- Hydepark: Uzasadnienia w ocenach

Hydepark:

Uzasadnienia w ocenach

Otoz jest ktos kto daje mi "3" cokolwiek napiszę, niestety, bez uzasadnien.

Moj tekst dlugo figurowal na pierwszym miejscu w najwyzej ocenionych, ale ktos dopisal swoje "3" i tekst polecial. Tak samo z nieszczesna "proba szlaku", której moim zdaniem niczego nie brakuje – "3" bez zadnego uzasadnienia.

Krytyka jest jak najbardziej w porządku, ale kolejne trójki w moich opowiadaniach, nieuzasadnione mimo próśb wydają mi się chamskie.

Co robić w takich przypadkach? Ze względu na to, że ciężko zostać oceniającym, mało kto wystawia oceny i jedna negatywna ma duży wpływ na "rating" tekstu....

Komentarze

obserwuj

Nic, Katy. To spotyka wszystkich. Trójki oprócz twojego tekstu dostały także wszystkie inne wiszące na górze ocenianych. Nie jesteś osamotniona.
Temat był wałkowany sto tysięcy razy i trzeba sie z tym pogodzić, że niektórzy są nieuczciwi. Ewentualnie możesz zacząć grać według ich zasad i sama sobie postawić pięć albo sześć.

Powiem tak, gdybym żywiła przekonanie, że mój tekst jest kiepski, albo czegoś mu nie dostaje, to bym się nie kłóciła i nie zakładała takiego wątku... Komentarze raczej to potwierdziły. A wystawianie ocen sobie, no cóż, skoro nie jest zabronione to jest dozwolone :P

Wystawianie ocen jak leci bez czytania tekstu też nie jest zabronione. Wiesz - wszystkie moje teksty oprócz Kołysanki dla demona i Zupełnie zwyczajny dzień (które ocen nie mają wcale) zostały potraktowane jedynkami/trójkami bez żadnego uzasadnienia, niektóre po parę razy, a jakoś z tym żyję. Wśród opowiadań, które dziś opadły, bo dostały trójki, było też moje, Zapleć dla mnie Baśń i się z tym pogodziłam;p Marudzenie nie ma żadnego sensu, bo tego nie zmienisz. Ot walnij sobie szóstkę, jeśli czujesz się pokrzywdzona.

Ach, ten temat był już wałkowany na 1000 możliwych sposobów (vide: Historia pewnej błyskotliwej wymiany zdań w HP). I co? I nic. Przewiduję, że administratorzy strony nie będą skłonni do wprowadzenia zmian dot. wystawiania ocen.

Po raz ostatni napiszę to drukowanymi literami: OCENY POWINNY BYĆ JAWNE I PRZYPISANE DO NICKA!

...always look on the bright side of life ; )

jacek001: OCZYWIŚCIE, ŻE TAK ! Żebyś mógł wziąć swój słodki odwet !

Po drugie może i temat był wałkowany, ale mnie tu nie było :P
Nie po to umieszczam tu swoje opowiadania, żeby zostały one przeoczone, bo jeśli mam je umieszczać tylko po to by jakiś idiota dawał mi trójki bez uzasadnienia, dla zabawt, to jest to dla mnie strata czasu. Nie mam siedemnastu lat i do tego uważam, że cokolwiek się robi w życiu, powinno się to robić tak by miało jakiś sens, ręce i nogi...

I proszę, znów ten sam wniosek;) Jedni chcą jawnych ocen, bo to ukróci wystawianie not złośliwie, inni nie chcą, bo uważają, że wtedy jak się postawi kiepską ocenę, ktoś poleci się mścić...
Proponuję skończyć temat;p Bo już wiele razy to wałkowano i zawsze dyskusja biegła do tego samego punktu. Weźcie się sami do czytania i dajcie oceny,  zwykli użytkownicy i członkowie Loży to wtedy jedna złośliwie postawiona trója nie będzie od razu pozbawiać opowiadania szans na to, że ktoś na nie zerknie.

Tak, to już było i tylko powtórzę, po tych, którzy mówili to wcześniej. Może - Katy, Twój tekst spodobał się komuś na 3 i co w tym dziwnego?

A ja nie jestem za tym by zaprzestać wałkowania tematu. Może kiedyś nasze prostesty odniosą skutek :)  Każdy z nas spotkał się z anonimową złą oceną i każdego z nas to wkurzało. Przychylam się do tego by po ocenieniu pozostał "ślad" tego kto ocenę wystawił. Innym rozsądnym rozwiązaniem byłaby możliwość ocenienia dopiero po wystawieniu komentarza.

Nie po to umieszczam tu swoje opowiadania, żeby zostały one przeoczone, bo jeśli mam je umieszczać tylko po to by jakiś idiota dawał mi trójki bez uzasadnienia, dla zabawt, to jest to dla mnie strata czasu. 

O ho, ho… Spokojnie, wyluzuj… Decydując się na publikację tekstu w takim jak ten portalu, decydujesz się również na przyjmowanie wszelkich niesłusznych uwag, zarzutów, wstrętów, czasem wręcz obelg. Oczekiwanie, że zaraz się tu zleci cała Redakcja NF i zaproponuje Ci stałą współpracę, jest – jak na mój gust – mocno na wyrost. Na wyrobionych czytelników zawsze możesz liczyć. Reszta ludzkości będzie oceniać twoje teksty ZAWSZE pod kątem podświadomie skrywanej zawiści, a nie pod kątem oceny jakości dzieła literackiego. Najwyższy czas oprzytomnieć i spojrzeć prawdzie w oczy: na tym portalu trwa wyścig szczurów. Redakcja na wyrost przyobiecała „najlepszym” autorom publikację w NF i to spowodowało takie, a nie inne zachowania żądnego sławy tłumu.

