- Hydepark: Nominacje do Nagrody Zajdla 2019 - dyskusja

Hydepark:

czasopisma

Nominacje do Nagrody Zajdla 2019 - dyskusja

No dobra, misiaczki,  bo mamy dobry temat do porozmwiania. Właśnie ogłoszono nominacje, chyba najważniejsze wydarzenie literackie w Polsce, i bardzo jestem ciekawa, co sobie myślicie.

 

Dla porządku, nominacje w tym roku dostali:

 

OPOWIADANIE:

Krystyna Chodorowska, „Dzikie stworzenia”

Krystyna Chodorowska, „Jeden spalony rzut”

Anna Hrycyszyn, „Detektyw Fiks i sprawa mechanicznego skafandra”

Maciej Kaźmierczak, „Moloch”

Marta Kisiel, „Pierwsze słowo”

 

POWIEŚĆ:

Anna Brzezińska, „Woda na sicie”

Krystyna Chodorowska, „Triskel. Gwardia”

Michał Cholewa, „Sente”

Marta Kisiel, „Małe Licho i tajemnica niebożątka”

Marta Kisiel, „Toń”

Martyna Raduchowska, „Spektrum”

Robert M. Wegner, „Każde martwe marzenie”

 

Co myślicie o nominowanych? Z kogo się cieszycie? Dlaczego właśnie te osoby wylądowały na liście? (Wiem, że nam często zarzuca się kółko wzajemnej adoracji, ale widzę tu też parę nazwisk zrzeszonych w innym stowarzyszeniu).  Kogo wam na tej liście brakuje? Komu wróżycie zwycięstwo?

 

No i jak tylko na stronie wygląduje ebook z opowiadaniami, zabieramy się za czytanie i komentowanie tekstów :) 

Komentarze

obserwuj

Ciekawią te nominacje w zestawieniu z ostatnią akcją Hardej Hordy, która miała walczyć z rzekomą dominacją mężczyzn w polskiej fantastyce. A tu tylko jeden autor nominowany do opowiadania i dwóch do powieści, reszta same kobiety. Ale to tak w zasadzie tylko tyle chciałem powiedzieć, bo szczerze to nie czytałem niczego z tej listy, coś się zaniedbałem w tym roku (zwłaszcza, że “Toń” leży na półce już kilka miesięcy :/) 

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

Wegner mi leży i leży, mam ambicję przynajmniej pobieżnego przypomnienia sobie poprzednich tomów (choć wątpię, że to w końcu zrobię) i w końcu mąż się za niego zabrał. Ale jest na liście.

Natomiast teraz czytam “Wodę na sicie” Brzezińskiej. Jako mało ortodoksyjna i pilna czytelniczka fantastyki z Brzezińską do tej pory miałam styczność wyłącznie podczas próby lektury “Córek Wawelu” (błe, kompletnie mi w tym przypadku ten beletrystyczno-historyczny misz-masz nie podszedł). Ale “Woda na sicie” to zupełnie inna bajka. Kawał porządnej literatury. Czytam i zgrzytam zębami z zazdrości, że tak pięknie Brzezińska potrafi.

Jeden spalony rzut i Fiks oba bardzo udane choć w zupełnie inny sposób.

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

Arnubis:

Ciekawią te nominacje w zestawieniu z ostatnią akcją Hardej Hordy, która miała walczyć z rzekomą dominacją mężczyzn w polskiej fantastyce. A tu tylko jeden autor nominowany do opowiadania i dwóch do powieści, reszta same kobiety.

 

No, fakt. A z drugiej strony mamy nominacje do nagrody “Nowej Fantastyki”, gdzie w składzie jury (literatura polska, zagraniczna, wznowienia i reflektor) mamy 13 jurorów i jurorek, z czego 10 to mężczyźni. W literaturze polskiej wśród wyróżnionych mniej więcej pół na pół, w zagranicznej – dość spora przewaga mężczyzn. A w kategorii “komiks” – 6 jurorów, 0 jurorek.

W sumie, na 19 osób, 3 kobiety.

Czyli co? W Polsce kobiety piszą, a mężczyźni czytają i decydują? ;)

A tu tylko jeden autor nominowany

Jedna sytuacja kontra zwyczaje czytelnicze i percepcja czytelników – i to również wśród kobiet (!). Autorek jest wbrew pozorom dużo, ale do dzisiaj nawet bardzo oczytani ludzie mają   jakieś dziwne, zakodowane przekonanie, ze “gdy pisze kobieta, to nie będzie ciekawe”. Nie wiem co robiła ta cała Horda, bo nie wiem co to za twór, ale problem istnieje i wskazywanie na konkursy to tylko przyglądanie się wycinkowi, a szersza perspektywa jest jaka jest. 

