Czasopisma

Dodaj recenzję

Nowa Fantastyka 05/20

Łukasz M. Wiśniewski

PĘTLA – OBRAZKI Z INNEGO ŚWIATA

 

Świat Pętli powstał gdy pewien szwedzki grafik postanowił ubarwić zdjęcia skandynawskiej prowincji przerabiając ją na coś high-tech. Sielskie widoczki, normalni obywatele i olbrzymie maszyny albo dinozaury.

 

Maciej Bachorski

ZABEZPIECZ, PRZECHOWAJ, OCHROŃ

czyli o co chodzi z Fundacją SCP?

 

Powiedzmy sobie wprost: lubimy być przerażani. A już szczególnie w kontrolowany sposób, za pomocą opowieści z dreszczykiem. Przyswajamy je hurtowo w różnej formie – także tej internetowej. I choć straszne, fikcyjne historyjki były znane jeszcze zanim sieć na dobre oplotła naszą planetę, dopiero w 2007 po raz pierwszy użyto na nie wspólnego określenia „creepypasta”.

 

Witold Vargas

DEMONOLOGIA CHORÓB ZAKAŹNYCH

 

Moru się bano, a jakże! Lęk wzbudza on zresztą aż do dziś. Nie chodzi tu tylko o zarazę, a niemal o wszystkie nieszczęścia i plagi, jakie mogą spaść na człowieka na tym łez padole.

 

Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz

NIEBEPIECZEŃSTWA KOSMICZNYCH ENERGII

 

Algol to nazwa odległej gwiazdy, która charakteryzuje się niezwykłą cechą – co czwartą noc gaśnie, jakby dochodziło do zaćmienia. Starożytni Grecy nazywali ją Demonem, po arabsku Algol oznacza Oko Diabła.

 

Ponadto w numerze:

– wywiad z Jean-Pierrem Jeunetem, reżyserem m.in. ‘'Amelii” i “Obcego: Przebudzenia”;

– opowiadania m.in. Johna Crowleya i Michała Gołkowskiego;

– kolejne spotkanie z Lilem i Putem;

– felietony, recenzje i inne stałe atrakcje.

 

Komentarze

obserwuj

Czy ja się mogę wepchnąć na bezczela? Zresztą, właśnie to zrobiłam.

Zerknijcie, proszę, na stronę 70, z recenzjami książkowymi, jak już przeczytacie opowiadania i felietony (albo może – zanim to zrobicie).

Dałabym tu teraz szereg infantylnych emotikonek, ale niestety portal ma ograniczony wybór. laugh

 

Zwróciłam uwagę już wcześniej, jak tylko przeglądałam numer (prenumerata doszła szybko tym razem:)). Gratuluję!!!

PUBLICYSTYKA

 

W recenzjach co nieco klasyki – bardzo fajnie, bo jednak przeszłość kryje sporo dobrej literatury. Tutaj w ramach wznowień, ale czasem fajnie by było przeczytać też nawet krótkie polecanki czegoś, co by trzeba było szukać w bibliotekach.

Felieton o Gościnnym i Uderzo – mam niejakie deja vu, to chyba już kiedyś było.

Starosta – ciekawie, choć jest niedost.

Pętla – fajna historia, jak z kilku ciekawych grafik można rozwinąć cały setting.

Zabezpiecz, przechowaj, ochroń –jakiś niejasny tekst, z którego można podejrzewać, że jest o czymś ciekawym, ale czytelnik szybko się gubi, zastanawiając czy to jest tekst o jakimś happeningu, filmie, świecie RPG czy o czym. Może gdzieś pod koniec wyjaśniono, ale pogubiłem się wcześniej. A szkoda, bo zapowiadało się ciekawie.

Wywiad z Jeunetem – o, dobrze, że przypomnieliście tego twórcę. Delikatesy były solidnym filmem.

 

OPOWIADANIA

 

Kinoteatr “Przyjaźń” – mam mieszane odczucia. Z jednej strony ciekawe, fajnie napisane, z jakąś taką prawdą życiową. Z drugiej strony jakoś tak po przeczytaniu człowiek ma wrażenie, ze czegoś brakuje w tym tekście.

Wieża siedmiu – bardzo fajny tekst. Bez przesady z tą “inną perspektywą niż zwykle”, wcale nie taka rzadka. Ale tekst bardzo udany i zdecydowanie najlepszy w tym numerze.

Rostrum – sprawnie napisane technicznie, ale to tak naprawdę obyczajówka o niczym. Po końcówce widać, ze pomysł jakiś był, ale autor nawet nie próbował go wkomponować w tekst (ani tez w jakikolwiek sposób rozwinąć), tylko na szybko, na końcu dopisał kilka akapitów.

