- Opowiadanie: no_i_cio - Mir [A2013]

Mir [A2013]

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Mir [A2013]

Na stacji orbitalnej „Mir” Iwan Stiepaszyn przygotowywał właśnie referat dla młodzieży szkolnej w mieście Tomsk o szkodliwości palenia papierosów, kiedy w jego kabinie zjawił się starszy oficer Berecznikow. Zobaczywszy pochylonego nad notatkami Stiepaszyna, zapytał:

 

– Co skrobiecie, towarzyszu Stiepaszyn? Czy aby nie raport o samobójczym zamachu pozaziemskiej istoty na nasz posterunek, he?

 

Stiepaszyn oderwał ołówek od kartki papieru i zwilżył go koniuszkiem języka. Zerknął wrogo na Berecznikowa, który wbrew pozorom był jego najlepszym przyjacielem i zamachał ręką. Miało to oznaczać, żeby Berecznikow nie przeszkadzał. Stiepaszyn bał się, że myśl, która właśnie zagościła pod rzadziutkimi włoskami ulotni się i Stiepaszyn nie zdoła jej utrwalić.

 

– Nie zapomnijcie wspomnieć o środkach, jakich użyliśmy w celu uniknięcia zatargu międzyplanetarnego – kontynuował, jak gdyby nigdy nic Berecznikow. – Żeby potem żaden krwiopijca na zachodniej półkuli nie wycierał sobie nami gęby.

 

Stiepaszyn zmarszczył brwi, podrapał się po czole i zaczął przygryzać przednimi ząbkami ołówek. Właśnie rozmyła mu się koncepcja, którą chciał zakasować zatwardziałych palaczy tytoniu. Całe popołudnie zmarnowane, pomyślał. Najpierw pracę nad referatem przerwał mu międzygwiezdny przybysz, który żałował kilku dolarów na wymianę handlową, a teraz pewne osobniki – tak w myślach nazwał Berecznikowa – starają się wytrącić mu pióro z ręki.

 

– Skaranie boskie z takimi towarzyszami – powiedział rozeźlony. – Uwziął się na mnie jeden z drugim. Sam talentu nie ma, to z zazdrości przeszkadza w rozwoju innym.

 

– Dobra, dobra, Wania. Nie wymądrzaj się – powiedział Berecznikow. – Liznąłeś trochę gramatyki na Uniwersytecie Marksistowskim, a masz się za Puszkina. Lepiej byś coś przekąsił, bo głodny zaczynasz strasznie gwiazdorzyć. Wstawaj. Jest robota do zrobienia. Dokończysz bazgrać jak wrócimy. Mamy inne sprawy na głowie. Anektujemy asteroidę. Zabierz flagę Federacji i młotek, żeby było ją czym wbić w podłoże. Już transmitowałem do Moskwy, że zdobyliśmy kolejny przyczółek w kosmicznym wyścigu.

Koniec

Komentarze

Dosyć średnie, moim zdaniem.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Odniosłam wrażenie, że coś zabawego zaczyna się wykluwać, a zaraz potem koniec - ostał się ino zbuk.

"Czasem przypada nam rola gołębi, a czasem pomników." Hans Ch. Andersen ****************************************** 22.04.2016 r. zostałam babcią i jestem nią już na pełen etat.

bemik - dzięki za komentarz. Rozumiem, że nie wszsyscy mają takie samo poczucie humoru

beryl - w tej chwili na tyle mnie stać. Pozdrawiam

Niestety i ja pozostaję bez emocji.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

joseheim - dzięki za opinię

Meteory lepsze. Zabrakło tej wariacji wszechobecnej w poprzednim tekście. 

Prokris - rozumiem. Szału nie ma :). Pozdrawiam i dzięki za opinię.

Nowa Fantastyka