Inna sprawa, ze jak się patrzy na książki co bardziej znanych autorek, to wydawnictwa też promują  czasem według dziwnego klucza.

Żeby nie było, ja w żadnym wypadku nie chcę zaprzeczać istnieniu problemu. Zwłaszcza ciekawy głos zabrała w tej sprawie ocha – nawet jeśli jest sporo piszących kobiet, to wciąż wśród czytających i decydujących (czy np. o fantastyce piszących) jest znacznie więcej mężczyzn. Tym bardziej nie mam nic przeciwko samej inicjatywie Hardej Hordy – jeżeli same autorki zauważają, że taki problem jest i chcą się połączyć w grupę która w jakiś sposób zabierze głos w tej sprawie, to zapewne oznacza, że mają o tym zdecydowanie większe pojęcie niż ja. Ot taką luźną myśl rzuciłem, która przyszła mi do głowy, bo akurat kilka dni temu czytałem artykuł o samej Hordzie :) 

Wilku – Harda Horda to grupa zrzeszająca grono poczytnych autorek fantastyki (m.in. Janusz, Kańtoch, Białołęcka, Jadowska czy też nominowane w tym roku do Zajdla Kisiel, Raduchowska, Hrycyszyn) w celu m.in. wzajemnego wsparcia.  Organizowały parę akcji, a niedawno zrobiło się o nich trochę głośniej z okazji antologii wydanej przez SQN. 

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

A to ciekawy dobór autorek, bo akurat Kańtoch w moim odczuciu jest przykładem autorki “dobrej, ale nic więcej”. Promowana, poczytana, ale są przecież autorki znacznie lepiej nadające się na ambasadorki tego typu inicjatyw (chociażby Agnieszka Hałas czy wspomniana Białołęcka)

 

BTW – płeć jurorów to akurat i niczym nie mówi w kontekście doboru autorów.

Agnieszka Hałas w Hardej Hordzie też jest. Ale ja inicjatywę znam tylko teoretycznie, bo jak już kiedyś pisałam, fantastyka to jakieś 10% tego co czytam. Chociaż chyba nie jestem jedyna, patrząc na niezwykle żywą w tym wątku dyskusję na temat nominacji zajdlowskich. ;)

Zarówno Hałas jak i Białołęcka także są zrzeszone w tej grupie :D 

Może nie wyglądam, ale jestem tu administratorem. Jeśli masz jakąś sprawę - pisz śmiało.

W antologii, z której jest “Moloch”, były dużo lepsze opowiadania, ot chociażby “Diorama” była lepsza. Reszty nominowanych nie czytałem. Nie wiem, jak działa ta nagroda, ale chyba jakoś dziwnie XD

Nie wiem, jak działa ta nagroda, ale chyba jakoś dziwnie XD

Działa tak, że głosować każdy może, więc nominowane zostają osoby z (pozytywny scenariusz) dużą liczbą fanów, czy też (negatywny scenariusz) dużą liczbą znajomych. No i te zasłużone (chyba).

Chociaż chyba nie jestem jedyna, patrząc na niezwykle żywą w tym wątku dyskusję na temat nominacji zajdlowskich. ;)

Mam wrażenie, że jedyne, o czym możemy póki co pogadać, to dyskryminacja kobiet, czy też jej brak w polskiej literaturze. Mam nadzieję, że jak wrzucą pdf-a z opowiadaniami to dyskusja się ożywi :)

www.facebook.com/mika.modrzynska

Działa tak, że głosować każdy może, więc nominowane zostają osoby z (pozytywny scenariusz) dużą liczbą fanów, czy też (negatywny scenariusz) dużą liczbą znajomych. No i te zasłużone (chyba).

Hmm, to w końcu wydarzenie literackie, gdzie decyduje jakość tekstu, czy konkurs na najbardziej uśmiechniętą mordkę?

 

Mnie jest bez różnicy, czy tekst napisała kobieta czy mężczyzna. Nie interesuje mnie nazwisko autora. Tekst ma być dobry. Literacko. Myślowo. Nie wiem ile osób głosuje i co nimi kieruje, ale chcę mocno wierzyć, że decyduje tekst, a nie nazwisko lub płeć.

Algirze, tu mowa o sposobie nominacji, a nie sposobie wyłonienia zwycięzcy.

