzekł Twój drabble. Piękny, smutny, wzruszający.

Drakaino, jestem pod wrażeniem. Zawsze mnie zastanawiało, jak w takim krótkim tekście da radę zmieścić tyle emocji? 

Silva, również wszystkiego najlepszego :)

O tak, piękne myśli, drabbel, Drakaino! Myślę sobie, że oni z nami są, lecz  inaczej!

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Drakaino, cudny drabble Ci wyszedł.

Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.

Drabble oparty (oparte?) na prawdziwych faktach.

 

 

 

Czy jest tu jakiś grzeczny chłopiec?

 

Billy Polite od dzieciństwa interesował się astronomią. Wszystko zaczęło się w szkole, kiedy miły pan z NASA opowiedział im o poszukiwaniu życia w kosmosie, a potem zachęcił do podpisania się na liście. Imię Billego, wraz z imionami miliona innych dzieci, przepisano na płytę CD i umieszczono wewnątrz marsjańskiego lądownika. Niestety, misja Mars Polar Lander zakończyła się trzeciego grudnia 1999 roku nieudanym lądowaniem w rejonach biegunowych czerwonej planety.

Billy nie zraził się pierwszym niepowodzeniem. Ukończył studia i podjął pracę w obserwatorium. Trzeciego grudnia 2020 roku jako pierwszy dostrzegł zbliżający się torem kolizyjnym od strony Marsa niezidentyfikowany obiekt w kształcie gigantycznych sań.

 

Czyli jednak listy do Mikołaja docierają do odbiorcy. ;) Cudowny drabelek!

deviantart.com/sil-vah

A więc jednak Mikołaj stacjonuje na Marsie! Uroczy tekścik :3

heart

www.facebook.com/mika.modrzynska

A więc Mars, może być i tak. :D Fajny ten Mikołaj, taki nieco futurystyczny. A na dobry początek dna, przychodzę też z piosenką.

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Nie każdy Mikołaj, tylko ten z niesławnego 2020 roku.

Ano, miałam taką myśl, że jak na tegoroczonego wydaje się całkiem nieszkodliwy. :D

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Jeśli jeszcze wolno, poproszę pierwszy wolny termin.

Rzeczka nieduża i niegłęboka, choć przebyć ją łatwo, bo tu wszędzie same płycizny, to most na niej. A na moście mytnik z kilkoma zbrojnymi pomocnikami.

Można się jeszcze zapisać np. na 8? Bo dziś przyszedł mi do głowy pomysł :)

Obiekt w kształcie gigantycznych sań nad wyraz mocno działa na moja wyobraźnię. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Pewnie, że wolno :D Wpisałam Was oboje. Jastek, mam nadzieję, że 9.12 Ci nie pasuje? :)

 

EDIT: Pasuje. Oczywiście miało być pasuje. XD

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Tak.

Rzeczka nieduża i niegłęboka, choć przebyć ją łatwo, bo tu wszędzie same płycizny, to most na niej. A na moście mytnik z kilkoma zbrojnymi pomocnikami.

Dzięki :)

Pacz pan, nie wiedziałam, że jeden z Mikołajów jest na Marsie, Coboldzie. :-)

A może cały kosmos zasiedlają Mikołaje. Są trochę podobne niedźwiedziom, tylko śpią jedenaście miesięcy i budzą się na ostatni w roku, aby poszaleć w swoim świecie.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Miłej lektury :)

 

Maja patrzyła na serafina, sterczącego na czubku choinki i poczuła, że wie, co musi zrobić. Cicho otworzyła szafkę z albumami i wyjęła fotografie cioci Marzeny, z którą tata pokłócił się dwa lata temu. Po chwili cięła zdjęcia na wąskie paski, z których sklejała choinkowy łańcuch.

Cały czas czuła na sobie wzrok anioła.

W końcu łańcuch był gotowy. Kiedy wieszała go na choince, w nosie zakręciło się jej od zapachu ulubionych perfum cioci.

W tej samej chwili nagły hałas wyrwał ją z rozmarzenia. Była pewna, że z kuchni dobiegło ją przekleństwo…

– Kochanie! – zawołała mama. – Skoczysz po jajka do panierki? Zrzuciłam całą paczkę.

Tato założył kurtkę i wyszedł.

Mama była już mocno zła, gdy w końcu usłyszały zgrzyt klucza w zamku.

– Co tak…

– Ciocia! – krzyknęła Maja i rzuciła się na szyję kobiecie, za którą tak bardzo tęskniła. Przez łzy uśmiechnęła się do serafina, którego nikt z dorosłach nie widział, a on puścił do niej oko.

– Wiesz – powiedział tato niepewnie – spotkaliśmy się przypadkiem, a są święta, i… Chyba zapomniałem kupić jajka – dodał stropiony.

– Nieważne, poradzimy sobie – odparła z uśmiechem mama. – Marzenko, jak miło cię widzieć. Tak się cieszę!

Zanim drzwi się zamknęły, anioł zdążył szepnąć:

– A jajkami chętnie podzieli się z wami sąsiadka.

 

Ninedin & Irka_Luz

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Podnoszące na duchu smiley

Irko, Ninedin, ależ to ciepła historia i bardzo optymistyczna! :)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dzięki Reg, w imieniu swoim i Ninedin :) Przed świętami mi tak jakoś zawsze cieplutko na sercu :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Coboldowe i lożankowe króciaki naprawdę wysokiej próby!

Powinienem tu zaglądać bardziej regularnie. :x

O jakie optymistyczne. Tak mi się skojarzyło.

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

KIlka myśli uruchomił mi Wasz szort, Irko&Ninedin, bardzo na czasie! :-)  Jedną się podzielę – jajka weźmiemy od sąsiadki.  Dziękujemy serafinom. :-) 

Dzisiaj natrafiłam na pierwszą listę zamówień w przyjaznym miejscu. Jakież było moje rozczarowanie, gdy w domu założyłam okulary i zaczęłam czytać. Wszystko surowe, eko, ale surowe, znaczy jak? Ograniczam ilości, co by nie wyrzucać swoich eksperymentów. Odżywianie ciała dla ciała, które tyle nie potrzebuje. Wszyćko staje się  tak nienaturalne, że staje na głowie.

Fajne. :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

O jakie te początki naszego kalendarza ładne! :) 

Hałdy prezentów

 

Dyrektor Departamentu Górnictwa wpadł do gabinetu Ministra Aktywów Państwowych, wykrzykując radośnie:

– Szefie! Zdalne nauczanie uratuje polskie górnictwo!

– Co? – rzucił skonsternowany minister.

– Święty Mikołaj! Złożył zamówienie!

– Znowu cię Antoni częstował lekarstwami?

– Gdzie tam! Szef spojrzy!

Przełożony odczytał wręczony mu świstek:

Zdalne nauczanie podyktowane pandemią spowodowało, że dziewięćdziesiąt procent uczniów zaczęło zachowywać się skandalicznie podczas lekcji. Wspomniane dzieci zaklasyfikowane zostały jako niegrzeczne. Niniejszym Mikołaj składa zamówienie na osiemnaście milionów ton węgla, który zostanie rozdysponowany zamiast prezentów. Połowę należności, jako zaliczkę, przelano na konto Ministerstwa.

Kancelaria Mikołaja, Biegun Północny

– Co robimy? – zapytał Dyrektor.

– Jak to co? Fedrujemy! Ten rok jeszcze może być dobry!

 

 

Wyjaśnienie: tradycyjnie w Polsce Mikołaj niegrzecznym dzieciom przynosi rózgi. Ja jednak pamiętam jak mówiono mi, że jeśli będę niegrzeczny dostanę węgiel. Szybka ankieta przeprowadzona wśród znajomych (zarówno tych w realu, jak i tych będących użytkownikami portalu) wykazała, że ów węgiel zamiast rózgi jest raczej specyficzny dla śląska. Pewna dobra portalowa duszyczka zainteresowała mnie jednak postacią La Befany, złej czarownicy pełniącej we Włoszech tę samą rolę co Mikołaj. Co ciekawe, niegrzecznym dzieciom La Befana przynosi właśnie, między innymi, węgiel. Te “węglowe” tradycje – śląska i włoska – nie łączą się chyba w żaden sposób, to po prostu ciekawostka :)

 

PS. Macie organizatorzy błąd w dacie przy tekście Irki i ninedin :)

Known some call is air am

I ja mam nadzieję, że będzie dobry, Q. :-) Małymi kroczkami.  Węgielek biorę na szczęście! 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

No i dobra duszyczka się pojawiła jako pierwsza po moim drabblu :) Bierz Asylum, sporo tego zalega :)

Known some call is air am

Tak! Jako bytomianka z urodzenia potwierdzam: regularnie nam z siostrą i kuzynostwem (czwórka, w bardzo podobnym wieku) grożono, że jak nie zaczniemy “zachowywać się jak grzeczne dzieci, a nie stado pawianów” (słowa mojej babci), to zamiast prezentów dostaniemy po wiaderku węgla...

Opowiadanko urocze <3 

ninedin.home.blog

Ninedin i Irko – awwww <3 urocze i miłe, aż się robi ciepło na serduszku. Prawdziwie świąteczny drabelek <3

 

Outta – a tu jak fajnie, połączenie fajnej historyjki i ciekawej informacji :D Już nawet włoskie wiedźmy zgapiają od polskich Mikołajów, no skandal!

(A jako córka nauczycielki rozumiem, skąd zamówienie na tyle węgla :D)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Fajna historia z tym węglem smiley

Świetny drabbelek, Outta!:-)

Sympatyczny szorcik, Outta! I przepraszam, ale najbardziej urzekło mnie Ninedinowe "stado pawianów". ;D

Fajny króciak, Outta. Ale żeś tam nawet krztyny gwary śląskiej nie wcisnął... 

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

Dzięki ludziska za propsy :)

@Nine – czy my przypadkiem nie mamy tej samej babci? ;) Chociaż nie, bo my z siostrą zachowywaliśmy się jak małpy, tudzież koczkodany :)

@CM – Mikołaj i jego elfy nie znają śląskiej gwary, Minister też nie zna, a Dyrektorowi głupio w ministerstwie po ślonsku szprechać. Jeśli jednak chcesz śląskiej gwary w opowiadaniu, to jakoś po weekendzie (jak się wyrobię) wrzucę tekst na Konkurs Świąteczny, w którym ponad 90% dialogów jest po śląsku. Jeszcze Ci się będzie gwarą odbijać, jeśli zdecydujesz się wpaść ;)

Known some call is air am

Ninedin, Irko – wspaniała historia, ciepło na sercu się zrobiło :D

 

Outta – podszedłeś do fajnej strony, bardzo dobry króciak :D

Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.

Jakże pomysłowe wykorzystanie śląskiej tradycji i włoskich zwyczajów w obecnej rzeczywistości. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Śląski Mikołaj na propsie (sam co prawda byłem straszony rózgą, ale o węglu słyszałem. Ba, kiedyś dostałem na studiach na pseudowigilii organizowanej przez ekipę znajomych).

Ale Irka i Ninedin póki co najwięcej świątecznej magii mają :D 

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

yes Wyjaśnienia niepotrzebne, ja przynajmniej zrozumiałam dzięki własnej przedwiedzy :P

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Fajniutkie szorciaki :)

deviantart.com/sil-vah

A u nas straszyli i rózgami, i węglem. :D

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Ninedin, Irko, ależ u was dużo ciepełka. :)

 

Outta, dobry szorciak. 

Ale co te dzieci mają później robić z tym węglem? Bo ja, yyyy... wyobraziłam sobie, że mają go gryźć. :> 

@SaraWinter: taka była idea: dostaniesz węgiel, tobie jako dziecku do niczego niepotrzebny, a jeszcze się nim ubrudzisz i oberwiesz za to od rodziców :D :D :D  

ninedin.home.blog

A ja kiedyś nawet dostałam :) Ale parę godzin później były też prezenty :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Ale co te dzieci mają później robić z tym węglem? Bo ja, yyyy... wyobraziłam sobie, że mają go gryźć.

Jak to co? Szufla i zrzucać do piwnicy. Takie kilka ton na mrozie może być bardzo wychowawcze ;).

 

NB. Z dwojga złego wolałbym już ten węgiel niż rózgę. Zawsze to jakiś prezent. I ognisko można sobie potem zrobić ku uciesze rodziców, albo paprotek poszukać, albo napisać na ścianie jakiś wulgaryzm.

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

:D

Miałem niczego nie pisać na tę imprezę, ale pomysł sam nagle się pojawił w trakcie rozważań nad steampunkiem i tym, dlaczego za nim nie przepadam ;)

 

@Chro

albo napisać na ścianie jakiś wulgaryzm.

No jasne, wulgaryzmy pisać, żeby w kolejnym roku znowu węgiel dostać ;)

Known some call is air am

Żar tlił się jeszcze w kominku obwieszonym wełnianymi skarpetami. Choinka, przyozdobiona bajecznymi bombkami, łańcuchami i lampkami, pachniała lasem i szczęściem. Mikołaj, nucąc pod nosem radosną kolędę, skończył układać pod drzewkiem prezenty i rozejrzał się po salonie, szukając mleka i ciasteczek. Kończył właśnie pałaszować drugiego pierniczka, gdy poczuł, że coś szarpie go za nogawkę czerwonego stroju. Opuścił wzrok i zobaczył kudłatego szczeniaka targającego mu spodnie. Otarł wąsiska i spojrzał groźnie na zwierzę.

– Ktoś tu jest niegrzeczny. A wiemy dobrze, co dostają niegrzeczni…

Sięgnął do przepastnego wora i wyciągnął z niego sękatą rózgę. Wziął solidny zamach i rzucił ją na drugą stronę salonu. Psiak, piszcząc ze szczęścia, pomknął za patykiem.

– Wesołych Świąt – wyszeptał Mikołaj i zachichotał, włażąc do kominka. 

