Czasopisma

Dodaj recenzję

Nowa Fantastyka 04/17

Łukasz M. Wiśniewski

WIKING TO MA KLAWE ŻYCIE

 

Kariera wikingów w kulturze masowej, z grami wideo na czele, przypomina prawdziwe losy skandynawskich odkrywców: dociera wszędzie i osiedla się gdzie tylko to możliwe.

 

Joanna Wołyńska

WHO IS WHO W AMERYKAŃSKICH BOGACH

 

Neil Gaiman, miły pięćdziesięcioparoletni Brytyjczyk, dokonał szesnaście lat temu niezwykłego wyczynu: napisał Wielką Amerykańską Powieść.

 

Piotr Zawada

MITOLOGIA BEZ TAJEMNIC

 

Wiele mitycznych stworzeń mogło mieć swoje pierwowzory w istniejących bądź wymarłych gatunkach zwierząt.

 

Marcin Zwierzchowski

BATMAN V SUPERMAN V WARNER BROS.

 

Podczas gdy Kinowe Uniwersum Marvela z sukcesami weszło w tzw. Trzecią Fazę, konkurencyjne filmowe DC Comics chwieje się w posadach i raz po raz rozczarowuje fanów. Wszystko przez pielęgnowane latami obsesje oraz rządzący studiem Warner Bros. strach.

 

Ponadto w numerze:

– "Córka Odrenu" – nowe opowiadanie Ursuli K. Le Guin z uniwersum Ziemiomorza;

– nominacje do Nagród "Nowej Fantastyki" 2017;

– felietony, recenzje i inne stałe atrakcje.

Komentarze

obserwuj

O fajnie, że już jest. Zajdę dziś do kiosku, co polecam także wszystkim dyskutującym w temacie “Jak naprawić czasopismo…”:)

Mam nadzieję, że Łukasz Wiśniewski zrehabilituje się ciekawym artykułem za tę ostatnią, morderczą “Wiewiórkę”:)

Ja już mam. Fajny artykuł o kinowym uniwersum DC :-)

Mam nadzieję, że Łukasz Wiśniewski zrehabilituje się ciekawym artykułem za tę ostatnią, morderczą “Wiewiórkę”.

 

A co Łukasz Wiśniewski ma wspólnego z “Wiewiórką”?

Przeglądam nominacje do nagród NF za 2017 r. i w kategorii Reflektor widzę Pawła Jedlińskiego. Tymczasem jedyna osoba o tym nazwisku jaka przychodzi mi do głowy w związku z twórczością fantastyczną to Piotr Jedliński (zwycięzca konkursu wiedźmińskiego). Czyżbyście pomylili imię człowieka, na którego chcecie kierować reflektor?

Czyż­by­ście po­my­li­li imię czło­wie­ka, na któ­re­go chce­cie kie­ro­wać re­flek­tor?

surprise

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Ano niestety, za co przepraszamy. Zresztą w druku pojawił się jeszcze drugi błąd – z listy ubiegłorocznych nominacji uchował się “Nóż wodny”. Obie wpadki zostały skorygowane w informacji na stronie.

Obie wpadki zostały skorygowane w informacji na stronie.

Mimo wszystko trochę obciach wink

A to nie Łukasz Wiśniewski napisał tę “Wiewiórkę”? Ech, to w takim razie musiał być Łukasz Malinowski:)

Jak widać nie takie pomyłki się zdarzają:)

To samo imię, inny owoc. ;)

Słuchajcie, a może stworzyć jakiś nieformalny komitet tj. włączyć więcej osób do korkety tekstów zatwierdzonych do druku. Oczywiście przed składem. Według mnie to żaden dyshonor dla redakcji (gdyby taki zarzut zalęgł sie komuś w głowie). Co dwie pary oczu to nie jedna, a jak się przeciśnie tekst przez sito to więcej zostanie wychwycone. Zdaje sobie oczywiście sprawę, że skład też może namieszać

 

