- Hydepark: Opowiadanie piórkowe, czyli jakie?

Hydepark:

opowiadania

Opowiadanie piórkowe, czyli jakie?

Pytanie nie tylko do Loży, ale do wszystkich, którzy nominują opowiadania do piórek. Co sprawia, że wybieracie dany tekst do wyróżnienia? Czy waży tylko subiektywna opinia, czy coś więcej, np. określona konstrukcja, typ bohatera, emocje?

Komentarze

obserwuj

Ja akurat mam bardzo subiektywne wymagania do tego, żeby nominować tekst do piórka. Musi być w nim tak zwane to coś, co do mnie osobiście przemawia, co uderza w moje uczucia, co jest tak jakby moje. No i oczywiście tekst musi być poprawnie skonstruowany, mieć jakąś fabułę, być poprawny językowo i dobry warsztatowo.

Ja tak samo.

Przynoszę radość :)

Żebym nominowała, tekst musi mi zrobić “łał”.

A żebym głosowała na tak, wystarczy, że będzie wyglądał nie gorzej od niektórych papierowych. Plus podstawowe warunki: fantastyka, przyzwoite wykonanie, zrozumiałość, odrobina oryginalności.

Babska logika rządzi!

Ja do każdego tekstu stosuję subiektywną skalę ocen 1-6.

Opowiadania, które otrzymują ocenę wyższą niż 5.1, są warte nominacji do piórka.

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

Ja przy nominacjach mam zawsze jeden wyjściowy problem. A mianowicie kwestię oceny. Chodzi mi o to, że muszę ŚWIADOMIE procesować fakt, że to nie jest _najlepszy z tekstów miesiąca_, i że jak miesiąc był średniawy, to dobremu tekstowi (naprawdę dobremu; w skali Chrościska na 4,7, powiedzmy) nominacja się należy. Jestem przyzwyczajona do oceniania właśnie w takich kategoriach (np. w olimpiadzie łacińskiej nieraz jest tak, że poziom, którym się wygrywa w danym roku, w następnym nie starcza na dziesiątkę...). Tu muszę sobie zawsze uświadomić: nie każdy tekst powyżej pewnej normy, tylko te, które się da porównać do piórkowej elity.   

 

Jak już to ogarnę, to pozostaje kwestia – co takiego decyduje, że tak? I tu nie będę oryginalna, bo będzie to coś, co do mnie indywidualnie trafia. Konkretnie w moim przypadku ma to szanse być:

oryginalność, w tym bardzo, bardzo często – literacka, a nie fabularna. Mam tak zawsze jako czytelniczka: jeżeli autor/ka złapie mnie oryginalnością ujęcia tematu, nietypową, a skutecznie zastosowaną narracją, nieprzewidywalnym punktem widzenia – to wybaczę fakt, że sama opowiadana historia nie jest nowa ani nowatorska (ale do pewnego stopnia; patrz niżej). Jeżeli do tego opowiadanie napisane jest stylem, który do mnie przemawia – a lubię odwagę w języku, czasami eksperyment, męczy mnie prosty, przezroczysty styl – to ma mnie kupioną. Modelowym przykładem są Wieloryby z piasku i błota (https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/23609 ), gdzie się czepnęłam centralnej metafory i tematu, a piórkowo kupił mnie styl i sposób narracji.  Może być jednak tak, że akurat kupi mnie oryginalność koncepcji, zwłaszcza pożeniona z tym pierwszym: “Atoma” STNa (https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/22241) mogłaby dostać ode mnie piórka z góry na cały rok.  Przy czym doskonale zdaję sobie sprawę, że to są kryteria bardzo, ale to bardzo subiektywne,  choć teoretycznie, jako literaturoznawca z dyplomem, mam do dyspozycji również obiektywne narzędzia oceny tekstu literackiego. 

– żeby nie było, że całkiem pomijam fabułę – ona musi, IMHO, mieć jakiś poziom znaczenia. Nie łyknę, wbrew pozorom, ładnie napisanego tekstu o steku banałów. To nie znaczy, że tekst musi być ciężki, poważny, mówić o tzw. wielkich sprawach – ważniejsze jest dla mnie, żeby coś w tej fabule do mnie trafiało. Ona może być komiczna, lekka, byle miała to coś. Ładnie napisana i poprawnie skonstruowana historia o elfie i krasnoludzie, którzy poszli  do karczmy, szanse ma zbliżone do zera (ale jak coś będzie przy niej pokombinowane koncepcyjnie albo narracyjnie, to te szanse szybko rosną – tu bym dała za przykład “Szósty krąg szyjny” ( https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/21591  ), który teoretycznie kupić mnie miał małe szanse, a kupił stuprocentowo dzięki nietypowym postaciom.

 

CEDEEN, bo zaraz na pewno przypomnę sobie kolejne idee.  

 

Solidne wykonanie i brak baboli to oczywistość. 

ninedin.home.blog

O, a to ja mam wręcz przeciwnie niż Ninedin.

Pomysł, pomysł, pomysł... Na to stawiam.

I wolę zdecydowanie “przezroczyste” narracje, bo udziwnień stylu nie lubię (jak sobie przypomnę właśnie skończony “Związek Żydowskich Policjantów”, brrr...).

Toteż stnowo-żonglerowe pisanie doceniam, ale nie wybrałbym, by poczytać dla przyjemności.

I dlatego np. takie “Siedem wrót ki-gal” kupiło mnie bez reszty, bo to wspaniały pomysł po wirtuozersku przekazany! Takie pisanie uważam za piórkowe!

 

Wykonanie – wiadomo.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

No właśnie, a “Związek...’ to jedna z moich najukochańszych powieści w historii :D 

 

Ale jak na tak różne podejście, i tak podejrzanie często mamy zbieżne gusta :)

ninedin.home.blog

Ninedin – bo my się w pewnych rzeczach różnimy (styl i polityka), a w jednych nie (mitologia i historia).

To jest zdaje się normalne ;) ?

 

Ja prdl, to ja napisałem? W sprawach mitologicznych i historycznych to jestem jak przedszkolak wobec pani profesor!!!

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

A to ja jeszcze zapytam piórkowiczów. 

Czy Waszym zdaniem dostaliście za te opowiadania, które sami/e najbardziej cenicie? Spodziewaliście się wyróżnienia/ nominacji akurat dla tych tekstów? Ja powiem od razu o sobie: nominowana byłam raz, za to za dwa opowiadania w tym samym miesiącu. Osobiście obstawiałabym raczej to, które nie dostało, niż to, które odniosło sukces – rzymska historia kryminalno-niesamowita wydawała mi się bardziej obiecująca niż urban fantasy retelling “Świtezi” :D 

ninedin.home.blog

Czy Waszym zdaniem dostaliście za te opowiadania, które sami/e najbardziej cenicie?

Teoretycznie tak.

Chociaż to jest obosieczny miecz, bo nasze opinie są często pochodną komentarzy, które tu dostajemy. W momencie napisania tekstu zwykle sam nie wiem, co o nim myśleć, dopiero ta opinia kształtuje się po pierwszych uwagach.

Dla przykładu taki Homo sapiens planifacialis zaraz po napisaniu wydawał mi się nieco banalny. 

I pomijając kwestię języka, która była dość nowatorska, to fabularnie czy konstrukcyjnie to szału tu nie ma. Dużo wyżej oceniam wspomniany przez ninedin Szósty kręg szyjny, który, choć piórko dostał, to został oceniony tutaj gorzej.

Są też opowiadania do których mam stosunek szczególny ze względu na drugie dno, które często jest znane tylko mnie lub kilku wtajemniczonym osobom. Takie opowiadania często wyróżnienia nie dostają (i w sumie słusznie), ze względu na to, że odbiorca rozumie tylko tę wierzchnią warstwę tekstu. Autor jednak wie i rozumie znacznie więcej, przez co bardziej ceni dany tekst.

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

Zanim napiszę swoje właściwe uwagi, które już się smażą, powiem na razie tylko ad vocem – bo zakładam, że możemy też pokazywać różne rzeczy na przykładach – że z tekstów PT Przedpiścy bardzo zdecydowanie piórkowa była dla mnie “Kumari” (tu wprawdzie od emocji aż się gotowało, na granicy kiczu, ale niebanalnie, oryginalnie i chwytająco za serce, plus ten związek lalek z twórcą – więc to nie tak, że ja w emocje w ogóle nie), “Szósty krąg” – tak sobie, choć uważam go za zdecydowanie dobry tekst, a “Homo...” całkiem nie. Pierwsza opinia autora o tym tekście pozostaje również moją opinią ;)

A może po zachwycie “Kumari” brakowało mi w innych tekstach tego, co mnie tam tak bardzo mocno ujęło? Bo taki start (nawet w subiektywnym odbiorze) to zawsze ryzyko, że potem nic już aż tak nie zachwyci – albo długo nic, bo wciąż jest szansa ;)

http://altronapoleone.home.blog

Ninedin: Czy Waszym zdaniem dostaliście za te opowiadania, które sami/e najbardziej cenicie?

 

Nie. Uważam, że moje niepiórkowe np. “Królowa”, “Gość w dom, Bóg w dom” lub “Gorączka” (którą z portalu zdjęłam) były znacznie lepszymi tekstami niż np.  “Pierwsza żona”, “Ostatnia z rodu” lub “Zamiana”, które piórka dostały.

Doskonały temat, ANDO! Świetnie, że go założyłaś. Wrócę tu z czymś konkretniejszym później.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Czy Waszym zdaniem dostaliście za te opowiadania, które sami/e najbardziej cenicie?

Raczej tak, choć zdziwiło mnie piórko (i wygrana w konkursie) dla “Początku drogi”, które uważam za słabsze niż inne moje piórkowe. Chyba słusznie, bo mz je zjechał :)

A może po zachwycie “Kumari” brakowało mi w innych tekstach tego, co mnie tam tak bardzo mocno ujęło? Bo taki start (nawet w subiektywnym odbiorze) to zawsze ryzyko, że potem nic już aż tak nie zachwyci – albo długo nic, bo wciąż jest szansa ;)

Drakaino, ale Kumari to chyba moje pierwsze opowiadanie, które napisałem na poważnie. Tak całkiem, całkiem. Ja byłem wtedy jeszcze taką prawilną świeżynką. Tego się chyba nie da odtworzyć. Nie da się z powrotem wejść w pieluchy.

No i też inspiracja była prawdziwa, a opisywani ludzie realni.

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

Kumari to chyba moje pierwsze opowiadanie, które napisałem na poważnie

A to ma jakieś znaczenie? Pomińmy już to, że zdarzają się i w literaturze one hit wonders, bywa tak, że pierwszy utwór jest najlepszy...

Skoro zaś już ciągniemy ten wątek, to powiedziałabym tak: “Kumari” była pod wieloma względami chropowata, można by w niej wiele poprawić. Ale mnie osobiście urzekła świeżością pomysłu, autentycznością tego, jak ją napisałeś, błyskotliwym połączeniem różnych wątków. Wybacz to, co teraz powiem, ale mam wrażenie, że wraz z nabieraniem sprawności warsztatowej zacząłeś też pisać opowiadania bardziej “skrojone” pod nagrodowość, pod wywołanie pewnych konkretnych reakcji, w rezultacie bardziej zachowawcze. Brońcie bogowie, nie twierdzę, że to jest zawsze świadome – to mogą być odruchowe reakcje na reakcje, że tak powiem, sam zresztą w sumie to przyznałeś, pisząc, że zmieniła Ci się ocena “Homo...” pod wpływem opinii innych. Coś się spodobało, więc powielamy. Nie ma w tym obiektywnie nic złego – w końcu zgarniasz piórka, bo trafiasz w jakiś w miarę powszechny gust i zapotrzebowanie. Zauważ jednak, że “Kumari” też piórko zgarnęła, mimo że była literacko znacznie odważniejsza od wszystkiego, co potem napisałeś, więc może jednak warto by spróbować wrócić do tych pieluch? Jak dla mnie – teraz już subiektywnie – te bardzo się podobające opowiadania nie mają już tego “czegoś” nieuchwytnego, co dla mnie zazwyczaj decyduje o piórkowości. (Ale teoretyczny tekst jeszcze wysmażę).

http://altronapoleone.home.blog

Wybacz to, co teraz powiem, ale mam wrażenie, że wraz z nabieraniem sprawności warsztatowej zacząłeś też pisać opowiadania bardziej “skrojone” pod nagrodowość, pod wywołanie pewnych konkretnych reakcji, w rezultacie bardziej zachowawcze.

Ale tu nie ma czego wybaczać. Twój komentarz bardzo mnie zainteresował. :)

Fajna rzecz, dostać taki feedback ogólny, długookresowy. 

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

Uff ;)

http://altronapoleone.home.blog

Bardzo ciekawy temat, Ando :), i mój obecny dylemat. Wiem, że moje zdanie nie ma specjalnie znaczenia, ale ważne, gdyż co by nie mówić,  słowa opisują nasz los, torują  znienawidzoną przeze mnie narrację (chodzi o słowo).

Po pierwsze nie wiem. Po drugie, zdanie subiektywne i kłania się indywidualizm. Po trzecie – nie znam się na tym, zupełnie, i brakuje mi danych, aby z nich wyciągać wnioski.

Po czwarte, wreszcie mogę się wypowiedzieć. Zdecydowałam zgłaszać do piórka te opowiadania, które coś w sobie mają i tym czymś zachwycają. Wymyśliłam to sobie prosto: spełnienie warunków koniecznych, czyli poprawność językowa, sceny, bohaterowie (jacy by nie byli, chodzi o postać), brak pustki w tle. Ostatni element oznacza przeżycie, czyli że za słowami stoi doświadczenie, może być wymyślone, ale żywe, nie obrazek, mem, “fajność”,  błysk. Ze spełnieniem ostatniego najłatwiej mi zdecydować, ponieważ tu subiektywizm jest wszechogarniający. 

 

Jeśli warunki wyjściowe są spełnione, próbuję dociec, co mnie urzekło. Napiszę na podstawie moich zgłoszeń do nominacji. Mogą to być różne rzeczy:

– zaskoczenie połączone z realnością (nigdy o tym, tak nie myślałam, ale możliwe), 

– oryginalne światotwórstwo,

– słowa i zdania, które uwodzą, czyta się właściwie samo, niejako bezwiednie,

– zamknięta konstrukcja – mocna, zagadkowa, dostosowana do treści,

– metafory, które są w punkt (cholernie subiektywny punkt widzenia),

– dobrze opowiedziana historia w tym limicie, który został narzucony (konkurs) lub wykorzystany przez autora,

– humor/ironia/absurd. Jest tak mało opowiadań, które je wykorzystują,

– krwiści bohaterzy, czyli jak żywi. Gdybym samą siebie lub kogoś innego podstawiła, ich motywacje są klarowne,

– wiedza, nowinki, koncept.

 

Więcej na razie nie przypominam sobie. Gdybym miała, tak krótko, napisać, pewnie byłoby to – opisują/przybliżają mi świat, ten obecny, przeszły i fantastyczny.

 

PS. Nie zawsze najlepsze opki konkretnego Autora otrzymują piórka. To zależy, wiele czynników składa się na to.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Już trzeci miesiąc staram się ustalić jakieś założenia, które pomogą mi oceniać piórka sprawiedliwie, ale obawiam się, że wciąż jeszcze nie doszłam do żadnej konkluzji. Bardzo stresujące zadanie mi daliście, wy wszyscy, którzy głosowaliście na mnie ;)

 

Mieliśmy już w loży w tym roku rozmowę o tym, czym są dla nas piórka, i wiem, że lożanie mają rozbieżne opinie. Jeszcze raz napiszę tu swoją, nie po to, by zaczynać kolejną dyskusję, ale po to, by użytkownicy wiedzieli, jaką lożanką jestem i w kolejnych wyborach mogli zdecydować, czy życzą sobie trzymać takich jak ja w loży, czy też nie.

 

Nie uważam piórek za prestiżowe nagrody, których powinno być jak najmniej by nie traciły prestiżu, ale raczej za koleżeńskie poklepanie po głowie – napisałeś niezły tekst, stary. Oby tak dalej. Nasze forum jest dla fanów fantastyki i amatorów pisania i uważam, że poprzeczka powinna stać właśnie na wysokości amatorsko dobrego tekstu (a np. bardzo wysoko postawiliśmy ją w styczniu, gdy żadne z opowiadań wyróżnionych srebrem nie załapało się u nas na brąz, a oba piórka zostały przyznane osobom zarabiającym na pisaniu, ergo podpadającym pod kategorię profesjonalistów).

 

Generalnie bardzo dobrze napisane opowiadanie wystarczy, bym była na tak. Jestem szczególnie drażliwa na punkcie poprawności językowej, przecinków, łopatologii, ekspozycji rąbiącej czytelnika po głowie, łamania reguły show; don’t tell. Nie musi zachwycać, ale jakieś emocje wywołać musi – może mi zaimponować researchem, zaciekawić przedstawionym światem, wzruszyć lub rozbawić. Wystarczy jedna iskierka.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Kam, bardzo mi się spodobała Twoja opinia. :)

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Miło mi to słyszeć, Asylum :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Ogólnie zgadzam się z opinią Kam – piórko dla publikowanych w magazynach opowiadań jest w porządku, jednak nagroda ta w pierwszej kolejności powinna doceniać młodych, początkujących twórców. Piórko przede wszystkim powinno mówić: “Okej, stary, masz to. Jesteś gotowy – idź i zawojuj świat”, dlatego priorytetem, moim zdaniem, powinny mieć tu teksty “palone” tzn. nigdzie wcześniej niepublikowane. Co po piórku starym wyjadaczom, którzy mają ileś już publikacji, wydane książki czy tam antologie opowiadań? Dla nich to tylko miły symbol, natomiast dla kogoś kto dopiero zaczyna pisać to jest bardzo ważny znak, że faktycznie jego teksty chce ktoś czytać i ma “pozwolenie” na wysłanie ich gdzieś dalej. 