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Piesek! :D Cudne heart

Dobre :)

Known some call is air am

Dobra rózga nie jest zła:-)

Urocze. :>

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nie zaglądałam tu przez chwile i tyle fajnych tekstów się pojawiło :) Serafin polecający jajka od sąsiadki,  węgiel, żeby napisać wulgaryzm na ścianie i rózga żeby rzucić pieskowi patyk do aportowania. Jakie nowe ciekawe zastosowania się znalazły XD 

A w ogóle ma ktoś już choinkę w domu? U nas zawsze się pojawiała na mikołajki, ale teraz nigdzie nie wyjeżdżamy na Wigilę więc będzie trochę później. Ale za to mamy już lampki :)

Ja przytargałem do domu wczoraj, ale póki co stoi w kącie łysa i czeka na przystrajanie ;)

 

Choinki nie ma i raczej nie będzie – za mało miejsca w mieszkaniu, a święta i tak spędzamy gdzie indziej. :D Za to światełka są!

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Ja na dwa/trzy dni przed wigilią przywożę i dopiero wtedy stroimy. Od kilku lat jodła kaukaska jest numero uno :)

Known some call is air am

Cyberpies?

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Cyberpsy będą w cyberpunku. :D Ten jest po prostu świątecznym psem.

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Outta, przybijam pione. Jodła kaukaska na propsie. Choć w tym roku mała i sztuczna wyjątkowo na komode gdyż mój syn ma teraz czas na ściąganie, wyciąganie, targanie wszystkiego a następnie rzucanie. Więc dostęp do bombek nie wchodzi w grę :D

Jamniki zawsze na propsie.

 

Towarzystwo Przyjaciół Zwierząt alarmuje: nosówka jest chorobą śmiertelną!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Rok temu pisałem na świąteczny konkurs opowiadanie z kotem w roli głównej (i to kotem bardzo wyjątkowym), więc dla symetrii w tym roku wypadało napisać coś z pieskiem :D 

Jeśli chodzi o choinkę, to chcieliśmy złapać na mikołajki, ale nie było nigdzie w okolicy czegoś większego niż 10cm jeszcze. W każdym razie będziemy polować na małe drzewko do mieszkania – takie z pół metra może. Raczej symboliczne, żeby sobie miło posiedzieć przy nim przez grudzień i styczeń, ile wytrzyma, bo i tak same święta nas nie będzie w Gdańsku. Ale choineczka być musi. A dzisiaj planuję brać się za pierniczki :D

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Ale fajna historyjka z tym psiakiem :)

Arnubisie, piękny pomysł na jakże radosne wykorzystanie rózgi! ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Hmmm. Drabble mój i Asylum rozrósł się niczym świąteczy indyk... Prawie 200 słów. Czy organizatorzy zabawy dopuszczają podwójny drabble – po 100 słów na autora. ;)

“Z racji tego, że jest to impreza integracyjna, naszą propozycją i sugestią jest również to, aby teksty pisać w parach – jeśli ktoś się na to zdecyduje, ma do dyspozycji dwa razy większą objętość tekstu (czyli około 200 słów).”

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Super!

Urocze <3 EDIT: I drabelek o węglu też piękny :D (wydawało mi się, że go skomentowałam, a tu się okazuje, że jednak nie)

 

Ponieważ wciąż mamy dwa wolne dni, a nie można dopuścić do tego, by nasz adwentowy kalendarz pozostał niekompletny, mogę prosić o wpisanie solo na pierwszy wolny termin?

deviantart.com/sil-vah

Ależ oczywiście, zrobione. :D

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Zawsze lubiłem historie z pierwowzorem świętego Mikołaja. ;)

 

 

Mikołaj zamknął skrzypiące drzwi i położył szaroburą czapkę obok infuły.

– Chyba przejdę na emeryturę – rzekł zrezygnowany.

Zając wielkanocny siedzący na fotelu spojrzał z ukosa i odparł znudzony:

– Przyda ci się. Ileż można się wszystkim dzielić, kiedy ludzie tylko bardziej niewdzięczni.

– Ludzie źli byli i będą, tak samo jak dobrzy. Tych pierwszych mi szkoda, ale sam niewiele zmienię. I nie o samo rozdawanie chodzi, zajączku.

– To o co, jak nie tylko o prezenty i sprawianie radości?

Starzec milczał, spoglądając na błękitne wody Morza Śródziemnego. Zając obrócił się na siedzisku i kładąc łapki na oparciu, zwrócił się do przyjaciela:

– Mikołaju? 

Mikołaj spojrzał nań smutno. 

– Chciałem dawać przykład, zajączku.

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Fajne i trochę smutne zarazem.

Dzięki. To nie tak, że uważam, że nie ma nadziei w ludzkości, ale im więcej takich Mikołajów, tym świat lepszy. Stąd taka refleksja. 

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Mądre, Sagitt. :-) I oby tych przykładów było jak najwięcej. Fajny drabbel!

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

yes

Smutne. Chyba przydałoby się przedłużyć...

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Ładny Ci wyszedł drabbelek. Trochę smutny. Mikołaju, trzymaj się, jesteśmy z Tobą :)

Kurde, ależ dobry jest ten temat. Parabola doznań, z miłego ciepełka znów wpadliśmy w dół.

Nie narzekam, bardzo mi się to podoba. ;D

Dobry drabble, Sagitcie (tak to się odmienia?)

Noo, ja tam byłem pewny że większość będzie smuty pisać, dlatego zdecydowanie chciałem sam wrzucić świąteczne ciepełko :D

A Mikołaja trochę szkoda. Ale przynajmniej emerytura nad Morzem Śródziemnym nie brzmi źle.

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Sagitt, ładne to to, ale faktycznie, smętne. :( Przydałoby się więcej Mikołajów, świat byłby jakiś ładniejszy. Powiedziałabym, że chętnie podzielę się ciastkami, ale kucharz ze mnie jak z koziej dupy trąba i obawiam się, że mogłabym kogoś otruć, więc dzielę się wirtualnymi piernikami. :D

A podzielić się w sumie mogę świąteczną nalewką... :P

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Czy ktoś użył słów: świąteczna nalewka? Proszę o adres :D Odnośnie opek, bardzo fajnie, że jest różnorodność. Ale rzeczywiście więcej humorku i ciepełka by nie zaszkodziło :)

A pisze to ktoś, kto odwołał Święta:D

Oj tam, oj tam :P

Słuchaj, we Wrocławiu jestem, śmiało można wpadać. XD Obok Krakowa jechałam wczoraj, ale przed świętami już się w tamtą stronę nie wybieram.

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Kuszące... :D Ja mam swojskie winko, niech jeszcze znajdzie się ktoś z bimberkiem i możemy robić świąteczną libac... ekhm, tzn. Świąteczną wieczerzę miłośników fantastyki i trunków domowych :P

Btw. W samym tytule owego tematu znajduje się słowo: impreza ^^

O, mam wrażenie, Sagicie, że sięgnąłeś do Mikołajowych korzeni, a dodanie zajączka ślicznie ociepliło Twoją opowiastkę. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Jak o bimbrze mowa, to trzeba wołać Starucha.

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Wklejam muzyczkę, zaraz na pewno przybędzie, zwabiony słodkimi dźwiękami :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Sugestia natury technicznej do osoby/osób, ogarniających wklejanie kolejnych szufladek – może dałoby się pogrubić daty i nicki, dla łatwiejszej orientacji?

http://altronapoleone.home.blog

Dzięki Wam za dobre słowo, miło widzieć taki odbiór. :)

Ogólnie, co do smutności tekstu, to trochę tak, refleksyjnie miało być. Albo raczej w takiej formie wpadł mi do głowy.

MrBrightSide – dzięki Tobie również. Nie zastanawiałem się zbytnio nad odmianą nicku ale w sumie i „Sagitcie” i „Sagicie” mi pasuje. :D

regulatorzy:

O, mam wra­że­nie, Sa­gi­cie, że się­gną­łeś do Mi­ko­ła­jo­wych ko­rze­ni, a do­da­nie za­jącz­ka ślicz­nie ocie­pli­ło Twoją opo­wiast­kę. ;D

Dokładnie tak. W podstawówce czytałem jakieś krótkie opowiadanie o tym anatolijskim świętym Mikołaju i to wspomnienie wróciło, kiedy zastanawiałem się nad fabułą. I cieszę się, że istnienie zająca wielkanocnego zmniejszyło efekt smutności. ;)

 

Realuc swojskie winko, oj tak. Albo jeszcze lepiej jak nalewka. Wiśniowa, taka słodka i o konsystencji syropu. Na zimę idealna. :)

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Wiśniowa mogłaby być dobra, ale przepis na nalewkę wzięłam stąd. Jeszcze trochę musi postać, zanim będzie można ją pić, wtedy na pewno zrecenzuję. :D

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Sagicie, bardzo mi się podoba Twój drabble <3 Celnie dobrane słowa, smutne i ładne :3

 

Wcześniejsze drabelki też ładne!

Dzięki Sonato :) Verus, wygląda smakowicie, czekam na recenzję. ;)

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Małe, gnomowate stworzonko przysiadło na parapecie jednorodzinnego domu. Już zacierało ręce, rozglądając się za potencjalnymi psikusami.

– Może przewrócę choinkę albo ożywię karpia na stole? O, przyszli pierwsi goście z prezentami. A jakby zamienić zawartość pudełek na coś obrzydliwego… hihihi. A cóż to? Pusty talerz dla wędrowca stawiają? Ha, każdego przepędzę!

Nagle drzwi domu otworzyły się i dziecięca rączka wystawiła małą, przyjemnie parującą miseczkę.

– A więc nie zapomnieli o mnie! – Gnom spojrzał na zasiadającą przy wigilijnym stole rodzinę. – Wesołych Świąt.

To  miło, że ktoś pamiętał o poczęstunku dla gnomika, skutkiem czego obeszło się bez złośliwych psikusów. ;D

O, przyszli piersi goście z prezentami. ―> Czy dobrze rozumiem, że gośćmi były biusty z prezentami?

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Już poprawione:) A tak starałam się, aby nie było wpadki:(

Pozytywny tekścik!

Sagitt, dzięki za złamane serduszko!

 

Monique, urocze heart

 

Regulatorko – ryknęłam nad twoim komentarzem :D

www.facebook.com/mika.modrzynska

I kolejne ładne teksty heart Fajnie się tak przeplata nastrój, raz wesoło, raz melancholijnie, akurat zimowo :) 

Kam, miałam taką samą reakcję na komentarz Reg :D Tym bardziej, że – nie pytaj dlaczego, bo nie wiem – mój mózg wyobraża sobie Reg jako taką dostojną krynicę wiedzy i usłyszałam, jak mówi te słowa, z powagą i zaangażowaniem godnym Miodka tłumaczącego zawiłości języka polskiego :D

Regulatorko, od razu dodam: to same pozytywne skojarzenia są ^^ Twoje komentarze są świetne. 

Słodziutki gnomik ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

O, jaki fajny gnomik i jaki ładny klimat drabelka.

Chociaż, trzeba przyznać, literówka skradła tekst. Też parsknęłam śmiechem, a jak przeczytałam jeszcze komentarz Koi, to już zupełnie XD 

Monique, uroczy tekst. :D Trzeba dbać o wszystkie żyjątka na święta, a o gnomy to już w ogóle. Trochę mi się ten gość skojarzył z hogwarckim Irytkiem, choć nie jestem przekonana, czy tamtego powstrzymałaby od psot miska czegoś smacznego.

 

Koimeoda, zobaczyłam tę wizję i tu z kolei ja ryknęłam śmiechem. Reg, właśnie wyobrażenie Ciebie w mojej głowie awansowało do krynicy wiedzy. <3

 

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Sagitt, Monique piękne klimaty w Waszych tekstach:-)

pozdrawiam

Cieszę się bardzo, że opowiastka spodobała się Wam i rozśmieszyła :). Będę się trzymać wersji, że to gnom namieszał w tekście ;).

 

Czy można się wpisać na 11 grudnia? Wczoraj przyszła mi do głowy kolejny pomysł. 

Oczywiście, że można. :D

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Kam, Koi, Verus, cieszę się, że przywiodłam Was do radosnego parskania i ryczenia.

Koi, pogadaj Ty ze swoim mózgiem i poproś go, by nie skłaniał Cie do imaginacji podobnych fantastycznych wizji, albowiem nie ma we mnie nic krynicznego zasobnego w wiedzę, nic dostojnego, a i z profesora Miodka nie mam nic zgoła. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Zacne szorciaki. :) Chociaż najbardziej, jak to u mnie, podoba mi się ten smutny. 

Swoją drogą, lubisz ryzyko, Arnubisie, pęk wełnianych skarpetek, nad palącym się kominkiem... ;)

Reg, jesteś zdecydowanie zbyt skromna!:-)

Może być kominek z szybą, a skarpety zwisają sobie z solidnej półki na kominku :D 

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Olciatko, skromna to chyba za dużo powiedziane – znam swoje możliwości, ale czasem każdy chciałby się błysnąć... ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

ale czasem każdy chciałby się błysnąć... ;D

Uwielbiam jak Reg błyszczy. :)

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

Bardzo zacny ten kalendarz wychodzi :)

http://altronapoleone.home.blog

Ja: Mózgu, wyluzuj.

Mózg:  imaginacja, albowiem, zgoła – patrz jakich słów ta Reg używa i jak pięknie swoje wypowiedzi buduje. Dalej chcesz mi mówić, że nie jest tak jakby mądra?

Ja: No jest, jest, ale jest też skromna i nie lubi chyba nadmiernych głasków...

Mózg: …a potem mówi, że zna swoje możliwości, ale każdy chciałby czasem błysnąć. I słusznie, niech błyszczy, bo jest mądra. Zresztą, widziałaś jej motto w stopce?

Ja: Tak. Prawdziwe takie. 

Mózg: No, to nie wiem jak ty, ale ja wolę o niej dobrze myśleć.

Ja: … <ulubiona_emotka_baila> 

 

Koi heart

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

:D ja też czasami próbuję rozmawiać z moim mózgiem, ale ale się coś nie odzywa:-)

heart :D

Czasem można pogadać, a czasem lepiej jest tak po prostu, beztrosko i bezmyślnie pobawić się bańką:

 

O... i jeszcze to mi mózg właśnie przypomniał. Taki z niego żartowniś :P 

 

Koi, ten wewnętrzny dialog jest lepszy niż wszystkie drabble. Właśnie zostałem fanem Twojego mózgu.

