- Hydepark: POZAJDLUJEMY?

Hydepark:

opowiadania

POZAJDLUJEMY?

W sieci pojawił się darmowy ebook z opowiadaniami nominowanymi do nagrody Zajdla (tu można sprawdzić nominacje http://zajdel.art.pl/2014/06/nominacje-za-rok-2013/ ) Pomyślałem, że w związku z tym można by było podzielić się wrażeniami, opiniami na temat tych  tekstów. Ja sam postanowiłem przeczytać wszystkie nominowane opowiadania (wcześniej czytałem niestety  tylko jedno z nich, zwycięskie w konkursie NF) – jakiś mam ciąg ostatnio i czytam sporo krótszych tekstów, przeczytałem opka z ostatniego numeru NF (podzielę się niebawem wrażeniami), przeczytałem zbiór Cezarego Zbierzchowskiego "Requiem dla lalek" i muszę stwierdzić, ze lektura wybranych tekstów  przyniosła mi wiele wrażeń. Sam jestem też ciekaw, Drodzy Użytkownicy,  czy nominowane teksty was ciekawią, interesują, czy w ogóle macie chęć je przeczytać? Myślę, że dla piszącego użytkownika portalu, nominowane opka mogą być pewnym wyznacznikiem – jak należy pisać, co pisać itd... Ciekawi mnie też, czy uważacie, że niektóre teksty ze strony może też zasługiwałyby na nominację? A może wyróżnione teksty ze strony, ekhem... jednak znacznie odstają poziomem od tych szeroko uznanych? ;) A może wprost przeciwnie? ;)

Możemy też rzecz jasna podyskutować o powieściach. Pewnie wielu sądzi, że wygra Sapek, no bo...  Dla mnie z trzech przeczytanych powieści  – "Holocaust F", "Sezon burz" i "Cienioryt" na Zajdla zasługuje chyba ta pierwsza. A także,  mimo że należę do tych, którym "Sezon burz" się podobał, to "Cienioryt" uważam za książkę ciekawszą, bardziej interesującą, świeżą :) Chciałbym jeszcze przeczytać Orbitowskiego, bo nominowanej Kańtoch to  jeszcze pierwszych "Przedksiężycowych" nie ruszyłem. Ale za to przeczytam nominowane opowiadania tej uznanej autorki :)

OK, mimo że mamy wakacje i pewnie ciężko się myśli,  może uda się rozwinąć jakąś dyskusję? Ja zamierzam co jakiś czas wrzucał opnie na temat przeczytanych opowiadań, więc gdyby nikomu się nie chciało gadać, to może przynajmniej zachęcę do lektury. 

Komentarze

obserwuj

Mam pdfa, w weekend planuję go rozbić – wtedy również postaram się jakąś recenzję machnąć.

I po co to było?

No to ja sobie pozajdluję, czekając na innych ;) "Edmund po drugiej stronie lustra" jest jedynym opowiadaniem z puli, które wcześniej czytałem. Ciekawa dyskusja na temat tego tekstu jest tu: http://www.fantastyka.pl/hydepark/pokaz/56844014. Przeczytałem natomiast w dwóch podejściach "Cyberpunk" Michała Cetnarowskiego, czyli naszego -mc– i ""Grewolucję" Pawła Majki – panowie mnie rozwalili. Te dwa opka, plus "Edmund" i już w tym momencie miałbym  kłopot z wyborem najlepszego tekstu. Opowiadania -mc– i Pawła Majki klasyfikujemy do cyberpunku, gatunku który kiedyś jakoś mnie specjalnie nie zdobył, ani nie pochłonął, najfajniejsza była dla mnie "Zamieć" Stephensona.  No dobrze, wówczas byłem może za mało kumaty w te klocki, teraz zresztą też nie jest lepiej, ale chyba wystarczająco dużo smaczków nawiązujących do teraźniejszości i także tych ekstrapolujących  jednak wyłapałem, zresztą w tekstach ów cyberpunk jest właściwie redefiniowany. Podziwiam research w wykonaniu -mc-, chyba nawet Stephenson mógłby się zarumienić ;) No i forma jest w tych opowiadaniach istotna, "Cyberpunkowi" nie wszyscy wydaje mi się podołają, opko czasem przypomina esej i fabuła jest jakby szczątkowa ;) Ale im dłużej czytałem, to zastanawiałem się i byłem coraz bardziej ciekaw jaki ma cel autor, czy dostaniemy jakąś konkluzję? No i dostaliśmy, oj smakowitą :) Opka zresztą się wzajemnie uzupełniają, u Majki robią wrażenie neologizmy, które łagodzą cyberpunkowy  żargon i dodają takiej fajnej jowialności narracji. Są fajne tropy literackie u obydwu autorów, z Joyce'm na czele, generalnie wychodzi, że twórczość Joyca to już był cyberpunk ;) No i jeszcze ciekawy w obu opkach motyw dziecka bardzo fajnie wkomponowany w fabułę. Słowem, bardzo dobre opowiadania, autorzy bardzo wnikliwie obserwujący naszą pędzącą teraźniejszość i na podstawie tych obserwacji wnioskujący o kierunku w jakim wszystko (chyba tak, wszystko) się potoczy.  No, to mam nadzieję, ze zachęciłem niektórych, jakoś dzisiaj sobie tak siedzę i piszę :)

