Czasopisma

Dodaj recenzję

Nowa Fantastyka 10/14

Paweł Deptuch

POLSKA W KOMIKS URODZAJNA

 

Jeszcze piętnaście lat temu miłośnicy komiksu mogli tylko pomarzyć o półkach pełnych kolorowych grzbietów albumów w ojczystym języku. Dziś można mówić o urodzaju, jakiego jeszcze nie było.

 

Wawrzyniec Podrzucki

SCIENCE FICTION W AUREOLI

 

Wśród cech, które odróżniają fantastykę naukową od innych gatunków współczesnej prozy jest jedna dość zaskakująca: nigdzie indziej nie ma tyle o Bogu, religii i transcendencji, co właśnie w science fiction.

 

Marek Grzywacz

FANTASTYCZNY ŚWIAT – INDIE

Część 2

 

Literatura SF w Indiach jest zróżnicowana, ale też rozczłonkowana ze względu na mnogość języków i kultur subkontynentu. Z tego powodu ciężko zaobserwować wspólny front pisarzy i fanów, co nie oznacza, że inicjatywy promujące fantastykę nie powstają. Wręcz przeciwnie – jest ich coraz więcej.

 

Ponadto w numerze:

– wywiad z Elżbietą Cherezińską

– opowiadania m.in. Jasona Sanforda i Sebastiana Uznańskiego

– promocja prenumeraty

– zapowiedzi, recenzje, konkursy i inne stałe atrakcje.

Recenzje

Komentarze

obserwuj

Bardzo ciekawy numer :)

 

EDIT: Gdyby ktoś zastanawiał się, gdzie się podział PDF z tego numeru, niech kliknie TUTAJ.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Tak, numer ciekawy. Bardzo mi się podoba wywiad z Panią Cherezińską. Mądrze mówi o naszej prozie historycznej. Jeszcze, szczerze mówiąc, nie czytałam jej powieści, ale chyba przeczytam :)

 

PS. Dj mnie strasznie speszył tą “portalową gwiazdą” w zajawce. Strasznie.

https://www.martakrajewska.eu

Na razie poczytałem sobie trochę publicystyki. Dwa fajne felietony. Opisujący ciekawe paradoksy od Rafała Kosika i ten o małych i dużych budżetach w rękach światowej sławy reżyserów od Roberta Ziębińskiego. Autor wspomina tam o “Mgle” Carpentnera – właśnie kilka dni temu obejrzałem po latach ten film i po prostu wstępna, oparta nie tylko na obrazie, ale przede wszystkim na użyciu dźwięku sekwencja zwaliła mnie z nóg. A teraz jeszcze doczytałem w felietonie, jak to wszystko wyglądało w czasie kręcenia, przy minimalnym budżecie!

Czytnąłem artykuł o komiksach, o kanonie komiksu, który każdy szanujący się czytelnik, hipster, miłośnik fantastyki i nie tylko, powinien przeczytać. Czułem się mile połechtany, bo wszystkie zaliczone do kanonu komiksy, prócz premierowych “Pasażerów wiatru”, posiadam i czytałem  dużo wcześniej. 

No i za opowiadania trzeba się za niedługo wziąć.

Janie_Janku, wzruszyłam się – “Mgła” Carpentera to był kiedyś mój ukochany film – kwintesencja dobrego horroru (pamiętam te boje z odtwarzaczem video, który wciągał mi kasetę VHS), znam go na pamięć…  Kończąc offtop, dodam, że NF co prawda jeszcze nie kupiłam, ale zamierzam :)

 

 

Gratulacje dla portalowej koleżanki :-)

Witam!

 

Jak zwykle zacznę od wstępniaka.

Po pierwsze gratuluję Jerzemu Rzymowskiemu piastowania już od roku zaszczytnej funkcji bycia redaktorem naczelnym NF.  Życzę oczywiście kolejnego roku… to znaczy kolejnych stu lat

;-)

Po drugie. Co znaczy to tajemnicze, lapidarne i niezwykle intrygujące zdanie:

“Poza tym, z Michałem Cetnarowskim staramy się zrealizować ambitny projekt dotyczący działu prozy polskiej – jeśli wszystko pójdzie po naszej myśli, będzie to jedno z największych wydarzeń w polskiej fantastyce od kilku ładnych lat.”

Brzmi kozacko. Kiedy można liczyć na jakieś szczegóły?