Tak, nominacje są właściwie w znacznym, o ile nie decydującym, stopniu konkursem na lajki. A zwycięzcę wyłania się podczas Polconu, głosują uczestnicy. Tam na pewno trudniej o manipulację.

 

EDIT: I w sumie te nominacje są ciekawym etapem niekończącej się dyskusji o traktowaniu po macoszemu fantastyki przez inne nurty literackie. Coraz bardziej myślę, że w równym stopniu znaczenie ma tu samoizolacja. Była taka szansa, by do dyskursu włączyć postać Olgi Tokarczuk (jej opowiadania są nominowane w plebiscycie NF, za co chwała) z którymś z jej opowiadań bizarnych. Ale nominacje pozostały w wąskim fantastycznym kółeczku. Szkoda.

Ale nominacje pozostały w wąskim fantastycznym kółeczku

Bo może te inne opowiadania są po prostu lepsze?

Głosowanie na “nazwisko”  tylko dlatego, że się pochyliło nad nami, maluczkimi,  to nie jest najlepszy pomysł.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Może.

A była dla opowiadań lista pomocnicza? Kojarzę, że poprzednio była.

Pozdrówka.

Była.

 

Bo może te inne opowiadania są po prostu lepsze?

 Może są lepsze, a może nie? Kwestia lepszości, trendów, mód jest sprawą zawsze otwartą. 

 

Ocho, a wiesz za które z opowiadań bizarnych została Tokarczuk nominowana w plebiscycie NF? 

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Asylum, tam w ogóle nie ma kategorii “opowiadania”. Całą książkę nominowano.

Aha, dzięki, nie wiedziałam:)

 

Edit: Fajna ta “Harda horda”, komentarz nie odnosi się do nominacji, tylko w ogóle.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Można już ściągnąć antologię z nominowanymi opowiadaniami. Osobiście, czuję się nieco rozczarowana. A Wy? Macie faworyta? ;p

A nieosobiście jak się czujesz? :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nieosobiście, to dwa opowiadania przeskanowałam a nie przeczytałam, więc może coś tam się kryje niezłego :P

Zabieram się za „Sente” ;)

LINK ← link do pobrania antologii nominowanych opowiadań

 

 

Ja póki co przeczytałam pierwsze Chodorowskiej i Hrycyszyn, więc wstrzymam się z opinią, nim nie skończę całości.

 

Bello, zdradź! Co myślisz o poszczególnych opowiadaniach? Które opowiadania tylko skanowałaś?

www.facebook.com/mika.modrzynska

pierwsze – imo przeokrutnie przegadane i zero napięcia – po pierwszej scenie z grubsza wiedziałam, o co chodzi z bohaterką. (a kre(jz)olkę tej samej autorki kojarzę do tej pory, liczyłam na coś, co mnie zaintryguje w podobnym stopniu, no i się przeliczyłam). Ze zmęczenia po pierwszym, przeskanowałam 2 i 3 (nie wzbudziły zainteresowania, ale mówię – może coś w nich jest, poczekam aż ktoś się podzieli opinią).

4 – tak jak lubię horrory i zakręcone opowieści, tak tu widzę epatowanie obrzydliwościami dla samego epatowania, sensu w tym nie znalazłam, a obrzydliwości zbyt dosłowne i ‘podane na tacy’, by wzruszyć.

5 – praktycznie nie ma w tym fantastyki, obyczajowa opowieść o trudnym życiowo temacie

 

Dzikie stworzenia

Rzeczywiście, suspensu w tym nie ma za grosz, akcja dzieje się wolno i bezprzebojowo, a sekretna tożsamość autorki jest tak dobitnie zasugerowana w pierwszych scenach, że trudno o niespodziankę. Natomiast obraz miasteczka jest wykreowany solidnie, ze swoimi charakterystycznymi punktami i łatwymi do zapamiętania bohaterami drugoplanowymi. Intryga poprowadzona znów bez porywów, ale historia jest spójna i dobrze się ją czyta. Nie wiem, dlaczego ten tekst został wyróżniony, bo moim zdaniem nic odkrywczego nie wnosi (a ślizga się od kliszy do kliszy), ale to przyjemna lektura na popołudnie.

Językowo bez większych porywów, ale znów solidnie i porządnie. Jestem zaskoczona, że autorka – tłumaczka z zawodu – włożyła w bohaterom tyle polskich idiomów. Ciekawe.