Weź mi tu nie spoiluj ; P

I po co to było?

Z fabuł nie chciałem za wiele zdradzać, ale może zbyt jasne tropy do odczytań podsunąłem, o rany! Za bardzo chciałem zachęcić :)

Ściągnięte, trzeba będzie przeczytać. W tym roku co prawda na Polconie nie będę, ale w zeszłym byłem, czytałem i głosowałem. No, w każdym razie na opowiadanie, z powieści czytałem bodaj jedną.

Nie czytałem jeszcze żadnego tekstu Michała Cetnarowskiego, a to chyba niewybaczalne :)

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

Cetnarowski potrafi coś dobrze napisać – do dziś pamiętam piękne “Śmierć superbohatera”.

"Przychodzę tu od lat, obserwować cud gwiazdki nad kolejnym opowiadaniem. W tym roku przyprowadziłam dzieci.” – Gość Poniedziałków, 07.10.2066

Też czytałem “Śmierć superbohatera”, -mc– jest w ogóle specjalistą od Supermana, bo i jeszcze komiksy z Człowiekiem ze Stali ostatnio tłumaczy. No, a dzisiaj sobie któreś opko Anny Kańtoch przeczytam.

Mam na kindlu mobi z opowiadaniami, ale jeszcze trochę sobie poczekają. Wcześniej czytałem tylko “Edmunda...”. Póki co zajrzałem do opowiadania MC, a tam cytat z “Finnegans Wake” w polskiej wersji – heh, akurat ostatnio poczytuję Joyce’a, ciekawe, czy są w tekście jakieś odniesienia ;p

 

Co do powieści – powoli nadrabiam Orbitowskiego i biorę się niedługo za “Szczęśliwą ziemię”, z nominowanych czytałem Sezon, Holocaust i Cienioryt. I nie umiałbym wybrać najlepszego, wszystkie były dobre, ale żadne mnie nie sponiewierało przy lekturze ;[ Sezon – wiadomo, ASa uwielbiam, jest Geralt, jest Jaskier, są przygody, tyle że całość czyta się jak zlepek 3-4 opowiadań, a i zakończenie (chodzi mi o akcję w mieście) jakieś dziwne. Holocaust – sam nie wiem, świetne pomysły i wizja, ale czytałem bez większych emocji. Może lektura opowiadań to zmieni. Cienioryt – “cień-świat” ciekawy, klimat też, ale fabuła prosta, a i językowo trochę mnie drażniła.

Niby tak, a nie, niby nie, a jednak.

Subiektywne, spisane na szybko odczucia z lektury kilku tekstów.

 

Cyberpunk – dobre opowiadanie. Ciężko się czyta – długaśne zdania z wpakowanym na siłę mnóstwem informacji, część tekstu to rzeczywiście bardziej esej/artykuł niż literatura. Nie budzi to mojej sympatii do Autora. Brakuje mi tła – jak żyją inni ludzie, czy bohaterowie tekstu to norma, czy wyjątki? Główna bohaterka wygląda na ponadprzeciętnie inteligentną osobę z ponadprzeciętnym statusem materialnym. Dla mnie tekst o teraźniejszości, nie o przyszłości, upraszczając – żyje nam się lepiej, wygodniej, piękniej, ale płacimy za to rozpadem więzi i hodujemy małych psychopatów + pomimo nieograniczonego dostępu do informacji nie rozumiemy świata, w którym żyjemy.