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

:D Chcecie sobie pogadać? Ja idę na spacer. 

Pyszny wychodzi ten adwentowy kalendarz :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Bosko wygląda teraz kalendarz. Cały wypełniony! :-)

Monique M. , wspaniale i gnoom otrzymał parującą miseczkę ze smakołykiem! :-)

 

A dialogi w komentarzach – boskie!!!^^

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

smiley

Właśnie, Monique, podoba mi się ten gnom! 

 

A tu:

– Może przewrócę choinkę

wychodzi z niego natura kota...

albo ożywię karpia na stole?

...a tu już myśli jak porządny wegetarianin! :D 

Mieć takie moce... budzić zwierzęta na stole :O Trochę fajne, trochę kripi. 

Właśnie nadrobiłem sobie zaległe dni. Bardzo fajnie idzie, niezłe te świąteczne drabbelki. A prędzej, czy później przeczuwałem interwencję Reg ;p 

Kalendarz cały wypełniony, nieźle. Jak byłem mały to kalendarze adwentowe zjadałem w jeden dzień, a tu proszę jaka konsekwencja ;D 

Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada

Są dwa typy ludzi na świecie – ci co zjadają kalendarz adwentowy w jeden dzień, i ci którzy wydłubywali czekoladki do Wielkanocy. Jestem drugim typem :D 

Dla mnie, Koi, to pierwszy kalendarz adwentowy i co dzień, to czekoladka. ^^

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Znaczy, że ten tu, to pierwszy? Dobry start, tu się kręci najlepsze czekoladki, wymięka nawet przyjęcie u ambasadora

Mieć takie moce... budzić zwierzęta na stole :O Trochę fajne, trochę kripi.

Nie patrzyłam na to w ten sposób smiley

 

Teoretycznie, mój brat był drugim typem, ja pierwszym. Więc w praktyce, ja byłam pierwszym typem z własnej woli, a on wbrew niej. W innym wypadku jego czekoladki znikały w tajemniczych okolicznościach.

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Czekoladki tak już mają :)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Dzisiaj ja.

 

Ziemia jęczała rwana pazurami, zęby zgrzytały, kapiąca ślina lśniła jadowicie. Bestie wyły, uradowane niechybnym mordem.

Owieczki beczały, umykając w popłochu. Bezbronne. Ich serca upadły, a głosy daremnie szturmowały niedosiężne niebo, błagając o miłosierdzie.

Potwory zżerała piekielna żądza. Wkrótce przeleją krew.

Niewinne ofiary dawno przestały czuć cokolwiek poza obłędną grozą. Aż nagle, nieustraszone, przystanęły.

Ich oprawcy też, skomląc. Niepojęta siła miażdżyła ich cielska, przestawiała kości, zdzierała sierść. Przeistaczała. Zapiszczały, obecnie maltretowane szczeniaczki, nieodwołalnie porzucające obmierzłą, wilkołaczą naturę.

Owieczki znowu gnały na łeb na szyję, popędzane nadzieją najpierwszą w życiu. Pastuszkowie pospieszali za nimi, rozśpiewani i szczęśliwi.

Gwiazda wschodziła nad ubogą stajenką.

 

Rzeczka nieduża i niegłęboka, choć przebyć ją łatwo, bo tu wszędzie same płycizny, to most na niej. A na moście mytnik z kilkoma zbrojnymi pomocnikami.

Ło panie, aż wyłączyłam Last Christmas.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Grubo ;)

Ło panie, aż mi woda w szklance zamieniła się w święconą. Mocne.

Known some call is air am

Jastek, grubo, ale podoba mi się:-)

Przemiana boli.

Rzeczka nieduża i niegłęboka, choć przebyć ją łatwo, bo tu wszędzie same płycizny, to most na niej. A na moście mytnik z kilkoma zbrojnymi pomocnikami.

Piękne!

No nieźle, Jastek. Aż mnie ciarki przeszły. :D

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Wow. Naprawdę mocne i naprawdę ładne :D

Jeśli chodzi o treść – super. Naprawdę bardzo mi się podoba ten tekst, podejście do Bożego Narodzenia zapewne najpełniejsze z dotychczasowych szortów (w sensie, większość skupia się na okołoświątecznym folklorze i tradycjach, u ciebie religijna istota Bożego Narodzenia). Tylko językowo jakoś momentami wydawało mi się dziwnie niezgrabnie, jak na tak krótki tekst. 

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Musiałem użyć stu słów. Zdałem sobie sprawę, że zdania będą... hasłowe. Tak naprawdę ten tekst powinien zawrzeć się w trzech do czterech tysiącach znaków, nie siedmiuset, ale przyjmując ograniczenie, uciąłem pewne możliwości.

Rzeczka nieduża i niegłęboka, choć przebyć ją łatwo, bo tu wszędzie same płycizny, to most na niej. A na moście mytnik z kilkoma zbrojnymi pomocnikami.

Obiecałem więc wrzucam dzisiejsze dzieło (Tak, w tym roku żona postawiła na biel:P):

 

Śliczna❤

Jastku, skutecznie postraszyłeś przerażającą sceną rodem z horroru, by łagodnie  przejść do istoty Bożego Narodzenia.

Bardzo mi się podoba Twoje dziełko. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuję, że Twoim zdaniem tak wyszło.

Rzeczywiście, tu starałem się straszyć i pocieszać. 

Rzeczka nieduża i niegłęboka, choć przebyć ją łatwo, bo tu wszędzie same płycizny, to most na niej. A na moście mytnik z kilkoma zbrojnymi pomocnikami.

Jastku, Twoje starania zostały uwieńczone sukcesem! ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Niezłe :)

Na początku wątku napisano, że nie musi być konkretna liczba znaków, tylko coś około drabbla (mam nadzieję, że jest to podtrzymane, bo mój kolejny tekst ma trochę ponad sto:).

 

Śliczna choinka :).

Podtrzymuję. :D

A choinka super <3

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Ufff :)

Silvo, Realucu – udane przedstawienie Mikołaja w najnowszej rzeczywistości. ;D

Nie wiem, jak to się stało, ale jakoś tak się stało, że przeoczyłam pierwszą kalendarzową czekoladkę. Mam nadzieję, że mi wybaczycie.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Reg, wybaczamy, wybaczamy :) A to że przegapiłaś pierwszą czekoladkę świadczy tylko o tym, że nie jesteś aż tak uzależniona od słodyczy jak niektórzy :D A to dla zdrowia chyba lepiej ;)

Dziękuję za wyrozumiałość.

A od słodyczy w ogóle nie jestem uzależniona, choć czasem lubię zjeść kawałek gorzkiej czekolady. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Jastek, straszne ale za to z happy endem. :-) Te łowieczki biegnące po górskiej hali, a za nimi pasterze raźnie sobie podśpiewujący, noc, gwiazdy, ale obrazek! Oj, spędziłoby się Święta w górach. ;-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

@Jastek

 

Ten Twój tekst brzmi jak fragment świątecznego kościelnego kazania. Cholernie dobrego kazania :)

Known some call is air am

Dzięki, ogólnie wszystkim za dobre słowa.

Ale naprawdę to nie miało być kazanie. No i nie znam kaznodziei, który takimi przypowiastkami pocieszałby powierzoną sobie owczarnię, szczególnie w okolicznościach pasterkowych.

Rzeczka nieduża i niegłęboka, choć przebyć ją łatwo, bo tu wszędzie same płycizny, to most na niej. A na moście mytnik z kilkoma zbrojnymi pomocnikami.

… nie wiem, co powiedzieć, więc przed państwem: Enya.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Grubo, Jastku. Mam siekierę, gdzie te owieczki?

Nastąpił koniec świata. Od wielu wieków trwała zima – nie ta ze śniegiem, ale atomowa. Najpierw była pierwsza rakieta, potem odpowiedź, potem odpowiedź na odpowiedź, a zaraz później wystrzelono cały arsenał. Zmiotło z powierzchni miasta i lasy, wyparowały rzeki i jeziora.

Zostały podziemne bunkry, w których schroniła się nieliczna ludzkość.

Piotr nigdy nie widział słońca ani księżyca, jednak komputery niezawodnie odliczały kolejne dni. Wiedział, kiedy nadeszło Boże Narodzenie, ważny rytuał w świecie przed zagładą. Znaczenie świąt dawno pożarł czas, ale tradycje trzeba podtrzymywać.

Podszedł do monitora i wcisnął guzik. Po czym włożył do odtwarzacza płytę z napisem „Kevin sam w domu”.

deviantart.com/sil-vah

Silvo, padłam :D

Wow! Brawo Silva! Piękne wykorzystanie wyśmiewanej świeckiej tradycji w sposób zarówno uroczy, jak i dokładający kolejną zabawną cegiełkę do obśmiewania jej, co już też stało się przedświąteczną tradycją – wracająca od kilku lat jak bumerang.

Osobiście, jestem zachwycony :)

Known some call is air am

Silvo, super :D heart

www.facebook.com/mika.modrzynska

Tradycja oglądania Kevina >>> zagłada atomowa. :DD Nie spodziewałem się w tym temacie drabble postapo, ale ten Twój jest fantastyczny, Silvo. :D

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Świetne smiley

Tak! Kevin nieśmiertelny!:-)

Cute.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Pewne tradycje ustaliły się na wieki wieków. Kevin nie zaginie.

 

Darconie, nie wiem, skrzydeł dostały i mi zwiały.

Rzeczka nieduża i niegłęboka, choć przebyć ją łatwo, bo tu wszędzie same płycizny, to most na niej. A na moście mytnik z kilkoma zbrojnymi pomocnikami.

No tak... Kevin wiecznie żywy...

Świetny pomysł, Silvo! ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Świetny pomysł. Zakończenie cudne :) Kevin przetrwa nawet zagładę atomową XD Chociaż ja nie do końca rozumiem, co inni widzą w tym Kevinie, nigdy nie udało mi się obejrzeć do końca...

Haha, ale jestem uchechana, że tak wam się spodobało! <3 Nawet wojna atomowa nie zdoła powstrzymać Kevina przed inwazją w święta :D

deviantart.com/sil-vah

Oluto, więc nie jestem sam. xD nigdy nie oglądałem nawet większości i jak komuś o tym mówię, to moja polskość i normalność jest mocno kwestionowana. :D

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Nadrobiłam zaległe. Arnubisie, jaki uroczy tekst, wzruszyłam się :) 

Generalnie wszystkie naprawdę przyjemne, nawet te zaczynające się jak ponura groza. To był świetny grudniowy pomysł, ten wątek. 

ninedin.home.blog

Silvo, to było dobre :)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Ja też nie zdołałam się Kevinem zainteresować. Ale za swoją normalność nie dałabym pudełka czekoladek (z wyżartymi marcepanowymi XD).

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Generalnie wszystkie naprawdę przyjemne, nawet te zaczynające się jak ponura groza. To był świetny grudniowy pomysł, ten wątek. 

Ninedin, cieszymy się, że się podoba :D

Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.

Dzięki, Irko ^^

deviantart.com/sil-vah

Silvo, piękny tekst. Mam do Kevina ogromny sentyment. Jestem w szoku, że ktoś jeszcze tego filmu nie widział. :D

Ninedin, dzięki. :D Super, że tak dużo ludzi się zaangażowało. <3

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

No i proszę. Kevin ratuje święta :D

Silvo, końcówka – boska! Ten Kevin to zewsząd w święta wyskakuje, nawet z lodówki. :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Wielkie sanie przecinały nocne niebo.

– No, ostatni prezent i kończymy – powiedział z zadowoleniem święty Mikołaj.

Elfi pomocnik zanurkował w przepastnym worze z prezentami. Po dłuższym czasie wychynął z niego z nietęgą miną.

– Szefie, mamy problem. W środku nie ma już ani jednego prezentu.

– Jak to?! – Nawet Rudolf parsknął z niedowierzaniem. – A co sobie życzył?

Elf wyjął dłuuugą listę grzecznych dzieci i zjechał na sam dół.

– Tymon z Łodzi życzył sobie tylko śnieg.

Mikołaj zasępił się, ale tylko na chwilę. W drodze do chłopca zahaczył o biegun północny, gdzie zamknął kilka płatków śniegu w kryształowej kuli.

 

Tymon zdziwił się, znajdując pod choinką szklaną kulę. Kiedy mocno nią potrząsnął, zawirowały w środku skrzące śnieżynki. Radosne iskierki rozbłysły w oczach chłopca, szybko jednak zgasły. Tymon spojrzał smutno na stojące w kącie sanki. Nie będzie sanny, pomyślał. W tej samej chwili stojąca przy oknie mama wykrzyknęła:

– Pada śnieg!

No i za moim oknem rzeczywiście jest troszkę śniegu :).

Awww heart

www.facebook.com/mika.modrzynska

I ja, i ja chcę śnieżną kulę ze śniegiem, Monique. M! Fajne. :-)

Pada śnieg. Niech wreszcie pada. Czekam już trzeci dzień, a gwiazdka na “horoskopach” meteo przesuwa się z godziny na godzinę, a potem na dni. Temperatura odpowiednia, chmury też wystarczające, tylko je ciągle przewiewa i porządnie nie mogą się zebrać. 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

smiley

Monique,bardzo przyjemnie:-)

Monique, “potrząsnął”. Poza tym słodkie.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Oj, taką kulę też bym chciała :D Był u nas jeden dzień prawdziwego śniegu, na razie prognozy nie zapowiadają opadów, niestety. Jastku, widzę, że znowu nie napisałam komcia, chociaż myślałam, że to zrobiłam – brutalne, ale dobrze, że dobrze się skończyło :) (dla owieczek, bo drapieżcy raczej szczęśliwi nie są...)

deviantart.com/sil-vah

Ostatniej nocy Mikołaj chyba sprawdzał, czy umie padać śnieg. W Łodzi umiał! ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Tarnino – lubię jej słuchać, fajnie, że ją podlinkowałaś :)

smiley

Super tekścik. Miałabym takie samo życzenie, jak Tymon. Fakt, wczoraj zrobiło się biało i nawet ulepiłam mini bałwana <3 Ale dzisiaj już topnienie i głowa mu odpadła :c

Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się ulepić większego niż w tamtym roku. Rok temu był jeden poranek, kiedy obudziliśmy się i był śnieg surprise. Szybko po śniadaniu pobiegliśmy z synkiem i sankami przed blok. Udało się nawet ulepić bałwana. Po południu już śniegu nie było – tyle na całą zimę :(. Ale w tym roku jest ciutkę lepiej.