Dlatego ja często do piórka zgłaszam teksty objawiające jakiekolwiek zaczątki dobrego pisarstwa – wystarcza mi fakt wzbudzenia emocji (dla nich głównie czytamy literaturę) i wciągająca, płynna fabuła. Wybaczalne błędy interpunkcyjne lub stylistyczne nie wpływają na moją ocenę, bo zawsze można je poprawić – na początku wszyscy się uczyliśmy. Jak ktoś ma predyspozycje do pisania, nieśmiało pokazuje innym swoje teksty i jest to czytalne – to tak zgłaszam to do piórka, bo nie ma niczego gorszego niż nie docenić kogoś starań na początku jego pisarskiej przygody.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Wybaczalne błędy interpunkcyjne lub stylistyczne nie wpływają na moją ocenę, bo zawsze można je poprawić

Tu się zgadzam, aczkolwiek nie bibliotekuję i nie nominuję, jeśli autor po uzyskaniu wskazówek, co poprawić, nie wprowadzi zmian.

http://altronapoleone.home.blog

Oj tak, drakaino, autor też coś musi od siebie dać, pokazać, że wyciąga lekcje z porad od ludzi, którzy poświęcają mu swój wolny czas.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Piórko przede wszystkim powinno mówić: “Okej, stary, masz to. Jesteś gotowy – idź i zawojuj świat”, dlatego priorytetem, moim zdaniem, powinny mieć tu teksty “palone” tzn. nigdzie wcześniej niepublikowane.

To jest bardzo ciekawa koncepcja, aby szczególnie doceniać teksty debiutanckie, a nie te z drugiego obiegu. Z drugiej strony prowadziłoby to do podwójnych standardów, kiedy to jednych tekstów przykładamy inną miarę, niż do drugich.

Chyba że poszlibyśmy o krok dalej i wprowadzili zasadę, że wcześniejsza publikacja tekstu wyklucza pióro. Ale to byłaby już rewolucja, bo mniej więcej połowa brązowych piór to teksty wtórne.

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

To znaczy po mojemu jest tak:

– prawie połowa piórek za zeszły rok to teksty autorów, którzy spełniają wg Kam kryteria bycia profesjonalistami (publikują w NF/ za pieniądze / mają umowy i/lub wydane powieści)

– nie sprawdziłam, jaka część poszła wtórnie tu; na pewno moje piórkowe jest tylko tutejsze.

Bałabym się założenia, że nagradzamy tylko nowe – choć, owszem, uważam, że mają wartość także ze względu na autorską decyzję o spróbowaniu tu. Ale jednocześnie – to są często opowiadania pisane w ramach konkursów, nieraz nagradzanych publikacją, i wtedy różnica nowe/recyklowane się zaciera. 

 

I teraz tak.

Generalnie stoję na przeciwnym stanowisku, niż Kam: raczej bym śrubowała wymagania, niż je obniżała, dawała piórka raczej rzadziej, niż częściej i na pewno za więcej, niż bycie niezłym tekstem – także dlatego, że uważam piórkowy zbiór za rodzaj wizytówki tego forum, te teksty, które warto pokazać nowym użytkownikom jako pewne wzorce.

CO POWIEDZIAWSZY,

marzyłabym o zaistnieniu jakiegoś stopnia pośredniego między biblioteką (wszystkie przyzwoite), a piórkiem (te najlepsze). Jakiejś półki dzieł wybranych, księgozbioru najlepszego. Tego, co było oceną 5,0 między 4,0 wystarczającym na Biblio i 6,0 na piórko. Wiem, że to jest w tej chwili niemożliwe, ale byłoby świetnym dodatkiem. 

ninedin.home.blog

marzyłabym o zaistnieniu jakiegoś stopnia pośredniego między biblioteką (wszystkie przyzwoite), a piórkiem (te najlepsze). Jakiejś półki dzieł wybranych, księgozbioru najlepszego. Tego, co było oceną 5,0 między 4,0 wystarczającym na Biblio i 6,0 na piórko. Wiem, że to jest w tej chwili niemożliwe, ale byłoby świetnym dodatkiem. 

Nie uważasz, że w ten sposób spadłaby “wartość” piórka?

Nie, wręcz przeciwnie. IMHO oznaczałoby to koniec poczucia, które np. ja mam stale “No OK, trochę więcej niż dobre, ale niezupełnie wybitne, no za mało trochę na piórko, to zgłaszać czy nie?”. 

Bo to nie byłaby nagroda, ta moja wymarzona “nadbiblioteka”: to byłoby miejsce np. dla opowiadań, które były nominowane, a nie dostały piórka (zauważ, że teraz one się niczym nie wyróżniają w biblio, a może powinny), dla pierwszych-drugich miejsc z konkursów (nie zawsze piórkowe) itd. Nie dodatkowy poziom piórka, raczej po prostu dodatkowy poziom biblioteki, do której teraz trafia niemal wszystko – patrz miniaturki z konkursu dla Kam <3 

ninedin.home.blog

Tak, też byłabym zwolenniczką “górnej półki biblioteki”, bo w biblio jest już tak dużo tekstów, że liczba przytłacza.

http://altronapoleone.home.blog

Czytam i myślę, jak byłoby najlepiej i... nie wiem. Niejako w praniu się to wszystko rodzi. 

Tak jak napisał Chrościsko, nie chciałabym, aby teksty wcześniej gdzieś opublikowane traciły szansę na pióro. przecież to nasze kryteria i wg nich oceniajmy. Wyjątkiem jest NF, lecz to żywiciel. :)

Ninedin, zapodałaś mi zagwozdkę, bo trzy zawsze jest dla mnie lepsze niż dwa, choć nie mnożyłabym poziomów. Trzy jest zdecydowanie lepsze niż dwa. Dwa jest parą, zamkniętą diadą, trzy to wyjście. Dla mnie trzecim poziomem byłaby publikacja w NF, czyli srebrne pióro/złote pióro. Jak rozumiem to złote jest zawsze bez publikacji tutaj. Z konkursami masz rację, bo i ja inne kryteria przykładam w przypadku szybkich konkursów i bardzo krótkich tekstów. 

Sonato, pewnie by spadła – zgodzę się, ale kiedyś były piórka srebrne i złote. Zdaje mi się, że wymyślono to optymalnie.

Pytanie tylko, czy mnożyć byty?

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Pytanie tylko, czy mnożyć byty?

Nie, po co się rozdrabniać? To jest niepotrzebne komplikowanie.

Pewnie tak, Sonato, bo wymagałoby przeczytania piórkowych przez NF, a wszyscy nie cierpimy na niedomiar czasu, teraz z lekka się zmieniło, ale inny czynnik spędza sen z powiek.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

A jeszcze właśnie, dobrze, że przypomniałaś, Asylum. Jest coś takiego jeszcze, jak srebrne i złote piórko i to powinny być wyznaczniki tego, że tekst jest lepszy od brązowego piórka, a większość osób je traktuje jako najwyższy poziom i wszystkim włącza się jakiś perfekcjonizm przy nominowaniu. Czy naprawdę tekst musi być IDEALNY, żeby dostał nominację? Mamy wspomnianą wyżej sytuację – biblioteka jest przepełniona, a piórek jak na lekarstwo. Czego jest to wynikiem? Może tego, że tutaj jest naprawdę dużo dobrych tekstów! Tekstów, których nikt nie chce nominować.

Ależ skąd. Złote piórko to jest po prostu potwierdzenie faktu, że ma się opowiadanie w NF, nie nagroda za konkretny tekst. Ba, on nawet nie musi być na portalu.

Srebrne jest trochę niejasne, ale w tym roku przyznano je opowiadaniu roku, co wydaje mi się dobrym kierunkiem.  Czyli one są albo a) jednostkowe, albo b) niezwiązane z konkretnym portalowym opowiadaniem. 

ninedin.home.blog

Sonato, hmm, a tutaj jest też początek innej kwestii, kto czyta i skarży do biblio, nominuje do pióra. Na ile nam się wszystkim chce, a jak wiemy (Ty, ja, inni) jest to i czasochłonne, i rywalizacyjne, co by o tym nie mówić. Naczytałam się na forum o paleniu “opek”, “tematów”. Ja o tym w ten sposób nie myślę, ale nie mogę brać w nawias sądów stałych bywalców, opinii. Hmm, i jak to pogodzić? 

I ja sądzę, co więcej, według moich kryteriów wiem, że jest wiele tekstów – tutaj – zasługujących na biblio, piórko, które ich nie mają. Przypadek Kieślowskiego?

Czasami to aktywni Użyszkodnicy i ich zaangażowanie; skład Loży, chwila wrzucenia tekstu (konkury bądź nie); a niekiedy nie wiadomo co. W tym przypadku myślę cholernie indywidualistycznie – chcę nominować, bibliotekować – po prostu to robię. :-) Czy dobrze/źle – nie wiem? Wzorca z Sèvres nie posiadam, zwykły czytelnik ze mnie.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Wysmażyłam wreszcie ten elaborat.

 

Jak dla mnie tekst powinien być przynajmniej bardzo dobry technicznie (jeśli mnie zachwyci czym innym, daruję drobne potknięcia lub niedoskonałości), ale przede wszystkim musi mieć “nieuchwytne coś”, co go odróżnia od innych tekstów na portalu i sprawia, że go naprawdę zapamiętam. No i raczej muszą się zejść co najmniej dwa elementy ocenione bardzo wysoko: może to być fabuła + konstrukcja, bohater + narracja, pomysł + konstrukcja, język + oryginalność, możliwości jest wiele. Jeden element – nie wykluczam, ale nie wydaje mi się prawdopodobne, żeby wystarczył. Więcej niż dwa – oczywiście XD

Tak naprawdę nie potrafię podać konkretnych czynników, które mnie skłaniają do nominacji, choć na pewno rzadko nominuję teksty “tradycyjne”, z prostą fabułą i narracją, choćby i była idealnie napisana. Zachwyca mnie zazwyczaj literacka całość (przez co mogę przymknąć oczy na niedoskonałości pojedynczego elementu), oryginalność ujęcia, nieszablonowość formalna, ale i fabularna. Mała szansa, że zagłosuję na coś, co ma standardową fabułę, chyba że inne elementy, zwłaszcza kreacja świata i bohaterów będą oryginalne. Albo też znane klocki będą poukładane w zaskakujący sposób.

 

Może najbliżej byłoby powiedzieć: kiedy myślę z zazdrością “czemu tego nie wymyśliłam?”, “bogowie, chciałabym umieć tak pisać!” itd., to znaczy, że powinnam nominować :)

 

Mogę natomiast powiedzieć, co ma nikłą szansę sprawić samo z siebie, że nominuję: 1) tzw. “ważny temat”; 2) wysokie C emocjonalne; 3) doskonałość techniczna czy gatunkowa.

To wszystko zazwyczaj nie wystarcza też, żebym zagłosowała, może mnie wręcz zniechęcać, bo uważam, że te trzy cechy to takie “pewniaki”, przy których trudno czasem zwrócić uwagę na pójście przez autora na literackie skróty, budowanie całości z gotowych półproduktów itd. W przypadku 1 i 2 na dodatek często czuję się “zakładniczką” tematu albo emocji, a bardzo tego nie lubię.

Takie opowiadania mogą być technicznie, fabularnie, narracyjnie itd. bardzo sprawne, niemniej nawet jeśli uznam je za produkt doskonały, to brakuje mi w nich zazwyczaj autorskiego pazura, tego czasem mniej doskonałego przebłysku, który sprawi, że poczuję w tym “pot, krew i łzy” – oczywiście metaforyczne, bo nie uważam, że pisanie ma być twórczą męką, brońcie wszyscy bogowie. Może chodzi o zaangażowanie w tekst, a nie pisanie go tak, żeby był idealny? Nie wiem – to właśnie jest to “nieuchwytne coś”.

 

Żeby dać analogię: tak samo mam z głosami operowymi (a jestem fanką): nie lubię idealnego Pavarottiego, wolę kogoś, kto bywa bardziej szorstki, ale czuję, że rozumie, co śpiewa, przejmuje się tym, o czym opowiada. Oczywiście musi być bardzo dobry, ale nie musi być idealnie gładki.

http://altronapoleone.home.blog

Dla mnie jednym z ważniejszych kryteriów jest zapamiętywalność tekstu. Ważne jest też, żeby angażował mnie jako czytelnika, czy żeby pozwalał uruchomić wyobraźnię. No i wreszcie – powinien coś wnosić (przy czym może to być rearanżacja, nawet na starych motywach można zbudować coś nowego lub pokazać to w inny sposób).

Temat jest dla mnie ważny podwójnie. Z jednej strony, sama piórka nie mam i postrzegam je jako “szklany sufit”, przez który bardzo trudno przebić się pierwszy raz.

Z drugiej strony, jako osoba nominująca czasem mam dylemat, wtedy po przeczytaniu nie zostawiam komentarza od razu, wracam dopiero po przemyśleniu. Według mnie, tekst piórkowy musi poruszać emocje, nie powinien mieć błędów konstrukcyjnych i gramatycznych, zwracam też uwagę na logikę wydarzeń i to “coś”, co porywa w trakcie czytania.

Myślę podobnie jak Sy, że warto zwrócić większą uwagę na teksty użytkowników, którzy jeszcze piórek nie mają. Rozumiem, że takie wyróżnienie symbolizuje pewną jakość, ale jeśli pierwsze piórko będzie nieosiągalne, te osoby stracą motywację do pisania tutaj.

Nie chcę, żebyście odnieśli wrażenie, że kogoś krytykuję, bo sama postępowałam podobnie przy nominacjach. Jak się głębiej zastanowić, w każdym opowiadaniu można znaleźć niedoskonałości, a oceny są do pewnego stopnia subiektywne.

Nie chodzi mi o zaniżanie jakości, raczej o zwrócenie większej uwagi na teksty mniej popularnych i nowych osób.

 

 

Myślę podobnie jak Sy, że warto zwrócić większą uwagę na teksty użytkowników, którzy jeszcze piórek nie mają

Ale to w ogóle nie powinien* być wyznacznik. Piórka nie są oznaką “stażu na forum”, ani nie są “najlepszymi tekstami wśród dodanych w danym miesiącu”. Z tego co wiem (a już się upewniałem, pytając w którymś z wątków i Beryl to wyjaśniał) w założeniu to miały być “najlepsze opowiadania portalowe”.

Natomiast z pewnością warto zaglądać do tekstów osób świeżych na forum, bo czasem można wśród nich znaleźć naprawdę świetne teksty. Przykład Black Cape, która już drugim tekstem bardzo zasłużenie zdobyła piórko (Wrota). Albo np. Nir – co prawda piórka za konwalie nie zdobyła, ale chyba była nominowana (i słusznie, bo to naprawdę dobry tekst), a jeśli dobrze kojarzę też była wtedy na forum dość krótko. Natomiast jeszcze łatwiej przegapić osoby, które w ogóle prawie się nie udzielają – i tu już zdecydowanie warto patrzyć, ale nie można dawać piórkowych forów za sam fakt “świeżości” (ani też za fakt “długiej obecności na forum!), bo wtedy piórka będą znaczyć mniej.

 

*) Nie powinien, ale czy nie jest, to już zupełnie osobny problem.

 

Piórka nie są oznaką “stażu na forum”, ani nie są “najlepszymi tekstami wśród dodanych w danym miesiącu” (...) w założeniu to miały być “najlepsze opowiadania portalowe”.

Przypomnę, że od niepamiętnych czasów gardłuję za tym, żeby znieść – a przynajmniej mocno zmodyfikować – to ograniczenie czasowe, konkretnie założenie, że głosuje się na opowiadania, które ukazały się w danym miesiącu. Jak wszyscy wiemy, bardzo mocno upośledza to szanse piórkowe opowiadań wrzucanych pod koniec miesiąca. Poza tym wytwarza sztuczne poczucie, że to właśnie opowiadania miesiąca, czyli cokolwiek jest najlepsze w danym miesiącu zasługuje na piórko.

 

Otóż ceterum censeo – i na to nie trzeba nowego portalu – że nominacje powinny być ciągłe. Np. opowiadanie jest nominowalne przez trzy miesiące od daty jego ukazania się – żeby każde miało równe szanse.

Edyta: to oczywiście wymaga innego systemu głosowań, ale to akurat jest do zrobienia.

Oraz: powinny również być uwzględniane przypadki specjalne, czyli np. wykopaliska tekstów przegapionych – też mogą być ograniczone w czasie, np. do roku i można by też wprowadzić dla takich przypadków aprobację (nierówną nominacji) przez kogoś z loży: takie stwierdzenie, że nie jest to jakaś słabizna, którą ktoś postanowił wyciągnąć z limbo (przypomnę niedawne peany na sb w kwestii przegapionego tekstu). Mógłby być też w tym przypadku wymóg biblioteki.

http://altronapoleone.home.blog

Już jako dyżurna zapisywałam sobie na kartce tytuły, które podczas czytania wydawały mi się warte piórka. Nominowałam zbiorowo, pod koniec miesiąca te teksty, których treść wciąż pamiętałam :) I właściwie nadal robię tak samo. Co z tego wynika? Małe szanse mają u mnie opka, które stoją tylko językiem, czy konstrukcją, bo po tygodniu czy dwóch pamiętam tylko, że byłam zachwycona tymi elementami właśnie, a treść gdzieś mi już uleciała.