 

Detektyw Fiks

Imo strasznie podobne opowiadanie do powyższego, nie wiem, czy panie w klubie ŚKF dostały jeden temat czy wyszło im to przypadkiem. Mamy więc, znów, kryminał w fantastycznym klimacie i bohatera przemieniającego się w zwierzę. Hrycyszyn jednak ubarwiła historię lekko zakręconym, miłym dla oka światotwórstwem (zahaczającym o słowotwórstwo, odrobinkę feminizmu i typowy dla niej steampunk), co pozwoliło urozmaicić lekturę. Narracja pierwszoosobowa pozwala czytelnikowi zbliżyć się do głównej bohaterki, która choć niebezpiecznie zbliża się do utartych schematów, jednocześnie im się wymyka. Czytałam z ciekawością.

 

Moloch

Jedyny pan w gronie, w dodatku z horrorem. Jego tekst stuprocentowo wypełnia formułę gatunku “ludzie robią dziwne rzeczy i nagle tekst się urywa”. Zdaje się, że interpretacja tego, czym jest Moloch, pozostaje dla nas. Rzeczywiście tekst epatuje obrzydliwym słownictwem, w którym wszystko, włącznie z pestkami słonecznika, cuchnie stęchlizną i wilgocią. Prolog – scena porodu – jest mocny i obmierzły i mam wrażenie, że stanowiłby dobrą miniaturę; zamkniętą całość. Pozostałe błąkanie się Allena po budynku rozwadnia mocny początek.

Językowo nie da się odmówić autorowi kreatywności w poszukiwaniu synonimów, bo klimat buduje w jeden sposób, natomiast z korektą mogłabym w paru miejscach podyskutować.

 

 

Po resztę opowiadań sięgnę w tym tygodniu.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Opowiadania z ŚKF są z tomu tematycznego, więc w pewnym sensie dostały temat :)

 

Na razie mam zdanie wyłącznie w kwestii powieści – Brzezińska bezdyskusyjnie. Jak dla mnie deklasuje resztę całkowicie. choć Kisiel, Cholewa i Wegner to solidna literatura.

http://altronapoleone.home.blog

Opowiadania z ŚKF są z tomu tematycznego, więc w pewnym sensie dostały temat :)

To by miało sens, ale opowiadanie Chodorowskiej, które przypomina mi Hrycyszyn jest nie z tomu, tylko z Esensji :) Opowiadania z antologii (”Jeden spalony rzut”) jeszcze nie czytałam.

 

Może Chodorowska napisała “Dzikie stworzenia” do antologii, po czym stwierdziła, że za dobre i posłała gdzie indziej. Niech rzuci kamieniem, kto nigdy nie kombinował podobnie :) 

www.facebook.com/mika.modrzynska

Niestety nie czytałem żadnego z nominowanych w tym roku tekstów. Może skuszę się na coś po ogłoszeniu zwycięzców.

Trzy pierwsze opowiadania z antologii przeczytałam z miesiąc temu.

Jeśli chodzi o “Dzikie stworzenia” – niestety przewidywalne, mało dynamiczne i spłynęło po mnie jak woda po foce.

“Jeden spalony rzut”, będę okropna, ale zupełnie wyleciało mi z głowy, nie mam pojęcia, o czym było. No tak, a “Krejzolkę” pamiętam doskonale...

Moje pierwsze spotkanie z Hrycyszyn, przebiegło pozytywnie, ale zębów z podłogi nie zbierałam. Przyjemne.

Przede mną “Moloch”, dużo dobrego się nasłuchałam, zobaczymy ;) 

... życie jest przypadkiem szaleństwa, wymysłem wariata. Istnienie nie jest logiczne. (Clarice Lispector)

To ja jeszcze dodam.

 

Pierwsze słowo

Muszę przyznać, że bardzo denerwuje mnie maniera pewnych pisarzy, którzy wspinają się na wyżyny oryginalności przy zupełnie normalnych sytuacjach, opisując spacer do lekarza z fantazją, epickością i rozmachem podobnym podróży Froda z pierścieniem. Takie wymyślanie, no. Od tego mamy fantastykę, żeby pisać o epickich wydarzeniach, nie epicko pisać o wizycie u doktora.

