- Hydepark: Publikacja na forum tekstów epopeja+

Hydepark:

opowiadania

Publikacja na forum tekstów epopeja+

Na szałtboksie zaczęła się dyskusja na temat publikacji na forum tekstów o długości długiej. W tym przypadku ponad 500K, ale to może dotyczyć też np. 200K, ale z drugiej strony i milionznakowych.

To, ze szansa na ich przeczytanie będzie zwykle niewielka jest jasne. Z drugiej strony jeśli ktoś poświęcił masę czasu na napisanie i publikuje bezpłatnie, to też trudno kompletnie zignorować.

 

Wątek NIE służy do:

– dyskusji typu “zaorać, bez sensu”.

– awantur,

– przytyków osobowych

 

Wątek służy do:

– dyskusji kiedy to ma sens,

– dyskusji jakie ewentualnie inne drogi zamiast forum wybrać (i jakie warunki wtedy spełniać),

– dyskusji co może zachęcić czytelników do choćby przejrzenia początku (nawet czysto spekulacyjne, niekoniecznie odnoszące się do siebie),

– dyskusji jak czytelnikom ułatwiać lekturę tak długich tekstów i jak unikać utrudnień.

 

trzymajcie, nie kłóćcie się i bierzcie pod uwagę, że:

– dla chcących publikować spokojna dyskusja pomoże wyłapać sugestie (słuszne lub nie, ale jednak),

– dla czytelników, nawet jesli nie zamierzają czytać tak długich tekstów (rozumiem doskonale), też spokojna dyskusja się przyda, bo to dyskusja o tym, w która stronę może się rozwijać forum, z którego wszyscy korzystamy.

 

Komentarze

obserwuj

Parę lat temu wrzuciłem tu powieść na ponad milion znaków. Ocha, Tensza i Morgiana przeczytały ją w całości, więc jak najbardziej miało to sens. Inaczej leżałaby i się kurzyła. 

Wrzucałem regularnie w częściach, mając gotową całość. To na pewno pomogło.

Na pewno warto wrzucać razem z tekstem pliki do pobrania, bo czytanie takich tekstów z monitora nie jest przyjemne.

No i... musi zainteresować, co nie?

Popieram zygfryda. Nie wyobrażam sobie zbytnio łyknięcia “na raz” czegoś, co ma nawet 100k, nie wspominając już o 200 i więcej. Zdecydowanie wolałabym fragmenty, zwłaszcza, że jest takie oznaczenie. Oczywiście miałoby to najwięcej sensu dla skończonych tekstów, aby nie było ryzyka, że ja czytam, czytam, a tu – brak ciągu dalszego. Tylko, że też kolejne części mogłyby wpadać co parę dni, a nie na raz. W ten sposób i parę osób zdążyłoby przeczytać i się wypowiedzieć.

deviantart.com/sil-vah

To ja zacznę. Dla mnie pierwszym powodem, dla którego miałbym przeczytać jakieś wielkie objętościowo dzieło jest – kto to napisał? Jeśli kojarzę tę osobę z porządnych opowiadań, z komentowania opowiadań innych użytkowników, albo z wyłapywaniu błędów, co często bywa męczące, ale najbardziej pomocne dla autora – myślę, że bym się skusił. Nie wiem, czy dotrwał do końca, bo nikt nie lubi wszystkiego i opowiadanie może nie podpaść, ale spróbować, jak najbardziej.

Dałbym je na pewno do jakiegoś innego, nowego działu. Można by rozważyć wrzucanie w częściach. Konieczność krótkiej notki nt. gatunek i ogólnie o czym, jak z tyłu książek. PDF pewnie się nie da, ale byłoby łatwiej czytać.

To tak na szybko ode mnie.

Z różnych względów, przede wszystkim dlatego, że zazwyczaj do odwiedzin nf korzystam ze smartfona, ale też dlatego, że kilka książek na półce stoi i woła, i z paru mniej znaczących powodów, jak na przykład brak czasu, uważam za nieprawdopodobne, bym przeczytał tekst takiej długości, choćby i był bardzo dobry. Moje oczy by tego nie wytrzymały.

Rozpoczynam czytanie wielu opowiadań, ale im więcej ono ma znaków, tym bardziej musi mnie wciągnąć już na samym początku, bym zdecydował się poświęcić mu czas, bo tekstów do wyboru jest masa, a czas wolny na spokojne czytanie to może ze trzy godziny w ciągu dnia. 