...always look on the bright side of life ; )

Ben Akiba się kłania.

Ja bym sie raczej spodziewał komentarzy przy ocenach skrajnych (1,2 i 5,6), bo albo się komuś bardzo nie podobało i zjechał moje dzieUo, albo mu się podobało i pochwalił. Ale przy ocenach średnich 3 i 4, hmmm... Najtrudniej chyba skomentować coś średniego. Nie podejrzewałbym tu złośliwości, czy mszczenia się bo złośliwiec pewnie dałby jedynkę i tyle.

Osobiście uważam zreszta liczbowe ocenianie opowiadań (i w ogóle wszelkich dzieł sztuki) za pozbawione sensu, duzo lepsze byloby, gdyby uzytkownik nie chcący się rozpisywac w komentarzu mógl po prostu lkiknąć na "podobało mi się" jak to jest na mordoksiążce czy jutubie.

Katy: ciesz się, że to TYLKO 3. Niektórzy mieli pecha i za wysokie notowania dostawali 1.;) Mnie też właśnie jedynki spotykały, była cała "afera" z jedynkowiczami. ;) Więc COŚ się poprawiło. ;)

Nigdy nie ma się gwarancji, że tekst nie zostanie przeoczony;p Loża w teorii powstała po to, żeby dać wszystkim szanse, ale po prawdzie prócz paru wypowiedzi Mortycjana, to jej wcale nie widzę. Co do tego domniemanego idioty i że mu się tekst spodobał na trójkę i to całkiem możliwe - w ciągu sześćdziesięciu sekund w dół opadło... hm, chyba siedem opowiadań, jeśli dobrze pamiętam, akurat stronę odświeżyłam, jak to się stało, więc tu akurat ma rację, że ktoś to złośliwie zrobił;p Ale nic się na to nie poradzi.
Co do wyścigu szczurów - bez przesady. Ja jakoś nie mam oporów, żeby postawić szóstkę, jeśli tekst mi się spodoba i nie wierzę, że wszyscy tylko patrzą, jakby tutaj podłożyć nogę rywalom.

@jacek001: nie jestem megalomanką przecież, nie jestem genialna, i nie oczekuję wcale, że zaraz się zleci cała redakcja NF by mnie podziwiać (bo chyba nie ma co :P). Oczekuję jednak od innych uczciwości. Ja sama wystawiam uczciwe komentarze i oceny. Zanim dam komuś 2 lub 3, 5 razy pomyślę. 

Ech moim zdaniem, oceny co prawda mają znaczenie ale nie są najważniejsze. Nawet jeśli dobre opowiadanie załapie same jedynki to prędzej czy później ktoś z loży je poleci redakcji, a ta sama zadecyduje czy tekst jest godny uwagi. Najlepsze wyjście to chyba pisanie dla samego siebie. W końcu to sprawia nam największa frajdę:)  

No, mnie sie też oberwało hurtowo niskimi ocenami, zaraz potem jak moje opowiadania wisiały z szóstkami na czele. ;-) Ale to stała prawidłowość w sieci: jeśli oceny są tajne - trwa wojna podjazdowa, jeśli są jawne, to powstaja kółka wzajemnej adoracji i kadzenie sobie.

Dlatego tez ponawiam propozycję zlikwidowania ocen w ogóle i zastąpienia ich zliczaniem (tajnych) głosów na "tak".

Isenna: Loża w teorii powstała po to (...).
Teraz już nie wiadomo, po co. Zeszła do podziemia? Znudziło się? Utajniono odgórnie?

Yako, nie bądź taki pewien. Loża liczy sześć osób. Choćby nie wiem jak chcieli, nie przeczytają wszystkiego. I tak mam nadzieję, że czytają więcej niż komentują, ponieważ jeśli komentują każde przeczytane opowiadanie, to może 1/20 jest przejrzana;p

@yako: no ale ja zaczęłam pisać w liceum, w 2002 albo 2003 roku. Długo pisałam dla siebie (i popełniłam trochę kiepskich tekstów, których nie pokazuję nikomu bo za bardzo mi wstyd) i dopiero teraz postanowiłam zaprezentować zawartość mojego dysku szerszej publiczności... nie oczekuję peanów, a uczciwości w ocenie. Pisze się, bo się musi pisać (ja tak robię przynajmniej) a nie ze względu na czytelników czy własną przyjemność. Dla mnie to jest ciężka fizyczna praca, nigdy nie przekraczam pięciu stron dziennie i jesli piszę, muszę więcej spać.

AdamKB, napisałam "w teorii", bo od niepamiętnych czasów nie widziałam żadnego wypowiedzi Roberta, domka, All about. Elleth żyje, odzywa się w hyde parku, choć przyznaję, że i jej komentarzy nie miałam okazji zobaczyć... Jeden Mortycjan, na którego wiele osób narzeka, że chamski, że malkonent, komentuje, a czasem mignie mi gdzieś wypowiedź Fasolettiego.

A nie proponujesz tego, co już jest, Urturze? Tajne na tak chyba równa się tajnym ocenom; tajne na nie to chyba to samo, co teraz tajne dwójki...

Isenna, masz rację jednak trzeba przyznać, że gdyby nie loża to redakcji ciężej byłoby wyłowić dobre opowiadania:)

> Katy: dopiero teraz postanowiłam zaprezentować zawartość mojego dysku szerszej publiczności

Nie obraź się, ale to widać. :-) Po paru latach sieciowego publikowania utworów uodpornisz się, jak inni...

