- Opowiadanie: Kalep - Starzec i Kłamca [KB025]

Starzec i Kłamca [KB025]

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Starzec i Kłamca [KB025]

 

 

 

Biesiady wśród Asów należały niewątpliwie do przeżyć niezapomnianych. Sale w Asgardzie były nieporównywalnie większe od tych, którymi mogli poszczycić się najwięksi królowie z Midgardu. Ta nie była wyjątkiem. Sklepienie przypominało wnętrze katedry, nawet największy z olbrzymów nie mógłby dosięgnąć sufitu. Ustawiono dziewięć długich stołów, wszystkie aż uginały się od jadła. Teraz jednak nie przednie mięsiwo znajdowało się w centrum uwagi. Niemalże wszyscy biesiadnicy zgromadzili się wokół dwóch mężczyzn. Jeden rosły i brodaty o mięśniach niczym stal. Drugi zaś smukły, a jego włosy przypominały cienkie pasma złota.

 

Thor dobył włóczni wykonanej przez karła i z rozmachem rzucił nią w Baldura. Misternie zdobiona broń winna trafić niczym nie osłonięte ciało, wedle jej twórcy mogła przebić na wylot smoka.

 

Pocisk w ostatnim momencie jednak zadrwił z zapewnień kowala. Niespodziewanie zmienił kierunek lotu.

 

Zgromadzeni w sali biesiadnej Asowie ryknęli śmiechem, a sam Baldur już gestem zapraszał kolejnych śmiałków do próby oręża. Nikt do tej pory nawet nie drasnął ulubieńca bogów, albowiem jego matka wymogła przysięgę na wszystkich niebezpiecznych stworzeniach, by te nie zabiły jej syna.

 

Teraz wśród Asów wypróbowywanie broni na dziecku Odyna i Frigg stało się rozrywką. Bawiło to wszystkich mieszkańców Asgardu, poza jednym.

 

Loki siedział na uboczu. Drażnił go niezmiernie ten arogancki pyszałek, a samą zabawę uważał za nudną.

 

– Musisz być rozdrażniony, synu olbrzymów – usłyszał.

 

Obok niego przysiadł brodaty starzec o twarzy skrytej pod kapturem.

 

– Pewnie zastanawiasz się, jakiż to dziad ośmiela się przerywać chwilę zadumy bogowi, mam rację? Jam jest Mimir.

 

– Pan źródła mądrości u korzeni Yggdrasilu?

 

– Ten sam. Powiedz mi, zależy tobie na losie Dziewięciu Krain?

 

– To jakaś gra, sztuczka?

 

– Czyżby Kłamca spodziewał się kłamstw? Spokojnie, starzec chce jedynie się z kimś napić i porozmawiać. – Mimir ostrożnie postawił na stole flakon z wodą, w której można było dostrzec nikłe światło gwiazd.

 

***

 

– Rozumiesz, Loki? Wiesz, że woda ze źródła mądrości nie może kłamać, sam widziałeś po wypiciu jej z flakona… też ujrzałem taką samą wizję.

 

– Trudno uwierzyć. Baldur wpłynie na statku Nagerfal do Asgardu, on rozpocznie…

 

– … Ragnarök – dokończył starzec niemal szeptem.

 

– Czemu nie zwrócisz się z tym do Odyna?

 

– Nadal ma mi za złe stratę oka, chociaż sam zgodził się je oddać w zamian za łyk z mego źródła. Twój przybrany ojciec jest też zbyt zaślepiony miłością do Baldura, podobnie jak inni Asowie. Tylko ty zachowałeś zdrowy rozsądek. Tylko ty możesz zabić Baldura. Przebrany za żebraczkę wykradłem Frigg potrzebną do tego wiedzę. Na jemiole nie ciąży przysięga, albowiem jest zbyt słaba…

 

– Mam już pewien pomysł. Kto by pomyślał, że będę ratował świat? – zaśmiał się Kłamca.

 

– Twój ojciec z czasem zrozumie, opowiem mu o wszystkim, klnę się na moją głowę. – Wstał Mimir.

 

– Mam nadzieję, nie spodobałby mi się los męczennika.

