- Hydepark: Ilustracje do książek i opowiadań fantastycznych

Hydepark:

inne

Ilustracje do książek i opowiadań fantastycznych

Potrafią skutecznie przekonać do sięgnięcia po lekturę, jak i równie skutecznie do niej zniechęcić. Czasem są integralną częścią opowieści, zwłaszcza w przypadku pozycji skierowanych do młodszego czytelnika (ilustracje Johna Tenniela do „Alicji w Krainie Czarów”, autorskie ilustracje do „Małego Księcia”), czasem wydają się zbędnym zapychaczem. Bywają dziełami sztuki samymi w sobie, bywają kontrowersyjne. A Wy, co o nich sądzicie? Lubicie ilustracje czy wręcz przeciwnie? Ograniczają waszą wyobraźnię, a może wprawiają ją w ruch? Czy zdarzyło Wam się przeczytać pod wpływem atrakcyjnej oprawy graficznej coś, po co w innym wypadku pewnie byście nie sięgnęli? Macie ulubione ilustrowane wydania książek lub ulubionych autorów ilustracji? Czy trafiające się od czasu do czasu na portalu ilustrowane opowiadania skuteczniej przyciągają waszą uwagę od tych, które ilustracji nie mają?

Komentarze

obserwuj

Lubię ładnie wydane książki, więc dobrymi ilustracjami nie pogardzę, ale rzadko mi się naprawdę podbają :( Nie znoszę np. stylistyki kultowego tu i ówdzie Polcha.

W naszej z ninedin serii młodzieżowej ubłagałam wydawnictwo o winietki przy rozdziałach, bo to urozmaica szatę graficzną; będę też chciała mieć (bardzo specyficzne w stylu) ilustracje w powieści, którą kończę. Z tego, czym zilustrowano moje opowiadania w różnych antologiach, najbardziej lubię pracę Alicji Tempłowicz do opka w “Dragonezie” :)

Na portalu ilustracje są mi zazwyczaj obojętne, najbardziej lubię te Wickeda, bo są zazwyczaj dość abstrakcyjne, a nie przepadam za dosłownością.

 

Z “klasyki” edytorskiej lubię polskie wydanie Tolkiena z okładkami Stasysa, mam sentyment do okładek fantastycznych starych wydań z Iskier, a poza tym lubię okładki z pomysłem artystycznym, a nie dosłownością j.w. Ale wiem, chociażby z bycia autorką młodzieżówki, że czasem po prostu trzeba sie zgodzić na coś, co się będzie kojarzyło na półce z danym typem literatury...

http://altronapoleone.home.blog

W sumie prawie wyczerpałeś temat, Bolly :-)

Prawie, bo można jeszcze wspomnieć o tym, ze czasami ilustracje mogą albo dodawać dodatkowej warstwy interpretacyjnej (lub ją narzucać), a czasami mogą spoilerowac treść :P

 

Uch, ubiegliście mnie. :-P

 

Osobiście bardzo cenię sobie ilustracje, o ile są porządnie wykonane, dobrze oddają treść książki i współgrają stylistycznie z klimatem opowieści. Lubię kanoniczne ilustracje Ilon Wikland do „Ronji, córki zbójnika” Astrid Lindgren, ale od dłuższego czasu kusi mnie, żeby sprawić sobie to nowe wydanie w twardej oprawie, z mangowymi ilustracjami stylistycznie nawiązującymi do anime wyprodukowanego przy udziale studia Ghibli. Podobają mi się ilustracje Katarzyny Olbromskiej do nowego polskiego wydania „Ostatniego Jednorożca” Beagle’a, choć nie mogę przeboleć, że Szmendryk, według książkowego opisu wyglądający na młodzieńca, ma na nich dorodne wąsiska godne podstarzałego Janusza. Po serię cieniutkich młodzieżówek Alaina Surgeta „Czarna Bandera” sięgnąłem pod wpływem wyjątkowo uroczych ilustracji Annette Marnat. O rysunkach Lema nie wspomnę, bo to klasa sama w sobie. Jako dziecko z całego serca nienawidziłem za to przerażających, surrealistycznych ilustracji do wydania „Baśni” Andersena z 1989 roku. Nie dość, że grafiki te były wyjątkowo ohydne, to jeszcze często nie miały nic wspólnego z treścią baśni. Bałem się ich i nieraz miałem ochotę je wyrwać. Dawno, dawno temu, gdy jeszcze byłem tolkienomanem, założyłem też na forum Hobbitonu wątek poświęcony najgorszym ilustracjom do dzieł Tolkiena:

http://forum.tolkien.com.pl/viewtopic.php?t=3103&sid=a98b4a13a5bb6be20580ee71d819f104

 

Sam również chciałbym, żeby niektóre z moich tekstów zostały zilustrowane. Na szczęście, jak już kiedyś wspomniałem, mam siostrę, która trochę się zna na rysowaniu. ;-) Oto jej najnowsza praca – bohater jednej z moich powieści, niewydarzony alchemik Rolf:

 

W sumie prawie wyczerpałeś temat, Bolly :-)

A tam, wyczerpałem. Założyłem ten wątek, żeby poznać wasze opinie i odczucia.

