- publicystyka: Victor Frankenstein - recenzja

publicystyka:

recenzje

Victor Frankenstein - recenzja

 

 

Film Victor Frankenstein w reżyserii Paula McGuigana stara się na nowo opowiedzieć historię szalonego naukowca, starającego się przezwyciężyć śmierć. Fabułę obserwujemy z perspektywy Igora (Daniel Radcliffe), który zostaje uwolniony w cyrku (w którym jest klaunem) przez tytułowego doktora (James McAvoy). Zostaje jego pomocnikiem i pomaga mu w tajemniczych eksperymentach. Podczas ucieczki z cyrku ginie jeden z pracowników, więc na trop bohaterów wpada detektyw Scotland Yardu (Andrew Scott).

       Reżyser nie sili się na oryginalność, każdy dorosły widz wie do czego jak wygląda legenda doktora Frankensteina. Brak w filmie zaskoczeń, ciekawych zwrotów akcji, przez co ogląda się go bez większych emocji. Do tego jest to dość ugrzeczniona wersja. Daleko jej do najlepszej dotąd adaptacji z 1994 roku w reżyserii Kennetha Branagha (z Robertem de Niro w roli potwora). Mimo, że warstwa wizualna jest bogata, to jednak zbyt cukierkowa. Za mało w niej mroku i ciężkiego klimatu. Oglądając miałem wrażenie, że reżyser starał się, aby film mógł być puszczany w kinach w jak najniższej kategorii wiekowej.

       Jeśli chodzi o aktorstwo, to znany z roli Harrego Pottera, Daniel Radcliffe, wypada bardzo nijako. Jest to też winą scenariusza, który nie zostawia mu wielkiego pola do popisu. Obsadzonemu w tytułowej roli, Jamesowi McAvoyowi, nie sposób odmówić ekspresyjności. Na ekranie tryska energią, przebojowością, starając się oddać ekscentryczny charakter Frankensteina. Brakuje mu jednak, jakiegoś pierwiastka szaleństwa, przez co jego trud idzie na marne. Najlepiej na tle głównych aktorów wypada Andrew Scott, w roli detektywa. Jego postać jest najbardziej autentyczna, mimo że nie dostaje zbyt wiele ekranowego czasu.

     Podsumowując, to kolejny obraz starający się zmierzyć ze stworzoną przez Mary Shelley legendą. Potwór jest tu tylko dodatkiem, smaczkiem zostawionym na koniec i nie wywołującym większych emocji. Mimo znanych nazwisk film mnie rozczarował. Stworzony, jakby dla młodszych widzów obraz, wypada blado na tle świetnego poprzednika. Chcących obejrzeć dobry film o przygodach doktora Frankensteina, polecam obraz z 1994 roku.

 

Trailer:

https://www.youtube.com/watch?v=7pxZxY_Siyc

 

Moja ocena:  4/10

 

Komentarze

Belhaju, w filmie z 1994 monstrum grał Robert De Niro, a nie Al Pacino.

Pierwsze prawo Starucha - literówki w cudzych tekstach są oczobijące, we własnych - niedostrzegalne.

Ale wtopa...

Ci aktorzy zawsze mi się mylą :)

Ten z 1994 całkiem przyjemny.

A teraz w Warszawie (w marcu była premiera) w Teatrze Syrena jest wystawiany “Frankenstein” w reżyserii B. Lindy. Jestem tej adaptacji niezwykle ciekaw, bo te dzisiejsze filmowe próby... to tak jak opisano w tej recenzji.

Ciekawe po ile bilety chodzą na tą sztukę. Może bym się wybrał, człowiek by liznął trochę kultury :)

70-150 zł (no i wiadomo, wejściówki). Są jeszcze bilety na początek maja (takie całkiem spoko i w pokaźnej liczbie, bo z 80-90 miejsc). Wczoraj sprawdzałem i się zastanawiam, ale możliwe, że się wstrzymam do jesieni z tym spektaklem. A Teatr Syrenę polecam. Widziałem tam Czarodziejską Górę i byłem bardzo zadowolony z tego doświadczenia.

Trzeba się zastanowić :)

Ja to z teatrem jestem na bakier, jedynie jakieś dziwne spektakle w czasach szkolnych, ale chyba czas to zmienić :)

Na ile się orientuję, spektakl w reżyserii Lindy jest oparty na tej samej sztuce, którą wystawiano w londyńskim National Theater – występowali w niej Benedict Cumberbatch i Johnny Lee Miller, na przemian wcielający się w role Victora Frankensteina i potwora.

“Film Victor Frankenstein w reżyserii Paula McGuigana stara się na nowo opowiedzieć historię szalonego naukowca, starającego się...”

 

“uwolniony w cyrku“ – z cyrku?

 

“każdy dorosły widz wie do czego jak wygląda legenda“

 

I interpunkcja Ci miejscami siada, Belhaju ;)

 

Dzięki za ostrzeżenie – zdecydowanie po film nie sięgnę. Nie przepadam zresztą za Radcliffem, więc i tak bym się dwa razy zastanowiła przed seansem...

"Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." - H. Jackson Brown Jr

Nowa Fantastyka