Cenię sobie dobrą historię, pomysł i prawdę. Nie musi być w tekście drugiego i entego dna, żeby mi się spodobało. Nie musi być jakiś strasznie głębokich przemyśleń. Jednak tekst musi mnie w jakiś sposób poruszyć. Mieć to coś, co tak piekielnie trudno zdefiniować.

Lubię emocje, ale nie lubię przesady. Jeśli mam wrażenie, że autor za mocno naciska, buntuję się. Nie podoba mi się to.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Nie dotyczy mnie w żaden sposób temat piórek, ale zgadzam się z Drakainą – wydaje się, że istnieją pewne luki w systemie, które można by naprawić.

Dowodem jest ten tekst:

https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/20554

który nie był nawet nominowany.

wydaje się, że istnieją pewne luki w systemie, które można by naprawić.

Czy w 2018 lożanie mieli możliwość nominowania tekstów do piórek?

Jeżeli tak, to zupełnie nie rozumiem, dlaczego żadne z nich z tego przywileju nie skorzystało, bo komentarzy od członków ówczesnej Loży jest tam wiele, i to głównie superlatywy.

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

Czy Waszym zdaniem dostaliście za te opowiadania, które sami/e najbardziej cenicie?  [ninedin]

sama piórka nie mam i postrzegam je jako “szklany sufit”, przez który bardzo trudno przebić się pierwszy raz [ANDO]

 

W teamie to mnie sprowokowałyście... Otóż dość dawno temu pod jednym z moich nominowanych tekstów ówczesny zasłużony lożanin napisał niezbyt przyjemną i uważam nadal, że całkowicie niezasłużoną tyradę o tym, jak to spada jakość nominacji. [Uważam, że miał pełne prawo pisać taką tyradę, oderwaną od konkretów, ale może jednak jej miejsce było w Publicystyce? zwłaszcza że teoretycznie zastrzegał się, że nie, nie chodzi o ten konkretny tekst... Nie podaję danych ani opka, ani osoby: kto się uprze, znajdzie, niektórzy może pamiętają, a nie chodzi mi wyciąganie konkretnych niesnasek, tylko o zasadę.]

Argumenty, w skrócie, były takie: moje opowiadanie jest niezbyt zrozumiałe, bo fabuła pokiereszowana i nieczytelna. I teraz, panie dziejku, takie czasy nastały, że tekst, który nie ma logicznie poprowadzonej fabuły, początku, rozwinięcia i zakończenia, może dostać nominację, świat się kończy. Kiedyś to, kurła, było.

No więc wkurzyłam się, bo nadal uważam, że uwagi do tekstu – proszę bardzo, de gustibus itd. Niemniej tyrada ogólna, która całkowicie zdominowała dyskusję o tekście – nieładnie.

 

No więc wkurzyłam się i wyciągnęłam z szuflady najbardziej “po bożemu” napisane opowiadanie, jakie miałam. Z od a do z poprowadzoną fabułą, bez retrospekcji, bez scen wizyjnych przecinających realistyczne. Klasyka, panie. Potraktowałam to jako rodzaj eksperymentu.

I co? I przebiłam szklany sufit, opowiadanie dostało piórko.

 

A czemu przywołuję pytanie ninedin? Bo sama dałabym sobie piórka, jeżeli już, za zupełnie inne teksty. Część z  nich była nominowana, ale przepadała na formie. Która daleka była od tego, co tu potrafią prezentować znakomicie autorzy jak stn (ten to dopiero ma sufit z pancernego szkła!) czy lk. Moje pierwsze piórkowe opowiadanie zapewne słusznie dostało pierwszą nagrodę na Sherlockonie, ale czy w mojej ocenie było piórkowe? Trudni mi powiedzieć, czy za nawiązania do uniwersum Conan Doyle’a dawałabym piórko... Fabuła jest ok, ogólnie lubię tę historyjkę. Ale ze swoich tekstów wolę te bardziej pokręcone: Komandora, Noir, Fundament imperium.

 

@Chrościsko

 

Czy w 2018 lożanie mieli możliwość nominowania tekstów do piórek? Jeżeli tak, to zupełnie nie rozumiem, dlaczego żadne z nich z tego przywileju nie skorzystało, bo komentarzy od członków ówczesnej Loży jest tam wiele, i to głównie superlatywy.

A nigdy Ci się nie zdarza, że dopiero po jakimś czasie, kiedy tekst, który przy lekturze owszem, podobał Ci się, nie daje Ci spokoju i dochodzisz do wniosku, że on jest znacznie lepszy niż wcześniej przypuszczałeś? Mnie się to zdarza bardzo często – jeśli jakiś tekst pamiętam po wielu miesiącach, to znaczy, że coś w nim jest, a niekoniecznie to zauważyłam od razu.

http://altronapoleone.home.blog

Ale ze swoich tekstów wolę te bardziej pokręcone: Komandora, Noir, Fundament imperium.

Najbardziej je lubisz, ponieważ prawdopodobnie jako jedyna rozumiesz wszelkie niuanse i nawiązania do epoki, które w nich umieściłaś :). To jest problem, który ma chyba każdy fachowiec ze swojej dziedziny, piszący dla “przeciętnego” czytelnika.

To, co dla Ciebie jest oczywistością, dla innych nie jest, a co dla ciebie jest “pokręceniem” historii, dla reszty staje się jej kompletnym zagmatwaniem, czytaj gwoździem do trumny.

Mam tak samo z geologią, piszę możliwie najprościej, a i tak wychodzi zbyt trudno, zbyt technicznie i zbyt slangowo. <Bailando succubare>.

  

A nigdy Ci się nie zdarza, że dopiero po jakimś czasie, kiedy tekst, który przy lekturze owszem, podobał Ci się, nie daje Ci spokoju i dochodzisz do wniosku, że on jest znacznie lepszy niż wcześniej przypuszczałeś?

Zdarza się. Ale w tym przypadku co najmniej dwójka z Lożan dała tekstowi ocenę “6”, przy komentarzu w tym samym miesiącu co publikacja, więc zakładam, że podobało im się od razu.

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

Re: “Rdza”

Nie byłam wtedy specjalnie aktywna na forum, więc to nie stąd pamiętam to opowiadanie, ale jest rzeczywiście bardzo dobre, zwróciło moją uwagę w recenzowanej antologii :)

ninedin.home.blog

Chrościsko – nie, lubię je bardziej za formę, uwierz mi. Ja po prostu wolę czytać i pisać teksty, w których chronologia jest zamieszana, muszę sobie składać historię, muszę ją rozszyfrowywać itd. Mogę napisać tekst tak zrobiony całkiem pozbawiony odniesień historycznych, w dowolnych realiach fantasylandu albo nie wiem, uniwersum Marvela. (Dlatego podobała mi się Twoja “Kumari” między innymi, że tam bawiłeś się planami czasu i przestrzeni!) A to, że część czytelników narzuciła mi etykietkę “jest historia, na której się nie znamy”, uważam za wysoce niesprawiedliwe, bo zdarzają się teksty, gdzie odniesienia są znacznie mniej czytelne dla laika, a takich batów nie zbierają. Czasem niestety bywa tak, że jeden komentarz wpływowego użytkownika zrobi ci gębę i potem bardzo trudno się od niej uwolnić ;)

Zauważ, że kiedy w opowiadaniu na Geo miałam w dialogach wtręty korsykańskie – wszystkie tłumaczone w tekście pobocznym! – to ludzie się czepiali, a tekst z dużą ilością niewytłumaczonej kaszubszczyzny takich cięgów nie zebrał (sama głosowałam na piórko i na opowiadanie roku, więc nie jest to zarzut, ja takie zabiegi lubię).

 

PS. Na palcach można policzyć piórkowe teksty, które są formalnie eksperymentatorskie lub choćby naprawdę niezwyczajne. Nortona uważam za najlepszy tekst Wiktorii, bo trochę niecodziennych zabiegów proponuje, dzięki czemu dość stockowa fabuła nabiera nowego literackiego wymiaru, niemniej to są fajne i świetnie wykorzystane wtręty spoza samego tekstu, a nie powikłania fabularne. Stn długo pewnie nie dostanie piórka, mimo że jest naprawdę wybitnym autorem.

http://altronapoleone.home.blog

Proponuję, żeby Loża zamieściła zestaw wskazówek, na co zwrócić uwagę przy pisaniu tekstu z myślą o piórku. To by pomogło też przy nominowaniu.

Odezwało się 5/9 loży, pisząc o swoich preferencjach – to chyba wystarczające podpowiedzi ;) Ale że mamy zróżnicowane gusty, jednego przepisu raczej nie uzyskasz ;)

http://altronapoleone.home.blog

ANDO, rzecz w tym, że to nie checklista... Nie ma uniwersalnej recepty na osiągnięcie wrażenia tego, co wyżej nazwałem zapamiętywalnością (i o czym wspomniała też Irka). Zwłaszcza, że jeden tekst będzie zapamiętywalny dzięki oryginalności, a drugi oryginalności nie będzie mieć za grosz, ale na przykład wygra nastrojem. Myślę, że lepszym punktem wyjścia będzie prześledzenie komentarzy...

Ale też musisz brać pod uwagę, ze jednak poszczególni lożanie mają różne kryteria. Dla części z nas obyczajówka nie powinna się tu zjawiać, inni nie mają nic przeciwko. Jedni są wyznawcami Brzytwy Lema, inni mają granicę tolerancji dla fantastyki lekko zarysowanej. Ktoś stawia na pierwszym planie formę, a kto inny (na przykład ja) ma pewną dozę granicę tolerancji dla technikaliów, jeśli inne cechy tekstu to zrównoważą.

Ale jeśli już musi być lista, to podsumuję co jest dla mnie (i mówię tylko za siebie) ważne:

– zapamiętywalność,

– klimat,

– oddziaływanie na wyobraźnię.

Nie znaczy to jednak, że każdy tekst spełniający te wymogi uznam za piórkowy. Nie wykluczam też, że mogę trafić na tekst, który tego nie spełni, ale jakąś inną cechą do mnie przemówi (na przykład wysoką oryginalnością, światotwórstwem itp.).

W dodatku moje spojrzenie na teksty często jest trochę pod prąd gustów ogółu – było już na portalu kilka opowiadań, które uważam za naprawdę świetne, a... z trudem dostały się nawet do biblioteki (”Bardzo trudne samobójstwo”, “Siewcy”, czy kulejące technicznie ale bardzo nastrojowe “Dawno, dawno”), więc trafienie w moje kryteria może być ucieczką od kryteriów reszty ;-)

 

co wyżej nazwałem zapamiętywalnością (i o czym wspomniała też Irka)

I ja też ;)

http://altronapoleone.home.blog

Pisanie “pod piórko”, czy pod czyjekolwiek gusta uważam za zły pomysł. Warto po prostu starać się pisać dobre teksty :-) A szklany sufit – jeśli komuś na pisaniu zależy, to będzie pisał.

Docenienie przez innych jest ważne i pomocne, przydaje się szczególnie w chwilach zwątpienia, ale uzależnianie swojego pisania od czyichś gustów (nie mylić z braniem pod uwagę merytorycznych uwag) to rzucanie sobie samemu kłód pod nogi.

Założę się, że gdyby wszystkie nominowane teksty dać różnym składom lóż do oceny, piórkowe wyniki byłyby inne (pewnie nie w przypadku wszystkich tekstów). I nie dowodzi to tego, że loża oceniła teksty źle/ czy też nie doceniła tego czy innego tekstu, ale tego, że nie da się wyeliminować subiektywizmu z procesu oceniania. I z jednej strony może to uwierać, z drugiej jeśli ktoś chce pisać, musi zdawać sobie sprawę z tego, że literatura nie jest dziedziną, którą da się jednoznacznie ocenić i czytelnicy zawsze będą mieli różne zdania.

Jeszcze inną rzeczą jest to że na portalu da się zauważyć jakieś ogólne preferencje czytelnicze, które nie muszą się wcale pokrywać z preferencjami czytelniczymi ludzi spoza portalu. Więc chyba naprawdę nie ma sensu sobie samemu tworzyć szklanych sufitów, tylko po prostu pisać, pisać, pisać :-).

It's ok not to.

Żeby dostać piórko, trzeba się wstrzelić w gust przynajmniej pięciu osób. Tylko i aż tyle. ;)

Można zatem wypytać lożan, czym się kierują w głosowaniu, ale lepiej chyba pisać to, co w duszy gra, traktując ewentualne laury jedynie jako miły dodatek.

Opowiadań, które były jednogłośnie lub prawie jednogłośnie ocenione przez nominujących i głosujących jako świetne, pamiętam raptem kilka – Greinholz Cobolda, Encephalodus Bellatrix, czy “Szept pielgrzymów” master-of-oriona – wszystkie one też zostały w swoich latach opowiadaniami roku, pewnie właśnie dlatego, że spodobały się najszerszemu gronu. Czy były w swoich latach najlepsze? To już każdy sobie sam ocenia.

Tegoroczny typ chyba też prawie wszystkich, “Siedem wrót ki-gal”, również niemal wygrał opowiadanie roku, co potwierdza powyższą tezę. 

ninedin.home.blog

Ładne określenie, szklany sufit :) Ze zwykłym byłoby trudniej.

#niepopularnaopinia Mi się “Siedem wrót” aż tak nie podobało. ^^

Jasne, ale chyba miało jakąś duuużą przewagę głosów na TAK, o ile pamiętam (nie była w Loży wtedy, ofkorz). 

ninedin.home.blog

Jeszcze przypomniała mi się jedna rzecz, która mnie w tekstach irytuje: złożenie logiki na ołtarzu emocji. Na przykład każemy zrobić bohaterom coś głupiego, co wplątuje ich paskudną sytuację. Idea chyba jest taka, że czytelnik ma współczuć i wzruszać się losem. Ja wzruszam ramionami i uważam, że dla społeczności lepiej będzie, jeśli idioci nie będą się rozmnażać.

 

Nie pytajcie Loży, jakie warunki musi spełnić tekst, żeby go nominować. Po prostu nominujcie i zobaczymy, czy nas przekonuje.

Uważam, że nie należy krytykować czyichś nominacji. Możliwe jest, że według nas to totalna szmira, ale potwora znalazła swojego amatora i nic nam do gustu innych ludzi.

Babska logika rządzi!

Poza tym jest jeszcze coś. Brak piórka nie oznacza, ze tekst jest zły według głosujących na NIE – i tu warto czytać komentarze oceniających (zwłaszcza, ze co jakiś czas się przewija, ze ktoś ocenił jako prawie, ktoś jako niewiele brakło itp.). Gdyby to porównać do gimnastyki sportowej. Jak ktoś się dobrze powygina, to trochę jak biblioteka. Jak zrobi salto do tyłu, to już bardzo mocna biblioteka. a jak zrobi cały układ, to mamy wysokie noty na zawodach. Tak więc braku piórka w żadnym razie  nie można oceniać jako porażki :) Za to zdobycie – można uznać za pokonanie sporego grona wybrednych czytelników :)

 

Jeszcze przypomniała mi się jedna rzecz, która mnie w tekstach irytuje: złożenie logiki na ołtarzu emocji. Na przykład każemy zrobić bohaterom coś głupiego, co wplątuje ich paskudną sytuację.

Finklo, ale chyba zdajesz sobie sprawę, że ludzie nie są istotami logicznymi i bardzo często nie zachowują się rozsądnie...

It's ok not to.

@Finkla:

Re: emocje nad logikę. Gdybyś ty wiedziała, iloma ja serialami rzuciłam dokładnie z tego powodu... <3 

@wilk-zimowy: no właśnie tak mi się coś tłukło po głowie... 

ninedin.home.blog

Nie są całkiem logiczni, nie w pierdołach (”tak, mam nadwagę i powinnam trzymać się diety, ale ten pączek wygląda tak smakowicie, a dzień był taki stresujący”). To potrafię zrozumieć. Ale w sprawach naprawdę istotnych, wręcz życia i śmierci – już nie. OK, nie będę się czepiać zachowania “siaty ciężkie, pójdę na skróty przez park, chociaż ciemno się robi i plotki o tym miejscu chodzą nieciekawe” – to normalne ludzkie przekonanie, że mnie to nie dotyczy, nie spotka. Ale nie coś w stylu “położyłem syna kowala na rękę, to pójdę se zabiję smoka”.

Przy czymś takim moje zawieszenie niewiary mocno trzeszczy i tekst wzbudza podejrzenia, zamiast się podobać. Bohaterowie mają robić coś dla siebie (w ostateczności dla najbliższych), a nie dla fabuły.

Babska logika rządzi!

