- Opowiadanie: Fasoletti - Dziadu [KB024]

Dziadu [KB024]

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Dziadu [KB024]

Intruz był olbrzymi, brakowało dosłownie kilku centymetrów, by czubkiem głowy dotknął sufitu. Długa, gęsta broda opadała mu na pierś. Spod górnych warg wystawały kły, a z palców, zamiast paznokci, wyrastały pazury. Kilkudziesięciocentymetrowe prącie dyndało pomiędzy nogami. Ale najstraszniejsze miał oczy. Głębokie niczym otchłań, czerwone jak ognie piekielne.

 

Kasia i Basia z przerażeniem wpatrywały się w potwora. Wiedziały, kim jest.

 

Dziadu. Okropny Dziadu. Paskudny Dziadu. Mroczny Dziadu. Prababcia tyle razy o nim opowiadała, że rozpoznały go bez trudu. Wiedziały również, co je czeka. Chciały krzyczeć, wzywać pomocy, uciekać. Niestety, nie były w stanie. Dziadu sparaliżował bliźniaczki spojrzeniem, przerzucił je sobie przez ramiona, wyskoczył oknem i zniknął w ciemnym lesie.

 

 

 

***

 

Znalazł to miejsce ledwie wczoraj. Stara, opuszczona kopalnia za miastem.

 

Po kilkudziesięciu metrach tunel kończył się zawałem, ale zdołał na poczekaniu odrzucić trochę największych kamieni, by zrobić przejście. Panowały tu kompletne ciemności, jednak nie przejmował się tym. Widział tak dobrze, jak w dzień. Był przecież Dziadu.

 

Drżące z przerażenia dziewczynki rzucił obok opartego o ścianę szkieletu. Trup ściskał w dłoni pordzewiałą klatkę, w której leżały kości jakiegoś małego ptaszka. Dziadu uśmiechnął się pod nosem.

 

Ten człowiek musiał być niespełna rozumu, by spacerować z papugą po kopalni, pomyślał.

 

Zaraz jednak zapomniał o nim i skupił się na dziewczynkach.

 

Najpierw rozebrał Kasię. Płakała głośniej i to go podniecało. Podczas gwałtu dygotała jak w malignie, co tylko potęgowało doznania. Kiedy skończył, poderżnął małej gardło i wychłeptał krew. Z Basią uczynił to samo.

 

Zbroczony szkarłatem, zasapany ale szczęśliwy, wyciągnął z kieszeni płaszcza paczkę papierosów. Inne Dziadu zawsze powtarzały, że ten nałóg kiedyś go wykończy, ale on wiedział swoje. Po dobrym seksie trzeba zapalić.

 

Potarcie zapałką o draskę było ostatnią rzeczą, jaką zrobił w życiu. Potężna eksplozja wstrząsnęła okolicą.

Koniec

Komentarze

Ja bym jednak stawiał, że najstraszniejsze było to prącie :)

No tak, Fasoletti ;) Nie no, opowiadanie mocne, zwłaszcza zakończenie. Proszę, króciutkie, a świetna rzecz (sory, że tak Ci kadzę)

Łojezu...

Mastiff

No znowu te twoje naiwne bzdury, Fas

Babcia zawsze zabraniała wchodzić na strych. Bo siedzi tam Dziad. Ale o prąciu nie wspominała. Przerażająca koncepcja.

a powtarzałam sobie ostatnio: nie wolno Ci czytać opowiadań Fasa, trzymaj się z daleka od fabułek Fasa... no i mam za swoje...

No nie wiem, podobno dziewczęta lubią hojnie obdarzonych mężczyzn. Może był czuły?

Na pewno! Nie mam nic lepszego niż poderżniecie gardła tuż po stosunku. Wszystkie na to lecimy. :)

Oj tam, dziadu też na pewno nie marzył o rozwerwaniu na strzępy tuż po stosunku ;) Ale jak się nie ma co się lubi...

I se chłopina zapalił... 

Fasoletti, nie wrzucaj tekstów o tej porze.

Hah. No tak, ale papużkę zmieniłabym na kanarka, kanarki były znacznie częstsze. No i czulsze.

