- Opowiadanie: uthModar - Śmiertelna potyczka [GRAMOFONIA 2012]

Śmiertelna potyczka [GRAMOFONIA 2012]

Dyżurni:

ocha, domek, syf.

Oceny

Śmiertelna potyczka [GRAMOFONIA 2012]

Wieczór był zimny i ciemny jak noc. Edgar był pełen niepokoju, bo przemierzał tą bezkresną krainę z góry na dół już ok. 4 godzin i 30 minut i dalej nie znajdywał wejścia do Groty Otchłani. Obszar poszukiwań nie był duży, ale mroczna puszcza kryła w sobie wiele krentych uliczek, które wielu nie doświadczonych poszukiwaczy mogły zaprowadzić na jałowce. Edgar był wysoki, nosił zbroję płytową i włosy koloru czarnej smoły. Na plecach nosił przewieszone dwa dwuręczne miecze. Edgar nie był pierwszym lepszym bohaterem na jednego szczała, co to zostaje zgładzony przez trzech goblinów, i w swoim życiu miał już wiele potyczek i bardzo trudnych misji np. zabił już Smoka Arundela i zdobył Skarb Arundela, dlatego nie poddawał się gdy przeszkody stawały mu na drodze. Dlatego teraz nie porzucił misji odszukania Groty Otchłani i zgładzenia zamieszkującego go Demona Skharxa. Misję zlecił mu karczmarz z niedalekiego miasteczka Turiland, bo szukał pracy i zapytał o to, czy nie ma czegoś do roboty dla magowojownika. Bo Eryk był magowojownikiem.

 

 

 

Spytacie kto to taki. Już wam mówię. Magowojownicy potrafią b. dobrze posługiwać się magią i walką w ręcz. Są to niezrównani herosi, którym nikt nie dorówna. Eryk był właśnie takim niezłomnym czarodziejem i wojownikiem w jednym, bo wiele lat zgłębiał tajemnice tego oręża.

 

 

W końcu przystanął i zamyślił się. Wpadł na pomysł żeby wykorzystać czary do odnalezienia owej Groty. To powinno pomóc.

– Chyba przyszła pora, żeby użyć specjalnych zdolności wykrywania ukrytych miejsc.

Eryk pogładził się po szlachetnej twarzy.

– Zaklęcie Omunus powinno pomóc.

Zaczął czarować, wypowiadając różne niezrozumiałe słowa aż w końcu błysło i noc przeszył odgłos gromu. W powietrzu przed Erykiem pojawiła się tajemnicza cieńka linia i niknęła gdzieś za horyzontem.

– Ha, teraz wystarczy, że pójdę po tej lini jak od nitki do kłębka. Zaprowadzi mnie prosto do pieczary besti.

Tak się też stało. Grota Otchłani była przemyślnie ukryta pomiędzy gęstym listowiem. Eryk wszedł odważnie by stawić czoła przeznaczeniu czyhającemu nań.

 

 

Uważnie stąpał po kamiennym bruku, wypatrując zagrożenia. Dobył na wszelki wypadek obu dwuręcznych mieczy, by nie zaatakował go potwór, kiedy by się go nie spodziewał. Zawsze był przygotowany, w końcu magowojownik to nie byle kto.

– Kto niepokoi mnie w leżu? – Zachuczał straszliwy głos, aż ze ścian sypnął się tynk.

Eryk domyślił się, że to odezwał się Demon Skharx.

– Stawaj do walki podły demonie!!!

– Dobrze.

I zaczęła się walka. Demon był wielki jak ciężarówka tzw. Amerykański Truck. Miał 4 metry i ważył ok. 400 kilogramów. Na głowie miał dwa ostre rogi, którymi chciał ukłuć magowojownika, ale ten zwinnie umykał, wymachując mieczami. W końcu czarne oczy bestii zgasły po raz ostatni, gdy Eryk przebił mu sercem ostrze.

– Pokonałeś mnie – Skharx leżał na ziemi i łapał się za serce, z którego ciekła krew.

– Wiem, nie będziesz już niepokoił miejscowej ludności. Wracaj do piekła!

I odciął mu głowę mieczem.

– Aaarghhh!!!

– Czas wrócić do miasta i odebrać nagrodę – powiedział Eryk wycierając miecze w skraj swojej szaty. – Zasłużyłem na chorzą dziewkę i kufel piwa – zaśmiał się do siebie i powrócił w chwale.

 

Koniec

Komentarze

doświadczonych poszukiwaczy mogły zaprowadzić na jałowce -- to jest to.
pozdrawiam

I po co to było?