Ale Finklo, nie każdy kieruje się w życiu wyłącznie chłodną kalkulacją. Wręcz, powiedziałbym, że niewielu tak robi. ;)

Wydaje mi się, że jakkolwiek pisanie “pod Lożę” nie jest dobrym pomysłem, podobnie jak pod nagrody, niemniej poznawanie kryteriów oceny innych, jak najbardziej. Tyle że gadanie teoretyczne to jedno, a praktyczne oceny to drugie. Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi, jeśli skomentuję (niezależnie od komentarzy pozostawionych pod tekstami w swoim czasie) piątkę tegorocznych najwyższych miejsc w plebiscycie na opowiadanie roku. Każdy może następnie sobie przyłożyć te opinie (sporo po lekturze, choć głosy tak/nie bym podtrzymała) do swoich kryteriów i porównać. (W ogóle marzy mi się, żeby zamiast suchych nominacji w wątku “najlepsze opowiadania miesiąca” były tam, albo w wątku równoległym, dyskusje – bo czym innym jest komentarz pod tekstem, a czym innym dyskusja o nominacji). Zaznaczam: to są subiektywne opinie. Nie dyskutujcie z nimi, jeśli już, to raczej przedstawcie swoje argumenty – co zadecydowało, że nominowaliście, głosowaliście...

 

5(1) Kaszëbsczi gbur, czyli jak mój pradziadek Franc się z diabłem targował (MarBac)

TAK (i 3 miejsce w moim rankingu plebiscytowym)

Niby prosta historyjka, niby żadnych fajerwerków tu nie ma, ale umiejętne ogranie formy gawędy, subtelnego staroświeckiego humoru i lokalności sprawiło, że to opowiadanie było dla mnie jednym z najciekawszych w ostatnim roku. Może bym go nie nominowała, bo na to nie miało aż takiego “efektu wow” przy zwykłej lekturze, niemniej bardzo zdecydowanie uznałam je za piórkowe, a nawet wyróżniające się w całym roku.

 

5(2) Krondus (Katia)

TAK

Bardzo dobrze stworzona atmosfera tajemnicy i ciekawie pomyślana historia. Po wcześniejszym opowiadaniu Katii (dżdżownicy) miałam oczywiście poczucie, że to nie aż takie dobre, bo troszkę tam logika momentami szwankowała, ale wygrało to, że ten typ wyobraźni wyjątkowo cenię w fantastyce. Jest to dla mnie fantastyka pełną parą, niepokojąca, psychologiczna, taka bardzo o ludziach, a zarazem nienachalna.

 

4 Ostatni kurs (Katia)

TAK (i 1 miejsce w plebiscycie)

Nie nominowałam, bo za późno przeczytałam – inaczej byłaby to moja absolutna nominacja. Uważam ten tekst za jedno z najlepszych opowiadań fantastycznych, jakie w ogóle czytałam. Ma wszystko: bohaterów, emocje (ale nie proste), kreację świata, fabułę odmierzoną idealnie, niejednoznaczne zakończenie. Tu był efekt wow w pełnym wymiarze, mimo że opowiedziane jest to dość po bożemu – choć rytm opowieści, to, jak uczucia przekładają się na sposób opowiadania – to jest mistrzostwo świata.

 

3 #prayfornorton (Wirydianna Wróbel)

TAK

Tu miałam wahania, bo fabuła jest sztampowa do bólu, ale jednak to, że została urozmaicona tymi dodatkami, że została rozpisana na kilka głosów – to zaważyło. Czyli konstrukcja formalna opowiadania, a nie to, co zostało w nim opowiedziane.

 

2 Siedem wrót ki-gal (Black Cape)

TAK (i 2 miejsce w plebiscycie)

Mitologia była na wielki plus, bo jej wykorzystanie było tu niezwykle oryginalne, a zarazem bardzo w duchu oryginału. Ale znów – zadecydowała forma, bo autorka rewelacyjnie rozegrała tę pięknie napisaną opowieść w siedmiu odsłonach, co poza wszystkim w krótkim tekście jest naprawdę sztuką.

 

1 Nupole (tsole)

NIE (i gdyby w plebiscycie trzeba było całą dziesiątkę ustawiać w kolejności, byłoby to dla mnie ostatnie miejsce, ba byłoby jedno z ostatnich wśród wszystkich piórkowych)

Nie, bo jak dla mnie to opowiadanie jest słabe literacko (ciężki język z nienaturalnymi dialogami)  i na dodatek ma dość topornie wklejoną tezę. Oczywiście poziom trzyma, ma nawet ciekawy pomysł na świat, ale jak dla mnie stylistycznie, narracyjnie i fabularnie jest tak totalnie bez polotu, że lektura była dla mnie udręką. Niemniej wyobrażam sobie przerobienie tego tekstu na rewelacyjne opowiadanie, nie trzeba by wiele.

Plus czułam się właśnie “zakładniczką” tematu i emocji (Irka to świetnie określiła: “autor za mocno naciska”). Bo to jest, jak wszystko tego autora, O Wielkich Sprawach. A, jak już pisałam, to dla mnie jest zazwyczaj wręcz antyafrodyzjak. Może zrobiły to po części studia na polonistyce i polski pozytywizm, ale jakkolwiek i w nim są dzieła lepsze i gorsze, na pewno nie będę oceniać literatury po intencjach opowiedzenia czegoś ważnego, ale jednak głównie po tym, czy jako dzieło literackie robi na mnie wrażenie.

http://altronapoleone.home.blog

Hm, to ja tradycyjnie powiem coś pod prąd, ale zawieszenie niewiary jak najbardziej mogę uznać, ale pod pewnymi założeniami. Założeniem takim może być np. sytuacja, gdy wynika to z konwencji lub gdy służy to czemuś konkretnemu.

Finklo,

też lubię żeby fabuła miała ręce i nogi, a zachowania bohatera były prawdopobne (co nie zawsze jest równoznaczne z logiczne) – dużo zależy od sposobu przedstawienia danego elementu. Ale chyba odchodzimy od tematu ;-)

It's ok not to.

To ja wrzucę coś z punktu widzenia kompletnie przeciętnego użytkownika.

Po pierwsze – tekst muszę (mniej lub bardziej) zrozumieć. Dlatego tak przez Drakainę chwalone zabawy z formą, stylem u mnie odpadają. To jest portal, to jest czytanie z komputera. Jak miałbym takie opko wydrukowane, keidy mogę odkładać, wracać, podchodzić – to może. Na portalu NF – nie! Dlatego też, mimo że doceniam stnowo-żonglerowe pisanie, czytam rzadko, bo prawie na pewno się odbiję.

Po drugie – każdy ma inny próg wejścia. Drakaina marudzi, że Komandor się nie podobał tak jak powinien. Ano dlatego, że jest tam trochę historii. A jaki jest poziom wiedzy młodych ludzi (a tacy z reguły tu bywają) wiecie doskonale. Anegdotki o studentach tylko przypomnę!

Po trzecie – po co się właściwie wrzuca opka na portal? Żeby Piórko dostać? Nie! Żeby podzielić się pomysłem, żeby przetestować jasność pisania, żeby poddać ocenie swą “sprawność” pisarską. Piórko jest tylko pewnym symbolem, że kilku ludzi przeczytało ze zrozumieniem i zapamiętają na trochę dłużej. Nic więcej! Gdyby np. jakiś Gaiman czy Dukaj wrzucił tekst na portal, to Piórka by nie dostał za “wydziwianie”. Ale to właśnie wydziwianie świadczy o oryginalności, o świeżości. Natomiast docenić to ja je mogę na papierze, a nie pomiędzy 16 a 20-tym opkiem konkursowym.

 

I teraz – każdy lubi co innego: Ninedin styl (Żydowscy Policjanci, brrr), Finkla logikę i naukowość (Kroniki Marsjańskie przypomnę), a ja pomysł i prostotę. Gdybyśmy my we trójkę byli w Loży, prawie nigdy konsensusu by nie było.

<tak się rozgadałem, że właściwie zapomniałem, czym chciałem zakończyć ;)>

 

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

mimo że doceniam stnowo-żonglerowe pisanie, czytam rzadko, bo prawie na pewno się odbiję.

Hm, w zeszłym roku, jako zwykły użytkownik, nielożowy, zgłosiłem w wątku nominacji opowiadanie AQQ “Woda”, choć ewidentnie było nie z mojej bajki i choć nie jestem targetem. Do mnie nie trafiało, ale jednocześnie uznałem, że w swojej kategorii jest naprawdę dobre.

Drakaina marudzi, że Komandor się nie podobał tak jak powinien.

Za to do dziś pamiętam Twój pierwszy komentarz, dzięki któremu tu nie tylko zostałam, ale i się rozkręciłam!!! To był mega entuzjastyczny komentarz. A największe jatki rozegrały się pod innymi tekstami, gdzie guglalna historia była jaśniej wyłożona, i o to marudzę... Komandor jest natomiast jednym z moich ulubionych własnych tekstów ze względu na konstrukcję.

(Ba, właśnie sprawdziłam i rybak był pierwszy, o ironio, ale mnie się ciągle wydaje, że Ty byłeś ten pierwszy, bo zapamiętałam najlepiej tę opinię:

“Brawo! Opowiadanie zakotwiczone w historii jak od Cornwella czy Pereza-Reverte. Opowiedziane wyjątkowo sprawnie, z czuciem, duchem i fabułą, do tego oparte na ciekawej, prawdziwej historii. Zdziwię się, jeśli nie trafi do ścisłej czołówki konkursu.”)

http://altronapoleone.home.blog

Zdziwię się, jeśli nie trafi do ścisłej czołówki konkursu

Miałem rację, zdaje się?

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Tak :) Bo ja raczej z wygrywających konkursy niż piórkowych...

http://altronapoleone.home.blog

@Staruch: MUSZĘ CIĘ ZAPROSIĆ DO JURY JAKIEGOŚ SWOJEGO KONKURSU. strasznie jestem ciekawa, czy bardziej by nam poszło w różnice, czy w to, że ostatecznie bardzo często te same teksty klasyczne fantastyczne wskazujemy jako ulubione :D 

ninedin.home.blog

Pisanie "pod piórko" rozumiem jako osiągnięcie poziomu wyższego niż biblioteka, doskonalenie warsztatu.

:D @Ninedin @Drakaina

 

No dobra, ale nasunęło mi się coś takiego – bardzo lubię “Ślepowidzenie” Wattsa i “Srebrny wiek” Stephensona. Czy wspomnianych Cornwella i Pereza-Reverte.

Ale (uwaga, zabrzmi to jak samochwalstwo) trzeba osiągnąć pewien próg wiedzy, żeby się tymi lekturami cieszyć. Zresztą, “Ślepowidzienie” muszę przeczytać jeszcze raz, co ciągle odkładam, bo Watts strzela informacjami jak z karabinu i nie wszystko załapałem. “Srebrny wiek” to fajna przygodówka, ale dopiero kiedy wiesz, kto to byli Hooke, Leibniz, Newton, Piotr Wielki i kto tam jeszcze, czyta się to jak prawdziwą ucztę erudycji.

Przecież nie na darmo kręcę nosem na fantasy, która cieszy się największą popularnością. Bo tam wszystko być może, ważne jest tylko, by elfki miały wielkie cycki, a krasnoludy zakute łby. Przedszkolak potrafi zrozumieć (generalizuję, wiem, ale tak postrzegam 90% literatury fantasy).

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Ano dlatego, że jest tam trochę historii. A jaki jest poziom wiedzy młodych ludzi (a tacy z regułu tu bywają) wiecie doskonale.

Staruchu, litości. :)

@MrB

Generalizacja i mowa nienawiści? 

Moje znaki szczególne :P !

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

ANDO, to chyba jest też trochę tak, że im bardziej ktoś stara się pisać pod piórko, tym mniej mu to wychodzi. Bo nagle się okazuje, że w tych tekstach nie ma autora, a jest schlebianie czytelnikom. I czytelnik to poczuje. Jasne, warto zważać na to, co ludzie piszą pod opkiem i uczyć się na własnych błędach, doskonalić warsztat i tak dalej, ale przy tym pozostać sobą.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Piórkowe, znaczy się najlepsze. Ja rozumiem definicję piórka podobnie jak Beryl. Ma to być wyróżnienie dla najlepszych tekstów na portalu, a nie najlepszych w danym miesiącu. Miesiąc może być słaby i nie widzę sensu wyróżniania jakiegoś opowiadania, tylko dlatego, gdyż jest najlepsze na tle słabych lub takich sobie.

Mam za to zupełnie inne spojrzenie i podejście do piórka niż Kam i była o to nawet mała scysja. Dla mnie to nie jest koleżeńska laurka czy poklepanie po plecach "dobrze ci idzie" tylko laur dla najlepszych tekstów. Bez względu na to, czy tekst trafił na portal z drugiej ręki, czy autor jest nowy, zasłużony itd. Myślę, że wielu portalowiczów marzy o piórku jako potwierdzeniu poziomu swojego pisarstwa i docenieniu przez wyrobioną, portalową społeczność. I tak właśnie to widzę – to ma być prestiżowa (jak na portalowe realia) plakietka oznaczająca najlepsze opowiadania, które są creme de la creme dla czytelników odwiedzających portal. Symbol i znak jakości.

Od zeszłego roku dotyczy to również jakości antologii, która jest zbiorem reprezentacyjnym i reklamującym portal jako świetny "kurs pisarski" oraz gwarancję jakości lektury. Argument o paleniu tekstów ma swoje racje, ale jest on skutecznie równoważony przez konkursy portalowe i pokonkursowe antologie, które stanowią dobrą zachętę do umieszczania wartościowych tekstów bez obaw o ich zmarnowanie. A jak nieśmiało zapowiadał Beryl, być może już niedługo zmieni się coś w kwestii pewnych numerów i szans na nominacje np. zajdlowe.

Dlatego też teksty, które dostają piórka, powinny być starannie wybrane oraz reprezentować odpowiedni poziom. Dla mnie oczywiście bardzo ważna jest dobra/bardzo dobra jakość warsztatowa, literacka, językowa, stylistyczna, ale przede wszystkim liczy się oryginalny pomysł, wspaniale oddany klimat, oraz ów tajemniczy i powszechnie pożądany efekt WOW!

Zatem nawet gdy tekst nie jest w moim guście, nominuję go, jeśli widzę jego papierową/drukowalną jakość. Nawet gdy jakiś element lekko obniża ocenę całości, ale równoważy to inny element, który jest wybitny (a zachowany jest odpowiedni poziomu reszty składowych), mogę nominować.  Ale czasem też coś umknie, czasem nie zdążymy z oceną, lekturą, decyzją.

Hmm. Na przykład z moich tekstów przepadły dwa ("Wczoraj będzie jutro" oraz "Druga śmierć Kewella"), w których cenię sobie naprawdę dobre i świeże pomysły. Wykonanie też chyba w nich nie kuleje. Za to dwa inne ("Husarz śmierci" oraz "W Miesiącu Godów") piórka otrzymały, mimo że pomysły w nich zawarte szczególną oryginalnością się nie wyróżniały. Nie rozpaczam. Gusta są różne. To, co "straciłem" poniekąd "oddano" mi gdzie indziej, chociaż i "Mitu założycielskiego" mi żal i "Clas Myrddyn". Ale wiadomo, że w temacie swoich tekstów ciężko być obiektywnym.

Nie rozumiem za to głosów, że jakiś tekst nie dostał nawet nominacji do piórka. Trzeba było zwrócić na niego uwagę innych, zgłosić do nominacji, zareklamować na SB itd. To zazwyczaj działa. Jeśli jednak pomimo reklamy i licznych czytelników nie ma nominacji, to znaczy, że tekst zachwyca tylko nas.

A gdyby mimo otrzymania nominacji piórka też nie otrzymał, to znaczy, że nie zachwycił wystarczającej liczby osób w Loży, tak bardzo, jak zachwycił nas. I wtedy po prostu trzeba się z tym pogodzić, bo piórka to naprawdę wypadkowa wielu czynników, z których różne gusta to tylko wierzchołek góry lodowej.

Po przeczytaniu spalić monitor.

Nie podejmę się wyznać, co w moim przypadku decyduje o powiedzeniu opowiadaniu TAK lub NIE, bo powody za każdym razem mogą być różne. Przystępując do lektury nie stawiam opowiadaniom żadnych warunków, poza jednym – powinnam czytać je z przyjemnością. A jeśli jeszcze rzecz jest napisana tak, że nie muszę robić łapanki, no to jest bardzo OK.

Nie ma dla mnie znaczenia czy autorem opowiadania jest debiutant, czy długoletni zasłużony użytkownik, bo ci pierwsi potrafią zaprezentować świetny tekst, podczas gdy tym drugim może przydarzyć się coś, co nazwałabym wypadkiem przy pracy.

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Od swojej strony, co z reguł decydowało o TAK lub NIE, to pewien efekt “wow”, który raz dobrze zdefiniował Codold: opowiadanie ma coś, co sprawia, że żałuję, że ja tego nie wymyśliłem. Jeśli do tego dojdzie co najmniej dobre wykonanie oraz inne elementy – czemu by nie dać temu utworowi szansy.

Co do zaś swojej drogi piórkowej, to chyba jedynie z początku zastanawiałem się, jak je dostać. Aż po “Baśni o pewnej burzliwej nocy” doszedłem do wniosku, który najlepiej podsumował MrBrightside:

Żeby dostać piórko, trzeba się wstrzelić w gust przynajmniej pięciu osób. Tylko i aż tyle. ;)

Można zatem wypytać lożan, czym się kierują w głosowaniu, ale lepiej chyba pisać to, co w duszy gra, traktując ewentualne laury jedynie jako miły dodatek.

I to najlepsze podsumowanie. Wymyślić coś fajnego, opisać temat najlepiej, jak się potrafi, a jak się trafi laur to fajnie.

