- Hydepark: Stanisław Lem i jego następcy

Hydepark:

Stanisław Lem i jego następcy

Nowa Fantastyka: A może pisanie takie jak Lema dziś się po prostu nie opłaca?

 

Marcin Robert: Popularność Jacka Dukaja przeczy tej opinii całkowicie.

Komentarze

obserwuj

Fajnie. Tylko czy aby Dukaj nie jest szlachetnym wyjątkiem od reguły?

być może:D

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

To ja tak przewrotnie zapytam: A czy Nowa Fantastyka opublikowałaby coś w stylu Lema?

Po pierwsze: co to znaczy "nie opłaca się"? Dosłownie, czyli nikt drukować nie chce takich tekstów?
Po drugie: Jacek Dukaj nie jest drugim Lemem. Jest sobą, bytem odrębnym.
Po trzecie: żeby pisać jak Lem, trzeba umieć pisać po polsku i mieć sporo w łepetynie.

AdamKB napisał: Po drugie: Jacek Dukaj nie jest drugim Lemem. Jest sobą, bytem odrębnym.

No tak, ale w jego twórczości widzimy podobny rozmach intelektualny.

Ale nacelowany na inną tematykę. Zrozumiałeś, że odmawiam Dukajowi wielkości? Pomyłka. Może z mojej winy, bo nie dopowiedziałem kwestii odrębności i wielkości.

każdy jest sobą. nie mozna być nikim więcej, nikim mniej, jak to pisał w serii miecz prawdy'' goodking:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

parafrazując oczywiscie:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Odwieczny problem: ktoś pisze jak KTOŚ, ktoś inny waży się pisać jak KTOŚ-nad-KTOSIE. Nie chodzi o to, żeby pisać jak Lem, jak Dukaj, jak Sapkowski. Chodzi o to, żeby – korzystając z literackich dokonań Wielkich Poprzedników – prześcignąć ich, przegonić, dać im prztyczka w nos, pokazać, że to nie koniec świata, że można inaczej, po swojemu. Że to trudne, wymagające, niemożliwe prawie? Oczywiście! Tak! Ale i piękne, przy okazji. Nikt nie powiedział, że będzie sielsko i anielsko. Lema i Dukaja ceńmy, ale broń Boże nie twórzmy ich kolejnych, komercyjnych kopii.

...always look on the bright side of life ; )

Geniusz Stanisława Lema polegał na tym, że potrafił on pisać dzieła poważne, które przedstawiały istotę problemu w sposób bardzo przejmujący. Nad żadnym poważnym dziełem Lema nie potrafiłam przejść obojętnie. Jednocześnie pisał świetne utwory prześmiewcze wyrażające niebywały dystans do świata oraz swojej twórczości. Odbierałam go równiez jako człowieka skromnego, ale świadomego swojej wartości, co wyrażał w książkach i swoich opiniach. W tej chwili nie widzę nikogo, kto byłby w stanie dorównać mu w najmniejszym chociaż stopniu. Jeśli chodzi o przywołanego tu Jacka Dukaja. Cóż, pewnie będę w mniejszości, ale nie przepadam za jego piórem i trzymam się z daleka od jego książek, zniechęciłam się bardzo po paru pozycjach, które mnie wymęczyły zwyczajnie. Ciężko mi zabrać więc w tej sprawie obiektywne stanowisko :), ale uważam, że nigdy nie będzie kogoś takiego jak S.Lem.

zająć obiektywne stanowisko* :)

Nowa Fantastyka