 

Komiksowy numer. A jeśli o tym mowa to Marcin Kułakowski powrócił! Dawno go nie było. A jego kreskę bardzo cenię. A przy okazji czas pochwalić Daniela Grzeszkiewicza. Już przy wydaniu specjalnym miałem o tym napisać: uwielbiam jego ilustracje. Te oczy, te twarze… Świetne.

 

Dużo recenzji książek i bardzo, bardzo dobrze. Szczerze powiedziawszy to liczyłbym na jakieś zestawienie książek dekady, albo lepiej, ostatniego dwudziestolecia. Tytuły, które każdy fan znać powinien. Dla mnie to byłby cenny zestaw, taki święty zestaw, bez znajomości, którego czeka nas tylko literacka sromota.

 

Znów przeczytałem felieton Roberta Ziębińskiego. Znów mi się podobał. Zarówno główny temat, jak i dygresja z życia osobistego. Panie Robercie, dobrze, że wyszedł Pan już na prostą. W Biedronce są bramki. Sprawdzałem;-)

 

I ostatnia kwestia.

Skoro numer komiksowy to muszę o tym wspomnieć. Męczy mnie to już od dawna. Jak brzęczenie komara w nocy. Denerwuje i nie pozwala spokojnie spać. Niby można to jakoś przebiedować, ale…

Chodzi o… okładki NF. 

Gdzie się podziały te piękne, niemal ocierające się o artyzm okładki z przed kilku lat. Piękne grafiki, które od razu wskazywały, że ten magazyn to twór iście fantastyczny.

Teraz dominuje popkultura z olbrzymim naciskiem na kino. Fantastyczne, ale jednak kino. Nie wiem, czy to zabieg marketingowy mający nabijać sprzedaż odkrawając z popularności kinowego hitu, to chyba jest to błędna droga. Dowód: ostatnio widziałem NF ułożony razem z… programami telewizyjnymi.

NF to nisza (nie oszukujmy się, literacki magazyn w naszym kraju to musi być nisza) ale to jest w niej piękne i kultowe. A popularność można zdobyć inną (lepszą?) metodą.

To tyle na temat brzęczącego komara:-)

 

Numer bardzo dobry.

Pozdrawiam!

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Co do okładek, to było wspominane, że ciężko jest załatwić grafika i jeszcze żeby ten się wyrobił. Niekiedy okładki były dopinane na sam koniec tworzenia numeru. No i kasa oczywiście. Wspominał o tym któryś z redaktorów, i na fb chyba, i na konwentach (ja piję do Avangadry w Warszawie).

Co nieco było tez mówione o tym tajemniczym projekcie, ale może o tym JeRzy albo MC coś powiedzą. :)

Mee!

Ze starymi okładkami bywało różnie. Jedne były świetne, inne odrzucające. Ruletka.

Co do okładki tego numeru – kolorystyka z pewnością wyróżnia pismo na półce w saloniku prasowym czy księgarni. Podoba mi się, że jest taka… inna ;)

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

"Brzmi ko­zac­ko. Kiedy można li­czyć na ja­kieś szcze­gó­ły?“

 

Ofi­cjal­ne – na po­cząt­ku roku, bo wtedy star­tu­je­my z tym w ma­ga­zy­nie :-) (Odpukawszy).

W środku tygodnia podróżowałem, do plecaka wrzuciłem czytnik i październikową NF. Zdecydowałem się na lekturę  NF :-) i przeczytałem wszystkie opowiadania plus tę publicystykę, której jeszcze nie ruszyłem. Ponad rok temu pisałem, że takie czytanie hurtem sprawdza się najlepiej. Człowiek dostrzega powiązania tematyczne (ewentualnie sam sobie je ustanawia/wyobraża), główka zaczyna pracować, osiąga się coś w rodzaju satysfakcji intelektualnej :-) Teksty publicystyczne zazębiają sie z beletrystycznymi i zawsze się zastanawiam, czy takie było odgórne założenie, czy wyszło przypadkiem? Nieważne. Ważne, ze lektura numeru sprawia tyle przyjemności. Nie wiem nawet, czy więcej takiej nie sprawiło mi tym razem przeczytanie tekstów publicystycznych, o części z nich pisałem wyżej. Mateusz Wielgosz uspokoił mnie w sprawie eboli, Wawrzyniec Podrzucki skłonił do rozmyślań, a felieton Łukasza Orbitowskiego z fajną interpretacją filmu "Dust devil" czyta się właściwie jak znakomite opowiadanie. Wspominki  eseistyczne Macieja Parowskiego czyta mi się cały czas tak samo dobrze. I wywiad z Elżbietą Cherezińską też fajny.

