- publicystyka: [Konkurs Abyss] Wyrusz w przygodę na bezludną wyspę => Robinson Crusoe Przygoda na Przeklętej Wyspie - recenzja

publicystyka:

recenzje

[Konkurs Abyss] Wyrusz w przygodę na bezludną wyspę => Robinson Crusoe Przygoda na Przeklętej Wyspie - recenzja

Dla tych z Państwa, którzy w gestii czasu mają zamiar na szaleńczy pościg za przygodą bądź też chcieliby znaleźć się tak trochę z dala od widoku zza okna, a pragnęliby opuścić na dłuższą chwilę codzienne realia i  znaleźć się przez przypadek bądź celowo na swojej własnej bezludnej wyspie, polecam chwycić w swoje ręce Robinsona Crusoe i udać się w przygodę na Przeklętą Wyspę.

 

Będziesz rozbitkiem  na tytułowej Przeklętej Wyspie, gdzie obudzisz się jednak nie sam.  Przyjdzie się Tobie wcielić w osobę konkretnej umiejętności, charakteryzującą się własnymi zdolnościami. W ramach pomocy wspierać będzie was Piętaszek, bądź twój pupil. Nie nadwyrężaj jednak tej więzi, bowiem i on przez Ciebie może ucierpieć, możesz też stracić tego przyjaciela. Natomiast strać swojego, nawet jednego, kompana w rozgrywce, a to Przeklęta Wyspa zagra z Tobą. Ty będziesz ofiarą, a ona wyjdzie zwycięsko. Przyjdzie Tobie dokonywać, jednak w pełni przemyślanych, wyborów prac, które trzeba będzie wykonywać na co dzień, by choć w pewien sposób odnaleźć się na tej wyspie, mając za zadanie przeżyć.  Nie bądź jednak pewien tego, że wszystko zawsze będzie biec harmonijnie i jednakowo, bowiem gra zawiera scenariusze, a tym piękniejsze jest to, że możesz sam również odnaleźć w Internecie scenariusze przygotowane przez graczy dla nich samych, co jeszcze bardziej wzmaga w nas potrzebę do rywalizacji i wymusza ponowne wyruszenie w przygodę przed planszę. Głównym twym celem jest zasygnalizowanie swojego losu na wyspie, kiedy to zdarzy się,

w odpowiedniej rundzie, iż na szlaku, okalającym twą wyspę, znajdzie się na horyzoncie statek,

o którym marzysz ty, by przybił właśnie z pomocą Tobie. Tak was zachęcę jedynie celem jednego scenariusza, pozostałe mają swoje, każdy scenariusz przedkłada przed rozbitkami ich inny los. Zatem co się z nimi stanie dowiedziecie się sięgając po kolejne warianty przygody na Przeklętej Wyspie.

Każdy scenariusz stawia swoje warunki, i to Wy musicie się zawsze w każdym odnaleźć.

 

Na samym starcie uda się Tobie wygrzebać pozostałości, by stworzyć z nich swój pierwszy ekwipunek. Staną przed losem waszym wydarzenia, ale przewidzieć, które kiedy nastąpią, raczej się nie da. Zapuszczać się będziesz w głąb wyspy wraz z kompanami twoimi. Sami odkryjecie, co kolejne partie wyspy przed wami kryją i wy w pewnej mierze zdecydujecie, jakie niebezpieczeństwo będzie czaić się obok waszego obozowiska, także gdzie ono faktycznie będzie się znajdować na wyspie. Twój rozwój i pomysł na przetrwanie w tej dziczy będzie się liczył, a to z pewnością, gdy staniecie naprzeciw napotkanym potworom.   