 

Okno Myszogrodu – niezłe, ale nie poruszyło mnie.  Dla mnie opowiadanie z niewykorzystanym do końca potencjałem. 

 

Edmund po drugiej stronie lustra – mam dwa bardzo poważne problemy z tym tekstem:

Bohaterowie poddani leczeniu z powodu wystąpienia u nich empatii nazywają siebie psychopatami i socjopatami. Psychopatia oznacza brak empatii, nie brak przystosowania do społeczeństwa. Trochę wyszło z tego wszystkiego pomieszanie pojęć.

Odczytuję tekst  jako metaforę, która ma pokazać problemy współczesnego świata, ale to jest, moim skromnym zdaniem, bardzo źle skonstruowana metafora.

Smutna kobieta z ogórkiem.

Przeczytałem dwa opowiadania Anny Kańtoch. Co do “Okna Myszogrodu” zgodzę się z Virginią. “Człowiek nieciągły” bardziej mnie ruszył, nawet nie wiem, czy nie najbardziej z tych nominowanych jak na razie. Opko jak nic pasuje jako przykład do rozgrywającej się niedawno w HydeParku dyskusji – i gdzie tu fantastyka? :) Nie brałem udziału w tej dyskusji, więc posilę się truizmem, który przyszedł mi do głowy po lekturze opowiadania “Człowiek nieciągły” – człowiek to fantastyka :) Człowiek jest na tyle skomplikowanym, pochrzanionym bytem, który do końca nie wiadomo czy istnieje, że jak nic trzeba go uznać za fantastykę. No dobrze, a w tym właśnie opku ze zbioru “Pożądanie” chodzi o to, że niezbadane drogi wiodą do spełnienia,  poczucia kompletności, no, po prostu do czegoś w tym stylu...

Ja póki co czytałem tylko Grewolucję, Drobnoustroje i Edmunda. Żadne z przeczytanych nie zrobiło na mnie wielkiego wrażenia. Najlepsza chyba była Grewolucją, ale też jakoś dupy mi nie urwało. Drobnoustroje – średnio mi przypasiło, trochę nie rozumiem nominacji

Edmund – poza fajnym pomysłem, sama historia mnie nie porwała. 

"I needed to believe in something"

A tak w ogóle to da się gdzieś teksty znaleźć? 

"I needed to believe in something"

Na tej stronie zajdel.art.pl są pliki do pobrania.  Ja przeczytałem już wszystko i zgłupiałem, nie wiem co by wybrać? Ogólnie ciekawie prezentują się teksty z antologii “Rok po końcu świata”, “Popiołun” ma fajną historię, fajną scenografię, ciekawy koniec no i jest taki chyba z nich najbardziej w zamyśle apokaliptyczny, choć i nie do końca,  ciekawe jakie są inne opowiadania, te nienominowane  z tego zbioru? W każdym razie nie żałuję lektury żadnego z opowiadań. A te “Drobnoustroje” mnie jakoś zaintrygowały, dualizm tej historii był fajny, trochę się też czułem jakbym trawestację “Dziecka Rosemary” przeczytał. 

Cześć wszystkim!

Czytnąłem MC i szacun. Może się podobać, może się nie podobać, ale warsztatu i przygotowania do tematu jeno pozazdrościć. Poza tym dobrze się ten tekst czyta, nawet jako sfabularyzowany artykuł, a przecież ani on łatwy, ani do końca przyjemny...

 

Czytam teraz Kańtoch (Przedksiężycowych już dawno polecałem; znam jej opowiadanie z s-f po polsku 2 i czytałem też “Czarne”) i tylko utwierdzam się w przekonaniu, że zawsze warto przeczytać to, co ta zdolna  kobieta napisze.