Lepiej brzydko pełznąć niż efektownie buksować

Pomysł jakiś jest, ale podejrzewam, że głównym powodem tych błędów jest to, że do końca nie wiadomo jaka treść trafi do numeru. Literówki, albo ortograficzne jak są to z reguły w opowiadaniach, albo w jakichś okolicznościowych artykułach. Pewnie jest kocioł jeszcze kilka dni/dzień przed wysłaniem do druku z tym jak dopasować teksty pod objętość pisma i dlatego wrzuca się coś po przepuszczeniu tylko przez worda. Ciężko byłoby wysłać do zredagowania do wielu osób coś co dopiero chwilę wcześniej weszło do numeru, ale to któryś z redaktorów musiałby się wypowiedzieć :) A z pomyłką imienia to rzeczywiście trochę siara, jakbym to ja był tym autorem to byłaby blizna na mojej duszy jak nic i piszę to na serio laugh

 

Edycja:

 

 

Z  publicystyki:

 

Najlepszy artykuł p. Parowskiego. Podpisuję się w pełni pod oceną "Westworlda". Serialu na podstawie "Człowieka z wysokiego zamku" nie widziałem, ale jestem w takich przypadkach zwolennikiem raczej miniseriali: dwu-, trzyodcinkowych; jak to często Kinga ekranizują.

Ciekawy artykuł o mitologii.

Zmiany które postuluje Kosik są słuszne, ale nie do przeprowadzenia. Potraktowanie ucznia w sposób bardziej indywidualny, pozwolenie mu chociaż w minimalnym stopniu na ułożenie grafiku zmusiłoby nauczycieli do większego wysiłku. A tak to się leci z programem odgórnie narzuconym z siatką godzin taką samą dla wszystkich osób w klasie. Smutne to ale prawdziwe; sam jestem nauczycielem. No i zaciekawiła kolejna wzmianka o czymś związanym z Geraltem :)

 

Z polskich opowiadań:

 

       "Chłopiec i wiedźma" – Opowieść w dalekowschodniej scenerii o tym jak chłopiec mający głowę nabitą honorowymi kodeksami, bawiący się z rówieśnikami w wojnę z czasem poznaje jej prawdziwe oblicze. Na początku przytłacza liczba imion, nazw własnych. Trud wynagradza ostatnia scena smiley Na minus niestety ilustracja… Jakiś dzieciak w trampkach, w pozycji na Małysza z głową będącą zalążkiem czarnej dziury. Co autor miał na myśli???laugh

"Reguła optymalizacji" – Temat ciekawie ujęty, bo stawia przeciw sobie dwie postawy filozoficzne, ale ograny do bólu. Chociażby przy okazji autonomicznych samochodów i skryptów w nie wbudowanych, które mają decydować w jaki sposób minimalizować szkody, albo ministra zdrowia który musi przekładać pieniądze z jednej kupki na drugą.

"Śmierć Bestii" – Opis przemocy w mieście pełnym fanatyków religijnych. Dla mnie opowiadanie do zapomnienia.

"Najlepsze pierogi w Kocierbie" – Świetnie się to czytało. Uwielbiam realizm magiczny, zwłaszcza osadzony w polskiej scenerii. Skojarzyło mi się z "W południe" Ziemkiewicza, z zakończeniem na plus dla p. Agnieszki. Pewnie będzie dla mnie opowiadaniem numeru, bo ostatnio tę polską część mi się lepiej czyta.

 

Zagraniczne:

 

"Szczęśliwy kraj" – Konsekwencje Brexitu, czyli urzędnicy imigracyjni z pistoletami pod płaszczami robiący nocne przesłuchania. Do tego wrzucane jakieś odniesienia do stanu wojennego w Polsce i żal za tym, że w UK nie powstało coś na kształt Okrągłego Stołu, co by miesiącami obradowało nad tym czy wyjść z UE czy nie. Tylko tam brakowało porównania do Marca ‘68 i byłby komplet. Edycja: (Mogła Camerona do Moczara porównać, jakby słuchacze dowiedzieli się, że jest jak jakiś Mo-Tzar ze wschodu to byłoby coś!) I ta scena na koniec gdzie bohaterka w poszukiwaniu wolności kieruje się na wschód do Chin, szkoda, że o Korei nie wspomniała. To opowiadanie było napisane na serio czy to po prostu zgrabny opis zbiorowej histerii imigrantów? Rozumiem, że ta sytuacja nie ułatwia im życia, no ale ludzie…

"Upadki" – Solidne opowiadanie pomimo tego, że pobrzmiewają echa "Odysei kosmicznej", motyw z zaszczepieniem sondom emocji też gdzieś już był, a trzeci rodzaj wprowadził chociażby Dukaj w "Perfekcyjnej niedoskonałosci". Na plus scena z parkourem z trochę innej niż ziemskiej perspektywy.