 

Starzec ruszył do wyjścia pełen mieszanych uczuć. Właśnie pod wpływem fragmentu wizji ukazanej na tafli źródła mądrości oszukał Lokiego, praktycznie skazał go na śmierć. Wiedział, iż pomysłowy Kłamca podoła zadaniu. Zobaczył potomka olbrzymów wpływającego na statku Nagerfal do Asgardu, on rozpocznie…

 

– … Ragnarök – szepnął.

 

Postanowił nawet sfałszować zawartość flakonu, wiedział, że inaczej nie oszuka największego spośród oszustów. Teraz trzeba poczekać na rozwój wypadków. Odyn na pewno nie okaże łaski zabójcy, ale też nie będzie okrutnikiem. Każe Lokiego stracić, nawet Kłamca nie ochroni się przed sprawiedliwością władcy bogów.

 

– Szkoda mi ciebie, Baldurze, ale tak trzeba. To dla większego dobra – mruknął, otwierając drzwi wyjściowe.

 

Wyszedł na zewnątrz, a silny wicher załopotał jego płaszczem. Spojrzał na niebo usiane niezliczonymi gwiazdami.

 

– Za taki widok zaryzykowałbym nawet swoją głową… wybacz mi, Loki, kłamliwy męczenniku.

 

Koniec

Komentarze

Trochę chaotycznie napisane, według mnie

Przyznam, że nie podobało mi się. Brak mi tutaj tła opowiadania, jakiegoś opisu. Przeczytałem i nic. Zero emocji. Może ktoś bardziej niż ja doceni Twój wysiłek. 

 

Pozdrawiam

Mastiff

Bohdan, mógłbyś doprecyzować, o jakiego typu opis Tobie chodzi?

O jakikolwiek. Twoje opowiadanie to w zasadzie dialogi. Przydałby się opis sali biesiadnej, o której wspominasz na początku. Potem jest rozmowa między starcem a Lokim, a ja nie wiem, gdzie oni się znajdują? Nie mam pojęcia, czy są wciąż w sali biesiadnej, czy gdziekolwiek indziej. To przydałoby się wyjaśnić.

Mastiff

rzeczywiście czegoś tu brak. takie to jakieś średniawe

Może rzeczywiście... w obawie przed przekroczeniem słów postanowiłem pominąć dokładniejszy opis. To jest jeszcze do naprawienia, nadal mogę edytować ;)

... limitu słów... (ten brak edycji komentarzy... )

Nawet na początku był opis, ale było pewne ryzyko objętościowe.

Dziękuję za opinie

Jak na short to nazbyt rozwlekłe, nie ma tu czegoś zaskakującego, po prostu opis jednej sceny. Brak zakończenia. Kiepsko.

   Kim jest Starze , a km jest Kłamca? Błędy w kompozycji i konstrukcji tekstu.

Na obronę dodam, że to mój pierwszy szort, od czegoś trzeba zacząć.

@RogerRedeye, mógłbyś doprecyzować te błędy w kompozycji i konstrukcji tekstu?

Starzec - Mimir, Kłamca - Loki. Biorąc pod uwagę kontekst mitologiczny i konkursowy myślałem, że to jasne.

A jeśli nie wiem nic o konkursie? :)

To właśnie o nim się dowiedział ;)

Chodziło mi o to, że jeśli nie wiem nic o konkursie, to tym gorzej dla opowiadania...:P

Tutaj masz rację, ale kwestia" kto jest kim" naprawdę jest taka niezrozumiała? Jako autor jestem w tej kwestii nieobiektywny.

Dziękujem wszystkim za komentarze.

To akurat dla mnie jest zrozumiałe. Bardziej chodzi mi o całość. Niczym ale to niczym się nie wyróżnia. Ot, przedstawiłeś scenę, krótki dialog między bohaterami. I tyle. Shorty polegają na czym innym. Ale sam mówiłeś, że to Twój pierwszy, więc się nie przejmuj. Nigdy nie próbowałam, ale podejrzewam, że to kwestia treningu i chęci;)

Pozdrawiam

Dziękuję, twoje słowa zażegnały mały kryzys twórczy :)

Daj spokój, opinie użytkowników nie służą temu, by dział opowiadań wymarł, ale by był coraz lepszy. Tak więc pisz i nie marudź;) 

Nowa Fantastyka