- Opowiadanie: 6Orson6 - Bardzo wykwintne opowiadanie, o super fajnym kolesiu (GRAFOMANIA 2012)

Bardzo wykwintne opowiadanie, o super fajnym kolesiu (GRAFOMANIA 2012)

Autorze! To opowiadanie ma status archiwalnego tekstu ze starej strony. Aby przywrócić go do głównego spisu, wystarczy dokonać edycji. Do tego czasu możliwość komentowania będzie wyłączona.

Oceny

Bardzo wykwintne opowiadanie, o super fajnym kolesiu (GRAFOMANIA 2012)

John obudził się w samym środku nocy, wziął do ręki pistolet, który leżał na jego łóżku i odkręcił się. Za jego plecami leżał telefon, który dzwonił. Ciągle dzwonił, tak bardzo, że obudził Jonhna, ale on i tak bez tego by się obudził, bo był przecież najlepszym dedektywem i zabójcą potworów w mieście. Dedektyw odebrał telefon, naciskając zieloną słuchawkę, zapalił papierosa, który leżał na stole, który był obok łóżka, na którym leżał pistolet.

– Czego znwou chcesz, ode mnie? – zapytał John rozmówcę, chociaż nie wiedział, kto dzowni i czy czegoś chce.

– Chcę Twojej duszy! – zawołał przeraźliwy głos, całkowicie nieznany dedektywowi. To mógł być ktoś nieznajomy, albo jakiś wampir. John ostatnio nacisnął na odcisk szajce wampirów, więc to mogły być one.

John rozłączył się, zgasił papierosa na kołdrze, zdarł kołdrę, umył włosy, założył koszulę, umył zęby, wypłukał zęby i zjadł śniadanie. Potem pomyślał co zrobić z tym głosem. W międzyczasie znowu zadzwonił telefon, a dedektyw go odebrał.

– Hej, ponoć masz problem z jakimiś głosami?

To była Kate, jego wieloletnia wspólniczka tak w łóżku, jak i w interesach.

– Tak, chyba z tymi w głowie.

Żart był śmieszny, więc się roześmiał. John lubił żartować. Ale też bez przesady.

– Dobra, John, nie pierdol. Mów co się dzieje, bo wiem, że dybią na Twoje życie i za wszystkim stoi Madrka. Co jest więc grane?

Dedektyw powiedział jej wszystko– że tajemniczy głos oznajmił mu zamach i że za wszystkim stoi Madrka. Madrka, wbrew temu, co sugeruje imię, był mężczyzną.

– John, za 5 minut spotykamy się pod ,,Różową laguną".

W przeciągu pięciu minut spotkali się pod różową laguną. Kate dała mu znać, na migi i przez tajny akumulator w czpicie, który ma w mózgu, że tam jest właśnie Madrka i knuje. Policzyli do trzech, a kiedy Kate krzyknęła pięć wbiegli do środka. W środku tańczyli ludzie, a wśród nich ubrani w zbroje ludzie Madrki. Ci ostatni zaczęli strzelać z pistoletów do Kate i Johna. John odskoczył, przeturlał się, podbiegł kawałek, obszedł przeciwników od lewej strony i zastrzelił dwudziestu. Kate zrobiła to samo, tyle że na odwrót. W przeciągu kilku sekund wrogowie leżeli martwi, z rozłupanymi czaszkami, krwią wyciekającą z uszu i męczeni drgawkami pośmiertnymi. Umierali.

Do sali weszła Madrka i zabiła Kate wzrokiem.

– NIEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE !!! – krzyknął John, prując na wroga z całych sił z pistoletem.

Kiedy dedektyw był już blisko, strzelił do Madrki, bo zawsze miał w zwyczaju strzelać do wrogów z bliska. Madrka, bez rąk i z jedną nogą, łapiąc się zakrwawionymi palcami posadzki, zaczęła mówić bezdźwięcznie:

– Wybacz mi…

– Nigdy – rzekł przez łzy John i zabił strzelił.

Madrka padła na posadzkę. Zabił ją, a ona umarła. Potem poszedł mścić Kate.

 

KONIEC

Koniec

Komentarze

Konkurs się rozkręca.
Jest klimat, są emocje, jest wątek paranormalny, którego nie ma, jest umieranie po zastrzeleniu. Znasz się na rzeczy.
pozdrawiam

I po co to było?

Umieranie po zastrzeleniu to moja specjalność. 

Prawie popłakałem się ze śmiechu. Gratuluję inwencji, pomysłu i wykonania - wszystko na najwyższym poziomie absurdu.
Pozdrawiam

Bardzo fajne:) Dałabym co najmniej piątaka (gdybym mogła).

"...pistolet, który leżał na jego łóżku i odkręcił się"

Świetne :D

"...męczeni drgawkami pośmiertnymi. Umierali" - mój faworyt.

Zaiste bardzo wykwintne opowiadanie :D 

Śmiech na sali! Na razie mój faworyt. Gratuluję. :)

"John odskoczył, przeturlał się, podbiegł kawałek, obszedł przeciwników od lewej strony i zastrzelił dwudziestu." - mistrz. :D Piąteczka bez dwóch zdań!

'Do sali weszła Madrka i zabiła Kate wzrokiem' - cudo :D

Fragmety które mi się nahbardziej spodobały, zostały już wcześniej wymienione, toteż nie będę się powtarzał. I powiem tylko tyle: gratulacje!

Madrka, wbrew temu, co sugeruje imię, był mężczyzną.
Madrka padła na posadzkę. Zabił ją, a ona umarła.

Nie pytam, czy zabił posadzkę, ale chciałbym wiedzieć: hermafrodyta?
Bdb!

Nie, nie hemafrodyta. A może? Taki ,,zabieg", przyszedł mi do głowy w związku z tym, że wielu Ałtorów wymyśla bardzo egzotyczne imiona, a potem Velinaje zmieniają się w Velinajów i na odwrót. 

Tak czy tak, do śmiechu.

Krótko (a nawet krutko), ale treściwie. ; )

Konkurencja rośnie, zaś deadline dopiero ostatniego lutego - strach pomyśleć, co tu się jeszcze na tym forum zdąży pojawić. ; D

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Bardzo dobrze wypada na tle innych tekstów. Podobało mi się ;)

Orson, póki co drugi tekst (obok tego, który napisał syf.), który wpisuje się świetnie w konkurs, realizując w pełni to, o co chodziło :) Rewelacja grafomańska.
5.

Mój ulubiony fragment:
Żart był śmieszny, więc się roześmiał. John lubił żartować.

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Nowa Fantastyka