Tak, pamiętam ten jedyny śniegowy dzień zeszłej zimy, i pamiętam że nie udało się mi wtedy ulepić bałwana, bo akurat byłam zajęta, a jak wreszcie miałam czas, to śniegu już było za mało :C

sad W tym roku sobie odbijemy:). Właśnie słyszałam w telewizji (ciekawe na ile prawda), że w styczniu ma być sroga zima – nie wiem czy się z tego cieszyć indecision.

Ot ten Mikołaj, kilka płatków śniegu, a on z tego robi opady godne sanek. Fachura!

 

Silvo, jednakże obecnie wilkołaki pospieszają z pieśnią na ustach. Może ich historia też dobrze się skończyła.

Rzeczka nieduża i niegłęboka, choć przebyć ją łatwo, bo tu wszędzie same płycizny, to most na niej. A na moście mytnik z kilkoma zbrojnymi pomocnikami.

Świetny tekścik. Już się bałam, że tylko ta szklana kula będzie, a tu proszę :) Sama chyba kiedyś prosiłam o śnieg... A u nas wczoraj dużo spadło, nawet wyciągnęliśmy sanki, ale dzisiaj zostały już tylko resztki.

Przyjemne :D Nawet w nocy dziś u mnie nieco popadało, chociaż rano już śladu po tym nie było. Tylko mam problem z jednym zdaniem:

Nie będzie sanny, pomyślał.

Nie bardzo wiem, czy to jakaś literówka, czy po prostu jakieś dziwne coś :D

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Monique M. – dzięki za wyczarowanie śniegu ^^ Od wczoraj pięknie pada. 

Świąteczny kącik niezręcznych wyznań: nigdy nie widziałam Kevina.

No. A tymczasem u mnie pierniczki polukrowane, choinka ubrana :D

 

(Po wyrobieniu ciasta okazało się, że mam jedynie foremki w kształcie kaczuszek, więc cóż, w tym roku kacza choinka)

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Czy to jakiś regionalizm? Bo nigdy nie spotkałem się z określeniem innym niż kulig :D

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Arnubisie, w kuligu sunie wiele sań, a sanna to po prostu jazda saniami.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

E, na jedne sanki za samochodem też zawsze słyszałem określenie kulig :D

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Za SJP PWN: kulig «orszak kilku sań zaprzężonych w konie; też: przejażdżka tymi saniami»

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Miałem kulig za traktorem w kilka sanek. Zima taka, że pobocza na dwa metry zaspy. Największą atrakcją było jednakże się wypierniczyć. Są tego zdjęcia, więc czysta prawda.

Rzeczka nieduża i niegłęboka, choć przebyć ją łatwo, bo tu wszędzie same płycizny, to most na niej. A na moście mytnik z kilkoma zbrojnymi pomocnikami.

Arnubis, fajne kaczki! :D

Dzięki! Ale jednak takie gwiazdki czy choinki dużo łatwiej się lukruje, żeby efekt zadowalał :D

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Ciepła pościel wciąż jeszcze pamięta zapach nocnych zmagań. Ja też. Uśmiecham się na myśl, co powiedzieliby nasi klienci, wiedząc, że my...

– A ten jest dla ciebie – słyszę jego aksamitny głos. Nieśmiałym gestem podsuwa mi starannie opakowany prezent. Z błyszczącą, atłasową kokardką.

Znamy się całe wieki, a on wciąż potrafi mnie zaskoczyć. Uważnie, z niecierpliwym oczekiwaniem obserwuje moją twarz, a pod gęstym, znakomicie utrzymanym zarostem, błądzi uśmiech.

– Dziękuję, Dziadku – odpowiadam kokieteryjnie. Przewraca błękitnymi oczami w udawanym oburzeniu. Mamy swoje lata, choć, pewnie dzięki dzieciom, zupełnie ich nie czujemy.

– Cla... – zaczyna, ale zanim skończy, kładę mu palec na ustach i przysuwam się bliżej. Przed nami pracowity miesiąc, więc ostatnie chwile wolnego chcę naprawdę dobrze wykorzystać.

– Otwórz – nalega, a serce mi przyspiesza.

Dédushka Moróz, niegdyś tak nieokrzesany i dziki, ostatnio nabrał ogłady. Waham się przez chwilę. Przyjmowanie prezentów jest takie trudne. Zawsze łatwiej było je dawać. Rozwiązuję tasiemkę, rozdzieram papier, a na widok małego czerwonego pudełka zastygam w bezruchu. Czuję na sobie lód syberyjskich oczu przesyconych teraz niepewnością. Jakby obawiał się mojej reakcji.

Otwieram wieczko. W miękkiej poduszeczce tkwią dwie platynowe obrączki, które na chwilę odbierają mi mowę.

– Clausie Nikolaju... – Słyszę znajome, kochane usta szepczące drżącym głosem.

Odpowiedź wyrywa mi się sama:

– Tak!

 

***

by Bellatrix&Chrościsko

Dobre! Zabawne! Dzięki, B&Ch za dwunastą czekoladkę. :-)

I chyba jestem pierwsza, czyli otrzymuję bonus.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Dziękujemy, Asylum, za pierwszy komentarz – i bonus u mnie masz, bezę na najbliższej imprezce ;)

:DDD, a te bezy są pyyyyszne! Kto nie jadł, niech żałuje na wieki. :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

No tak, historia, w której maczała palce Bella nie byłaby pełna, gdyby nie miała tęczowego motywu. :D Fajna opowiastka, taka ładnie optymistyczna, podoba mi się. Zaręczyny w święta brzmią bardzo bajkowo.

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Takiej tematyki można się było spodziewać po duecie Bellatrix i Chrościsko! Cudne!

Woooooo czy to jest gejopko o dwóch Mikołajach? :O Kocham!!! :D :D :D

www.facebook.com/mika.modrzynska

Smacznego :)

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

słodyczy tyle, że do Świąt mi wystarczy;-)

Sensualny ten szorcik, Bella w formie! (I Chro, ale nie łudźmy się, kto narzucił temat xD)

ale nie łudźmy się, kto narzucił temat xD

:)))

Ale że Mikołaj jest z Rosji? :) Nie wiedziałem. :)

nie łudźmy się, kto narzucił temat xD)

zaraz tam narzucił, delikatnie zaproponował ;)

 

Ale że Mikołaj jest z Rosji? :)

Mikołaj to ze zgniłego zachodu, z Rosji jest Dziadek Mróz ;)

Właściwie z Finlandii do Rosji to po sąsiedzku. :p

Ten, kto potrafilby Belli odmówić, niechaj pierwszy rzuci kamień ;).

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

Chro, Bella, dobre to było! Acz chcę teraz odzobaczyć to, co pojawiło się w mojej głowie podczas czytania :D

heart  I jeszcze dzieci mają heart

Chyba, że tu:

Mamy swoje lata, choć, pewnie dzięki dzieciom, zupełnie ich nie czujemy.

...nie o ich chodzi tylko o takie, którym niosą prezenty, ale ja tam wolę wersję, że to ich dzieci :D 

 

Widzę, że niektórzy wiedzieli czego się spodziewać po duecie autorskim Bell&Chro, ja tam Was nie znam ludzie, więc jestem tym milej zaskoczona! :))) No i fakt, że w pudełeczku są dwie obrączki, a nie pierścionek zaręczynowy, też mi się podoba <3 

...nie o ich chodzi tylko o takie, którym niosą prezenty

Ta interpretacja jest zdecydowanie bliższa moim zamysłom... choć kto wie, co miała na myśli Bella. 

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

W sumie co za różnica, ważne, że ich odmładzają i żeby były kochane :)

Z dziećmi to pozostawiam interpretację czytelnikom ;) Natomiast obrączki wręczał Chro :)))

Platynowe, na bogato :D I to jest ładne, bo obaj panowie Mikołajowie dostają od razu po pierścionku. 

A klienci, o których mowa, to kto? Kto jest klientem Mikołajów? 

Klient to usługobiorca.

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

Znaczy bierze, co dają. ;-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Haha tyle to wiem :P rozumiem, że tu mówimy o rodzicach, którzy korzystają z usług mikołajskich.

Haha, też bierą, co dają... Mikołaje. :-) Przyzwyczajenie drugą naturą człowieka. :P

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Nareszcie nadeszła ta chwila!!!

Proszę państwa, na dzisiaj Sonata przygotowała wierszyk:

 

Po całym świecie, po górach, po morzach 

Rozsiana jest nasza kochana Loża, 

 

Lecz w dzień wigilii, całkiem fantastycznej, 

Spotkają się oni razem – fizycznie. 

 

Rozgardiasz będzie jak stąd do Poznania, 

Gdy zaczną się wielkie przygotowania: 

 

Ninedin zechce motywów mitycznych, 

A Finkla zaś rzeczy humorystycznych, 

 

Ledwo Kam przyjedzie ze świata końca, 

A słodko przy stole zaśnie już Śniąca, 

 

Arnubis wszystko obwiesi lampkami, 

Wymknie się Wilk cichcem karpia ocalić, 

 

Irka ze sobą przytarga łazika, 

Maras zapyta: „Gdzie tu fantastyka?!”, 

 

Na koniec z winem zjawi się Drakaina*, 

Balanga więc wyjdzie wręcz nadzwyczajna. 

 

Gdy pierwsza gwiazdka zabłyszczy przez okno

I do kolacji Lożanie zasiądą, 

 

Widząc dziesiąte u stołu krzesełko 

Reg oraz Thargone’a wspominać będą. 

 

A potem złapie się Loża za ręce, 

Magia świąteczna ogrzeje im serca, 

 

I wspólnie z owym przedziwacznym czarem 

Przyjdzie refleksja, że dobrze być razem! 

 

Wtem nagle głośno zapuka ktoś do drzwi, 

Zbłąkany wędrowiec? „Kam, idź otworzyć!”… 

 

Użytkownicy! Setki ich… tysiące! 

To portalowicze wszyscy pod słońcem! 

 

I jakimś cudem zdołają się zmieścić, 

By szaloną wigilię z Lożą spędzić! 

 

*Czytane jako „Drakajna”.

 

A ode mnie obrazek:

 

Wesołych Świąt!

:) Świetne! :)

 

Known some call is air am

Cudowne!!! heart

 

I wierszyk, i wysokiego kunsztu ilustracja (nawet zeskanowana, zamiast jak zwykle zrobiona ziemniakiem, jestem z was dumna!). To chyba moja ulubiona niespodzianka w tym kalendarzu adwentowym, i wcale nie dlatego, że się w niej pojawiam :D

 

Super :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

I lustracja i wierszyk elegansio wyszedł – ode mnie jak zwykle ciastka i bezalkoholowe mleko. 

Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada

O matko i córko jakie to jest dobre!!! 

Wymknie się Wilk cichcem karpia ocalić

heart

Irka ze sobą przytarga łazika, 

Maras zapyta: „Gdzie tu fantastyka?!”, 

laugh

 

No i awatary Reg Thargone’a wiszące w ramkach to jest czyste złoto :,) 

 

Ja zawsze czytałam Drakainę, jako Drakajnę, tak ma być? ;) 

 

Brawo Sonato  i MrBrightside (Brightsidzie? teraz to każdego będę pytać jak to czytać i odmieniać :P) 

 

Cytat x_x tym to mnie zasmuciłeś, MrB :c

Rewelacja. Finlka na ilustracji to puenta doskonała. :) Ale dlaczego wszyscy są na NIE? :))

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

Ale dlaczego wszyscy są na NIE? :))

Pytanie, które w tym roku wszyscy użytkownicy zadają loży :D :D

www.facebook.com/mika.modrzynska

https://i.pinimg.com/474x/da/8f/5a/da8f5a85fd3e794d5c6db9cb9b181efe.jpg

 

Pikny wierszyk! Pikny komiks! Poczułem przemożną potrzebę ubrania choinki, tu i teraz.

Precz z sygnaturkami.

Świetne! I ogromy plus za elastyczne podejście do formy. ;-)

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

Tegoroczne będą niezapomniane. :-) Fajne rozpoczęcie drugiego tuzina czekoladek! Jaka ta nasza Loża charakterystyczna – werbalnie malownicza, czemu a. przyklaskuje. <3

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

O, rany. Uśmiałam się. :D 

Cudownie Wam to wyszło! 

Bellatrix i Chrościsko – świetnie napisaliście o pięknym uczuciu, a obrączki błysnęły oślepiająco! ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękuje(my) za pozytywne opinie! <3

Jak słooodko! ^^ https://www.youtube.com/watch?v=-Xo64Q2ucQ

Film niedostępny :c

Ja zawsze czytałam Drakainę, jako Drakajnę, tak ma być? ;) 

Sama Drakaina tak twierdzi. Choć ja zawsze czytam ją jak kofeina :)

Świetne :) Zarówno bardzo słodki tekst o dwóch Mikołajach jak i wierszyk i rysunek. Urocze :)

A tu się robi coraz ciekawiej :)

Mikołaje byli super, a przy wierszyku i rysunku to się normalnie wzruszyłam ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Wiersz zacny, grafika super, wcześniejsze teksty adwentowe też bardzo ciekawe.