> AdamKB

Tajne na tak (bez tajnych na nie) nie prowadzą ani do wojen podjazdowych ani do przesadnego kadzenia. Szerzej w osobnym wątku.

Katy - nie rozumiem jak można "musieć" pisać i nie odczuwać przy tym przyjemności:) Ja rozumiem, że czasem mozna nie mieć weny ale też kto powiedział, iż opowiadanie musi zostać napisane w jeden dzień? Dla mnie pisanie to pasja, a przede wszystkim przyjemność:) A to, że nie przekraczasz pięciu stron w ciągu dnia to żaden wstyd^^

@urtur: publikowalam wczesniej w sieci, ale nie wszystko i glownie na malo popularnych stronach. Jak pojawil sie jeden komentarz po tygodniu to byl to cud :D

@Katy: 

Ależ oczywiście jestem jak najbardziej za uczciwością. Tylko, że uczciwych może być kilka osób, kilkadziesiąt, ale nie wszyscy. To jest po prostu nierealne, ponieważ wyścig szczurów trwa w najlepsze. Dzięki temu portalowi nauczyłem się jednej, według mnie ważnej rzeczy: nauczyłem się odporności na nieuzasadnioną krytykę. Każdy szanujący swą pracę autor musi przez to przejść. I to jest dobre. Wręcz oczyszczające. Katy, dopóki nie zdobędziesz dystansu do swoich opowiadań ( i do siebie samej jako twórczyni), dopóty nie będziesz pełnowartościową pisarką. Tak myślę. Na pocieszenie powiem Ci tylko tyle, że dobre teksty tak czy siak wypływają na powierzchnię w comiesięcznych wyróżnieniach. I jestem pewny, że jeden z Twoich tekstów pojawi się wśród tych wybranych ;o)

...always look on the bright side of life ; )

Odpowiem Ci odrobinę enigmatycznie (ale to pozór): wszystkiemu winna koncepcja...

@yako: dla mnie przyjemny jest tylko etap wymyslania historii, choc i to nie zawsze (na ogol zaczynam opowiadanie jak juz nam zakonczenie). Najpierw jest historia, obracam ja w myslach, obrabiam na rozne sposoby, az nie dojde do takiego momentu ze widze i slysze sekwencje scen i dopiero wtedy zaczynam je opisywac. Samo pisanie jest frustrujace (np kiedy slowa mi nie pasuja albo nie czuc napiecia tak jak to widze) i fizycznie wykanczajace.
No i minusy sa takie, ze czasem zaczynam slyszec cale sekwencje scen na wykladach... i nie mam pojecia o czym gada profesor :P

@jacek001: mnie wczesniej krytykowano i to czasem tak, ze plakalam. Pisac zaczelam w liceum (w sumei zawsze cos tam wymyslalam, gdzied od 3,4 roku zycia, ale pisac serio zaczelam duzo pozniej) i chodzilam z tym do polonisty. Polonista byl redaktorem w "Polonistyce" (takim pismie dla nauczycieli) wiec generalnie mial duzo wprawy w redagowaniu tekstow i do tego bywal cyniczny, zlosliwy i naprawde krytyczny i czasem komentowal to co mu dawalam: "tandeta".
Mi chodzi raczej o poczucie sprawiedliwosci, nie o krytyke jako taka.

Hmmm to niewątpliwie zły znak jeśli samo pisanie jest dla Ciebie męczące. Bardzo zły znak... Życze Ci z całego serca, byś przezwyciężyła w sobie tą blokadę. Myślę, że to tylko kwestia czasu by pisanie stało się równie przyjemne jak sam proces imaginacji:)

Co do sprawiedliwości, to mogę Cię zapewnić że jest to słowo całkowicie abstrakcjne:)

@yako: To niewątpliwie zły znak jeśli samo pisanie jest dla Ciebie męczące. Bardzo zły znak

Niekoniecznie. Wielu pisarzy w swych miłych dziennikach pisze o niemożności pisania. Pisanie bywa udręką. Przyjemnością jest tylko wtedy, gdy nie robi się tego „zawodowo”.

...always look on the bright side of life ; )

Nie wiem, jak to jest u "zawodowców", ale gdy mi błysnął pomysł i natychmiast capnąłem za klawiaturę, pisanie było frajdą. Jakoś tak "samo szło", bez liczących się zacięć. Może dlatego, że byłem wkurzony, więc "na podwyższonych obrotach"?

Jacek, to też przeciez nie mówimy na razie tutaj o zawodowym pisarstwie:) Ale nie chce się kłócić:)  Wydaje mi się po prostu, że jak już na starcie pisanie sprawia trudności na zasadzie "męczy mnie to", to nie jest to najlepszy znak. Jednak kto powiedział, że w przyszłości, kiedy przejdzie się już na "zawodostwo" pisanie nie stanie się zwyczjna frajdą?:)  

Katy ma zadatki na zawodowca. Mam nosa do takich spraw :)

...always look on the bright side of life ; )

Loża w teorii powstała po to, żeby dać wszystkim szanse, ale po prawdzie prócz paru wypowiedzi Mortycjana, to jej wcale nie widzę.
Nie martw się, Loża nie śpi. Tylko po prostu nie komentuje. Nawet ja ostatnio przestałem, bo zwyczajnie nie chce mi się powtarzać ciągle tego samego ("Poprawnie napisane, ale nic poza tym..."; "Historia prosta jak drut, nic w niej nie pociąga..."; "Masa błędów interpunkcyjnych, zły zapis dialogów..."). Wiem, że dla autorów najgorsza jest niepewność i to dziwne wrażenie, że tekstu nikt nie czytał - ale nic się na to poradzić nie da...  

