Czasopisma

Dodaj recenzję

Nowa Fantastyka 12/21

Android/iOS   |   Prenumerata   |   e-Kiosk  |   Audio

 

Joanna Kułakowska, Łukasz M. Wiśniewski

PRZYPRAWA MUSI PŁYNĄĆ

jak religia, mistycyzm i ekologia łączą się w cyklu o Diunie

 

Świat „Diuny” to nasz świat, po wielu brutalnych wydarzeniach, mileniach specyficznych zmian. Stąd obecność naszych religii i wariacji na ich temat nie jest zapożyczeniem, a logicznym rozwojem myśli.

 

Kasia Bajka

JEDI, XENU I MIT STAROŻYTNYCH ASTRONAUTÓW

 

Dzieła kultury i przekonania religijne wyrastają z tego samego pnia i starają się odpowiedzieć na te same egzystencjalne pytania. Są też religie, które mają korzenie w fantastyce.

 

Beniamin Muszyński

MASZ WYBÓR

 

Gra paragrafowa, gra książkowa, gamebook to oryginalna nazwa rodzaju fikcji literackiej, w której rozwój fabuły zależy od podejmowanych przez czytelnika decyzji.

 

JAROSŁAW MUSIAŁ (1962-2021)

 

21 października 2021 roku, w wieku 59 lat zmarł nasz kolega, znakomity rysownik Jarek Musiał.

 

Ponadto w numerze:

‒ wywiady z Joeyem Bateyem i Kristoferem Hivju ‒ Jaskrem i Nivellenem z serialu „Wiedźmin”;

‒ opowiadania m.in. Wojciecha Szydy, Jacka Soboty i Arkady Martine;

‒ recenzje, felietony i inne stałe atrakcje.

 

Android/iOS   |   Prenumerata   |   e-Kiosk  |   Audio

Komentarze

obserwuj

Uff, na szczęście ten fatalny i straszny rok 2021 się kończy.

Na szczęście kończy się całkiem niezłym numerem NF. Szumnie zapowiadanym jako „numer z fantastyką religijną”.

Cóż więc w numerze możemy przeczytać?

„Anioła Niemocy” Jacka Soboty – mniej tu opowiadania, a więcej teologicznych rozważań autora. W sumie nawet ciekawych, ale czyta się ten tekst mozolnie, przedzierając się przez gąszcz potrzebnych i (częściej) niepotrzebnych dygresji, wspomnień, szczegółów.

„Psy wojny” Wojciecha Szydy – osobiście uważam, że „Relacja z pierwszej ręki” Zajdla wyczerpała możliwość opisywania naszej rzeczywistości jako pewnego rodzaju eksperymentu czy gry. Sprawnie napisany tekst, z lektury którego niczego nowego nie wyniosłem.

„Extra Ecclesiam” Bartłomieja Dzika – ciekawy koncept (z którym się oczywiście fundamentalnie nie zgadzam ;-)), przekazany w sposób będący krzyżówką quasihistorycznego wykładu i akcji rodem z „Agenta Dołu” Wolskiego. Czytałem z dużym zaciekawieniem, ale czegoś mi w tym tekście zabrakło.

To tyle o prozie polskiej, czas na zagraniczną.

„Adiuva” Arkady Martine – ten tekst chyba najbardziej odpowiada tematowi wiodącemu numeru. O czyśćcu? O piekle? Niejednoznaczne, alegoryczne. Bardzo zajmujące!

„I ci, którzy przychodzą” Sarah Avery – to właściwie tekst oparty „na motywach”. A dokładniej – na wizji świata, którą podzieliła się z nami Ursula LeGuin w opowiadaniu „Ci, którzy odeszli z Omelas”. Znaczy – nienowe, ale zawsze warto przypomnieć.

Tekst właściwie jednoznaczny. Ale jeśli wydaje się nam,  że bardzo łatwo ferować wyroki… Każdy porzuciłby Omelas, prawda? Hmmm. Kobalt w baterii Twojego, drogi Czytelniku, smartfona jest prawie na pewno wydobyty rękoma wyzyskiwanych dzieci z Demokratycznej Republiki Konga. Zrobisz pierwszy krok do opuszczenia Omelas? Wyrzucisz komórkę?

„Ostatni Bogowie” Sama J. Millera – czy człowiek zawsze potrzebuje oparcia w czymś, co jest poza nim? I kiedy starzy bogowie zawodzą, tworzy własnych z tego, co ma pod ręką? Też bardzo ciekawe opowiadanie.

