Czasopisma

Dodaj recenzję

Nowa Fantastyka 05/23

Android/iOS   |   Prenumerata   |   e-Kiosk  |   NextoAudio

 

 

Radosław Pisula

BYŁ SOBIE RAZ NA ZAWSZE AS

 

Skoro fala nostalgii uderza i w Polskę, może powinniśmy zacząć wypatrywać powrotu Asa – największego polskiego superherosa, niezlęknionego, nieugiętego, moralnie krystalicznego, który w „Hydrozagadce” Andrzeja Kondratiuka uratował Warszawę przed śmiercią z odwodnienia, będącą pochodną międzynarodowego spisku superzłoczyńców.

 

Andrzej Szczodrak

“ZŁY” Z CIENIA?

 

Czy fakt, że Człowiek o Białych Oczach został na kartach powieści Leopolda Tyrmanda wprost nazwany „cieniem” można uznać za przyznanie się do inspiracji superbohaterem, który ujrzał światło dzienne w 1931 r. dzięki Walterowi B. Gibsonowi? Takie pytanie może być początkiem prawdziwej kulturowej przygody.

 

Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz

MÓWIĄCE MASZYNY Z LAMUSA

 

Gadające roboty, samochody, telefony, a nawet kasy samoobsługowe nie robią już na nas specjalnego wrażenia; syntetyczne gaduły nie tylko zagościły na stałe w otaczającej codzienności, ale jeszcze ‒ dzięki ciągłym udoskonaleniom – przestajemy powoli rozróżniać, czy mówi do nas ludzki, czy też sztuczny głos. Jednak droga do stworzenia mówiących maszyn była dość długa i wyboista – a one same budziły zarówno fascynację, jak i (częściej) przerażenie.

 

Witold Vargas

ĆMOK

 

Ćmok jest zarówno synonimem, jak i przeciwieństwem nazwy „smok”. Aby się przekonać, że polska demonologia ludowa rzeczywiście płata nam takie figle zacznijmy od tego, co o ćmoku wiemy ‒ prawie nic. Jest to istota dziś już dawno zapomniana. Niewielka, ale czasem i bardzo wielka. To już komplikuje sprawę.

 

Aleksandra Klęczar

PRACA NA MEDAL

 

Praca… Bywa wdzięczna i przyjemna, bywa też męcząca i ciężka. Nie tylko zresztą w życiu – mity, baśnie i legendy pełne są opowieści o paskudnej, obciążającej i niemożliwie trudnej robocie. Można by pewnie ułożyć całą długą listę historii o takiej pracy, ale na dzisiaj muszą wystarczyć trzy miejsca medalowe. Kto więc, w mniej lub bardziej serio potraktowanej greckiej mitologii, miał najgorszą robotę pod słońcem?

 

Ponadto w numerze:

‒ wywiady z Juliuszem Machulskim i Łukaszem Kucharczykiem;

‒ opowiadania m.in. Petera Wattsa i Wojciecha Szydy;

‒ kolejne spotkanie z Lilem i Putem;

‒ promocja prenumeraty;

‒ felietony, recenzje i inne stałe atrakcje.

Komentarze

obserwuj

Pete fokin Watts :D

Kawkoj piewcy pieśni serowych

Zimny maj, zimny kraj, to i czytanie nowego numeru NF poszło szybciuteńko.

 

A w środeczku – po polsku.

„Druga gwiazda na prawo” Marcina Rusnaka – w sumie ciekawe. Sporo wątków „z odzysku”, ale połączone razem dają całkiem nową, niezłą jakość. Nie jest to tekst, który będę pamiętał wieki, ale w zalewie fantasy – miło poczytać coś SF, i to coś w dobrym stylu.

„Byłam lustrem” Marty Ryczko – czy mi się wydaje, czy jest taka jednostka chorobowa w psychiatrii? Życie życiem innych? W każdym razie sporo gry na uczuciach. O dziwo, też mi się spodobało, choć nie bez zastrzeżeń.