Koniec końców, wyszła fantastycznie napisana obyczajówka. Uważam, że fantazyjna narracja rozmyła przekaz i poważną tematykę (perspektywa matki obserwującej umierające dziecko) i sprawiła, że temat przeleciał lekko i zniknął, nie pozostawiając głębszego wrażenia czy refleksji.

www.facebook.com/mika.modrzynska

Nie czytałam jeszcze żadnego z nominowanych utworów, ale jeśli chodzi o te podejrzenia, że zostają nominowane osoby z dużą liczbą znajomych, to chyba coś w tym jest. Znam (z widzenia tylko) jedną z nominowanych osób i zostałam poproszona na fb o nominację dla niej, tak o, bez czytania tekstów nawet.

surprise

http://altronapoleone.home.blog

Tajemnica Poliszynela. ;)

https://fantazmaty.pl

Cztery lata nie byłam na fejsie. Ciągle mnie coś zaskakuje

http://altronapoleone.home.blog

Udało mi się przeczytać wszystkie teksty i czuję się rozczarowana. Przez kilka ostatnich lat ściągałam te antologie i zawsze było przynajmniej jedno opowiadanie, które robiło na mnie duże wrażenie. A zazwyczaj kilka uznawałam za naprawdę warte uwagi. Tym razem jednak nie było żadnego "wow'. Ani nawet "prawie wow" :P

 

Krystynę Chodorowską pamiętam z "Kre(jz)olki". To nie był najlepszy tekst w tamtym roku, ale oryginalny i naprawdę go zapamiętałam. Teraz popisała się dość porządnym warsztatem i... tyle. Oba opowiadania są nużące, niepotrzebnie rozwleczone, napisane jakoś tak beznamiętnie – niby coś się dzieje, ale trudno się tym przejąć. Autorka jakby nie potrafiła zdynamizować tych tekstów. Od razu przyszła mi na myśl "Straszna" Pawła Ciećwierza z Fenixa-antologii 1-2, bo to przykład tekstu, w którym napięcie o atmosfera zagrożenia są świetnie zbudowane od początku. O ile jeszcze "Dzikie stworzenia" miały przynajmniej potencjał (chociaż tajemnica bohaterki od początku nie była tajemnicą...), to "Jeden spalony rzut" jest moim zdaniem niewypałem i to mimo dość ciekawego pomysłu z widzeniem syntetycznym (niestety pomysł ten został bardzo banalnie rozegrany).

 

"Detektyw Fiks..." – znów porządnie napisany, ale za bardzo rozwleczony tekst. Muszę przyznać, że było nieźle, autorka miała pomysł (chyba aż za dużo pomysłów jak na opowiadanie zresztą), jest lekkość pióra i humor. Z drugiej strony oprócz czystej rozrywki nic z lektury nie wyniosłam. A jak na tekst rozrywkowy, to jednak jest nieco zbyt długi i rozwodniony – śledztwo się przeciąga, co chwilę trafiamy na opis postaci albo pomieszczenia, sama scena w mieszkaniu Fiksa zajmuje mnóstwo miejsca.

 

"Moloch" – ciekawa próba, ale jak już napisała Bellatrix, epatowanie obrzydliwością dla samego epatowania to lekka przesada. Nie mam nic przeciwko mocnym tekstom, te wszędobylskie muchy, rozkład i absurdalne dialogi są dobre, ale bohater za długo włóczy się bez sensu, egzystencjalna refleksja, jeśli tam jest, to ginie pod warstwami słów o cellulicie, tłustych włosach i uschniętych kwiatach. Powtarzające się wzmianki o muchach wyżerających mózg wywoływały u mnie tylko przewracanie oczami. Co za dużo, to niezdrowo, czasem mniej znaczy więcej. 

 

"Pierwsze słowo" – tu mam dylemat. Marcie Kisiel nie można odmówić porządnego pisarskiego warsztatu. To jest niezły tekst, nawet ta paplanina o szczurach z WC, która ma odwlec mówienie o tym, co trudne i bolesne. No i ten symbol – zabudowany balkon. Tyle, że właśnie – to opowieść o poczuciu winy, a nie fantastyka. Ostatnią scenę może sobie narratorka równie dobrze wyobrażać.

 

Podsumowując: gdybym jechała na Polcon miałabym duży dylemat, na co zagłosować, bo żaden z tych tekstów moim zdaniem nie zasługuje na nagrodę :P I dziwię się, bo w poprzednich latach przynajmniej jeden był naprawdę na poziomie, a zazwyczaj niemal wszystkie. 

 

A co do żebrania o nominację – wiadomo, każdy autor chce być czytany, podsyła tekst znajomym, przypomina o możliwości nominowania. Ale o takich praktykach nie słyszałam. Smutne, chociaż w sumie nie dziwi.

 

The only excuse for making a useless thing is that one admires it intensely. All art is quite useless. (Oscar Wilde)

Nowa Fantastyka