Szansę wzrastają, kiedy danego użytkownika zdążyłem poznać – z innych jego tekstów, które mi się podobały, z komentarzy pod moimi opowiadaniami i opowiadaniami innych, z dyskusji na sb, z bety – wtedy zwyczajna ciekawość i sympatia powoduje wzrost motywacji, by sięgnąć po dłuższy tekst i przeczytać, i jeszcze by napisać pod nim komentarz.

Podejrzewam, że podobnie ma przynajmniej część użytkowników... ale ręki uciąć nie dam, więc wypowiadam się tylko za siebie. :) 

"Odpowiedz najpierw na jedno ważne pytanie: czy umysł istnieje?" - Golodh, "Najlepsze teksty na podryw, edycja 2023"

Poza tym – trochę szkoda, że fragmenty nie mogą wejść do Biblioteki. W przypadku skrawków i wycinków jakiegoś większego zamysłu to zrozumiałe, po prostu szkoda, że dobre teksty, ukończone, które zostaną opublikowane w kawałkach – nie mają szans tam trafić. A przecież ktoś może szukać dobrej, dłuższej lektury.

deviantart.com/sil-vah

Ja również popieram zygfryda89. Publikowanie fragmentów wydaje mi się mniejszym złem w porównaniu z ładowaniem na raz całości. Lepiej czytać opowiadanie w częściach z przerwami, niż jeździć po długiej stronie w poszukiwaniu fragmentu.

Wydaje mi się też, że miłym akcentem byłoby dodatnie w tytule informacji,  ze to któraś część z iluś. Potencjalny czytelnik może mieć wtedy większą pewność, że to, co czyta, doczeka się końca.

Z mojej strony doradzę co pisałem na KrzykPudle:

– Pewną zachętą może być niezależne, znacznie krótsze opowiadanie, nadające się do samodzielnego przeczytania, a osadzone w tym samym świecie (acz ostrożnie, musi być naprawdę dobre. by nie było efektu odwrotnego).

– Dostęp do pobrania formatu na ebooki (mobi, epub), bo jednak ze względu na oczy jest różnica przy lekturze.

 

A kwestia co z bibliotekowaniem tekstów, które są fragmentami ze względu na długość, ale leżą jeden obok drugiego... Ciekawe i do dyskusji czy MarcinowiW nie podsunąć pomysł opcji “grupowania fragmentów całości”. Berylu, Psychofishu, jesteście tu? Co sądzicie?

Szansę wzrastają, kiedy danego użytkownika zdążyłem poznać – z innych jego tekstów, które mi się podobały, z komentarzy pod moimi opowiadaniami i opowiadaniami innych, z dyskusji na sb, z bety – wtedy zwyczajna ciekawość i sympatia powoduje wzrost motywacji, by sięgnąć po dłuższy tekst i przeczytać, i jeszcze by napisać pod nim komentarz.

Podejrzewam, że podobnie ma przynajmniej część użytkowników...

Ja tak mam :P Wszystko zależy od podejścia. Jeszcze nic na NF nie opublikowałem, więc kilka bet, które zrobiłem nie było chęcią koleżeńskiego zrewanżowania się za komentarze innych. Trzy bety, które szczególnie zapamiętałem dotychczas wzięły się z: tematyki opowiadania, chęci pomocy (bez wcześniejszego czytania tekstów) czy też sympatycznych rozmów na SB na zupełnie inne tematy.

 

Więc po prostu, jak widzę sens i ogarnięcie użytkowniczki/użytkownika z tej drugiej strony to mógłbym przeczytać nawet dłuższe teksty. Spotkałem się kilka razy, gdzie ktoś zupełnie nowy wstawił fragment powstającej/powstałej powieści po czym się nie odezwał względem krytyki. Coś takiego przekreśla jednoznacznie czytanie długich tworów.

Ja również popieram zygfryda89. Publikowanie fragmentów wydaje mi się mniejszym złem w porównaniu z ładowaniem na raz całości. Lepiej czytać opowiadanie w częściach z przerwami, niż jeździć po długiej stronie w poszukiwaniu fragmentu.

Wydaje mi się też, że miłym akcentem byłoby dodatnie w tytule informacji,  ze to któraś część z iluś. Potencjalny czytelnik może mieć wtedy większą pewność, że to, co czyta, doczeka się końca.

Ja tego nie popieram. Tzn. fragmenty tak, ale do fragmentu dałbym odnośnik do większej całości – tak jak wspomniałem wcześniej, czasem przychodzą nowi z tą pierwszą częścią, ale jak ktoś wypisze błędy, to druga część nigdy nie nadchodzi. I potem wisi tak w przestrzeni, ta jedna część bez kontynuacji.