 

I jeszcze publicystyka. W niej – wywiady z dwoma aktorami z serialu „Wiedźmin”, dość suchy artykuł o scjentyzmie i jediiźmie oraz dość nieciekawe opisanie religijnych, duchowych korzeni „Diuny” (samych w sobie bardzo interesujących).

Do tego stałe, o równym poziomie, punkty programu: Orbitowski, Kosik.

A teraz wrócę do tematu numeru. Jak dla mnie zbyt mało w tym numerze cukru w cukrze.  O ile opowiadania mniej lub bardziej o religię zahaczają, tak tylko dwa teksty publicystyczne w tym temacie to dla mnie stanowczo za mało. Zabrakło mi np. artykułu o znanych dziełach SF inspirowanych religią: „Ubiku”, „Obcym w obcym kraju”, „Kantyczce dla Leibowitza”, „Łabędzim śpiewie”. O „Mistrzu i Małgorzacie” czy „Gar’Ingawi Wyspie Szczęśliwej” nie wspominając.

 Także horrory (w swej wersji papierowej, ale i filmowej) lubiły po motywy religijne sięgać: „Dziecko Rosemary”, „Egzorcysta”, Dziewiąte wrota”, „Omen”.

Szkoda zmarnowanej okazji.

Literówek – 8.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

PUBLICYSTYKA

 

Artykuł o paragrafówkach – aż się chce krzyknąć “To żyje!”. I bardzo dobrze! Choć przeewoluowało bardzo, co w tekście niby jest zaznaczone, ale jakoś tak brakło mi akcentu porównującego trzy różne szkoły – tą z “Wehikułów czasu”, tą pomiędzy fabułą a grą-grą (”Wojownik autostrady”) i tą dynamiczną, jako jedyną bardzo-bardzo zaakcentowaną (”Dreszcz”, czy pominięty w tekście, swego czasu słynny “Goblin”). W ogóle może tak kiedyś coś o grach jednoosobowych w stylu “Odkrywców nowych światów” i “Labiryntu śmierci”?

“Przyprawa musi płynąć” – temat ciekawy, autorzy tekstu niejeden fajny tekst już napisali i lubię ich materiały, a jednak coś nie zagrało i odpadłem. Niemniej zamierzam wrócić.

“Jedi, Xenu” – to jest ciekawe.

Zainteresowała mnie recenzja “Dziewięciu milimetrów”, ukryta pomiędzy nieoddzielonymi od siebie recenzjami dwóch innych tytułów (ja wiem, ze się powtarzam, ale chociaż śródtytuły dla oddzielania tych recenzji, skoro już musza udawać jeden tekst…).

 

OPOWIADANIA POLSKIE

 

“Anioł niemocy” – ciekawy pomysł, ciekawe opowiadanie, ciekawe przemyślenia. Tylko do diaska, czemu autor wkleił wszelkie swoje notatki? Przecież gdyby wyciąć połowę, to tempo byłoby to samo, treści tyle samo, przekazu i przemyśleń to samo. Także podobało mi się, fajne było, ale nie rozumiem, dlaczego autor tego nie przyciął.

“Psy wojny” – pomysł ok, ale wykonanie trochę na siłę.

“Exttra Ecclesiam” – bardzo ciekawy pomysł. Co prawda opowiadanie jako całość coś, gdzieś, jakoś mi nie styka, ale pomysł naprawdę dający do  myślenia, tym samym tekst warty przeczytania.

 

OPOWIADANIA ZAGRANICZNE

 

“Adiuva” – bardzo specyficzny tekst. Nie moja bajka, ale jednocześnie nie sposób odmówić jakości i tego, że dla swojej grupy docelowej ten tekst jest prawdopodobnie bardzo dobry. Zwłaszcza, ze tam naprawdę można wyczuć to “senne błądzenie” i rozważania religijne. Zdecydowanie na plus.

“I ci, którzy przychodzą” – o, to jest jak dla mnie bardzo dobry tekst i wręcz siłowo zmusza do wielu refleksji. Podobało się bardzo. Swoją drogą fragment o trzęsieniu ziemi bardzo mocno nasuwa skojarzenia z tym, jak “globalna północ” traktuje kraje trzeciego świata… :(

“Ostatni bogowie” – to również bardzo dobry tekst. Choć w trakcie lektury kibicowałem nie-ludziom, to jednak koniec jest bardzo smutny, a całość lektury pozostawia wiele refleksji. AH zdecydowanie bardzo dobre lektury dobrała!

