Czasopisma

Dodaj recenzję

Nowa Fantastyka 03/20

Marta Sobiecka

INTELIGENCJA W OPAKOWANIU

 

Do czego sztucznej inteligencji potrzebna jest płeć? Czy android w powłoce kobiety różni się czymś od tego zaprojektowanego na wzór mężczyzny? Dla kogo ma znaczenie, którą postać przybiera T-X z filmu „Terminator 3: Bunt maszyn”?

 

Waldemar Miaśkiewicz

ZAPOMNIANY MISTRZ

 

Rok temu, dokładnie 25 lutego 2019 rok, odszedł jeden z najbardziej niedocenianych polskich artystów komiksowych – twórca postaci Tajfuna, Tadeusz Raczkiewicz.

 

Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz

JAK MÓWIĄ OBCY?

 

Fikcyjne języki doczekały się wielu bardzo naukowych opracowań, a nawet specjalnych leksykonów. Mało kto jednak wie, że gdyby nie badania językoznawców i antropologów i wpływ, które wywarły na zupełnie zapomnianą dziś książkę sprzed 140 lat, być może historia popkultury potoczyłaby się zupełnie inaczej.

 

Ponadto w numerze:

– wywiady z Gabrielem Rodriguezem i Tomaszem Bolikiem;

– opowiadania m.in. Scotta Lyncha i Magdaleny Kucenty;

– kolejne spotkanie z Lilem i Putem;

– felietony, recenzje i inne stałe atrakcje.

Komentarze

obserwuj

Okładka…argh :-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Nie ukrywam – KOCHAM tego-miesięczną okładkę ^_^ 

Andy Warhol poleca okładkę NF ;-);-)

"Świryb" (Bailout) | "Fisholof." (Cień Burzy) | "Wiesz, jesteś jak brud i zarazki dla malucha... niby syf, ale jak dzieciaka uodparnia... :D" (Emelkali)

Ja tylko z małą sprawą do przemyślenia przez redakcję.

Chodzi mi o artykuł sponsorowany o “KeyForge”. Bardzo spodobała mi się użyta tam czcionka. Wygląda to bardzo estetycznie i przyjemnie się to czyta. Może warto przenieść tę czcionkę i układ dwukolumnowy ( zamiast trzech ) na normalne działy publicystyki? 

Ale może niech wypowiedzą się inni. To moje subiektywne odczucia. Do refleksji.

 

Wszystkiego dobrego.

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Ale może niech wypowiedzą się inni

Font na pewno jest lepszy niż w reszcie publicystyki – w materiałach drukowanych fonty szeryfowe w większości przypadków wygrywają z bezszeryfowymi (a właśnie taką mamy różnicę między tym artykułem i resztą). O ile Bank New Gothic w leadach wygląda spoko, to już ariale, verdany i tahomy (a myślę, że nie pomylę się, że to jedna z tych trzech jest w reszcie publicystyki) to już raczej do wyświetlania na ekranie.

Za to broniłbym układu trzykolumnowego w publicystyce :-)

 

To tylko moja, nieprofesjonalna, opinia. Ja akurat nie lubię tych wąskich trzech kolumn. Ale prasa, nie tylko NF, na potęge je stosuje… Tak więc jakaś mądrość musi za trzema kolumnami stać, chyba że wszyscy się mylą, a tylko ja dostąpiłem oświecenia… ;)

"Przyszedłem ogień rzucić na ziemię i jakże pragnę ażeby już rozgorzał" Łk 12,49

Nie wiem jak w przypadku NF, ale w przypadku “zwykłych” gazet wynika to z tego, ze węższe kolumny pozwalają szybciej czytać, co przy artykułach “ogólnych” sprawdza się świetnie.

O, Lynch napisał opowiadanie o koboldach!

Czytałem w lutym, a pogoda jak w kwietniu… Chyba lubię to globalne ocieplenie ;)!

I  czytać Nową Fantastykę też lubię! Z reguły coś ciekawego pod oczy podlezie.

A czy w numer marcowy też coś podetknął? A jakże, na przykład…

…„Jednookiego psa” Magdaleny Kucenty (Tenszy). Trochę w trakcie lektury kręciłem nosem, bo bohater to istny Geralt na emeryturze w troszkę innych realiach. Aż do zakończenia, które bardzo mi się spodobało. I choć nie uważam tego tekstu za najlepsze opko Autorki, to muszę przyznać, że dobre jest. Aha, trochę mnie mierziły babolki, ale o nich gdzie indziej.