Pewną zachętą może być niezależne, znacznie krótsze opowiadanie, nadające się do samodzielnego przeczytania, a osadzone w tym samym świecie (acz ostrożnie, musi być naprawdę dobre. by nie było efektu odwrotnego).

Uważam to za najlepszą formę przekonania innych użytkowników do swojej twórczości i na wstępne poznanie świata, który autor zamierza opisywać. 

Nadzieje chyba się spełniają, skoro jest ich coraz mniej.

wilk-zimowy@ →

  1. właśnie sobie przeglądałem hydepark z okazji pobierania zbiorku (15 miał być i jest!). Zastanawia mnie, dlaczego nie wrzucono go do katalogu z Apache (zwykłe copy & paste plików), tylko pliki są pobierane z Google Drive. Nie można tego nazwać niedopatrzeniem.
  2. idea portalu umarła. Nie ma jej. Kod jest (nawet całkiem nieźle działa i można nawet importować obecne teksty portalu), nie ma chęci: od początku maja nie było nawet jednej najmniejszej próby w tym temacie ze strony innych osób (nawet żadnego: hello, co się dzieje w tym temacie?). Ja sam dla siebie na lokalhost nie będę sobie stawiał strony.
  3. jest konwerter opowiadań do formatu EPUB (https://github.com/marcinwiacek/fantastyka), ale “zapomniano” o przypięciu postu o nim (a dokładniej stwierdzono, że są ważniejsze sprawy niż jakiś tam konwerter). Zaginął w pomroce dziejów.

Wątek służy do:

– dyskusji kiedy to ma sens,

Nie ma.

 

Polska fantastyka cierpi na zalew darmowej twórczości, z czego np. Fantazmaty odwalają taką jakość, że poważne wydawnictwa wyglądają przy nich na amatorów.

 

Polska fantastyka cierpi również na nadpodaż – liczba osób piszących jest większa niż osób chcących ich czytać.

 

Biorąc pod uwagę te dwa czynniki, publikacja powieści na forum (szczególnie na forum dla piszących!), gdzie każdy człowiek jako alternatywę dla tej powieści ma a) przeczytanie kilkunastu piórek b) przeczytanie dobrej książki z biblioteki c) włączenie Netflixa d) scrollowanie facebooka, nie ma moim zdaniem sensu.

 

Dobra książka znajdzie wydawcę.

 

Wolę zapłacić kilkadziesiąt złotych za coś dobrego niż czytać coś słabego za darmo; tego w internecie i tak jest na pęczki.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Kiedy to ma sens

Myślę, że nie wtedy, kiedy wcześniej żaden z kilkudziesięciu krótkich tekstów autora nie trafił nawet do Biblioteki.

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

Problem polega na tym, że wszystkie jeszcze dzialające portale odeszły od publikacji długich tekstów, wprowadzając górne limity. Kiedyś portalem bezlimitowym była “Esensja”, ale już od dość dawna nie. W tej chwili tekst o objętości siedemdziesięciu tysięcy znaków ze spacjami jest bardzo, ale to bardzo długi.

Nie za bardzo widzę możliwość i potrzebę publikowania takich opowieści, bo i tak portal z kwalifikacją tekstów  ich nie weźmie, lepiej od razu wysłać do wydawnictwa, a nuż widelec ono weźmie. 

Pozdrówka.

W Esensji ograniczyli objętość z bardzo trywialnego powodu: mają braki w zasobach ludzkich i po prostu nie ma tego kto czytać.

http://altronapoleone.home.blog

Kiedy to ma sens

Nie bardzo widzę w tym sens.

Napisanie powieści 500K+ to co najmniej kilka miesięcy pracy. Wrzucanie tego na portal, by przeczytały to 2-3 osoby, bo wątpię, by przy tak dużej objętości skusiło się na to więcej osób, jest zmarnowaniem całej tej wielomiesięcznej pracy.

 

Jeśli tekst jest dobry, to warto słać do wydawnictw lub na konkursy, bo wtedy ma szansę dotrzeć do czytelników.

Jeżeli nie jest dobry, to po co męczyć nim kogokolwiek?

Rozumiem trenowanie warsztatu i naukę, ale do tego nadają się dużo lepiej krótkie formy.

Jak już ktoś poświęcił czas, by spisać całą powieść, to lepiej nad nią dalej pracować, aż zyska drukowaną jakość, niż palić na portalu.