Won't somebody tell me, answer if you can; I want someone to tell me, what is the soul of a man?

Gdyby ktoś chciał podyskutować o ew. zmianach w systemie przyznawania piórek  i wytycznych dot. nominacji do piórek, zapraszam serdecznie: https://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/24584 

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Beryl mówi: dyskusja o piórkach tutaj, to – przywołany do tablicy – przerzucam się tutaj.

Najsampierw, żeby było klarownie, wkleję komentarz Darcona, przez który zamierzam stracić kupę cennego czasu:

 

Wiesz, Cieniu, krzywdzące są Twoje słowa względem reszty osób, która była nominowana. Prawdopodobnie nie przeczytałeś większości tych opowiadań, a bijasz brawo za piórka dla Szyszka i Funa, “bo wiadomo, że oni dobrze piszą”, a ich pewnie też nie czytałeś. To klepanie po plecach niczego dobrego nie przynosi, tym bardziej, gdy piórek ma być mało z samej zasady. Bo to tak rozumiem Twój entuzjazm.

To nie tak, że przyszedł znowu Darcon i wkłada kij, tam, gdzie jest dobrze. Nie było mnie prawie cały zeszły rok, wracam i co widzę? Dziewiętnaście osób nie chce startować do loży. Dziewietnaście. A podobno tylko ja widziałem problem i chciałem zburzyć porządek. I co, cała ta dziewiętnastka nie startowała ze względu na dużą ilość opowiadań do czytania? Dajcie spokój. 

Inny fakt, to samo głosowanie. Spojrzałem sobie i widzę, że prawie dwadzieścia głosów jest od osób w znikomym procencie udzielającym się na forum. Ot, uaktywniają się na głosowanie. I w tym roku znowu przyjdą i wybiorą po staremu.

W głosowaniach piórkowych loży widzę głosy według własnych gustów, u niektórych bardzo mocno i jednocześnie wąsko ukierunkowanych. A ostatecznie, to ma być wybór najlepszych opowiadań portalowych, najlepszych literacko, a nie najlepiej podobających się temu czy tamtej. Bo po latach, gdy ktoś przyjdzie na forum, to chce czytać najlepsze opka, a nie opowiadania ery tego i owego. 

Bodajże nikt nie napisał pod opowiadaniem Kam, że jest słabe literacko, chyba wszyscy chwalili jej umiejętności, że to świetnie napisany utwór. Więc gdzie jest głosowanie 8:0? Bo skoro widzę takie komentarze to i taki powinien być wynik.

Nie mam do nikogo z Was nic osobiście, wszystkich cenię, ale nie głosujcie na to, co Wam się najlepiej podoba, tylko na najlepsze utwory literackie. Tylko tyle i aż tyle. Spróbujcie oddzielić swoje gusta od oddawanego głosu. Zbudujecie bibliotekę piórek dla wszystkich od wszystkich, nie personalizujcie jej.

Okej, to teraz po kolei, jednak, być może, wybiórczo:

 

Wiesz, Cieniu, krzywdzące są Twoje słowa względem reszty osób, która była nominowana. Prawdopodobnie nie przeczytałeś większości tych opowiadań, a bijasz brawo za piórka dla Szyszka i Funa, “bo wiadomo, że oni dobrze piszą”, a ich pewnie też nie czytałeś. To klepanie po plecach niczego dobrego nie przynosi, tym bardziej, gdy piórek ma być mało z samej zasady. Bo to tak rozumiem Twój entuzjazm.

Sorry, ale nie widzę nic krzywdzącego dla kogokolwiek w tym, że uważam Funa i Podszyszkownika za pisarzy, których talent wybija się – dość mocno w moim odczuciu – ponad Piórka, i że nie dziwi mnie, iż te Piórka dostali, niezależnie od tego, czy czytałem ich opowiadania, czy nie (przy czym mógłbyś się zdziwić). W tym, że gratuluję Piórka jedynie osobom, które te Piórka dostały, też nie widzę nic, na co można by się unosić świętym gniewem. Szczególnie że nie ja pozostałej trzynastce tych Piórek nie przyznałem.

 

To nie tak, że przyszedł znowu Darcon i wkłada kij, tam, gdzie jest dobrze. Nie było mnie prawie cały zeszły rok, wracam i co widzę? Dziewiętnaście osób nie chce startować do loży. Dziewietnaście. A podobno tylko ja widziałem problem i chciałem zburzyć porządek. I co, cała ta dziewiętnastka nie startowała ze względu na dużą ilość opowiadań do czytania? Dajcie spokój. 

Z tego co pamiętam, walczyłeś o to, żeby wymuszać rotację w Loży obowiązkowymi przerwami w kandydowaniu, bo inaczej każdy się tam wypali, będzie pisał jałowe komentarze, etc. I to był problem, który widziałeś. Natomiast te dziewiętnaście osób, które nie chciało startować w ostatnich wyborach – w tym ja – dowodzi tylko tego, że nie miałeś wtedy racji i żadne przymusowe urlopy nie są potrzebne, bo ludzie dysponują własnymi rozumami i potrafią dobrowolnie odpuścić, kiedy mają dość. Jak więc widać, żadnego porządku burzyć nie było trzeba, a Ty, wykorzystując argumenty, które dowodzą, że jednak jest dobrze (przynajmniej w tym konkretnym kontekście), jednak wkładasz kij i próbujesz mieszać, w moim odczuciu, zupełnie niepotrzebnie.

 

Inny fakt, to samo głosowanie. Spojrzałem sobie i widzę, że prawie dwadzieścia głosów jest od osób w znikomym procencie udzielającym się na forum. Ot, uaktywniają się na głosowanie. I w tym roku znowu przyjdą i wybiorą po staremu.

Witamy w demokracji. Mamy tu pewne restrykcje co do możliwości głosowania na forum, i jeżeli ktoś je spełnia, to dysponuje ważnym głosem. A jak go wykorzystuje, to już wyłącznie jego sprawa. Pytanie – czego ma dowodzić to, co napisałeś?

 

W głosowaniach piórkowych loży widzę głosy według własnych gustów, u niektórych bardzo mocno i jednocześnie wąsko ukierunkowanych. A ostatecznie, to ma być wybór najlepszych opowiadań portalowych, najlepszych literacko, a nie najlepiej podobających się temu czy tamtej. Bo po latach, gdy ktoś przyjdzie na forum, to chce czytać najlepsze opka, a nie opowiadania ery tego i owego. 

Bodajże nikt nie napisał pod opowiadaniem Kam, że jest słabe literacko, chyba wszyscy chwalili jej umiejętności, że to świetnie napisany utwór. Więc gdzie jest głosowanie 8:0? Bo skoro widzę takie komentarze to i taki powinien być wynik.

Nie mam do nikogo z Was nic osobiście, wszystkich cenię, ale nie głosujcie na to, co Wam się najlepiej podoba, tylko na najlepsze utwory literackie. Tylko tyle i aż tyle. Spróbujcie oddzielić swoje gusta od oddawanego głosu. Zbudujecie bibliotekę piórek dla wszystkich od wszystkich, nie personalizujcie jej.

Ech... Darconie, tutaj przejawiasz tendencję do typowego “polaczkowania” – nie wiem, nie znam się, więc powiem Wam, co i jak macie robić ( tego co wiem – i widzę po Twoim komentarzu – nie byłeś w Loży. A w sumie szkoda;) – a przy tym nie widzę za grosz sensu w tej części Twojej wypowiedzi.

Prawda jest bowiem taka, że praca w Loży polega właśnie na głosowaniu na to, co danemu Lożownikowi się najbardziej podoba, przy czym ocena zawsze jest – i być musi – subiektywna, choć oparta również na parametrach, które można ocenić w miarę obiektywnie, jak choćby przytaczane przez Ciebie umiejętności literackie, warsztat czy, na przykład, znajomość terenu, po którym autor się porusza. Tylko co z tego, że Kam (Kami, wybacz, proszę, że posługuję się tutaj Tobą jako przykładem – i tak, czytałem Siedem dni..., gdyby ktoś pytał) bardzo ładnie napisała opowiadanie, skoro jego treść najwyraźniej nie przemówiła do większości Szanownego Gremium? Może chodziło o sam pomysł, może o to, jak historia została opowiedziana, może o jakieś błędy logiczne, może o wywołane emocje (lub ich brak), a może o cokolwiek innego. Tego, według Ciebie, nie należy oceniać?

W zasadzie, to wychodzi mi, że marzy Ci się, żeby Piórka przyznawał komputer na podstawie jakiegoś zero-jedynkowego algorytmu, a to byłby najbardziej niedorzeczny i krzywdzący dla samej literatury system, jaki potrafię sobie wyobrazić.

Loża to wybrani przez społeczność reprezentanci tejże, których gustom, opiniom i literackiemu smakowi najbardziej ufamy, i to dlatego powierzamy im ostateczną decyzję o przyznawaniu (bądź nie) Piórka. Inna rzecz, że Loża dlatego jest dziewięcioosobowa, a każdy z jej członków ma nawet nie tyle prawo czy możliwość, ale wręcz obowiązek subiektywnie oceniać niektóre walory opowiadania, by przesiew był możliwie uczciwy i wszechstronny. Drakaina fajnie to wyłożyła, a Maras ma słuszność zauważając, że plączesz się w tym, co mówisz ( → wątek piórkowy za kwiecień).

Gdyby to działało wedle Twojego konceptu (albo tego, jak ja ten koncept rozumiem), nie trzeba by było żadnej Loży, tylko jednego szaleńca, któremu chciałoby się liczyć zgubione przecinki, powtórzenia, literówki i ortografy w każdym nominowanym tekście. Gorzej z fabułą, bo nie potrafię sobie wyobrazić żadnej miarki, którą można by tu przyłożyć.

To, jak dany Lożanin radzi sobie z ocenianiem tekstów, to już osobna sprawa, ale trzeba pamiętać, że oceniający też jest oceniany, i że kolejne wybory będą tej oceny świadectwem. Dlatego zachęcam Cię, żebyś następnym razem wziął w nich udział, skoro tak bardzo leży Ci to wszystko na sercu.

 

Peace!

 

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Natomiast te dziewiętnaście osób, które nie chciało startować w ostatnich wyborach – w tym ja – dowodzi tylko tego, że nie miałeś wtedy racji i żadne przymusowe urlopy nie są potrzebne, bo ludzie dysponują własnymi rozumami i potrafią dobrowolnie odpuścić, kiedy mają dość.

Niczego nie dowodzi, to Ty próbujesz naginać stan rzeczy, dalej wskazując mnie palcem. Pięć osób z loży zrezygnowało, i je można liczyć, że chciały odpuścić lub urlopu, ale też nie można tego traktować, jako pewnik, reszta albo już była od przynajmniej roku albo kilku lat na “urlopie”, albo nie była w loży w ogóle. Pięć osób na dziewiętnaście i jaki to przypadek. Strasznie męczący musiał to być rok, bo w poprzednich latach zgłaszało się średnio kilka osób a tu jednego roku nagle dziewiętnaście. Więc nie przekonujesz mnie tym argumentem.

Dalej zaś jest już tylko Twój punkt widzenia i to jest ok. Możesz go mieć.

Darconie, ja również byłem jedną z tych dziewiętnastu osób, które zrezygnowały z kandydowania. Wielu z nas wyjaśniało wówczas swoje powody niekandydowania i nie przypominam sobie, by wśród nich było coś na kształt protestu.

Powody były zazwyczaj prozaiczne, wśród Lożan zwykle “zmęczenie materiału”, wśród pozostałych  brak czasu, odwagi, bądź obawa, że funkcja ich przerośnie.

Bycie w Loży to przede wszystkim zobowiązanie i praca. Praca niełatwa, a często niewdzięczna.

Przeczytanie kilkunastu opowiadań w miesiącu, do tego uzasadnienie swoich głosów, to nie jest coś, co można zrobić w sobotę między podwieczorkiem a kolacją.

To często  kilka dni w miesiącu plus wiedza, wszystko poświęcone pro-bono.

Dlatego przyznam, że trochę mi przykro, jak czytam takie oskarżenia pod adresem Loży. I nie zamierzam tu toczyć sporów czy Twoje argumenty są słuszne, czy nie, bo to kwestia subiektywna. Ale po prostu, tak po ludzku, uważam, że to nie w porządku.

Pracę pro-bono trzeba doceniać, bo “dziękuję”, to często jedyna zapłata, a krytyka podcina skrzydła nie tylko autorom. A bardzo bym nie chciał, aby właśnie ze strachu przed tego typu krytyką w przyszłym roku chętnych do Loży było jeszcze mniej. 

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

No dobra, niech będzie pięć osób (przy czym pozostałych Ty też w zasadzie nie możesz użyć jako argumentu ;). Pięć osób to już bogactwo, szczególnie że jestem niemal pewien, iż w jakimś stopniu jednak każda z nich wpisuje się w schemat “zmęczonego Lożownika”. Inna rzecz, że mi osobiście wystarcza nawet ten jeden przypadek, za który mogę ręczyć – mój własny (przy czym weź pod uwagę, że nie jestem najbardziej ogarniętą małpką w stadzie) – by uznać, że regułę mamy potwierdzoną.

 

Tak czy inaczej dyskusja jest raczej akademicka, bo naród raz już zdecydował i chyba nie ma potrzeby do tego wracać. Już bardziej prawdopodobne przy obecnej tendencji do rezygnacji z zaszczytu zasiadania w Loży wydaje się rozważanie Zasadniczej Służby Piórkowej. Nawet ładnie by się taki przymus zgrał z trendem ogólnoświatowym, więc kto wie, może i to by przeszło?^^

 

Peace!

 

Edytka: O, o, o! Chroś-ci-sko!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

No mnie już w Loży na pewno nie będzie w przyszłym roku (nie to, że liczyłbym na jakieś głosy). Ale i np. Kam też gdzieś zapowiadała, że nie wystartuje za rok. 

Po przeczytaniu spalić monitor.

Marasie, tak często wspominasz o tym, że nie będziesz już w Loży, że zaczynam myśleć, iż masz w tym jakiś ukryty cel. Albo może to ja za bardzo na to zwracam uwagę, nie wiem.

Nie, Sonato. Po prostu Darcon nie wierzy w powody rezygnacji z lożowania, a ja jestem przykładem potwierdzającym opinię Cienia. I tylko  dlatego się odezwałem w tym temacie.

Po przeczytaniu spalić monitor.

Staram się mówić generalnie, a nie personalnie. To zrozumiałe, że człowiek człowiekowi nierówny, tak samo jak komentarze lożańskie i lożanskie głosowania. Nie sądzę wszystkich jedną miarą, ale nie będę wskazywał palcami, inni robią to wystarczająco często. 

Po dawnych dyskusjach na temat loży dostałem szereg słów poparcia na priv, a na priv dlatego, że sporo osób nie chce tu dyskutować po prostu się bojąc, że zaraz zostanie zakrzyczana. Przecież na mój jeden komentarz zaraz pojawia się kilka. 

A wolno mi mieć własne zdanie, czy do cholery bez końca będziecie mnie zgarniać bym płynął z mainstreamem?

Cześć!

 

No to może najpierw pozwól nam mieć własne zdanie na temat nominowanych opowiadań, a nie się go czepiasz.

Po przeczytaniu spalić monitor.

No to może najpierw pozwól nam mieć własne zdanie na temat nominowanych opowiadań, a nie się go czepiasz.

Wydaje mi się, że Darconowi bardziej chodziło o to, że Loża – przy całym szacunku, jakim do niej mam – zbyt mocno trzyma się strefy komfortu i ciężko jej ją opuścić. W stylu: opowiadanie jest bardzo dobre, napisane świetnie, ale to weird, a ja nie lubię weirdu, więc jestem na NIE.

Tu raczej chodzi o zwrócenie uwagi na to, że warto otworzyć się na nowe, niekoniecznie fitujące 1:1 z konkretnym gustem lożanina, a nie o atak personalny. Przynajmniej tak zrozumiałam wcześniejszy komentarz Darcona, jeszcze w wątku dotyczącym piórek kwietniowych.

 

Dobra, tyle, znikam.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Marasie, pozwolę sobie wytknąć Ci brak logiki w powyższym (teraz już poniższym, bo Sy się wcięła wink)stwierdzeniu.

No to może najpierw pozwól nam mieć własne zdanie na temat nominowanych opowiadań, a nie się go czepiasz.

Nie ma sprzeczności pomiędzy “pozwalaniem” a czepianiem się.

To znaczy, (żeby była jasność co mam na myśli) Nie mam nic przeciwko temu abyś myślał “a”, jednak uważam, że nie masz racji i przwidłowe jest “b”, ewentualnie “ą” – ale to tylko w szczególnych przypadkach.

Jeśli komuś się wydaje, że mnie tu nie ma, to spieszę powiadomić, że mu się wydaje.

W Loży jest 9 osób. Z tego pięć nowych. Każdy z nas dosyć długo działa i komentuje na portalu. Dzięki temu zostaliśmy wybrani do Loży. Więc o jakiej strefie komfortu mówimy? Myślę, że każdy z nas w oparciu o oczytanie, doświadczenie, wiedzę, po części intuicję, głosuje na TAK, gdy jest w pełni przekonany o swojej opinii. I bierze za to odpowiedzialność. Za każde NIE również. I uzasadnia to w komentarzu nie tylko pisząc: o jakie fajne, podoba mi się, poprawnie napisane. Chcemy nagradzać piórkiem najlepsze naszym zdaniem teksty na portalu. Zaufaliście nam, teraz poddajecie w wątpliwość nasz werdykty niemal co miesiąc. Może jak rozdamy 15 piórek na 15 nominacji wszyscy będą zadowoleni? Ale jaką będą te piórka miały wartość za kilka miesięcy? Nie jesteśmy wredni, złośliwi, chytrzy, skąpi, mściwi itd. Głosujemy zgodnie ze swoim przekonaniem i jest nas 9. Naprawdę dobry tekst potrafi przekonać większość z tej 9. A nie np. tylko dwóch dyżurnych potrzebnych do nominacji.