„Proces” Szymona Stoczka – też SF, ale tym razem jestem na nie. Nie klei mi się ta historia w spójną całość. Za dużo wątków, postaci, odnośników…

No i Redakcja dołożyła swoje, niestety – „widoczna w szybkie”? „Ash, który (…), Estus, z jego (…). Ciekawe czy oboje jeszcze żyją?” I który przeżył zmianę płci, chciałoby się zapytać?

„Ostatnia misja de la Briega” Wojciecha Szydy – dawno niewidziana fantastyka klerykalna. I dobrze, bo taką lubię, bo ona zawsze stawia na sprawy wielkie. Kara, zemsta? Czy to Bogu przystoi? Bardzo jestem na tak tego typu opowiadaniom (i domyślam się, że będę w moim entuzjazmie odosobniony).

 

Zagranica.

„Dwadzieścia jeden sekund boskości” Petera Wattsa – o dziwo, też o Bogu. A raczej o bogu. Bo dalece wyewoluowana SI będzie dla ludzkości czymś w rodzaju bóstwa: niezrozumiałym bytem, manipulującym ludźmi dla własnych celów. A jednocześnie wytęsknionym źródłem szczęścia? Może i tak się stanie.

Bardzo, bardzo dobre!

Ale o dziwo, moim zdaniem nie najlepsze w tym numerze. Bo najlepsze opko to…

„Gdy zabrakło gwiazd” Simone Heller – oldskul. Oldskul gwałtownie sublimuje z tego tekstu :)! Jakbym pogrzebał, to pewnie znalazłbym z dziesięć innych opowiadań bazujących na tym samym pomyśle. I co z tego? Ważny jest sposób opowiadania i przekaz. Który brzmi: nigdy nie porzucaj nadziei!

Po prostu świetny tekst!

 

Publicystyka –  „Hydrozgadki” nie oglądałem, Kucharskiego ani „Złego” nie czytałem (Tyrmand czeka na półce). Toteż umykają mi wszystkie nawiązania.

Bardzo dobry wywiad z Machulskim.

Klęczar, Vargasa i Orbitowskiego chwalić nie muszę.

 

I proszę, jak tylko nie ma fantasy, to poziom NF gwałtownie rośnie;). Oby tak dalej!

 

Literówek – 17. Większość co prawda ogonki, ale żeby aż dwie literówki w komiksie? Uroczy byk „nie wiele”? Bądź równie ładne „ surowce jak tantal, gal, srebro, ind czy gal”.

 

PS. Stopce powiem, żeby przerzuciła się na nowalijki! Wszak to ten czas.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

PUBLICYSTYKA

 

Orbitowski – o filmie, który bardzo lubię i który kilka razy oglądałem. Moim zdaniem jeden z lepszych pomysłów na opowiedzenie historii o wilkołakach, zdecydowanie tytuł wart przypomnienia.

Tymoteusz Wronka zaciekawił recenzją Sherlocka w wersji Dana Simonsa.

Ola Klęczar o nietypowych pracach, ta historia wiecznego kucharza daje do myślenia, bo i w sumie nadaje się na wykorzystanie jej w wielu bardzo współczesnych opowieściach.

Wywiad z Machulskim – bardzo ciekawie to wyszło.

“Był sobie raz na zawsze As” – tego tekstu nie czytałem, ale… Asa z “Hydrozagadki zawsze warto przypomnieć :)

 

KOMIKS

 

Jeden z lepszych odcinków “Lila i Puta” :-)

 

OPOWIADANIA POLSKIE

 

“Druga gwiazda na prawo” – fajnie napisane, płynnie, a na końcu brakło pary i pomysłu na mocniejsze zakończenie. Szkoda, bo i miejsce na finał było i Rusnak potrafi pisać i już miał w NF znacznie lepsze teksty.

”Byłam lustrem” – o, to jest bardzo dobre opowiadanie. Sama autorka gdzieś w sieci napisała, że można je różnie interpretować i że celowo tak je stworzyła. I rzeczywiście, widzę tu co najmniej dwie interpretacje. Zdecydowanie kto nie czytał, niech zaglądnie do tego tekstu.