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

Dla mnie pierwszym powodem, dla którego miałbym przeczytać jakieś wielkie objętościowo dzieło jest – kto to napisał? Jeśli kojarzę tę osobę z porządnych opowiadań, z komentowania opowiadań innych użytkowników, albo z wyłapywaniu błędów, co często bywa męczące, ale najbardziej pomocne dla autora – myślę, że bym się skusił.

W moim odczuciu to takie trochę... płytkie. Ale może wychodzę w tym momencie na hipokrytę, bo sam często oceniam książki po okładce.

 

Pewną zachętą może być niezależne, znacznie krótsze opowiadanie, nadające się do samodzielnego przeczytania, a osadzone w tym samym świecie (acz ostrożnie, musi być naprawdę dobre. by nie było efektu odwrotnego).

Znam autorów, którzy piszą dobre powieści, ale nieszczególne opowiadania. Poza tym pisanie fantastyki nie zawsze opiera się na tworzeniu światów. U mnie świat jest tylko tłem dla bohaterów i ich przygód i sam w sobie nigdy nie jest szczególnie interesujący.

 

Spotkałem się kilka razy, gdzie ktoś zupełnie nowy wstawił fragment powstającej/powstałej powieści po czym się nie odezwał względem krytyki. Coś takiego przekreśla jednoznacznie czytanie długich tworów.

Jak rozumiem, czytasz wyłącznie powieści autorów żyjących, do których możesz potem napisać list/e-mail ze słowami krytyki, a jak nie odpisują, to ich skreślasz? Jakie to ma znaczenie, czy ktoś odpowiada na komentarze, czy nie? Moim zdaniem czasem odpowiadać po prostu nie warto, zwłaszcza gdy się z krytyką nie zgadzamy, bo na tym portalu jedyna akceptowalna reakcja to posypanie głowy popiołem i kajanie się przed czytelnikiem.

 

Dobra książka znajdzie wydawcę.

Legenda głosi, że faktycznie tak jest. A prawda jest taka, że wydawcę znajdzie przede wszystkim to, co ma szansę się sprzedać. Co z rzeczami dobrymi, ale niszowymi? Choć zgadzam się z Rogerem i Chrościskiem, warto w pierwszej kolejności poszukać wydawcy. A raczej poszukać dopiero po zasięgnięciu opinii starannie dobranych beta-czytelników.

"Moim ulubionym piłkarzem jest Cristiano Ronaldo. On walczył w III wojnie światowej i zginął, a teraz gra w reprezentacji Polski". Antek, 6 l.

W moim odczuciu to takie trochę... płytkie. Ale może wychodzę w tym momencie na hipokrytę, bo sam często oceniam książki po okładce.

No, wiesz, może to faktycznie zasady płytkie jak kałuża, ale przynajmniej zasady. Jak ktoś daje na forum pierwsze opowiadanie 100k znaków, to czytasz od razu całość? Nie pisałem, że warto zobaczyć co to za tekst (a nuż będzie ciekawy), ale to chyba logiczne? Książka, która spowodowała powstanie tego tematu – chyba każdy wie, o której mowa, miała 505k znaków. Przeczytałem z dziesięć stron, nie porwała i odpadłem. Jakby mój ulubiony autor napisał jakiś romans, to pewnie też bym nie przeczytał.

Jeśli zobaczę dwa długie teksty, jeden anonima, drugi kogoś mnie znanego, to wybór jest oczywisty, na który pierwszy spojrzę, prawda?

Jak ktoś daje na forum pierwsze opowiadanie 100k znaków, to czytasz od razu całość?

Gdyby mi podpasowało, wciągnęło mnie, to czemu nie? Byłoby mi wszystko jedno, czy to czyjeś pierwsze opowiadanie, czy pięćdziesiąte.

 

Książka, która spowodowała powstanie tego tematu – chyba każdy wie, o której mowa, miała 505k znaków. Przeczytałem z dziesięć stron, nie porwała i odpadłem.

No i bardzo logicznie. Jeśli tekst nie angażuje, to nie ma sensu się z nim męczyć.

 

Jeśli zobaczę dwa długie teksty, jeden anonima, drugi kogoś mnie znanego, to wybór jest oczywisty, na który pierwszy spojrzę, prawda?

Bardziej lubimy to, co znane – co do tego nie ma wątpliwości. Też pewnie sięgnąłbym po tekst autora, którego poprzednie teksty mi się podobały. Niekoniecznie przyznałbym natomiast pierwszeństwo autorowi, który jest mi znany z tego, że jest znany – tj. bryluje w portalowej społeczności, dużo komentuje, wszędzie go pełno.

