- Hydepark: Goniec nr 1: Gwiezdne wojny: nowa nadzieja dla kontroli zbrojeń w przestrzeni

Hydepark:

inne

Goniec nr 1: Gwiezdne wojny: nowa nadzieja dla kontroli zbrojeń w przestrzeni

Przed nami czarny scenariusz, rodem z literatury science-fiction: ,,gwiezdne wojny'' rozpoczęły się od garstki pocisków rakietowych wyniesionych na orbitę. W reakcji łańcuchowej, odłamki zniszczyły wiele satelitów oraz wytworzyły ogromną ilość rozniesionych po okolicy szczątków. Już od dawna jesteśmy uwięzieni na zagrożonej ekologiczną katastrofą Ziemi i żyjemy w koszmarze. Przestrzeń jest niebezpieczną strefą, z której następne pokolenia nie będą mogły skorzystać z powodu wygenerowanych przez nas megaton śmieci.

 

Takie jest ryzyko, którego musimy być świadomi. Właśnie z tego powodu Biały Dom pragnie rozwiązać problem przy użyciu Narodowej Polityki Kosmicznej utworzonej 28 czerwca. Policja ponownie otworzyła drzwi dla międzynarodowych środków kontroli broni kosmicznej.

 

Robi się coraz ciekawiej... Jeśli świat będzie jeszcze istniał po 2012r. (byle kalendarz Majów się mylił :D), to przyszłość nie zapowiada się zbyt malowniczo...

 

Wyobraźcie sobie, że wojny dotyczyły by już nie tylko Ziemi, nawet nie Księżyca, ale wszechświata. Człowiek ze swoimi terabajtowymi zabawkami siejącymi zniszczenie ruszy w gwiazdy, a po drodze rozwali nimi najbliższą okolicę naszej planety. Byle tylko. Mielibyśmy I Wojnę Układu Słonecznego. Pytanie, czy wyszlibyśmy z niej cało?

 

Wątpię.

 

Mamy taki scenariusz: dwa statki należące do dwóch różnych mocarstw używają w walce ze sobą superbroni. Jedna i druga strona odnosi poważne obrażenia. Trzeba wrócić do portu macierzystego. Próbujemy go zlokalizować, a tu... Niespodzianka! Jako że czas w kosmosie płynie inaczej, Ziemia nie istnieje już od dziesiątek, setek lat. I co dalej?

 

Albo trochę fantastyki/s-f (niepotrzebne skreślić). Pojawia się nieznany ludzkiej rasie strażnik kosmosu, taka międzyukładowa Rada Bezpieczeństwa i postanawia unicestwić rasę stwarzającą zagrożenie. I można by tak dalej snuć domysły, albo wsadzić wątek między bajki :P

 

 

To tylko pierwsza próba Gońca wg mojej koncepcji. Nigdy nie pisałam tego typu ,,notek'', a więc prosze o sugestie, jakby to udoskonalić:)stwórzmy razem coś wyjatkowego. tekścik na podstawie fragmentu artykułu Davida Sheiga z 7 lipca z ,,New Scientist''

Komentarze

obserwuj

Tylko o co właściwie chodzi?

to a propo wątku ,,naukowo'' o notkach , które kiedyś były w NF, w tamtym roku, np. o wiecznej młodości amerykankic żołnierzy. takie techniczno-naukowe nowinki:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Aha, pamiętam :) Teraz tego już nie ma na łamach "Nowej Fantastyki" a szkoda...

a nu nie ma, ale Jakub mówi, że pracują nad Gońcem:) chwilowo ja tu bedę trochę pracować, ale msuzę popracować nad tym wątkiem:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Jest OK. :)

to fajnie:) ale postaram się jeszcze pomysleć nad formą:) już mam następny wątek, ale na razie nie mam czasu go napisać;P może w przyszłym tygodniu wrzucę:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Będzie super. :))

nie ma sprawy:)

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Ja bym z tego zrobil horror, gdzie do unicestwienia stakow uzyto jakis zmutowanych robali.

Klasyczne rozwiązanie. :)

a no klasyczne.  hm... więc może powolny rozkład statków pod wpływem jakiegoś rodzaju fal szusujących po kosmosie? wedle myśli, że Natura dąży do jak najmniejszego zużycia energii, czy jakos tak. rozumiecie co mam na myśli? robale, obce cywilizacje.... za dużo zachodu. a takie fale- powolny rozkład, problem, co zrobić z tym fantem, a do tego dochodzi wiele innych czynników niszczących psychikę jak np. pożywienie:) co wy na to?

“A lesson without pain is meaningless. That's because no one can gain without sacrificing something. But by enduring that pain and overcoming it, he shall obtain a powerful, unmatched heart. A fullmetal heart.”

Nowa Fantastyka