Brightsidzie? teraz to każdego będę pytać jak to czytać i odmieniać :P

Koimeodo, każdy to odmienia, czyta, skraca i tłumaczy jak chce, co jest nawet urocze, zatem be my guest i zaskocz mnie. ;D

łał smiley choć akurat ślimaków nie jadam XD

http://altronapoleone.home.blog

Sonato, MrBrightside – jestem zachwycona Waszym pomysłem i sposobem wykonania trzynastej czekoladki.Jest przepyszna! ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Film niedostępny :c

Sznurek się popsuł :(

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

O jakie ładne to :D

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Bardzo fajne i pomysłowe :-) 

MrBrightside - PanieJasnostronicowy? Jasnostronny? Brzmi trochę jak Jasna Strona Mocy. To może po prostu Skywalker :D Chociaż jak teraz patrzę na Twój nick, to słyszę Pythonów i “Always look on the bright side of life...”. Tak czy siak, same dobre skojarzenia ;) 

Świa­teł­ka? Są.

Sztucz­ny ko­mi­nek? Grzeje.

Mu­zyka w tle? Gra.

Por­ta­lo­wi­cze powoli za­czy­na­ją się zbie­rać. Sta­rzy i mło­dzi, o koń­czy­nach ży­wych, drew­nia­nych i me­cha­nicz­nych.

Jeden nawet ob­wią­zał się ko­kar­dą.

Pięć minut na zła­pa­nie swo­ich pu­de­łek…

Coś poszło nie tak. Huk­nę­ło w ko­mi­nie, za­mi­go­ta­ły lamp­ki…

I zjawił się on.

ŚMIECIUCHOŁAJ!

Przybysz ro­zej­rzał się po po­ko­ju i uśmiech­nął zło­śli­wie:

GOTOWI? TO ZACZYNAMY NASZĄ ULUBIONĄ GRĘ:

CIOS MIOTŁĄ, CZYLI ŚCI­NA­MY NIEPRZEMYŚLANE PRE­ZEN­TY!

UWAGA, UWAGA…

BUU!

 

Dezodorant z kiosku

ADIEU! ;)

Veruśka: Jeszcze go będziesz z kubła wygrzebywał!

 

“Akupunktura włóczniami”

POWODZENIA W DALSZYCH PRZEDSIĘWZIĘCIACH. ;)

Kam: Co?! Jak?! To pisarski niezbędnik! Nigdzie się tyle nie nauczyłam o gnębieniu bohaterów!

 

Groch

NA KOGOŚ MUSIAŁO TRAFIĆ. ;)

Reg: Pewnie, wywal! Jeszcze ci wzrok wypali od tych ubranych ubrań!

 

“Bogurodzica” – wydanie świąteczne

BRAKŁO SZCZĘŚCIA. ;)

Staruch: To klasyka!

 

Gość z kokardą

ARRIVEDERCI! ;)

Bailout: Nie! Ja tylko żartowałem. Chyba mnie nie wrzucicie… Precz z łapami! KUPIĘ COŚ LEPSZEGO, OBIECUJĘ! NIE CHCĘ DO WORKA!

 

Skarpety z napisem “fajne”

DO ZOBACZENIA PO DRUGIEJ STRONIE KONTENERA. ;)

Anet: Na odwrocie sympatyczne! Dla ciebie by było: nie podoba mi się!

 

Zestaw małego piromana

SAYONARA! ;)

NoWhereMan: Mam nadzieję, że przy wyrzucaniu poparzysz sobie ręce!

 

Keks z marketu

JAK KTOŚ MA PECHA, TO I Z DREWNIANEGO DACHU MU NA ŁEB CEGŁA SPADNIE. ;)

Sonata:

Black Friday oczami internautów. Zobacz najlepsze memy | Kurier Lubelski

 

Ciąg dalszy nastąpi...

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

XDDDDD

 

Kapitalne :D

Ale tego zestawu do akupunktury włóczniami szalenie szkoda, przydałby mi się... ;)

www.facebook.com/mika.modrzynska

XD teraz już wiem, dlaczego panowie zaklepali aż 3 dni!

Nie róbcie tego z moim nickiem, aż mi gorzej. XD Ale boskie, uśmiałam się. :D Tylko kto na boga kupuje dezodoranty z kiosku? :P

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

:D

Veruśka :D

Precz z sygnaturkami.

Super, świetne, śmiechowe <333333

 

A, już rozumiem, do czego potrzebne Wam były te terminy: czekoladka ciągutkowa. :-) Zatem czekam na jej kolejny kawałek. xd

Fajne, portalowe i jeszcze świąteczne! 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Kiedy chocolatier eksperymentuje z formą...

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Mam wrażenie, że trafiłam do kopalni niewyczerpanych pomysłów. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Cudowne czekoladki adwentowe :D co jedna, to bardziej zwariowana ^^

deviantart.com/sil-vah

Kosmit, bo Cię obrzucę majonezem! A CM-a i Maśka razem z Tobą, że to wymyślili! :p

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

I część druga...

 

Pastylki na odchudzanie

KIEDYŚ SIĘ ODKUJESZ. ;)

WO: Sam mówił, że chce schudnąć!

 

Seria ciętych ripost, które stępiły się w locie

BĘDZIE NAM SMUTNO! ;)

Psycho: Ta, smutno! A morda się cieszy!

 

Łopata

I POWIOZĄ CIĘ WINDĄ DO KOSZA. ;)

Silva: Rockefeller się znalazł! Łopatą gardzi!

 

Komplet garnków

KIEDYŚ BĘDZIESZ SIĘ Z TEGO ŚMIAĆ! ;)

Bellatrix: Jak ci nie pasuje, to sobie zabiorę. Mnie się garnki przydadzą.

 

Spray do mebli z mikołajem

BYWA. ;)

Użytkownicy: Może spray nie był stałem w dziesiątkę… ale kto by nie chciał własnego niewolnika?

Co nielegalne?!

 

Album “Robale polskie”

MIŁEJ PODRÓŻY. ;)

Arnubis: Żeby cię karaczan w tyłek uciął!

 

Czajnik bezprzewodowy

NIECH CI KUBEŁ WYGODNYM BĘDZIE. ;)

Wilk: A później będziecie jęczeć, że portal nie działa, bo Beryl herbatę robi!

 

Brelok z krecikiem

TAK MI PRZYKRO. ;)

Chrościsko: Mam wrażenie, że święty nie mówi poważnie!

 

Plastikowy nosorożec

NIE PRZYJMUJEMY REKLAMACJI. ;)

Mr. Maras: (komentarz przekroczył limit znaków).

 

Lodówka

NIEZBADANE SĄ WYROKI MIOTŁY. ;)

Finklowie: Tak?! Spróbuj znaleźć drugą lodówkę, która broni przed Armageddonem! Powodzenia!

 

Kapsułki do prania w świątecznym pudełku

MÓJ SOKOLE GROMOWŁADNY, WYPATRZ DLA MNIE ŚMIETNIK ŁADNY. ;)

Koi: Może od razu całą pralkę miałam kupić?!

 

Rymowanki MaSkrola

(On jeszcze nie wie ;-))

EDIT: Już wie. ^^

MACHAMY DO KAMERY NA POŻEGNANIE. ;)

MaSkrol: No pewnie! Bo przyjdzie sobie jaśniepan wielki światowiec i będzie mówił każdemu, że rymowanki nie w modzie!

 

Poradnik “Interpunkcja dla opornych”

BĘDZIEMY CIĘ CIEPŁO WSPOMINAĆ. ;)

Tarnina:

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

(komentarz przekroczył limit znaków).

 

XDDDDDD

www.facebook.com/mika.modrzynska

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Rymowanki MaSkrola

(On jeszcze nie wie ;-))

EJ PRZEPRASZAM BARDZO, ALE TAM SIĘ UMAWIALIŚMY NA COŚ INNEGO

Jeszcze gdy chodziłem do podstawówki, to był tam taki Paweł, i ja jechałem na rowerze, i go spotkałem, i potem jeszcze pojechałem do biedronki na lody, i po drodze do domu wtedy jeszcze, już do domu pojechałem.

e no, garnków to akurat mam dużo. Chociaż... jakby w komplecie był nieduży rondelek.... :>

Najbardziej mi się podobają tarninowe pingwiny. <3

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Łopata to bardzo praktyczny prezent, pff. :>

deviantart.com/sil-vah

Świetne :)

Che mi sento di morir

:DDDD To zdecydowanie najśmieszniejsza czekoladka!

smiley

Podziękował wszystkim w imieniu swoim i MaSkrola (który, będąc skończonym awanturnikiem, oczywiście tego nie zrobił :D).

Ale tego zestawu do akupunktury włóczniami szalenie szkoda, przydałby mi się... ;)

Kam, nie wątpię. Jeśli kiedyś zaczną przyznawać literacką nagrodę imienia Stalina, wygraną masz w kieszeni. :D

Nie róbcie tego z moim nickiem, aż mi gorzej. XD

Veruśko droga, sama się zgłosiłaś na ochotnika. ;-)

Nie znoszę zdrobnień, fuj. :D – pamiętasz? XD

A, już rozumiem, do czego potrzebne Wam były te terminy: czekoladka ciągutkowa. :-)

Asylum, my zawsze mamy problemy z limitem. ;-)

Mam wrażenie, że trafiłam do kopalni niewyczerpanych pomysłów. ;D

Reg, jeżeli już trafiać do kopalni, to tylko do takiej. ;-)

EJ PRZEPRASZAM BARDZO, ALE TAM SIĘ UMAWIALIŚMY NA COŚ INNEGO

Coś takiego... Musiało mi się źle skopiować. XD

Najbardziej mi się podobają tarninowe pingwiny. <3

Sądząc po gifie, głównej zainteresowanej również. Entuzjazm aż bije. :D

Łopata to bardzo praktyczny prezent, pff. :>

Gdyby ktoś jeszcze nie miał pomysłu na prezent, Silva poleca. ^^

Swoją drogą, przed chwilą znalazłem w google takie hasło: SUPER ZESTAW NA PREZENT: ŁOPATA, WIDŁY, SZPADEL! xd

Oferta na Allegro, niestety nieaktualna. ;)

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

Oj CM’ie, słowowładny, 

O kapsułkach takich ładnych,

Wraz z MaSkrolem (nie sokołem),

Wy marzycie, w sercu na dnie! 

 

Choć wiecie jak ich pragniecie, 

Nie powiecie, za nic na świecie!

I od prania nie uwolnicie się,

Już nigdy!

 

Jak szykować mam Wam dary?

Skoro zamiast chemii, chcecie czary?

W miejsce pralki – będą tarki!

A starą Franię, zamienię na banię*

 

I nie odpierzecie się...

… już nigdy!

 

Wy tam pierzcie orzechami, 

Sodą, octem czy kwasami,

A my Wami zachwyceni,

W ciemnym forum, po kryjomu,

Ocieramy łzę,

Z radości...! 

 

 

 

*chodzi o banię drewnianą, oczywiście :> przecież nikomu inna do głowy nie przyszła.

 

#ekopranieforever

Swoją drogą, przed chwilą znalazłem w google takie hasło: SUPER ZESTAW NA PREZENT: ŁOPATA, WIDŁY, SZPADEL! xd

Oferta na Allegro, niestety nieaktualna. ;)

Ahahah, widzicie, to taki super prezent, że schodzi na pniu :D

deviantart.com/sil-vah

Dobre, dobre ;D 

Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada

Przyznaję, że nie wszystko skumałem, CMie. :) Ale widzę, że radochę wywołaliście dużą. :)

Veruśko droga, sama się zgłosiłaś na ochotnika. ;-)

Grabisz sobie, gościu. :P

 

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Z dziennika Rudolfa

Wigilia 2050. To był ten pamiętny rok, w którym Śnieżynki wyprodukowały samogon o szczególnie dużej mocy. Balanga trwała cały dzień aż do kolejnego świtu. Rano, gdy przyszedłem obudzić Mikołaja, ten spał złożony chorobą, wyglądającą na poważną. Jego ojciec i dziadek wczasowali już na Karaibach, więc nie chciałem przerywać im relaksu. Odszukałem pradziadka Świętego. 

Staruszek, widząc mnie, przeżył szok.

– Kim lub czym jesteś?!

– Psem androidem, ale w głębi duszy czuję się reniferem – odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

Potem było wciskanie na oślep guzików na konsoli sań i tubalny śmiech.

Rozwoziliśmy prezenty.

– Nie, Mikołaju, domy nie mają już kominów. Okien też nie. Ani drzwi.

– A co mają?

– Translokację, takie czasy. Nie, nie dajemy pluszaków ani lalek. Są passé. Tylko kwantowa elektronika.

Ups. Zawadziliśmy płozami o reklamę super-świąt na Marsie w wersji all inclusive i zaryliśmy nosami w błocie tuż przed olbrzymim hologramem choinki wygrywającym "Jingle bells". Tłum gapiów rozstąpił się przed nami.

Mikołaj wstał, otrzepał czerwony strój. Nagle wydał mi się dostojny i władczy. Gestem uciszył irytującą muzyczkę i zamienił hologram w żywe, pachnące lasem drzewko ustrojone bombkami i piernikami. Z nieba popłynęły płatki śniegu.

– Jak kiedyś. – Uśmiechnął się. Zaczął nucić. – Cicha noc...

Tłum podchwycił słowa kolędy.

 

Ando&Asylum

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Ojej, słodkie heart

www.facebook.com/mika.modrzynska

Ando&Asylum, piękne!

Asylum&Ando, taka drobna uwaga, bo ten początek nie brzmi najlepiej:

Śnieżynki wyprodukowały wtedy szczególnie mocny samogon. Mikołaj zabalował z nimi i zachorował. Jego ojciec i dziadek wczasowali już na Karaibach, więc nie chciałem przerywać im relaksu.

Macie trzy zdania pod rząd rozpoczynające się od konstrukcji podmiot+orzeczenie. Porotowałbym nieco szykiem, bo całość dostaje nieładnego rytmu.  Także zabalował/zachorował w jednym zdaniu nie brzmi atrakcyjnie. 

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

Urocze <3

Rozczulił mnie pies android, który czuje się reniferem <3

deviantart.com/sil-vah

Dzięki, poprawione, Chro. :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Elektronicznie i nowocześnie, ale kolędy znali.