 

Uff, na szczęście ten fatalny i straszny rok 2021 się kończy.

To się jeszcze okaże. Nie słyszałeś, Staruchu, o pętlach czasowych? ;-) 

Słyszałeś – przejdź do punktu 2021.

Nie słyszałeś – przejdź do punktu 2020 ;-)

 

 

Wstępniak interesujący.

Z komplementarnością nauki i wiary dyskutowałabym. To prawda, że nauka potrzebuje kompasu moralnego i regulacji, pytanie czy odpowiedzi na to udziela wiara, tylko wiara i w co. Ostatnie zdanie – zgoda, lecz cały szkopuł w zdefiniowaniu zła, pokusach, wspomagaczach w czynieniu dobra, które też warto by przy tej okazji ujaśnić, bądź robić to stale. Ileż zła zrobiło w Stanach rozstrzygnięcie dotyczące wyłącznej odpowiedzialności autorów, a nie firmy, za treści umieszczane w mediach społecznościowych. Z jednej strony umożliwiło boom i szalony rozwój mediów, wiele dobrych rzeczy itd itp, z drugiej brak wyprzedzającej regulacji doprowadził nas do obecnego stanu rzeczy, w którym ledwo się zbieramy z podłogi, bo mechanizm nas przerósł. Czy sprostamy, czy można było to przewidzieć – nie wiem? Może, lecz potrzeba ciągłej syntezy bieżącego stanu rzeczy, zespołów specjalistów, bo jedna osoba – nie podoła. Chyba musimy sobie zacząć powoli odpowiadać na najbardziej podstawowe pytania odnośnie człowieka. 

 

Opowiadania polskie

Anioł niemocy; tak, to mogłoby być świetne opowiadanie, ale nim nie jest. Wielka szkoda. Myśli, frazy ładne, ale tekst domagałby się gruntownego czyszczenia (korekty): nazwy, imiona, neologizmy (byłoby łatwe); przegadanie (łatwe); powtarzająca się maniera: tak ma być i opis, lekkie prześnienie co na nie i podsumowanie – wniosek (ciut trudniejsze). Rozważania miejscami ciekawe, fabuła zresztą też. Wydawało mi się, że Autor bawi się konstrukcjami, negowaniem swoich wywodów i językiem, tracąc klarowność. Lekko zirytowało mnie to opko przez to, że mogło by być świetne, gdyby nad nim popracować. Jest w tym tekście kilka rzeczy/motywów/zabiegów, które bardzo mi się spodobały, no ale… Wiele skojarzeń. Sporo filozofii i mitologii, też bym ciut wyczyściła.

 

Psy wojny; sama nie wiem. Sprawnie napisane. Sprytnie wybrany, czytelny sztafaż. Właściwie odbieram ten tekst jako zabawę, bo nic nowego nie dodaje, nie przetwarza. Niewątpliwie napisane porządnie, tylko po co? Można byłoby też pokusić się o większą znajomość giełdy i tzw. "rynków".

 

Extra Ecclesiam; niezła konstrukcja i również sprawne pisanie. Miejscami niekonsekwentne – przedstawienie poglądów dotyczących tego, co zdarzy się w trzeciej dekadzie XXI wieku. Konstatacja o świeckiej racjonalnej technokracji rozbawiła mnie. Gdyby popatrzeć na ten tekst jak na opowiadanie to w zasadzie mamy do czynienia ze sporym infodumpem, czyli Autor (narrator) relacjonuje nam (pokrótce) przebieg historii z pozycji przyszłościowej przez większą część tekstu. Konkludując, infodumpy nie są be. ;-)

Moim zdanie so-so. Autor ułatwił sobie zadanie i przegadał.

 

Opowiadania zagraniczne

 

Adiuva; ciekawe, ale stanowi wymianę "gadających głów".  Idee/poglądy nie uniosły treści i konstrukcji opka.

I ci, którzy przychodzą; widać, że autorka dba o swoją bohaterkę, podrzuca przydane umiejętności, to było zabawne, choć i jest mi bliskie. Są powtórzenia, lecz czytelnik pamięta, niestety. Przegadane i niezróżnicowane bohaterki. Są dialogi, ale nie ma w nich żywych postaci.