"Moim ulubionym piłkarzem jest Cristiano Ronaldo. On walczył w III wojnie światowej i zginął, a teraz gra w reprezentacji Polski". Antek, 6 l.

Bolly, co do ostatniego punktu, oczywiście się zgadzam. Nie chodziło mi o sięganie po teksty autora znanego z tego, że jest znany. Treść przede wszystkim, ale w teoretycznym założeniu, jeśli mam dwa dobre teksty, to najpierw sprawdzę ten znanego mi autora. Zresztą myślę, że dyskusja trochę bezcelowa, jak wspomniało parę osób, długie teksty raczej tu nie zawitają w wielkiej ilości. Sam mam 90k znaków opowiadanie o 1 Wojnie Światowej i nie mam, co z nim zrobić. Kto to przeczyta?

Rozumiem trenowanie warsztatu i naukę, ale do tego nadają się dużo lepiej krótkie formy.

No właśnie.

 

Ostatnio nie mam nadmiarów czasu na czytanie tekstów na forum, więc oprócz obowiązkowych dla loży nominatów zwyczajowo zaglądam na świeżynki, intrygujące tytuły oraz ulubionych autorów (tak, taka kolejność, bo do tych ostatnich łatwiej mi będzie wrócić, jak będę miała więcej czasu). Niemniej teksty powyżej 40k zasadniczo w najlepszym razie kolejkuję, a jeśli nie zaintrygują pierwszymi akapitami, to sobie odpuszczam.

 

Całkowicie w oderwaniu od tej sytuacji mam natomiast ogólny problem z bardzo dużymi tekstami. Podobnie jak większość portalowiczów nie przepadam za fragmentami, ale – powieści to chyba wolę jednak takie, które ktoś chciał wydać. Choć z drugiej strony ostatnio czytałam parę strasznych słabizn, więc to też nie reguła. Nawet wydawnictwo nie jest regułą, bo jedna ze słabizn była wydana przez dość sensowną firmę.

 

Reasumując: gdyby ktoś tu wrzucił powieść, która by mnie uwiodła, pewnie bym przeczytała i 800k. Tylko że tak się jeszcze nie zdarzyło, nawet z powieściami publikowanymi fragmentami. Od tej, od której wziął się wątek, też odpadłam.

 

A żeby było zabawniej, lada moment będę szukać betareaderów powieści devil

http://altronapoleone.home.blog

Ciekawe komentarze, zaiste bardzo ciekawe.

 

Ja też mam kilka przemyśleń:

 

1.fragment z Cykady został całkiem pozytywnie i ciepło przyjęty pod postacią Pustki (https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/24912). Ciekawym zbiegiem okoliczności był anonimowy do dziś. Piszę o tym teraz, bo właśnie dokonałem odanimizowania zgodnie z zasadami konkursu.

2.dawno temu miałem na NF fragment z Cykady pod linkiem https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/23439 (piszę o tym bardziej dla przypomnienia)

3.obecną wersję tekstu w postaci ebooka można znaleźć na <link usunięty> (jest niestety symboliczna opłata z przyczyn ode mnie średnio zależnych), przypuszczam, że za jakiś czas pojawi się też wydanie drugie rozszerzone

4.inny autor zaczął wstawiać swoją powieść w kawałkach https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/24963

 

 

Myślę, że to wszystko, co się mówi o klęsce urodzaju, nadmiarze, powtarzalności kultury, złych książkach z dobrych wydawnictw itp. jest prawdą. Z drugiej strony Rosjanie mają swoje Metro, jest też wiele innych większych projektów zbiorowych z różnych krajów. Oni też zaczynali.

Jak czytam niektóre serie SF traktujące o kosmosie, to niektóre wygląda jak gry (siast! prast! łubu! dubu! bum!) i są puste jak wydmuszka jajka.

Ja ze swojej strony starałem się sprzedać coś głębszego. Myślę, że nie musimy ślepo czytać wszystkiego z innych krajów, możemy też rozwijać swoje światy i serie. Ja na pewno się nie poddam (jak zdrowie pozwoli, to będę pisał). Od nas zależy, czy będziemy wspierać podobne inicjatywy czy będziemy tylko narzekać.

Tyle z mojej strony, nie musicie komentować. Linki są, każdy może robić, co chce.

Pośród plików mam napoczęty tekst aspirujący na minipowieść. Teraz tak sobie myślę, że jeśli miałabym tu kiedyś wrzucić gotowca, to z linkiem do tego samego tekstu na AO3. Nie dość, że jest możliwość podziału na rozdziały, to jeszcze pobrania (także to plików EPUB i MOBI).

Nowa Fantastyka