"Córka Odrenu" – Le Guin to jednak klasa i wolę ten świat od Ekumeny. Świetna, nostalgiczna opowieść.

"We chase misprinted lies, We face the path of time [...]"- Alice in Chains

Córka Odrenu – warta przyczytania.Jednocześnie LeGuinowata do bólu. Najlepszy tekst numeru.

Najlepsze pierogi w Kocierbie – fajnie napisane,klimatyczne.

Reszta byle jaka.

 

Pozdrowienia! Odnośnie artykułu “WHO IS WHO W AMERYKAŃSKICH BOGACH“. Czy prawdziwe imię Cienia nie jest ujawnione w opowiadaniu” Władca górskiej doliny”, w zbiorze opowiadań “Rzeczy ulotne“?

Dziękuję.

Z lekkim poślizgiem przystępuję do mojego tradycyjnego, subiektywnego opisu najnowszego numeru „Nowej Fantastyki” smiley.

„Chłopiec i wiedźma” Artura Laisena – mówiąc szczerze, podchodziłem do tego opowiadania jak pies do jeża. Bo to i fantasy, i oklepane tło samurajskie… A tu – miłe zaskoczenie. Podobało mi się! I właściwie nawet nie wiem czemu. Po prostu bajka którą mi się dobrze czytało. Na tyle, że polecane sieciowe „Sto lat w słońcu” czeka w kolejce.

„Reguła optymalizacji” Bartłomieja Dzika – sprawnie napisane, ale zawiera założenie z którym się fundamentalnie nie zgadzam. A mianowicie tezę, że do spraw ducha można stosować prawa współczesnej ekonomii. Niby zmusza do myślenia (w tym nad zapomnianym słownictwem matematycznym z czasów studiów), ale jednak… nie spodobało mi się.

„Śmierć bestii” Marcina Mleczaka – fajne przesłanie, ale jakoś tak bezbarwnie, letnio, bez emocji podane. Na tyle, że nie pamiętałem o czym to opowiadanie było zerkając w spis treści.

„Najlepsze pierogi w Kocierbie” Agnieszki Hałas – znowu bajka, i znowu mi się podobała. Bo niesztampowa, bo ciekawie obyczajowa.

„Szczęśliwy kraj” Agnieszki Dale – na szczęście problemy emigrancko-imigranckie są mi obce. I może dlatego przeczytałem i już zapomniałem.

„Upadki” Iana McDonalda – mocno nierówne. Bo o ile pomysł z odczuwającą SI się broni, to już toporne porównanie SI do córki badającej granice swoich możliwości – już nie. Ale ciekawy ten świat, migający w tle. Może się skuszę na książki?

I wisienka na torcie – „Córka Odrenu” Ursuli K. Le Guin. To tak jak z Kingiem, jak ktoś jest mistrzem, to mistrzem pozostanie. Zauważę tylko, że to opowiadanie właściwie obyczajowe, swobodnie mogące się obejść bez tego niewielkiego elementu fantastycznego. Oraz uważam, ale to już moje skrajnie subiektywne zdanie, że więcej w tym opowiadaniu feminizmu niż w setkach odezw, apeli, Manif współczesnych feministek.

A co dalej? Częściowo nie zgadzam się z Parowskim (częściowo, bo „Człowieka z wysokiego zamku” nie widziałem). Jego teza, że widzowie Westworldu „muszą być trochę dziecinni i zupełnie pozbawieni wyobraźni” jest po prostu nieprawdziwa. Że serial podobny do gry? Że brutalny? Że ludzie-goście parku zachowują się gorzej niż zwierzęta? Toż chyba Ojciec Redaktor mało za okno wygląda i pozostał mentalnie w latach 70-tych. Tacy są niestety współcześni ludzie – żądni igrzysk za wszelką cenę i unikający konsekwencji swych czynów.

Najlepiej czytało mi się za to w publicystyce pana Wielgosza. Coś mi się jednak wydaje, że spotkanie monopolu państwa z prywatnym biznesem w podboju kosmosu taką sielanką nie będzie. Reszta artykułów trochę przeszła bokiem, bo ani „Amerykańskich Bogów” jeszcze nie czytałem, ani losami kinowego imperium DC Comics się nie interesuję. Parę ciekawostek w „Mitologii bez tajemnic”. Z tematów okołowikingowych śledzę tylko serial, a osobiście wolę wikingów w literaturze – Cornwell, stareńki Harrison z „F”, Cepik, Grabski. A wszystkim ciekawym wikingów polecam Bratkowskiego „Pan Nowogród Wielki”, bo to kopalnia informacji wcześniej mi nieznanych. Można jeszcze sięgnąć po „Czy Wikingowie stworzyli Polskę?” Skroka. Dobra, koniec tego offtopu.