Ostatni bogowie; co jest (?), wszędzie (opowiadania) pisanie z perspektywy bohatera, w dodatku mało charakterystycznego, nie działającego (gadanie, zero scen) i rozwlekanie, dzielenie włosa na czworo albo i jeszcze więcej, tysiące przymiotników, przysłówków nie budujących nic, prócz mnożenia znaków. Postaci nie są charakterystyczne, a atrybucje dialogowe nadzwyczaj "wyszukane" i naturalnie pełnią rolę tylko dekoracyjną, a  narracja służy wyjaśnianiu zamysłów Autora, żeby przypadkiem czytelnik nie zgubił się przy interpretacji zachowań pierwszoosobowego bohatera i jego ocen/wniosków odnośnie reakcji  osób wchodzących z nim w relację. Podsumowując – przegadane, choć myśl jest, nawet niezła, ale czemu trzeba było ją przyodziać w rokokowy strój lub przebogacić w choinkowe ozdoby. Z opowiadaniem nie jest chyba tak jak z choinką, bo za nią stoi pewien rodzinny rytuał, przyzwyczajenia, upodobania i to niesie przyzwolenie, ożywia wspomnienia i duchy. W przypadku tekstu mamy do czynienia tylko ze znakami i tym, co się Autorowi wymyśliło na konkretny temat, na ile rozumie/czuje tchnienie czasów, w miarę powszechnych doświadczeń, żeby zbudować pas transmisyjny  pomiędzy opkiem i czytelnikiem (warsztat pomijam, choć konieczny).

 

W sumie z opek polskich i zagranicznych chyba najbardziej podobało mi się pierwsze z polskich pomimo jego wad. Teraz zaczynam coraz lepiej rozumieć, dlaczego wiele osób na forum pisze w określony sposób. Sprawa prosta – tak jest teraz pisane i wydawane. 

Interesujące jest dla mnie, kto to czyta? Prześlizgnąć się można i owszem, wydawać – też, ale czytać to meandrowanie po znakach – po co?

 

Publicystyka

Trudny drugi album; Dżentelmen bestia; oba wywiady interesujace, wywiad w Polityce z showrunerką też bardzo mi się podobał. Jeszcze serialu nie oglądałam, muszę znaleźć wystarczająco dużą lukę czasową, aby obejrzeć od razu cały pierwszy i drugi sezon.

Przyprawa musi płynąć; momentami wywód jest mętny, ale i tak całość oceniam na zdecydowany plus z uwagi na dyskurs o religiach.

Jedi, Xenu i mit starożytnych astronautów; lekko po łepkach, raczej wikipedycznie i choć wikipedię cholernie cenię. Autor mógłby przynajmniej wspomnieć, że scjentologia to sekta, że przynależność wymaga podporządkowania się regułom posłuszeństwa i uległości oraz że w Francji i w Niemczech kościoły scjentystyczne są zdelegalizowane. Dla ciekawskich film-dokument: "Droga do wyzwolenia", A.Gibney.

Jarosław Musiał; nie znałam. Ból odejścia. Za dużo zupełnie niepotrzebnych, nieprzewidzianych śmierci jest wokół.

 

Felietony

Obraza uczuć naukowych; fajna konstatacja i lekko wpisująca sie również w nasze forumowe rozważania, czym jest science.

Dziewczyna, która urodziła resorówkę; o kurcze, muszę obejrzeć "Titane", ciekawe, jak na to zareaguję, choć nie zachęca, bo ostry performance.

 

Recenzje

Pierwszy kontakt… ze sobą; bardzo zainteresowała mnie gnoza, syndrom pozbawienia ośmiorniczki już jest – FOMO. ;-)

Niefrasobliwa rozrywka; wygląda fajnie i czeska, czyli jest humor, ale chyba już nie jestem targetem.

Parada yōkai; słyszałam o wydaniu tego bestiariusza, z przyjemnością poczytam i pooglądam.

Nie omijaj drogowskazów,, Masz wybór, Izrael w Afryce; raczej nie jestem targetem. Dwie pierwsze pozycje w formule książkowej gry paragrafowej, ostatnia przyciąga nieznacznie kryminalną fabułą.

 

Lil i Put – nie ma, zabrakło go, ale mam już numer styczniowy, więc się pocieszyłam. ;-)

Ciekawa jestem, czy w styczniowym są jakieś rankingi, podsumowania, ostatnio zapanowała na to moda, "trynd", przypominający o "Tyranii wyboru", R. Salec. ;-) Choć, skłamałabym, pisząc, że donica nie zaglądam,  i ja lubię je poczytywać.

Logika zaprowadzi cię z punktu A do punktu B. Wyobraźnia zaprowadzi cię wszędzie. A.E.

Nowa Fantastyka