- Hydepark: Studiowanie SF

Hydepark:

inne

Studiowanie SF

Rok, a może dwa lata temu, otworzono na University of Dundee w Szkocji jednoroczny kierunek – dotyczy SF w filmach, komiksach i literaturze, jak również scientific romances. Brzmi ciekawie, chociaż 4,500 funtów czesnego i utrzymanie tam (studia są prowadzone w trybie dziennym) straszą, bo skąd tu wytrzasnąć tyle kasy. Ale gdyby kiedyś oszczędzić tyle, myślicie że warto byloby spróbować? 

Komentarze

obserwuj

Temat ciekawy, oczywiście – ale po co z tego studia, to przyznam się, że nie wiem ;)

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

Teraz to już chyba wszystko można studiować :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Takie arte pro arte w sumie, ale sam fakt otworzenia podobnych studiów intrygujący;P

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Marsylko, czyste SF to już tu na portalu się udaje. Zerknij na wątki – zdaje się, że masz aż trzy dotyczące studiowania. Ten tutaj i dwa bez komentarzy.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

To też moje niedopatrzenie :) Ale tematy już znikły.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Byly dwa zbędne, bo coś nabroilam i niepotrafilam tego naprawić;P

Beryl – a no można studiować wszystko;D Ja na przyklad przez ostatnie dwa lata magisterki studiowalam SF i fantasy w literaturze na wykladach specjalistycznych, dlatego zaciekawil mnie fakt otworzenia  samodzielnych  studiów sf/f.

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Ja napisałam na jednych studiach magisterkę o Lemie. Kombinowałam, jak to ugryźć, bo chciałam pisać o fantastyce, i się udało. A potem miałam wybór zająć się na doktoracie SF, ale nie zrobiłam tego, bo mam niedorzeczne poczucie misji i wzięłam się za problemy kobiet. 

Po co samodzielne kierunki związane z fantastyką? Studia nie powinny być pragmatyczną drogą do pożytecznego zawodu? Rozumiem jeszcze, jak coś związanego z SF istnieje jako podyplomówka albo dodatek. Przy czym samo SF jest mocno związane z etyką, więc jakiś miks etyczno-fantastyczny nie byłby najgorszy, byleby miał zawodową specjalizację. Czy takie studia miałyby nauczyć tworzenia SF, trzymania się pewnego kanonu, czy czego? Myślę, że lepsze SF napisze biolog, astronom albo politolog, niż ktoś po takich studiach :P

"Po opanowaniu warsztatu należy go wyrzucić przez okno". Vita i Virginia

     Ja mam wlaśnie w  planach doktorat z SF, z koncepcji alternatywnych światów, jeśli  w ogóle zdecyduję się na kolejny etap (albo promotor zwiejemi z uczelni).

enazet – z tego, co czytalam w opisie tych studiów, to pisania raczej nie. Coś takiego znajduje się na ich  stronie:

– the history of Science Fiction in literature, film and comics

– the study of different sub-genres of Science Fiction

– the issues of representation and ideology in Science Fiction

– a dissertation on a Science Fiction related topic of your choice

 

Zakladam, że uczą ogólnego obeznania w SF, zatem pewnie macie rację o bezsensowności tych studiów:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

     Ja mam wlaśnie w  planach doktorat z SF, z koncepcji alternatywnych światów, jeśli  w ogóle zdecyduję się na kolejny etap (albo promotor zwiejemi z uczelni).

enazet – z tego, co czytalam w opisie tych studiów, to pisania raczej nie. Coś takiego znajduje się na ich  stronie:

– the history of Science Fiction in literature, film and comics

– the study of different sub-genres of Science Fiction

– the issues of representation and ideology in Science Fiction

– a dissertation on a Science Fiction related topic of your choice

 

Zakladam, że uczą ogólnego obeznania w SF, zatem pewnie macie rację o bezsensowności tych studiów:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Kurcze, ale doktorat z takiej koncepcji to nie takie hop siup... Musi coś wnosić do nauki i mieć naukowy obszar badań. Ciekawe, jeśli się podejmiesz, jak ci to wyjdzie :) Mnie ciągają nieustannie na konferencje naukowe i oczekują mówienia o SF w ogóle albo Lemie, a to wcale nie jest takie proste. Wolę wykłady na dniach fantastyki, niż takie pitolenie (za przeproszeniem) do naukowców o czymś, co jest mimo wszystko fantastyką.