@temat
Twojej "Samotności" ja ostatnio postawiłem 3 (albo nawet 2, już nie pamiętam) bo to nawet nie jest fantastyka, tylko jakaś tandetna telenowela ("prozonowela"?). 3 stawiam za "poprawnie napisane, ale nic poza tym". Co jakiś czas zaglądam na ranking i robię małą "korektę mortysiową" - przeglądam sobie opowiadania, które nagle wskoczyły na pierwszą stronę najlepiej ocenianych, czytam i wlepiam im takie oceny, na jakie moim zdaniem zasługują. 
Normalnie, podczas czytania ostatnio dodawanych opowiadań, ocen już w ogóle nie stawiam, bo jak dla mnie straciły one jakiekolwiek znaczenie. Spójrzmy choćby na Twoje opowiadanka, akurat na pierwszej stronie rankingu:

Szczękając na Godota - średnia 5. Ocen: 1.
Wezwanie - średnia 5. Ocen: 1.
Albo inne, już nie Twoje: MIECZ I MŁOT BOŻY. CZĘŚĆ I. Siostra Nathanaela i egzorcyzmy w klasztorze. Średnia 5. Ocen: 1.

I co teraz? Jak im postawię 3 to złapiesz za żyletkę i się potniesz z żalu i niesprawiedliwości społecznej? Czy te opowiadanie są lepsze od takich, co mają średnią 3.8 ale ocen 20? Redukcja userów uprawnionych do głosowania uwydatniła właśnie taki mankament systemu ocen. 
I żeby nie było, że to ja jestem jakimś wspomnianym "szalonym trójkowiczem" - niemało (tak z 8...) opowiadań dostało ode mnie wysokie noty i (o zgrozo!) są na pierwszej stronie rankingu: "Bracia mniejsi" Teżewskiego - 5; "Seans" również tego autora - 4; "Ręka" Fasolettiego - 5. Starym opowiadaniom w 43126 częściach nie wystawiłem żadnych ocen, bo nie chce mi się ich już czytać (kto miał zostać wyróżniony, ten został).  


Ot, połowa tajemnicy wyjaśniona. Drodzy Wielcy Pisarze Pokolenia NaszejKlasy - przyjmijcie do wiadomości, że 3 to bardzo dobra ocena. Zasada "10 dla każdego, słiitaśna focia :*** " to nie tutaj... Większość tutejszych userów stawia 5 tam, gdzie ja daję 3. Bo 4 to już "ponadprzeciętny". 

@yako && jacek001
Pisanie bywa trudne a redakcja zajmuje całe godziny (w moim przypadku nawet 80 procent całego czasu poświęconego danemu opowiadaniu). To, że coś jest trudne i męczące nie znaczy jeszcze, że należy się tego wystrzegać. Pływania przez godzinę bez przerwy też nie lubię, a przecież robię to całkiem często. Lubię za to ten stan, kiedy po "wersji poprawek: 7.2" mam poczucie, że tekst jest zamknięty, zapisany, dokończony i już mnie to nie dręczy.
W sumie nigdy nie siadam do pisania jak mi błyśnie pomysł (no może raz mi się zdarzyło, i pewnie wyciągnęłabym laptopa jeszcze na tym wykładzie gdyby nie to, że było na nim 7 osób a ja siedziałam w pierwszym rzędzie :P). Muszę znać swoich bohaterów, wiedzieć jak myslą, jak czują - to wymaga czasu. Poza tym pisanie "w emocjach" (tak jak robinie czegokolwiek "w emocjach") powoduje, że nie widzimy własnych błedów i wcale nie robimy tego lepiej niz wtedy gdy do sprawy podchodzimy na zimno.
 

Dałeś czadu, Mortycjan. I dobrze. Niech wiedzą, z kim mają do czynienia! ;o)

...always look on the bright side of life ; )

@Mortycjan: co wnosi Twój komentarz? Poza oczywiście autokreacją ("ja - Jedyny Prawdziwy Krytyczny Recenzent") oraz wyjaśnieniem, że loża nie spi?
Nie wiem, gdzie ja tu dostanę zyletkę :P

Cóż, dobrze wiedzieć, że Loża czyta;p Mnie tam jej milczenie bardziej martwi niż oceny z powietrza. W zeszłym miesiącu wcale ich nie było widać, w tym można zauważyć głównie ciebie, Mortycjan.
I w sumie, co szkodzi powtórzyć, "poprawnie, ale...". Przynajmniej autor nie będzie się zastanawiał, czy ktoś mu tę ocenę postawił ze złośliwości, czy dlatego, że rzeczywiście uznał tekst za kiepski/poprawny ale nic więcej. I nie będzie marudzenia, że loża gdzieś nam przepadła;p.

Nic dodać, nic ująć:D

Wyluzujcie, mili ludkowie... Czy po  Mortycjanowej tyradzie macie jeszce jakieś anse do stylu oceniania waszych opków?  Wyścig trwa. Im wcześniej to zrozumiecie, tym lepiej.

...always look on the bright side of life ; )

@Mortycjan: co wnosi Twój komentarz?

20kg cukru i torbę ziemniaków.

@Mortycjan a poza kartofelkami i cukrem? Na literackiej w swej istocie stronie oczekiwałabym czegoś więcej niz artefaktów gastronomicznych.

Isenno, nawet nie wiesz, ile trudu kosztuje napisanie kilku standardowych komentarzyków i ich wklejanie na znak, że się czytało...
A swoją drogą, gdy jest się w loży, chyba wypada napisać: to ja Ci dałem...