 

Przyjemność gra sprawia szczególnie bogatą zawartością – kości, żetony, karty, a szczególnie plansza, wyglądająca jak mapa powodują, iż można tym widokiem się zauroczyć. Klimat wymusza na Nas walka z czasem, pogodą, zwierzętami i samą wyspą. W elemencie tym udział swój także mają grafiki zamieszczone w grze. Czasu należy tej grze przeznaczyć sporo, a także skupienia i uwagi, ale trzymam kciuki, iż czas ten będzie satysfakcjonujący. Należy pamiętać o tym ,ze nie jest w tej grze prosto o wygraną. Poziom trudności jest znaczący i moim zdaniem pobudza apetyt właśnie do wzięcia działu w przygodzie na Przeklętej Wyspie. Mówiąc o poziomie trudności ważniejszą rzeczą jest zwrócenie uwagi na fakt, iż błędy nie zostaną wam wybaczone, a los w związku z tym nastąpi okrutnie na was. Kooperacja, współpraca oraz główkowanie nie tylko zaradzą nudzie, a nakręcą również przygodę wam i waszym przyjaciołom, z którymi przyjdzie wam się w tę przygodę wybrać. Również zapobiegnie to sytuacji takiej, iż jedna osoba będzie wymuszać zachowanie na innych. Tak tutaj nie ma, bo klimat sprawi to, że w krótkim czasie, pozostali gracze zasypią każdego przy stole propozycjami ruchu, bowiem w Robinsonie wiele możliwości wiedzie do zwycięstwa, nie ma tak, że jest jeden utarty szlak. W kontekście niewybaczalnych decyzji, skutkujących marnym losem w grze, dodam, że trzeba współpracować, by podjęta decyzja była tą najlepszą.

Wydarzenia, na przeciw którym będziecie musieli stanąć, będą prowadzić was poprzez kolejne etapy gry. Zależności, które napotkacie – mieć coś do zbudowania czegoś, a także uzależnienie odkrycia czegoś przez posiadanie czegoś wcześniej, będą miały wpływ zarówno na poczucie klimatu gry, na jej satysfakcję, a także urealnienie, tak jak pisałem na początku, znajdziecie się odseparowani na bezludnej wyspie. Konkretnie co jakiś czas musisz coś zjeść, przechowanie ma sens tylko wtedy, kiedy zasób się nie psuje, a szczęście może się przydać, kiedy zechcecie zaryzykować, bowiem łatwiej stracicie niż zyskacie. Łatwiej zginąć, aniżeli wygrać – tutaj małe czynniki sprawcze kumulują się, by runąć na was zwartą kulą, dlatego też w takich momentach gra ożywa. Podkreślę zatem, że chwytając za tę grę, bądźcie pewni, że jesteście osobami wytrzymałymi na stres, porażkę i rozczarowanie.  To co chce się sprawić rozmija się z tym , czego możesz dokonać, chyba, że zaryzykujesz tym co masz, a nawet szansą na zwycięstwo. Zostaniecie postawieni przed decyzjami, że ryzyko i tak was nie ominie. Zabierając się za konkretnie tą rozgrywkę planszową, udowodnicie jednocześnie to, że Robinson Crusoe Przygoda na Przeklętej Wyspie to solidna, rozbudowana i o wysokiej jakości gra planszowa.

 

Gra –  jako rewelacja i fenomen dopiero wtedy, gdy zaczniecie ze sobą aktywnie rozmawiać, wymieniać opinie i pomysły. Jeżeli dzięki temu wejdziecie głębiej w klimat wpleciony w tę grę, to biję wam brawo. 

Komentarze

To świetnie, hiper, że napisałeś recenzję na konkurs. Fajnie widzieć próby nowych osób na forum. Byłeś pierwszy ze swoją recenzją, nikt Ci tego nie zabierze. Mogę Ci tylko poradzić, żebyś skracał zdania, co pozwoli lepiej panować nad poprawnością językową.

Boże, jak ja nie znoszę tej gry...

 

Peace!

"Zakochać się, mieć dwie lewe ręce, nie robić w życiu nic, czasem pisać wiersze." /FNS – Supermarket/

Pierwsze koty za płoty – mam nadzieję, że Twoja recenzja rozwiąże worek z konkursowymi tekstami. Dzięki! :)

Sirin prawdą jest, że nienawidzę skracać zdań. Zawartość krótkich(krótszych) zdań najczęściej jest uboga. Preferuję zdania silnie rozbudowane w ciekawy sposób. Jeżeli tekst w całości jest spójny, to tego typu zdania nie powodują efektu zagubienia się. 

Cormac McCarthy by się obraził, słysząc o ubóstwie krótkich wypowiedzi :)

Wie ktoś czy już były wyniki konkursu? Ewentualnie – kiedy mają być?

Nowa Fantastyka