Oby tak dalej z tymi opowiadaniami, bo uczta smakowita – póki co – a za free :D

 

Z książek nie czytałem Holocaustu jeszcze, a to trzeba nadrobić przed zagłosowaniem. Póki co Kańtoch bym poparł, a tuż za nią Piskorskiego.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

A mi do przeczytania zostały “Grewolucja” i “Popiołun”. Jak na razie o pierwsze miejsce walczyłyby chyba “Cyberpunk” i “Człowiek nieciągły”. “Okno Myszogrodu” wydaje się być tylko pomysłem, takim niby zakończonym, ale z większym potencjałem, spalonym niestety.

Czytałem jeszcze w tamtym roku, ale nie podobały mi się – “Drobnoustroje”. Średnie opowiadanie, w ogóle mnie nie poruszyło. Nawet zastanawiam się, dlaczego jest w tekstach nominowanych, bo, jak dla mnie, mocno odstaje od pozostałych tekstów. Natomiast “Edmund po drugiej stronie lustra” to tekst dobry, bardzo fajny, podobał mi się, jednak zakończenie – choć z perspektywy całego opowiadania zrozumiałe – było przewidywalne. Sam tekst nie byłby sobą, gdyby nie jakiś twist, więc właśnie go się spodziewałem. Dlatego też dobre – ale nie bardzo dobre.

Co do powieści się nie wypowiem, bo przeczytałem tylko “Sezon burz” i “Cienioryt”, “Holocaust F” stoi na półce, “Prezdksiężycowych” skończyłem dopiero pierwszy tom, a Orbitowskiego jeszcze nic nie czytałem. Więc nie wiem, ale z tych dwóch, to powieść Piskorskiego.

 

Dobranoc i sio na mecz!

Mee!

Ja wam radzę przed “Holocaustem F”  przeczytać zbiór “Requiiem dla lalek”, bo inaczej można się chyba trochę pogubić ale przede wszystkim  odbiór “Holocaustu” będzie dużo pełniejszy. Dłubię teraz recenzję tego zbiorku, pewnie wrzucę niebawem i tam postaram się bardziej jeszcze zachęcić – z całej puli opowiadań jest kilka naprawdę bardzo, bardzo dobrych. 

“Natomiast “Edmund po drugiej stronie lustra” to tekst dobry, bardzo fajny, podobał mi się, jednak zakończenie – choć z perspektywy całego opowiadania zrozumiałe – było przewidywalne.”

Własnie dlatego ten tekst tak mnie zawiódł, bo poza pomysłem był strasznie przewidywalny. W kwestii “Drobnoustrójów” widzę, że tez się zgadzamy – ja również nie rozumiem nominacji.  Ale może pozostałe wywrą większe wrażenie.  Dzieki Janek.

"I needed to believe in something"

Hm, ja “Holocaustu F” nie czytałem, ale “Requiem dla lalek” jakoś mnie nie porwało. Opowiadania jakieś takie... miałkie. W każdym razie ta połowa, którą przeczytałem, zanim resztę sobie podarowałem. Jedynie “Moneta” mi się spodobała, a i to raczej formą niż treścią.

„Widzę, że popełnił pan trzy błędy ortograficzne” – markiz Favras po otrzymaniu wyroku skazującego go na śmierć, 1790

Aż tak?  No cóż... :) Takie “Miejsce na drodze” z pierwszej połowy było jak dla mnie bardzo fajne. Gdyby ktoś chciał szerszej opinii, to już wrzuciłem recenzję książki. 

U mnie Holocaust czeka na półce na swoją kolej, ale nie omiszkam zapoznać się z recenzją ;)

"I needed to believe in something"

Nie przeczytałem jeszcze “Popiołuna”, ale szczerze mówiąc, nie ciągnie mnie do tego tekstu. Próbowałem go podejść jeszcze w NFWS, ale nie przypadł mi do gustu, drugi raz to ten w zajdlowej antologii. I znowu nie mogę. Więc może kiedy indziej.

Przeczytałem natomiast “Grewolucję” Pawła Majki i jestem częściowo zadowolony. Podobał mi się ten tekst, naprawdę podobał, ale końcówka, taka trochę zbyt... pouczająca? Za bardzo jest puenta podana czarno na białym, wydaje mi się. Ale ogólnie tekst na plus i jak dla mnie drugie miejsce w Nagrodzie Zajdla.