AdamKB, owszem, wiem;) Uparłam się przeczytać każdy tekst na Dragonezę, sporo skomentowałam i to nie takie łatwe;p Ale jak już ktoś wrzuca ocenę, to chyba nie tak trudno napisać, co się daje, zwłaszcza, jak się jest w Loży. Mniej to kosztuje niż czytanie tekstu, a autor nie musi rozważać, czy ktoś mu ot tak wlepił, czy naprawdę na tyle tekst ocenia.

A swoją drogą, gdy jest się w loży, chyba wypada napisać: to ja Ci dałem...

Owszem - ale wtedy autor się spyta "dlaczego tak". I wypada napisać dlaczego. A potem autor powie "a ja się z tym nie zgadzam, jesteś nieobiektywny cham!". I wypada odpisać, że nie ma obiektywnych recenzji. A wtedy autor odpisze, że...

 

Nie. Ja nie mam czasu ani ochoty na takie rzeczy.

@Mortycjan:
no to po jaką cholerę jesteś w Loży? Przeciez bycie w Loży to właśnie gotowośc i ochota na "takie rzeczy"...

no to po jaką cholerę jesteś w Loży? Przeciez bycie w Loży to właśnie gotowośc i ochota na "takie rzeczy"...

Nie, nie... bycie w Loży to wybór najlepszych opowiadań z danego miesiąca. Nie muszę wszystkiego komentować ani wdawać się z autorami w polemikę (bo sądzą, że napisali dzieło epokowe i nie odpuszczą, dopóki tego nie przyznam...).

ajajaj ale przecież bycie w Lozy naraża Cię na właśnie styczność z takimi postawami... Przeciez to oczywiste ! Loża to nie same zaszczyty, mój drogi :P

Szkoda tylko, że loża faktycznie nie wszystkie teksty dogląda i część jest omijana (vide mój temat "Bez komentarza")

Isenno, zrozumiałaś na opak. Napisz sobie kilka standardów, potem, po lekturze, kopiuj / wklej ten najodpowiedniejszy... Minuta roboty.
Mortycjanie, jeśli nie masz czasu, nerwów i ochoty na dysputy z autorami dzieł tragicznie niedocenionych, to pisz wyraźnie: dyskusji ze mną nie będzie... --- i po ptokach, ale ślad zostaje, że lożowicz był łaskaw przesylabi-tego-przeczytać.

Ach, zrozumiałam, że po prostu pisanie czegoś standardowego, tak, chyba nie myślałam, przyznaję się bez bicia, Adamie.
No cóż, Mortycjan, macie taki czaderski znaczek przy nicku, który sugeruje, że nie jesteście zupełnie zwykłymi użytkownikami, więc się naturalnie oczekuje, że czasem was będzie widać;) Bo kiedy nikt z was nie komentuje (nie bierz tego do siebie, twoje komentarze widywałam)zaczyna się myśleć, że Loża nic nie robi. Żeby nie było, nie twierdzę, że tak jest, możliwe, że Loża czyta wszystko jak leci, ale po prostu my, szarzy użytkownicy, tego nie widzimy. Ale rozumiem, że może się nie chcieć czytać wszystkiego i zostawiać komentarzy.

Ale rozumiem, że może się nie chcieć czytać wszystkiego i zostawiać komentarzy.

Czyta się wszystko, komentarze nie zawsze się zostawia. 

 

Z tymi komentarzami jest z resztą glębszy problem. Weźmy taką sytuację: opowiadanie jest bardzo dobre, ale czysto subiektywnie (np. dla mnie - śmieszne, fajne i w ogóle). Piszę komentarz, ohy, ahy i tak dalej, stawiam 5. Autor się cieszy, bo myśli, że zostanie wyróżniony. Nadchodzi czas ogłoszeń, a tu jego opowiadania nie widać! No i mała tragedia. Bo akurat tak się zdarzyło, że tylko mi z całej loży wydało się śmieszne i w konsekwencji opko dostało za mało głosów, a więc nie zostało wyróżnione. A autor tak się cieszył...

 

Z kolei jak będę tylko po kiepskich tekstach jechał od góry do dołu, a przy tych dobrych milczał, to autorzy opowiadań bez "lożowego" komentarza zaczną myśleć, że prawdopodobnie zostaną wyróżnieni.

 

Tak źle i tak nie dobrze...

A wystarczyłaby taka mała funkcja - przycisk przy każdym opowiadaniu. Lożownik sobie klika jak przeczyta, a komentarza zostawiać nie musi, przy opku pojawia się znaczek "Przeczytane przez Lożę NF". Wilk syty i babcia cała! Ale, jak to pięknie ujął jacek001, na tej stronie usprawnienia techniczne zachodzą w tempie zmian geologicznych naszej planety, więc nie spodziewałbym się takich luksusów...

Mortycjan: przyciskajło było moim pomysłem. :P (dobra, w trochę innej wersji, niech będzie xD)
Tu już nawet nie chodzi o mówienie, czy tekst jest zajebisty czy nie. Wystarczyłby komentarz "przeczytane" i opcjonalnie ocena. Proste rozwiązanie za klikacza, póki go nie ma.

Wystarczyłby komentarz "przeczytane" i opcjonalnie ocena. Proste rozwiązanie za klikacza, póki go nie ma.

Właśnie to przerabialiśmy... Wtedy będzie "a dlaczego, a czemu, a to niesprawiedliwe". Zwłaszcza, jak postawię 1 albo 2. Ooo, przy 1 i 2 to mnie jeszcze gotowi odnaleźć i czekać z widłami pod domem...  