"Moim ulubionym piłkarzem jest Cristiano Ronaldo. On walczył w III wojnie światowej i zginął, a teraz gra w reprezentacji Polski". Antek, 6 l.

nienawidziłem za to przerażających, surrealistycznych ilustracji do wydania „Baśni” Andersena z 1989 roku. Nie dość, że grafiki te były wyjątkowo ohydne, to jeszcze często nie miały nic wspólnego z treścią baśni

Wrzuciłbyś? Baśnie Andersena są okrutne i przerażające, więc może to coś, co bym lubiła :D

http://altronapoleone.home.blog

W sumie aż się prosi o oddzielny wątek dotyczący okładek ;-) 

drakaina – w zasadzie wciąż mam ochotę je wyrwać (strony z ilustracjami są niezadrukowane na odwrocie), więc może poskanuję i wrzucę. Kiedyś widziałem komplet skanów na jakimś blogu, ale w tym momencie nie potrafię ich znaleźć. Ale żeby dać jakieś wyobrażenie – jedna z ilustracji przedstawiała wyrastającą z imbryka pół-wiedźmę, pół-krzak z wielką dziurą w klatce piersiowej, z której wystawały nogi w pasiastych pończochach, inna – dwie przytulone do siebie wiedźmy, a w tle wulkan, do którego wskakiwała, najwyraźniej popełniając efektowne samobójstwo, królewna dosiadająca białego rumaka. Na grafikach tych przewijały się często-gęsto jakieś diabły, demony, nawet na wewnętrznej stronie okładki był portret Andersena z maleńkim diabełkiem siedzącym mu na cylindrze.

 

EDIT: To było to wydanie:

 

A tu wspomniany portret Andersena z diabełkiem:

"Moim ulubionym piłkarzem jest Cristiano Ronaldo. On walczył w III wojnie światowej i zginął, a teraz gra w reprezentacji Polski". Antek, 6 l.

Moim zdaniem ilustracje są ważnym dodatkiem, stanowią często wizytówkę książki (opowiadania/wiersza/tomiku itp.). Nieudane potrafią mocno zniechęcić nawet do jej zakupu czy otwarcia. 

Ilustracje “Małego Księcia” nie bardzo mi przypadły do gustu, podobnie “Alicji”.  Kojarzę z dzieciństwa książki z wyjątkowo pięknymi rysunkami Szancera. 

Pecunia non olet

Ale ilustracje do małego księcia akurat robił autor :D

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Autorskie też mają prawo się nie podobać. :-]

"Moim ulubionym piłkarzem jest Cristiano Ronaldo. On walczył w III wojnie światowej i zginął, a teraz gra w reprezentacji Polski". Antek, 6 l.

Zgadza się, wiem, że autor, powieść uwielbiam, ale nie bardzo przekonują mnie akurat takie ilustracje. 

Pecunia non olet

Mam na swoim koncie wydaną książkę dla dzieci pt. “Spotkajmy się w Zasnem”. Ilustracje do niej robiła Małgosia Lewandowska. Takiej ilustratorki ze świecą szukać: z moich książkowych opisów wykreowała postacie, że aż wierzyć się nie chce, że ktoś tak pięknie potrafi. Mało tego – Gosia potrafi oddać nastrój jak nikt inny. Jest w tej książeczce scena, gdzie dziewczynka, Różyczka, trafia do Krainy, Gdzie Umierają Wszystkie Marzenia – Gosia narysowała ją tak cudnie, że aż serce się ściska, jak ta mała jest przerażona i samotna. Polecam jej prace!

A książek dla dzieci nie wyobrażam sobie bez ilustracji. 

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

A pochwalę się jeszcze kolejnym dziełem siostry. Ta sama postać, co poprzednio. ^^

"Moim ulubionym piłkarzem jest Cristiano Ronaldo. On walczył w III wojnie światowej i zginął, a teraz gra w reprezentacji Polski". Antek, 6 l.

Dziewczyna ma talent, naprawdę BRAWA!  :)

Pecunia non olet

Mówi, że bardzo dziękuje. :-)

"Moim ulubionym piłkarzem jest Cristiano Ronaldo. On walczył w III wojnie światowej i zginął, a teraz gra w reprezentacji Polski". Antek, 6 l.

:))

Pecunia non olet

Nowa Fantastyka