Czasopisma

Dodaj recenzję

Nowa Fantastyka 04/19

Łukasz M. Wiśniewski

PIĄTY ODDECH SMOKA W LOCHACH

 

Po ponad czterech latach od anglojęzycznego wydania, polscy gracze doczekali się wreszcie przekładu pierwszego z trzech kluczowych podręczników do systemu RPG „Dungeons & Dragons”; kolejne dwa pojawią się w ciągu najbliższych miesięcy. To dobra okazja by opowiedzieć o fenomenie „D&D”.

 

Artur Stopiński

RAMIĘ W RAMIĘ PRZECIW PLANSZY

 

Koordynacja działań graczy, by wspólnie osiągnąć sukces, może być równie satysfakcjonująca co samodzielnie (i samotnie) odniesione zwycięstwo nad innymi. Dlatego właśnie powstały kooperacyjne gry planszowe, w których gra służy zaznaniu poczucia wspólnoty w dążeniu do wyznaczonego celu, a w momencie zwycięstwa również radość jest wspólna.

 

Andrzej Kaczmarczyk

KAPITANIE! MÓJ KAPITANIE!

 

Był pierwszym superbohaterem, który trafił na ekrany kin. Komiksy z nim rozchodziły się w milionowym nakładzie. Mimo to zniknął z rynku na dwadzieścia lat, a dziś nie używa nawet własnego imienia. Kim jest Shazam, i kim był Kapitan Marvel?

 

Witold Vargas

KAŻDY KIT MA W SOBIE MIT

 

Illuminati, Reptilianie, UFO, Wielka Stopa, wampiry ‒ te z pozoru zmyślone postacie czyhają na nas w ciemnych zakamarkach codzienności, gotowe obrócić nasz żywot w istny koszmar. Zdawałoby się, że w epoce Internetu, powszechnego szkolnictwa, niemal całkowitego pokonania analfabetyzmu, słowem ‒ w czasach zwycięstwa rozumu, fantastyka ludowa stanie się jedynie ciekawym tematem badań dla etnografów i pożywką dla pisarzy fantasy. Sprawa przedstawia się jednak zgoła inaczej.

 

Ponadto w numerze:

"Groza nad Mutindale" – scenariusz do gry "Dungeons & Dragons 5 Edycja";

– wywiad z Gwendoline Christie, gwiazdą "Gry o Tron";

– wywiad z Markiem Rein-Hagenem, twórcą Świata Mroku;

– opowiadania m.in. Marka Lawrence'a i Wojciecha Zembatego;

– kolejne spotkanie z Lilem i Putem;

– gorąca promocja prenumeraty;

– felietony, recenzje i inne stałe atrakcje.

Komentarze

obserwuj

Kto już czytał? :)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Kiedy zazwyczaj przychodzi prenumerata? Właśnie dokonałam zakupu i nie wiem kiedy się spodziewać niespodzianki? :D

Potwory nie boją się świała, to my boimy się ciemności...

Pies patriarchy za mną. Opowiadanie złożone z kilku wątków dialogowych, bo akcji za grosz, mało ciekawych. Przypuszczam, że w założeniu miały przybliżyć świat wymyślony przez autora; drażniący dialog-monolog o debiliźmie Polaków jednego z bohaterów, który mocno zaniżył ocenę (czyżby poglądy autora o rodakach?). Poza tym nie wiem o czym ten tekst był. Jeśli o niczym, to jest to strzał w dziesiątkę.

Gwidonie, “Pies patriarchy” to jest to dobre polskie opowiadanie :(.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Po katastrofalnych eksperymentach z numeru marcowego, w bieżącym – znów eksperyment!

Na szczęście tym razem z tych niekontrowersyjnych a interesujących. Leitmotivem kwietniowego wydania „NF” są gry, głównie RPG, acz nie tylko. Bo mamy i historię chyba najsłynniejszego systemu RPG, czyli „Dungeons & Dragons” (tym, którym, jak mnie, wydaje się, że nie znają – to jest to, w co grają dzieciaki w „E.T.” czy „Stranger Things”). Jest wywiad z twórcą systemu „Ars Magica”, Markiem Rein-Hagenem. Ponadto zamieszczono całkiem pokaźny scenariusz do D&D celem własnoosobowego odegrania. Czy to eksperyment udany? Tego nie wiem, bo jakoś nigdy mi się w żadnego rolpleja zagrać nie udało, czego szczerze żałuję. Mam nadzieję, że odezwą się zainteresowani.

 

Resztę publicystyki zostawię na koniec, bo teraz coś, do czego podchodziłem z wielką obawą, po zeszłomiesięcznych „wyczynach” redakcji.