Potem przyszedł czas na opka. Tylko w którym wątku o nich pisać, hę? Niektóre z nich fajnie korespondują z artykułem Wawrzyńca Podrzuckiego. W "Aniołach sublimacji" i "Powrocie demonów słońca", mamy taką naukowo– magiczną (antropocentryczną, ontologiczną?) hybrydę, sztafaż. Trochę jak u Lema. W pewnym momencie dochodzimy do granicy, przekraczamy próg. I trafiamy na coś niepoznawalnego, nienazwanego. Granica między nauką a wiarą, miedzy rzeczywistością i iluzją zaciera się. I jest pytanie, czy potrafimy pewne zjawiska wytłumaczyć naukowo? A jak jeszcze nie, to czy będziemy potrafić? Czy też mamy za małe móżdżki na to? I wtedy, gdy powinniśmy bezradnie  rozłożyć ręce,  zostaje nam na szczęście wyobraźnia, która jak wiemy, nie zna granic.

No, to do takich refleksji skłonił mnie ten numer NF.

Gdybym miał bawić się w ankietę, byłoby ciężko. Dałbym tak:

3 punkty – Łukasz Orbitowski "Opowieść czarownika"

2 punkty – Wawrzyniec Podrzucki "Słońce w aureoli"

1 punkt – Jason Sanford "Anioły sublimacji"

Witam wszystkich fantastów. Zarejestrowałem się specjalnie, żeby wyrazić swoją wielką radość na wieść, że NF będzie wkrótce dostępna w formatach EPUB i MOBI. Jak tylko dojdzie do tego wiekopomnego momentu – zaraz zamawiam prenumeratę!

3 punkty – NAWET CIENIE BĘDĄ SZEPTAĆ

2 punkty – HISTORIA ZMIESZANA Z FANTASTYKĄ

1 punkt – DAJĘ ŻYCIE, BIORĘ ŚMIERĆ

3 punkty– ANIOŁY SUBLIMACJI, Jason Sanford

2 punkty– NAWET CIENIE BĘDĄ SZEPTAĆ, Sebastian Uznański

1 punkt– DAJĘ ŻYCIE, BIORĘ ŚMIERĆ, Marta Krajewska

3 pkt: NAWET CIENIE BĘDĄ SZEPTAĆ, Sebastian Uznański

2 pkt: OPOWIEŚĆ CZAROWNIKA, Łukasz Orbitowski

1 pkt:  nieobsadzone. Chcę wskazać dwa opowiadania ex aequo (ANIOŁY SUBLIMACJI, Jason Sanford, DAJĘ ŻYCIE, BIORĘ ŚMIERĆ, Marta Krajewska), a skoro nie można, to FOCH!

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

3pointsy: NAWET CIENIE BĘDĄ SZEPTAĆ, Sebastian Uznański

2 pointsy: DAJĘ ŻYCIE, BIORĘ ŚMIERĆ, Marta Krajewska

1 point: ANIOŁY SUBLIMACJI, Jason Sanford

"Pierwszy raz w życiu dałem się zabić we śnie. "

Witam,

artykuł poświęcony komiksom na naszym rodzimym rynku pokazuje,  że jesteśmy krajem “komiksem płynącym”. Lecz nikt nie wspomina o cenach albumów, które są kolosalne i zwykłego zjadacza chleba po prostu na nie stać. Kiedyś barierą dostępu do komiksu na rynku był ich brak, dziś zaporowa cena. Mimo, że wybór jest coraz większy. Wiem, że cena jest podyktowana jakością  wykonania i niskim nakładem (w stosunku do książek).

Można tak długo :)

[3 punkty] –  "Anioły sublimacji" Jason Sanford  – bardzo dobra, klimatyczna historia sf, którą, co warte podkreślenia, można zrozumieć bez doktoratu z fizyki 

[2 punkty] – “Nawet cienie będą szeptać” Sebastian Uznański – dobre, aż do końcówki, która zwala z nóg

[1 punkt] – “Daję życie, biorę śmierć” Marta Krajewska – podobało mi się, więcej napisałem w temacie tego odpowiadania

 

“Powrót demonów słońca” do mnie nie przemówił, zbytnio widać, że to fragment. Wątki i pojęcia, których czytelnik nie rozumie itd. Jako całość może być niezłe, bo były intrygujące elementy, ale ten wycinek mnie nie kupił.

Nowa Fantastyka