Dalej mamy „LSY” Anny Łagan – a tu znowu na opak. Bardzo spodobał mi się świat, wykreowany przez panią Annę. Za to fabuła niestety dość przewidywalna, a zakończenie bez pomysłu. Może by tak wrócić do tego świata, bo ma spory potencjał, i coś w nim jeszcze skrobnąć?

„Śnieniewzięcie” Soni Korty (gravel). Zdecydowanie nie jestem targetem takich tekstów. Nie moja bajka po prostu. Za to mogę docenić wyobraźnię Autorki oraz sposób, w jaki opisała swe dziwaczne pomysły. Obiektywnie to naprawdę dobre opowiadanie nie w moim guście. Przypomniało mi pewien wiersz Poego, ”A Dream Within A Dream”.

 

„Gadżet mon amour” Aleksandra Matiuchina – podkręcony do oporu nasz pęd do kolekcjonowania rzeczy „modnych”, które tylko czasem są potrzebne. W sumie sympatyczne, ale w pamięci nie zostanie.

„Upadek i wzlot domu czarnoksiężnika Malkurila” Scotta Lyncha. Że Autor pisać potrafi, wiadomo od czasów Camorry. W tym tekście, czasem śmiesznym, czasem wzruszającym, dał próbkę swoich niemałych możliwości. Bo historyjka właściwie banalna, za to jak smacznie opisana. Majstersztyk!

 

W publicystyce tym razem dla mnie tekstów mniej, bo jako że nie jestem fanem komiksów, artykuł o Tadeuszu Raczkiewiczu i wywiad z Gabrielem Rodriguezem przeczytałem tylko z obowiązku. Nie porwał mnie tekst Marty Sobieckiej „Inteligencja w opakowaniu”, a już teza, że nadajemy kobiecą osobowość SI, by ta sprawiała wrażenie uległej, jest mocno kontrowersyjna. Może raczej dlatego, że programują zwykle mężczyźni, którzy tęsknią po prostu za kobiecym towarzystwem? Zostawmy lepiej tę dyskusję…

Reszta – na stałym, niezłym poziomie. Z zadowoleniem odnotowuję recenzję planszówki, bo to bywają dobre rzeczy.

 

Z wiosennych kwiatuszków – jeden ort: „karzące twórcom”, brrrr!

Kilka niezręczności, typu „prostokątne stopy”, „problematycznych bytów” (naprawdę, problematyczny nie znaczy sprawiający problemy) czy „upieczony na wiór”.

Literówek – 14.

W telegraficznym skrócie tyle!

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

PUBLICYSTYKA

 

Felietony wyszły raczej słabo. Za to Węglowy ciekawie. W tekście o SI trochę mnie zdziwiło, że przy opisie sprawy Sophie zdaniem autorki kontrowersje budziło to, że “Sophie to nie kobieta”. O ile pamiętam – a było o tym głośno – kontrowersje budziło to, że pod pewnymi względami Sophie przyznano większe prawo, niż prawdziwym kobietom. Co zresztą samo w sobie stanowi solidny temat na dłuższy felieton.

 

OPOWIADANIA

 

Jednooki pies – to chyba opowiadanie kierowane raczej dla wąskiej grupy wiekowej. Sprawnie napisane, ale trochę mnie jednak dziwi, że Tensza stworzyła scenariusz bardzo “rwący się” i liniowy. Sprawnie napisane i czytając się nie nudzi, ale jakoś nie moja bajka.

 

LSY – a to dla odmiany bardzo dobre, podobnie zresztą jak i poprzednie opowiadanie z tego świata. Mocny punkt tego numeru. Więcej!

 

Śniewzięcie – dobre opowiadanie, pozwalające wyobraźni pracować w tle, nie dające wszystkiego na tacy. Super.

 

Gadżet Mon Amour – posępny świat. Solidny finał.

 

Upadek i wzlot domu czarnoksiężnika – nie dość, że bardzo wciągające, to jeszcze parę zwrotów akcji udało się tu umieści. A finał na dodatek tak lekko solarpunkiem zachodzi, pomimo solarpunkowej wcześniejszej części opowiadania. I to robi to tak, że nawet jako czytelnik gustujący w czytaniu dystopii i tak uważam, ze fajnie wyszło.