 

Ale ok. Zrobimy experyment. Od jutra przy przeczytanych opowiadaniach, których nie chce mi się komentować, będę zostawiał tylko "znaczek". I chyba nawet wymyśliłem coś jeszcze...

Mortycjan, twoje "coś jeszcze" brzmi przerażającoXD

Już jutro zobaczysz co miałem na myśli ;)

Mortycjan ma całkowitą rację. Na początku swojej bytności w Loży miałam czelność postawić Panu Autorowi kiepską ocenę i nieopatrznie poprzeć ją właśnie króciótkim komentarzem w stylu "nic nie warte". No i zaczęła się zwyczajowa pyskówka od standartowego "uzasadnij, uzasadnij" po zwykłe inwektywy. A moje stwierdzenie, że nie będę dyskutować o swoich ocenach miało jedynie ten skutek, że autor wędrował za mną jeszcze długi czas po wszystkich tematach i obdarzał kolejnymi inwektywami. Po tym doświadczeniu wcale się nie dziwię, że ktoś kto nie wystawia opowiadaniu przynajmniej piątki nie ma ochoty na żadne komentarze. Ja już nie komentuję i nie zamierzam tego robić. Od czasu do czasu wystawię parę ocen, gdy coś przeczytam, ale już anonimowo. I właśnie hurtowo, bo loguję się i wystawiam oceny, dopiero, gdy zbierze mi się trochę przeczytanych tekstów. Dodam, że są to głównie oceny między 2 a 4, bo większość tych wypocin nie zasługuje nawet na tę trójczynę, która tak kole w oczy Państwa Autorów z górnej połowy zakładki najwyżej ocenionych. Autorów, których umieściła tam jedna ocena, 5 lub 6, niemal na bank wystawiona przez samego autora. To tyle w tym temacie, bo za parę dni i tak pewnie kolejny płaczek z przerostem ambicji zacznie drzeć szaty, jak to niesprawiedliwy jest ten system ocen, bo ktoś miał czelność postawić jego Wiekopomnemu Dziełu trójkę, a on przecież tyle się namęczył przy Tworzeniu. Oczywiście o moich męczarniach przy czytaniu tego bałachu nawet nie pomyśli...

@Angoueleme
Inni dyskutowali, pyskówkę zacząłeś Ty.
Nikt uczciwy nie wystawia ocen sobie (na cholerę taka opcja)
"Oczywiście o moich męczarniach przy czytaniu tego bałachu nawet nie pomyśli..."
Nikt nie jest tu z przymusu, jak Kolega nie chce czytać, niech Kolega nie czyta, proste, prawda?

Sorry, ale jestem koleżanką, a nie kolegą. :P A mówiąc o pyskówce nie miałam na myśli ani tego tematu, ani żadnego twojego opowiadania. Czyżby nożyce się odezwały? ;) Pan Autor, którego wspominam w poście, zapewne dobrze pamięta o czym mówię. A co do tych "uczciwych" to ciekawa jestem co by się okazało, gdyby ujawniono oceny...

Moim zdaniem każdy mierzy własną miarą. Ja nie wierzę, że naprawdę powstałyby kółka wzajemnej adoracji.

Co do ocen: zykle piszę co stawiam. Często stawiam, wg autora, ocenę za niską, niezasłużoną. Czasem nie tylko autor, ale i inni komentujący tak uważają, wmawiając mi np że mam pms ;). Prawda jest taka, że czasem mam nastrój, żeby udowodnić, jaki shit spłodził autor, a czasami nie. Bywa, że uważam, że z autora coś będzie i dyskutuję z nim, atakowana i kopana po oczach "zawoalowanymi" zdankami dotyczącymi mojej inteligencji, a bywa, że dyskutuję, żeby naprowadzić autora na pomysł porzucenia pisarstwa na rzecz strugania figurek z mydła.

Domaganie się uzasadnień... Rozumiem, ale uważam za niepotrzebne. Kto chce uzasadniać, uzasadni, i odwrotnie.

A czasem po piętnastym opowiadaniu po prostu nie mam siły płodzić stu zdań, jeśli opowiadanie zasługuje na jedno słowo.

@Angoueleme - Przepraszam za nazwanie Kolega, chyba mi KOLEŻANKA wybaczy?
@niezgoda.b - uzasadnianie ocen własnym nastrojem ... no cóż, ciekawy pomysł. Powiem tak - jak mam nastrój na złośliwe komentarze, to je piszę (hamując się) ale nigdy wtedy nie oceniam, bo wiem, że nie jestem obiektywna i że być może nastepnego dnia będę tego żałować.

Nie: "uzasadnianie ocen własnym nastrojem" tylko: " chęć do uzasadniania ocen" - to niewielka różnica, ale w ostateczności - znacząca.

Haha, ach ta koleżanki delikatnośc :P

Krytykancki odpowiednik Casey Pollard :P

no no, niech sobie Koleżanka nie wmawia :P

Ma koleżanka rację "krytykanctwo" ma wydźwięk pejoratywny :P

Wśród praw i prawd blisko spokrewnionych z Kodeksem Murphy'ego znajduje się takie, które mówi, że każda organizacja, jeśli temu nie przeciwdziałać, zmierza do pogrążenia się w chaosie.
Niniejszym dodaję swoje prawo:
każda dyskusja, jeśli temu nie przeciwdziałać, zmierza do wymiany słabo merytorycznch argumentów ad personam.