“Proces” – mniej ambitnie, a jednak z pomysłem. Może i warsztatowo sporo brakło, może autor powinien przeczytać po sobie, ale mimo wszystko podobało się. Czasem właśnie takiego rodzaju fantastyki też trzeba.

“Ostatnia misja De La Briega” – a tu dla odmiany tez dobry pomysł został popsuty trochę chaotycznym wykonaniem – i to pomimo dobrego warsztatu. W sumie to jednak trochę sztuka, żeby na dwóch stronach wpaść w kilka dłużyzn.

 

OPOWIADANIA ZAGRANICZNE

 

“Dwadzieścia jeden sekund boskości” – Peter Watts eksploatuje kolejne ujęcie idei, które w bardzo widoczny sposób go interesują. I robi to tak, że w kolejnych opowiadaniach widać coraz to nowsze aspekty problemu. Bardzo, bardzo, bardzo. Więcej Wattsa.

“Gdy zabrakło gwiazd” – niby fajne, ale jednak tylko fajne. W sensie miło i przyjemnie, ale nic więcej i pewnie pomimo nietypowych elementów świata i tła szybko wypadnie z pamięci.

 

I jeszcze o reklamach…

Fajnie, ze redakcja gdzieś tam ma punkty styku z środowiskami retrokomputerów :)

Plus: bardzo pomysłowa forma reklamy Rebelu (Rebela?), gry paragrafowe znam i lubię, kilka ich wariacji już widziałem (chociażby starusieńka gra “Odkrywcy Nowych światów”), ale ta forma to jednak dla mnie coś nowego. Trudno oceniać grę po jej demie, ale mechanizm ciekawy.

 

Wstępniak

Żeby wydajnie (kreatywnie) pracować, trzeba leniuchować i trochę wywrócić do góry nogami przekonania. Fajny wstepniak na Dzień Pracy i nie tylko na majówkę. :-)

 

Opowiadania polskie

Druga gwiazda na prawo: ciekawe, lecz przeszkadzał mi rodzaj psychologicznej niewiarygodności podrzucanych zdarzeń/powodów, można byłoby je lepiej dopracować, np. facetowi zabrała Federacja emeryturę za to, że się poświęcił?

Byłam lustrem: nie porwało ze względu na powierzchowność sf na stylu z psychoneurologią (tak to nazwijmy). Jak działa dar: odczytywanie myśli, odczuć; czy bohaterce się one udzielały; czy się od nich uzależniła? Trzeba byłoby wybrać jakąś ścieżkę i konsekwentnie nią podążać. W zasadzie sf zdawała mi się pretekstem do wprowadzenia obyczajówki. Jednakże zapotrzebowanie na podobne historie, z muśnięciem erotyki i miłości romantycznej na własność jest chyba duże, więc sama nie wiem.

Proces: ciekawe, dobrze skonstruowane, technologicznie nieprzekonywujące. Miejscami warsztat lekko chropowaty (język, składnia).

Ostatnia misja De La Briega: nie zrozumiałam misji.

 

Opowiadanie zagraniczne:

Dwadzieścia jeden sekund boskości: bardzo dobre. Więcej takich opowiadań! Fajnie skonceptualizowane i cholernie aktualne. Ciekawe, kiedy Watts to napisał? W zasadzie nieważnym jest używanie słowa metawers, ponieważ chodzi o  zabawki, których działania nie pojmujemy, przyjmując za kryterium sukcesu efekt i użyteczność, tak jak z chatem GPT i wieloma innymi rzeczami. Wiemy co robimy, znamy swoje kroki, bo oceniamy rezultat przez używanie gradientów optymalizacji, jednak procesu podejmowania decyzji (warunków) drugiej strony nie znamy. Dochodzi do tego zero transparentności i poufność patentów. Metaforyczne.