Literówek – siedemnaście, z czego na dość krótką „Regułę optymalizacji” przypadło dziesięć. Z poważniejszych byczków – Dżyngis Han u Piskorskiego. U niego też – Ibn al-Hajsam, który „badał teleskopy i mikroskopy” (wynajdywał lub konstruował chyba?), “cesarstwo Rzymskie”, oraz teza, że książki fantasy od prozy historycznej „łączy czasem cienka linia”.

I to by było na tyle. A nawiązując do dyskusji portalowej – jak dla mnie „Nowa Fantastyka” nie jest martwym czasopismem. Howgh!

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Rzut okiem na prozę.

Chłopiec i Wiedźma – przyjemnie się czytało, jest klimat, jest morał, myślę, że to świetny tekst dla młodszych czytelników. Jednak w przeciwieństwie do Starucha nie zainteresował mnie aż tak, żeby sięgnać po “Sto lat w Słońcu”.

Reguła optymalizacji – bardzo fajne opowiadanie, przypadło mi do gustu, udanie łączy wątki metafizyczne z tematami współczesnymi. Właściwie cała akcja to tylko dwóch facetów, którzy siedzą i filozofują, ale czasami przyjemnie poczytać coś co daje do myślenia i dotyka spraw, nad którymi chyba każdy czasem się zastanawia.

Śmierć Bestii – niby porusza kwestie religijne podobnie jak tekst poprzedni, ale dla odmiany jakoś niezbyt mi się spodobało. Uniwersum niczym się nie wyróżnia, sam konflikt religijny przypomina ten islamu z chrześcijaństwem w wiekach średnich, wnioski też niezbyt odkrywcze. Przeczytać i zapomnieć.

Najlepsze pierogii w Kocierbie – nieśpieszne, ładnie napisane, ale realizm magiczny to jak tak średnio, a tej szklanej góry w Kocierbie mogłoby wcale nie być tylko np. zwykła góra i związana z nią legenda i nic by to nie zmieniło (tyle że tekst pewnie by nie poszedł w NF). Poza tym tyle pisania, żeby dojść do puenty, że każdy ma w życiu swoją szklaną górę do zdobycia? Generalnie na plus (za styl), ale jednak to tylko wypełniacz numeru.

Szczęśliwy kraj – nieporozumienie, rozumiem, że tekst powstał w reakcji na Brexit i jako zapis stanu emocjonalnego autorki ma pewną wartość, lecz jako utwór literacki słabizna.

Upadki – czytałem Lunę: Nów i z tym opowiadaniem mam dokładnie taki sam problem jak z powieścią. Doceniam dopracowaną wizję kolonizacji Księżyca, cóż z tego, kiedy postacie, ich przemyślenia i przeżycia w ogóle do mnie nie przemawiają. Tekst, który pozostawił mnie doskonale obojętnym.

Córka Odrenu – proste, eleganckie, klasyczne. Najlepsze opowiadanie numeru (także dlatego, że konkurencja nie powalała).

 

Kajam się za przepuszczenie tylu potknięć w Piskorskim. Nie wiem, jak bardzo mocne musiałem mieć zaćmienie, albo jak koszmarnie musiałem być zmęczony, żeby przegapić Dżyngis “Hana”.

 

A z innej beczki – mam do Was pytanie: czy tylko u mnie jest coś bardzo nie w porządku z zajawką bieżącego numeru “NF” po prawej stronie ekranu? Bo ja mam tam nadal okładkę lutowego numeru, (mimo odświeżania), a po kliknięciu na nią przenosi mnie do pustego wątku, gdzie wyświetla się tylko kwietniowa okładka, a nie widać całej tej dyskusji, która się tutaj toczy. Dostałem się do niej przez zakładkę “Czasopisma” i nie wiem, czy mój stary komputer odmawia współpracy z fantastyka.pl, czy fantastyka.pl odmawia współpracy ze światem.