„Pies patriarchy” Przemysława Karbowskiego – to tekst osadzony w tym samym świecie, co „Raskoł” z numeru 06/17. Z ciekawości zerknąłem, co tam wtedy naskrobałem – „właściwie zapis dramatu, bo prawie wyłącznie dialogi, z ograniczonymi didaskaliami. Chętnie obejrzałbym taki w Teatrze Telewizji”. Pasuje i do „Psa patriarchy”. Czyta się mozolnie, nie ze wszystkimi przemyśleniami autora się zgadzam, ale w sumie oceniam na plus. Bo jednak – trochę do myślenia daje!

„Pewnego razu w D.” Wojciecha Zembatego – ech, znowu? Deja vu z marca? Toporna propaganda. „Lewacy” frenetycznie klaszczą, „prawacy” krzeszą iskry zgrzytając zębami. Tak sobie to chyba autor wymyślił. Ale ta wypluwka Zembatego, bo inaczej tego czegoś nazwać nie można, budzi jedynie niesmak. Ani pomysłu, ani akcji, kilka wytartych do cna klisz daje efekt nadający się jedynie do Urbanowego „Nie”. Za jakie grzechy muszę te wypociny czytać? A tyle jest fajnych opowiadań na portalu…

Kompletnie zniesmaczony, wziąłem się za „Tomydzieci” Andrieja Kokoulina. TAK!!! Wreszcie! No, to jest coś, co ja, zgrzybiały dziadek, nazywam fantastyką. I choć mógłbym się doczepić do tego i owego, to to opowiadanie jest jak łyk źródlanej wody na Saharze, jak haust tlenu na szczycie Czomolungmy. Tekst „gra” na uczuciach podstawowych, pierwotnych i to jest (moim zdaniem) jego siła. Nie „szkiełko i oko”, a „czucie i wiara”. Powtórzę po raz kolejny – Rosjanie potrafią!

„W słusznej sprawie” Marka Lawrence’a – autor tyle sił włożył w kreację świata (dość ciekawego, przyznaję), że mu tychże sił zabrakło na fabułę. Jakaś szczątkowa niby jest, ale niespecjalnie interesująca.

Za to sceneria (jakby skrzyżowanie świata z przyszłości „Mrocznej Wieży” Kinga z wieloświatami z „Planescape Torment”) całkiem zacna. Ciekawym, czy opowiadanie to część większej narracji?

 

Wracam do publicystyki – odnotowuję ciekawy wywiad z Gwendoline Christie. Odnotowuję, bo serialu nie oglądam, czekam, aż Martin skończy książki. Artur Stopiński zaserwował nam interesujący artykuł o planszowych grach kooperacyjnych (zwrócę uwagę na „U-boota”, stworzonego przez Polaków, na którego czekam z dużym zainteresowaniem). Vargas w najwyższej formie (przepiękne anegdotki). W takiejże formie Kołodziejczak – zawsze uda mu się wyrazić słowami to, co mi gdzieś wędruje po głowie. Interesująco Kosik, artykuł o Shazamie nie dla mnie.

Łączę się z Orbitowskim w uznaniu dla Sama Elliota, by przypomnieć choćby ostatnie „Narodziny gwiazdy” czy genialny serial „Justified”.

 

Literówek – dziesięć (z tym, że scenariusza RPG nie przeczytałem). W „Lilu i Pucie” pojawia się wiosenny krokusik – „świętokradzctwo”.

Reasumując – jest lepiej niż w marcu (właściwie czy mogło być  gorzej?), acz przykład Zembatego pokazuje, że dobór tekstów do „NF” chodzi kompletnie niewytłumaczalnymi (jak dla mnie) ścieżkami.

Z nadzieją na znaczącą poprawę w maju – to by było na tyle!

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Uwaga na początku: bardzo rzuca się w oczy, że w sekcji opowiadań czcionka jest większa niż zwykle, podobnie zresztą jak odstęp między linijkami. Gdyby zrobić standardową wielkość, spokojnie można by upchać jeszcze jedno opowiadanie. Podobnie zresztą w scenariuszu sporo miejsca stracono przez rezygnację z trybu „kolumn” (który przy okazji ułatwiłby czytanie).

 

 

Publicystyka… Zdecydowanie brakło Wattsa. Węglowy też gdzieś się ukrył. Szkoda. No szkoda.

 

Historia Kapitana Marvela – ciekawy tekst. W wywiadach bardzo fajnie wyszła rozmowa z Gwendoline Christie (z jej wypowiedzi wynika niesamowita autentyczność, rzadka sprawa u aktorów), z kolei rozmowa z Rein-Hagenem… hm, wręcz przeciwnie, ale o tym za chwilę.