Rzeczka nieduża i niegłęboka, choć przebyć ją łatwo, bo tu wszędzie same płycizny, to most na niej. A na moście mytnik z kilkoma zbrojnymi pomocnikami.

Cicha noc, święta noc, wszystko śpi, nawet Wi-Fi

Known some call is air am

Fajne smiley

Kolędy znali, ale już wyszły z mody. ;)

Najbardziej podoba mi się pies android o duszy renifera, znacznie mniej towarzystwo raczące się bimbrem. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Są też renifery o duszy psa:

Jak nie chomik w filiżance, to pies android, który czuje się reniferem. Co święta, to nowa niespodzianka. :D

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Urocze :) I zakończenie daje nadzieję.

Podziękowania, bardzo miło nam, gdy czekoladka dla Was smaczna i słodka była, w ładny papierek owinięta. Przecież jemy ją dla przyjemności. Choć trochę miazgi kakaowej było w składzie (na pierwszym miejscu), więc i magnez się trafił.

Poniżej pierwszy pies robot – Sparko (1940r.) z Elektro (1939r.), ich twórcą Barnettem z córeczką Mary Lou. Elektro taki duży, bo chciałam oddać i wielkość, i detale. xd

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Pomysł był Ando i dla mnie – strasznie fajny! ^^ CMie, ja pisałam w wyobraźni dalsze przygody Zwiewki na konkurs świąteczny, bo droga do Krakowa daleka i łatwo o pomyłkę w świątecznym czasie, np. podczas segregacji listów, spóźnienie na pociąg, zgubienie się. xd

 

Każdy może być tym, kim chce, Sonato. Może nie od początku do końca, ale... tak. :-)

Jastek, nie wierz w to, że znali – słowa tak, duszy nie. Wiesz, bajania. xd

Reg, dlatego lepiej postawić na psa lub kota, bo z człowiekiem może być różnie. ;-D

Q, lepiej nie prorokuj, bo jeszcze mi się seria zacznie. :-) Dzisiaj miałam pierwszy psikus – awarię pralki, dobrze że nie zdążyłam wyjść z domu, zanim nie zaczęła odwirowywać, bo byłyby i drugi – ubezpieczyciel. Że też te rzeczy mają taką ochotę psuć się właśnie, gdy człowiek zaczyna mieć więcej czasu?

Tak, Tarnino, pies Rudolfo zacierał i otrzepywał rączki – udało się! :-)

Oluto, bez nadziei – jak żyć, oby z rozumem szła w parze i wtedy mogą razem wywijać? :-)

 

Czekamy na CM&MaScroll. Tylko ani mi się ważcie pozbawiać mnie pralki, bo spopielę jednym chuchem. xd

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Pralka już mi w tym roku padła i musiałem kupić nową. A że idą święta i wydatki się zwiększają, to oczywiście musiał mi paść akumulator w samochodzie, co zwiększyło wydatki o kolejnych kilka stówek. Taki lajf :(

Known some call is air am

E, może u mnie tylko uszczelka? Jutro zobaczymy, ściągnę kogoś. Na początku grudnia do ubezpieczenia, przy okazji robiłam niskokosztowy przegląd, doszła mi klima. Wystarczył mały kamyczek, ale klima u mnie nisko i rozszczelniła się. Kasa poszła się “fruwać”. Oj, nie lubimy tego, choć staramy się przywyknąć. ;-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Kto z nas nie słyszał o duchu świąt? Twórcy „Śmieciuchołaja” zadbali, by ich pracom towarzyszyła niepowtarzalna świąteczna atmosfera.

 

Było wzajemne zrozumienie…

 

– Co mówiliśmy o rymowankach?!

– Byś je przynajmniej przeczytać spróbował!

– Czytałem i wolałbym tego nie powtarzać.

 

Motywowanie…

 

– To jest poziom “MaSkrol naburmuszony”. A ja chcę “MaSkrol zbulwersowany”.

 

Zażegnywanie konfliktów…

 

– CO TO ZA RYMOWANKA?!?!!?!?!?!?!??!?1?1?!?!?!??!?!?!?!?!?!?!?

 

Dotrzymywanie ustaleń…

 

– Była wzmianka, że będzie się pewne rzeczy na bieżąco ustalać. Jestem pewien, że prawnik mnie z tego wybroni.

 

Przyjaźń…

 

– Kto się najczęściej ze sobą kłóci?… Nie licząc nas?

 

Życzliwość…

 

– Gustu nie masz i tyle!

– Jeżeli do polubienia tych rymowanek potrzeba gustu, to ja nawet wolę go nie mieć.

 

Szczere wyznania…

 

– Zaufaj czytelnikom!

– Raz zaufałem i zawiedli. Drugi raz tego błędu nie zrobię.

 

Odnowienie porozumień…

 

– TEN TO ZAWSZE WYMÓWKĘ ZNAJDZIE! RYMOWANKA TO RYMOWANKA!!!

– Udam, że tego nie widziałem! Klasykę będzie beształ, ignorant.

 

Odważne propozycje…

 

– Zrób z niej czarownicę!

 

Tajemnice…

 

– Znów nas ktoś śledzi.

– Ile może zdziałać kreatywny tytuł.

 

Brawura…

 

– Zapytaj na krzykpudle, kto śmierdzi.

 

Konsekwencja…

 

– Bronisz się ustalaniem na bieżąco, kiedy wszystkie zasady łamiesz!

– To nie obrona, tylko improwizacja.

 

Wstydliwe przypadłości…

 

– Nie każdy musi być orłem z matematyki. Mogliśmy się pomylić o pięć czy dziesięć słów. Ewentualnie sto.

– Ja mam głęboką dyskalkulię i napady padaczki, kiedy przychodzi liczyć słowa.

 

Prezenty…

 

– Dla Ciebie odtłuszczarka do komentarzy… A dla mnie walec do metafor.

 

Pochwały…

 

– Nawet nie wiesz jak długo to wymyślałem.

– Jak trzeba odpyskować, to nie masz takich problemów.

 

Wykresy…

 

 

I panowała prawdziwie świąteczna atmosfera…

 

– Jedno trzeba przyznać. Przy pracach nad tym króciakiem panuje uczciwie świąteczna atmosfera. Żremy się o co popadnie.

Samozwańczy Lotny Dyżurny-Partyzant; Nieoficjalny członek stowarzyszenia Malkontentów i Hipochondryków

Zaraz zaraz, to tam były w ogóle jakieś rymowanki?

W każdym razie, do mnie ten wasz cały Śmieciuchołaj zupełnie nie trafił. Nie bawi mnie w ogóle, nie rozumiem większości nawiązań (W tym mojego, co ja mam niby wspólnego z karaczanami?), wypowiedzi użytkowników niezbyt mi do użytkowników pasują (poza Tarniną rzucającą gifem. I Marasem). Generalnie odnoszę wrażenie, że przy tym tekście to przede wszystkim wy się dobrze bawiliście, czytelnik zdecydowanie mniej, co znalazło finał w ostatniej części. I teraz mam wrażenie jakbym oglądał jakiegoś let’s playa, gdzie ktoś inny sobie gra i się dobrze bawi. A ja nie lubię oglądać let’s playów, wolę sam pograć. 

No, ale z drugiej strony nie zamierzam nikomu odmawiać prawa do zabawy. A z komentarzy wynika, że sporo innych osób znalazło wasz utwór zabawnym. Spore więc szanse, że po prostu grumpy dziad Arni przyszedł pomarudzić i powinien wracać tam, gdzie inne Staruchy siedzą xD

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

U mnie nie ma niestety śniegu, więc trochę swingujących dźwięków :-)

Macy Gray "Winter Wonderland"

i potrząśnijmy śnieżną kulą wspólnie z Mikołajem ^^

Train "Shake up Christmas"

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Ja może nie jestem grumpy dziadem jak Arnubis ;) ale ja również niewiele zrozumiałem z Waszych czekoladek. Może to przez zbyt krótki staż na portalu, który nie pozwolił mi wylapac żarcików.

Known some call is air am

Ja zrozumiałam 50% i całość chyba byłaby lepsza bez trzeciego dnia, bo to takie bloopers, a nie świąteczny szort, ale na poprzednich dniach się dobrze bawiłam :D

www.facebook.com/mika.modrzynska

@Tarnina

Podesłana dinozaurowa piosenka genialna :) Tyle, że puściłem ją moim dzieciom i teraz raz za razem ją odtwarzają. Pewnie za kilka dni będę miał jej serdecznie dość.

Known some call is air am

Kup im ukulele, będzie różnorodność ^^

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Mam ukulele. Młody dostał na święta w zeszłym roku :D

Known some call is air am

To tam pod filmikiem są chwyty :D poza tym panna ma cały kanał z takimi piosenkami. Choć po refleksji nad dinozaurem doszłam do wniosku, że autorka nie czuje bluesa. W Świętach nie o pierniki chodzi.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

 

  1. Życzenia

     

    Te Święta będą naprawdę wyjątkowe, dla większości z nas w niezbyt fajny sposób. Mógłbym Wam więc życzyć jak najzwyklejszych, zupełnie standardowych i normalnych Świąt, tylko po co, skoro się nie spełni :)

     

    Życzę Wam po prostu pełnej paki wspaniałych pomysłów na opowiadania, które będziemy sobie potem razem czytać w gronie, które będzie się tylko poszerzać.  

     

    Okolicznościową ilustrację do powyższych życzeń wykonała Jaćka, moja zdolna siostra i beta-czytelniczka. On też Was wszystkich pozdrawia. 

     

     

    (Jaćka lubi porysować, można podejrzeć na Insta)

     

     

     

  2. Drabble. Miało nie być, ale się jednak napisał, więc jest :)

     

    Koniunkcja

     

    – Siostry i bracia! Piorun Jowisza i Sierp Saturna są coraz bliżej! – Głos Mariana drżał z zimna i ekscytacji.

    Polanę wypełniły egzaltowane westchnienia i wzniosłe okrzyki.

    – Nadchodzi Era Wodnika! – Uduchowiony zaśpiew wzleciał na obłoczkach zmrożonych oddechów.

    – Powitajmy ją razem! – krzyczał Marian w ekstazie.

    Zebrani chwycili się za ręce.

     

    – A wy, kurde, naćpani? – dobiegło nagle zza pleców. – Młotki dam pod choinkę, puknijcie się w te puste łby. Wodnik, kurde? Przestańcie w końcu wierzyć w te bzdury!

    Odwróciwszy się, zobaczyli oddalającą się, odzianą na czerwono sylwetkę.  

    – Co za tłuki, nie mogę, Era Wodnika ich mać! – usłyszeli jeszcze.

     

     

    serdeczności dla wszystkich :)

Przedostatnie czekoladki CM-a zdały mi się dość osobliwe, a przecież czekoladki powinny być zwyczajnie pyszne. ;)

 

Natomiast do jakości czekoladki Łosiota nie mam najmniejszych zastrzeżeń, bo mnie zachwyciła jakością i nad wyraz gustownym opakowaniem. Łosiocie, pozdrów Jaćkę! ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Czekoladka dwurodzajowa – smaczności! :-) Pozdrowienia dla betaczytelniczki. :D 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Łosiot, świetny drabble, pozdrówka dla Jaćki!:-)

A no cytując klasyka “fajne”, Łosiot :) 

O, coś się popsuło w tym zbiorze terminów, Łosiot napisał 18 grudnia ;p

Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada

@Reg, bo to są czekoladki z wytwórni Whizzoo :)

 

@Łosiot – świetny drabble i jeszcze lepsza grafika, pozdrów siostrę, bo ma talenta :)

Known some call is air am

No tak, to wiele tłumaczy. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Noooooo, rysunek prześwietny! Superowy styl :D

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Śliczna ilustracja <3 i fajny drabbelek!

deviantart.com/sil-vah

O mamo, jaki piękny, zgniły prezent <3 Jaćka zdolna, brawo! 

Fajne szorciaki. :) Fajny obrazek, Łosiotrze. :) Widziałem insta. Wykres, cóż, no nie, nie, jeszcze długo nie. ;)

Obrazek przedni. Zdradza talent (z zarobkiem :D)

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Jaki fajny szorcik :) I rysunek też :)

Łosiocie, fajny szorcik. Pozdrowienia dla Jaćki. Era wodnika faktycznie tuż, tuż. Ciekawe, co nam przyniesie, podobno sprzyja wenie.

Hej, hej! Dzyń, dzyń, z Olutką przybywamy my! 

Ten świetny początek – karta tytułowa i pierwsza część, należy do Oluty! Ja tam nawijam na końcu :) 

Wszystkiego najlepszego w te święta! Bo to idealny moment, aby złożyć wam życzenia! Od Oluty i Near Deatha... no i owcy Stefana z profilówki Oluty ;) – Wesołych świąt, krzyczymy wam! 

 

 

 

Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada

Cudowne! Myślałem, że Stefan jest chmurką, ale na szczęście doczytałem, że jest jednak owcą! xD

 

PS. widzisz, Sonato?? To mogliśmy być my!

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Łosiocie, super :) Tylko coś się tam chyba w datach poprzestawiało.

Komiks też zajefajny, chociaż myślałam, że Stefek jest chmurką ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Poza pisarskimi, coraz częściej objawiają się także plastyczne talenty producentów czekoladek! ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Near Dziad a to dobre:-) Oluto, NearDeath świetny komiks! :-)

Piękne są te wszystkie historyjki, komiksowa również. :D Łosiocie, przekaż siostrze, że rysunek jest ekstra. <3

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

 Wacław spojrzał w dół i palce machinalnie zacisnęły się na poręczy. W głowie zawirowało, gdy poczuł, że jakaś siła ciągnie go ku czarnej toni Wisły. Z całych sił odepchnął się rękoma od barierki, zatoczył i upadł na chodnik. „Nawet zabić się nie umiem”, pomyślał dotykając policzkiem wilgotnego podłoża.

Najpierw klęknął, potem oparł dłonie o chodnik. Kiedy z niemałym wysiłkiem unosił tyłek, dobiegł go tubalny głos:

– Wesołych świąt, ho, ho, ho.

Między nogami zobaczył faceta w czerwonym kożuszku i także czerwoną czapką na głowie.