Pierwsze otrzymuje “Cyberpunk”, który potrafił rozbudzić we mnie naprawdę wiele emocji – od śmiechu po smutek, na zastanowieniu się nad kilkoma kwestiami kończąc. Dobry kawał literatury, myślę.

A Wy jak tam? :)

Mee!

Trudno byłoby mi wybrać najlepsze opowiadanie z nominowanych, najbardziej oryginalny wydał mi się “Popiołun”. W zeszłym roku to zwycięskie opowiadanie Wegnera miało po prostu moc, power :) A teraz czytam “Szczęśliwą ziemię” Orbitowskiego, różnorodność tematyczna wśród nominowanych powieści cieszy mnie bardzo.

Swoją drogą, Ćwiek w tym roku nic nie wydał?

Lecą smoki pod obłoki, wiatr im kręci smocze loki

Na temat Ćwieka nie wypowiem się, bo jeszcze nic nie czytałem, kojarzę, ze w zeszłym roku było trochę szumu w związku z liczbą nominowanych opowiadań chyba... W końcu coś kiedyś przeczytam. 

Wranżoliłem Pana MC, z wysiłkiem (buzujących noradrenalin i innych neuroprzekaźników, nie we krwi, jakby chciał autor, a w synapsach)  przyznam.  Muszę pomyśleć zanim coś napiszę, bym czegoś znowu nie palnął ;) i nie poszedł “na jeżyka”,  jak to ładnie ujmuje Brajt ;) 

Pan Wysokiego Domu

Także przeczytałem “Cyberpunk”. Nie bardzo wiem, co na jego temat rzec. Na pewno wizja przemyślana i mocna, na dodatek świetnie napisana. Wcale mi nie przeszkadza, że to jakby bardziej esej niż fabularne opowiadanie.

Niby tak, a nie, niby nie, a jednak.

To opko mc jakoś we mnie siedzi – bo to opko z kluczem. No dobrze, po co te eseistyczne fragmenty? Po co motta z Miłosza (wczytajcie się, proszę) i to porąbane z Joyce'a? Esej esejem, ale ostatecznie jest fabularno – symboliczne pierdut na koniec. Hmm, na przykładzie formy, zabawy z formą, roztrzaskania formy mc pokazuje nam... No właśnie, co? :-) W ogóle, dość specyficzne są te opka z końco-światowej antologii, na pierwszy rzut oka mało apokaliptyczne...

Janku drogi, jestem szczerze wdzięczny za łopatologiczne tropy,  których autor jakoś nie umiał... 

 

Pan Wysokiego Domu

Oj Panie, łopata to podstawa, szczególnie w apokaliptycznych okolicznościach!

Pierdut, oczywiście ;)  Winne słowa dojrzewają z właścicielem, mentorem... Tak to sobie wyobrażam.

Co do tekstu MC wciąż myślę –  jestem na etapie niezły. Ale jeszcze nie przeczytałem pozostałych :) I sam nie wiem, czy gdyby mc nie był MC bym się zastanawiał? 

 

Pan Wysokiego Domu

 

Cisza wśród skorej do komentowania społeczności, przy darmowym e-booku śmietanki polskich autorów SF, z najlepszymi opowiadaniami 2013, aż kole w uszy. I daje, chyba wszystkim, do myślenia, dlatego podbijam :)

 

Wrąbałem Panią Kańtoch, oba. Zostałem “Człowiekiem zauroczonym” gładkim, kolorowym stylem już po pierwszych stronach. Przeczytałem z wypiekami (no prawie) do ostatniej strony. A tu? Nasuwa się nieładne porównanie.

Może bez epitetów – łatwizka, aż boli. Dawno się tak nie rozczarowałem, tak piękną obietnicą. Dżizus, aż do teraz mam dreszcze, gdy pomyślę, jak można było spi...

Zawód niestety rzutował na następne opowiadanie. “Okno Myszogrodu” wydało mi się ramotką, przedrukowaną z jakiegoś archiwalnego, amerykańskiego zinu ze “złotego wieku”.

 

Po tej lekturze, MC, którego na początku wykluczyłem z rozgrywki (nie znając podłoża) zyskuje. Nawet bardzo.

To, co mi się u niego podoba, to rozjechanie rzeczywistości – bardzo obrazowe. Choć konflikt stary jak świat – starcie pokoleń, bliżej: rodzic-potomek  – temat nabrzmiewa wirtualnością. Warto o tym pisać. 