Po przeczytaniu spalić monitor.

Darconie, ja z mainstreamem raczej nie płynę, chyba już zdążyłeś zauważyćwink, a przynajmniej czasem tak, czasem nie (ale może zbyt optymistycznie widzę tę sprawę:D, że niby jestem taka układna). Lożowanie nie wydaje mi się łatwe, raczej “garb na plecach”, czas, odpowiedzialność i pro-bono. 

Odnośnie werdyktów czytających – wywinę się od zdania, bo jeszcze go nie mam. Przychylam się – sama popularność to za mało, lecz jednocześnie uważam, że nie można jej ignorować, czyli i tak, i nie, znaczy zależy. Wyjście z tego dylematu widzę jedno, wybraliśmy Lożę, zaufaliśmy i niech nam miłościwie panuje. Dbajmy też o nią, jej kondycję, aby głosowała zgodnie z sobą, przekonaniem, wiedzą i preferencjami. 

Marzyłabym o tym, aby wprowadzić do regulaminu propozycję Cobolda o dwóch tygodniach na początku każdego roku na zgłaszanie opowiadań z ubiegłego, tych, o których po roku myślimy inaczej. Może taki zabieg zniwelowałby lukę, niewątpliwie istniejącą, przegapienia tekstów, które zostały nam w pamięci, a z jakichś względów nie załapały się na Piórko i “leżą nam na wątrobie”. Może i Loży byłoby łatwiej wtedy decydować, tego naturalnie nie wiem.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Darconie, zdanie zdaniem, ale Twoje komentarze pod wynikami kwietniowymi naprawdę były napisane tonem atakującym. Rozumiem, że to kwestia temperamentu, ale można to było odebrać bardzo nieprzyjemnie.

Niemniej:

Czy Loża nie może ustalić wspólnego stanowiska? Ano może. Robi to głosując.

Czy to, ze opowiadanie “nie jest słabe” lub “jest bardzo dobre” oznacza, że jest w ocenie danej osoby “jednym z najlepszych na portalu”? I w drugą stronę, czy brak piórka oznacza, ze tekst nie może być być bardzo dobry?

Czy piórko ma być masowe? Jeśli tak, to po co piórko, skoro jest biblioteka. I wtedy nie ma co się przejmować jakąś tam lożą.

Czy to ma być “w moje gusta pasuje” czy jednak spełniać jeszcze jakieś inne kryteria (dla jednych będzie to warsztat, dla innych efekt wow, dla jeszcze innych zapamiętywalność, a dla kolejnych miks tego wszystkiego).

I na koniec: to wszystko zostało już przedyskutowane dość mocno w tym wątku oraz w wątku o systemie przyznawania piórek. Wydaje się, ze wiele rzeczy zostało wyjaśnionych, a przy okazji wyszło, że sporo nieporozumień wynikało z mylącej nazwy wątku, która została zmieniona właśnie po to, by było jaśniej.

 

Sy, dla mnie wcale nie jest strefą komfortu, gdy zdarza mi się widzieć opowiadanie, które uważam za bardzo dobre, ale mam wątpliwości czy “jedno z najlepszych” i muszę nie tylko to rozstrzygnąć, ale też uzasadnić. Mało tego, często muszę się zastanowić czy danego autora nie oceniam z perspektywy wcześniejszych tekstów (co może zaburzać oceny w obu kierunkach). Co więcej, piórka zdaje się wiążą się z książkami od redakcji (niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę), więc w pewnym sensie głosowanie jest dysponowaniem czymś powierzonym przez redakcję i trzeba być wtedy fair też do redakcji, a nie rzucać tu i tam.

Kryteria stawiam wysoko, ale z drugiej strony jak trafiam w coś, co mnie ruszy, to nie boję się tego nominować lub na to głosować, nawet jeśli potem wychodzę na kogoś z dziwnym gustem (a co tu gadać, moje gusta idą w poprzek ogólnych trendów).

Ale co do gustów: mi się zdarzało i nie zagłosować na coś, co było bardzo w moim guście, ale nie spełniało kryteriów piórkowych, które są dla mnie istotne (na przykład ten tekst, nie nominowałem, ale mimo to polecałem go na szałtboksie i nadal polecam). Z drugiej strony w zeszłym roku, jako zwykły user, nominowałem Wodę od AQQ, tekst, który w moje gusta nijak nie wpada, ale wydał mi się naprawdę solidny w swojej własnej szufladzie. Także to nie jest tak, że po tej stronie nie ma starań wychodzenia poza strefę komfortu. Czasem trzeba się zastanowić – i bywa, ze po fakcie nadal jest wahanie czy się dobrze zrobiło. A bywa i tak, ze jest dysonans, bo np. jakieś opowiadanie wydaje się mega pisarsko, a potem się człowiek zastanawia “a jak dla zwykłego czytelnika, który sam nie pisze, przecież piórka są tez czymś w stronę czytelników”. I tu tu się dopiero robi niepewność.

 

Marzyłabym o tym, aby wprowadzić do regulaminu propozycję Cobolda o dwóch tygodniach na początku każdego roku na zgłaszanie opowiadań z ubiegłego, tych, o których po roku myślimy inaczej.

Dla ścisłości – postulowałem taki tryb dla opowiadań przegapionych (nienominowanych) wcześniej, nie dla tych, odnośnie do których ktoś zmienił opinię.

Marasie, zauważ proszę, że to Ty zacząłeś podważać rozsądek portalowiczów przy nominowaniu do piórek, a teraz zarzucasz, że “Zaufaliście nam, teraz poddajecie w wątpliwość nasz werdykty niemal co miesiąc”. Nie chcę tu być ani adwokatem, ani prokuratorem – jestem po prostu obserwatorem. 

Któż jeszcze, prócz Darcona, “poddaje w wątpliwość”? Bo przecież użyłeś liczby mnogiej.

Jeśli komuś się wydaje, że mnie tu nie ma, to spieszę powiadomić, że mu się wydaje.

To się chyba dosyć wyraźnie łączy, Fizyku. Ja narzekałem na ilość nominacji, potem są głosy narzekające na surowość Loży i mało piórek. Przecież dwa-cztery piórka to jest pewna wieloletnia norma, której nikt nie ustalał, nikt nie pilnuje i nikt nie dąży do niej broń Boże na siłę, ale sama się wyklarowała statystycznie. Teraz jest podobnie, ale na tle kilkunastu nominacji w miesiącu wygląda to na jakąś wściekliznę wrednych lożan. Marudziłem na te liczby, bo widziałem np. teksty nominowane z uzasadnieniem “fajne, poprawnie napisane”, a chciałbym, żeby portalowicze byli pierwszym sitem, które sprawi, że te nasze piórka będą dla naprawdę najlepszych z najlepszych opowiadań na portalu. A nie tekstów fajnych, dobrych czy nawet więcej niż dobrych. Ale nie wybitnych.

Co do narzekań. Nie mówię o komentarzach w wątkach piórkowych (takie tez były, np. w styczniu), mówię o opiniach na temat pracy Loży w wątkach poświęconych systemowi przyznawania piórek, opowiadań piórkowych i również w innych miejscach.

Po przeczytaniu spalić monitor.

Hmm, Fizyku, a tu z kolei sprzeciwię się, Maras nie podważał rozsądku portalowiczów, raczej  apelował o chłodniejszy umysł i rozwagę przy nominacjach, a przynajmniej podjęcie próby uzasadnienia, czemu najlepsze. 

Eh, wiem, Coboldzie, pamiętam, gdyż właśnie to była moja największa wątpliwość (nierozstrzygnięta do dnia dzisiejszego), czy wszystkie, czy tylko te nienominowane. Może dlatego, że mi zdarza się zmienić opinię po czasie, nie za często, ale jednak, zwłaszcza kiedy doskwiera brak czasu i gonię (nie wydzielę sobie wystarczającej szufladki czasowej).

 

A tak w ogóle, to dałabym Piórka wszystkim, którym na tym zależy, aby nas nie absorbowało nadmiernie. I niestety wiem, że niemożliwe, więc żart, może nieśmieszny.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

I jeszcze jedno Fizyku111, zarzuciłeś mi, że z mojego powodu ludzie przestali pisać. Powiem szczerze, że z początku bardzo mnie to zaskoczyło, ale wtedy przypomniałem sobie Mersejka. O ile pamiętam, pisał on o tym, że nie będzie publikował na portalu, a nie że przestanie pisać. To raz. Obwinia za to mnie, jak rozumiem, a właściwie zareagował chyba w ten sposób na mój post o uzasadnianiu nominacji, który zobrazowałem jego komentarzami nominacyjnymi. Na marginesie – z tego co wiem po tej dyskusji zaczął pisać bardzo rozbudowane uzasadnienia swoich nominacji. Jednak nadal nie rozumiem, dlaczego po takim temacie, nie dotyczącym jego twórczości podjął akurat taką decyzję.

Jeśli znasz więcej takich osób (jak napisałeś) podaj mi proszę przykłady. Jeśli powodem takich decyzji były rzeczywiście moje komentarze pod ich opowiadaniami, najzwyczajniej będę musiał zrezygnować z komentowania. Uważam, że krytyka i wskazywanie błędów to najlepsza droga do poprawiania warsztatu. Moje uwagi są subiektywne, nie jestem wyrocznią. Ale zdarzyło się nawet, że kilka osób uważało, że moje komentarze mają sens i nawet bywają przydatne. Być może jestem w błędzie. Nie jest moim celem pozbawianie ludzi frajdy z pisania.

Darconowi mój komentarz pod “Wargą” zupełnie nie przypadł do gustu. Kam napisała mi, że komentarzem do “Ostatniej” okazałem brak szacunku. Nie zmienię swojego sposobu komentowania i uważam, że w żadnym z powyższych przykładów nie zrobiłem niczego, co wykraczałoby poza krytykę i ocenę różnych elementów tekstu. Myślę, że pierwszy z brzegu prawdziwy redaktor robi większą miazgę z tekstów. Przekonałem się o tym wielokrotnie podczas pracy dziennikarskiej.

Po przeczytaniu spalić monitor.

Wow. Fajnie. 

Więc nie ma znaczenia, że przeprosiłam za moje słowa, które padły w ferworze długiej dyskusji?

Nie ma znaczenia, że w kwietniu po raz kolejny dyskutowaliśmy na temat twojego komentarza do Ostatniej najpierw wątku lożowym, a potem w wiadomościach prywatnych, zauważając rozdźwięk między tym, co napisałeś, a tym, co myślałeś?

 

A więc tobie wolno krytykować cudze opinie (bo to przecież próbowałeś robić, wklejając cudze komentarze w wątek piórkowy i poddając je analizie), ale jeśli ktoś inny robi to tobie, to jest powód do publicznej martyrologii?

 

No fajnie. Przykro mi.

www.facebook.com/mika.modrzynska

To ja dla odmiany napiszę, że mnie bardziej zniechęca do portalu to, że tacy ludzie jak Cień czy Maras odchodzą na boczny tor. Doceniajmy ludzi odważnych. Danie tekstowi "nie" w głosowaniu, to jedno, napisanie szczerego, merytorycznego, konstruktywnie krytycznego, a często wręcz błyskotliwego komentarza, to drugie.

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

W Loży jest 9 osób. Z tego pięć nowych. Każdy z nas dosyć długo działa i komentuje na portalu. Dzięki temu zostaliśmy wybrani do Loży. Więc o jakiej strefie komfortu mówimy?

Liczba nowych członków w Loży nie wpływa na fakt, że każdy lożanin, w ogóle każdy z nas, posiada  osobistą strefę komfortu, którą trudno mu opuścić. Jedni to robią, drudzy się starają (wspomniał o tym wilk), a trzeci są tak zafiksowani na punkcie jakiegoś własnego wzorca idealnego opowiadania, że nie dopuszczą do siebie myśli, że coś innego też może być fajne i będą na nie, bo nie i wuj.

Bez wskazywania palcem na konkretne persony.

 

No i tyle. Raczej na ogół nikt nic do twoich komentarzy nie ma, marasie. Potrafią być wartościowe i zwykle są cenione, zwłaszcza przez świeżynki. Może Darcon się oburzył pod swoją “Wargą”, ale zobacz jak ty odpisałeś Wiktorowi pod komentarzem jurorskim u siebie. “Spoko”. No to spoko jak spoko, chociaż jak dla mnie brzmi to średnio grzecznie, a wręcz lekceważąco. Oczywiście masz prawo traktować ludzi lekceważąco, tylko nie miej potem pretensji, że spotyka cię podobny los. A teraz właśnie masz.

Podobnie jak twoja uwaga o nieczepianiu się gustów brzmi śmiesznie, kiedy sam zrobiłeś aj waj w zeszłym miesiącu o zgłoszenia do piórek wystosowane przez użytkowników i dyżurnych, czyli dokładnie: czepiałeś się gustów użytkowników i dyżurnych.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Podaję tylko przykłady jakie reakcje wywołały moje niedawne komentarze, to przecież nadal jest widoczne  pod tekstem. Oczywiście, że  to już wyjaśnione. Ja nie mam pretensji, za swoje winy zdaje się  też  przeprosiłem? Piszę tutaj, że widzę  jak są te komentarze  odbierane czasami. Bo jeśli wywołują takie reakcje, a nawet rezygnacje z pisania,  jak twierdzi  Fizyk111, to chyba trzeba dać sobie  spokój.

To było  do Kam.

Po przeczytaniu spalić monitor.

Podaję tylko przykłady jakie reakcje wywołały moje niedawne komentarze, to przecież nadal jest widoczne  pod tekstem.

Dwie reakcje na kilkadziesiąt komentarzy. Proponuję zrobić krok w tył i spróbować przyjrzeć się stanowi faktycznemu. Ludzie bardzo lubią twoje komentarze, Marasie.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Pytam więc  Fizyka czy to prawda, że ludzie przestali  pisać po moich  komentarzach. 

Edit. Tam chwilę  potem pojawiło  się więcej niż Spoko, Sy.

Po przeczytaniu spalić monitor.

aj waj w zeszłym miesiącu

Sytuacja z zeszłego miesiąca zaczęła się od mojego komentarza pod tekstem Łosiota. IMHO nie był agresywny (i sam Łosiot też zdaje się tak go nie odebrał), ale potem niestety wszyscy się wzajemnie nakręcili. Efekt był jaki był, ale pierwszy był mój komentarz, więc jeśli na kogoś gromy, to na mnie, nie na Marasa.

Marasie, chyba musisz faktycznie trochę ochłonąć, dostrzec bigger picture i przede wszystkim – nie robić z siebie drama queen. Każdy tutaj ceni ciebie i twoje rozbudowane komentarze, ale jak pięćdziesiąty raz piszesz, że “musisz sobie dać spokój” to to ogólnie buduje twój nie za poważny obraz.

 

Edit. Tam chwilę  potem pojawiło  się więcej niż Spoko, Sy.

a to wybacz, przeglądałam komentarze wczoraj, być może edytnąłeś. Edyt, po północy już: przeglądałam komentarze jurorskie w niedzielę.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

Powiem krótko. Narzekacie na werdykty Loży, a gdy ktoś z Loży o tym dyskutuje i broni swojego stanowiska, odbieracie to jako słabość.

Narzekacie na moje komentarze, a gdy pytam o rzekome ofiary tych komentarzy i o nich dyskutuję, czytam o jakieś martyrologii i drama queen (bezczelność).

Zatem tak. Nie będę się wiecej wdawał w żadne dyskusje na temat swoich werdyktów i werdyktów Loży i nie będę więcej tłumaczył się z zasad i powodów swoich decyzji. (Najwidoczniej niepotrzebnie odpowiedziałem Darconowi). Jakoś to wytrzymacie do grudnia.

Ze swoich komentarzy też się więcej tłumaczył nie będę. To była głupota. Jeśli ktoś ma z nimi problem powinien rzeczywiście zastanowić się nad zmianą hobby. I tyle w temacie. 

Po przeczytaniu spalić monitor.

Powiem krótko. Narzekasz na czepianie się gustów Loży, a sam nie mogłeś przeboleć ilości zgłoszeń użytkowników do nominacji piórkowych.

Mówimy Ci, że narzekania na twoje komentarze są raczej w mniejszości, twoje uwagi są bardzo cenne dla portalowiczów, a gdy ci to uświadamiamy to znów zaczynasz od początku o “ofiarach” i “zmianie hobby”.

Zatem tak. Ja osobiście chętnie jeszcze podyskutuję na temat werdyktów Loży, bo czemu nie. Werdykty zwykle są szeroko komentowane – werdykty w konkursach (ho!), werdykty w piórkach. I git, i to jest dobre i niezabronione. Jakoś to wytrzymasz do grudnia, marasie. Tyle w temacie.