Chorza dziewka. Świadectwo zdrowia ma?
Świetne. Bliskie oryginałom...

Nie wierzę, napisałam taki piękny komentarz i mi go bezczelnie usunęło -.-
Najpiękniejsze i najbardziej autentuczne było dla mnie: 'Edgar był pełen niepokoju, bo przemierzał tą bezkresną krainę z góry na dół już ok. 4 godzin i 30 minut i dalej nie znajdywał wejścia do Groty Otchłani.' :D
Jeśli mam być szczera, to najbardziej chyba udany na razie tekst na ten konkurs. Dlaczego? Bo najbardziej autentyczny. W przepiękny sposób wytykasz najczęściej spotykane błędy początkujących i, muszę przyznać, szczerze się uśmiałam przy czytaniu :)

Dobrze, że jest krótkie, bo masakra... W tym wypadku to komplement :P

Zaufaj Allahowi, ale przywiąż swojego wielbłąda.

Nie mogę wiele więcej dodać do tego, co już napisała Milika. Gdyby nie dopisek informujący, że to tekst konkursowy, można by pomyśleć, że ten potworek powstał zupełnie przypadkowo i bez wcześniejszych zamierzeń. Z całą pewnością czołówka konkursu ;)
Pozdrawiam

Z całą. uthModar  wczuł się w rolę jak nikt.

Idealna proporcja błędów, niezręczności i obciachu. Ode mnie 5.

"...ten zwinnie umykał, tnąc mieczami..." - zbyt poprawnie. Użyłbym zwrotu "... machając mieczami" lub bardziej subtelnie (uwaga, ryzykowne, bo można popełnić jakieś foyer ;D ) "... " slashując swordami."

Złościć się to robić sobie krzywdę za głupotę innych.

Dziękuję serdecznie za wszystkie miłe komentarze. Nie wiem, czy cieszyć się czy smucić, że dobrze sprawdzam się w takiej działce ;)

Cieszyć się. Radość jest bezcenna w tych nielekkich czasach.

Dobrze, że bohater potrafił posługiwać się walką wręcz... Ale w końcu wiele lat zgłębiał tajemnice tego oręża ;)

Absurd goni absurd. Bardzo fajne. :)

"...czarne oczy bestii zgasły po raz ostatni, gdy Eryk przebił mu sercem ostrze" - ahahaha.

Aż chce się czekać na kolejne opowieści o losach magowojownika. ; ]

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Hyhy, nie wiem czy ktoś zauważył, że w trakcie opowieści bohater zdążył zmienić imię. A kontynuacja, kto wie, może będzie, chociaż co za dużo, to niezdrowo. Ale z drugiej strony dobrego (złego) nigdy dość ;)

Dopisuj chłopie kontynuację, bo to zdecydowana czołówka konkursu :D
Uśmiałem się :)
Zaprowadzenie na jałowce i przebicie miecza sercem to moje ulubione :) Chociaż jak ktoś już wyżej napisał: absurd goni absurd, i to jest to!

Administrator portalu Nowej Fantastyki. Masz jakieś pytania, uwagi, a może coś nie działa tak, jak powinno? Napisz do mnie! :)

Myślałam, że moim faworytem będzie "Dobył na wszelki wypadek obu dwuręcznych mieczy", ale tynk sypiący się ze ścian jaskini oczarował mnie. To porządny potwór, jak ma otynkowane ściany, aż szkoda zabijać...

Zapraszam na stronę autorską: www.facebook.com/LadyWrites - Anna Szumacher

heh dobre. Choć szybko się skończyło :(

No, choć jakże dawno pisałeś swą legendę o mega magorycerzu, to niczego ona po drodze lat 3 z naddatkiem nie zdołała zagubić ze swej piękności i rzetelności opisu walki a i podróż do niej przecież jest obfita do pamiętania.

Bardzo mi zaimponowałeś odgrzebawszy starego mita z upadłej dziś Hellady. Z którego zaczerpnąłeś jak z wiedzy krynicy, przyopowieść o pokrętnym labiryncie z którego też się wychodziło po nitce do kłębka a tu to nawet do Grota Otchłani.

Piękne!

Gdyby ci, którzy źle o mnie myślą, wiedzieli co ja o nich myślę, myśleliby o mnie jeszcze gorzej.

Sympatyczne. Jałowce rządzą, ale przebijanie ostrza sercem też miodne. :-)

Babska logika rządzi!

Nowa Fantastyka