Ja tylko czekam co to będzie to "coś" Mortycjana. :D
Swoją drogą, ostatnio dodawane teksty są jakieś... Apokaliptyczne. (śmierć, zło i wogóle ciekawe, że sama teraz piszę tekst o śmierci.) Skąd ten nastrój? Jesień zaczyna działać?

Angoueleme: też nie raz miałam sytuację, że miałam dobrą średnią przy opowiadaniu (średnią: bo zazwyczaj było już kilka ocen)i nagle bach, jeden. Ok, rozumiem, że może się komuś niepodobać: dla mnie dziwne było to, że komuś się PODOBA. ;) Raczej nie pokładam wielkiej wiary w moje teksty. ;) Ale w sytuacji, gdzie oceniający widzi, że są dobre oceny, a on uważa, że tekst powinien dostać jeden byłoby fajnie, jakby powiedział co jest nie tak, chociaż jedno zdanie. (Mnie zadowoliłoby nawet stwierdzenie, że po prostu nie jest to w czyimś guście. Ja tak np uważam o Zmierzchu i nic nie poradzę na to, że jak inni się tym podniecają to ja mam odruchy wymiotne, widząc to. ;))
Najgorsze jest to, że później mnie męczy, co jest nie tak, że dostałam jeden? Bo te 5, czy 4 mogłam dostać z sympatii. Ale jeden to znaczy, ża albo faktycznie ktoś jest złośliwy, albo coś z moim tekstem jest naprawdę nie tak... Strach później dodać coś następnego: bo skoro nie wiem, co było źle w poprzednim, to jak mogę to naprawić w następnym? Jak mogę się w ten sposób rozwijać? Ciężko raczej.

Nie wiem, może jestem wyjątkowo ugodowa, spokojna i milusia, ale ja patrzę na to wszystko w ten sposób. Nie przypominam sobie, żebym wszczeła kiedyś pyskówkę, nawet jeżeli ktoś napisał, że coś jest źle (najwyżej uzasadniałam, czemu uważam, że jest inaczej i wyjaśniałam to. Tak na przykład było w przypadku zachowania dzieci w moim jednym tekście. Najczęściej jednak ufam opinii innych i poprawiam co trzeba). Nie ciągne też za tym kimś przez długi czas i go nie obrażam. Swoją drogą, to brak odruchu samozachowawczego, przecież to tylko negatywnie do nas nastawia oceniającego i zwiększa szansę na negatywne ocenienie następnych tekstów. xD Ale jednak przykro jest dostać słabą ocenę i nie wiedzieć za co...

Nie rozumiem tych waszych emocji. Przecież publikacja tekstów na tym portalu to tylko jeden z wielu etapów, których finałem ma być publikacja tekstów w formie papierowej. Czyż nie o to Wam chodzi? Tak naprawdę, prawdziwa zabawa zaczyna się wtedy, kiedy przesyłacie swoje teksty do konkretnych wydawnictw i oczekujecie od nich pozytywnego odzewu – wtedy następuje godzina prawdy i zderzenie z okrutną rzeczywistością polskiego rynku wydawniczego. Można się wtedy powołać na wyróżnienia przyznane tam i sam, ale i tak ostateczna decyzja zawsze będzie należeć do ścisłego kierownictwa danego wydawnictwa. Trzeba mieć przy tym perfekcyjnie opanowany warsztat, niezły dorobek szufladowy i kupę szczęścia, żeby dostać się do właściwej osoby, we właściwym dniu, we właściwym stroju itd., itp. Rada dla bardziej ambitnych twórców publikujących na tym portalu: zamiast zamulać się ocenami konkurencji, wysyłajcie swoje teksty bezpośrednio do wydawnictw, a portal pozostawcie sobie na boku, jako miły i niezobowiązujący przerywnik pomiędzy chodzeniem do pracy/szkoły a jedzeniem spóźnionej kolacji. Tu możecie skonfrontować swoje mniemanie o sobie z obiektywną i często okrutną rzeczywistością (i jest to, według mnie, najważniejsza funkcja tej strony), ale pokładanie nadziei w tym, że któreś z Waszych opowiadań przedostanie się do papierowej NF jest według mnie naiwnością. Nawet, jeśli ktoś dostąpi tego zaszczytu, to będzie to jeden, góra dwóch ludzi. A co z resztą? Popełnicie zbiorowe samobójstwo? Trzeba być niezależnym – i przede wszystkim trzeba być realistą. Tylko to może ocalić Waszą chęć i radość pisania.

...always look on the bright side of life ; )

Ja tylko czekam co to będzie to "coś" Mortycjana. :D

Coś Mortycjana pojawiło się już tutaj. Jak będę miał wenę, to dopiszę jeszcze kilka "kryteriów", np. "X: problemy z interpunkcją", "Y: zły zapis dialogów" itp.

I kiepskim opowiadaniom będę po prostu stawiał komentarze w stylu "Przeczytane. 2aYZ." ;] 

*pad*
Mortycjan, uwielbiam cięXD Aż mnie przez ciebie zaczyna kusić, żeby następny tekst wrzucić i zobaczyć, na który to punkt bym się załapałaXD

> Mortycjan

Bardzo zacna tabelka!

> Ikumi: Swoją drogą, ostatnio dodawane teksty są jakieś... Apokaliptyczne. (śmierć, zło i wogóle ciekawe, że sama teraz piszę tekst o śmierci.) Skąd ten nastrój? Jesień zaczyna działać?

Mody przychodzą i odchodzą. Teraz moda jest na ponurość... (Na szczęscie ja się jej nie daję.)