Krzemień i zwierciadło – podejrzewam, że tekst ze względu na zbieżność nazwiska autora z inną znaną postacią, co ma jakiś potencjał marketingowo-sprzedażowy. Tyle, że samo opowiadanie bardzo nudne, nie udało mi się doczytać do końca. I to mimo, że klimaty irlandzkich legend lubię.

Interwencja – nie wiem co myśleć o tym tekście. Bo to opowiadanie o ciekawym problemie, ale podane w nieciekawy sposób. Powiem więcej – tu jest poruszonych kilka ciekawych problemów, nie tylko wysuwający się na pierwszy plan temat konsekwencji wychowawczych. Ale te pozostałe (jak np. trendy demograficzne i to, jak wpływają na postrzeganie rodzicielstwa) są tu podane w taki sposób, że łatwo je przegapić, mimo że autorka chyba jednak chciała coś nimi przekazać. Koniec końców tekst nie porywa, stając się przegadanym (ale też nie odpada się od niego jak od “Krzemienia i zwierciadła).

Maj 2020…

Któż by się spodziewał, że postapo przyczai się zaraz za moim progiem? Takie czasy. Sprawdza się chińskie przekleństwo. No i nowy numer „NF” trafił do mnie znacznie później niż zwykle. Ale ważne, że w ogóle trafił!

No to już bez rozczulania się – do lektury!

„Kinoteatr „Przyjaźń”” Michała Gołkowskiego – spin-off większego cyklu podobno. I to jest wada tego tekstu. Niespecjalnie da się kibicować bohaterowi, dużo szczegółów zaciemniających historię. A ta niestety prosta jak konstrukcja cepa. No i fantastyka tu naprawdę mocno, mocno naciągana. Raczej coś z literatury sensacyjnej o porachunkach mafijnych. Tak że ten, jak to mówią: nie porwało.

„Wieża Siedmiu” Piotra Zawady – fantasy. Dość sztampowe! Czyta się nieźle, zakończenie, choć przewidywalne, obleci, ale… To fantasy niestety.

„Rostrum” Pawła Matuszka – a to ciekawe, rasowe SF. Bardzo fajne, acz zakończenia nie zrozumiałem niestety. No trudno, może mi ktoś wyjaśni kiedyś.

„Krzemień i zwierciadło” Johna Crowleya – bardzo fajny tekst historyczny z nienachalną magią. Autor wie, jak pisać, i robi to bardzo dobrze. Bardzo mi się podobało!

„Interwencja” Kelly Robson – wcale nie tak całkiem nieprawdopodobna wizja świata, w którym brak już rodzin, a wychowaniem dzieci zajmują się specjalne ośrodki. I charakterystyczna, acz raczej dla pewnych współczesnych osób, niechęć do dzieci. Trochę przegadane, ale w sumie całkiem niezłe. Natomiast jedna rzecz: nie wiem czy to wymysł autorki, czy tłumacz zaszalał, ale ciągłe manipulowanie płcią dzieci  (ten/ta/to) skutecznie wybijało mnie z rytmu czytania, a zdaje się fabularnie niczemu nie służyło. Chyba, że to tylko literówki? I przyjemność z czytania była zdecydowanie mniejsza niż mogłaby być.

 

W publicystyce akurat coś na czasy „kultury internetowej”, czyli artykuły o cyfrowych światach Pętli i SCP. Interesujące!

Jeunet dosyć ciekawie o swoich filmach, a jeszcze ciekawiej o współpracy z Hollywood przy „Obcym 3”. Ale jego kino zawsze zdawało mi się zbyt wydumane, zbyt wystylizowane, choć oczywiście warto się zapoznać! Orbitowskiemu chyba się niszowe filmy skończyły, bo znów opisuje film, który znam „Od zmierzchu do świtu”. Świetny!

(ale żeby tak nic o Salmie Hayek nie wspomnieć?)

Kosik dość przytomnie, ale znów wyważa otwarte drzwi. O tych sprawach pisał już na łamach „Fantastyki” Lech Jęczmyk dwadzieścia albo i więcej lat temu. Kołodziejczak o zmarłym Albercie Uderzo, któremu jesteśmy wdzięczni za Asterixa!  Natomiast Vargas ciut mniej ciekawy niż zwykle. Choć to i tak klasa!

Numer średni. Nic wybijającego się, ale  i nic fatalnego.

 

Literówek 18, z czego 9 przypada na „Interwencję” (i to nie licząc hocków-klocków z osobami). A jak się już do tego dzieła przyczepiłem: paskudnie i nie do wymówienia brzmi mi „pedriatrka” (i chyba tu o jedno „r” za dużo?). A już o łamanie głowy przyprawił mnie „zakład hydrograficzny” na Lunie. Jakąż to wodą on się tam zajmuje? Terraformowanie udało się błyskawicznie czy co? Takoż „mulczownia” mi tam nie pasuje, o ile to jest to, co mi się wydaje.