Starosta napisał ciekawy tekst popularyzujący astrofizyczny temat, że lubię dziedzinę to i tekst wydał się fajny. Kołodziejczak napisał bardzo ciekawy felieton, przy którym popisał się językoznawstwem i to wyszło naprawdę fajnie. Kosik napisał (po raz kolejny) ciekawe spostrzeżenia, lecz moim zdaniem wyraża swoje myśli niezręcznie, ale to tylko moja opinia. Artykuł Sobieckiej „Inteligencja w opakowaniu” wyszedł całkiem przyzwoicie. Ciekawy, lecz nie zapadł w pamięci, napisany jakby „bez przekonania”. Sporym plusem wywiadów, w moich oczach, było to, że rozmowy poprowadzono z twórcami. Pracujących w różnych media, co prawda. Ale uważam, że zawsze fajnie posłuchać, co inni mówią o twórczej pracy. Tekst z „Lamusa” wyjątkowo ciekawy. Poruszył temat języków wymyślonych w literaturze. Całkiem nieźle współgrał w felietonem Kołodziejczaka.     

 

„Jednoooki pies” Magdalena Kucenty – bardzo ciekawe pod względem wykorzystanych konwencji, a podsumowanie redaktora jest całkiem trafne, opowiadanie Tenszy jest z pogranicza cyberpunku i urban fantasy. W moim przekonaniu utwór wpisał się bardziej w tę drugą konwencję, nawet jeśli został wykorzystany motyw detektywów z mrocznym klimatem noir. Myślę, że to odczucie wzięło się z rozbudowanego świata, który mamy w opowiadaniu. Jest on na tyle zajmujący, że chce się poznać więcej historii…

 

„LSY” Anna Łagan – ciekawe połączenie konwencji. Mamy tu słowiański folklor wymieszany z fantastyką naukową. Co więcej, w pierwszych chwilach czułem bardziej fantasy, lecz to odczucie odchodziło w miarę postępu czytania. Wyszło bardzo fajnie, bo konwencje rozpisano dobrze i był klimat utworzony ze wszystkiego, co zostało zawarte.

 

„Śnieniewzięciu” Sonia Korta – taka Incepcja przełożona na kosmiczny lejtmotyw. Rany, jakie to było ciekawe. Mam tylko nadzieję, że Gravelka znajdzie jeszcze niejedną historię w tamtym świecie. Fajnie wyszło rozpisanie intrygi w taki sposób, że lekko opowiedziała o wyobrażonym uniwersum i obyło się bez infodumpów.

 

„Gadżet mon amour” Aleksander Matiuchin – opowiadanie SF podejmujące temat wszczepów urządzeń do ciała czy nawet zastępowania poszczególnych członków przez mechaniczne udoskonalacze. Kreacja świata wyszła naprawdę ciekawie. Bohaterowie również wypadli dobrze. Fabuła trzymała się kupy, lecz nie zagrało mi zakończenie. Czegoś mi w nim zabrakło.

 

„Upadek i wzlot domu czarnoksiężnika Malkurila” Scott Lynch – lekka i ciepła opowieść fantasy z motywem magicznego świata. Z całą pewnością można powiedzieć, że tekst oddaje antropologiczny obraz, przynoszący na myśl cywilizacyjny rozwój. Jest w tym wiele ciekawego. Poza tym powstała nawet mała laurka o znaczenia mitu oraz wiedzy. Historia domu Malkurila wnosi alegoryczną opowieść o upadku człowieka zachłyśniętego władzą. Zastanawia mnie tylko, czy nie można było krócej? Opowiadanie jest długie. Moim zdaniem, zbyt długie.

 

Moim skromnym zdaniem marcowe wydanie wyszło ciekawiej od lutowego. Można powiedzieć, że każde z opowiadań przeniosło czytelników do wyjątkowych światów i to jest wielkim plusem. Ostatnie opowiadanie nieco zbyt długie, ale przynajmniej podzielone na krótkie fragmenty. Poza tym w numerze Nowej Fantastyki znaleźliśmy ciekawą mieszankę konwencji.

O “Jednoookim psie” i “Śnieniewzięciu” pisałem w tematach autorek, wiec w skrócie – podobało mi się.

“Lsny” również, bardzo podobny klimat jak w poprzednim tekście tej autorki, prosta historia w ciekawym świecie.

“Gadżet…” świetny, bardzo dobre połączenie oryginalnego świat, wciągającej historii i ciekawych bohaterów.

“Upadek…” też oceniam pozytywnie, choć po dwóch tekstach Lyncha w NF stwierdzam, że wolę go w powieściowym wydaniu. Opowiadanie bardzo oryginalne, miejscami nieco nużące, miejscami porywające, z pięknym zakończeniem.

Nowa Fantastyka