– Cholera. – Dotarło do niego, jak sam idiotycznie musiał teraz wyglądać z wypiętym zadkiem.

Tymczasem obok głowy szurnął wełniany worek, a pod pachą poczuł ucisk, który pchał go w górę.

– Trzeba trzymać pion w dzisiejszych czasach – powiedział nieznajomy, kiedy już mogli patrzeć sobie w oczy, jak cywilizowani homo sapiens. Gęsty zarost nie pozwalał jednoznacznie potwierdzić, czy się uśmiechał. Wacław założył, że tak. Wszak, jak ktoś się przebiera za świętego Mikołaja to powinien być życzliwy.

Mężczyzna w czerwieni nie puszczał ramienia niedoszłego samobójcy i pewnie prowadził z mostu w kierunku zieleńca. Odnalazł ławkę, cudem ocalałą po Marszu Niepodległości. Usiedli.

– No i co tam u ciebie, chłopie? – nieznajomy odezwał się pierwszy.

Wacław przez chwilę bił się z myślami. „Gówno cię to obchodzi” przemknęło jako pierwsze. Po chwili jednak przeważyła chęć wygadania się. A że nieznajomy, to może i lepiej.

– Miałem dwie restauracje. Nie dałem rady ich utrzymać.

W odpowiedzi usłyszał charakterystyczny dźwięk otwieranej puszki z piwem.

– Dobre. Kasztelan.

Wacław objął dłonią zimne aluminiowe opakowanie i spojrzał na rysunek przedstawiający staropolskiego szlachcica. Upił łyk. „Rzeczywiście dobre”. W jego knajpach nie było tego gatunku.

– Kto to produkuje? – zapytał.

– Carlsberg. – Nieznajomy otarł wąsy. – Widzisz, ciężkie czasy dotknęły wszystkich.

– Nie wszystkich – parsknął Wacław. – Na przykład ty na brak zajęcia nie narzekasz.

– Tak sądzisz? Już w listopadzie musiałem zwolnić jedną trzecią elfów. Zamówienia strasznie spadły.

– No tak. Ludzie nie mają kasy.

– To nie tak. – Nieznajomy machnął ręką. – InPost przejmuje mi rynek. Są szybsi. A wypatrywanie kuriera sprawia dzieciakom większą radochę, niż reniferów na niebie. Zresztą przez ten cholerny smog i tak ich nie widać.

– Świat zszedł na psy.

Pili w milczeniu.

– Tak więc kolego – święty Mikołaj przerwał przeciągającą się ciszę, – wszyscy jedziemy na tym samym wózku. Świat się zmienia. Kto wie, może przegonią mnie całkiem, a do domów przez kominy będzie wciskał się premier.

– Kto wie – przytaknął znów Wacław. – Kto wie.

O! A dziś czekoladkowa impresja na tematy aktualne. ;)

 

Najpierw podwinął kolana, potem oparł dłonie o chodnik. –> Kolana można zgiąć, ale nie mam pojęcia, jak można je podwinąć.

A może miało być: Najpierw klęknął, potem oparł dłonie o chodnik.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

@reg, zdecydowanie zgrabniej z tym klękaniem. :-)

ManeTekelFares, a co to za horror tuż przed świętami? Taka wizja z premierem...

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

ManeTekelFares, też mi się tak wydaje. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

smiley

“NearDziad” XD ND, Oluto, uroczy komiks, bardzo mi się :D

MTF, trochę smutno, trochę straszno. Z tym wypatrywaniem reniferów przypomniało mi się, jak za dzieciaka babcia robiła nas w balona. W wigilię wysyłała po cośtam do piwnicy, a kiedy już szukaliśmy tego słoika czy czegoś innego, dzwoniła dzwonkiem u góry, że niby dzwonki reniferów, bo Mikołaj przyleciał saniami XD Oczywiście zawsze odlatywał, zanim zdążyliśmy wybiec z tej piwnicy i byliśmy bardzo rozczarowani :D

deviantart.com/sil-vah

Udał Wam się komiks Oluta&ND. :-) Jakie fajne kredki!

Kto wie, MTF, kto wie? Współczesna czekoladka. :-)

Edit: poprawione.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Asylum, komiks to Oluta&ND:-) Olciatka będzie w wigilię:-)

No masz Ci los, z Darconem będziesz, już sobie przypomniałam!

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Dla ćwiczenia umysłowego wyobraziłam sobie ostatnich kilku premierów tego kraju jak wciskają się przez komin z workiem prezentów. MeneTekelFares, jeśli będzie mi się to dzisiaj śniło, postaram się wypominać Ci te koszmary jeszcze długo. :P

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

– Znowu jesteś druga – powiedziała Jowisa, nie odwracając się od ogniska. Wysokie płomienie tańczyły pośród gęstej ciemności najdłuższej nocy w roku. 

– Twoja planeta jest bliżej. – Wiedźma uśmiechnęła się, słysząc za plecami głos dawno niewidzianej przyjaciółki.

Wrzuciła garść igliwia do trzaskającego ognia; intensywny zapach mokrej ściółki sosnowego lasu wzniósł się w powietrze. Druga kobieta zrównała się z nią i przyjrzała drzewom dookoła. Śniegu było na nich niewiele, wymruczała więc pod nosem kilka słów. Zatoczyła krąg dłonią, a blask płomieni zatańczył na pierścieniach zdobiących jej palce. Po chwili na sosnach pojawił się nie tylko biały puch, ale też kolorowe lampki i szklane bombki. 

– Co prawda, ostatnio kiedy spotkałyśmy się na Ziemi – odezwała się Saturnina wpatrzona w ogień – chcieli nas spalić, ale i tak lubię te ich świąteczne drzewka. W tych czasach są nawet piękniejsze.

– Oj moja droga – rzekła Jowisa ze śmiechem. – Od ostatniego razu, gdy nasze planety były tak blisko i umożliwiły nam spotkanie na Ziemi, minęło wiele stuleci. Ludzie się zmienili. I pamiętaj, że obiecałyśmy ich chronić, gdy nadejdą ciężkie czasy. Chyba nie chcesz się wycofać?

– Jestem już stara. – Kobieta poprawiła szpiczasty kapelusz i wzruszyła ramionami. – Ale zrobię co mogę.

Uśmiechnęły się do siebie.

Saturnina pierwsza przeniosła wzrok na niebo.

– Wiesz jak tutaj mówią na koniunkcję naszych planet?

Jowisa podążyła za jej spojrzeniem. 

– Gwiazda Betlejemska – odpowiedziała. – I widzą w tym dobrą wróżbę. 

– Na ten nowy rok – wyszeptała Saturnina i wyciągnęła pomarszczoną dłoń do młodszej towarzyszki.

– Na ten nowy rok – powtórzyła Jowisa. – Niech będzie lepszy od przemijającego.

Splotły palce, wzmacniając wzajemnie swoją moc i zaczęły śpiewać, najpierw cicho, potem coraz donośniej, roztaczając nad Ziemią ochronny kokon magii.

 

 

Pewnie wszyscy wiedzą, ale jutro na niebie “spotkanie” dwóch gigantów:  https://www.nasa.gov/feature/the-great-conjunction-of-jupiter-and-saturn

 

Dobrego Nowego Roku wszystkim, od jutra będzie coraz jaśniej! :)) 

 

Koi&Verus 

(zdjęcie autorstwa Koi, ale jakby co to nie my, tylko moje piękne modelki ^^) 

Bardzo nastrojowa impresja świąteczno-noworoczna. ;)

 

zaczęły śpiewać, najpierw cicho, potem coraz donioślej, roztaczając nad Ziemią ochronny kokon magii. –> Czy na pewno śpiewały coraz donioślej, czy może raczej: …zaczęły śpiewać, najpierw cicho, potem coraz donośniej, roztaczając nad Ziemią ochronny kokon magii.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Czuć prawdziwą magię w tym tekście, a motyw z wykorzystaniem koniunkcji planet bardzo wzmaga  mój pozytywny odbiór. :) Naprawdę świetny tekst!

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

heart

Moja pierwsza łapanka Reg heart Dziękuję, poprawione! 

Reg, Sagitt, Monique :) Cieszymy się, że Wam się spodobało. Jutro patrzeć wszyscy w niebo, kto wie, co się będzie działo! :D 

(Sagitt, ja ostatnio Ci o Sagittariusie jako nadchodzącym znaku mówiłam i mi się pokitrało z Koziorożcem, a to przecie Strzelec, a Ty mnie z grzeczności nie poprawiałeś! ;P)

No cóż, kiedyś musiał być ten pierwszy raz... ;)

Koi, dodam jeszcze, że bardzo podoba mi się ilustracja.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Czekałam na ten pierwszy raz! I kolejna lekcja odrobiona <3 (dzisiejszy wieczór w zeszycie sponsoruje literka D i słowo donośnie)

Dziękuję, zdjęcie z sesji wprawdzie chyba sprzed dwóch czy trzech lat ale mam do niej sentyment :) 

 

Ładne nawiązanie do dzisiejszej koniunkcja. Me gusta :)

Known some call is air am

ManeTakelFares, świetny szorcik. Chociaż wizja premiera wchodzącego przez komin przerażająca XD

Koi i Verus, ale klimatycznie. Piękne zdjęcie, idealnie oddaje klimat tekstu :)

 

No i dziękujemy wszystkim w imieniu owcy Stefana :)

Rzeczywiście, ładne nawiązanie do koniunkcji...

szkoda, że przez chmury nic nie widać :(

Precz z sygnaturkami.

Klimatyczna i baśniowa czekoladka. :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Fajnie, że się podoba. :D Miało być trochę optymistyczniej, bo chyba wszystkim trochę tego trzeba.

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

O to, to! Miało być nastrojowo i baśniowo z nadzieją na lepszy czas :) 

 

Dziękujemy! Pozdrówki też dla Owcy Stefana (już nigdy nie pomylę go z Chmurką!) oraz Wacława raczącego się Kasztelanem wraz z Mikołajem, w sumie ta historia to ma happy end, jakby spojrzeć na to, jak się zaczynała. 

Koi, jak nastrojowo:-) pięknie!

CM i MaSkrol – zabawne “after sceny”

 

Łosiocie, ładny rysunek i drabble, ale:

On też Was wszystkich pozdrawia. 

Czy siostra to chłopczyk? ;)

 

NearDeath i Oluta, świetny komiks! Nawet pokolorowaliście :o

 

ManeTekelFares – ciekawy tekścik, pełen nawiązań do współczesnej sytuacji.

A wypatrywanie kuriera sprawia dzieciakom większą radochę, niż reniferów na niebie.

Naprawdę? ;_;

 

Verus i Koimeoda – magiczny szorcik i zdjęcie piękne!

 

(Sagitt, ja ostatnio Ci o Sagittariusie jako nadchodzącym znaku mówiłam i mi się pokitrało z Koziorożcem, a to przecie Strzelec, a Ty mnie z grzeczności nie poprawiałeś! ;P)

Nie z grzeczności. Nie ogarnąłem tego. :’)

 

Oluto, fajnie, że w komiksie wystąpiłaś “we własnej osobie”. :D

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

Fajny komiks, Near and Oluta. :) Uwielbiam komiksy. :) Widzę ręka już profesjonalna. :)

Mane, ja tu chyba widzę lokowanie produktu. ;)

No i jak dziewczyny, to wiadomo, że muszą być z innej planety. ;) Świetna fotka KOI, widać, że robisz zawodowo. :)

 

Narodziny Zwycięzcy Śmierci

 

Przybieżeli do Betlejem we czterech, 

A że czwórka znakiem śmierci to jest pech.

Chwała królowi kości, 

Piekła i przyległości,

Niech spokój przyniesie.

 

Bo nie tylko go czekają na ziemi,

Ale w piekle ludzie też potępieni.

Chwała duchowi śmierci,

Co bogu dziurę wiercił,

Aż na śmierć dał syna.

 

Wśród martwej ciszy wstał mędrzec czwarty:

Masz tu papirus swej mocy warty,

Na ciebie króle, prorocy,

Czekają, lecz zgaśniesz w nocy.

Podzielisz ich los,

Ludzki, marny los.

 

Ach, witaj, zbawco umiłowany,

Rzekł inny mędrzec ze słów swych znany.

Nagle się za serce łapie,

Powiew śmierci czują gapie,

Wilgoć i zimno,

Wilgoć i zimno.

 

Gdy smutna panna syna kołysała,

W rączce dziecięcia papirus ujrzała.

Gugu, gugu, ga – wstawaj mędrcu stary,

Guga, gugu, gu – nie dla ciebie mary.

 

Wszelkie stworzenie, ze światła, z ciemności , 

pokłoń się dziecku i ty, królu kości. 

Gugu, gugu, ga – wielki zbawca świata,

Guga, gugu, gu – zwycięża sam kata.

 

Cicha noc, dziwna noc, 

Da niepokój ludziom wszem.

A u żłóbka trójca mędrców,

Wróży smutny los dziecięciu,

Nim zapadnie w sen,

Nim zapadnie w sen.

 

[Oidrin i BasementKey przesyłają najlepsze życzenia!]

Che mi sento di morir

:D:D

Known some call is air am

Oidrin BasementKey ale to superaśneheart

Cieszę się, że się spodobało. Nie jest to typowa pastorałka ani tym bardziej kolęda wink

Che mi sento di morir

Podpinam się pod życzonka od pana kolegi. Numer cztery i rymy nie są tu przypadkowo. wink

O, jaki ciekawy, mroczno-chłodny miks kolęd! :)

 

A teraz przez Oidrin rozkminiam co miałaś na myśli :P Że rymy nieprzypadkowe i czwórka? Mnie się skojarzyło z czterema Jeźdźcami Apokalipsy, no i przez Japonię czwórkę odczytuję jako znak śmierci  – w Chinach podobnie? 

 

Darcon, dziękuję bardzo :) 

Koi, jesteś bardzo blisko. Dodaj do tego apokryf o tłoku w piekle i rogryzłaś temat. XD

Eeee, chyba nie zrozumiałam?