Używanie poprawnej polszczyzny jest bardzo seksowne

uwaga

 

Więc istnieje jakiś problem z nominacjami (patrz: genialna RDZA), który zdaje się Cobold rozwiązał przez pomysł z dodatkowymi dniami do nominacji dla przegapionych opowiadań, ma to w sumie sens tak na potoczną logikę, bo jeśli jakiś nowy gracz na rynku many napisze fajne opowiadanie i nie ma kolegów, to może zostać odkryty stosunkowo późno (np. po zakończeniu konkursu czy coś).

 

A co do przyznawania wyróżnień za tego typu niewymierne rzeczy jak opowiadania, to tbh nie wiem o co tu się kłócić i to jeszcze tak emocjonalnie, jest jakaś loża, lożę wybierają użytkownicy i każdy głosuje według swojego sumienia, mr maras głosuje jak mu się podoba przecież i tam jakiś inny ziomal też głosuje tak o i się wyrównuje. Jak ktoś sądzi cudze sumienie według własnego to dziwnie robi, bo tak to tylko Pan Bóg może sądzić. A tutaj na portalu nie ma żadnego boga, więc goście którzy są w loży są ostateczną instancją. To po co wprowadzać chaos, za rok można na nich nie głosować, jeśli się nie podobają.

Darcon napisał w poprzednim wątku takie coś:

W głosowaniach piórkowych loży widzę głosy według własnych gustów, u niektórych bardzo mocno i jednocześnie wąsko ukierunkowanych. A ostatecznie, to ma być wybór najlepszych opowiadań portalowych, najlepszych literacko, a nie najlepiej podobających się temu czy tamtej. Bo po latach, gdy ktoś przyjdzie na forum, to chce czytać najlepsze opka, a nie opowiadania ery tego i owego. 

no i jak najlepsze? Jak na przykład autor A pisze 10 lat, autor B 12 lat, czyta się tak samo lekko, to co decyduje, które lepsze? Prosta sprawa – element irracjonalny po stronie czytelnika, coś spoza wyliczanki technicznych osiągnięć możliwych dla pisarza. Chyba że wierzymy w jakieś uniwersalnie idealne opowiadanie, do którego wszyscy dążą. To wtedy zmienia postać rzeczy, bo jakby demokratycznie zrobić głosowanie, to podejrzewam, że większość ludzi w takie co najmniej osobliwe byty nie wierzy.

 

Dalej:

Bodajże nikt nie napisał pod opowiadaniem Kam, że jest słabe literacko, chyba wszyscy chwalili jej umiejętności, że to świetnie napisany utwór. Więc gdzie jest głosowanie 8:0? Bo skoro widzę takie komentarze to i taki powinien być wynik.

stary, no ja bym lekką ręką nie wyróżnił opowiadania konkursowego z gwałceniem dzieci i alternatywną mitologią jako tematem, nie przyszło ci na myśl że to mogło niektórych powstrzymać?  Są tacy, że dla nich to okej, i są tacy, że dla nich to absolutnie nie. Każdy ma swój rozum, a jak jest napisane to kwestia czwartorzędna przy tego typu rejonach – cokolwiek kontrowersyjnych.

 

Inna sprawa ogólna: broń Boże nie wyróżniłbym hipotetycznego opowiadania, które jest pięknie napisane i nic więcej na forum, gdzie wyróżnione było Życie Lothara Greinholtza albo Na obraz i podobieństwo. Przeczytajcie te opowiadania i odpowiedzcie sobie na pytanie: czy pięknie napisana ksero-chimera najpopularniejszych tekstów Kafki, Ligottiego lub innego Lovecrafta zasługuje na podobne wyróżnienie, co te dwa opowiadania? Niektóre osoby mogą uznać, że zasługuje, i nic mi do tego, ale dla mnie odpowiedź jest jednoznacznie negatywna. IMO istnieje różnica między opowiadaniami o niczym a opowiadaniami, które mogą zmienić czyjeś życie albo chociaż takimi, które pamięta się po latach.

Tylko że jest to subiektywna różnica i każdy powinien decydować według własnego sumienia, co uważa za opowiadanie o niczym, a co za opowiadanie o czymś, i na tej podstawie przyznawać piórka czy inne złote kalesony. Bronię wszystkich ludzi, którzy głosowali kiedykolwiek na nie, i wszystkich, którzy głosowali kiedykolwiek na tak

 

Pojawiły się tu też głosy na zasadzie: my jesteśmy oświeceni, a ty nie jesteś oświecony (albo loża nie jest). W obliczu takich głosów z niejakim bólem serca jestem niestety stanąć po stronie MR MARAS, ponieważ on jest teraz samotną jednostką – a jednostki mają święte prawa. MR MARAS ma święte prawo, by wyrażać swoje zdanie, szczególnie że uzyskał również przez głosowanie pewną wymierną moc i odpowiedzialność. Niestety: mnie także nie podobają się czasem komentarze analityczne, które MR MARAS zostawia pod niektórymi opowiadaniami, wzorem zresztą takiego innego użytkownika z jakąś burzą czy coś takiego. Ale prawo do własnego stylu komentarza, własnej opinii i wreszcie wolność swojego głosu jest świętym prawem.

A czyja strefa komfortu jest szersza, to obawiam się, że gdyby istniała metoda porównania – moglibyśmy się srogo zdziwić, kto ma większą i co ona obejmuje.

MR MARAS zrobił natomiast taki błąd, że zakwestionował święte prawa innych ludzi, pisząc o tym, że niektórzy powinni się uspokoić z nominacjami. Myślę, że nie powinien był tego pisać, ale miał święte prawo tak pomyśleć – i ta myśl jest moim zdaniem nawet uzasadniona. Ale to nieładnie pisać coś takiego. Tylko że MR MARAS poniesie tego ewentualne konsekwencje na następnych wyborach, nie trzeba się  internetowo obrażać o jego niekoniecznie grzeczne słowa. MR MARAS publicznie też zaczął pisać, że odchodzi z portalu i tak dalej, że nikt go nie rozumie. Zrobił to pewnie reakcyjnie, jest to w miarę normalne, a nie “niepoważne”. Oznacza to tylko tyle, że MR MARAS paradoksalnie traktował poważnie to forum, miał do niego jakiś stosunek. Ja na przykład nie traktuję zbyt wielu rzeczy poważnie, ale jeśli ktoś traktuje coś poważnie – w szczególności krytyczne analityczne ocenianie za darmo cudzych opowiadań – to powinniśmy to uszanować, i to nawet bardzo uszanować.

 

I pamiętajcie wszyscy, że życie jest przejebane i bez problemu istnienia obiektywnej estetyki. Potraktujcie te wasze piórka jako grę, bowiem w każdej chwili możecie umrzeć – i wtedy nic z piórek nie zostanie. A doskonalcie się w samotności, patrząc w ścianę i słuchając piosenek.

Mt 6-6

 

To bardzo ciekawe, że tego typu problem narósł w obliczu wielkiej katastrofy. Być może prawdziwe problemy są wypierane, gdy narastają takie zagwozdki. Oby się wszystko dla Was dobrze skończyło – i dla mnie też, bo kto w sobie nie widzi grzechu, ten już jest razem z diabłami. Pozdrawiam.

Zawsze starałem się bronić literatury i pisarzy. Jeśli wymagało to uwag w kierunku loży, robiłem to. Oczekiwanie, że o loży będzie się mówiło tylko dobrze, albo wcale, bo inaczej nikt w loży nie będzie chciał zasiadać jest niczym innym, jak budowaniem Towarzystwa Wzajemnej Adoracji.

 

Mówię nie, wszystkim prześmiewczym lożańskim komentarzom, gdzie używa się ironicznych metafor, gdzie w otoczce elokwentnych słów żartuje się z tekstu i samego autora. Włazi się na niego z butami i w imię krytyki depcze jego godność, oczekując za to podziękowań.

Mówię nie, tym zblazowanym, kalkowym i tym samym od lat komentarzom, w których narzuca się własne, wąskie gusta, podkreślając za każdym razem, czego się w literaturze nie lubi, czego się nie ceni. Bo dobre jest tylko moje.

Mówię nie ciągłemu pisaniu, że się nie rozumie, jednego, drugiego i dziesiątego opowiadania i mimo tego niezrozumienia bez pardonu głosuje na NIE, bez chęci włożenia wysiłku, choć trochę podobnego do wysiłku i serca, jaki włożyła osoba w napisanie utworu.

Mówię nie poczuciu strachu przez lożą. Gdzie na początku komentarza choćby z małą uwagą w kierunku niej, trzeba napisać jak się ją szanuje i docenia, bo inaczej rzucą się na komentującego.

 

A jeśli już robię małe podsumowanie, to chciałem w tym miejscu podziękować, ale już personalnie, bo to się paru osobom po prostu należy.

 

Wilkowi, za myślenie o wszystkich, za wyciąganie nieznanych na światło dzienne, za dobrą robotę w Snach, za antologię i świetne konkursy.

Wiktorii, za najbardziej popularny konkurs od lat i dwie jeszcze lepiej zapowiadające się antologie.

Naz, dla której mógłbym skopiować komentarz powyższy, za taki sam konkurs, który był najlepszy przez długi czas i za taką samą świetną antologię.

Chrościsku, za świetną robotę przy antologii portalowej.

Doceniajcie ich, bo wiele wysiłku wkładają w waszą promocję.

 

Trzymajcie się, pisarze.

@Mr.Maras.

Nie jestem w stanie  napisać szerszej wypowiedzi przed wieczorem, ale chciałbym, aby przynajmniej jeden temat nie został przysypany:

 

Jeśli znasz więcej takich osób (jak napisałeś) podaj mi proszę przykłady. Jeśli powodem takich decyzji były rzeczywiście moje komentarze pod ich opowiadaniami, najzwyczajniej będę musiał zrezygnować z komentowania.

 

Twoje komentarze pod opowiadaniami nie były tematem mojej wypowiedzi. Miałem na myśli Mersejka i Darcona w kontekście Twojego wołania o “umiar” (lub patrząc z drugiej strony zarzutu o nieumiarkowanie).

Wrócę wieczorem.

Jeśli komuś się wydaje, że mnie tu nie ma, to spieszę powiadomić, że mu się wydaje.

Szanowni wszyscy,

Nie śledziłem mocno tego wątku, ale po przeczytaniu kilku komentarzy mam swój:

 

1.strona wybitnie potrzebuje nowego layoutu – nie mówię tego dlatego, bo gdzieś coś tam spróbowałem robić w tym kierunku, tylko ogólnie. Layout powinien pozwalać na sortowanie względem odsłon, względem punktów loży i względem punktów nadawanych przez “zwykłych” userów. Kolejnym dobrym pomysłem byłoby posiadanie komentarzy z publikacją w przyszłości (np. w konkursie byłyby one pisane “na świeżo” i pojawiałyby się równocześnie zaraz po zakończeniu konkursu). Inną rzeczą są bety publiczne.

2.oceny prawdopodobnie powinny być nadawane w co najmniej dwóch czy trzech kategoriach – pomysł (w fantastyce najważniejszy), styl (tutaj chyba mocno subiektywna) i wykonanie (tutaj konieczne jest jakieś rozróżnienie, czy tekst jest z tych, które trzeba przepisać czy z tych, które można stosunkowo łatwo poprawić – szkoda byłoby odrzucić coś, co napisał dyslektyk, a co wystarczy dać do sprawdzenia komuś, kto np. powstawia przecinki i zmieni tekst z katastrofy na coś pięknego)

3.przy obecnym layoucie możnaby rozważyć nadawanie tagu “beta publiczna” – oszczędzi to czytania osobom zrażającym się szczegółami, gdy autor wie, że trzeba jeszcze popracować i z tych czy innych względów chce “już” pokazać tekst światu. Proponuję też rozważyć dodawanie komentarza z oceną w kategoriach opisanych w pkt 2 dla tekstów, które loża oceniała – jeśli tekst nie dostaje wyróżnienia/piórka tylko dlatego, bo używa źle akapitów, to da to sygnał “hey autorze, popraw to proszę i będzie dobrze”

4.przy moich pracach z treścią portalu zauważyłem, że teksty pewnych osób potencjalnie mogą być traktowane bardziej po koleżeńsku. Możecie mnie nie lubić za to, ale “świeżacy” lub “osoby spoza kręgu” potencjalnie mogą mieć problemy z przebiciem. Oczywiście życie jest brutalne i z g…. się bicza nie ukręci (stąd dobrze, że kryteria są wysokie), ale... sympatie i antypatie nie powinny być ważne. Stąd mój ponowny apel o to, żeby nie zawsze skreślać tekstów, bo ktoś się uczy poprawnego zapisu albo ktoś jest dyslektykiem, tylko żeby mieć zestaw subiektywnych i w miarę możliwości obiektywnych kryteriów (np. przy Kawce myślę, że idealnie byłoby zobaczyć tabelę z punktami w kategorii język/weird/itp. żebyśmy zobaczyli np. jak daleki jest rozrzut). Może można też poprosić naszego sponsora strony o jakąś pomoc korektorską dla niektórych tekstów?

5.tu i tam dało się zauważyć gorące lub nieprzyjemne dyskusje – komentarze są zawsze dobre; wróccie do nich po kilku dniach, podajcie sobie rękę i dopiero wtedy  myślcie, co dalej.

6.czytanie na urządzeniach przenośnych to udręka – jak dla mnie szkoda, że do dziś nikt nie zdecydował się generować “oficjalnie” plików EPUB np. raz miesięcznie i dawać linki ze strony (do tego nic nie potrzeba; a skrypt już działa od kilku miesięcy)

 

Pozdrawiam,

M.

W kwestii ocen loży. Przepraszam, będzie z konkretnymi przykładami, bo mam dość pisania ogólnikami. Mam nadzieję, że nikt nie poczuje się urażony.

 

Darconie, loża to zbiór ludzi o konkretnych upodobaniach, gustach, preferencjach. Różnych – i to dobrze, bo większe spektrum tekstów ma szanse zostać zauważone. Loża też się zmienia w czasie i zapewne część piórek przyznanych kilka lat temu dziś by piórkami nie było, podczas gdy być może część niepiórkowych wówczas nominacji wyróżnienie by dostała. Swoimi wypowiedziami sprawiasz chwilami wrażenie, jakbyś mówił “kurła kiedyś to było”, a nie jest tak, że osoby w rodzaju nieobecnego teraz w loży Cienia Burzy posiadły wiedzę tajemną i ostateczną pozwalającą im oddzielać literacko-fantastyczne ziarno od plew. Celowo przywołuję tego konkretnego byłego Lożanina, ponieważ jego komentarze też potrafiły być ostre i można je nazwać krzywdzącymi, ponieważ stosował bardzo konkretny, swoisty, subiektywny zestaw kryteriów, wedle których np. cokolwiek, co było choć trochę odstające od normy narracyjnej i szło w stronę chaosu i szaleństwa, nie miało żadnych szans. I to była również  I tak jest, i tak zawsze będzie – jeśli w loży zasiadłaby piątka zatwardziałych weirdowców, to użytkownicy obecnie zbierający piórko za piórkiem nie mieliby szans, a może np. stn wreszcie przebiłby szklany sufit.

Podsumowując: to jest z jednej strony trochę tak, jakbyś miał pretensje do parlamentu, w którym większość ma  konserwatywna prawica, że nie przegłosowuje ustawy o małżeństwach homoseksualnych. A z drugiej – jakbyś miał pretensje do parlamentu, że jest różnorodny i nie głosuje zawsze jednogłośnie. W każdym demokratycznie wybranym ciele kolegialnym będą różne opcje, a wybrana w wyborach powszechnych, równych i bezpośrednich loża demokratycznie głosuje i ogłasza wyniki. Nie jest od tego, żeby jednogłośnie przyklepywać, podpisywać nominacje, tylko od tego, żeby w konkretnym składzie uznać, co zdaniem większości tego składu zasługuje na wyróżnienie. Można by, oczywiście, zrobić eksperyment, wybrać kilka starych piórek i zabawić się w powtórne głosowanie – ale taki eksperyment byłby obciążony psychologicznie, nie da się zrobić ślepej próby.

 

Piszesz [edyta: lk pisze] też, że cobold wywalczył dodatkowe dni – nie. Być może cobold był autorem konkretnego zastosowanego obecnie rozwiązania, niemniej główną adwokatką wyrównania szans wszystkich tekstów, co krakowskim targiem doprowadziło do wydłużenia czasu nominacji, byłam i pozostaję ja. Nadal uważam, że jedyną w pełni uczciwą i sprawiedliwą wobec autorów i opowiadań opcją jest zgłaszanie każdego tekstu do miesiąca od jego ukazania się na portalu. Obecnie jest nieco lepiej, bo 12 to więcej niż 5, niemniej nadal część tekstów ma ponad 40 dni na bycie dostrzeżonymi, a część jedną czwartą tego czasu.

 

W kwestii komentarzy Marasa – są to jedne z najcelniejszych i najdokładniejszych komentarzy na portalu. Wskazują dogłębną lekturę opowiadań, co wcale nie jest normą. A nosorożcowatość jest jedną z ich największych zalet.