 

Nie podoba mi się w “Cyber...” mocne zakotwiczenie w prawdziwej, aktualnej reality.

Wywody wirusowe rodem z WIKI smakują drętwo, jak wypełniacze głodnego żołądka anorektyczki  i /lub wyznaczonego  limitu znaków. Źle się to czyta, a jak się przebrnie, przychodzi myśl: nie było warto.

Znów Solaris wpada do głowy – nawet naukę można  ciekawie wymyślić.

 

Pisanie o ważnych, nurtujących rzeczach jest ważne. Może następnym razem warto, by było również nurtujące dla większej liczby czytelników, niż kilka promili cyberfreaków?

Pan Wysokiego Domu

Pani Kańtoch ma w ogóle wybitny talent do psucia świetnych pomysłów, jak to np w Przedksiężycowych było. 

Ja z kolei brałem się za czytanie tych tekstów i jakoś dalej sie biorę. Na razie pochłania mnie Atlas chmur, więc dalej czekaja na swoją kolej. 

"I needed to believe in something"

A niedługo będzie już wiadomo, kto wygrał :-) Przeczytałem cztery z pięciu powieści, Orbitowskiego w końcu.  Kurde, to jak to jest w końcu z tymi “Przedksiężycowymi”?

Nie dostaniesz jednoznacznej odpowiedzi, bo są tacy, którym się podoba i tacy, którzy myślą zgoła inaczej, jak ja na przykład. Mnie zawiodły na całej linii. Świetny pomysł, kiepskie wykorzystanie. Tyle.

"I needed to believe in something"

Ja już jestem po wszystkich.

Chyba, bo na końcu, to już nie rozróżniałem. 

Swoją drogą, MC miał kupę szczęścia, że zaczęto od niego :)

Pan Wysokiego Domu

Ja co do “Przedksiężycowych” mam dokładnie takie samo zdanie jak Junior (bo gdzieś tam zgadaliśmy się na ich temat) ale zdaje się, że jesteśmy w mniejszości. ;)

A tak z ciekawości.

Ciekawe, jak ustala się kolejność opowiadań?

Przez losowanie? Przecież wiadomo, że pierwsze przeczyta dwa razy tyle, co ostatnie.

;)

 

Pan Wysokiego Domu

Łapy precz od “Przedksiężycowych”! ;)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

No i Kańtoch, ale za opek :) I “Cienioryt” Piskorskiego :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Koiku, “Przedksiężycowych” odłożyłam na półkę, już nie tykam! Łapska trzymam z daleka. ;)

Dla mnie to naprawdę bardzo dobra trylogia.

Nie jest to wprawdzie Mieville... :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

“Cienioryt”? Tego się nie spodziewałem, sam też oddałbym głos na co innego. Ale gratulacje się należą ;]

Niby tak, a nie, niby nie, a jednak.

“Cienioryt” kiepski przecież nie jest, choć u mnie na trzecim miejscu. W tym roku poziom był bardzo wysoki.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Wymęczyłem w końcu ów zbiorek… uff, cieszę się, że mam to za sobą, bo lektura nominowanych opowiadań nie sprawiła mi przyjemności. Ok, ktoś mógłby powiedzieć, że nie musi być przyjemnie, ważne, aby pozostały jakieś refleksje lub zakołatały w głowie pytania bez prostych odpowiedzi. W moim przypadku były dwa rodzaje refleksji, w zależności od opowiadania:

  1. Nareszcie się skończyło.
  2. No dobra, mogło być.

Jeśli miałbym wybierać, który tekst jest najlepszy, stawiałbym na Edmunda... lub Popiołun. Oba opowiadania przedstawiają jakąś historię, oparte są na ciekawych pomysłach i są po prostu dobrze napisane. W każdym z pozostałych tekstów brakowało mi przynajmniej jednego z tych elementów, bo albo dostawałem przeciętną historyjkę, albo nie pasował mi język z mnóstwem niepotrzebnych neologizmów, albo opowiadanie było nużącym bełkotem informacyjnym. Lub było po prostu nudne jak cholera.