Ta nieaktualna grafika to już przez poprzedni numer była, ale przynajmniej przenosił odnośnik do aktualnego numeru, a teraz rzeczywiście jakiś pusty wątek się otwiera :)

"We chase misprinted lies, We face the path of time [...]"- Alice in Chains

Potwierdzam jakiś babol strony. Też mam starą okładkę i podwójne wątki o numerze.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

No i przez pierwsze dni przenosiło do tej dyskusji, a później nagle wskoczyła pusta strona. Kurrrr… :(

Bez agresji laugh Wyładuj to p. naczelny na recenzjach winkTak na serio to myślałem, że okładka po prawej stronie nie zmienia się, bo to jakaś kwestia reklamy/marketingu smiley Wszyscy patrzą, aż w końcu naczelnemu się coś na jego starym  kompie nie zgadza… laugh

"We chase misprinted lies, We face the path of time [...]"- Alice in Chains

Bo ona czasami się nie zmieniała, ale wystarczało odświeżyć i była już właściwa. A później przestała się zmieniać, ale przynajmniej po kliknięciu prowadziła tam, gdzie trzeba. A teraz nawet tego nie robi. Jakby się entropia rozprzestrzeniała w kodzie strony od tego miejsca. :\

 

Poza tym ja mam stary, coraz mocniej szwankujący komputer, krytycznie wymagający wymiany na nowy sprzęt. I część problemów zwalam na niego, bo tak też bywa.

Ha, udało mi się sposobem przywrócić kilkalną okładkę. Żeby jeszcze odświeżyła się jak należy…

Przeczytałem sieciowe “Sto lat w słońcu” Artura Laisena. Też mi się podobało. I (czego zapomniałem dodać wyżej) szacun dla autora za motta wzięte z tekstów świetnych, rockowych kawałków.

 

PS. JeRzy, mnie wyświetla się niestety stara okładka.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Proza polska: 

“Najlepsze pierogi w Kocierbie” – bardzo dobre opowiadanie, przyjemna odmiana od fantasy i sf. Takich tekstów chciałbym czytać więcej. Jest pomysł, jest klimat, są wiarygodni bohaterowie. Super. 

“Reguła optymalizacji” – Wstawki zapowiadały coś ciekawego, ale ostatecznie skończyłem czytać i pomyślałem: “co to miało być?”. Słabe, nudne. Całość wyglądała, jakby autor chciał pewne idee wpleść w historię, co niestety niezbyt mu wyszło. 

“Śmierć bestii” – Kolejne opowiadanie-pomyłka, w którym nic się nie dzieje. Czytałem jakiś czas temu i jedyne, co pamiętam, to miasto, w którym wydarzyła się jakaś rewolucja. Nie mam pojęcia, kim był głównym bohater. A co to za historia, jeśli nie zna się bohatera? 

W sumie “Reguła” i “Śmierć” to dwa najsłabsze teksty, jakie czytałem do tej pory (czytam regularnie od grudnia). Duże rozczarowanie. 

“Chłopca i wiedźmę” zacząłem czytać, ale odpuściłem po trzech stronach, bo historia nie miała w sobie nic wyjątkowego i ciekawego. Naprawdę nie ma już o czym pisać? 

 

Proza zagraniczna:

“Szczęśliwy kraj” – Przeczytałem i zapomniałem, ale podoba mi się idea publikowania także krótszych tekstów. 

“Upadki” – nie czytałem. 

“Córka Odrenu” – Klimatyczne opowiadanie. I choć fanem Le Guin nie jestem, cieszę się, że mogłem przeczytać ten tekst. 

 

Publicystyka:

Przeczytałem wszystko. Ogólnie w porządku, choć niektórym autorom brakuje polotu i pod względem formy są na poziomie przyzwoitej gazetki szkolnej. Ale jeśli chodzi o treści – ciekawie. 

https://www.facebook.com/matkowski.krzysztof/

W końcu nadrobiłem.

“Upadki” najsłabiej, histeryczny tekst, bardzo przesadzony. Oburzający się na Anglików za coś, czego nie mają zamiaru zrobić. A nawet jeśliby chcieli, ich kraj, ich prawo.

“Reguła optymalizacji” również nie zachwyciła.  Pozostałe tekst nieźle, choć bez rewelacji. Najlepszy chyba “Najlepsze pierogi…”

 

 

Nowa Fantastyka