"Po opanowaniu warsztatu należy go wyrzucić przez okno". Vita i Virginia

Powiem Ci, że wlaśnie nie wiem, czy bylabym w  stanie zrealizować ten temat. Fascynuje mnie od matury ustnej, ale wlaśnie nie wiem, czy ,,naukowo’‘ bym z tego wybrnęla, tym bardziej, że po angielsku (filologia angielska). Na razie mam zalożenie – uwolnić się wreszcie od przestrzeni literackiej, bo już kolejny raz mi ją narzucili i rzygam nią;P Jakaś normalna fantastyka/SF bylaby mile widziana;D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Tu ciśnie się na usta banał:

Żadne studia nie zastąpią literackiego talentu. Stanisław Lem był niedoszłym lekarzem. Pozdrawiam.

Wiadomo:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

I medyczne wykształcenie przyniosło cały jego egzystencjalny dramat... Może najlepiej nie studiować ;)

"Po opanowaniu warsztatu należy go wyrzucić przez okno". Vita i Virginia

Mam w swoim telefonie audiobooka S. Lema “Solaris”. To moja Biblia science fiction. Opisy i dialogi tej powieści są dla mnie niedoścignionym wzorem. Przeczytałem wagon utworów science fiction, ale ta powieść najwięcej mówi o Kosmosie, ludzkości i pojedynczym człowieku. A studia takie czy inne nie mają tu nic do rzeczy. Pozdr.

,,Solaris’‘ to mistrzostwo:) Fakt:) Nie wiem czemu, ale od lat ta wlaśnie książka jest źródlem moich kosmicznych niepokojów:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Akurat medyczne studia Lema mają bardzo dużo do rzeczy. Spowodowały jego zwątpienie w Boga, a także po części w ludzi ;) Położyły się cieniem na całej jego twórczości. Dziwne, ryszardzie, że podoba ci się coś tego autora, wzorowego pesymisty (optymistą był tylko na początku drogi), skoro pisałeś, że pesymizmu w SF nie lubisz ;) A Solaris w porównaniu z wieloma innymi dziełami Lema to nie jest jakieś oszałamiające dzieło. Zawsze piszesz o Solaris, więc czyżbyś nie czytał nic więcej Lema?

O kosmosie fikcyjne, fantastyczne powieści nie mogą zbyt wiele powiedzieć, w przeciwieństwie do kosmologii ;)

"Po opanowaniu warsztatu należy go wyrzucić przez okno". Vita i Virginia

Mam wrażenie, że po tych studiach można podawać FANTASTYCZNE hamburgery. :)

Chociaż, patrząc na to, jakie zawody ostatnio wypływają , to ciort go wie.

/ᐠ。ꞈ。ᐟ\

enazet – Polecasz coś?:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Stanisława Lema przeczytałem – Astronauci, Powrót z gwiazd, Niezwyciężony, Katar, fiasko, bomba megabitowa, przygody Pirxa, oraz wiele opowiadań z których najbardziej lubię opowiadanie pt. “Test”, o symulowanym locie na Księżyc.Przeczytałem również autobiografię pt. “Wysoki zamek”. Nie musisz mi przypominać, że o Kosmosie najwięcej mówi kosmologia i jej starsza siostra kosmogonia. Tak się składa, że jestem fizykiem (co prawda, bez doktoratu). Pozdrawiam.

Nowa Fantastyka