Nie wiem, być może jestem zbyt przywiązany do sprawdzonych form przekazywania treści, może za bardzo lubię poetyckość w prozie, może mylę się, uważając, że skomplikowanie fabuły i sztucznie brzmiące udziwnienia językowe raczej obniżają wartość tekstu, a nie odwrotnie. Tak czy siak, gdybym miał kupić ów zbiór, plułbym sobie w brodę, że wywaliłem pieniądze w błoto.

Teraz możecie krzyczeć, że się nie znam.

Sorry, taki mamy klimat.

Opko Kańtoch podobało mi się, bardziej niż to jej drugie, w tym roku w ogóle ciężko byłoby mi wybrać. W zeszłym roku opko Wegnera było dla mnie doskonałe i zasłużenie wygrało. “Cienioryt” – jakoś nie mam zbyt wiele przeciwko, choć pewnie bym głosował inaczej, ale to też spoko powieść. 

Zgadzam się z Sethem, choć sam, mam wrażenie, już w jakiś sposób to powiedziałem: Zdaje się, że wymęczenie jest wpisane w lekturę. Raczej tak nie powinno być, biorąc pod uwagę potencjał. 

W ogóle nominacja dwóch kandydatur jednej osoby stoi, tak mi się wydaje, w sprzeczności z zasadami organizacji obiektywnych wyborów. To trochę tak, jakby w konkursie piosenki dwa razy śpiewała ta sama piosenkarka ;) Z drugiej strony jeśli ktoś miał farta i napisał kilka dobrych rzeczy, dlaczego by nie nominować... Trudna sprawa. Niemniej już sam fakt, że ktoś jest umieszczony dwa razy sugeruje, że jest lepszy od innych, wnosząc bias ;), a tak chyba nie powinno mimo wszystko być.

Ciekaw jestem, jak to się skończy :)

 

 

 

 

Pan Wysokiego Domu

Już wiadomo, jak się skończyło. ;) Dobrze chociaż, że za najlepszą powieść nie został uznany Sezon burz, bo bym chyba umarł ze śmiechu.

Sorry, taki mamy klimat.

Dokładnie ^^ Tego się obawiałem.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

A mi się “Sezon Burz” całkiem podobał. Chociaż wolałbym, aby zwyciężyła “Szczęśliwa Ziemia” albo “Holocaust F”.

Niby tak, a nie, niby nie, a jednak.

Czyli poniekąd miałem rację... :)

Pan Wysokiego Domu

To nie chodzi o to, że Sezon Burz był/jest zły.

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Ano, Panie, poniekąd miałeś. ;)

Koiku, ja akurat uważam, że jest fatalny, a już szczególnie w porównaniu do sagi. Jednak nawet jeśli nie miałbym Sezonu burz za kiepską książkę, to chyba nikt, kto przeczytał w życiu więcej niż pięć pozycji, nie będzie twierdzić, że zasługuje ona na najbardziej prestiżową nagrodę polskiej fantastyki. Chyba że za tym prestiżem przestałaby iść jakość, a zaczęła liczyć się zwyczajna tęsknota za utraconym wczoraj.

Sorry, taki mamy klimat.

Ja, mówiąc tak na marginesie, wolałbym zostać uhonorowany  Lemem. 

Z drugiej strony... lepszy Zajdel na lądowisku, niż Staś na orbicie. 

:)

Czy to nie ciekawe?

Pan Wysokiego Domu

Ino życzyć Ci Lema :)

@Seth – na nagrodę nie zasłużył i nie dostał (Sezon Burz), ale kiepski nie był, tylko na końcu na liście nominowanych, IMO.

Obstawiałem Przedksiężycowych, ale w sumie za pierwszy tom Zajdla dostała, to łzy otarłem :)

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

By wątpliwości nie było: wygrana opowiadania Pani Kańtoch cieszy mnie znakomicie. 

 

Znaczy, że następnego Zajdla zgarniam ja, tak po prostu, z ręki.

 

No chyba, że wydawnictwa znów wkroczą w grę :) i wypromują opka z adnotacją: pochodzi z naszej publikacji, najlepiej w ilości kilku, co, samo w sobie, jest żenujące.

Ale uprzedzam,  ja mam bardzo niski próg żenuły...

:)

 

 

Pan Wysokiego Domu

Nowa Fantastyka