Dwie uwagi techniczne:
Po pierwsze drugi raz z rzędu coś jest nie tak z drukiem na początkowych i końcowych stronach – potwornie się odbija, coś jakby dodatkowy, słabszy druk pół strony niżej i pod lekkim kątem.
Po drugie, w tym numerze w kilku miejscach “pompowano” objętość poprzez bawienie się z formatowaniem tekstu… Szkoda, bo równie dobrze można było dzięki temu oszczedzić miejsce na jakiś dodatkowy szort.
A teraz do rzeczy.
PUBLICYSTYKA
Nareszcie powrót Wattsa! Na pierwszy rzut oka cieszy, ze od razu na dwie strony, ale już chwilę później widać, że doszło tu do wspomnianego “pompowania” poprzez powiększenie czcionki i odstępów. Za to pod względem treści bardzo fajnie, choć jak na Wattsa nietypowo.
Kołodziejczak zwraca uwagę na kolejny ciekawy problem z podchodzeniem do znanych autorów i inspiruje do poszukiwań kolejnych książek.
Kosik tym razem porządnie :)
Felieton o modzie na postapo – ciekawie, ciekawie. I zwracający uwagę na niektóre rzadko rozważane aspekty tej mody. Mimo wszystko mam pewien niedosyt i chciałbym zobaczyć pogłębienie tematu w wykonaniu tego samego autora. Czy zapowiada się jakaś kontynuacja? (niezależnie od zapowiedzianego w tekście artykułu innej autorki)
Oatsstudios – to też ciekawe.
OPOWIADANIA
Rudzik – ciekawe, z przesłaniem. Bardzo regionalne przy tym. Czytało się sprawnie, choć momentami nieco się przeciągało. Końcówka, gdy główna postać nie rozumie sytuacji, podwójnie symboliczna.
Cienie – myślę, ze sygnalizowane w komentarzu redakcyjnym szukanie podobieństw z “Rudzikiem” jest na wyrost. Tekst fajny, lekki. Myślę, że gdyby go bardziej skondensować, powstałby poencjał na zaostrzenie dowcipu i dodanie dynamiki. Ale nawet bez tego jest ciekawie.
Tu także czcionką “napompowano” dodatkową objętość.
Ogrodnictwo – pamiętając, że w przypadku “Hronir” tego samego autora początek był oporny, a koniec doskonały, próbowałem przebrnąć. Nie udało się, poległem. Jak “Hronir” zrobił na mnie ogromne wrażenie, tak “Ogrodnictwo” nie zrobiło żadnego.
“Czcigodne bractwo rękawiczników” – początkowo wyglądało na zwykłą bajkę, a jednak rozkręciło się do… ciekawej baśni. Niby pomysł prosty, a jednak wykonanie na plus. Dobry tekst.
“O komecie muskającej słońce”. – a tutaj odwrotnie, ciekawy pomysł, a wykonanie takie sobie. Niestety, ale znudził mnie ten tekst.
Reasumując – tym razem “Rudzik” i “Cienie” jako lepsza część opowiadań.
Prenumerata ponownie spóźniała względem kiosków :-(
PS. Staruchu – IMHO zakończenie nawiązuje do tego, że mieszkańcy starych budynków przy ich wyburzaniu pod inwestycje nie zawsze mają możliwości uzyskania sensownych lokali zastępczych. Temat dość skomplikowany, bo przy złym stanie budynku coś trzeba zrobić, a rewitalizacja tez jest ważna. Z drugiej strony czasem stan nie jest aż tak zły, czasem to kwestia finansowa właściciela budynku dogadującego się z deweloperem szukającym terenu pod inwestycję. Jeśli dobrze interpretuję , to “obcy” robi tu za sumienie w sprawach “ukrytych”.