@jacek001
"Trzeba mieć przy tym perfekcyjnie opanowany warsztat, niezły dorobek szufladowy i kupę szczęścia"
Pilipiuk nie miał ani pierwszego ani drugiego jak zaczynał.... a jednak mu sie udało. Najważniejsze jest trzecie i dobre pomysły :P

@jacek001
"Tu możecie skonfrontować swoje mniemanie o sobie z obiektywną i często okrutną rzeczywistością (i jest to, według mnie, najważniejsza funkcja tej strony), ale pokładanie nadziei w tym, że któreś z Waszych opowiadań przedostanie się do papierowej NF jest według mnie naiwnością. "
Ależ tak jest napisane w zakładce "radakcja"(to o przedostaniu się do papierowej NF), trzeba czytać ze zrozumiiem... co prada nadzieja matką głupich... ale ileż to biznesów kręci się w okół ludzkiego pragnienia sławy i kariery?

Podzielam entuzjazm Isenny do pomysłu Mortycjana. :D
Zastrzegasz sobie do tego prawa, czy inni też mogą z tego korzystać? :D

Zastrzegasz sobie do tego prawa, czy inni też mogą z tego korzystać? :D

Do pomysłu nie, do obrazka i tekstu - tak. 

Kuuuurczę... ^^
W każdym razie: pomysł ekstra. :D

Kuuuurczę... ^^

Chyba, że zamierzasz/cie direct-linkować - a to proszę bardzo. http://fodg.org/q.jpg

Acha, o tym myślałam. :)
Dziękować. ^^

@Katy:  trzeba czytać ze zrozumiiem. Czytam ze zrozumieniem. Co innego rozumieć literalnie, co innego wyciągać wnioski w szerszym kontekście. Na tym właśnie polega podstawowe nieporozumienie wpisane niejako w schemat wyścigu do Najwyższego Lauru. Niektórzy Autorzy nie publikują tu dlatego, że chcą pisać i dzielić się swoją twórczością z innymi, ale dlatego, że domagają się sławy przez duże S. I właśnie to dyskwalifikuje ich na dzień dobry :o)

...always look on the bright side of life ; )

o rety! Ależ Wy to na  śmiertelnie poważnie wszystko... Zastanawiam się z czego to wynika...? Pierwszym pragnieniem pisarza jest chyba to, żeby tekst, który płodzi i który jemu sprawia tyle przyjemności, znalazł odbiorców. Nieważne czy odbiorcom się spodoba (tak jest najlepiej:)) czy nie, ale NAJWAŻNIEJSI są czytelnicy. Oczywiście zgadzam  się z tym, że idiotycznym jest stawianie 1,2 czy 3(!) bez uzasadnienia (bo rozumiem, że 4, 5 i 6(!) wolno?- bez uzasadnienia ;)), ale jesli autor wie, że to jest idiotyczne, to nie powinien sobie tym głowy zaprzątać... tylko pisać, sprawiać radość i sobie i nam :)
I więcej optymizmu :D

Agozgago, nie doceniasz mocy uczucia zawodu, biorącego we władanie osoby, które pragnęły poklasku.
Piszesz o pisaniu dla radości pisania. OK. Ale zapomniałaś, że kij ma dwa końce. Miałem pół godziny niezwykłej przyjemności pisania, wrzuciłem tekst, niechaj inni też mają radochę, niech pośmieją się jak ja, popłaczą razem ze mną, niech wbije ich ze strachu pod szafę --- a tu masz babo placek, moje poczucie humoru, smutku i grozy ani trochę nie współgra z poczuciami czytających... Co za baranowate towarzystwo tu się zebrało, nikomu nic nie podchodzi, chociaż obie ciocie pochwaliły!
To tak w lżejszej tonacji, ale na pewno wiesz, o czym i dlaczego. Bo Jacek ma bardzo wiele racji.

Adamie KaBe, odbiegając, jak miło Cię czytać :). Tak, myślę że zrozumiałam co nieco:). Mój apel o optymizm, skierowany jest do piszących, artystów znaczy się, którym wizja NL (czyt.jacek001), przesłoniła pokorę, dystans do samego siebie i szacunek do czytelników ( wszystkich, i tych na nie i tych na tak).
A tak na marginesie...no wiesz, nic śmiesznego w Twoim (!) tekście nie wyłapałam, bynajmniej ;)...że o chwilach grozy nie wspomnę! Ode mnie... 1 ;) :)
Pozdrawiam!

Grozy nie mogłaś wyłapać, przynajmniej tej klasycznie rozumianej, bezpośredniej, bo jej tam nie miało być i nie ma. A śmiesznego... Właściwie też nic śmiesznego w nich nie było, bo raczej nie miało być. Plus różnice w poczuciach humoru...

Adamie KaBe...zmroziła mnie Twoja wypowiedź...bo jak mniemam moje powyższe metaforyczne przesłanie, odnośnie humoru i grozy...nie odebrałeś bezpośrednio?! Gubię się...

Miałem pół godziny (...) obie ciocie pochwaliły!
To zostało napisane "w zastępstwie i imieniu" wielu autorów tekstów z tej strony.
Mój jedyny tekścik powstał właśnie w pół godziny, tak przy okazji i na marginesie dodam, i faktycznie ani zgrozy, ani prześmiechów na siłę być w nim nie miało. Złośliwość --- tak, była celem.
Oboje chyba wpadliśmy w swoistą pułapkę pisania o jednym, a rozumienia pod tym czego innego. Zdarza się. Skwitujmy uśmiechem.

Adamie Ka Be Twoj tekst czytaam z przyjemnością, już very dawno :P . Ech te słowa...manipulują człowiekiem (czyt. mną) :) :DDD

czytałam***

Nowa Fantastyka