Niezgoda, on tylko myślał, że to papużka. Nie orientował się, jakich ptaków używano i do czego, więc pomyślał, że jakiś debil poszedł do kopalni na spacer z papugą. Nie można podać wszystkiego na tacy, niech się ludzie domyślą.

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Widzę, że forma Fasa szczytuje. Tak wszedłem, żeby sprawwdzić, a nuż coś się zmieniło... :p

ja zawsze podrzynam kobietom gardło po dobrym seksie.

Wprawdzie nie miałem jeszcze okazji spróbować, ale na pewno tak bym zrobił.

XD o matko

co za pointa :D

A ja myślalam, że Dziadu się zna, o ja gupia. No tak, w ten sposób to ma sens. (i tak, jeszcze raz przeczytałam ten fragment i tak, mój błąd).

Bardzo dobre. Powinno byc miejsce na konkursowym podium.

Pozdrówko.  

Witaj!

 

Uważam, że to dobry tekst. Ścisła czołówka. Na pewno o wiele lepszy niż "Już na zawsze...". Przynajmniej ma sens. Wydaje mi się, że zajmie miejsce bardzo wysoko. Poza tym określenie "naiwne bzdury", którym uraczył nas Arctur Vox zupełnie nie przystoi do tego opowiadania. Fabuła jest logiczna, żart z papużką udany, a pointa przyjemna (nie dla Dziadu, oczywiście). Jeden z najlepszy Twoich tekstów z nurtu fasolettyzmu, Fas. ;)

 

Pozdrawiam

Naviedzony

Gdyby się znał, to by dwa razy pomyślał przed odpalenie fajka :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Byłem, zachwytów nie rozumiem, ale trudno.

Muszę poprzeć domka. Pomysł jakoś do mnie nie trafił, ale to CHYBA wina przejedzenia twoimi tekstami.

Co do zachwytów, to ja, czytając teksty Fasa, dostrajam się po prostu do jego, hmmm, specyficznego stylu.

Hihi. Widać, że to Fasoletti! ; P Jego tekstów nie ocenia się chyba w skali dobry-zły, tylko w skali całkiem osobnej. ; ) Zatem jako tekst Fasa uważam go za należycie rozrywkowy. ; P

 

Aha, mnie też bardziej pasowałby kanarek.

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

A mnie ta papuga pasuje idealnie i rozumiem wyjaśnienia Fasa. Gdyby Dziadu był na tyle rozgarnięty, żeby wiedzieć, że bierze się kanarki do kopalni, to wiedziałby też po co się je bierze i że niebezpiecznie jest zapalić zapałkę ;) A tak to Dziadu może być na tyle niekumaty, że nie wie o czymś takim jak kanarek. Coś jak trolle Pratchetta, które na wszystkie rośliny miały jedno słowo :)

Ale za to na kamienie tysiąc

Czasem się zastanawim czy mam smiąć się czy płakać? końcóka mnie przynajmniej rozwaliła.

No tak to jest już z opowiadaniami Fasa (na ile zdążyłem się zorientować). Jeśli masz nieźle zryte poczucie humoru, to możesz się śmiać. Gorzej, gdy jesteś bardziej wrażliwy ;)

Mam bardzo specyficzne poczucie humoru. Zasadniczo żyjemy w takich czasach, żę mało rzeczy mnie szokuje. Natomiast bawi całkiem sporo.

A to całkiem udane, zwłaszcza w końcówce :)

No tak, cały Fas...

Cóż... Zmroziło mnie. Cieszę się, że nie mam już dwunastu lat. I że nie jestem dziewczynką. Co najdziwniejsze, w całej opowieści najbardziej szkoda zrobiło mi się kanarka.

Gratuluję tekstu?

Hahaha, jednego Dziadu mniej;)! Ciekawe opowiadanie, szczególnie jeśli chodzi o podejście do tematu konkursu:). Poza tym sprawnie napisane i dobrze się czyta.

Jak zwykle 2 razy więcej komentarzy niż tekstu opka :) Ale niezłe to to. Jeden z tych Twoich szortowych czasoumilaczy, w sumie jeden z lepszych tg typu.

Pozdrawiam.

Zrozumiałem zaklęcie"spieprzaj dziadu". Będę go częsciej używał, pomimo, że nie jestem dziewczynką  - ostrożności nigdy za wiele

Nowa Fantastyka