 

A w kwestii oceniania. Jak już pisałam, dla mnie żaden z elementów nie musi być na szóstkę plus, byle całość wywoływała efekt wow. W przypadku opowiadania kam, które w pewnym momencie przywołuje lk, efekt wow miała szanse wywołać forma, bo jest to bardzo sprawnie i elegancko, niebanalnie napisane opowiadanie. Niemniej w tym paramitologicznym wątku nieco się gubiłam, był dla mnie lekko przedumany, a fakt wykorzystania tematu wprawdzie bardzo ważnego, ale nadużywanego przez kulturę popularną w stopniu takim, że stał się wytrychem, przeważył. W jednym tygodniu przeczytałam trzy opowiadania z tym tematem mniej lub bardziej wyeksponowanym. Opowiadanie kam było bezwzględnie literacko najlepsze z trzech, ale o ile ta autorka w “Ostatniej” poruszyła temat niewyeksploatowany, mniej efektowny, trudniejszy, o tyle tu uznałam, że wybrała temat znacznie bardziej “komercyjny” i dlatego byłam na nie.

 

Mówię nie ciągłemu pisaniu, że się nie rozumie, jednego, drugiego i dziesiątego opowiadania i mimo tego niezrozumienia bez pardonu głosuje na NIE

Zapraszam pod moje opowiadanie z kawek. Jest tam ciekawy przyczynek – nieco innego rodzaju, ale o niezrozumienie zahaczający.

 

PS.

Wiktorii, za najbardziej popularny konkurs od lat i dwie jeszcze lepiej zapowiadające się antologie.

No więc przypomnę, że główną organizatorką była chyba jednak Żongler, może to jej należałoby w pierwszym rzędzie podziękować?

 

marciniew – ponieważ jako osoba nic niewnosząca do dyskusji w Twoim wątku o “sobieskim” przestałam się tam odzywać, pozwolę sobie zwrócić uwagę, że następujący pomysł promowałam już kilkakrotnie w różnych miejscach związanych z pomysłami na 1) nowy layout portalu; 2) możliwości wyszukiwania tekstów, tak więc popieram go wszystkimi łapkami:

Layout powinien pozwalać na sortowanie względem odsłon, względem punktów loży i względem punktów nadawanych przez “zwykłych” userów.

Z tym że z całym szacunkiem uważam, że to powinien być raczej bardzo prosty system oznaczania (”gwiazdkowania”) tekstów, a nie system ocen, bo ten istnieje i mało kto z niego korzysta (pomijając niewyszukiwalność wg tego kryterium). Podejrzewam, że część osób właśnie dlatego, że trzeba wystawić konkretną ocenę.

http://altronapoleone.home.blog

Layout powinien pozwalać na sortowanie

Moja uwaga: nadmiar funkcji jest równie zły jak niedomiar. Sortowanie po odsłonach to tylko samonapędzanie najczęściej czytanych, a de facto praktyczne znaczenie ma tylko dla autora.

Ale czy to jest właściwy watek? ;-) Za chwilę to zniknie, tu jest off-topicie, a realnie powinno być tu:

https://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/24257

 

Drakaino.

Swoimi wypowiedziami sprawiasz chwilami wrażenie, jakbyś mówił “kurła kiedyś to było”,

Pisałem wyraźnie o komentarzach od lat, więc to Twoje, mylne wrażenie.

 

Podsumowując: to jest z jednej strony trochę tak, jakbyś miał pretensje do parlamentu, w którym większość ma  konserwatywna prawica, że nie przegłosowuje ustawy o małżeństwach homoseksualnych.

Rozmawiamy o konkretnym forum, konkretnej sprawie, Nie wiem, dlaczego przywołujesz parlament i homoseksualitsów? Mają coś wspólnego z naszym forum?

 

Piszesz też, że cobold wywalczył dodatkowe dni

Nic takiego nie pisałem.

 

A nosorożcowatość jest jedną z ich największych zalet.

Twoim zdaniem tak, moim nie, z jakiegoś konkretnego powodu Twoje tak miałoby stać dla mnie nad moim nie?

 

i tak zawsze będzie – jeśli w loży zasiadłaby piątka zatwardziałych weirdowców, to użytkownicy obecnie zbierający piórko za piórkiem nie mieliby szans,

To jest Twoje, czysto subiektywne przypuszczenie, a nie fakt. Poza tym, nigdzie nie pisałem o konkursie weridowskim, tylko całościowo.

 

Następnym razem, zamiast przeinaczać moje wypowiedzi po prostu napisz, co masz napisać, bez powoływanie się na nie.

 

Żongler przepraszam, rzeczywiście zapomniałem, ale myślałem, że to Wiktoria załatwiła  antologię.

 

 

Doceniajcie ich, bo wiele wysiłku wkładają w waszą promocję.

“Naszą” Darconie. Nie wyobcowywuj się od nas. :)

"Wolność polega na tym, że możemy czynić wszystko, co nie przynosi szkody bliźniemu naszemu". Paryż, 1789 r.

Z coboldem się pomyliłam, przepraszam, to do lk, wyedytuję.

 

Parlament był analogią do kwestii ciał kolegialnych – niektórym ludziom analogie pomagają zrozumieć problem, najwyraźniej do nich nie należysz, ale skąd miałam o tym wiedzieć?

 

Nosorożcowość: odbijam piłeczkę: dlaczego Twoje nie ma być wyżej niż moje tak? To są teksty Marasa i dlaczego to Ty masz mu narzucać, jak pisać komentarze?

 

A poza tym ja wiem, że od lat piszesz o komentarzach. Niemniej nowsza część użytkowników tego nie wie i zwróciłam jedynie uwagę na to, jakie możesz sprawiać wrażenie: że krytykujesz obecną lożę.

http://altronapoleone.home.blog

Dlatego napisałem bodajże, bo nie wiedziałem dokładnie, gdyż zdaje się że ta wielowątkowa dyskusja odbywa się w trzech+ tematach, i jeszcze gdzieś! w każdym razie, pomysł ratowania przegapionych opowiadań jest dobry i jeśli to Drakaina wymyśliła, to ma rację.

A poza tym ja wiem, że od lat piszesz o komentarzach. Niemniej nowsza część użytkowników tego nie wie i zwróciłam jedynie uwagę na to, jakie możesz sprawiać wrażenie: że krytykujesz obecną lożę.

Tu mnie masz, zresztą zauważyłem, że dyskutują ze mną w większości osoby, do których nic nie mam. Konsternacja.

 

Nosorożcowość: odbijam piłeczkę: dlaczego Twoje nie ma być wyżej niż moje tak? To są teksty Marasa i dlaczego to Ty masz mu narzucać, jak pisać komentarze?

Może się do Ciebie zwracać, jak tylko chcesz. Pisałem co mi przeszkadza, i czego mam dosyć.

Ja tam wolę sposób komentowania Marasa, niż poklepywanie się po plecach pod średnimi tekstami. To pierwsze jest konstruktywne i pozwala czasem z zegarmistrzowską precyzją określić nad czym pracować w przyszłości i jak się rozwijać, to drugie daje złudne poczucie, że jest zajebiście i niewiele więcej. Dla mnie przeważanie elementów towarzyskich nad literackimi na portalu dobre nie jest. Sam już się czasem łapię na tym, że nie zostawiam komentarza w ogóle, bo tekst mi nie podszedł, albo mam zastrzeżenia, a nie chcę komuś sprawiać przykrości :/ . I piszę to wszystko jako członek “stronnictwa wrażliwych”, czemu nieraz dawałem tu wyraz. Jeśli zrobimy “łowy na nosorożce”, to po jakimś czasie może się okazać, że schrzaniliśmy całą “biocenozę” i wymrzemy lub skarlejemy.

"Nie wiem skąd tak wielu psychologów wie, co należy, a czego nie należy robić. Takie zalecenia wynikają z konkretnych systemów wartości, nie z wiedzy. Nauka nie udziela odpowiedzi na pytania, co należy, a czego nie należy robić" - dr Tomasz Witkowski

Ja tam wolę sposób komentowania Marasa, niż poklepywanie się po plecach pod średnimi tekstami.

heart yes heart #teamBailout

http://altronapoleone.home.blog

Nie czuję się za bardzo upoważniony do dyskusji tutaj, ale... najwyżej ominiecie komentarz łaskawym milczeniem.

Obecnie jest nieco lepiej, bo 12 to więcej niż 5, niemniej nadal część tekstów ma ponad 40 dni na bycie dostrzeżonymi, a część jedną czwartą tego czasu.

To może opka, które pojawiają się  po dwudziestym dniu miesiąca, jeśli zostaną dostrzeżone, to bedą miały szansę dostać nominację w następnym.

Tak ni przyszło do głowy.

 

PS.

Najpierw ostrzeżenie proszę. Ban później. angel

Generalnie sposób komentowania Marasa jest znany od dawna, więc jeśli ktoś ten sposób krytykuje, to krytykuje wszystkich, którzy nie niego głosowali. Widocznie wielu osobom jednak pasuje ostra ale konstruktywna krytyka.

Dlaczego to robisz? Dlaczego próbujesz buntować innych przeciwko mnie, posługując się swoimi dalej idącymi wnioskami? Dlaczego piszesz “ktoś”, Wilku, i obstawiasz się wszystkimi?

Miej jaja dyskutować ze mną bezpośrednio, jeśli już coś masz.

Nie podoba mi się ten sposób komentowania i co zrobisz? Co chcesz mi zasugerować tą wypowiedzią?

Nikogo do niczego nie buntuję, wskazuję okoliczności. Każdy z nas ulega w którymś momencie dyskusji emocjom i wtedy przydają się dodatkowe dane. A powyższy komentarz nie był stricte do Ciebie, bo nie tylko Ty w którymś momencie skrytykowałeś komentarze Marasa.

Nikomu tez nie odbieram prawa nie podobania się komentarzy, zwracam tylko uwagę na to, ze innym mogą się one podobać i podpieram tę tezę argumentem.

Czy napisałem, ze Ty taki, siaki, owaki? Nie.

Czy napisałem, ze inni komentujący komentarze są tacy, siacy, owacy? Nie.

Zwyczajnie pokazuję, ze istnieje druga strona medalu.

 

Natomiast całkiem serio, wspomniałem wyżej, że w tym wątku i w drugim, dotyczącym systemu piórek, w zasadzie wszystkie aspekty tematu zostały gruntownie omówione i temat został wyczerpany. Wyjaśniono pewne nieporozumienia.

A jeśli coś jest jeszcze do dodania, to fajnie by było, gdyby skupiało się na temacie, a nie na osobach (i mówię tu o wszystkich stornach dyskusji, bo niezależnie od tego, kto ma racje (i czy ktokolwiek), to zaraz tu się zrobi wielka awantura. No przecież nikomu z nas o to nie chodzi.

 

I to naprawdę nie jest tak, że jeśli ktoś wskaże, że istnieją jakieś okoliczności dodatkowe, to kogokolwiek tym atakuje.

 

Kurde, czy naprawdę ta dyskusja musi co chwilę skręcać w takich kierunkach, że co chwilę ktoś musi się bronić? Wierze, że nie wynika to z czyjejkolwiek złej intencji, ale może wszyscy potrzebujemy odpoczynku od tego wątku?

 

Wydaje mi się, że Darconowi bardziej chodziło o to, że Loża – przy całym szacunku, jakim do niej mam – zbyt mocno trzyma się strefy komfortu i ciężko jej ją opuścić. W stylu: opowiadanie jest bardzo dobre, napisane świetnie, ale to weird, a ja nie lubię weirdu, więc jestem na NIE.

Ponieważ to ja pisałam pod co drugim opkiem, że nie lubię weirdu, czuję się wywołana do tablicy. Pragnę zwrócić uwagę, że dwa z trzech opowiadać, którym w tym miesięcu dałam TAKa były z konkursu. Pod każdym opkiem starałam się wyjaśnić swoją decyzję i nie były to tłumaczenia w stylu: nie lubię weirdu. Jeśli ktoś chciałby dotłumaczenia mojej decyzji, zawsze może mi to powiedzieć, najlepiej na prv, bo nie zawsze zaglądam ponownie pod skomentowane opka. Postaram się wrócić i dotłumaczyć.

Chciałabym w końcu przeczytać coś optymistycznego!

Mówię nie ciągłemu pisaniu, że się nie rozumie, jednego, drugiego i dziesiątego opowiadania i mimo tego niezrozumienia bez pardonu głosuje na NIE

Hmmm. Jeśli ktoś wstawi opowiadanie po chińsku, powinnam głosować na TAK, bazując na opinii portalowych sinologów, że jest świetne?

Jak mogę uznać, że tekst zasługuje na wyróżnienie, jeśli nie wiem, o co w nim chodzi?

Babska logika rządzi!

wilk

Sytuacja z zeszłego miesiąca zaczęła się od mojego komentarza pod tekstem Łosiota. IMHO nie był agresywny (i sam Łosiot też zdaje się tak go nie odebrał), ale potem niestety wszyscy się wzajemnie nakręcili. Efekt był jaki był, ale pierwszy był mój komentarz, więc jeśli na kogoś gromy, to na mnie, nie na Marasa.

Potwierdzam. Nie było agresji. Toć, zwykłe po ludzku pytanie było. 

 

Bail

Ja tam wolę sposób komentowania Marasa, niż poklepywanie się po plecach pod średnimi tekstami.

#teamBailout

mr.maras, Nie bez powodu wrzucałam w czwartek. ;)

Sam już się czasem łapię na tym, że nie zostawiam komentarza w ogóle, bo tekst mi nie podszedł, albo mam zastrzeżenia, a nie chcę komuś sprawiać przykrości :/

A to akurat szkoda (za siebie mówię tylko). Bo jak masz kilkadziesiąt wejść, a tylko kilka komentarzy, to nie wiadomo o co chodzi. O.o   ;)

 

Od siebie dodam, że wydaje mi się, podkreślam, WYDAJE mi się, że możemy dążyć do idealnego systemu i to dążenie jest ok i dobre i potrzebne, ale osiągnięcie ideału jest po prostu niemożliwe. Pisanie to nie jest matma. Nie można tego ocenić systemem zero jedynkowym. Piszą ludzie i oceniają też ludzie. Zawsze znajdzie się ktoś zraniony lub niezadowolony z werdyktów. Ja tam mówię “trudno”. 

 

 

Ale tutaj ki­lo­ka­lo­rii po­szło na wy­stu­ka­nie tego ca­łe­go po­to­ku łez i go­ry­czy.

 

Co praw­da za­rzu­ty o nie­na­ru­szal­ną stre­fę kom­for­tu są – w mojej opi­nii – bar­dzo za­sad­ne, ale w pew­nym sen­sie te “nie­na­ru­szal­ne bańki moj­szojści” zo­sta­ły wy­bra­ne przez więk­szość gło­su­ją­cą. De­mo­kra­cja ma swoje wady i za­le­ty. I ge­ne­ral­nie wady, ale lep­sze­go sys­te­mu jesz­cze nie wy­my­śli­li­śmy.

Ko­men­ta­rze no­so­roż­ca są przed­nie. Po­moc­ne. I po­trzeb­ne. Tak samo Dar­co­na, tak samo wszyst­kich in­nych tutaj się wy­po­wia­da­ją­cych. Jeśli ktoś przyj­mu­je ta­ko­we na­zbyt oso­bi­ście, to czemu ich nie zi­gno­ro­wać? Takie fajne okre­śle­nie ukuto na tych bar­dziej prze­sa­dza­ją­cych w swoim cier­pie­niu bycia oce­nia­nym/oce­nia­ną – sen­si­ti­ve snow­fla­ke. Bar­dziej od (nie)słusz­nych pió­rek boleć może gła­ska­nie ta­ko­wych po każ­dej czę­ści ich de­li­kat­ne­go ar­ty­stycz­ne­go ciała, by­le­by tylko się nie ob­ra­zi­ło i nie ucie­kło.

Wy­sta­wia­jąc się na ocenę, spo­dzie­wa­cie się ca­łe­go wa­chla­rza ocen, tak samo lo­żań­skich. Nie ważne jak bar­dzo uwa­żać ich mo­że­my za to­wa­rzy­stwo nad­zwy­czaj­nej tro­ski, to ich de­cy­zjom za­ufa­ła więk­szość por­ta­lo­wi­czów. Wyj­ścia są dwa – wy­sy­sać z tych ko­men­ta­rzy sendo i wpro­wa­dzać w swoim warsz­ta­cie po­praw­ki, albo ta­ko­we igno­ro­wać.

Myślę, że za bar­dzo sku­pi­li­ście się na celu (piór­ko), a nawet nie wie­cie, jaką drogą tam po­dą­żyć. A jak ktoś uważa się za bun­tow­ni­ka, to niech idzie swoją. W końcu gdzieś się doj­dzie.

Zlu­zuj­cie pory.

Hmmm. Jeśli ktoś wstawi opowiadanie po chińsku, powinnam głosować na TAK, bazując na opinii portalowych sinologów, że jest świetne?

Nawet nie wiedziałem, że jest taka opcja wstawiania.  wink

#Bailout i stn. Tak w skrócie, rozpisywać się nie będę, przed chwilą pod krytyką zaliczyłam długaśny komt.

Chociaż nie, jedno podkreślę, różnorodność i tu #lk, mamy prawo do własnej opinii, stylu komentarza oraz naprawdę tym Piórkiem bym się tak nie przejmowała.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

mamy prawo do własnej opinii, stylu komentarza oraz naprawdę tym Piórkiem bym się tak nie przejmowała.

I o to – w ogromnym skrócie – mi chodziło. ;)

:DDD

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Dla rozluźnienia anegdota: o istnieniu piórek dowiedziałem się czystym przypadkiem, gdy nagle pod jednym z moich opowiadań jakieś stado dziwnych ludzi zaczęło się rozpisywać o tak i nie – a ja się głowiłem o co im biega ;-)

Nowa Fantastyka