 

Sympatyczna piosenka, Tarnino laugh

 

Edit: ja też mam piosenkę dla Was [spoiler alert].

Che mi sento di morir

heart Moja ulubiona (trudno znaleźć nagranie z mniej więcej prawidłową wymową, ale to jest w miarę).

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nie jest to typowa pastorałka ani tym bardziej kolęda

I bardzo dobrze, bo typowych kolęd i pastorałek mamy w bród, a Wasza się fajnie wyróżnia. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Tempo, rzekłbym, kościelne winkChyba miałem lampki choinkowe, które wygrywały tę melodię. Słodkie dzieciństwo laugh

Che mi sento di morir

I bardzo dobrze, bo typowych kolęd i pastorałek mamy w bród, a Wasza się fajnie wyróżnia. ;)

Dziękujemy heart

Che mi sento di morir

I bardzo dobrze, bo typowych kolęd i pastorałek mamy w bród, a Wasza się fajnie wyróżnia. ;)

Reg, miło że nasza faza na rymy dobrze wchodzi.

 

Tarnino, skąd Ty to wszystko wynajdujesz? XD

Bardzo proszę i zgadzam się – dobrze wchodzi. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Czyżby znak, że zaczniemy ruch w drugą stronę, bo z przeludnionego piekła do przeludnienia nieba? Fajna gra słów z kata. :-) Misię. 

Piosenka zimowych powrotów, tu: saksofonowy cover (Chrisa Rea)

Driving Home For Christmas by Juoza Kuraitis

 

Dla Koi&Verus – zdjęcie koniunkcji Jowisza z Saturnem znad północnych Włoch. :-)

 

 

 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Tarnino, skąd Ty to wszystko wynajdujesz? XD

Skąd popadnie. wink

Asylum, ale ładne zdjęcie!

 

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Fajna ta kolęda, uśmiałam się. :D

Asylum, świetna fota z Włoch. Twoja czy gdzieś z internetu?

 

A poza tym znalazłam choinkę w koty, więc muszę się podzielić.

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Choinka z kitku heart

Ale ten kotek na dole to jest biedny frownCałe Święta na głowie surprise

Che mi sento di morir

Asylum, piękne zdjęcie. 

Rzeczka nieduża i niegłęboka, choć przebyć ją łatwo, bo tu wszędzie same płycizny, to most na niej. A na moście mytnik z kilkoma zbrojnymi pomocnikami.

Śliczności! A Kotków nigdy za wiele. ;D

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

23.12.2020 – Sara Winter i Bailout

 

– O Boże, Boże! O Boże, Boże! – Siwobrody starzec złapał się za głowę, patrząc na wywrócone sanie i rozrzucone wokół tony prezentów.

– Nie używaj imienia Pana…

– Rudolf, nie teraz! Jesteśmy okropnie spóźnieni! Poza tym, nie będzie mnie ateista pouczał.

– Nie ateista, tylko agnostyk, my zwierzęta nie mieszamy się do takich spraw. Jedyne w co wierzę, to worek dobrego owsa.

– Nigdy nie mówiłeś, że porosty z grzybami ci nie wystarczają.

– Czy ty przypadkiem nie marudziłeś, że się spieszymy, staruszku?

Święty Mikołaj ześlizgnął się z dachu jednego z domów. Upadek zamortyzowała śnieżna zaspa. Starzec odbił się od niej brzuchem i wylądował na ośnieżonym trawniku w otoczeniu świecących choinek i upiornych, dmuchanych bałwanków. Raczej z przyzwyczajenia, niż z powodu bólu, podrapał się po pupie. 

– Lepiej byś mi pomógł, mała gadzino! – krzyknął do renifera.

Rudolf zamigotał nosem, po czym odwrócił wzrok i stukał kopytkiem w dachówki niczym obrażona żona. Od tego pukania (bez skojarzeń, PsychoFish) cały śnieg spadł z dachu i zrobił ze świętego prawdziwego bałwana. 

– Paskudniku! – Mikołaj wymachiwał pięścią. Nagle poczuł, że jest obserwowany. Obejrzał się i zobaczył dziecięce noski przyklejone do zaparowanych okien. 

– O Boże, Boże! – Pozbierał się szybko, otrzepał ze śniegu i pomachał maluchom. 

Szerokie uśmiechy pojawiły się na ich pulchnych twarzyczkach, a już po chwili dzieci wybiegły z domu, z radością rzuciły się na Mikołaja, a niektóre od razu przeszły do otwierania prezentów. 

Święty robił dobrą minę do złej gry, natomiast tchórzliwy Rudolf ukrywał się na dachu za okazałym kominem.

– Ojej, ojej! I co my teraz zrobimy! Nie mamy prezentów dla reszty dzieci! – denerwował się znów starzec, kiedy pożegnały się już z nim zadowolone brzdące. – Ech… – westchnął. – Chyba czas poprosić o pomoc Gwiazdora.

– Czo? Masz znajomości w Hollywood? – Rudolf w końcu wykazał jakieś zainteresowanie. – Tu jest stan klęski żywiołowej. Prasa nas pożre – dodał, rozglądając się.

– Nie, Gwiazdor to taki mój brat bliźniak z Pyrlandii, coś jak Arnubis, tylko z ładniejszą brodą. Ma paluch Rękawicy Nieskończoności. Gdybyś chciał zniszczyć wszechświat, to niekoniecznie, ale żeby powrzucać te graty na sanie będzie jak znalazł.

 

I nadejszedł Gwiazdor i zebrali graty i odjechali w stronę zachodzącego słońca, a w tle przygrywały kolędy country.

 

Elementy misiowo-nastrojowe – Sara

Elementy wariackie i korekta – Bail

Fabuła – spólnie

 

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

Jakie to Sarowo-Bailowe! Pukanie, paskudniki i upiorne dmuchane bałwanki <3333

heartdevil

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

Verus świetna choinka kotkowa!❤

Sara Winter&Bailout bardzo fajne te elementy misiowo-nastrojowe i wariackie:-)

yes

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

Podział pracy doskonale wpłynął na świetny efekt końcowy i smak czekoladki! ;D

 

– O Boże, Boże! O Boże, Boże! – siwobrody starzec złapał się za głowę… ―> – O Boże, Boże! O Boże, Boże! – Siwobrody starzec złapał się za głowę

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Dziękujemy, Reg laugh

To był taki dodatkowy błąd przy stole wigilijnym czekający na zbłąkaną mistrzynię łapanki winkheart

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

XDDDD

Bardzo Sarowo-Bailowe. Bardzo misię.

Precz z sygnaturkami.

No ba. Polecamy się.

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

Błąd malutki jak robaczek grzybkożerny, który nie jest w stanie zepsuć smaku pierożka z kapustą i grzybami. ;)

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Fajna historia smiley Nie wiedziałem, że Arnubis przypomina Gwiazdora laugh

Che mi sento di morir

Uczyć i bawić – to nasza misja

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

Fajne i zabawne heart

surpriseheart

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

O, i kolejna humorystyczna czekoladka, podoba mi się panikujący Mikołaj ;) i szydera z koszmarnych ozdóbek ala pompowane bałwanki, brrr! 

Asylum – super fotka! Dzięki :) 

Verus – kotkowa choinka <3 

Saro, Bail, ależ spora czekoladka i dwóch Mikołajów się w niej zmieściło! :-))) No, a może nawet trzech Mikołajów, jeden taki bardziej przyszywany. wink

 

Verus, Koi, zdjęcie znajomych znajomych. Ja w życiu nie potrafiłabym takiej fotki “trzasnąć”. ;-)

Kotkowa choinka – przednia. Siedzą koteły na gałęziach jak na grzędach. :-)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Uroczo.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Świetny szorcik :) Idealny poziom abstrakcji.

I nadejszedł Gwiazdor i zebrali graty i odjechali w stronę zachodzącego słońca, a w tle przygrywały kolędy country.

świetne <3

Kocia choinka też świetna :)

       angel

¯\_(ツ)_/¯

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

Dziękujemy ❤️

Przyszedł czas na nasz, mój i Olciatki, ostatni kalendarzowy wpis. Jednak zanim do niego przejdę, chciałbym złożyć Wam wszystkim świąteczne życzenia. W tym roku właśnie spełnienia życzeń i marzeń, bo każdy z nas jest troszkę inny i być może marzy i życzy sobie różnych, ważnych dla niego i najbliższych, rzeczy. Dlatego raz jeszcze – spełnienia życzeń, jakiekolwiek by nie były.

A teraz już szorciak.

 

 

– Już? – Anioł młodszy nie mógł usiedzieć na miejscu. Chodził tam i z powrotem, wydeptując bosymi stopami ścieżkę.

– Więcej cierpliwości. Pierwszy raz? – Anioł starszy uśmiechnął się dyskretnie pod nosem.

– Tak.

– Nie wolno nam ruszyć, dopóki nie pojawi się pierwsza gwiazda – dodał, uklepując delikatny puch.

– Nie mogę się już doczekać! – Anioł młodszy chwycił największy worek i rozwiązał sznurek.

– Ostrożnie! – Starszy poderwał się z miejsca. – Jeszcze za wcześnie!

Podszedł do worka, zanurzył w nim dłoń i wyciągnął małe gwiazdki. Anioł młodszy przyglądał się płatkom śniegu.

– Dlaczego są różnej wielkości?

– Im większe, tym większa moc życzeń. Są przeznaczone dla tych, którzy szczególnie potrzebują wsparcia.

Bóg obserwował Anioły, podziwiając ich szczere zaangażowanie.

– Zgadza się – przemówił łagodnym głosem. – W ten sposób dodajemy otuchy, niesiemy nadzieję, uczymy dobroci, obdarowujemy miłością. Ludzie tego potrzebują najbardziej.

Anioł młodszy zmarszczył brwi.

– Mamy obdarować płatkami wszystkich? Także tych, którzy w nas zwątpili?

– Tak.

– Nawet tych, którzy nigdy w nas nie wierzyli?

Aniołowie poczuli Jego bliskość, na mgnienie oka wszystko się zatrzymało.

– To właśnie dla nich są największe płatki.

I wtedy na niebie błysnęła pierwsza gwiazda. Anioł młodszy wysypując z worka mroźne płatki, nareszcie zrozumiał, dlaczego ludzie tak wyczekują świątecznego śniegu.

 

 

heart

www.facebook.com/mika.modrzynska

Draconie i Olciatko, idealne podsumowanie kalendarza. Pozdrawiam!

Darconie, Olciatko, och, jakie to śliczne. Fajnie się zgrały pierwszy i ostatni wpis ;)

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Piękne :) I zdjęcie idealnie pasuje.

heart

Doskonały drabble świąteczny.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

I mało śniegu dobrze, i dużo też.

Rzeczka nieduża i niegłęboka, choć przebyć ją łatwo, bo tu wszędzie same płycizny, to most na niej. A na moście mytnik z kilkoma zbrojnymi pomocnikami.

Bardzo ładna finałowa opowiastka. ;)

I tylko śniegu nie widać...

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Nadrabiam powoli i Bailout mnie rozłożył :)

http://altronapoleone.home.blog

Dobry tekst na zakończenie kalendarza :)

Spokojnych  świąt :)

Known some call is air am

 

http://altronapoleone.home.blog

Dziękujemy bardzo. :)

Dziękuję za wszystkie życzenia i się do nich przyłączam.

Fajna inicjatywa, fajne teksty i świetna klamra Olciatki i Darcona smiley

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

 

Wesołych!

Brak opisu.

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Dziękuję Olciatko&Darcon za śnieg i gwiazdki. Fajny tekst. :-)

Przyłączam się do życzeń! :-)

Rodzima latarnia.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Darcon jak zwykle piękne życzenia. Tekścik napisany z Olciatką też piękny. Wesołych świąt!

Cieszymy się, że płatki śniegu się Wam podobały:-) Wesołych Świąt i cudownego życia!:-)

Wesołych Świąt i cudownego życia!:-) heart 

Olciatko, lepiej nie da się zakończyć życzeń, albo i tego kalendarza! 

To było bardzo fajne pudełko czekoladek, dzięki wszystkim za nie :) 

(Ale macie wypasione choiny! :D)

I wtedy na niebie błysnęła pierwsza gwiazda. Anioł młodszy wysypując z worka mroźne płatki, nareszcie zrozumiał, dlaczego ludzie tak wyczekują świątecznego śniegu.

Fajnie by było. :-)

 

Olciatko, Darconie, świąteczny, ciepły i wzruszający tekst na zakończenie zabawy.

A ja już się przyzwyczaiłem, że codziennie ktoś coś serwuje :) A wszystko co dobre... 

Olciatka&Darcon – faktycznie, dobra ta ostatnia adwentowa czekoladka! Good job! 

Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada

Dzięki Tarnino za czekoladkę, dbasz o mój apetyt, dobrze, dobrze ;D 

#JedzącegoCzekoladęVegetyNieZnalazłem

 

 

Do góry głowa, co by się nie działo, wiedz, że każdą walkę możesz wygrać tu przez K.O - Chada

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Dziękuję wszystkim za udział w kalendarzu! Mam nadzieję, że bawiliście się dobrze, a święta spędziliście miło, w rodzinnym gronie i jeszcze się nie toczycie z przejedzenia. Za parę dni skończy się rok 2020 (albo jak niektórzy mówią, zacznie trzynasty miesiąc tegoż), więc pozwolę sobie życzyć Wam, aby był on lepszy niż ten. :D

 

 

Wszystkie czekoladki były super i bardzo podobała mi się ich różnorodność. :D Tym bardziej więc, świetna robota.

Ponoć robię tu za moderację, więc w razie potrzeby - pisz śmiało. Nie gryzę, najwyżej napuszczę na Ciebie Lucyfera, choć Księżniczki należy bać się bardziej.

Przy wigilijnym stole, prawie zanuciłem:

 

“Chwała królowi kości, 

Piekła i przyległości”.

 

Wersy, od razu zaznaczę, autorstwa Oidrin. :)

 

Dzięki wszystkim za wspólną zabawę, była przednia.

 

 

Che mi sento di morir

Nowa Fantastyka