 

PS. I, jak prawie zawsze, ja i Wilk mamy prawie całkiem inne opinie o tekstach :)

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

W “Rostrum” paskudny ortograf. Bohater mieszkający na “Brudnie” :/// To jest “Bródno” od brodu, nie brudu :P

@Bella – a tak, zauważyłem, ale zapomniałem napisać. Sorry! Słownik wordowy poprawił po prostu Autorowi :).

@Jeroh – hydrografia wg mojego rozeznania zajmuje się raczej wodami w stanie ciekłym ;)

 

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Lektura majowego numeru czasopisma była dla mnie trochę inna niż przez ostatnie wydania. W piątej odsłonie tegorocznej „Nowej Fantastyki” znalazłem rzeczy bardzo fajne oraz takie mniej zajmujące, powiedziałbym. Wydawać by się mogło, że to całkowicie normalna sytuacja – jedne teksty ciekawsze, drugie już mniej – lecz odniosłem wrażenie, że wahania poziomu pomiędzy poszczególnymi rzeczami rozciągały się szerzej niż dotychczas.

   

Opowiadania:

 

Kinoteatr „Przyjaźń” Michała Gołkowskiego – bardzo dobre, cyberpunkowe albo takie mroczne urban fantasy. Generalnie autor przekonał mnie do wykreowanego świata. Ciekawie zawiązał intrygę, pobudował odniesienia do mafijnych motywów. Przeczytałem z przyjemnością.

 

Wieża siedmiu Piotra Zawady – opowiadanie numeru, fantasy z czarodziejami, trochę w klimacie magów rodem z Ziemiomorza Ursuli Le Guin. Wyjątkowo zwróciłem uwagę na wykonanie i chciałbym w tym miejscu docenić językową warstwę, która została naprawdę fajnie zrobiona. Zakończenie opowiadania pozostawia pewien niedosyt, wydało mi się mało wymowne, a może nawet nieco naciągnięte.

 

ROSTARUM Pawła Mateuszka – niezłe, ciekawe SF. Mój umiarkowany entuzjazm jest efektem tego, że pomysł tego utworu wydał mi się prosty; choć mogłem go nie zrozumieć, rzecz jasna. Przypomina to zabawę w percepcję na motywie koncepcji odnoszącej się do potencjalnej symulacji w naszych umysłach. Nic nowego, powiedziałbym, ale opowiadanie zostało zajmująco napisane.

 

Krzemień i zwierciadło John Crowley – dobre, proza historyczna, fantasy z realizmem magicznym. Mój problem z tego rodzaju tekstami polega na tym, że one mnie ciekawią w ogólnym sensie, ponieważ lubię prozę historyczną, ale nudzą mnie w ścisłym sensie, bo często są rozciągane do niepotrzebnych rozmiarów. W przypadku tego utworu jest podobnie. Mamy tu historycznie stylizowaną narrację w gawędziarskim stylu oraz mało porywającą historię.

 

Interwencja Kelly Robson – najsłabsze opowiadanie numer, ale wciąż niezłe, socjologiczne SF. W trakcie lektury gubiłem wątek oraz z trudem przychodziło mi zrozumienie całego układu utworu, nawet po przeczytaniu czuję, że nie ogarnąłem wszystkiego. Mam też wrażenie, że temat nie wybrzmiał w zakończeniu tak, jak powinien. Poza tym opowiadanie zawiera dobrą kreację głównej bohaterki, nawet bardzo dobrą.

 

W majowym wydaniu poza opowiadaniami znajdują się ciekawe nowinki ze świata popkultury. Dodałem do swojej listy parę rzeczy z recenzji. Fajnie, że tyle komiksowych rzeczy było. Z publicystyki zapadły mi w pamięci najbardziej artykuły Starosty oraz Wiśniewskiego. Wywiad też fajny, prezentuje interesującą postać. Reszta rzeczy daje radę. Jest na poziomie przyzwoitej normy.

W tym numerze proza polska daje radę, zagraniczna nie bardzo.

“Wieża siedmiu” – niby nic nowego, ale takie historie można czytać bez końca. “Kinoteatr…” to z kolei mocne tempo z dużą dawką ciekawej kreacji. “Rostrum” spokojne, ale z wciągającą zagadką. 

“Krzemień…” i “Interwencja” tak różne od siebie jak tylko mogą być opowiadania fantastyczne, a jednak tak samo nudnawe.

 

Nowa Fantastyka