OK, moje trzy grosze po późnej lekturze. Kolejność od najbardziej do najmniej.
Przemysław Zańko – Pajęczarka
Super. Lubię zaangażowaną fantastykę, dobrze napisane, fajny klimat. Cieszą wątki “emancypacyjne”.
Holly Black – Dziesięć zasad dla każdego (skutecznego) galaktycznego przemytnika
Urocza historia o stereotypach, uprzedzeniach i społecznym piętnie. Ujął mnie nienachalny humor. Trochę YA, ale czytałem z wielką przyjemnością.
Derek Kunsken – Pyłek z przyszłych zbiorów
Ciekawa wizja, ciekawy mix kryminału, polityki, futurologii. Rozważania o teraźniejszości sklejającej się roślinnym inteligencjom z trzech oddzielonych od siebie dwudziestoma dwoma latami momentów trochę mało przystępne jak na tekst poza tym pisany dość przezroczystym językiem.
K.M. Ferebee – Ziemia i wszystko, co pod nią
Ładnie napisana, wręcz poetycka wizja.
Przemysław Karbowski – Syn Archanioła
EDIT: Właśnie sobie uświadomiłem, że kompletnie nie zapamiętałem tego tekstu.
Neil Williamson – Euonimista
Pomysł niby fajny, ale uzasadnienia trochę naciągane.
Chen Qiufan – Towarzystwo smogowe
Kolejny zaangażowany tekst. I to na plus. Ale sama narracja nieco nudnawa.
Sebastian Uznański – Druga strona lasu
Nie rozumiem zachwytów. Dla mnie oryginalność tu jest na siłę, “oniryzm” wydumany, bohaterki prze-irytujące.