 

Pomysł z wprowadzeniem czegoś o grach – bardzo fajny! Recenzje, historie itp. Recenzja Monster Slaughter zachęcająca. Historia gier kooperacyjnych – świetny tekst, po którym… został niedosyt :-) Można było wydłużyć ten tekst, robiąc miejsce na zasygnalizowanie przykładowych mechanizmów kooperacyjnych :-) Ale tak czy inaczej super. Historia Dungeons & Dragons tez mi się podobała.

 

 

Nie podobał mi się natomiast wywiad z Markiem Rein-Hagenem. Mam w głowie pełną świadomość tego, ze wywiady to jedna z najtrudniejszych form dziennikarskich i to z bardzo wielu względów (częściowo niezależnych od prowadzącego wywiad). No i mając to w głowie zawsze biorę poprawkę na ocenę. Sam niezbyt umiem w wywiady, więc ok. Jeśli coś nie jest propagandą lub kryptoreklamą, to nawet gdy niewiele wnosi, trudno narzekać. Ale tu?

 

No rozbijmy ten wywiad na kawałki. Najpierw cały fragment o tym, że człowiek prowadzący firmę i sprzedający systemy RPG robi akcję w serwisach patronujących. No ale czekaj – robi to po godzinach dla kompletnie prywatnego projektu, czy w ramach prowadzenia firmy na rzecz firmy? Jeśli na rzecz firmy, to czy jako rodzaj preorderu, gdzie patronujący dostają coś w zamian, czy może płacą za to, że później i tak kupią produkt? Nie wiadomo.

 

Kto interesuje się e-commercem, ten wie, ze może tu chodzić o bardzo różne modele biznesowe, które są robione z głową i z zyskiem tez dla klientów końcowych. Ale dla zwykłej osoby ten fragment wywiadu może wyglądać tak, jakby firma wyciągała rękę i mówiła „dej, potem i tak sprzedamy”. Z niedokładnego wywiadu wyszło robienie z rozmówcy buraka, podejrzewam, ze bardzo niesłuszne.

 

Kolejny fragment wywiadu. Prowadzący mówi, ze WSZYSCY słyszeli o CZYMŚ. Rozmówca zaczyna opowiadać, ze ONI zrobili TO, on sam robił co ONI mu kazali, ale sądził, że tego co zrobił ONI nie wykorzystają do zrobienia TEGO.

 

Gdzieś tam pada wzmianka, ze sprawa ma związek z tym, czy poruszane są tematy społeczne, ale nie bardzo wiadomo w jaki sposób. Że wprowadzono takowe? Chyba nie, bo były w White Wolfie jeszcze w latach 90-tych (ówczesna edycja Wilkołaka jest tego pełna, włącznie z mocnymi nawiązaniami do subkultur i ruchów społecznych). To może że usunęli? Też trudno stwierdzić. Albo że rozmiękczono przekaz lub przesunięto na jedną stronę? No nic nie da się z tego odczytać oprócz tego, ze ONI i że TO.

 

Przepraszam, dla kogo jest ten wywiad? Osoby, które są cały czas na bieżąco z nowościami ze świata RPG, prawdopodobnie znają sprawę dokładniej i te chaotyczne wypowiedzi nic im nie wniosą do tematu. Ci, którzy interesują się RPG, ale dawno nie śledzili newsów na ten temat, co mają zrozumieć?

 

Potem wątek historyczny. Znów – prowadzący wywiad mógłby się pokusić o pociągnięcie wątku umieszczania gier RPG na listach „rzeczy złych”. Pada jedno zdanie, a pewnie dla młodszego czytelnika mogłoby to być ciekawe. No ale przynajmniej w tym miejscu nie ma dezorientacji.

 

Generalnie wygląda to fatalnie. Słaby jestem z angielskiego, ale niektóre zdania sprawiają wrażenie jakby tłumaczono je bardzo dosłownie. Jak wspomniałem, mam złagodzoną ocenę wywiadów i zrozumiałbym, gdyby wywiad wyszedł nawet nie średnio, a słabo. Są jednak sytuacje, gdy nie powinien iść w ogóle. Z zebranych wypowiedzi można by na przykład ułożyć artykuł – być może całkiem niezły. A zamiast tego poszło wspomniane już robienie z rozmówcy buraka i paranoika (ONI! TO!).

 

 

Scenariusza nie czytałem, bo zamierzam być graczem, a nie Mistrzem Gry :-)

 

Opowiadania – „Pies patriarchy” ciężkawy i nie dokończyłem. Reszta średnio.

 

Promocja prenumeraty – mam nadzieję, ze przyciągnie nowych czytelników :-) Zazdroszczę świeżakom w tym zakresie ;-) Ale całkiem serio – oby chwyciło i pismo poszło do przodu!

 

Nowa Fantastyka