- publicystyka: Traktat o herbacie i cukrze

publicystyka:

felietony

Traktat o herbacie i cukrze

-  O czym myślisz? – Jej pytanie wyciągnęło mnie ze stanu głębokiego zawieszenia między rzeczywistością a umysłową fikcją.

            – Zastanawiałem się nad… Och, wiesz co? Chyba już zapomniałem.

            – Jak to? Nie odzywałeś się przez dobre parę minut. Czy jest to możliwe żebyś tak szybko zgubił tę myśl?

            Spuściłem wzrok i gdzieś, głęboko, w środku mojej głowy starałem się złapać, palcami wyobraźni, uciekające w zapomnienie myśli.

            – Wiesz już? – spytała wracając do pokoju, nawet nie zauważyłem kiedy wyszła.

            – Wydaję mi się że tak – powiedziałem, chwytając dalej gorący kubek z herbatą.

            – Może mi o tym opowiedzieć?

            – Oczywiście że tak – uśmiechnąłem się  szeroko i zacząłem ponownie zbierać myśli w głowie. – Najlepiej chyba jest zacząć od początku.

            Odczekałem chwilę aż usiądzie w fotelu naprzeciwko mnie. Wbiła swoje duże czarne oczy dokładnie w środek mojej duszy i z wypisanym zaciekawieniem na twarzy czekała tylko na moment w którym zacznę swój mały wykład tylko dla niej.

            – Ostatnio coraz częściej myślę o akcji i reakcji. Nie chodzi mi tu oczywiście o jedną z zasad dynamiki Newtona, chodź chwała mu za to że je zapisał. Bardziej skupiam się na działaniach jakie podejmujemy. Rozumiesz? – Kiwnęła niepewnie głową. – Widzisz to chyba coś podobnego jak zasada równoważnej wymiany. Aby coś zyskać trzeba poświecić rzecz o takiej samej wartości, nie jest to dokładnie to o co mi chodzi, ponieważ moje myśli krążą jedynie wokół tej zasady, wiesz ledwie ocierają się o nią jak parabola która idzie wzdłuż wykresu, jest blisko ale nigdy go nie dotknie. Wracając do tematu, żeby Twoja akcja przyniosła jakiś określony i oczekiwany efekt czy też skutek musisz coś do niej dołożyć. Dla przykładu piłkarz nie będzie dobry tylko dlatego, że wyjdzie na boisko i włoży określoną ilość energii w kopanie piłki. Tą samą a nawet większą energie musiał włożyć w treningi, które go przygotowywały do tego meczu, bo nie liczy się  tylko to z czym człowiek się rodzi ale też to co jest w stanie sobie wypracować przez swoje życie. Nasz piłkarz wykonywał akcje ale dołożył coś do niej, te godziny spędzone na ciężkich praktykach i treningach. To była ta moneta, która przeważyła szale.

             Ludzie często zapominają o tym że same działania mogą nie wystarczyć, do tego by odnieść jakiś efekt. Jakby to inaczej powiedzieć, bo nie jestem do końca przekonany czy powiedzenie że z pustego to i Salomon nie naleje jest dobre. Prościej można odnieść to do tego, że duża część z nas wykonuje jakąś akcje po czym denerwuje się że nie przyniosła ona oczekiwanego skutku i nie wiedzą w czym leży problem. Otóż jest on w tym że nie „dodali” nic do swoich poczynań. A ja nie jestem do końca pewny w jaki sposób im to uświadomić.

            – Czy musisz to robić?

            – Ależ oczywiście że tak! Jakim okropnym tworem musiałbym być, żeby taką wiedzą zostawić tylko dla siebie. Może to właśnie jest rozwiązanie wielu niepowodzeń wśród ludzi? Wyobraź sobie na przykład… O! Wiem. Pewien chłopak chcę Cię zaprosić na kawę. Stwierdza, że nic więcej oprócz najlepszego tekstu nic więcej nie jest mu potrzebne. Cały wysiłek wkłada właśnie w dobranie odpowiednich słów, oczywiście możemy powiedzieć że „dodał” coś do swojej akcji ale to raczej za mało. Tym dodatkiem powinny być raczej drobne szczegóły na które Wy, kobiety, zwracacie uwagę. Takie jak postawa, intonacja czy gestykulacja. Dlatego ja mam pewność że mu się nie powiedzie, bo jego akcja była pusta. Czy teraz mnie rozumiesz?      

    – Tak mi się wydaję.

            – To dobrze. – Wyciągnąłem łyżeczkę i pociągnąłem łyk herbaty. – Gorzka. To dziwne. Mieszałem.

            Moja towarzyszka tylko uśmiechnęła się, zasłaniając swoją twarz kubkiem. Niestety, nigdy nie powiedziała mi co ją do końca tak rozśmieszyło. 

Nowa Fantastyka