- Hydepark: Luźne rozmowy o twardości naukowej fantastyki

Hydepark:

inne

Luźne rozmowy o twardości naukowej fantastyki

Kontynuacja tematu o hard SF i nie tylko z tematu konkursowego “Retrowizji”.

Komentarze

obserwuj

Kontynuujmy więc:

Tak, z jakością stali mógł być problem, tu akurat się za bardzo nie znam. Ale czy z innego porządnego stopu w rodzaju wysokiej jakości brązu z odpowiednimi dodatkami to by nie wyszło? Albo choćby z solidnego żeliwa?

No, ja też nie za bardzo. Z żeliwa, może, ale to ciężkie pieroństwo. Do stacjonarnej maszyny może i by mogło być, ale do parowozu?

Talbot, calotyp.

A, to o tym chyba czytałam w książce o fotochemii.

Jestem z was dumny <3

I oto uradowało się szmaragdowe serce :D

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

A tu wcześniejsza dyskusja:

https://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/21881

 

Kontynuowana dyskusja zaczyna się na dobre dopiero 19 stycznia 2019, wcześniej było bardziej merytorycznie ;)

 

http://altronapoleone.home.blog

Z żeliwa, może, ale to ciężkie pieroństwo. Do stacjonarnej maszyny może i by mogło być, ale do parowozu?Z żeliwa, może, ale to ciężkie pieroństwo. Do stacjonarnej maszyny może i by mogło być, ale do parowozu?

Żeliwo nie jest cięższe od stali, tylko bardziej kruche. (w sensie ciężaru właściwego)

Jeśli komuś się wydaje, że mnie tu nie ma, to spieszę powiadomić, że mu się wydaje.

Fakt, ale nie wywalcujesz z niego blachy, a odlewy są ciężkie.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Żeliwo ma sens jedynie dla odlewów, ale właśnie waga trochę je eliminuje. Już prędzej staliwo, bo jakość stali bez ścisłej kontroli składu i OC to loteria.

https://fantazmaty.pl

Maszyna parowa na żeliwie? I ciężkie jak pierun, i niebezpieczne, i nietrwałe, i zbyt chropowate. Z brązu może być, da radę

Rybaku, ale do fantastyki pomysły, które okażą się niewypałami, mogą nadać się lepiej niż te świetnie działające...

http://altronapoleone.home.blog

W “Watchmaker of Filigree Street” (clockpunk, bardzo dobry, choć scena seksu zgrzyta, ale nie będę tu tłumaczyła, dlaczego) jedna z głównych postaci usiłuje dowieść istnienia eteru (tego, co się w nim światło rozchodzi). Narrator wie, że go nie ma, czytelnik wie, doświadczenia nie wychodzą, ale ona uparcie nie chce tego przyjąć do wiadomości.

Gdzie nie ma zasad, tam są kwasy.

Nowa Fantastyka