Gdy zabrakło gwiazd: bardzo ładne, pomysł nieoczywisty. Początkowo lekko drażniły mnie uszczegóławiające neologizmy z jeszcze nieznanego czytelnikowi świata. Wolałabym mniej, gdyż pomimo tego, że łatwo było mi dociec znaczenia słów/gadżetów, czułam się tak jak na spacerze kamienistą plażą, tuż po deszczu, gdy trzeba uważać na każdy ruch. Potem zauroczyła mnie opowieść. Piękna, nigdy się nie kończy, daje nadzieję.

 

Najlepsze opowiadania numeru: Zdecydowanie Watts, "Dwadzieścia jeden sekund boskości" i Heller, "Gdy zabrakło gwiazd".

 

Publicystyka

Pot na manewrach, krew w boju: bardzo interesujące, fajny watek nt. scenariuszy.

Był sobie raz na zawsze AS: zabawny ten AS, takiego Kondratiuka nie znałam, ciekawa historia powstania i kontekst.

Zły z cienia: o korzeniach superbohaterów. W zasadzie niejasne o co chodzi, może przez szczegółowość?

Mówiące maszyny z lamusa: fajne ciekawostki i linia rozwoju maszyn mówiących. :-)

Upiór w akademiku: fajny wywiad, ciekawe jak pisze, spróbuję przeczytać.

 

Felietony: Vargas, jacy mądrzy byli “przedwieczni”, układając się z negatywnym aspektem. "Nikt z linijką po świecie mitów nie chodził". :)) Dzięki też za czeskiego zmoka; Klęczar, zawsze potrafi mnie zaskoczyć (xd), tym razem przyznała miejsca medalowe za nieznane powszechnie prace z greckiej mitologii; Kosik, kreatywności w Excelu są zmorą naszych czasów, mierzenie nie jest proste, a obecnie stosowane – prymitywne; Orbitowski, kiedyś oglądałam ten film, naturalnie przez Nicholsona, i wtedy zdawał mi się opowiastką. Najbardziej spodobało mi się postawienie bohatera w sytuacji wyboru. dzisiaj i ja odbieram go ciut inaczej.

 

Recenzje książek: Chindōgu – ok, choć nie dla mnie; Simmons – ciekawe to mieszanie; Pas Ilmarinena, nie czytałam jeszcze niczego Mortki, choć szkoda że to nie sf.

 

Komiksy jak zwykle przeskanowałam, lecz dawajcie ich więcej. Może też coś z forów YA.

Lil i Put: zabawne! :-))

 

O, jak fajnie, że pojawiły się teksty bardziej sf-owe! Łatwo je "połknąć" i wciągają.

Poza tym wreszcie jestem na bieżąco, z czego się cieszę.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Druga gwiazda na prawo: całkiem niezłe. Może trochę zbyt sentymentalne, ale dobrze mi się czytało.

Byłam lustrem: bardzo obyczajowe opowiadanie, fantastyka to właściwie tylko ozdobnik. Generalnie ok, ale słabo mi się czyta teksty, gdzie dzieje się tak niewiele, a problematyka jest tak błaha i wtórna.

Proces: ciekawy pomysł i dobre wykonanie. Bez wątpienia najlepsze z polskich opowiadań.

Ostatnia misja De La Briega: opowiadanie bez historii. Nie ma tu absolutnie nic, co przyciągnęłoby uwagę.

Dwadzieścia jeden sekund boskości: aktualna tematyka (AI) i dobrze napisany tekst. Choć w sumie niewiele się dzieje w tym opowiadaniu, to czyta się dobrze i nawet daje trochę do myślenia.

Gdy zabrakło gwiazd: według mnie najlepsze opowiadanie numeru. Oryginalne światotwórstwo, spojrzenie na świat z punktu widzenia obcej rasy, a przy tym dobre literacko i z ciekawą akcją.

 

Ogólna refleksja jest taka, że niemal wszystkie teksty to sf. Przydałoby się większe zróżnicowanie.

Nowa Fantastyka